Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pamelkawit

mamuśki na diecie

Polecane posty

Aaa.. jednym słowem jesienna deprecha. Gdzieś miałam to całe odchudzanie, do tego trochę problemów małżeńskich i ogólny wstręt do życia.. Ale już się pozbieralam! :) zaczynam od nowa, a jest od czego zacząć... ;/ połowa tego, co ogólnie schudłam wróciła i obecnie ważę 70kg :( A co u Ciebie Kasiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj mojemu mężowi się "wymsknęło" że mogłabym jakoś wyglądać przy nim.. może nie dosłownie ale tak w żartach sobie gadaliśmy i weszło na tematy "cielesne". Mój M. zapisał się na basen i chodzi regularnie, wieczorem pompki, przysiady itp. Ładnie mu się brzuch, ramiona, klata wyrzeźbiły..jest też bardzo podatny na takie szybkie spalanie tłuszczyku i budowanie mięśni. No i w tych wygłupach, niby żartem powiedział że teraz ja powinnam o siebie zadbać... tak mi się głupio zrobiło, jak chyba jeszcze nigdy.. i postanowiłam że do końca roku muszę 8kg zgubić, jak schudnę 10 to będzie szał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martynko u mnie też nie ciekawie...:( deprecha to mało powiedziane!!! z mojego dotychczasowego odchudzania też nici...jak zauważyłaś w stopce 85kg! ale nie chcę się poddawać...mój mężuś też mi ostatnio dosypał:( on wysoki , szczupły a ja przy nim gruba , stara baba bo w dodatku starsza jestem od niego... może jednak uda nam się jakoś schudnąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musimy, koniecznie.. bo widzę sama że przez te zbędne kg, to już mi psycha siada.. :( To co? mż i trochę ruchu na świeżym powietrzu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tak oj tak :) mż na pewno, z ruchem trochę gorzej...ale nic to , Martysiu zaczynamy walczyć na nowo :) tylko nie uciekaj mi juz na tak długo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ucieknę, bo jak uciekam to dopiero się obżeram.. tak mi wstyd przed samą sobą że się doprowadziłam do takiego stanu..przed mężem też :( lusterko omijam jak tylko mogę i oszukuję się że mieszczę się w stare przedciążowe ciuchy :( mieścić się mieszczę ale jak w nich wyglądam :( zmykam z synkiem na spacer, bo jeszcze dzisiaj nie byliśmy.. matka musiała się przecież poużalać nad sobą i powyć.. będę wieczorem i zdam relację co zjadłam, ile spaliłam.. trzymaj się Pamciu, buźki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś pożarłam: kawałek jabłecznika (to jeszcze rano, kiedy zajadałam smutki) 2kawy +50ml mleka +2 łyżeczki cukru 2kromki chleba ziarnistego + łyżeczka miodu miseczka ok 300ml zupy warzywnej mały jogurt naturalny grejpfrut 8 różyczek brokułowych kolejność zachwiana ale to wszystko, co dzisiaj zjadłam. Nie miałam czasu niczego sobie upichcić, jutro postaram się o bogatsze menu. Wiem, wiem, niepotrzebny cukier, miód i ten jabłecznik :( i nie pilnowałam się z płynami, bo właściwie dzisiaj tylko te 2kawy wypiłam.. aktywności fizyczne: spacer ok 2godziny 50 pajacyków grabienie liści ok 30min :D jeszcze dziś planuję 50brzuszków i 50przysiadów przed snem jak mnie zakwasy nie dopadną to jutro wracam do mojego aerobicu z płytki, z nim było mi dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj byłam w pracy, ale jestem padnieta, nie mam siły się wykąpać:( Ja to bym Tych waszych mężów w tyłek kopnela:P Mój nigdy nie powiedział, że jestem za gruba i źle wyglądam... Ja ciągle narzekam na siebie i mówię, że jak ja przy nim wyglądam, a on tylko że dla niego jestem śliczna i nie muszę się odchudzać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dzisiaj byłam w pracy, ale jestem padnieta, nie mam siły się wykąpać:( Ja to bym Tych waszych mężów w tyłek kopnela:P Mój nigdy nie powiedział, że jestem za gruba i źle wyglądam... Ja ciągle narzekam na siebie i mówię, że jak ja przy nim wyglądam, a on tylko że dla niego jestem śliczna i kocha mnie za to jaka jestem, a nie jak wyglądam i nie muszę się odchudzać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry Dziewczyny :) Ooo.. Pebi się pojawiła :) No ja właśnie swojego kopnęłam, niech sobie nie myśli.. Każdy ma jakieś fizyczne wady. Widziałam,że mężuś miał wczoraj wyrzuty sumienia za te niedzielne sugestie o odchudzaniu. Chciał się przytulić i pobuziać, a ja na to "co się będziesz do grubej żony przytulał" i się zaczęło tłumaczenie "wcale nie jesteś gruba..."ble, ble, ble... Focha strzeliłam i trzymam się tego focha do końca tygodnia, postanowione! :) Pamcia, zdaj relację jak tam u Ciebie po pierwszym dniu naszej nowej dietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brela
