Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zuzka48

Jesteś wdową lub wdowcem? Czy udało Ci się na nowo ułożyć swoje życie?

Polecane posty

Gość gość
Dziękuję za życzenia, też po to tu "przyszłam". Kilka dni temu zamieniłam kilka słów z Zenkiem x i Bożenką. Życzę Wam spokojnych Świąt choć wiadomo jakie one dla nas będą.. Jakoś trzeba je przeżyć, nie ma innej rady. Podobno cały rok trzeba przetrwać bez ukochanej osoby, a potem ma być lepiej.. Podobno. Życzenia pozostawiam każdemu, kto tu zajrzy. Aniu, mam te same odczucia i też wracam do domu zupełnie rozwalona i ogólnie słabo sobie z tym radzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia07
Życzę dużo zdrowia i spokoju z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Jestem sama od 3 lat i nic nie jest lepiej ,jest inaczej ,jest samotnie.Niekiedy mam wrażenie ze mąż wyszedł,pojechał w trasę wróci niebawem.Spojrzę na kanapę i widzę jak mąż tam siedzi,jak kiedyś. Dzieci dorosłe,własne rodziny mają a Ja?czuje sie nikomu nie potrzebna.Na niczym mi nie zależy,mogę stąd odejść nawet teraz bo po co mam żyć a zwłaszcza dla kogo?Zawsze żyłam dla kogoś nigdy dla siebie i teraz nie umiem się odnaleść. Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenek X
Witam, też Życzę Wam Wszystkim aby Nigdy już w naszym życiu Święta nie były tak strasznym Wyzwaniem...Zdrowych i Pogodnych a nade wszystko jak najmniej samotnych .Trzymajcie się.To Forum to taka inspiracja jak Przetrwać te ,ciemne i smutne okresy naszego Życia....Dobrze że jest ! W moim przypadku Pierwsze Święta bez Ukochanej Żony... .Pozdrawiam.... Pa...Ten Zenek x o którym wspomniała Przedmówczyni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dd123
Spokojnych Świąt , moje także pierwsze - tak bardzo inne. Darek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćbozena
Zdrowia i wytrwałości wszystkim. Moje też pierwsze Boże Narodzenie bez męża. Bożena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Witajcie.. Dobrze, że kończą się już te najsmutniejsze Święta. Gdyby mi ktoś powiedział w tamtym roku, że przyjdzie mi tak w samotności je przeżywać, że odejdzie na zawsze najbliższa Osoba.. a ja będę tonąć w takim smutku.. nigdy bym nie uwierzyła.. Niby wszystko jasne ale tak do końca nie dociera prawda.. Nie tak powinno to wyglądać. Fajnie, że zaglądacie tutaj, jest raźniej :) Pozdrawiam Was wszystkich.. i Tych z którymi już rozmawiałam i całkiem Nowych. Trzymajcie się ciepło.. To ja, "przedmówczyni" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenek X
Dzięki za Michael'a... Różnie Go odbierałem przez te wszystkie lata , ale teraz po tym co się stało , to rzeczywiście osobna już Ocena ...O tych Świętach rzeczywiście tylko jedno się da dobrego powiedzieć , że się Skończyły...Bałem się ich bardzo i takie w sumie były .Też Pozdrawiam .Zenek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Witam poświątecznie... Zenku, też bałam się tych świąt i rzeczywiście były przygnębiające. Jedyną radością były dzieci, które są dla mnie prawdziwa podporą, szczególnie dorosły już syn. Święta spędziłam w domu, niestety mam wciąż opory żeby spotykać się w większym rodzinnym gronie, choć rodzinę i znajomych mam na prawdę dobrych. Czeka nas jeszcze za kilka dni kolejne wyzwanie, czyli Sylwestra.. Zamkniemy ten tragiczny 2016 rok... i życie MUSI toczyć się dalej.. Trudne to wszystko i nie do pojęcia.. Zenku, Tobie jest wyjątkowo ciężko ponieważ minęło bardzo mało czasu, u mnie troszkę więcej, u innych znacznie więcej.. ale ta rana chyba u nikogo nigdy tak do końca się nie zagoi. Trzymajcie się cieplutko i wszystkich pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenek X
