banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 dobre nasienie ;) nadzieje zreszta tez ma :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 Nie wiem banmon co ci powiedzieć :O Mi tez wczesniej chodziło po głowie żeby na jakieś 3 miesiące zacząć brać pigułki, bo podobno po pigułkach szybko się zachodzi i duża szansa na ciążę mnoga ;) ale tobie o co innego przecież chodzi . Ja poza tym troche zaczęłam sie stresować że czas leci :O Może idź do lekazrza , powiedz że starasz sie już ok 8-10 miesięcy i czego się obawiasz. Daj sobie szanse do końca roku :) A potem może dłóż starania, tylko czy to pomoże ? Przecież nie przestaniesz chcieć... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 podobno w pewnym wieku już się nie chce mieć dziecka tzn ciągota jest duzo mniejsza, więc trzeba to tylko poczekać, postarac się zająć sobą i nie stwarzać najmniejszej sytuacji to tego żeby się udało, wtedy nie będzie nad czym się zastanawiać i nie będzie mozna mieć niepotrzebnych nadziei do lekarza chyba pójdę....... tylko nie wiem czy chce mi się przechodzić przez jakiekolwiek badania, chciałabym zeby byly jakies tabletki które wyłączą u mnie ciągle myslenie na temat dziecka ;) nie chce już przechodzic przez kolejne cykle które są mimo wszystko pełne nadziei Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 no ale koniec smecenia za pare dni bede pewnie inaczej spiewac i tak bedzie w kolko, co @ mega dól, poxniej wiara i optymizm a później ciągle rozmyslanie i czekanie na rezultaty poprostu nie chce mi sie przez to przechodzic i ja wiem ze napiszecie ze sie kiedys uda i wszystko bedzie ok tylko ja raczej tego nie dźwignę ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 A jaki to jest wiek? Bo jak byłam w twoim wieku to wcale nie myślałam o posiadaniu dzieci, a teraz to jakaś obsesja :O M ostatnio mi powiedział że boi sie mojego terminu @. i mówił to bardzo poważnie. Strasznie mi przykro bo nie umiem zapanować nad swoim zachowaniem, nerwami, dołkami, histeriami :( Więc jak znajdziesz te tabletki to koniecznie daj znać ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 Banmon chyba wszystkie zachowujemy się tak samo ;) Ja jestem po owulce ( tak mi sie przynajmniej wydaje) i teraz ciągle obmacuje sobie cycki, w nadziei że będą obrzmiałe :D To dopiero jest psychol no nie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 ja dokladnie zachowuję się w ten sam sposób! mój M też nie lubi tych paru dni do @ ani tych dni kiedy @ się pojawia, trochę mi głupio bo widze że on sam nie wiem czy się do mnie odzywać czy lepiej nie....też mi powiedział, że się zawsze tego boi i na prawdę cholernie mi przykro z tego powodu moja ciocia która nie ma dzieci powiedziała mi że po 30 jej przeszło.... ja też nie miałam nigdy cisnienia na dziecko to się pojawiło z momentem zobaczenia dwoch kresek na teścia a nawet dokładniej z momenten stracenia ciąży, sama bym siebie nie podejrzewała kiedyś o taką psychozę na tym punkcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 Czyli może nie jesteśmy normalne czy łatwe we współżyciu ale caly czas w normie ;) A ja sobie postanowiłam po ślubie że juz czas na bachorka, m od daaaaawna tego chciał. I w sumie chciałam dziecka ale bez jakiegoś specjalnego ciśnienia :) ale z każdym nieudanym cyklem chcę coraz bardziej i bardziej....A jak zaszłam to wtedy naprawde chciałam...i juz. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 STARAJĄCE SIĘ O DZIECKO NICK.................WIEK......CYKL STARAŃ.........TERMIN agnes19...............19.........duzo................... .. .2.12 Olka.P.................28...........6................... .......12.12 HopeU.................27........ przerwa................. .ok.13.12 SmileEveryday.......22.........-........................ ....???? Joasia1982..........27..........5....................... .????? AsiaAaK..................19........duzo................. ...ok.24.12 banmon...............26...........7..................... . ...29.12 CIĘŻARNE nick................cykl.....tydz.ciąży....termin porodu.....płeć....imię xkalanderka22.................16...........24 .04.2010.........?..........? -=Goga=-.............2.........15...........28.05.2010. .........?. .......? Dagus83...........4............14............26.05.2010. .........D .......? Natalya123.......2.............7............07.05.2010.. .........?........? Marta82...........5............6/7.........10.07.2010... .......?.........? może rzeczywiście jestesmy w normie, ale w takim razie mnie ta norma wykańcza ;) ileż mozna wytrzymywać takie huśtawki nastroju ???? ja sama ledwo to wytrzymuję a moj M jak to znowsi to nie mam pojęcia ;) dziś musiałam się napić z tego wszystkiego i to nie mało ;) M nawet tego nie skomentował chyba wie że to najprostszy sposób na odreagowanie, tak chociaż na chwilkę.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 Może to głupio zabrzmi ale może powinnaś znaleźć sobie jakieś zajecie dodatkowe. tylko chyba będzie problem z czasem ? cholera sama nie wiem :O Ja właśnie myślę że powiem mojemu m że na gwiazdkę chcę jakis kursik, np hiszpański albo garncarstwo ;) Cos co zawsze chciałam spróbować i tylko dla mnie :) Ja wiem że teraz jestem madrala, za 2 tygodnie inaczej będę gadać albo chlipać ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 myslałam o czyms takiem, tzn zajeciem sobie czasu ale tak na prawdę to ja wcale wiele tego czasu nie mam, poza tym wiem że tych mysli o dziecku nie jestem w stanie siebie teraz wyrzucic, i to problem nie jest w nadmiarze wolnego czasu, ciezko mi to ubrac w słowa ale ja mam po prostu mocny problem w mojej głowie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 i wyjścia są dwa albo zrezygnuję ze starań i wtedy będę się zabezpieczac żeby nie mieć cienia nadziei na powodzenie albo po wielu nieudanych próbach to parcie będzie co raz mniejsze, poprostu kwestia wyczekania takiego apogeum cisnienia a później to wszystko zacznie opadać.... wiadomo pójdę tego 10 do lekarza, skłamię go że dłużej się staramy i zobaczę co on mi zaproponuje, jesli w ogóle coś zaproponuje, jesli nie to chyba będę musiała pomysleć nad zmianą gina Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 najgorsze jest to że na tym wszystkim mocno cierpi moj M, zawsze jak dostaję @ to przestaje się do niego odzywać bo o pierdołach nie jestem w stanie z nim wtedy rozmawiać no i o tym ze się znowu nie udało też nie bo zaraz ryczę i kończy się gadka ....... ten mój chłop ma ze mna przesrane jednym slowem i na tym cierpi cały związek Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 To nie chodzi nawet o zajecie czasu jako takiego , tylko o zajecie czymś innym główki :) myśli itp Ja musze coś takiego wymyślić, ponieważ praca moja nie absorbuje moich myśli zanadto, niestety. Na razie w pracy staram się myśleć o urządzaniu Świąt, ale co będzie potem... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 tylko czy jak zaczniesz sie zabezpieczać to nie zaczniesz myśleć że tracisz czas i kolejne szanse? Czy w ogóle jest szansa że przestaniesz myśleć o dziecku? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 no wiem, że ten pomysł z zabezpieczaniem nie wypali bo dokładnie tak jak mowisz zacznę mysleć że tracę niepotrzebnie czas no i potencjalną szansę kombinuję własnie co znaleźć żeby zaabsorbowało tak moją główkę że przestane myslec o dziecku, ale nic mi do głowy nie przychodzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 A z tym m to wiem o czym mówisz niestety :O Mój biedny m też przerabane ze mną ma, chociaż ja bardziej się smuce i histeryzuje niż wściekam i jemu jest wtedy strasznie przykro :( Żal mi go ale nie jestem w stanie nad tym zapanować. N a szczęście jeszcze sie z tego powodu nie kłócimy , ale jego cierpliwość też się kiedyś skończy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 A co zawsze chciałaś zrobić? Czegoś sie nauczyć, dowiedzieć? :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 Może jakiś wolontariat? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 a o Świetach to mi się nawet nie chce myśleć, nie wiem co zrobić, jak to w ogóle bedzie wyglądało (organizacyjnie), nie wspominając już o tym że będę wtedy blisko terminu @ i humor jest łatwy do przewidzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 nie mam ochoty za bardzo na wolontariat ani czasu, z pracy przyjeżdżam po 17 zanim obiadek wciągnę jest po 18, zjebutana najczęściej jestem maksymalnie a w weekendy marzę tylko o tym, żeby siedzieć z tyłkiem w domu i absolutnie nic nie robić, żadnego sprzatania, gotowania i takich typowo codziennych, przyziemnych zajęć, marzy mi się czasami akademik i ta przepiękna beztroska ...... ;) ale tego się cholera zrobic nie da ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 No na akademik to faktycznie trochę za późno ? :D No i co na mąż he he Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 Ola a mogę się zapytać czym ty się w ogóle zajmujesz zawodowo? ja na razie nic nie powiem co u mnie wyszło bo nie chcę zapeszać, ale jeśli tylko papier zostanie podpisany to się pochwalę ;) a co tam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 A może kurs robienia paznokci? Na dłuższą metę nawet opłacalne by to było? Albo fotografia? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 ja to mam taką wizję..... mieszkamy w akademcu, M pracuje (bo w końcu ktoś musi ;) ) ja studiuję i cieszę się beztroskim życiem u boku M i znajomych ;) :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 te kursy to trochę za drogie są :o no i tak szczerze to ewentualnie w weekendy bym mogła chodzić, bo od pon do pt po pracy to mi się nie chce :o jesli by się z pracą coś rozkręciło to może ona mnie pochlonie ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 Pracuje w dużej sieci pralni. Piorą dla hoteli i restauracji, ponieważ mieszkam w bardzo turystycznym regionie. Ja sama pakuję i skanuję czyste juz ciuchy kucharskie do poszczególnych hoteli. Mam swojego kompa, ale ta praca to pomiesznie fizycznej z umysłową. szczerze mówiąc nie lubię tej pracy, czuję że sie umysłowo uwsteczniam z kazdym tygodniem :O Juz nieraz myślałam żeby spróbować ją zmienić ale stracę wtedy wyższy zasiłek macierzyński. I tak koło sie zamyka :O Jedyny plus że ludzie fajni :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 zmykam do wyrka bo jutro znowu z rana będę miała przeogromną ochote olać pracę ;) jestem mega spiochem i leniwcem :P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Olka.P 0 Napisano Grudzień 1, 2009 To dobranoc i uszy do góry :D Będzie dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
banmon 0 Napisano Grudzień 1, 2009 przypuszczam że z ang nie masz problemow więc to tylo kwestia czasu i cierpliwości żeby znaleźć coś innego ;) z naszym wykształceniem zaczepisz się na jakiejś fermie jako główny zootechnik ;) moja znajomo pracowała przez 2 tygodnie w pralni (wiesz taka wakacyjna robota) ale strasznie narzekała że w cholerę cieżka praca, ale skoro ty pracujesz przy kompku troche to nie jest źle ;) i jak dla mnie atmosfera dobra w pracy to podstawa :) a wiesz że się zastanawiam czy se kota nie kupić ;) potrzebuję w domu zwierzaka, na psa nie mam czasu a wydaje mi się że kot jest mniej absorbujący no chyba że się mylę bo nigdy nie miałam ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach