Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Arista

SZUKAM KOLEZANKI, KTORA TEZ SIE STARA O DZIDZIE !

Polecane posty

Scherza- u mnie też nic, cisza jak makiem zasiał...Maluszek szaleje w brzuchu, jakby miał tam plac zabaw:P Everlast- ja też nie mam wprawy jeśli chodzi o obchodzenie się z dziećmi- mam wprawę, jeśli chodzi o starsze dzieci i nastolatki, ale z maluchami, jak już mówiłam, nigdy nie miałam do czynienia- nawet nie trzymałam nigdy na ręku tak małego dziecko, nawet dwulatka! A co do skurczy- ja w sumie też nie potrafię ich zawsze rozpoznać- niektóre mamy mówiły mi, jak one to odczuwały, ale u mnie jest inaczej chyba- tak, jak Scherza mówi- brzuch twardnieje na kilka-kilkanaście sekund (czasem na minutę prawie...) no i u mnie też ostatnio częściej dochodzi do tego ból, ale ból pleców, krzyżowej części-- jak na okres, tylko taki zdrowo silniejszy... tak z 5 razy silniejszy. Tzn. to zależy też jakie kto miał miesiączki, hehe, moje nigdy nie były jakieś straszliwie bolesne:P A jeszcze co do wagi- w ostatnim miesiącu kobieta powinna tyć maksymalnie 0,5 kilo na tydzień. Ale jak widać- bywa różnie. Niektóre w tym czasie nawet chudną. A ja np. przytyłam ostatnio bardzo dużo, bo ponad 2 kilo w 1,5 tygodnia:P W sumie na dzień dzisiejszy mam jakieś 18 kilo na plusie, jeśli chodzi o okres ciąży. A jako, ze przytyłam jeszcze wcześniej, po odstawieniu tabletek jakieś 5 kilo, to w sumie w rok czasu przytyłam 23 kilo:D Ciekawe, jak ja to zrzucę...hehe. Agnes- nie martw się! Ty też z tego co pamiętam jesteś co raz bliżej porodu, więc no niestety ta szyjka u wielu kobiet w tym okresie się skraca już... Mnie tak straszył lekarz, też miałam leżeć w szpitalu... A nie dość, że bezpiecznie dotrwałam do bezpiecznego okresu, to jeszcze teraz jak już mogę sobie rodzić, to ten maluch wcale ni chce jeszcze wyjść:P Wiem, że może być różnie, ale ja mam rozwarcie już od dobrych 4 tygodni, a wcześniej szyjka skracała się i miękła. Teraz mam już na pewno ponad 2 cm rozwarcia i dalej łażę i nic się nie dzieje... Także bywa różnie:) Bądź dobrej myśli i nic się nie martw, na pewno dotrwasz do magicznego zakończenia 37 tygodnia, a założę się, że też jeszcze potem sporo wytrzymasz:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane Przepraszam, ze wczoraj sie nie odezwałam, ale miałam wariacki dzień. Rano gotowałam obiad na póżniej, bo na 12 szłam na korektę paznokci...potem do domu aby cos zjeść i na 16:30 pojechałam do gina, który przyjął mnie dopieo po 1,5 godzinie, więc po 18 gnałam już do domu, ale po drodze musiałam kupic ciasto, bo spodziewalismy sie gości....przyjechałam w 10 min za gośćmi. Nasi goscie to znajomi, klienci Wojtka z restauracji- bardzo sympatyczni z Tychów, którzy kilka razy odwozili mojego meża do domu jak mu ostatni autobus odejchał, trochę mieli nie po drodze, ale oni tak mają....:) Teraz nasza kolej na odwiedzenie ich. Jak weszłam po 23 to nie miałam już siły pisać... U gina dowiedziałam się, ze maluch leży już główką w dół, mam przepisane żelazo, bo morfologia jest ciut za niska. A poza tym szyjka zwarta i długa 40 mm, gdzie srednia jest 36 mm, wiec dobrze, jednak lekarz twierdzi, że krażek założy mi na 100%, tylko trzeba obrać odpowiedni moment. Mam sie oszczędzać i obserwować, czy mi brzuch nie twardnieje i czy nie mam skórczów......kolejna wizyta za 3 tygodnie. Acha, no i przytyłam juz 12,5 kg, muszę zredukować swoja dietę... Wyrwałam od gina jak poparzona, bo goście ...... A dziś byłyśmy na spacerku z Emilką, apteka, poczta, szybkie zakupki..... Małą zasypia i ja sie też zaraz kładę. Everlast, nie martw się , na pewno rozpoznasz :) Agnes, a przypomnij nam w którym jestes tygodniu? Dbaj o siebie Kochana, kazdy dzień jest ważny dla zdrowia naszych dzieci :) Czarna, przydała by mi sie tu na miejscu taka dobra ciocia, zebym mogła czasem Emilkę podrzucić, zeby