Wiem Asiu że ta rana już nigdy się nie zagoi....przez 7 lat walki o Żonę zawsze miałem z tyłu głowy że coś takiego może się zdarzyć...Stało się to jednak wówczas kiedy czujność moja była osłabiona.Nic nawet w najmniejszym stopniu nie zapowiadało tej strasznej chwili. zaczynałem Pracę nad Żoną przy Poziomie 4 pkt skali GCS... / taka OIOM-wa skala oceny świadomości /...w zbliżającym się Roku nauczyłbym Basię mówić i chodzić...Na uśmiech czekałem 4,5 roku metodycznej pracy...Fajnie że masz wsparcie w Synu...Mój 21-letni Bartek bardzo wcześnie wszedł w tzw. Trudny Wiek i kurcze to się nie chce nigdy skończyć...może tylko ok. 2 tygodnie od Śmierci Żony był takim Synkiem jakim zawsze chciałem aby był...później wrócił do tego swojego nihilizmu...Nie mam w sobie rezerw już na jakąkolwiek walkę również o Niego....Głupi jest ten Świat.Pozdrawiam Cię i Życzę aby udało się Tobie złapać choć tyle równowagi by jakoś codziennie funkcjonować w tym strasznie trudnym etapie Życia w jakim się Wszyscy / z tego forum/znaleźliśmy...Zenek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Zenku, nie wiem co Ci napisać, jak pocieszyć? Cokolwiek bym teraz nie napisała po prostu zabrzmi głupio. Ale jedno Ci powiem życiowy egzamin, egzamin człowieczeństwa zdałeś na celująco.. Wiem.. koniec końców nie wygrałeś tej walki o życie i zdrowie Żony, o Wasze szczęście, o pełną rodzinę.. ale walczyłeś jak mało kto. Sprawdziłam co oznacza ten termin i biorąc pod uwagę czas o jakim piszesz, to Ty na prawdę góry przenosiłeś. Wiesz mnie się zdawało, że życie mnie nie oszczędza ale gdy człowiek dowiaduje się jaki los mają inni ludzie, to problemy trochę bledną.. Piszesz, ze gdzies tam z tyłu głowy miałeś tą myśl, że może się to zdarzyć.. Ja podobnie miałam, tyle że nie zły los odebrał mi ukochanego Człowieka, tylko On sam poddał się, nie zawalczył. Do dziś nie umiem sobie tego wytłumaczyć racjonalnie i pytania już na zawsze pozostaną bez odpowiedzi... I ten porażający ból i pewnego rodzaju wyrzuty sumienia, że może to jakaś i moja wina? Co do Syna, to tak jak Ci kiedyś napisałam.. to część Twojej żony, owoc Waszej miłości i możność że w Nim masz jakby trochę Jej.. Musisz spróbować zawalczyć teraz o Wasze szczęście. Wiem, że sam jesteś umęczony wieloma latami poswięceń dla Żony i teraz zwyczajnie Tobie potrzebne jest zaopiekowanie.. ale On, Wasz syn jak podejrzewam nie mógł może otrzymać tego wszystkiego, co powinien. A był w takim wieku, gdzie rola mamy i taty jest niezbędna by prawidłowo dojrzewać. Mimo woli cała Twoja energia skupiona pewnie była na zonie co jest oczywiste a On musiał być w tym wszystkim na drugim miejscu.. Pomyśl o tym i choć to na pewno mądry młody człowiek, ktory rozumiał sytuację ale mimo wszystko na pewno potrzebował tego rodzicielskiego zaopiekowania. Moje relacje z synem też nie były jakis czas temu idealne. Był w podobnym wieku jak Wasz syn, gdy rozwodziliśmy się i na początku to ja (pomimo że to mąż mnie zdradził i opuścił) byłam obciązana za podjęcie decyzji o rozwodzie. I te perturbacje wypadły na czas wyjazdu syna daleko od domu na studia. To w sumie jakiś cud że się gdzies po drodze nie wykoleił.. co nie jest moją zasługą, bo ja jako matka nie sprawdziłam się (długie leczenie silnej depresji). Sam dojrzał do pewnych decyzji i zrozumienia sytuacji ale mogło być różnie. Dodatkowo też zawsze był jakby na drugim miejscu, bo na pierwszym była jego siostra z uwagi na jej niepełnosprawność. Dlatego to piszę, bo wiem jaki jest to problem gdy w rodzinie pojawia się takie zjawisko jak skupienie prawie całej uwagi na jednym członku rodziny. Jak muszą czuć się i radzić sobie inne osoby, w Waszym przypadku Syn.. Masz rację, głupi jest ten świat i ciężki do zrozumienia. Ale najłatwiej jest się poddać.. Zawsze jak mi bardzo źle to myślę sobie, że postaram się przetrwać jeszcze ten jeden dzień, a jutro się zobaczy..No i tak na prawdę nic nie dzieje się podobno bez powodu, nie wiemy co nas jeszcze w życiu czeka. Trzeba mieć tą wiarę i ufność, że jakiś cel ma ta nasza wędrówka, chociaż czasem wydaje się taka bez sensu... Również pozdrawiam Cię i życzę byś wciąż był taki dzielny jak dotąd i żebyś nigdy nie stracił nadziei. Tego wszystkiego życzę wszystkim pozostałym Użytkownikom tego Forum, bo każdy z nas na swój sposób jest dzielny zmagając się codziennie z przeciwnościami losu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zenek X
