Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Energiczna Trzydziestolatka

Wasi najbardziej intrygujacy wspollokatorzy

Polecane posty

nastepna irytujaca osoba z ktora mieszkalam to tez kobieta i tez z akademika, tyle ze akurat nie bylam z nia w pokoju, ale mialysmy wspolna lazienke (jak to w akademcach bywa - jedna na dwa pokoje). ogolem byla b. mila, dalo sie z nia pogadac, ale.. miala baaaardzo sredniowieczne poglady, jesli chodzi o zwiazki z facetami i co drugi dzien musialam wysluchiwac jej narzekan i czasem tez placzu, ze nie ma faceta i jest stara panna (miala wtedy 23 lata!!!). lapala prawie kazdego, byleby miec faceta. jak w koncu byla z jakims 3-4 mce to plakala, dlaczego jej sie jeszcze nie oswiadczyl, bo jej zdaniem powinien to zrobic max po miesiacu znajomosci! ja mam calkiem inne poglady i takie problemy sa dla mnie smieszne, ale chcialam byc mila to wysluchiwalam, pocieszalam, tlumaczylam... ta kolezanka miala jeszcze jedna big wade - zostawiala w lazience puste opakowania po kosmetykach. lazienka byla malutka, nie bylo miejsca za bardzo na trzymanie wielkiej ilosci kosmetykow, tak wiec reszte poza mydlem, pasta i szczoteczka trzeba bylo trzymac w pokoju. ona zuzywala kosmetyki w rekordowym tempie - tydzien/dwa miala jeden zel, szampon, odzywke i co tam jeszcze. a wszystkie opakowania po zuzytych kosmetykach zostawiala w lazience i one kosmicznie przeszkadzaly! kiedy jej zwrocilam uwage, to wiecie co powiedziala? ze ona zostawia te opakowania, bo chce zeby ludzie, ktorzy do niej przychodza i korzystaja z lazienki widzieli, ze ona ma duzo kosmetykow!!! Aaaaa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wynajmowałam kiedys pokój u 60- letniej starszej pani. Jak się szybko okazało co wieczór obalała flaszkę i chyba od tego alkoholu całkowicie jej się w głowie pomieszało. Np. kiedyś zrobiła mi drakę, że literki mojego nazwiska na skrzynce pocztowej są większe niż jej (to było w Danii, a tam jest wymóg umieszczania nazwiska na skrzynkach). Oprócz tego grzebała w moich rzeczach, czytała korespondencję. Kiedyś, kiedy jadłam śniadanie, weszła do kuchni i coś zaczęła opowiadać. Bardzo gestykulowała i nagle podniosła ręce, a że była tylko w króciutkim, za małym szlafroku (pewnie z czasów jej młodości), to szlafrok podniósł się razem z nią i nagle okazało się że nie ma na sobie majtek. Odechciało mi się jeść. Kiedyś wróciłam wcześniej z pracy, a ona mnie nie usłyszała, bo miała słuchawki na uszach i rozmawiała przez Skypa. Słyszałam jak przez 0,5 godziny opowiada o mnie z detalami jakiemuś Władkowi. Była obrzydliwa! :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w akademikach to różnie bywa na 1 roku studiów mieszkałam w pokoju z koleżankami ze studiów, początkowo było fajnie, potem masakra... zaczęły na mnie robić ploty, z zazdrości o lepsze wyniki i o faceta > normalnie jak w przedszkolu... łazienkę dzieliłyśmy w 10 dziewczyn, czasem było kiepsko... tym bardziej, że była jedna dziewczyna, która dziennie spędzała minimum godzinę pod prysznicem na 2 roku zmieniłam akademik, mieszkałam z koleżanką w pokoju, tragedia, rozpieszczona jedynaczka, o sprzątaniu nigdy nie wiedziała, śmieci zalegały w pokoju, mama codziennie dzwoniła rano, żeby ją obudzić, czasem nawet przywoziła jej kanapki, żeby Kasia z głodu nie padła... potrafiła strzelić focha przez to, że wpadli do mnie znajomi z roku... poza tym łazienkę i kuchnię dzieliłyśmy w 6 osób... same dziewczyny, takich brudasów to w życiu nie widziałam, spleśniałe jedzenie w lodówce, brud, śmieci walające się po segmencie... a jedna zimą potrafiła chodzić w glanach, a miałyśmy białe kafelki na podłodze :/ od 3 roku mieszkam w segmencie