Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Arista

SZUKAM KOLEZANKI, KTORA TEZ SIE STARA O DZIDZIE !

Polecane posty

everlas - tak jak pisalas, im starsza ciaz atym bezpieczniej dla malucha... a znieczulenie dziala tylko miejscowo, takze do dentysty... hej ja tez strasznie balam sie dentysty.... do puki nie poszlam do dentystki ktora byla mila, rozmawiala ze mna jak ze znajoma a ne jak z jakims tam pacjetem... mila byla dla mnie milo mi sie siedzialo.... i jakos tak nie mam wielkiego strachu zbey do niej wrocic..... bo wiem ze napewno zadba o to zeby nie bolalo i ze bedzie mila... jesli chodzi o tecale prawa dla ciezarnych... hm... co to jest w ogole... tutaj nie ma roznicy czy jestes w ciazy czy nie wszyscy traktuja ciebie tak samo, fakt so ludzie ktorzy ustapia miejsca, zapytaja czy nie pomuc... ale tak to... hej zaszlas w ciaze wiedzialas co cie czeka, teraz cierp ze nie ma miejsca siedziacego.... albo ze musisz stac godzine w kolejce.... wiedzialas ze w sklepach sa kolejki zanim zaszlac w ciaze.. to teraz nie marudz... arista - jesli chodzi o twoje podejscie do ciazy i porodu, to ja w sumie nie boje sie porodu, i wlasnie dla mnie jest to moment w ktoorym poznam dziecko itd... ale wiem ze to sie moze zmienic jak bede blizej porodu. jak juz bede czula ze porood tusz tusz... wszytsko mzoe sie zmienic, moge zaczac sie bac i nie chciec rodzic its.. a pozatym nie martw sie kochana, twoje hormony skacza jak glupie.... takze masz prawo do bycia w strachu, czy skakania pod sufit... czy placzu dlatego ze but ci sie znoof rozwiazala a ty zmeczona jestes zawiazywaniem tego wlasnie prawego buta... (uwierz mi, ja ostatnio beczalam ze ciagle ten prawy mi sie rozwiazywal) ja bylam zabiegana.... ciagle nie ma szkoly.. masakra... 5 dni bez szkolyz powodu glupiej zawieruchy..... juz wszyscy maja prad, swiatlo itd.. a szkoly ciagle pozamykane..... normalnie w pale sie nie miesci..... ja jestem padnieta... wczoraj jak padlam tak obudzilam sie nad ranem, nie wiem czy sikalam w nocy czy nie, napewno nie zrobilam tego w lozku, ale tez nie pamietam zebym wstawala..... dzsiaj bedzie to samo.... czekam wlasnie na L bo zrobilam kisiel a on pojechal do sklepu po cos tam... i czekam na niego zeby zjesc razem nasz deserek.... ale ledwo co zyje.... mala szaleje w brzuszku.... nie to ze kopie, tylko sie wierci, jak poloze reke na brzuchu, to czuje jak sie rusza, wczoraj wystawila stope... po raz pierwszy, widzialam malutka stoopke.... taka byla ciupcia i slodka.... :P cholercia.. mysle o fryzjerze.... i chyba zetne wloski kruciuutko.... juz jestem zmeczona klucykiem, a pozatym moje wlosy sie zrobily takie lejace od kad biore witaminki.... tak jakby byly za ciezkie, sa ulizane itd...... moze jak jej podetne to troche sie podniosa.... a i moze jakos zafarbooje.... bo juz mam odrosty straaaaaaaszne.... albo zetne tak kruciusko zbey zciaz farbe i zostawic swooj kolor.... tak bym chciala najlepiej zeby juz nie martwic sie odrostami... ach sie rozpisalam.... wlasnie leci legalna blondynka w TV.... heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć!! oj jakie śpioszki z was... ja od 8 na nogach, choć o 3 już się obudziłam i nie mogłam zasnąć...ale po jakimś czasie się udało... powiem wam zebym chciała już urodzić - już 38 tydzień koło 20 marca i nic się nie dzieje a jak moja lekarka mówiła to powinno ..ehhh nie ma co wierzyć, chciałabym poczuć tylko ulgę w brzuchu, zeby mnie nic już nie