Cześć, oj Asia trudno się nie zgodzić z Tobą ...widzisz tak to już na tym cholernym Świecie jest ,że za wszystko kiedyś trzeba płacić ...ja płacę jak zauważyłaś słusznie bo nie miałem tego czasu dla Bartka...Doba,Miesiąc czy Rok wiecznie były za krótkie...Wymyślałem metody terapeutyczne,zdobywałem Sprzęt,uczyłem się jak wariat po nocach / bo wówczas trochę miałem czasu dla siebie/ta Fizjoterapia wciągnęła mnie bezgranicznie.Nie mogłem liczyć przecież na System.Oni na hasło Śpiączka dostawali alergii.A Syn raczej funkcjonawał na zewnątrz tej Bitwy.Ograniczałem się tylko do zaspokajania dóbr...Ale pole manewru było żadne...Pisałaś o usprawnianiu niepełnosprawnej córki to wiesz o czym mówię...Wiesz jak Ważna jest Wczesność,Komplementarność i Systematyczność...W Naszym Ukochanym Kraju pacjent głęboko obciążony niepełnosprawnością jest tyle wart ile ...warta jest jego Rodzina...więc nie licytujmy się kto bardziej kopał się z Ścianą...Dla mnie każdy kto odważył się i podjął to wyzwanie jest Bratem ,bliskim ,kimś wyjątkowym ...bardzo szanuję takich Ludzi...To duży Temat .Może kiedyś porozmawiamy ,opowiem ci Co Różni ludzie gdzieś tam w Polsce potrafili robić dla swoich bliskich...Mam Kolegę którego poznałem przed paroma laty bo dotarł do mnie / gdzieś tam o mnie usłyszał/ Żonie Jego w trakcie porodu pękł w głowie tętniak... Dziecko uratowano a Mama miała pójść na części zamienne ...uczyłem go stymulacji,elektrostymulacji.Magneto-terapii...itp...Wiesz Asiu co ten Człowiek później robił?...Z Holandii ściągał narkotyki / olej konopii/ konie kupił .Hipoterapię uskuteczniał .Załatwił nawet terapię szkieletem aktywnym....Boże , Asia wszyscy jakieś egzaminy w życiu zdajemy a czasem je też oblewamy...Nikt się przecież nie rodzi Policjantem , k..wą ,złodziejem,politykiem,sportowcem...fizjoterapeutą...itd. czasem Życie nas tak jakoś pozycjonuje...Pisałaś o depresji , co Cię tak załatwiło? Miałem też przed wieloma laty taki epizod... ale trochę leki,Żona ,nawet akupunktura ...Wyrwałem się z tego bagna jakoś.Ciekawa ta Twoja dewiza o przetrzymaniu dnia do następnego "a później się zobaczy" Trzymuniaj się Ty Asiu i Wszyscy tak ciężko dotknięci tym Naszym Nieszczęściem aby Nowy Rok pozwolił nam chociaż odrobinkę wrócić do takiej równowagi która umożliwi jakieś w miarę normalne Życie. Zdrówka Życzę.Zenek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Eh jak czytam to wszystko, to tak jakby jakis scenariusz do filmu dosłownie. Aż nie chce się wierzyć, że tacy ludzie jeszcze są jak Ty, czy ten Twój kolega. To niektórzy potrafią porzucać żonę, czy męża z całkiem błahych powodów, a tu taka walka i tyle poświęcenia i to wydawałoby się w sytuacji prawie beznadziejnej... Zdałeś egzamin, a to że dla Syna czasu brakło, to wyrzutów sobie nie możesz czynić, bo Żona była w tamtej sytuacji priorytetem i Syn też to na pewno rozumie. W końcu walczyłeś też o Jego Mamę.. Teraz tak sobie myślę, że macie trudny wprawdzie czas, ale to może być właśnie czas na zblizenie się do siebie i nadrobienie zaległości. Bartek jest najbliższą osobą na tym świecie dla Ciebie Zenku. Spróbuj zrobić coś w tym kierunku a zobaczysz, że życie będzie łatwiejsze.. bo to jest dla Ciebie ciężar, że Syn tak Ci "umyka".. Zresztą to jest też coś, co zrobisz dla Swojej Żony, bo Ona jako mama chciałaby by Wasz syn był szczęśliwy na tyle ile jest to możliwe w obecnej sytuacji. Poza tym On musi otrzymać wsparcie oraz takie doświadczenia, by w dorosłe życie i relacje za jakiś czas z kobietą wejść z jak najmniejszym bagażem. Już przez to, ze mamy nie miał normalnie tak jak powinien jest sporym obciążeniem. Tak jak czytam o tym jaką ciężką wręcz nadludzką pracę wykonałeś dla swojej żony, to myślę że moja praca nad córką bardzo blednie. Owszem było wiele wyjazdów po różnego rodzaju specjalistach. Była terapia i psychologiczna i pedagogiczna, logopedyczna itd.. ale skutki bardzo znikome. Rehabilitacja i nawet bioenergoterapia bo człowiek imał się już różnych rzeczy. Ale trzy lata mojej depresji to trzy lata wycięte dla córki. Ratowałam siebie a właściwie byłam automatem który wprawdzie wykonywał wszystkie potrzebne czynności ale nic poza tym. A powód choroby? Teraz mogłabym rzec idiotyczny, bo z powodu rozstania z mężem który jako mąż się po prostu nie sprawdził. Myślę, że dużym powodem był fakt niepełnosprawności dziecka, co spowodowało pewnego rodzaju ucieczkę w prace i do innej kobiety. Teraz nawet nie ma o czym mówić. A z depresji wydobył mnie Człowiek, którego niecałe pół roku temu straciłam na zawsze, a któremu ja nie umiałam pomóc, czego nigdy sobie nie wybaczę.. Taka jest moja historia. Zenku, życzę Ci w tym dniu, który kończy najgorszy rok myślę zarówno w Twoim jak i w moim życiu, by był on zamknięciem złych niepomyślnych zdarzeń. Nadchodzący, by był okresem, w którym zdołamy się uporać z tą ciężką rzeczywistością, choć w takim stopniu, by móc myśleć jakoś troszkę optymistycznie. Trudno pojąć dlaczego tak wygląda niektórych życie, kto ma jaki cel w tym, by tak okrutnie doświadczać..? Ale nie mamy innego wyjścia jak pokornie przyjmować, to co los nam niesie i stawiać czoła jego przeciwnościom. Wszystkim życzę pomyślności w nadchodzącym Nowym Roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek x