jej wszędzie nie ciągać. W kwietniu zaczynamy temat "przedszkole", u nas jest nabór przez internet.....mamy dzień otwarty 15 kwietnia, gdzie bedą jakieś teatrzyki dla dzieci i możliwosć zapoznania sie z placówka i personelem. Zobaczymy. Raczej nie bede szukać innego przedszkola, bo nie wyobrazam sobie jeżdzic przez pół miasta. Jeśli chodzi o dodatkowe zajecia to jest (dodatkowo płatne) rytmika i angielski, ale już wczoraj usłyszałam, ze angielskiego nie powinno sie dzieci uczyc wczesniej niż jak skończą ok 4 lat, więc przez rok sie wstrzymamy, ale na rytmikę bardzo chetnie ją zapiszemy Niech ja zmeczą ;)Jak mam uczyć dziecko angielskiego, jak ledwo po polsku mówi, niech się rozwinie najpierw w ojczystym jezyku- właśnie znajoma, która była wczoraj, uczy dzieci angielskiego ma taka teorie, a ja jej wierzę. :) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny ja wlasne dzis zaczelam 34 tydzień wiec jeszcze troche mi zostało chociaz te 3 tyg zeby wytrzymac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jestem padnięta. Julka mnie zmęczyła:):) MoniuKat, chętnie bym się zajęła ta małą księżniczką:) Cóżswoich dzieci nie mam, to cudze bawię:) Heh No dziewczynki czekam na szczęśliwy dzień rozpakowywań :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy to zawsze tak jest? Ze jak ma sie rodzina powieksZyc to ktos musi dejsc?! Wlasnie dostalam telefon I'd meZa ze jego babcia zmarla, fakt kobieta juz byla po 90tce... Jakos sir trzymala, ale myslalam ze dozyje prawnuczki, tak zawsze sie pytala czy kukasz ju ma dzidZie, za kazdym razem co z Nia rozmawial pytala czy jus sie urodZilo... SZkoda... Nawet nie mialam okazji jej poznac ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arct dzisija rozmawiałam z kolezanką, że zazwyczaj jest tak, ze jak dziecko się rodzi, to ktoś umiera. U mnei i u niej w rodzinie tak jest. często tak się zdarza, niestety... Monisia mam tu coś dla Ciebie. Mimo to, że w sumie chyba wszystko na sobie testowałam, poczytaj jak masz ochotę. http://adonai.pl/nieplodnosc/?id=21

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna - wiem z tak jest i to jest smutne.... w sumie to bylo do przewidzenia... kobieta juz naprawde sie meczyla, nie kojarzyla dnia z dniem, moglas z nia przez tel rozmawiac a po 5 minutach sie pytala kto to jest po drugiej stronie... itd.... ale od kad sie dowiedziala ze lukasz wyszedl za maz, a uwierzcie mi dowiadywala sie o tym 50 razy... ciagle sie pyttala czy juz sie mu dziecko urodzilo, nawet zanim bylam w ciazy.... przed swietami bozego narodzenia, jak jej tesciowa prubowala wytlumaczyc ze dzidzia bedzie w maju, to stwierdzila ze maj juz przeciez byl, juz jest grudzien, czemu dziecka jeszcze nie ma.... nie mogla sobie zkojarzyc ze po grudniu jest noiwy rok i miesiace leca od nowa... ale z drugiej strony bardzo chciala chociazby zobaczyc zdjecia wnuczka/czki... mi jest chyba latwo o tym rozmawiac bo nigdy jej nie poznalam ale wyobrazam sobie co teraz moj maz przezywa.... co tesciowa przezywa, a wlasnie niedawno kupila bilet do PL na koniec czerwca zeby leciec i z babcia pobyc, zazwyczaj co wakacje latala do PL i byla z babcia na wakacje.... chyba trzeba bedzie bilet przekladac, pewnie bedzie leciala na pogrzeb,nie wyobrarzam sobie zeby nie poleciala do PL i zostawila wszytsko na glowie swoim dwoom braciom, ktorzy sie niczym nie interesuja..... a teraz z innej beczki, moja kochana psina zaczela plamic w nocy, cieczka nas zaskoczyla, niedaczek nie wiem co sie dzieje.... ciagle sie lize i wacha.... biedaczynka :P u nas znoof pada, okropna pogoda, w sumiemialam calkiem dobry humor, ale jakos po rozmowie z mezem mi sie zepsool... wlasnie przyjechalamz mala do siebie do domu, bede wrzycac udka z kurczaka w przyprawy zbey juz sie przerzarlo na wieczoor jak wrooce z pracy to bede piec w piekarniku, naszlo mnie na takie