z chłopakami. dbają o czystość, można z nimi pożartować, wypić piwko, zrobić imprezę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja też dorzucę mój okaz: - miała małego misia z promocji Avon, i z nim rozmawiała, a raz nawet wciągała do rozmowy mnie i kumpelę; - miała jeden kubek, w którym w ciągu dnia piła najpierw herbatę, potem nie myjąc go robiła kawę, lekko go opłukała i na wieczór spożywała kisiel. Dopiero po tym kubek wędrował do mycia; - chciała mieszkać na stancji ale się bała, więc tkwiła w akademiku; - w sumie to wprowadziła się do mnie i kumpeli w połowie października, i akurat trafiła na mega urodziny kumpeli:P. No i po takim przeżyciu, nie wiem czemu :P ale się wyprowadziła po tygodniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkałem raz z tłukiem co miksował techno. Pogoniłem gościa. Drugi raz z niepełnosprawnym (porażenie mózgowe). Łapy tak mu się tręsły, że co ranek miałem koncert perkusyjny i choć gęsto jebało go, czy mnie budzi, czy nie, zawsze darł ryja (jąkając się przeokrutnie), kiedy ja wracałem kiedy on już spał. Słuchał "różowej" muzyki - britneje chrisiny i inne plastiki. Nie mógł panny znaleźć więc robił co mógł, żeby utrudnić mi spotkania z moją. Specjalnie wracał wcześniej z zajęć, żeby nam przeszkodzić...Wtedy jeszcze znałem takie słowo, jak litość. Po pół roku z tym typem straciłem wszelką. Dupek powinien buty językiem czyścić mojej eksie. Uratowała go, jeśli nie od śmierci, to na pewno od o wiele cięższego kalectwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kieyś mieszkałam z psyhiczną laską szkoda gadać nie ma pojęcia jak mógł wytrzymać kto kolwiek w związku z nią raz sie jej fagas z nią pokłócił i zwina manatki z miesiąc sie nie odzywali (ćpun straszny) przyjeżdżał potem do niej we wiadomym celu żeby sobie tylko podupczyć no a potem ja musiałam wysłychiwać jak to ona go nie kocha ,że on tylko chce wzbudzić w niej zazdrość baba była poryta 3m-ce próbowałam sie wyprowadzić bo często mi płakała ,że nikogo takiego nie znajdzie ale za moimi plecami podbierała mi wszystko ciuchy kosmetyki jedzenie potem problemy robiła o wszystko pożyczała kase i nigdy nie oddawała też chyba nie chce znać słowa litość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkalam kiedys z dziewczyna co: - podlewala kwiatki goraca woda,a potem sie dziwila,ze wszystkie jej umarly... - nie wiedziala,co to wrzatek - bo jak powiedziala,w szkole jej tego nie ucza,bo jest na pielegniarstwie - gotowala zupki z proszku nic do nich nie dodajac - np.zurek jadla tylko ta wode,bo nie wiedziala,ze moglaby dodac do tego jajko czy kielbaske,czy ziemniaczki - spalila mi kiedys plastikowa miske,bo chciala sobie odgrzac cos tam,a ze akurat to bylo w mojej misce,to postawila to na kuchence... - ale najlepsze bylo to,jak kiedys pozyczyla samochod od ojca,a jej rodzice mieszkali dosc daleko,jakies 50 km od nas,i co weszla do domu,to wlaczal sie alarm w samochodzie,i ona wychodzila i go wylaczala. I za jakims 5 razem zlapala za tel.,zadzwonila do ojca,i mowi do niego: przestan juz mi robic na zlosc i ciagle mi wlaczac ten alarm. Tak,tak,niezly musial miec zasieg tego alarmu,ze 50 km dalej dzialal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogolnie byla tępa bardzo ta dziewczyna i glupia,teraz pracuje w szpitalu jako pielegniarka,i az strach pomyslec,co ona tam robi. Nie chcialabym trafic na jej zmiane:) Malo tego,dodaje zdjecia ze swojej pracy,np.jak mierzy cisnienie choremu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pauuula24 hmm ja jestem po pielęgniarstwie i jestem przerażona Twoim opisem bo tak naprawdę na roku miałam naprawdę inteligentne osoby i zastanawiam się jak taka