Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość herbatka miętowa

lubie byc kurą domową

Polecane posty

Moje grosze ma więcej funkcji, ale mnie łatwiej jest wpisywać wydatki na wydatki.com. Za to mojegrosze ma fajne statystyki, tak więc proponuję po testować i na pewno znajdziesz coś dla siebie :-) Swoją drogą polecam też bloga Frugala, np. na czym najłatwiej oszczędzić http://frugal.blox.pl/html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzeba będzie rzeczywiscie potestować,bo moim zdaniem za dużo kasy mi przecieka w niewyjaśnionych okolicznościach ;) Zbieram się do tego już od dłuższego czasu.Dzięki za linki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" ja też lubię " Ale czasem, dla równowagi, muszę też popracować. Na szczęście mam wolny zawód, więc pracuję, kiedy chcę. A na co dzień prowadzę dom _______________ to jest idealne życie, mnie odpowiadałoby pracowanie w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepsza pani która jest kurą domową bo przynajmniej potrafi zająć się domem niż jakaś pani po N-studiach, super zajebistej pracy a nie potrafi zająć się czymkolwiek w domu :) takie zwykle chcą ugotować makaron bez wody :O serio spotkałam się z takim przypadkiem raz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatka miętowa
Praca w domu ma swoje wady i zalety. Troche dorabiam własnie w domu. ale trudno sie poświęcic wyłacznie pracy , a to mąż zagląda i pyta czy jedziemy po zakupy, a to ktoś zajrzy na chwile, a to mnie samej zechce sie kawy albo cos przekąsić . Trzeba mieć silna wolę i motywację żeby w domu pracowac . ale sa i tez zalety , mysle że nie potrzebuje ich wymieniac . Wiadomo . Jednak wole byc w domu spełniac role kury i dodatkowo zarobic /jednak/ troche grosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, to chyba ja napisałam, tyle że na pomarańczowo :) Tak, takie życie jest nienajgorsze :) Ale myślę, że gdyby mój mąż nie zarabiał tyle, ile zarabia (odpukać) to musiałabym przełamać niechęć do pracy "na zewnątrz" i poszukać jakiegoś etatu czy czegoś takiego, żeby mieć większą stabilizację finansową. Próbowałam tak pracować, 8-16, współpracownicy, którzy bardziej interesują się sprawami prywatnymi wszystkich naokoło niż rzetelnym wykonywaniem swojej pracy, itp. Nie odpowiadało mi to, chociaż może za krótko to trwało, może nie wsiąkłam należycie w taką atmosferę, może z czasem bym przywykła. Ale chyba właśnie się cieszę, że w porę stamtąd uciekłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tooo
jestes bywalczyni czy herbatka mietowa? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe osóbki :) a Amitce przesyłam kwiatuszka 🌻 bo znamy się ;) Bywalczyni//:) Masz rację pisząc ,,Emmi - nie mamy już notesików w szufladzie, mamy za to laptopy, excele i specjalne strony inetrnetowe ,, Ale ja jestem chyba staroświecka i wygodniej mi ze starą, dobrą, przestarzałą formą papierową :D Tak jak notuję sobie różne cenne dla mnie wiadomości ogrodnicze też w zeszycie, potem jak jadę do sklepu ogrodniczego, prościej mi wyciągnąć zeszyt, niż roztawiać się z laptopem :D Ja jestem strasznie wrażliwa na wszelkie ograniczniki i raczej bałabym się kompa instalować w łazience, kiedy to przy relaksującej kąpieli zachciałoby mi się, robić rachunki domowe ;) Poza tym, z wielką lubością siadam na ulubionym fotelu, obok mam ukochany stoliczek kupiony za grosze na targu ze starociami, na nim stojąca pyszna herbatka w ulubionym kubku czy filiżance i odgłos szelestu papieru. Czy to właśnie notatki, czy książka, czy czasopismo. Zupełnie niedzisiejsza jestem :) U mnie w toku porządki w kuchennych szafkach, do których zbierałam się dobrych pare dni. Marzy mi się obszerwny kredens, w którym zmieściłabym całe zgromadzone szkło. Może nawet z witrynką przeszkloną, co by wstawić tam co ciekasze przedmioty, ku pocieszeniu serca i dodatkowej ozdobie kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój poprzedni wpis, o tym, że to ja napisałam dotyczył tego zacytowanego w poście Bardziej transparentnej z 12:55. W międzyczasie pojawiły się inne wpisy i tak wyszło śmiesznie :) Bywalczyni to ja, a herbatka miętowa to herbatka miętowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie do kobiet wypowiadających się tu na