Dziękuję Ci Asiu za tak wiele tych pozytywnych słów ,lubię z Tobą rozmawiać jest w tym co Piszesz taka głębia przemyśleń , doświadczeń i racjonalnych wniosków ...Dzięki że Jesteś na tym Forum gdzie tylu nieszczęśliwych a Wspaniałych Ludzi próbuje zrozumieć Sens życia ,przetrwać rozpacz po Śmierci bliskich ,jakoś przebić choć na chwilę tę straszną pustkę po Utracie Naszych Partnerów...W Nowym Roku też Ci życzę aby wiele z tego co w Życiu może cieszyć stało się i Twoim udziałem...aby uśmiech na twarzy jak najczęściej gościł . Przecież ponoć zawsze po Burzy jakieś Słońce czasami powinno wyjść .Nawet jak bardzo blade...Trzymuniaj się cieplutko ... Zenek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Zenku, dziękuję za życzenia. Pewnie będzie jeszcze różnie, będą chwile lepsze i gorsze. Wczoraj akurat miałam te gorsze.. Myślałam, ze jak symbolicznie pożegnam tamten straszny rok, to jakoś pogodniej będę patrzeć w przyszłość. A wczoraj znów jakiś upadek.. wspomnienia, przemyślenia i ciągłe poszukiwania odpowiedzi na tyle pytań. Próbuję budować nowe życie, ale przeszłość ciąży i to bardzo. Pewnie już zawsze będą się przeplatać te dobre i złe emocje... Też jest mi miło i raźniej jak tu zaglądasz na forum oraz inne Osoby i dzielimy się swoimi doświadczeniami. Nikt nas nie zrozumie tak bardzo jak my sami na wzajem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek x
Witaj Asiu, też tak mam , Są dni że jak zajmę się czymś nawet coś tam robię i nie myślę ale za chwilę zamieniam się w galaretkę .Beczę ,albo mówię potoki słów , wrzeszczę w rozmowie , bunt bezsilny i nerwy , pytania i rozpamiętywania...Uciekam na cmentarz.Nie mogę później kierować autem itd...Czas tu wiele nie pomaga wcale ...Nie zamknie Tego na pewno jakiś cenzus czasowy , typu ten czy następny Nowy Rok...Na dodatek jak naprawiałem swój samochód w garażu to złapałem jakąś parszywą infekcję dwa ostatnie dni leżałem jak worek kartofli ...Walczę z tym wszystkim bo muszę do jakiegoś realnego Świata powoli wrócić i brać te cholerne Życie na klatę ale to nie jest takie proste ...Bronię się przed ucieczką w leki . Przerabiałem to kiedyś i nie mam już jakiejś ogromnej wiary w Leki.Psychotropy itp. To nic nie załatwia a najczęściej generuje nie mniejsze kłopoty.Bardzo Ciebie rozumiem .Jesteśmy przecież ludźmi , nie jakimiś cyborgami bez uczuć , duszy i życia. żale, wątpliwości , emocje , rozterki , to takie ludzkie ... dusimy się czasami od tego nadmiaru bo jest nam cholernie ciężko . Parę razy w Życiu boleśnie zarwałem ...Jak Umarł Mój Tata , czy tragicznie zginął przed laty mój serdeczny Przyjaciel ale to wszystko było takie inne ...Dlatego kiedyś po Śmierci Basi powiedziałem naiwnie że Pan Bóg jak na prawdę ma na to jakiś wpływ nie powinien Nas z Naszymi Połówkami rozdzielać...Albo Razem albo wcale ...Tak sobie myślę Asia ...może to i głupie co mówię ale wówczas to wszystko miałoby jakiś sens...Trzymaj się ,Pozdrawiam Cię i walcz o Siebie mimo tego ogromu bólu. Pa . Zenek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaga65 ......witam wszystkich .....samotna wdowa od 13-tu miesiecy. I kazdy dzien wstaje z nadzieja, ze to sen..gdyby nie praca to az boje sie myslec co by ze mna bylo. Najgorsze, ze jak mowi moja corka mamo nie katuj sie tak bo przeciez ,gdyby nie umarl to i tak by nas zostawil. Ale ja nie moge kocham go nadal, choc przez 25 wspolnych lat wylalam przez niego morze lez....... teraz wylewam drugie. Wydaje mi sie, moje zycie nie sensu. Najgorsze jest to, ze ta smierc przyszla tak nagle i zoostawila same????? Ciagle zadaje sobie pytanie co dalej ze mna. Dorosla corka uklada sobie zycie, skonczyla studia i podjela prace. Pustka wokol pozera mnie ... czytajac Wasze wpisy jestem pelna podziwu jak sobie radzicie. Tak bardzo chcialabym porozmawiac o moim zyciu . Na zewnatrz