Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka żona i była żona

Boję się, ze mój facet dłużej tego nie wytrzyma, a nie moge zrezynowac z syna...

Polecane posty

Gość miedzy młotem a kowadłem
tak dziekuje, podzwoniłam, wszystko wiem... pisma w sprawie aktów juz rozełałam wraz z potwierdzeniami wpłaty, przyjdzie wszystko poczta na adres do pracy, więc nawet nigdzie nie musze sie ruszać a mąż wciąz niczego nie wie, zanim doszlifuje pozew akty juz powinny dojść i wszystko razem przeslę do sądu, machina powoli rusza.... ruszy kiedy zrobie przelew na 600 zł..... niech się kręci byle szybko...., wiem ze mój power zmaleje kiedy dostane wezwanie na pierwsza sprawę i potem kiedy na te rozprawę będę musiała pójść... czy ktoś sie orientuje ile to może potrwac? co ile miesięcy odbywa sie każda kolejna sprawa? czy sądy dalej sa takie opieszałe? chciałabym miec to juz za sobą, albo choć te pierwszą... czy w tej chwili tez jest cos takiego jak pierwsza sprawa ugodowa? w domu jeszcze nikt nic nie wie... powiem dopiero kiedy wyśle pozew i pieniądze... tak więc teraz do psychologa i prawnika... tego juz niestety przez poczte Polską nie załatwię.... chyba, ze przez internet :D ;) syn pracuje... ostatnio nawet po jednej zmianie popołudniowej został na nockę, ktos zachorował i potrzebne było zastępstwo... sam sie zglosił, a dzis znowu po tej nocce na popołudnie... dostał pierwszą wypłate i to go zmobilizowało... :) 1000 zł. ..:) wiecie jaki był zadowolony...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
witam, witam noooo proszę ile tu i "tam" się dzieje... mmak odpowiadając na Twoje "sądowe" pytania..zwykle trwa to długo, ale na pewno zależy od tego gdzie mieszkasz (duże czy mniejsze miasto) i jak "obłożone" są sądy. Zawsze jednak trzeba uzbroić się w cierpliwość. Zawsze jest sprawa pojednawcza. Z pewnością w niektórych przypadkach ma ona sens, bywa przecież, że ludzie podejmują decyzje "rozstaniowe" pod wpływem impulsu, chwili...Wy macie dzieci, jest to b.ważny aspekt tematu i sąd pochyli się nad tym dłużej. Czeka Cię sporo trudnych, nawet bardzo trudnych chwil, potem jeszcze majątek - ewentualny podział. Dobrze jest wiedzieć czego się chce - to zawsze przyspiesza sprawę.. Bądź przygotowana na argumenty sądu dot. starszego syna, który jest pełnoletni i jakby może sądu nie obchodzić, warto być nastawionym na "zlekceważenie" tego wątku, więc podkreśl trudne jego dzieciństwo, mąż bowiem będzie chciał użyć tematu syna jako przyczyny wielu Waszych nieporozumień. Co także ważne - w sądach -jak wszędzie - pracują różni ludzie i można trafić na "fajny", mądry życiowo skład, ale można też na wredną małpę, której np. nie spodoba się Twoja wydekoltowana sukienka lub zbyt ładny pierścionek - oczywiście przejaskrawiam, ale wierz mi naprawdę bywają sędziny wręcz idiotki, które powalą jakimś głupim argumentem. Poza tym, wiesz Twój mąż będzie starał zrobić jak najlepsze wrażenie...co przecież potrafi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MMAK Tak sobie czytam i myślę, że takiego cwaniaczka dobrze byłoby wziąć z zaskoczenia i na kilku frontach, będzie miał mniej czasu na przygotowanie się do działania. Rozmowy i szanse już były. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2737334&start=24270 Tam są dziewczyny w trakcie i po i przed rozwodem, wystarczy że wkleisz swoje posty i na pewno zajmą stanowisko, ba nawet osobiście poradzą - (ze dwie prawniczki), a przynajmniej wskażą jak i co. Może któraś miała podobną sytuację jak Twoja i jakoś ją "ugryzła"? No i jest życie po rozwodzie cz 2, kontynuacja poprzedniego linku... Są zoriętowane co do kosztów, argumentów dla sądu istotnych, koniecznie zajrzyj! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