dziewczyna mogła skończyć studia :O i te dodawanie zdjęć... to przecież nieetyczne, chyba,że Ci pacjenci jak najbardziej wyrazili zgodę;) z moich bardziej nieprzyjemnych przeżyć w akademiku to sytuacja kiedy chłopak współlokatorki został z nami na noc, a ona się nie pofatygowała żeby mi powiedzieć 😠 a ja się przejmowałam, żeby mój facet nie zostawał zbyt długo na kawie bo mógł jej przeszkadzać w nauce a i jeszcze dziewczyny z którymi miałyśmy wspólną łazienkę, ich włosy ciągle zapychały spływ w brodziku, i w ogóle nie lubiły sprzątać łazienki za to chodzić po płytkach w buciorach jak najbardziej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje współlokatorki
Dobry temat, jak mi nic nie poucina to będzie długi post Ja na szczęście nie miałam podkradanego jedzenia i kosmetyków. Moje współlokatorki, ta z która mieszkałam w pokoju zarządzała sprzątanie co tydzień. Wszystko ok ale to nie było zwykłe sprzątanie bo ona mi dokładnie paluszkiem musiała pokazywać co zostawiła mi do posprzątania. A najbardziej mnie wkurzało w sprzątaniu to że wielokrotnie jej mowiłam że chcę sprzątac w sobote o tej i o tej godzinie i niech to będzie stała godzina żebym wiedziała że w tym czasie ma byc sprzątanie a nie nic innego, to nie ona zawsze wybierała moment kiedy ja zabierałam się powiedzmy za pisanie sprawozdania, potem sie po prostu wypiełam i powiedziałam że wykonam moje czynności no właśnie ustaliłam sobie że w sobotę o 12 i tego sie trzymałam. Szlak ją trafiał i potem wymyślała że nie mogę odkurzyć o 12 bo ona sie chce uczyć o tej porze i ja jej mówiłam to odkurzę później i to najbardziej na nia działało, bo była pedantką i musiała miec wszystko tip top :P. Była taka pedantka że nawet jak ja sobie powiedzmy zdjęcia poprzyklejałam na scianie tak po skosie w swoim kącie to następnego dnia jak przyszłam miałam je przyklejone prosto. Ciagle mi coś na półkach przestawiała wszystko co było na widoku nie mogło kalać jej oczu. Acha i jeszcze jak sprzątała wszystko, nawet jak wycierała trzydniowy kurz z szafki to wydawała odgłosy, bleee, fuj a jak było coś gorszego to już całkiem wycierała na kiju i na wyciągniętej ręce jakby zarazki miały kij przegryźć i jej rękę odgryźć. Sprzątanie to nie był jedyny problem. Najgorsze było pouczanie i jej ciągle "a nie lepiej by było tak i tak ....". Potrafiła skrytykować kogoś powiedzmy za coś czego ewidentnie u siebie nie widziała. Była też bardzo gadatliwa i wylewna, mówiła otwarcie o tym że ona musi wyjść za mąż i że chce koniecznie miec dziecko i to w obecności zarówno koleżanek jak i kolegów, zapewne domyślacie sie jak takie teksty działaja na facetów, była chyba ze 3 razy na randce w czasie studiów i kończyło sie na jednej i wcale sie nie zdziwiłabym gdyby zaczęła mówic o swoich wielkich planach. Druga współlokatorka, no cóż ja można powiedzieć że jestem bałaganiarą a ona była fleją i cieszę się że moja koleżanka pedantka mieszkała ze mną w pokoju bo jakby mieszkała z nią to by było znacznie gorzej. W jej pokoju był syf, z wierzchu było poodkurzanie i powycierane ale do okoła walały się zużyte patyczki do uszu, czasem zużyte podpaski najbardziej za łóżkiem, kiedyś porosiła mnie żebym przyniosła jej zeszyt na uczelnię i znalazłam go wśród książek z przylepioną wkładką całą we krwi. Gineły w jej pokoju wszystkie nasze kubki i talerze i czasem żeby sie napić to trzeba było od niej zabrać i wyczyścić z pleśni. Najbardziej mi było wstyd bo zaczynałam wtedy sie spotykać z moim facetem, był czasem u mnie i wkurzałam się gdy musiał oglądać zużyte podpaski na zlewie. Wyniosłam się od nich i potem miałam juz nie powiem że normalne lokatorki w sumie kwestia przyzwyczajenia bo nie jednemu by