nalozona ladna maska usmiechnieta a wsrodku rozrywajacy smutek i bol. Pozdrawiam...trzymajcie sie wszyscy cieplutko. JAGA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Wiesz, że ja to samo mówiłam, że pary powinny odchodzić razem.. Masz rację nie da się określić czasu w którym powinno być lepiej. Ja po sobie widzę, że najpierw był szok, niedowierzanie, silne emocje a teraz zaczynam powoli utwierdzać sie w przekonaniu, że nic już nie będzie jak dawniej, że chwilowa radość, to tylko pozory a w głębi duszy taka zadra, która w najmniej oczekiwanym momencie zaczyna krwawić. Wszystko bez sensu, choć staram się powtarzać, że niezbadane są wyroki.. to jednak cieżko mi je zrozumieć i z nimi się pogodzić. I wcale czas nie leczy ran.. Zenku, staraj się spożywać bardzo dużo wit. C , bo przy takim stresie wszystko pożera organizm i jest się na zero i wtedy łapie sie każde paskudztwo, bo odporność spada. Dzięki, też trzymaj się ciepło i nie poddawaj, walcz mimo wszystko... A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Witaj Jaga :) Pisz, jak masz taką potrzebę. Może nie zawsze tu będę, ale jak zajrzę to zawsze odpiszę. Wiem co czujesz mówiąc że choć doznałaś krzywdy od męża to nie przestałaś kochać, tęsknić itd. Ja też kiedyś byłam w takiej sytuacji tyle, że maż nie zmarł, tylko rozstaliśmy się. Długo leczyłam to uzależnienie choć nie zaliczyłabym go do najlepszych ludzi. Na szczęście uporałam się z tym raz na zawsze. Mam nadzieję, że spotka Cię jeszcze w życiu coś takiego, że inaczej spojrzysz na związek z mężem. Wiem, że teraz nie ukoją te słowa Twojego bólu, ale uwierz mi jak doznasz jeszcze w życiu czegoś lepszego (czego Ci z całego serca życzę) to spojrzysz na to z innej perspektywy.. Czasem warto posłuchać choćby własnego dziecka, ktore ma może trzeźwiejsze spojrzenie na sprawę. Trzymaj się i Ty cieplutko. zawsze chętnie odpiszę na jak tu zajrzysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek x
Witaj Asiu ...Szamię te witaminki i pierwszy od 10 lat antybiotyk nawet...no cóż widać że ta odporność siadła ...Uwierzysz mi że przez te wszystkie lata jak inni chorowali ja zawsze mówiłem ze przecież nic mnie nie może dopaść ...bo co z Basią będzie ..... Planu B nie było przecież ... i nie chorowałem ! Stale nakręcony , w biegu ,spływało ze mnie wszystko jak po kaczce ...teraz tego Pola Siłowego / tak Go kiedyś nazwałem / już nie ma ....No cóż skopana psycha rzutuje jak widać ogólnoustrojowo . ...Ta zadra o której Wspomniałaś tak i u mnie działa i uniwersalnego lekarstwa na to nie ma każdy z Nas sobie i w sobie musi jakąś receptę znaleźć jeżeli mamy jakoś resztę tego Życia spędzić i nie zwariować....Tylko trudne to wszystko takie i cholernie bolesne...Zawsze już np. ja będę dzielił swoje Życie , na czas do Śmierci Żony i Po..... Asiu Pozdrawiam Ciebie gorąco ,trzymaj się i Ty ...Mocno już zawsze będę ściskał kciuki aby Ci się udało wrócić do jakieś równowagi .... a poza tym taki malusi rewanż za tego George Michaela .... Jest taki fajny utwór Krajewskiego ,Piasecznego i Cugowskiego pt. Dym....Znasz Go ? / jeżeli nie odsłuchaj gdzieś w wolnej chwili proszę.... / mam nadzieję że czasem Ci pomoże odrobinkę się znieczulić Zenek ...Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek x
Witaj Jaga ,Pierwszy ruch już wykonałaś , przestałaś dusić to wszystko w sobie ... Wiem sam po mnie jak ciężko jest zrzucić tę maskę mówić do najpierw obcych zupełnie Ludzi o swoim wręcz intymnych Uczuciach, Przeżyciach, Emocjach i Rozterkach... to przecież takie nasze , głęboko ludzkie ... Wszyscy z Nas na tym Forum przeżywamy Traumę jaka wręcz w skali psychicznego napięcia nie mieści się w Granicach Pomiarowych ... Zostaliśmy po prostu przejechani przez taki Życiowy Walec Drogowy... Zaglądaj tu do Nas i rozmawiajmy Wszyscy ...z autopsji mogę powiedzieć że to dużo u mnie pomaga a dalej posłuchaj rad Asi. Ta Wspaniała dziewczyna tak celnie to ujęła. trzeba walczyć o Siebie też i nie przekreślać tych wszystkich lat ... Pozdrawiam Cię i trzymam kciuki też za Ciebie i Pisz proszę ... Zenek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaga,klasyczne uzależnienie od męża,który było niedobry delikatnie mówiąc a teraz go idealizujesz i nie sluchasz co mówią mądra córka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćjuja85