witajcie kochane.... dziś dostałam perfumy Diora.... pachną..... podstępem....? normalnie o nic sie nie pyta, słodki i wyrozumiały... dziś byłam u kosmetyczki, zaraz po pracy i wszystko OK !!! a w prezencie na polepszenie humoru - jak to powiedział ... nowe perfumy, bo zauważył, że poprzednie już mi sie skończyły... dzis powiedziałam w pracy co sie święci w moim zyciu... oczywiście dziewczyny były w szoku, musiałam, żeby troche upuścić emocje i żeby potem nie było za wiele głupich plotek, niech wiedzą, że mam problemy - nikomu nawet sie nie śniło, ze u mnie cos jest nie tak w małżeństwie.... koleżanka spytała : nie mów, że ON Cię bije? ! ja na to : właściwie nie, raczej chce udusić.... siada mi na brzuchu i ściska szyję!!!! choć nie zrobił tego przez ostani rok, wciąż czuję, jak czerwieniej i napręża mi sie twarz... wiecie to okropne... czy wspomnienia będą wystarczającym powodem dla sądu, żeby dać mi rozwód? ..... 1,5 roku temu w prezencie na przeprosiny dostałam komplet biżuterii z białego złota i malutkim brylantem, rok temu wyjazd do Egiptu... tym razem perfumy... tylko perfumy, ciekawe co dostanę kiedy się dowie o rozwodzie,.... Kobiety jest dobrze, serio, nic mnie juz nie wzruszy!!! w poniedziałek ide do psychologa, doda mi sił... poprosze o przygotowanie opinii... nikt sie nie odzywa... co u matki, żony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
> mmak nie odzywamy się, bo czekamy na Twoje wieści...i powiem Ci szczerze za każdym razem, kiedy zaglądam na to forum zadaję sobie pytanie - "będzie ciąg dalszy czy odpuściła?" serio! dzielna jesteś - Dior? - ma chłopak gust, no i trochę kasy...przygotuj się na inne drobiazgi - to dopiero początek! Sprawdzian nastąpi kiedy po serii prezentów, dostanie ten od Ciebie w postaci pozwu - schowaj je głęboko, bo jeszcze Ci zabierze, hahahaha...wiesz szkoda by było flaszki za np, 400 stówy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Witajcie po długiej nie obecnosci, miałam kłopoty z netem i przyznam, ze nie było tez czasu, zeby zasiasc przed kompem. U nas coraz lepiej, po ostatnim weekendzie z dziewczyna syna, jest coraz lepiej, mamy wspólne tematy i sie dogadujemy, a mały wiecej czasu spedza w domu, fakt wychodzi, ale nie wraca zalany. Oczywiscie nie jest idealnie sa drobne nie porozumienia, ale generalnie jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Mam tez spore obawy, ale najprawdopodobniej za 2 tygodnie zostawiamy syna samego w domu, no chyba, ze znowu sie cos popsuje. Z tego co wiem to jest ten nasz wyjazd ukartowany przez Tomka i Wojtka, no i chyba wiem jaki syn ma plan, no ale coz nie moge mu zbaronic. dziewczyne jego tez coraz bardziej lubi ehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowe niebo nocy
matka zona i była zona czy Ty kiedykolwiek próbowałas szczerze, naprawdę szczerze porozmawiać ze swoim dzieckiem? nie na zasadzie pytań teoretyczno organizacyjnych , ale o UCZUCIACH? czy kiedykolwiek byłaś naprawdę blisko ze swoim doarstającym synem? Czy zapytałaś go o jego wściekłość na Ciebie, czy kiedykolwiek weszłaś z nim w DIALOG ? wciąż piszesz , że Twój maż robi to czy tamto , zajmuje się i tak dalej, i odnosze wrażenie, że chowasz się przed własnmym dzieckiem za jego plecami..... dopóki tak robisz dopóty się nic nie zmieni.... Strasznie to mi się wydaje smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowe niebo nocy
mmak tak gwoli ścisłości: za wszytskie prezenty , które od niego dostałaś musiałaś zapłacić. W końcu udzielałaś "pozyczek" mężowi na konkretne kwoty... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