tym topiku. Ile macie lat Jaki staż małżeński jakie wykształcenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi :) ja też lubię szelest kartek, dlatego nikt mnie nigdy nie przekona do czytania wirtualnych książek, a nawet gazet. Nawet na studiach, jak trzeba było czytać rozmaite starocie, nigdzie niedostępne, tylko w necie, ja szalałam z drukarką i drukowałam wszystko, bo z ekranu mogę przeczytać coś krótkiego, a dłuższe jedynie wtedy kiedy naprawdę mnie intersuje. Ale jeśli chodzi o prowadzenie rachunków, to zdecydowanie bardziej ufam tabelce w excelu, niż swoim zapiskom, które zawsze mogą się zapodziać, zalać itp. Mam co prawda notes, który przerobiłam sobie na kalendarz i tam zapisuję różne bieżące rzeczy, np. że tego i tego dnia trzeba opłacić to i to, a tamtego pojechac tu i tu. Ale duże rachunki w skali rocznej wolę prowadzić w komputerze :) Tam się samo dodaje i bez błędów i szybko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amfitryna//:) hymmm... o to wszystko co pytasz, odpowiedź można znaleźć w naszych postach. Powiem Ci, że takie Twoje wtargniecie tutaj i wystrzelenie niczym z działa serii pytań, nie nastraja mnie do udzielenia jednoznaczej odpowiedzi, sorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ups... przekręciłam Twojego nicka, też sorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hurtownia srubek
Kurki jetem z Wami,choc pracuje zawodowo to sercem jestem taka jak Wy. Uwielbiam piec,gotowac,no moze sprzatac mniej,ale ogolnie uwielbiam dbac o moje kochanie. Dopiero od tygodnia jestem mezatka, w dotatku mieszkamy z moimi rodzicami, nie wiem jak bedzie nasza sytuacja wygladala za kilka lat,jak np.zamieszkamy na swoim. Obecnie mam prace,malo platna, bo co to 1100 zl, ale pracuje od 8.00 do 16.00,czesciej do 15.00 i mam rewelacyjna atmosfere w pracy. Ide do niej codziennie z usmiechem na twarzy i tak wracam. Wiec mam ochote i checi by po pracy przeistoczyc sie w kurke. Nie wiem czy by mi pasowalo byc nia cala dobe. Zreszta nasza sytuacja finansowa wyglada tak,ze maz prowadzi firme,zarabia dosyc dobrze,ale niestety nieregularnie i zdarzalo sie juz ze byly problemy z kaska,bo ktos nieuczciwy Mu nie zaplacil. A tak moj tysiaczek jest taki "w razie czego" i gdy wszystko jest ok to odkladamy go na konto oszczednosciowe.Zreszta mamy ambitny plan wybudowania sie za 2 lata na dzialce u rodzicow Lukasza i w tej chwili staramy sie oszczedzac,wiec kazdy grosz sie przydaje.Dlatego tez od dzis rozpisujemy wydatki,tak jak Wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok ja mam 23 lata studiuję zaocznie z moim kochany jesteśmy 7 lat razem między nami 8 lat różnicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bywalczyni//:) Pewnie wiele w tym racji i sensu. Ale ja chyba mam za dużo przygód z kompem, który potrafi się tak zepsuć, że traci się wszelkie dane, że i tak bym chyba musiała drukować. A może to nie staroświecckość a lenistwo przeze mnie przemawia? :P Wiecie co mnie wkurza? codzienne myślenie ,,co na obiad?,, :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hurtownia srubek//:D jeszcze nie przeczytałam Twojego postu, więc nie wiem ,,co zaś,, ;) ale muszę Ci to napisać, Twój nick jest oszałamiająco rewelacyjny :D:D:D:D:D wracam do szafek, jeszcze mi dwie zostały ... te z garnkami, pokrywkami i patelniami :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, świetnie Cię rozumiem. Też mam codziennie problem, nie umiem gotować na kilka dni tego samego, więc codziennie musi byc coś innego. Ja nawet nie bardzo lubię zjeść drugi raz to samo, jak np. zostanie coś dobrego z obiadu, to juz niekoniecznie mam na to ochotę na kolację. Nawet jeśli mi nie wiem jak smakowało. Teraz i tak jest lepiej, bo mnóstwo warzyw i owoców, wszystko świeże i tanie, więc łatwo o różnorodność. Mój Małżon ma fioła na punkcie przypraw, więc mamy ich dość sporo i zawsze można coś fajnego wykombinować. Najgorzej w zimie, kiedy z warzyw tylko ziemniaki i cebula... Przesadzam oczywiście, ale jakoś te zimowe warzywa nie smakują tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane duszki, mówicie do mnie Mistrzu! :D Niewiarygodnie szybko się z nimi uwinęłam, aż mnie samą to zaskoczyło :P bywalczyni//:) Ja owszem, lubię dojeść następnego dnia jak coś zostanie, tak jak zaraz zjem wczorajszą zupkę, co mi jej zostało, akurat na jedną porcję ;) Ale , tak jak wspominałam, kulinaria nie jest moją mocną stroną, więc zawsze mam problem z tą preferowaną różnorodnością. Nie powiem, jemy owoce i warzywa, ale... czasami żałuję, że nie mam zacięcia kulinarnego i nie umiem wyczarować czegoś fantastycznego, jak robią to osoby lubiące pichcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatka miętowa