Witajcie kochani, widzę, że jest nas coraz wiecej. Wszystkich nas los okrutnie doświadczył! Madzia pisząca tu kilka stron wcześniej utworzyła grupę na messenger i teraz bardzo często kontaktujemy się przez komunikator, jeśli ktoś z was chce do nas dołączyć, ma ochotę popisać o problemach czy choćby tak zwyczajnie mieć kontak z ludzmi którzy przeżyli to samo niech napisze do mnie na fb a ja dodam was do grupy. Pozdrawiam justyna https://www.facebook.com/justyna.plr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Zenku witaj i dziękuję za utwór, który bardzo mi się spodobał i towarzyszy mi teraz :) Widać potęga naszego ludzkiego umysłu jest ogromna, skoro "kazałeś" ciału nie chorować i posłuchało.. Teraz też trzeba włączyć takie myślenie choć ciężko, i wytłumaczyć głowie, sercu, duszy.. że zyć musi, że musi trwać. Zmagamy się teraz wszyscy tu piszący z tymi samymi strachami. Rodzina czy przyjaciele towarzyszą nam, często wspierają ale tylko ten, kto to przezył na własnej skórze wie o czym mówię. Piszesz, że będziesz dzielił swoje życie na czas do śmierci Żony i po.. To bardzo zdrowe, rozsądne myślenie i oby Ci się udało. Mnie niestety rozmywa się ta granica i nie umiem tak oddzielić wyraźnie tego czasu. Wkrada się przeszłość w teraźniejszość i bardzo komplikuje życie. Czasem mam wrażenie, że jedną nogą jestem tam, gdzie On... a druga częsć obsesyjnie szuka rozwiązania na tu i teraz. Moja recepta nie zdaje egzaminu a ja błądzę w tej strasznej rzeczywistości. Droga prostą nie jest, ale Sny pozostały... Dobrze, bo to oznacza że nie działam jak maszyna, że iskierka nadziei się tli..... Pozdrawiam jak zwykle ciepło, u mnie zima na całego, bialutko i coraz mroźniej. Dużo zdrówka Ci życzę i trzymam kciuki za Ciebie i Twojego syna Bartka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Witaj Justyno :) Miło, że napisałaś i dziękuję za propozycję.. Może za jakiś czas zainteresuję się założeniem konta na fb, bo na razie nie mam i wtedy napiszę. Ale doceniam że napisałaś tu do nas, bo każdy głos jest tu ważny. W grupie raźniej i może troszkę lżej zmagać się z problemami. pozdrawiam Cię serdecznie. Asia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek x
Witam Cie Asiu , Hm. zima zawitała i u mnie na Warmii i Mazurach / a ściślej na Warmii / to od 2 dni Powrót do Wspomnień z Dzieciństwa....Mroźno ,sporo śniegu i paskudnie ślisko ...Kolega mojego Syna roztrzaskał wczoraj swój samochód / wydachował /... Drogi u nas, poza DK nr 16 to komunikacyjny Armagedon miejscami ...Szczęście że Bartek nauczył się rozsądku za kierownicą i już nie durnieje ... Trochę poprawiły się te Nasze relacje z Synem / głownie z inicjatywy Synka / Odbyliśmy taką trudną dość rozmowę... trochę się podroczyłem ale odpuściłem Mu ...Mam nadzieję że zrozumie wreszcie że nie Koledzy ale ja dla niego jestem Rodziną ...i Czasami chcę mieć świadomość że Mam Syna a nie wiecznie zbuntowanego antysystemowca...Samymi JOW-ami i legalizacją Marihuany to Świata się nie zbawi...Ojejku Asiu,to też troszkę podobnie u Ciebie jak i u mnie..Ta jedna Noga o której Wspomniałaś / Tam / ... Wraz ze śmiercią Naszych Partnerów umarła również cząstka Nas samych .... Pamiętasz jak rozmawialiśmy o Parach i odchodzeniu ?...ale przecież wiem też że nie ,nie mamy prawa Nic przyspieszać...cholera trudne to takie jak rozmawia sie o Życiu w Kategoriach Ostatecznych...Nie jestem tchórzem , śmierci się już tak nie boję ...Widziałem Ją tyle razy przez Okres leczenia Żony w różnych epizodach wielu Hospitalizacji ... Widywałem ją wymalowaną na Twarzy nieszczęśników...Tylko u własnej Żony jej symptomów nie dostrzegłem...Ta Druga Część Ciebie o której tak Wspomniałaś to instynkt samozachowawczy broni nas przed następnymi krokami w tym procesie autodestrukcji...Trudne te Życie po tym wszystkim co spotkało Nas ...ale tak też myślę czasami w tym kociokwiku natręctw myśli : że cholera człowieku nie poddawaj się coś musisz w tym życiu jeszcze zrobić aby / czas który ci pozostał a nie wiem ile Go jest jakoś spożytkować .../ Później znowu to samo rozsypka,bunt ,płacz ,Cmentarz i bezsilność...