zpieczone udka z kurczaka z przy[prawami.... o jeny ale leje.... normalnie jest ciemno tak jakby juz 22 byla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, AR_CT...tak mi przykro:( No ale to tak już jest na tym świecie- żyjemy by umierać, ktoś odchodzi i robi miejsce następnym pokoleniom:( Choć jestem młoda mi już ciężko się z tym pogodzić, ale taka jest kolej rzeczy! Agnes- trzymaj się, 3 tygodnie jakoś Ci zlecą, sama też leżałam właśnie 3 tygodnie... Poza tym nie musisz być już w szpitalu, więc możesz wziąć się za rzeczy, które chciałaś zrobić w domu, a nie miałaś okazji- np. prasować można na leżąco, zaszyć jakieś dziurki w ubraniach, pobawić się komputerem, przerobić parę zdjęć w jakimś programie... Możesz sobie stworzyć jakąś fajną składankę utworków, by milej Ci było w te długie, wiosenne dni... Ja wiem, jak to jest leżeć, przynajmniej miałam fajniej, bo to już za mną, poza tym pogoda była wtedy średnia, a teraz aż chce się spacerować... Ale spokojnie, najważniejsze to NIE MYŚLEĆ ZA DUZO! Bo przez leżenie przychodzą dziwne myśli często, człowiek jest przygnębiony, martwi sie... Naprawdę, pozytywne nastawienie i wsparcie męża, rodziny- to podstawa. Przetrwasz:* Ja byłam dziś w przychodni i tak się wkurzyłam...:/ Specjalnie dzwoniłam z samego rana, by się zarejestrować, to babeczka mi kazała przyjść o byle jakiej godzinie, powiedziała, że mnie nie zapisze, bo muszę wypełnić jakieś dokumenty itp., ale jak przyjdę to na pewno jakiś lekarz mnie przyjmie... Poszłam tam koło 14:00 i okazało się, że został tylko jeden lekarz i ma już co 10 minut pacjenta a moja sprawa nie kwalifikuje się na ostry dyżur, to nie jest jakaś sprawa nie cierpiąca zwłoki...Więc mam przyjść jutro koło 8:00 rano! Masakra...:/ Ciężko mi chodzić, ledwie tam doczłapałam,a oni każą przyjść znów jutro...:/ Poza tym babeczka z rejestracji powiedziała mi, że lekarze boją się przepisywać takie leki kobietom w ciąży, że doktor raczej zaleci mi naturalne sposoby łagodzenia bólu (mniej chodzić, moczyć nogi, zawinąć w bandaż, usztywnić...). Dosłownie powiedziała, żebym "leczyła to na chłopski rozum" !No myślałam, ze padnę! Wściekła wyszłam stamtąd i postanowiłam zastosować taki fortel... Poszłam do apteki, a że noga nieco przestała mnie boleć, to weszłam tam dziarsko, nie kulejąc, z uśmiechem na twarzy i stwierdziłam, że chcę bandaż elastyczny, opaskę na nogę i maść łagodzącą stany zapalne pourazowe - DLA MĘŻA:P Skłamałam, ze mąż biegał i nadwyrężył mięśnie i ścięgna stopy, że jedna maść mu nie pomagała i takie tam... Pani w aptece pomogła mi wybrać rozmiar opaski, kosztowała co prawda 25 zł, ale dziewczyny...jaka ulga dla stopy! Trzeba było tylko dobrać rozmiar tej opaski- dla męża...hihi... Wiecie jak ja kombinowałam, żeby dobrać rozmiar dla siebie i jednocześnie by wyglądało jakbym dobierała dla faceta, no wiadomo, stopa większa, noga nieco grubsza...masakra:D ale dobrałam idealnie! Poza tym pani dała mi maść Jomo Ice- łagodzi stany zapalne, chłodzi, zmniejsza ból i obrzęk... A do tego na ulotce jest napisane, że można ją bez obaw stosować w ciąży i podczas karmienia! Tylko do tej pory żaden farmaceuta i pielęgniarka nie raczyli nawet sprawdzić, czy jakaś maść o takim działaniu nadaje się dla ciężarnych... A tu proszę! Mogę stosować bez obaw:) Także pamiętajcie, jakby Was coś takiego dopadło, jakieś bóle stawów, mięśni, ścięgien, nadwyrężenia itp. a nawet bóle krzyża w ciąży- to na to wszystko można ten Jomo Ice stosować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