gniotło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochane, ja od 7 nie śpię.... Tragicznie się czuje, powinnam dziś jechać do szkoły, ale nie jadę... Nie będę się tam męczyła. Jadę dzisiaj tylko do gina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o to się Czarna załatwiłaś... wiosna za drzwiami a ty pod pierzynką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Scherza masakra normalnie.... Nos mi odpadnie. A najgorsze jest to, ze mimo to, ze mam katar czuję suchość w nosie. SZOKKKK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kochane:) AR_CT- masz rację, przecież to jest burza hormonów, jak nie wiem co:P Poza tym wkrótce moje lęki i obawy się rozwieją... wraz z porodem:) Scherza- mam tak samo, jak Ty- co prawda u mnie leci 37 tydzień a do terminu jeszcze hoho, ale psychologiczne nastawienie na wcześniejszy poród jeszcze bardziej potęgują chęć zrzucenia tego słodkiego balastu:) Do 6-7 miesiąca tak cieszyłam się ciążą, że mogłabym w takim stanie chodzić latami:D Ale teraz już jest ciężko... Ja przynajmniej przespałam prawie całą noc, obudziłam się tylko raz na siku, dopiero o 5:00:) Czarna- dbaj o siebie:* Wykuruj się porządnie. P.S. Brzuszek co raz bardziej się odzywa... Mała prawie non stop się wierci, a jak tylko się ruszy to w dole brzucha czuję takie napięcie i tępy ból...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
P.S.2. Zachciało mi się kaszki manny z syropem malinowym... No to sobie zrobiłam. Tyle, że wsypałam jej za dużo i zamiast kaszki jem teraz takiego mannego gluta:D Nie, żeby było niesmaczne, ale ta konsystencja...łee:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć My już po porannej "wycieczce" po dentystach, ja jestem umówiona na za tydzień, a mojemu Mężowi udało się znaleźć dentystę, który podejmie się leczenia jego obolałego zęba, a raczej dwóch jak się okazało. Dostał jakieś lekarstwo i ma przyjść w przyszłym tygodniu. Teraz go nadal boli ten ząb, najpierw zdeklarował się, że idzie się położyć, bo ma dziś znowu nocny dyżur. Więc siedziałam jak mysz pod miotłą, nie sprzątałam, żeby się nie tłuc i żeby mógł zasnąć. Minęła niecała godzina wyszedł z pokoju i stwierdził, że to nic nie da, bo go tak boli i teraz chodzi od ściany do ściany, bo nie wie co ze sobą zrobić, a ja nie mam jak mu pomóc. Schodzę z kompa, bo już mnie to denerwuje jak mi tu chodzi od ściany do ściany i pojękuje.... :P Dobra nie narzekam, bo mnie jeszcze rozboli ząb i dopiero będzie...idę go czymś zająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna ja pracuje w sklepie budowlanym i w sumie cały czas tu się zdarzają dziwne i ciekawe rzeczy i ciekawi ludzie,czasami można się troszkę pośmiać :) dziewczyny trzymam za was kciuki żebyście przetrwały do daty porodu. Czarna a ty się kochana kuruj bo te pierwsze oznaki wiosny to są najbardziej zdradliwe. A co do zdjęcia to mam jedno na telefonie ale nie mam kabla żeby przerzucić na kompa bo pies mi zjadł.A aparatem jak robię sama to nie wychodzą. Ale dziwnie mi się w lustro patrzy,bo nie farbowałam włosów prawie cztery lata,a grzywkę nosiłam jak chodziłam do podstawówki, jeszcze taką ścinana jak od "gara".