cześć kobiety, :) ooo niee matkoprzedewszystkim!!!!!!!!!!!! tym razem nie odpuszczę, chyba i na mnie w końcu przyszła pora w zyciu... tz mam na mysli, ze i mnie sie udało podjąć w życiu pierwsza mądrą decyzję!!! to chyba moje pierwsze "5" minut... od którego bedzie zależeć jak przezyję je do końca, uwierzyłam, że ja też liczę się w tym gównianym życiu i żaden dupek nie będzie mi mówić , że jest inaczej.... a co do przeżyć mojego syna - wiem, głupio to zabrzmi - juz teraz nie ma co ryczec nad rozlanym mlekiem, jesli jest jeszcze szansa żeby w przyszłości mogło być inaczej tz LEPIEJ zrobie wszystko co w mojej mocy żeby tak było, wyrzuty sumienia mam i tego sie nie wyzbędę, ale mogę zrobić coś co pomoże mu i jemu w przyszłości, przeszłości niestety juz nie zmienię, musze w to wierzyć, bo inaczej bym zwariowała, kocham moje dzieci i one kochaja mnie, za swoje błędy uwierzcie mi , naprawde sporo juz zapłaciłam... przelałam tyle łez, wycierpiałam i przetrzymałam, że teraz juz tez nalezy mi sie jakies wytchnienie - tak sobie powiedziałam... co do perfum... myślicie, że powinnam je zatrzymać? a ja głupia odstawiłam i chciałam nie używać.... masz rację Niebo, jak przyjdzie co do czego to zapłace sama sobie za te prezenty... a swoja droga na każdy urlop na który jedziemy, ja płace zawsze połowę.... matko żono... porozmawiaj z dzieckiem, jak mówi pikok, weź sprawy w swoje ręce, myślę że on to doceni, oczywiście że powinniście miec wspólny (z mężem) udział w jego wychowaniu, ale Ty tez miej swój własny "intymny" kontakt ze swoim dzieckiem.... moze sie myle, niech wypowie sie ktoś mądrzejszy... Aga-Aga - dziękuję za wsparcie :) czytałam tamten topik, oczywiście jest w nim wiele wartościowych przykłądów i wypowiedzi, nie można zaprzeczyć... czytam i tez sie uczę, ale tutaj czuję sie jak u siebie... zaprzyjaźniłam sie już z tymi dających mi KOPNIAKI :D babulami i myślę że to wystarczy ... odzywaj sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowe niebo nocy
mmak na przykładzie moich rodziców i znajomych mogę powiedzieć, że piuerwsza rozprawa odbywa się średnio dwa miesiące po złożeniu pozwu. Terminy kolejnych rozpraw są w odstępach średnio miesięcznych. Najkrócej - 2 miesiące/3 rozprawy-udało sie rozwodzić znajomym , za porozumieniem stron, bez podziału majątku i konieczności ustalania opieki nad dziecmi(bo dorosłe) a zatem i alimentów itd. majątku wspólnego zwyczajnie nie mieli, tylko jakies rzeczy, które podzielili sami. trzeba jednak wiedzieć, że pozew o rozwód to jedno, a drugie to pozew o podział majątku- to moga być dwie osobne sprawy, lub oczywiście jedna. Czasami ludzie procesuja się o majątek i 15 lat. W takiej sytuacaji niektórzy , mający w planach np. slub z nowym partnerem i chcący uzyskac szybko rozwód decydują się na dwie osobne rozprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
dzieki niebo, poczytałam... czytam i czytam... już tyle mam tej wiedzy :) żeby tylko z efektem ją spożytkować... dziś zrobiłam na obiad schabowe - "pod dzieci" i żeberka "pod m" - nie żeby zrobić mu przyjemność... jutro zaraz po pracy ide do psychologa więc zeby obiad miec z głowy i jego brzęczenie zrobiłam już na jutro... dzieci nie będzie jada na wakacje... ale co najlepsze bo odbiegłam od tematu... mąż bardzo lubi żeberka a nie przepada za kotletami więc mówi tak... "ooo kochanie, !! żeberka!! super!!, czuję się wyróżniony.." a ja mu na to ze stoickim spokojem ... "zupełnie niepotrzebnie"... zwątpił... a potem odpalił, ze on też w końcu zacznie mnie traktować jak ja jego od ok tygodnia, to zobacze jak to jest przyjemnie... chciałam duzo mu powiedzieć... ale przemilczałam to... zjadłam tylko zupkę szpinakową i odeszłam od stołu... obrażony wyszedł