Amfitryto, jesteś bardzo młoda więc może jeszcze nie wiesz że nie wypada pytac dopiero co poznanych osob o wiek, wykształcenie ,i staz małżenski. Ale teraż juz wiesz i domyślasz się że popełniłas gafę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurki,jesli lubicie piec to polecam Wam strone : www.mojewypieki.blox.pl Sa tam fantastyczne przepisy,nie tylko na ciasta. Sama robilam juz z 10 ciast z tej strony i jeszcze sie nie zawiodlam. Wszystko przejzyscie opisane no i te zdjecia umieszczone na stronce,za slinka leci.Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hurtownia srubek//:D Najszczersze gratulacje :) 🌻🌻🌻 🌻🌻🌻 🌻🌻🌻 🌻🌻🌻 🌻🌻🌻 Ach jak sobie przypomnę pierwszy nasz miesiąc po ślubie :D hymmmm... taka cudowna naiwność, już nawet nie różowe okulary ale całe tęczowe :) Idylla... czerp duszku jak najwiecej z tych chwil, bo one są niepowtarzalne :) I takie potem miłe sercu. To na nich później zbudujesz fundament cierpliwości :D :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, ja nie powiem, żebym lubiła pichcić, ale jak mnie coś natchnie, to przez kilka dni z rzędu potrafię w kuchni szaleć i wypróbowywać różne przepisy znalezione, zasłyszane (np. z kuchni.tv, którą oglądam pasjami). Wtedy żałuję, że tak naprawdę mogę dziennie tylko śniadanie i obiadokolację przyrządzać (mąż pracuje do wieczora, większość dnia sama siedzę, a że nie lubię gotować dla jednej osoby, to w dzień zadowalam się byle czym, że tak powiem...), bo pomysłów mam wtedy multum. Potem przychodzi zmiana o 180 i najchętniej bym do kuchni nie wchodziła, a myśl o codziennym ugotowaniu czegokolwiek jest co najmniej niemiła. Dobra, muszę Was pożegnać, bo już po mnie jadą. Papa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdarza mi się, że siądę i popatrzę na program kulinarny. Swego czasu, tak z dwa lata temu, zaciekawiła mnie na tvn Style bodajże, Nigel gotuje? - nie pamiętam jak się ją pisze. Ona to właśnie przekonała mnie do prodiża. A jej pomysły były proste. A z prodiżem, to akurat powiedziała, że używa go, ponieważ smażąc na patelni, trzeba stać przy niej, pilnować tego co się smaży i jeszcze dzieci, żeby się nie kręciły... a u mnie akurat był malutki junior i zapadło mi to z dziećmi głęboko w serce. Zakupiliśmy prodiż i piekę w nim niemalże wszystko co tylko się da. Nie muszę pilnować, stać i mogę zająć się czymś innym. Przysłowiowo obiad sam mi się robi :) Potem przeprowadziliśmy się i przez ponad rok, nie mieliśmy kablówki, a teraz to nie wiem, czy jest jeszcze ten program. Wiem, że jest jej strona, ale to nie to samo. Ja lubię dodatkowo popatrzeć, jak ktoś wykonuje daną potrawę :) hurtownia srubek//:) bardzo się cieszę, że się zaczerniłaś. I tak pozostaje się anonimowym, ale starzy bywalcy tej kafeterii jak ja, często przeprowadzają selekcję postów, omijamy w ten sposób, te, które nas nie interesują. I przy sporach słownych, jakie dość często zdarzają się na kafeterii, omija się niestety fajny post pomarańczowy, a tak jak jest się zarejestrowanym, to raz, że nikt się nie podszyje, dwa łatwiej skojarzyć miły , sympatyczny czy interesujący post z nickiem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to szybka lekcja :) buzia uśmiechnięta dwukropek i nawias w prawo :) buzia smutna dwukropek i nawias w lewo :( puszczanie oczka średnik i nawias w prawo ;) z językiem dwukropek i duże P :P buzka zirytowana dwukropek i duże O :O usta - nawias kwadratowy i słowo usta 👄 analogicznie z nawiasem kwadratowym, słowa : serce ❤️ cool :classic_cool: kwiat 🌻 ziewam 💤 spioch 😴 czesc lub wersja polska cześć 🖐️ zły wściekły beksa 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość herbatka mietowa
wpadam tylko na chwilke żeby zobaczyc mój nick w kolorze czarnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×