arista widzę, że jesteś typem osoby, jak Cię przez drzwi wyrzucą, to oknem wejdziesz:) I bardzo dobrze, trzeba sobie w życiu radzić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ARista - ja bym zrobila dokladnie to samo.... apropos PAN w rejestracji, one wszedzie s atakie same..... czuje sie jakby wszytsko wiedzialy a potem cholercia my musimy lata w to i we wto.... ja mialam podobna sytuacje, wczoraj dzwonilam do mojejprzychodni, zeby umowic sie na wizyte na ansteony tydzien... babka w telefonie powiedziala ze przez to ze przenosza sie w inne miejscew ten weekend nie moze mnie umoowic na nastepny tydzien, bo przy odplaczeniu wszytskich urzadzen wszytsko im zniknie z kompoof..... a zalezalo mi na nastepnym czwartku na bardzo rano, zaraz jak otworza bo takby bylo najlepiej..... ale kazala zadzwonic we wtorek z rana.... ja postanowilam dzisiaj przed praca zajechac.... oczywiscie weszlam i zapytalam czy moge sie umowic na nastepny tydzien a ona jasne.... bez problemu to ja zadowolona ze bede miala w czwartek raniusko wizyte, a ona hm.. juz czwartek jest zajety..... a ja sobie mysle jakim cudem przeciez wczoraj dzwonilam i nie zapisyali a dzisiaj z samego rana juz zajeta 8.30? normanie masakra.... ale wiem ze przez telefon gadalam z inna niz dzisiaj w okienku, wiec nsie nie klucilam.... akcentem je wszytskie rozroozniam :P no to kurczaczek przygotowany , bedzie w sam raz jak wrooce z pracy tylko do piekarnika wrzooce i mniaaaami bedzie obiado-kolacja.... uciekam mala klasc na drzemke, bo dziiaj ma lyzwy.... musi byc wypoczeta :P glowa mi peka przez ta pogode..... a pozatym planuje dzisiaj z szefostfem pogadac :P trzymajcie kciukasy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymam kciuki, trzymam! A ja kupiłam jeszcze dziś piękne długopisy, w takich pastelowych kolorach, cały śliczny komplecik, z brokacikiem:D Mam czym dekorować księgę od AR_CT:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja juz po rozmowie z szefem, poszlo calkiem dobrze, troche se denerwowalam, ale wyszlo na to ze mnie szef przeoraszal za to ze tak dlugo pracuje! Nie wiem jak bede praowac, nie chcialam zeby na poczekaniu wymyslam dni I godziny, powiedzialam mu zeby pogadac z zona (chcialam gadac z nimi raz, alr ona w podroorzy na kilka dni) powiedzial ze postaraj sie jakos zorganizowac czas zebym miala wiecej godzin dla siebie, beda dni gdIe bede przyhodzic puzniej, beda dni gzie bede wychodzic wczesniej... Takze jestesmy na dobrej drodze ;) zobaczymy jak bedzie w prakryce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wkurwia mnie mój R.. Kochamy się ale ciągle są jakieś nieporozumienia, sprzeczki, zatargi. Ale jak już dochodzi do poważne rozmowy to pokazuje wtedy jaki jest kochany. Teraz jest roczek mojej chrześnicy, on nie chce ze mną iść bo nie lubi takich imprez.... I weź dotrzyj do takiego człowieka. Jak mu mówię, że potrzebuję czułości, to wtedy przytula, całuje, mówi jak to kocha.. Ale sam z siebie, nie robi tego za często, bynajmniej nie w takiej częstotliwości jak chcę. On myśli, że jak leży ze mną to jest szczyt romantyzmu, że przecież jest ze mną, to przecież oznacza, że mnie kocha. Miał kiedyś dziewczynę, której chłopak poszedł do wojska, zaczęła być z moim R, on myślał, że ta jest wolna, a ona nie zerwała z tym kolesiem. Więc zdradzała swojego faceta z moim R, później ten koleś wyszedł z woja, to zdradzała R z nim... O czym ten chłopak wiedział.. A rok temu się z nią ożenił. Zobaczcie jaka patologia... A piszę o niej, ponieważ powiedziałam mu dzisiaj, przytoczę cytat "Może gdybym była taka jak ona, puszczała się na lewo i prawo to byś docenił to co masz" Powiedział, że jestem nienormalna. Powiedziałam o niech specjalnie, bo takie sytuacje wpływają na męskie ego. Widziałam, ze trochę go to dotknęło. Może nie tyle dotknęło, co zdał sobie sprawę, jaka jest różnica między mną a tą suką. My z R mamy podobne charaktery, w naszym związku nigdy nie będzie doskonałej harmonii, cały czas będą kłótnie, sprzeczki i zaczepki. Ale niech on wie, że ja sobie nie pozwolę w kasze dmuchać. Dziś pojechał do domu. Przyjedzie dopiero w sobotę. Bo chce odpocząć i się wyspać. Potrafi spać cały dzień, bo jest