przeszkadzało że ja na przykład śpię a one na korytarzu z otwartymi drzwiami do pokoju rozkręcały imprezę, ale mi jakos to nie przeszkadzało jak na to że nie wpierdalały sie w moje życie to można było przeboleć. wtedy miałam taki czas że takie rzeczy jak głośna muza mi nie przeszkadzały. Potrafiłam paść ze zmęczenia obudzić się w środku imprezy która toczyła się na korytarzu pobawić się trochę porozmawiać z ludźmi i pójść na zajęcia z rana. Oczywiście wiem że gdybym im zwróciła wtedy uwage to przynajmniej by drzwi zamykały ale wtedy naprawdę mi było wszystko jedno :D. I też jestem zdania że mieszkanie z facetami w sektorze jest lepsze, jeszcze zależy jakimi, ale pamiętam że u mnie zazwyczaj nie istniało coś takiego jak kolejka do łazienki, kolejka do pralni czy jakakolwiek kolejka, no czasem palniki w kuchni pozajmowane :P, i był mniejszy syf niż u dziewczyn. Spałam czasem u koleżanki w sektorze damskim i tam właśnie prysznice to była masakra, włosy, podpaski tampony, na scianach pozostałości po farbie do włosów czy jakiejś maseczce bo jednej czy drugiej nie chciało sie prysznica opłukać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna_pingwina84
Niektore opowiesci sa harcorowe :D wow, ze tacy ludzie sa wsrod nas... tez bym duzo napisala,ale mi sie nie chce ;) chociaz potwierdze kilka rzeczy: * bałaganiary (po dzis dzien nie wiem jak ktos moze sie szorowac w wannie 3 razy dziennie i pokazywac swiatu i kieszeniom wspollokatorow,ze jest czysty i higiena to podstawa a potem zostawic bloto i hery po sobie?) *podkradaczki zarcia i kosmetykow, a nawet ciuchow pod moja nieobecnosc *robienie hotelu ze wspolnego mieszkania *HIPOKRYZJA, czyli egzekwowanie dla siebie praw a potem nieliczenie sie z innymi ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje współlokatorki
napisze coś jeszcze Kumpela czasem u niej nocowałam w pokoju jak chciałyśmy pogadac tez mieszkała z taka jedną fleją, dziewczyna wyprowadziła się pierwsza, pokój trzeba było posprztac jak sie wyprowadzały a tamta olała kwestię, jak odsunęły jej łóżko to leżały tam podpaski, jakieś śmieci, włosy i nawet jakaś przegniła a później zaschnięta skórka po pomarańczu. Jak tylko to zobaczyły to nastraszyły to zadzwoniły do tamtej dziewczyny i nastraszyły ją że jak nie przyjedzie posprzątac tego co za łóżkiem to sobie ma nowych współlokatorek szukać. A dziewczyna też w sumie się szorowała 2 razy dziennie i zawsze wyglądała na zadbaną. Jedna z moich koleżanek tez miała perypetie z lokatorami, raz mieszkała z dziewczyną do której codziennie przychodził jej facet z rana z ćwiartką a potem wypijali jeszcze połówkę i to było dzien w dzień. Inna współlokatorka korzystała z jej kosmetyków, które wykańczała jej w ciągu 2 tygodni i to wyglądało w sumie tak jakby ona je wylewała a nie tylko korzystała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znow ja :) zaraz cos naskrobie o moich kolejnych wspollokatorach, bo jeszcze paru mam do opisania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejny wspollokator - tym razem facet :) byl to chlopak wychowany calkowicie przez mamusie/rodzicow. w domu nie umial zrobic kompletnie NIC. zywil sie parowkami, ewentualnie mrozona pizza. i tak przez caly czas trzy razie dziennie to jadl. zdarzylo mu sie czasem jakies kanapki/grzanki jak juz opanowal obsluge tostera..ale wierzcie mi lub nie, wpierdzielal parowki non stop. po jakims pol roku przeszedl na "wyzszy poziom" i nauczyl sie robic spagetti - sos z torebki, bez zadnych dodatkow + ugotowanie makaronu.. jednak porzadne mycie naczyn zawsze bylo ponad jego sily, chyba nie wiedzial do czego sluzy plyn do mycia naczyn, bo po jego "myciu" zawsze zostawaly "niespodzianki". na szczescie nie podbieral mojego jedzenia, ani nie podczepial sie, kiedy gotowalam cos normalnego, mimo to byl wkurzajacy. kompletnie nie potrafil oszczedzac, chociaz nie raz ustalalismy ze wszystkimi wspolokatorami, ze nie marnujemy pradu i wody, bo rachunki nas wykoncza.. kiedy gdzies wychodzil (nawet na caly dzien) nie wylaczal swojego kompa, czasem nie gasil swiatla w pokoju, a jego prysznic trwal min. pol godziny i zawsze rano blokowal lazienke:o!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz ja wam powiem