Łatwo nie jest ,bardzo Cię Asiu rozumiem ...Maści jakiejś na te stany nie ma .Znieczulić tego bólu nie można ...ale można Go np. przygłuszyć odrobinką Muzyki ...cieszę się że spodobał Ci się ten Utwór Dym... Lubię go bardzo chyba bardziej nawet od mojego creme dela creme Muzyki i Piosenki tj. Conquest of Paradise grupy Vangelis...Ten utwór ma nieprzetłumaczalne słowa / zlepek wyrwanej z kontekstu łaciny i greki / ale za to całość to jeden wielka opowieść o marzeniach,trudzie ,znoju , bólu ,walce w dążeniu do celu...Cudowny jest też do tego teledysk . Ale Tobie Asia chciałem zaproponować / jak miałabyś czas i ochotę do posłuchania / taki niesamowity Utwór który nie ma przypisanego Wykonawcy pt... List do Boga ...Usłyszałem Go ok 3 Lat temu i zrobił na mnie porażające wrażenie , jest w Nim tyle targanych uczuć ,wspomnień ,niesamowity ładunek ekspresji i wszystko tak prosto , wręcz subtelnie przekazane....Szok..Jeżeli Go znasz to ...też posłuchaj- proszę ... jak nie znasz ,to mam nadzieję że może Ci się też spodoba...Asiu , Trzymaj się ciepło....Mocniutko ściskam kciuki za Ciebie jak każdego dnia . Walcz Asiu ,walcz dalej o każdą cząstkę siebie... Pozdrawiam serdecznie ...Zenek ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Witaj Zenku, to ja dla odmiany pozdrawiam Cię z przeciwległego zakątka kraju, spod samej granicy ze Słowacją. U nas też wciąż zimowo, a śnieg cały czas dosypuje, tak więc za kilka godzin czeka mnie pewnie odśnieżanie. Cieszę się, że zbliżyliście się z Synem. Warto docenić, że to z Jego inicjatywy i choć nie jest to krok milowy, to jednak wyraźny sygnał, że jesteś Mu bardzo potrzebny... Tak młodemu człowiekowi ciężko jest pojąć i zaakceptować tą ciemną stronę życia. Los Go bardzo doświadczył już na samym starcie w dorosłe życie. Wsparcie w Twojej Osobie jest nie do przecenienia, jak sam się domyślasz. To, że się buntuje i żyje ideałami, to całkiem zrozumiałe. My tez kiedyś tacy byliśmy, to prawo wieku.. Niektórym to zostało do dziś i nigdy z tego nie wyrosną.. :) Dziś mam kolejny kryzysowy dzień, wspomnienia znów prześladują. Nawet to odsnieżanie.. głównie to ON to robił, jak wiele innych czynności, z ktorymi muszę się teraz zmierzyć. Tak sobie czasem myślę, czy nasi Bliscy będąc już Tam... mają jakiś choćby mały wgląd w to, co tu się u nas dzieje? Gdzie przebiega ta nieprzekraczalna granica pomiędzy dwoma światami? No i jak niewiele trzeba, by samemu się przekonać jak to tak na prawdę wygląda..? Dobrze, że pozostał jeszcze we mnie jakiś instynkt samozachowawczy, szczerze.. to głównie przez wzgląd na dzieci. Czuję duże przemęczenie życiem i zastanawia mnie co będzie dalej? Bo jakby nie patrzeć to choć już z górki, to jednak z tymi siłami na plus nie będzie. Trochę mnie to wszystko przeraża. Stres chyba swoje robi. Widzisz, jak jest mi źle, to nawet nie mogę na cmentarz pójść, bo dzieli nas ponad 350 km... Zostaje mi tylko symboliczne miejsce w naszym ogrodzie, gdzie mogę zapalić znicz czy się zadumać. Strasznie to wszystko trudne do pogodzenia. Zresztą wciąż nie do końca dowierzam, że to się nieodwracalnie stało. Dziękuję za muzykę, którą zaproponowałeś. Zarówno jeden jak i drugi utwór jest mi znany i też bardzo je lubię. Też jak mam trochę czasu dla siebie, to szperam w internecie i słucham muzyki. Na co dzień towarzyszy mi ona głównie w radio. To ja w zamian zaproponuję Ci Patrycję Markowską z Tatą :) Czyli taka wg mnie uzdolniona rodzinka... https://www.youtube.com/watch?v=7lU9Axcy3NY Patrycja & Grzegorz Markowski / Trzeba żyć Pozdrawiam ciepło, trzymaj się dzielnie. A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek x
Cześć Asiu, No cóż Zima jednakowo Nas obdziela ... U Mnie na północnym wschodzie najbardziej dokuczliwy jest teraz mróz. Z wieczora już osiągnął okolice -19 °C...Syberia brrr. Wiem Asiu że mój Synek sporo w Życiu przeszedł ale mnie sam Bunt i dość radykalne tezy nie irytują .Ostatecznie to nawet w tym jest do mnie podobny ...Inny i ja niegdyś nie byłem. Taka nieco rogata ta moja dusza ...Najczęściej sprowadzało to później na mnie różne Problemy najpierw w Szkole ,w Pracy, działając w Związkach Zawodowych itd , Nawet krótko do partii politycznej należałem / SLD / ale wywalili mnie a pysk Wyrokiem Krajowego Sądu Partyjnego, oficjalnie za złamanie Statutu ... No bo jak penalizować i nazwać bunt ? Wyleczyłem się wówczas z polityki.... No cóż bezkompromisowość to nie jest lubiana cecha ...Razi mnie u Bartka bardziej stosunek