przemęczony pracą. Kurwa zachowuje się jak emeryt. Wyrzygałam mu dziś wszystko. Fakt rozmawia ze mną bierze to do siebie. Ale ja jak się wkurzę, to masakra, jestem zbyt porywcza, wybuchowa, gadam jak nakręcona i wiem sama po sobie, że często przesadzam, w tym momencie on się zawsze ze mnie smieje, a to jeszcze bardziej mnie podburza. I nawyzywałam go od świń, kłamców itd... Chyba zachowujemy się jak dzieci, ale jedno drugiemu nie popuści. Mam wrażenie, ze ja zazwyczaj idę na kompromis. Nie wiem dziewczyny, nigdy nie zauważałam różnicy wieku... Może tu jest problem, R był przede mną w 3 długich poważnych związkach, on jest moim pierwszym tak poważnym facetem. on już trochę przeżył ja dopiero się tego uczę. On zupełnie inaczej patrzy na życie. Ja jestem romantyczką, on realistą. Chcę odpowiedzieć sobie na pytania, aloe nie potrafię. Czy to wszystko, to oznaki do tego, żeby się rozstać? Czy trwać w tym wszystkim, "bo może się poprawi" Pytania banalne... zachowam się teraz jak niedorozwinięta nastolatka, ale co Wy o tym sądzicie? trudno mi opisać to wszystko, bo oprócz tych złych chwil i cech R, są też te dobre... Nie wiem czy to ja wyolbrzymiam. Z Mamą dużo rozmawiam, mówi, ze w życiu nie jest tak słodko, ale najważniejsze, że się kochamy, że nam zależy.. Jak jest u Was? Na pewno o niebo lepiej niż u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AR.CT cieszę się, należy Ci się dziewczyno!!!!! korzystaj z tych wolnych chwil i odpoczywaj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna U mnie jest na odwrót, mój S jest typem przytulanki, ciągle by się przytulał,tulił całował itp. Ja znowu mam na odwrót, nie potrzebuje tego wszystkiego. Mój S się przez to bardzo wkurza, mówi że już go nie kocham bo nie chcę się przytulić.Były o to wielkie kłótnie a czasami nawet awantury.Miałam też taki okres,nawet bardzo niedawno że nie byłam pewna czy chcę to kontynuować dalej,ale na szczęście minęło i mam nadzieję że nie wróci. I wieże w to że u ciebie też jest to tylko przejściowe i że wszystko się ułoży i będzie ok.zobaczysz. Zaraz zabieram się za czytanie tego co mi tam przesłałaś wcześniej. Nareszcie urlop.tylko co ja będę robić teraz przez te 2 tygodnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarnulko, moze nie jestem alfa i omegą, ale mam juz jakiś staż małżeński i jestem ciut starsza od Ciebie. Powiem Ci tak, faceci po 30 (w zależnosci od wykonywanego zawodu) to już nie sa takie młodzieniaszki, najważniejszy jest odpoczynek....jak mój mąż sie nie wyspi to "szczeka" cały dzień i nie podchodz bez kija...... Nie ma idealnych zwiażków, bo nie ma idealnych ludzi. Każdy z nas jest inny i każdy z nas jest tylko człowiekiem ze swoimi zaletami i wadami....z czasem okjazuje sie, ze tych wad jest dosć sporo. Pytanie tylko czy pottafimy żyć z nimi i wciaż akceptować siebie? Nikt za Ciebie nie podejmie decyzji, ale słuchaj mamy- najważniejsze, ze sie kochacie. Nie ma nic gorszego niż przemilczany problem, który wraca ze zdwojona siłą, nie ma nic gorszego od braku rozmowy, bo z czasem ludzie stają sie sobie obcy i trudniej nam się wzajemnie porozumieć, zrozumieć i wybaczyć.... Właściwnie nic nowego nie napisałam, czego bys sama nie wiedziała....Nie zamykaj sie w sobie, pogadajcie i wszystko sie ułoży. Powiedz mu o swoich oczekiwaniach i wysłuchaj co on ma do powiedzenia. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monisia, MoniaKat, dzięki dziewczynki, na prawdę lepiej się robi na duszy jak ktoś wyrazi swoje zdanie. Wiem, ze nikt mi nie odpowie na pytania które zadałam. Sama nie potrafie sobie na nie odpowiedzieć, nikt nie potrafi sobie na nie odpowiedzieć. Mój R pracuje na kuchni, praca ciężka, bardzo ciężka. Jest to DPS, gotuje sie dla 300 mężczyzn, a na zmianie pracuje 5 osób..... Żenada pracuje po 12 godzin (a tak na prawdę 14, każdy jeździ 2 godziny szybciej bo by się nie wyrobili) więc pracuje 14 godzin dziennie co drugi dzień. do tego czy wigilia, czy Wielkanoc nie ma różnicy. Więc też muszę zrozumieć. Bo ja siedzę w domu cały dzień i nic nie robię... Tyle co posprzątam czy ugotuję. Więc mam być może za dużo czasu na myślenie. Dużą role w tym wszystkim odgrywa moje napięcie przedmiesiączkowe.... Nie wiem czy zauważyłyście, ale co miesiąc przed @, mam problem z moim związkiem :D teraz żartuje, ale czuję przy sobie, że to zawsze się nasila przed okresem. No cóż życie pokaże... W sobotę znów poruszam rozmowę na temat. Stopniowo i mam nadzieję, ze nareszcie dojdę do upragnionego celu. Ale sama nie wiem jaki mam cel. Chyba to, aby związek był idealny, ale i tak nigdy nie będzie...Chce coś zmienić, być może rutyna nas dosięga. Albo to ja mam w głowie nasrane i sama nie wiem co oczekuję. Chyba po prostu chciałabym z nim zamieszkać na swoim.. Ale nigdy tak nie będzie, nie będzie nas stać, będziemy mieszkać albo u mnie, albo u R... A może on boi się odpowiedzialności? Moze nie chce ze mną zamieszkać... Ale przecież staramy się o dziecko, więc opczywiste jest, ze chce.. Ja chyba zwariowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna, nawet nie wiesz jak bardzo rozumiem charakter pracy Twojego R, mój mąż pracuje w takim samym trybie i niestety bywa czasem styrany, bo oprócz 14 godzin co 2 dzień ma jeszcze w pozostałe dni dość często kateringi i wiecznie osobno spedzamy weekendy. Nie zarazbia źle, ale uważam, ze powinien dostawać dodatek specjany tzw. szkodliwy, bo niestety w okresie weselnym nie raz wraca z przystanku krokiem "starca"....przeraza mnie to, bo bedę musiałą niebawem pomyśleć o przekwalifikowaniu go.....a nie mam pomysłu. Gastronomia to cieżki kawał chleba, jak razem zamieszkacie to zrozumiesz. A na napiecie lampka czerwonego wina i dobra ksiażka :) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dlatego kocham to forum. Tu zawsze znajdzie się osoba która przechodziła lub przechodzi przez to co ja :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna- cóż ja Ci mogę napisać:P? Czytając Twą wypowiedź odniosłam wrażenie, że klasyczna kobieta pisze o klasycznym mężczyźnie- często problemy dotyczą braku tego "piątego zmysłu" u faceta, no cóż, oni są tak już skonstruowani, że trzeba im wszystko wielkimi literami tłumaczyć i to codziennie, nie ma co liczyć na to, że się pewnych rzeczy domyślą:P Są oczywiście wśród nich wyjątki, ale to są jedynie wyjątki... Po prostu oni są inni:) Inna sprawa, to tak jak pisze MoniaKat- rozmowy i miłość. To jest faktycznie najważniejsze, bo tylko przez miłość i rozmowy jesteście w stanie naprawdę się nawzajem zrozumieć, poznać, przegadać pewne problemy itp. A nawet czasem spojrzeć na coś z dystansem. Bardzo dobrze, że potrafisz z boku ocenić swoje i jego zachowanie- masz pełną świadomość, że nie jesteście idealni, znasz zarówno swoje jak i jego wady i zalety. Wiesz, że obydwoje macie podobne charaktery i wiesz, co to oznacza... Wiesz też, jak zachowujesz się przed okresem- może spróbuj w ten czas mniej się z nim widywać? Skoro wiesz, że to może prowokować jakieś niemiłe sytuacje? Może chwilowe ucieczki to sposoby Twojego R na Twe wahania nastrojów i PMS? Jak widzisz, mimo sprzeczek nie rozstajecie się... Coś to oznacza. Gdyby Wasze uczucie było słabe, już dawno byście ze sobą zerwali. Ale jednak staracie się ciągle na nowo, dążycie do tego ideału, który choć nieosiągalny, to jednak ważny i warto do niego dążyć w pewnym stopniu... Cóż ja Ci więc mogę powiedzieć? Ja jestem w takim związku, w którym jakimś cudem znalazłam faceta, z którym bez problemu się dogadujemy. Nie ma sprzeczek, awantur, trzaskania drzwiami. Wszystko układa się jakby samo, o pewnych rzeczach nawet nie trzeba mówić, bo po prostu jakoś samo się wszystko ładnie układa... Do tego mój facet to jeden z tych