była u nas na mieszkaniu dziwna laska był odkurzacz ani razu go nie urzyła nie mówiąc o jej kolei sprzątania to zawsze ja i kolega wiedzieliśmy od czego jest mop i odkurzacz nigdy nie wietrzyła pokoju a nawet potrafiła siedzieć w takim zaduchu podczas największych upałow zostawiała gary po gotowaniu nawet na tydzień to co było gorzej umyć to prawie zawsze było brudne odstawione w kąt np.tarka do jarzyn po ziemniakach aż przerdzewiała zawsze jak przychodził jej chłopak to sie zabawiali za ścianą nie wydawali dzwięków ale się wszystko ruszało wystarczyło..że do niej przyszedł i poszli do pokoju jak bez braku gry wstępnej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie różne
Z moim chłopakiem w mieszkaniu w pokoju bok mieszkali dwaj bracia, którzy prali co drug dzień, wszyscy się zastanawiali co oni tak ciągle piorą i to faceci, może mieli fobie czystości ubrań ;). Inni (para) z tego samego mieszkania, tylko mieszkający przed tymi chłopakami, to kładli się spać tuż po 20, a jak ktoś w kuchni głośniej rozmawiał, to potrafili wyjść z pokoju i uciszać, coś strasznego, to byli młodzi ludzie tuż po studiach. Byl też chłopak sympatyczny i ogólnie ok, ale miał taki syf w pokoju, że czasem jakieś jego notatki, papiery, to wypływały na korytarz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup
cos ten temat o dziwnych wpsolokatorach sie nie rozkreca...a moze byc ciekawie, piszcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat miał być o najbardziej intrygujących, a zrobił sie temat o syfiarzach, brudasach i popaprańcach :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup
ja mysle, ze mial byc o IRYTUJACYCH, ale autorka sie przejezyczyla. przeczytaj jej 1szy post - tez jest o imprezach, syfieniu i podjadaniu cudzego zarcia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbhjb
Oto moi sasiedzi :); jeden nie wiadomo czemu raz na kilka dni sam do siebie przeklina bardzo glosno czasami uderza w sciany lub rzuca czyms po pokoju. jedna jest totalnym czysciochem ale tylko na sobie i w swoim pokoju poza nim np w laziece robi totalny syf zwlaszcza kosmetykami. wiekszosc jest totalnymi syfiarzami, jedna z lazienek nie byla myta przez jakies 5 miesiecy, zamiast umyc kuchenke tak dlugo w niej cos piekli az sie wypalilo to co sie wczesniej wylalo i wkoncu przestalo smierdziec , wyjadaja cudze jedzenie z lodowek, wrzeszcza na caly budynek aby oznajmic ze juz wrocili, rozmawiaja tak glosno ze wszyscy wiedza kto kiedy ma okres , z kim sie seksi , kto kogo nie kocha itd . Nie maja za grosz ambicji Cpaja Dlaego z w/w powodow wszyskie rzecz trzymam w pokoju, jedzienie mam w swojej lodowce w pokoju, gotuje sporadycznie bo mnie to obrzydza, przed prysznicem myje go domestosem bo sie boje ze cos mi wyskoczy a pozatym mnie to obrzydza , moje kontakty z nimi ograniczem do czesc . Sadzac po niektorych poprzednich wypowiedziach to ja moge zostac uznany za irytujacego a nie oni ale to szczegol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ja to znam takie są laski
często mam złe wspomnienia z mieszkań a to ,że ci inni zjadają wszystko brudzą nie sprzątają po sobie nie zrzucają się na środki czystości nawet na papier sraniowy to norma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuż po slubie