do Obowiązków, Rodziny , Odpowiedzialność za dane słowo, jakieś Używki ... większość konfliktów u Nas to właśnie z tej listy . Nie jestem aniołkiem ale Rodzina dla mnie to wartość nadrzędna ...Czytam te Twoje Asiu słowa i widzę lustrzane odbicie tak wielu przemyśleń również moich . Niestety świadomość trwałej utraty naszych Bliskich jest tym co jest najstraszniejszym , z czym tak trudno się pogodzić,zadaję te same pytania odnoszące się do Świata Zmarłych , Samotności ,czy lęku przed Starością...Wiele nad tym wszystkim myślę ,Na pewno nie chciałbym być dla nikogo NIGDY ciężarem . Asia nie wiem ile dane mi będzie żyć ale to jedno wiem na pewno,Widziałem przez okres choroby Żony tak wiele nieszczęścia ,śmierci , kalectwa ,chorób i rozpaczy bliskich...Trudne to nasze życie jest a Przemijanie jest jego etapem ale powiem tak Asiu pamiętaj , dbaj o siebie ,o swoje zdrowie , samopoczucie aby nic nie przyspieszać co i tak nieuchronne...Tak wiele jest jeszcze na tym Świecie wartych zobaczenia rzeczy , widoków ,które cieszą oczy / nawet jak teraz tak zapłakane... / Jesteśmy Ludźmi tylko ...mamy słabości ,smutki, doły , dopadło akurat Nas te straszne nieszczęście ale przecież trzeba żyć ,choćby po to aby póki żyjemy nie zgasła Pamięć o tych Naszych Połóweczkach , które okrutny los nam zabrał .Tak właśnie sobie myślę Asiu , jak napadają mnie te straszne chwile.Beczę ale walczę.Dziękuję Ci za utwór Trzeba Żyć,odkurzyłaś mi Go z zakamarków pamięci No cóż w Naszym stanie po tym co w życiu Nas spotkało te słowa Piosenki nabierają szczególnego znaczenia .Asiu zrewanżuję Ci się utworkiem który pewnie znasz ale...posłuchaj ...Uwielbiałem kiedyś kawałki Universe , uważałem ze Mirosław Breguła dysponuje tak cudownym głosem o takich możliwościach skali jak i ten dobór tekstów był tak nieprzypadkowy ...Szok ! Smutna później samobójcza śmierć prawdopodobnie na wieść o raku krtani...Ech Życie...Ten Utwór to w duecie z Beatą Kozidrak /lubię też Jej kawałki / " Tyle chciałem ci dać" https://www.youtube.com/watch?v=7g8uHOh0v0E Trzymuniaj się Asiu , mocniutko trzymam za Ciebie zaciśnięte kciuki . Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miesiąc temu zmarła moja długoletnia przyjaciółka Kochałem ją bardzo ale nie umiałem jej tego powiedzieć Brakuje mi jej bardzo myśli o niej powracają w każdej wolnej chwili Mam strasznego doła ciekawe ciekawe ile to jeszcze potrwa zanim sie z tym pogodze to jest straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia70
Witaj Zenku, u mnie dziś kolejny bardzo mroźny dzień, z domu ciężko wyjść. Odzwyczailiśmy się wszyscy od takich temperatur, a przecież w dzieciństwie to była norma i jeszcze wszystkie górki oblężone! Teraz nikogo nie widać, a coś takiego jak drewniane sanki, to niezwykle rzadki widok.. Wczoraj "rozwaliłeś" mnie tym utworem. Kiedyś za młodu miał dla mnie inną wymowę, a teraz... Szok ile utworów można na nowo odsłuchać i mieć zupełnie inne wrażenia. Ale czy jakby ktoś wiele lat temu powiedział, że przyjdzie nam przezywać taki koszmar emocjonalny, uwierzył byś? Bo ja nawet w najmniejszym stopniu nie zdawałam sobie sprawy, że życie może być takim ciężarem... Nie wiedziałam, że Wokalista odszedł w ten sposób.. Ja od wielu miesięcy zadaję sobie pytanie, co musi być w sercu, w duszy i głowie nieszczęsnego Człowieka, by tak właśnie postanowić..??? Piszesz, że trzeba żyć... Wiem, tylko jak??? Próbuję, walczę i miotam się. Ciągle mam huśtawkę w emocjach. Próbuję na nowo układać życie, ale przeszłość nie pozwala normalnie funkcjonować i każdy następny miesiąc nie ujmuje bólu. Powiedziałabym, że u mnie nawet dziwnie wzmaga. Mój rozum nie ogarnia tego co się stało, bo ja Go często wypatruję za oknem. Jak otwieram drzwi, to z nadzieją że będzie.. To nielogiczne ale tak mam. Dlaczego mi się nie śni?? Codziennie przecież myślę i nic... Tylko dwa razy na samym początku, pierwszy koszmarny sen, drugi już pogodny. To wszystko. Czy Tobie śni się Żona? Dlaczego nawet moje sny nie pozwalają mi Go zobaczyć... Nic bardziej wymownego nie znajdę chyba już nad to, co Ty wczoraj Zenku zaproponowałeś. Ale ten utwór chodzi za mną od wczoraj, pewnie go dobrze znasz? https://www.youtube.com/watch?v=BS6uKBxsGAI IRA / Wybacz ...i pozdrawiam ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×