Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Salix

Pogaduszki samotnych czterdziestolatków...

Polecane posty

Zuza to ktoś kto nudzi się tak jak ja dzisiaj w pracy . Ale moze jemu bardziej słoneczko móżdżek przygrzało . Nie warto zwracać uwagi. Jakiś nudzący sie małolat zamiast nad wodą siedzi przy kompie :) Ja to muszę ale on?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kidyś miałam przygodę z Sympatią. Ulubionym zdaniem zamieszczanym w profilu większości osób było: NICZEGO NIE SZUKAM PISZ JAK MASZ ODWAGĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj mnie dzisiaj solidnie przygrzało. O 12 musiałam uciekać bo groziło jakimś udarem. Wybiorę się jeszcze wieczorem bo od jutra znowu praca. Niestety pracuję też w weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam, i wbrew temu jak mówią o Sympatii mam dobre zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę, że to tak jak w życiu albo się trafi albo nie. Pewnie , że po iluś tam nietrafionych odechciewa sie. ja kiedyś próbowałam czatować, ale szybko się zniechęciłam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też krótko gdyż już zaczynało mi świtać że powinnam zostać sama. Po ostatnim "związku" jeszcze nie doszłam do siebie i zbyt wcześnie chciałam kogoś poznać. Taki trochę "klin klinem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjedhfjd
salix Zuzka - co bys powiedziała na lampkę z małych jakby kawałów szkła, zdaje się że w stylu Tiffany czy coś koło tego? Świetnie pasowałaby do sofy, nie? Wysłałam Ci maila. to nie sa ,jakby kawałki szkla ,to sa kawałki szkła...heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardziej to było pod byłego: ja ci pokaże, będziesz żałował, znajdę sobie fajnego faceta, rozumiecie? Teraz się wstydzę. Pisali do mnie fajni faceci, niestety w olbrzymiej większości młodsi. Z jednym się nawet wirtualnie zaprzyjaźniłam. Naprawdę wielu z nich chciało poznać kobietę na życie, choć mnóstwo było propozycji od żonatych, ale gdzie ich nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomarańczko - wiem, że to szkło, nie wiem jak nazawać te kawałki, witraż? Mimo to dzięki, człowiek całe życie się uczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salix To normalne zachowanie. Teraz wiesz, że głupie ale w pewnych momentach nie "dyskutuje się z uczuciami" które nas otaczają. Zbieram się pomału- teraz przede mną 5 km spaceru ( dla kręgosłupa ) i na działeczkę posiedzieć i wypić piwko. Wiecie jak smakuje po takim spacerze w upale? :) :) Wpadnę pewnie wieczorkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do Sympatii - wylogowałam się szybko bo namierzył mnie kolega! Pomimo, że się bardzo zakamuflowałam, nie podałam miasta ani bliższych szczegółów, rozpoznał mnie na zdjęciu! Przestraszyłam się, że mnie ktoś rozpozna w moim miasteczku i będą mieli używanie. Tym bardziej, że już wtedy wiedziałam, że jednak nie chcę nikogo i nie ma sensu zawracać tym ludziom głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka - masz rację, takie doświadczenia, choć bolesne też są potrzebne. Nie wszyscy są szczerzy. Jednak wielu mężczyzn też ma podobne złe doświadczenia z kobietami. Również boją się zranienia, bo nie każdy ma skórę krokodyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka - ten kolega, o którym pisałam, że mnie namierzył na Sympatii jest właśnie takim dobrym, wrażliwym człowiekiem. Na dodatek bardzo przystojny. Młodszy ode mnie o 7 lat. Został w paskudny sposób naciągniety i wykorzystany przez kobietę którą poznał na Sympatii. Od kilku lat próbował się ze mną umawiać, odmawiałam bo nic nie iskrzyło a bardzo go lubiłam i nie chciałam go ranić dając jakieś nadzieje. Nasze przypadkowe spotkanie na Sympatii miało decydujący wpływ na jego życie ale o tym napiszę innym razem bo muszę już lecieć. Pa, Zuzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem bardzo szczera i otwarta zarówno w mowie jak i w piśmie i wydawało mi się,że wszyscy są właśnie tacy jak Ja.Niestety pomyliłam się,ale nie żałuję bo takie lekcje od życia są bezcenne. Właśnie zawitałam , słucham ... tak Zuza masz dużo racji, nie wszyscy są otwarci i szczerzy. Ja bardzo się zmieniłam po kilku lekcjach jakie życie mi zgotowało i gotuje niestety dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuza uważaj, jak otwieram te linki to ładują mi się wirusy.Masz jakiś program anty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też jest trudno , nawet teraz gdy mam problem z tym alzhmeirem. Zartuję sobie , odstawiłam go od "cycka " , czuję sie strasznie skrzywdzona przez niego. Więc po jaką cholerę sprawdzam czy bierze leki??????????? Ale pewnych rzeczy się nauczyłam, tylko wiesz ja przeszłam duze załamanie , mocną depresję , terapię , chcąc dalej żyć musiałam przewartościować swoje życie. Jestem z pozoru inna niż kiedyś byłam, a wewnątrz ..... tylko , że nauczyłam się nie ruszać wnętrza. Jest mi łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy moim charakterze i wrażliwości już dawno wylądawałabym w psychiatryku :) Czasem mam wrazenie , że to było wóz albo przewóz. Teraz jest dobrze, mam malutką kieszonkę na sercu zaszytą mocno i nie zaglądam tam. I mam najwspanialszą córkę , która rozumie wszystko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nauczyłam się, że każdy dzień jest niespodzianką. Nigdy rano nie wiem co przyniesie. Nauczył mnie tego mój obecny facet. I tak np rano w pracy mam spokój , cisza, nuda przez ok. godzinę i potem nagle ........piekło w chwili gdy ja już zarzucam kafe i szykuję siędo relaksu . :) To jest ból :) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz , poruszylaś temat śmierci - dwa lata temu straciłam przyjaciólkę w wypadku. Była to bardzo młoda osoba, w zasadzie w wieku mojej córki. Wiele po sobie zostawiła, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo mi pomogła tym co mówiła. Nawet pomogła mi zrozumieć własną śmierć ( zabił ją pijany kierowca na drodze ) - nie płaczę , a na wspomnienie jej uśmiecham się . Dziwne? nie dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyśspotkałam się z jej koleżanką, na piwku w knajpce gdzie chodziłyśmy razem . Wiadomo były wspomnienia i na koniec ta koleżanka powiedziała, "pierwszy raz gdy ją wspominam nie płaczę - dziękuję " . Dużo to dla mnie znaczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wzmacniają Człowiek z czasem twardnieje, może pozornie. Przeszłaś wiele, ale nadal jesteś uśmiechnięta i pełna marzeń, i właśnie tak ma być .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera, dzisiaj są jakieś urodziny lub imieniny , właśnie z dołu leci 100 lat w pijackim wydaniu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tak jak ja. Kiedyś mówiłam, żyję bo się przyzwyczaiłam, a teraz żyję bo jeszcze nie wiem co mnie spotka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zuzka mam tak często, na szczęście nie długo, zaraz się uspokoją i idą :) Ja na szczęscie umiem się wyłączać . I jestem tolerancyjna !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klaniam sie nisko Wacpanny,czolem bije!🖐️ trzymajcie za mnie kciuki bom na rozmowe w sprawie pracy proszon NBC TV....szukaja kierowcow na Olimpiade Zimowa w moim miescie! do juz mialam.... : do tego jakiej podejrzane typy się kręcą szukając wrażen.""" jezeli mialas na mysli mnie to masz 100% racji! (preferuje 40%) podgladany bylem nie jednokrotnie ....:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tolerancja? Chyba dzieci mnie tego nauczyły. Dzisiaj w pracy znowu jedna z moich młodych płakała przez rodziców. Kuźwa . ( sorry ) co mam jej powiedzieć? jestem w ich wieku a jak widzę co wyprawiają to nóż mi się otwiera. Dlaczego rodzice chcą urzadzać życie swoim dzieciom? Ok wiem , że tak jest - tylko co ja mam odpowiedzieć tym małolatom ? Jakie mam zająć stanowisko? jestem tak jakby ich rodzicem, ten sam wiek , nie mogę podważać ich autorytetu. A jednocześnie mam ochotę zbluzgać .........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×