wynajmowaliśmy mieszkanie z taką parą i z taką ich znajomą. Dziewczyna ta co mieszkała z chłopakiem, wcześniej mieszkali dosyć długo z jej rodzicami i kończyli budowac piętro u jego rodziców gdzie mieli sie przeprowadzić. Słyszałam od tej ich znajomej że podobno rodzice nie mogli z nimi wytrzymać i poprosili ich żeby się wynieśli, w co jestem w stanie uwierzyć znając okoliczności w jakich znaleźli się na naszej stancji i poniekąd ich sytuację. Koleś był taki dosyć fajny i wyluzowany na ile to możliwe ale jego dziewczyna, oto parę słów o niej: - jak sie kłóciła z facetem to zamiast się zamknąć w pokoju jak na normalnych ludzi przystało, otwierała drzwi od pokoju i czasem jeszcze wychodziła na korytarz i do kuchni drąc się na cały dom - czasem nie potrafiła inaczej rozmawiać jak tylko krzykiem, sama darła japę kiedy chciała a innym zwracała uwagę jak podnieśli głos albo coś innego. - Tez były czasy kiedy chodzili spac o 20, 21 i jak coś ktoś głośniej powiedział czy telewizor chodził nie ściszony na maxa to potrafiła zadzwonić albo wyjść żeby było ciszej i jeszcze zaganiała wszystkich wtedy do kąpieli i do ostatnich czynności w kuchni bo potem ją obudzimy, gdzie mój mąż często o tej porze wracał wtedy z pracy. - potrafiła ryknąć na cały dom że wanna jest nieopłukana, wiadomo każdemu się zdarza zapomnieć, raz jak rykneła to okazało sie że jej chłopak ostatni wychodził i to on nie opłukał i od tamtej pory już nie ryczy - Ustaliłam pewną kolejkę sprzątania co tydzień że w pierwszym tygodniu ja sprzątam łazienke i kuchnię i korytarz w drugim mój mąż (zazwyczaj żeśmy sprzątali razem) w trzecim ta koleżanka co z nami mieszkała a w 4 i 5 ona i jej chłopak i jej sprzątanie ograniczało się dosłownie do wytarcia kurzy w łazience i w kuchni, wytarcia podłogi, przetarcia lustra, kibel nie tknięty, zlew nie ruszony. Na szczęście jej chłopak lepiej umiał sprzątać. - Większość czasu spędzali na budowie albo w pracy i nie musieliśmy się z nimi za bardzo użerać, ona potrafiła idąc się kąpać lać wodę przez cały czas, jak prała to nawet na 3 koszulki nastawiała pralkę. A jak przyszedł rachunek za wodę to zrobiła wielkie oczy gdzie my tak wode wylewamy, bo przecież ich prawie nie ma na tej stancji (jakoś z następnymi lokatorami były duzo mniejsze rachunki, nawet niekiedy nie trzeba było do czynszu dopłacać) - Z gotowaniem to też, codziennie swojemu facetowi serwowała zapiekanki z opiekacza, rano robili kanapki i na obiad albo cos odgrzanego od teściowej albo też kanapki. Wcześniej z tą znajomą się zgadali że będą razem gotować obiady i kupowac niektóre rzeczy do zjedzenia, ale w koncu wychodziło na to że tylko tamta gotowała i uzyskała albo i nie pomoc od nich i się zbuntowała. Na początku jeszcze ich tam częstowała jak coś tam od rodziców dostała pierogi czy coś ale potem uznała że nie ma sensu. - Internet - oni kupili ruter bezprzewodowy a u nas w pokoju było gniazdo, tylko że ten ruter był jakiś trefny bo ciągle się psuł no i kilka razy nas oskarżała że jej internet celowo odłączamy, chociaż sami też żeśmy tego internetu nie mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tuż po slubie
Kiedyś mieliśmy z nimi rozmowę i powiedziałam że moi rodzice mają dom piętrowy i od słowa do słowa powiedziała że to głupota pakować obcym pieniądze w kieszeń mając do dyspozycji piętro u rodziców (mieszkają 200 km stąd). Dla mnie jest głupotą pakować kasę w remont domu który nie jest mój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość óóóóóóóóóóóóóóóóppppppD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×