wyjątków, który oprócz tego, że jest męski, jest też romantyczny, dostatecznie tulaśny, by nie zwariować i jednocześnie czuć się zawsze kochaną i adorowaną, jest domyślny, ma świetną intuicję- zawsze sprawi mi komplement czy podaruje prezent wtedy, gdy tego potrzebuję/oczekuję... Zawsze delikatnie ale dobitnie daje mi różnymi sposobami do zrozumienia, że jestem dla niego najważniejsza, że mnie kocha, że jestem piękna itp... Więc kurczę, trafiliśmy jakoś tak na siebie i jest nam wspaniale:) Dawno nie miałam problemów w związku, więc nie bardzo wiem, co Ci doradzić... Myślę, że sama potrafisz pomóc sobie i swemu związkowi- wydaje się, że masz świetną intuicję, posiadasz o swym partnerze rozległą wiedzę, do tego potrafisz rozmawiać i podchodzić do pewnych rzeczy z dystansem... Sądzę, że to cechy wystarczające do tego, by znaleźć rozwiązanie pewnych problemów. Chyba, że ta druga strona będzie uparcie dążyła do ich pogłębiania, ale to już inna sprawa...:) AR_CT- a widzisz, nie taki diabeł straszny jak go malują:) Fajnych masz szefów, taka praca to skarb! Skurcze mnie łapią od godziny tak mniej więcej co 20 minut... trochę silne, zobaczymy, czy coś z tego będzie:P Czy może przejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arista skurcze:):):) Co 20 minut, to już coś:) Telefon będę miała pod poduszką, wal jak coś:) I obiecuję dziewczynom, że jak tylko odczytam wiadomość, wchodzę na forum i piszę:) Nieważne która będzie godzina. Arista dziękuję za to co napisałaś. Właśnie jest tak jak mówisz.. I wiesz co, zazdroszczę Ci tego Twojego związku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Ciekawe która sie do rana rozpakuje pierwsza....Scherza, czy Arista....bo ja stawiam na Aristę ;) Powodzenia Arista.... Czekamy na dobre wieści... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj chyba ta pełnia co pisałyście ostatnio, to może Arista zobaczy swojego robaczka już dzisiaj,super by było :) Ja swój numer też na gemailu zostawiłam więc też czekam na esemesa jak by coś się miało wydarzyć. Czarna dziewczyny już wszystko co trzeba to ci napisały więc ja już nic nie piszę bo jest późno i oczy mnie już pieką i tak za bardzo nie myślę,:) Alę będzie dobrze, A o zmianie pracy na troszkę lżejszą to twój R nie myślał? Dobra uciekam buziole. Arista jak coś to życzę lekiego porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
arista jak czytam twoje wypowiedzi to az mi slinka leci... moze nie to zle okrezlenie jak czytam everlas wypowiedzi o ciastach i wyppiekcha to mi slinka leci, ale twoje wypowiedzi sa takie... pelne.... z serca, ladnie napisane... pisz kobieto pisz.... czarnulka ja juz po ariscie nie bede prubowala nic pisac, czy dawac rad... ona z moniakat napisaly juz wszytsko !!!! ale wierze ze milosc jest miedzy wami i ze mimo tego ze sie sprzeczacie, dalej sie kochacie.... ja jestemw zwiazku z facetem ktory nie pokazuje uczuc w ogole.... tzn pokazuje anie nie w formie buziaczkoof czy przylutenia czy slownym.... ma swoje sposoby na to ja je znam... i jest mi z tym dobrze, chociaz czasem mam dni w ktrych chcialabym zbey jednak mnie przytulim czy pocalowal czy powiedzial kocham cie... ale on ma swoje sposoby i wiem kiedy mowi co :P nie wiem czy dam rade wytlumaczyc takze nie pisze.. :P ale faceci to faceci, z nimi trzeba krootko.... lece obiadek konczyc i wszamac bo jestem gloooooooodna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocham Was dziewczynki:) Od razu piszę, że Arista nic nie pisała. Więc chyba jeszcze zapakowana:) A mi się @ zaczyna... Widziałam dziś przy myciu.. Dzień przed dostałam, później poszukam tabelki. Jak się przespałam, to mi trochę lepiej, teraz razem z okresem spłyną ze mnie złe emocje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć!! ja jeszcze zapakowana!!! po wczorajszej wizycie zapisali mnie już na KTG co dwa dni jak będzie ze maluszkowi jest już nie za dobrze w brzuszku to zostaje w szpitalu, ale licze na to czas na poród sam przyjdzie i nie będę mi wywoływać!! teraz lece do labratorium jeszcze na badanka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wróbel przywalił w moją szybę. padł na ziemie i nie może się ruszać :( Wzięłam go na ręce ale sama nie wiedziałam co mam z nim zrobić, przeniosłam w inne miejsce, nakruszyłam mu chleba i leży. Cały czas mruga oczkami i otwiera dziobek :( Szkoda mi go, ale nie wiem co zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