z domu, nie mówiąc nic gdzie i po co... a ja mam spokój, wkurzają mnie te jego umizgi, tak trudno to znosić a tak przynajmniej nie musze się do niego wcale odzywać... on wyczuwa, ze coś sie święci, ale stara się, boje się kiedy w końcu nie wytrzyma... całkiem niedawno kiedy wypil sobie "jedno" piwo, po tym jak syn zrobił sobie kolacje, poszedł do kuchni zaczął wszystkim walic i trzaskać, rzucac ... podszedł do mnie popatrzył prosto w oczy i przez zaciśnięte zęby syknął " mam juz tego dość, dłużej tego nie wytrzymam, nie umiem tak żyć, męczę się, ... tak jestem teraz pijany, zadzwoń na policję i skończmy z tym , niech mnie zabiorą, jesli chcesz to moge cię uderzyć, bedziesz miała "pretekst".." nie bardzo wiedziałam co mu powiedziec więc nic nie powiedziałam... zabrał małego do siebie do łózka i zamknął pokój, po chwili usłyszałam że otwiera balkon, zwymiotował, rano nic nie pamiętał..... prawde mówiąc od tamtego czasu - nie tak dawno to było... zaczęłam mysleć... no i efekt macie..... dobrze, że natknęłam się na to forum....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fhtgd
to co ... facet robi źle jak nazywa syna gnojkiem a jak syn Ci e wyzwie od kurw to jest ok tak??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granatowe niebo nocy
mmak bądż sobą. Lepsza prawda niż sztuczne uśmiechy. za kazdym razem gdy Cię pyta o Was- POWIEDZ MU JEDNO ZADANIE "MIEDZY NAMI KONIEC". Nie trzeba tu już nic wyjaśniać. Czas minął... swoją drogą lepiej by było gdyby sygnały , które mu wysyłasz były spójne. Tzn. - gdy robisz żeberka, które lubi- on ma prawo myślec, że zrobiłaś to specjalnie dla niego. Wprowadzasz w ten sposób pomieszanie. Pomyśl o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkałam dzisiaj koleżankę, dawną sąsiadkę. Razem zaczynałyśmy mieszkać na osiedlu, wspólne problemy, czyli małe dzieci, brak sklepów itp. Potem się wyprowadziła bo kupili dom. Ale już wtedy wszyscy wiedzieliśmy jaki jest jej mąż . Był tyranem. A dzisiaj ona mnie woła i mówi : "wiesz rozwodzę się. Po 25 latach. Bo dojrzałam do tego, bo mam dość, bo chcę poznać jak to jest normalnie. Dzieci mnie wspierają, itp." Powiedziała tez , że żałuje , że teraz a nie wcześniej bo dobiega 50 i teraz widzi ile lat straciła. Powiedziałam jej, żeby nie patrzyła wstecz tylko pomyślała ile jeszcze przed nią. I co ważne, jak zacząła walkę o siebie to okazało się, że ten wielki tyran jest cholernie małym człowieczkiem.Był wielki dopóki ona sie poddawała, a teraz strach go obleciał. I tak to jest z tymi tyranami. Są nimi bo kobiety na to pozwalają. Napisałam to tak na marginesie całej sprawy mmak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaprzedewszystkim
witam kobitki mmak cieszę się, że jesteś konsekwentna, zgadzam się z granatowym, że naginając cokolwiek do niego robisz mu niepotrzebne nadzieje, czuje się traktowany szczególnie. A po co? Uważam, że powinnaś być w swym postępowaniu jednoznaczna - kulturalnie, ale właśnie jednoznacznie przekazywać mu komunikaty i słownie i w każdy inny sposób. Przykład pikokpodany tak "jakby nigdy nic" - bardzo trafny, prawdziwy i niestety nie odosobniony. Chcesz czekać kolejne lata, żeby dojrzeć do decyzji tracąc je. Po co? żeby je sobie zabrać? Za rok-dwa - kiedy będziesz miała wszystko za sobą będziesz innym człowiekiem. Piszesz, że chcesz być sama - oczywiście to nic złego (ja jestem sama), ale dobrze jest jeśli jest to wybór - Twój wybór i choć także teraz spowodowany jest określonymi przeżyciami - mimo wszystko podejmujesz decyzję w miarę spokojnie, a nie totalnie wykończona, na skraju wytrzymałości nerwowe, do której - jak sądzę - wcześniej czy później i tak by Cię doprowadził. I znowu - po co na to czekać? A na marginesie powiem Ci - to jest fantastyczne być wolnym, niezależnym człowiekiem, móc decydować o wszystkim tak po prostu. To co Ty przeżyłaś jest dla mnie czymś nie mieszczącym mi się w głowie. I wiesz co - ja też pachnę DIORem - kupiony za własne pieniądze pachnie identycznie, ma oczywiście tę "wadę", że cholera taki drogi, ale i tak go wolę niż te wcześniej darowane... A szczerze? - wolałabym zwykłą Gabrielę Sabatini niż Diora z takich rąk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