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mogę ogarnąć tego naszego nowego forum. czarna wytłumacz może troszkę o co tam chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na wizytę do gina gotowa. Siedzę i czekam. Przyjmuje od 16, ale zazwyczaj wcześniej otwiera więc pojadę szybciej, żeby jakby co być pierwsza:) Zobaczymy co mi powie, mam nadzieję, że coś pozytywnego:) Monisiu co do tych grup dyskusyjnych, to tam po prawej stronie jak sie zalogujesz masz opcje, np dodaj watek czy odpowiedz na wątek... trzeba się zebrać i obcykać tak coś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam u fryzjera, potem zakupki kosmetyczne, bo jakos dziwnie wszystko jak sie kończy to na raz , a teraz ide spać, napiszę wiecej jak wstanę i bede miała siły....chciałam umyć samochód, ale Emi boi sie automatycznej myjni, wiec dałam sobie spokój. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, wszystkiego mi się odechciało. Owulacji nie było i nie będzie w tym cyklu. Mam zwiększoną dawkę leków od kwietniowego cyklu, lecz wątpliwe to jest, wizyta po okresie majowym. Wiecie co, odechciewa się wszystkiego. Podłamałam się. Powiedziała, że R musi się przebadać, tzn badanie nasienia. Dzisiaj będziemy rozmawiać.Wiem, ze pomyślicie, że to normalne, ze jak się człowiek stara o dziecko to powinien to zrobić, ale w czarnych barwach to widzę, nie wydaje mi się, żeby zrobił te badanie. Nie wiem co będzie dalej, z nami z dzieckiem, nie wiem nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Czarnulo nasza kochana...:* :( Nie wiem, co Ci napisać! Faktycznie, musicie porozmawiać... Wyobrażam sobie, jakie to trudne musi być dla mężczyzny... To swego rodzaju cios w jego męskość i dumę, a wiadomo- oni inaczej takie rzeczy przeżywają, są bardziej skryci emocjonalnie, zaczynają zaprzeczać lub wycofywać się... No a poza tym Ty sama nie wiesz do końca, co jest nie tak- możesz się źle czuć, mieć mnóstwo obaw, wątpliwości, chwil załamania... To będzie dla Was trudny czas, kochana... Prawdziwy test dla Waszego związku i jego przyszłości... No ale z drugiej strony powiedz- czy nie warto zaryzykować? Przekonasz się, jakiego faceta masz przy sobie, a jak wszystko dobrze rozegracie macie szansę wzmocnić swe uczucia i związek. No i dziecko...jednak chyba warto:) Kochana, wierzę, że wszystko jakoś się ułoży, jesteś takim promyczkiem naszym, aż trudno byłoby uwierzyć, gdyby los wreszcie się do Ciebie nie uśmiechnął:* Na pocieszenie powiem Ci, że moja znajoma, która mnóstwo lat stara się o dziecko i nic zawsze miała kłopoty zdrowotne, a przez zdrowie traciła co rusz szansę na wykształcenie. Musiała przerwać naukę na położną, bo dostała krwotoku jak szykowała kobietę do porodu i okazało się, że ma jakieś zmiany w macicy. Ciągle coś się działo z jej cyklami, macicą, jajnikami. Brała różne hormony, miała różne terapie, ale na nią nic jakby nie działa i do tego jakieś jeszcze komplikacje były... Ostatnio znalazła fajną pracę, wzięli z mężem kredyt i od kwietnia mają się przeprowadzać do własnego mieszkania... A tu nagle pisze mi smsa, ze nie mogła do mnie wpaść, bo ma guza na jajniku:/ Kurczę... znów ma pod górę, znów coś nie tak... Tak z innej beczki- mój mąż kochany zrobił dziś obiadek, pozmywał, poukładał... I powiedział mi, że zaczyna mu naprawdę brakować mojej pomocy... To było miłe, świadczy to o tym, ze docenia to, co robię w domu i potrzebuje mnie. Z drugiej strony stara się jak może i widzi, że to ciężka praca zajmować się domem w pojedynkę. Damy radę:) Ty też, Czarna:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarnulko, właściwie Arista napisała to co sama chciałam Ci napisać...trzymam kciuki, pamiętaj, ze co nas nie zabije....a to bedzie wielki sprawdzian dla Waszego związku..... Smutno mi, widocznie musisz troszke jeszcze poczekać, ale