STARACZKI: NICK-----------CYKL STARAN-------DATA @--------WIEK----------MIASTO CzarnaONA--------11(7)------------19.04----------20---- --- ---zachpom fibisiunia-----------4--------------13.11?----------22-- - -------warm-mazurskie monisia647---------4---------------??.01-----------24--- -- -----Szczecin Zakleta--------------3-------------------?-----------25- -------------pom panna_28-----------11--------------21.01---------28----- ----------------- aga.czerwa.........9...............26.03.........26...... ........W-wa CIĘŻARNE: NICK-------CYKLE STARAN------DATA PORODU--------WIEK------MIASTO----PLEC szcherza------3--------20.03.2010-------26------Wa-wa ----100 % mały boy-DOMINIK Arista--------4-------14.04.2010-----------21----- -Opole----90% dziewczynka, Martyna Agnes505-------2------------14 MAj-----------23---- --Łódzkie-------??? A.R_CT----------3----------28,05,2010---------23------- CT,USA-----dziewczynka---?Amelia? Everlast---------2----------09.05.2010---------28------ -Śląskie-------dziewczynka Oliwia MoniaKat--------7---------03.08.2010---------29----- --Katowice------chłopak Awa666---------1-------------08.2010-----------24------- -Częstochowa---??? oczekujaca........9..........19.10.2010.........25..... ......Belchatow SZCZĘŚLIWE MAMUSIE: NICK-------WIEK------DATA PORODU-----WAGA DZIDZI----IMIE DZIDZI----MIASTO MoniaKat----29--------03,09,2007-----------2,340kg------ --- -Emilka-----Katowice/Tychy Dianka90----18--------25,09,2009------------3.6kg- --------- Nikola-------Lubin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OJ Czarna jakąś starą tabelę wkleiłaś, bo naszej nowej koleżanki Agi nie ma i ja zmieniałam datę porodu... ja juz po wizycie w laboratorium teraz idę się zdrzemnąć bo od 4 nie mogłam znowu spać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprawiłam wizualnie tabelkę:) STARACZKI: Nick-----------Cykle Starań-------Data@--------Wiek----------Miasto CzarnaONA--------11(7)------------19.04----------20---- --- ---zachpom fibisiunia-----------4--------------13.11?------------22-- - -------warm-mazurskie monisia647---------4---------------??.01-------------24--- -- -----Szczecin Zakleta--------------3-----------------?---------------25- -------------pom panna_28-----------11--------------21.01------------28----- -------- aga.czerwa----------9---------------26.03------------26------------W-wa CIĘŻARNE: Nick--Cykle Starań -Data Porodu ---Wiek----Miasto----Płeć szcherza------3--------20.03.2010-----26-----Wa-wa ----100 % mały boy-DOMINIK Arista---------4-------14.04.2010------21----- Opole---- 90% dziewczynka, Martyna Agnes505----2-------14 MAj----------23---- -Łódzkie----??? A.R_CT------3--------28,05,2010-----23------CT,USA---dziewczynka?Amelia? Everlast------2--------09.05.2010------28------Śląskie----dziewczynka Oliwia MoniaKat----7--------03.08.2010------29----- Katowice--chłopak Awa666------1--------08.2010----------24-----Częstochowa--??? oczekujaca---9--------19.10.2010------25------Belchatow SZCZĘŚLIWE MAMUSIE: Nick-------Wiek----Data Porodu-----Waga Dzidzi---Imię Dzidzi----Miasto MoniaKat----29-----03,09,2007------2,340kg------ ---Emilka-------Katowice/Tychy Dianka90----18------25,09,2009-----3.6kg- ------------Nikola-------Lubin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×