hej, u mnie wszystko układa sie bardzo dobrze, zostałam z chłopakami sama, bo Tomek pojechał odwiecic swojego przyjaciela. Tęsknie za nim bardzo, nie lubie jak go obok nie ma :( Czytam sobie wypowiedzi mmak i próbuje sobie wyobrazic jak można tak zyc, rozstajesz sie z facetem którego kochałas, spedziłas mase czasu, bo ja czytajac to mam wrażenie, ze go nie nawidzisz, po co mu dokuczasz, sprawiacie sobie przykrosc, nie umiem tego pojac. Przecież jeszcze pól roku temu go kochałas, a dziś nie umiesz powiedziec ze zrobiłas mu zeberka bo je lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość między młotem a kowadłem
...................................... bk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuski
Witam mamuski, jak widze u Was sie generalnie nic nie zmieniło, no moze u matki, żony troche lepije, ale miedzy czyms tam teraz pozuje na trawdą kobiete, ale nie robi nic konkretnego, poza opisywaniem swoich zdecydowanych przemyśleń na forum. Niby jestes zdecydowana, ale na kazdym kroku szukasz aprobaty, weź sie w garsc i wypierdol tego frajera ze swojego domu. Jesteście na mnie skazane przez cały tydzień, a wszystko dzięki moim bystrym rodzicom. Ostatnio odkryli motyw z oknem, tak matkaprze... udało im sie, dzikei mojej głupiej siostrze. Zycie mi sie niec skomplikowało, ale i tak wychodze i całymi nocami mnie nie ma, tylko,z e teraz oni sa tego świadomiZrobili mi jakiś głupi test na trawe, no i jak sie zapewne spodziewacie wyszedł pozytywny:), przyciągaja mi do domu psychologa, ale koleś mnie strasznie drazni wiec z nim nie gadam. Raz w tygodniu mnie targaja na zajęcia grupowe u tego psychologa i ostatnio nawet gościł u nas policjant co nam jakies brednie opowiadał, chodziło o to, ze napewno zginiemy w wypadku, albo trafimy od więzienia:). A teraz spędze tydzień na wczasach z mamusia, tatusiem i rodzeństwem, dobrze, ze mam chociaz dostep do neta. No i najgorsze, ten cały psycholog doradził im odcięcie mnie od towarzystwa i poradził jakas szkołe z internatem do dziewczyn zdala od mojego miasta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuski
Powiem Wam. ze przychylam sie do opini, ze Ci psychologowie maja posrane w głowach, ten mój wkurwia mnie jak nikt inny na świecie i jeszcze zadaje debile pytania i wygłasza idiotyczne opinie. Przy tym wygląda jak pół dupy za krzaka.... Cieszycie sie, ze jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj mamuśki witaj, nie wiem jak inne ale ja sie cieszę. nie bardzo mam teraz czas bo jestem niestety w pracy ale odezwę sie do ciebie, moze zadam parę pytań, jezeli pozwolisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuski
spoko i tak nie mam tu nic więcej do roboty, koszmarna nuda i nic więcej:( Na domiar złego pokój mam z siostra wiec nie ma mowy o wyjściach... Jedyne z czego się cieszyłam to, że nie bedzie tu tego przygłupa p.p, ale okazało się, ze on ma gdzies w poblizu turnus z jak mówi moja mama niegrzecznymi dziećmi i i tak bede uczestniczyła w zajęciach. Ja mogę go nawet zabic tak mnie denerwuje i cały czas mówi mnie mozesz powiedziec wszytko, jestem Twoim przyjacielem hahaha. Moi rodzice w całej swej głupocie pobili rekord, bo poszli do mojego trenara, zeby na mnie wpłynał, a on to sobie wzioł do serca, wiec wiecej tam nie pójde i zostali mi juz tylko znajomi. Mój chłopak za pare dni do mnie przyjedzie i mozę uda mi sie stad wyrawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