nie załamuj się....badanie nasienia to najtańszy i najprostsze z badań, aby wykluczyc ewentualne problemy przy owulacji wystepujacej raz na jakis czas.....masz dobrego lekarza, bierz leki, na pewno będzie dobrze :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna - moniaKat ma racje, arista napisala wszystko co chcialam napisac.... Trzymam kciuki, bedzie dobrze! OMG 30 tydzien zakonczony ;) Ja w pracy dluzej siedze, od 8rano do 22 pewnie..... A moze dluzej.... Chocia jestem u swoich, ONI zawsze sa wczesniej niz mowia ze beda.... Takze mam nadIeje ze nie bedzie tragicNie, za weekend zaplanowalam pranie rzeczy malej, ale chyba sie nie wurobie a raczej nie dam rady jestem padnieta!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć!!! dzisiaj idę po sklepach połazić wczoraj fajną radę dostałam na szybsze urodzenie małego Dominika - 3xS czyli supermarket , schody i sex :D Zaczynam od supermarketu!!! :D Póżniej schody i na końcu najlepsze.... Czarna głowa do góry - będzie wszystko dobrze tak trzeba myśleć!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AR_CT- mówię całkiem serio- oszczędzaj się! Dziewczyno- przecież sama piszesz, że jesteś padnięta... Naprawdę się przepracowujesz, nie dasz rady wszystkiego zrobić... Teraz jeszcze może dajesz radę, bo to 30 tydzień, ale jeszcze miesiąc i będziesz umierać jeśli nie zwolnisz tempa... Poza tym Twoje życie i przygotowania do powitania dziecka też są ważne. A samo prasowanie i pranie- uwierz!- jest męczące:D Wiem, że praca jest bardzo ważna, ale przynajmniej w domu zostawiaj coś mężowi, już teraz komunikuj mu, by Ci bardziej pomagał, bo zobaczysz, że jeszcze trochę i będzie Ci po prostu ciężko. Ja np. już teraz widzę, że pomimo leżenia bolą mnie plecy, jak wstanę np. do kuchni by zrobić śniadanie i schylę się kilka razy np. do lodówki po mleko, to już ciężko potem wstać i normalnie przejść z kuchni do pokoju, tak bolą już plecy... A ja przecież niewiele robię, prawie całymi dniami leżę... W sumie powiem Wam, ze niewiele się u mnie dzieje z moim ciałem... Nic ciekawego. Maluszek jak szalał, tak szaleje, jak rusza się mocniej, to pobolewa na dole, brzuszek jest troszkę niżej, ale nie jakoś wyjątkowo. Sikam, tyle, co sikałam. Jem tyle, co jadłam. Nie mam przynajmniej już kłopotów z żołądkiem. Za to jak śpię lub leżę za długo na lewym boku, boli mnie strasznie lewa noga:( Ciśnienie w normie, moja psychika chyba też:P Także to chyba tyle z relacji z sobotniego poranka:) Miłego dzionka, kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę... już chyba z pół godziny boli mnie krzyż:/ Muszę wstać i rozchodzić to nieco... Do tej pory zawsze zmiana pozycji skutkowała:) Boję się, że jak już zacznie się poród, to te cholerne bóle krzyża mnie nie ominą:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny szmat czasu mnie tu nie bylo ale tak sie złożyło najpierw komp mi sie spalił nie mamy kasy teraz na drugiego potem nie mialam skad napisac bo musialam lezec i tak wyszło ale juz pisze co u mnie w skrócie. lekarz kazal mi lezec bo zrobilo mi sie lekkie rozwarcie i szyjka sie skraca chcial mniewziasc do szpitala ale potem stwierdzil zebym sie oszczedzala i nie chodzila za duzo i lezala. tak to wszystko z dzidzia dobrze, w 30 tyg wazyl 1,5 kg to chyba dobrze. strasznie cierpie na bóle nóg popuchły mi kostki i bardzo bola łydki ale jakos zyje. teraz to mi tak ciezko chodzic ze szok ciagnie mnie w dole brzucha i wogule jest ciezko. juz mam prawie wszystko kupione tzn chyba juz wszystko wczoraj zrobilismy pranie a jutro mój men bedzie prasował oczywiscie mu pomoge na ile mi sil starczy.łózeczko juz skrecone pozostało tylko je ustawić i spakowac sie do szpitala. powiem wam dziewczyny ze cale szczescie ze wzielismy sie za te wszystkie zakupy wczesniej bo teraz to ja bym nawet do sklepu nie weszla a co dopiero dobrze ze juz wszystko najpotrzebniejsze jest. obiecuje sie odzywac cześciej pozdrawiam was wszystkie serdecznie , dbajcie o siebie. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo..Agnes- widzę, że nie tylko ja jestem przykuta do łóżka, hehe:P A w którym jesteś tyg? Bo ja muszę jeszcze wytrzymać do środy, potem mogę rodzić... Odzywaj się, odzywaj:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja estem dopiero w 32 no od nastepnego tyg w 33 wiec musze uważać i wytrzymac chociaż do 37 zeby bylo bezpiecznie, bardzo sie boje zeby wszystko bylo dobrze i chcialabym zeby juz mina ten czas i moglabym juz isc i rodzic... oj przerabane wiem co czujesz kochana mnie wszystkie kosci bola jak cholera spac nie moge w nocy a kazde odwrócenie z boku na bok to ciezkie tortury dla mnie. ale jakos trzeba życ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Agnes, dobrze, ze sie odezwałaś, martwiłam sie i zastanawiałam co u Ciebie :) Odpoczywaj, jeśli masz juz wszystko kupione to dobrze, nie musisz sie stresować. Arista nie mów mi o bólu krzyza, bo tak zaczął mi sie 1 poród......napisz czy ból przeszedł.... Czarnulka, odezwij sie do nas Kochana, martwię się....pewnie nie tylko ja.... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MoniuKat- no właśnie wiem, że mnóstwo kobiet tak miało, z moją mamą włącznie:P Ból przeszedł, ale wzięłam pół tabletki Apap-u, więc kurczę, nie wiem... Wcześniej już miałam takie bóle, potrafiły mnie obudzić w nocy, no ale szłam do łazienki, rozchodziłam i było ok. A dziś łaziłam, wierciłam się na tej kanapie...no i w końcu po Apap-ie przeszło. Zobaczymy, co będzie się działo:) W razie czego pewnie jeszcze zdążę wejść na forum, hehe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Czarnulko kochana - przytulam Cię mocno i wierzę, że Ci się uda, widzę, że masz dobrego lekarza, więc stosuj się do jego zalecenie i nie przejmuj się, że nie było owulacji w tym miesiącu, u zdrowej kobiety zdarzają się miesiące bezowulacyjne. Trochę to może potrwać, ale z dobrym lekarzem i z tabletkami w końcu się uda. :D Tymczasem przytulam Cię mocno, pewnie jesteś na uczelni w ten weekend. 👄 Arista, scherza - meldujcie się, bo codziennie myślę o Was, czy to już ten dzień na przyjście forumowych dzieciaczków ;) W razie czego piszcie smsa do Czarnulki, co nam da znać. :) agnes - współczuję, ale jesteś w przybliżonym tygodniu ciąży do mnie, bo ja mam 33 tc, więc już niedaleko wytrzymasz jeszcze przynajmniej te 4 tygodnie. :). Za to możesz być spokojna, bo masz już wszystko przygotowane, a mnie jakby coś zaskoczyło, to nawet nie mam torby do szpitala spakowanej, ani koszuli nie mam, czy kapci i innych rzeczy. Nie mówiąc już o tym, że moje dziecko nie miałoby nawet w czym spać, bo nie mam jeszcze łóżeczka i innych "drobiazgów", więc niech sobie siedzi grzecznie w brzuszku przynajmniej do końca kwietnia. ;) Trzymam babeczki za Was kciuki. :) Ja muszę dokończyć obiad na jutro, co by mój Mąż miał co zjeść, bo na uczelni jestem od 8 do 20....:O Chyba mi tyłek odleci, ale jakoś trzeba wytrwać do końca. :) No i jeszcze muszę troszku się pouczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej babeczki... arista - tak mi sie milo zrobilo jak przeczytalam jak na mnie krzyczysz za to ze pracuje... wiesz nikt poza wami dziewczynkami nie zwraca na to uwagi... ja oczywiscie nie dzwigam ani nic, tylko poprostu zmeczina jestem byciem poza domem... a ten tydzien byl super extra dlugi bo dzieci nie mialy szkoly.... takze jak przeczytalam twoja wypowiedz to mi sie milo zrobilo, ze ktos sie martwi... agnes.... nareszcie cos napisalas, przykro mi ze musisz lezec... ale to jest leprze dla maluszka i tak trzymaj, cale szczescie ze masz juz wszytsko gotowe...., czekaj jeszcze te kilka tygodni... a rodzynek przyjdzie na swiat zdrowiusienki jak ryba... ja dzisiaj w planach mialam spanie do poludnia i nic nie robienie... no to arista przygotuje sie ...... wstalam o 9.... i wysprzatalam caluskie mieszkanie..... od sufitoof do "pod-lozek" teraz siedze i jecze, nogi spuchniete, ledwo co oddycham... nie planowalam robic tego co zrobilam, mialam pomalu zaczac ukladac i segregwoac rzeczy dla malej, a nawet sie do tego nie dostknelam.... za to halupka wysprzatana..... co ja na to poradze nie potrafie usiedziec w miejscu... zaraz bede szla do gotowania.... maz w pracy , ma nac znac jak bedzie wyjerzdzal, to bede zaczynac.... dzisiaj na szybko... ryz, kukurydza i male pupeciki.... z sosem pomidorowym jak kto chce... mamy sliczna pogode sloneczko sweci, cieplutko..... ach wiosna.... :P oooo arista to chyba ty pisalas, ze jakies odglosy twoj brzuch wydaje.... wczoraj siedzialam w pracy, dzieci poszly juz spac.... nie wlaczal tv tylko delektowalam sie cisza.. mala zaczela skakac.... i ja tez slyszalam jakies dziwne, takjagby chrupanie z brzucha.... i doszlam do wniosku, ze mala pietkami musi kopac po rzebrach, i kosci sie stykaja i wydaja jakies odglosy... hehhe ale rzeczywsocie dziwne uczucie.... czarnulka... pisz co u ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe, AR_CT, widzę, że masz podobny temperament, jak ja- nie usiedzisz w miejscu:P Dlatego tak trudno mi już wytrzymać to leżenie i gdyby nie fakt, że jeszcze kilka dni, to chyba bym uciekła przez okno:P Hehe... A ja juz planuje, ze w środę pójdę po odbiór wyników badań a w czwartek chcę iść na uczelnię:) A co do dźwięków z brzucha i kopniaków- ja wczoraj i dziś wieczorem dostałam w ciągu kilku sekund kilka takich kopów, jakby moje dziecko rytmicznie wyrzucało nogi w górę i uderzało w ścianki macicy tak raz-dwa-trzy-cztery! A dźwięki wydobywają się czasem takie, jakby ono coś mówiło:D Albo jakiś przeciągły, zagłuszony jęk, albo furczenie, jakby coś przekładało, albo jakieś stukanie jakby miało pałki i grało na garach:P Niedługo przyjdzie mój mąż... Jak jest w domku, to mi raźniej:) Kumpel, który zaoferował podwózkę do szpitala złapał kapcia w aucie... :/ No i teraz to już naprawdę muszę wytrzymać te kilka dni, by zdążył to naprawić i bym ja zdążyła odebrać wyniki badań:P Zastanawiam się, czy nie ogarnia mnie jakiś rodzaj dołka przedporodowego... Boję się porodu, nie wiem, czy będę w stanie szybko obudzić swe uczucia macierzyńskie...jakoś tak wszystko mnie przeraża, choć wiem, że to wszystko jest nieuniknione i szybko minie... Idę już, na dziś wystarczy Internetu:) Dobrej nocy, dziewczynki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista, trzymaj sie juz bliżej niz dalej.... Czarnulka, gdzie jesteś Słońce, brakuje nam Ciebie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×