oj mamuśki... świetna jesteś....!! nie chcę sie tłumaczyć... robiłam to całe zycie... ale odpowiem na twój post :) dot. mnie... nie pozuję na twarda kobietę, nie jestem nią niestety, staram sie wytrwac i opisywanie moich przemyśleń tu na forum TYM kobietom bardzo mi pomaga... właśnie gdybym była twarda nie musiałabym tego robić, a jesli chodzi o to czy nie robie nic oprócz tego... myslę że robię... zbieram dokumenty, piszę pozew, zbieram wiedze i przygotowuję sie do sprawy, dzis ide do psychologa po opinię.. (ja lubie moją psycholog ;) ) rozmawiałam juz ze świadkami... to dla mnie bardzo poważna sprawa to co chcę zrobić, więc musze to dobrze rozegrać... wypierdolic faceta nie mogę, na siłe nie wyjdzie, a dobrowolnie tym bardziej, a policja tez nic nie pomoże.. matko żono... niezwykle mnie zdziwiła twoja ostatnia wypowiedź.... miałam nie pisac, ale dam Ci tylko jeden argument... (choc wcale sie z toba tu nie zgadzam) napisałam gdzies wcześniej zdanie .... i wtedy moja miłość umarła..... raz, że nie było to pół roku temu, a dwa powód dla którego to powiedziałam był jednoznaczny... dziwisz sie że można kogos przestac kochać ot tak po prostu?... z reszta to nie było ot tak... to kiełkowało juz od dawna... a czy go nienawidzę..? mam go dość, to tak.. nienawiść to tez jednak jakies uczucie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuski
Działaj kobieto działaj:) trzymam kciuki za Ciebie. Moze Twója psycholog jest normalna mój napewno nie jest, jak mam z nim gadac to mnie kurwica bierze, mój bystry tatuś karze mi z nim siedziec, tak długo aż zacznę współpracowac wiec czasem po 3 godziny go słucham, ale trzymam sie mocno, kolesiowi to powinno pasowac bo akse za to bierze, ale nie on zamiast sobie siedziec i zarabiac to mi pierdoli głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miedzy młotem a kowadłem
:D widac facet jest ok, robi to za co mu płacą... fajne chociaż te wczasy oprócz tego wszystkiego złego co musisz znosic... ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj mamuski
Fajne wczasy? omg chyba to bedzie najnudniejszy tydzień w moim życiu. Generalnie nie zamirzem sie zmieniac, dlatego rodzice postanowili pojechac na wieś, bo mimo zakazów i tak wychodziłam z domu, tyle ze juz nie przez okno, tylko drzwiami:D zobaczymy jak to się ułozy, coś czuje, ze ja nadal zostane bad girl hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem jednego: Twoj niepelnolrtni syn wrocil pijany do domu, a Ty go kladziesz do lozka? Szarpiesz sie z nim? Po co? Wrocil do domu,sam sobie da rade. A nastepnego ranka jest czas na rozmowy. Mam wrazenie, ze nalezysz do tych nadopiekunczych matek, myle sie? Jedyne rada jaka moge ci dac jest natychmiastowe i konsekwentne odciecie malolata od kasy. Zalecilabym tez, aby zaczal sam dbac o siebie, czyli niech sobie sam gotuje i pierze i sprzata. Bo glowe daje, ze na razie robisz to Ty. Skoro chlopak czuje sie dorosly, na pewno da sobie rade. Inna rzecz, ze najlepszy bylby psycholog, ale przeciez nie zawleczesz go tam za noge..Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka żona i była żona
Hey mmak nie denerwuj sie kochana, nie wiedziałam, ze to wezmiesz do tego, raczej tak ogólnie napisałam, ze te rozwody często wzbudzaja takie dziwne emocje. Moze ja trafilam na innych facetów i nie mam takich doświadczen jak TY. Sorki jeżeli Cie uraziłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×