Cześć dziewczyny! Zapisałam się tu jakieś dwa miesiące temu ale później posypało się i dziś zaczynam na nowo. Po pierwsze przybyło mnie teraz już 85/cholerne hormony na torbiel/ do tego problemy, pierwsza od 6 lat poważna scysja z mężem, choroby dzieciaków i dół, dół ...a waga w górę o 5 kg. Nie mam siły na ćwiczenia /praca, dzieciaki i problemy/ wszystko zajadam. Ale od dziś będę codziennie do Was zaglądać i mam nadzieję będzie lepiej. Zaczynam małymi krokami. Od dziś mniej żreć, może nie o połowę ale troszkę mniej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jestem!!!!! wczoraj w ogóle nie miałam dostępu do netu :( nawet w pracy.... Martysiu trzymam się ja na razie ;) mniej żrem hehehehee ale aktywności fizycznej chwilowo brak niestety. Pamiętasz jak pisałam kiedyś o o rbitreku? a więc prawie już uciułalam kaskę...i samochodzik mi padł no i 1000 zł poszło.....a teraz padł mi laptop i też pewnie trochę pójdzie!!!! :( a zła jestem ja cholera. Z tym fochem tygodniowym to nie zły pomysł ;) muszę na swoim wypróbować!!!!!! Pebi masz rację przynajmniej jeśli chodzi o mojego mena...czasem mam chęć mu zasadzić fest kopniaka....w sumie wprost to tez mi nie powiedział że gruba jestem...ale czasem jak spojrzy to ciary po plecach przechodzą...:( Brela witamy ponownie! każda z nas ma niestety wzloty i upadki :( ale razem damy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Mocno obiecałam sobie, że będę często tu zaglądać, więc jestem. Od dziś mniej mam jeść, ale to wygląda tak, że w pracy to mogę siedzieć bez przekąsek, ale jak wrócę do domu to lodówka mi się nie zamyka. Mój mąż powiedział, że od dziś będzie mnie wspierał, tylko nie wiem na czym to wsparcie będzie polegać. Ja jeszcze jestem do niego zdystansowana po scysji sprzed miesiąca, niby przechodzimy do normalnego funkcjonowania ale ja tak łatwo nie odpuszczam, żebym jeszcze wytrzymała tak z dietką to by dobrze było. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Mocno obiecałam sobie, że będę często tu zaglądać, więc jestem. Od dziś mniej mam jeść, ale to wygląda tak, że w pracy to mogę siedzieć bez przekąsek, ale jak wrócę do domu to lodówka mi się nie zamyka. Mój mąż powiedział, że od dziś będzie mnie wspierał, tylko nie wiem na czym to wsparcie będzie polegać. Ja jeszcze jestem do niego zdystansowana po scysji sprzed miesiąca, niby przechodzimy do normalnego funkcjonowania ale ja tak łatwo nie odpuszczam, żebym jeszcze wytrzymała tak z dietką to by dobrze było. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello :) kolejny dzień zmagań.....jak Wam idzie? ja już po śniadanku: dwie kromeczki z serem - postanowiłam że coś konkretnego zjem na śniadanie to na dłużej może starczy ;) i obowiązkowy szatan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponieważ jestem deko załamana swoimi postępami w diecie (dziś pół kg więcej na wadze...)....:( pomyślałam o kolejnej konkretnej diecie....mianowicie o cambridge....wiecie coś o niej? może jakieś doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Wczorajszy dzień minął nawet nieźle, nie czułam zbytnio głodu, na razie ograniczam wielkość śniadania i kolacji a obiad jem normalnie i staram się nie podgryzać między posiłkami z wyjątkiem owocu. Ale dziś już nie jest tak łatwo. Do tego zaczyna mnie coś łapać - chyba przeziębienie /mam nadzieję, że nie ta światowa grypa/, więc i samopoczucie kiepskie. Cały czas drżę o dzieciaki, żeby nie chorowały mam na tym punkcie bzika chyba, ale czego się spodziewać skoro moja córka od jesieni ubiegłego roku do września miała już 7 razy anginę. Mam dość wędrówek po lekarzach i aptekach a w dodatku maluch /9 m-cy/ zaraz od niej łapie. Ale rozpisałam się o problemach codziennych... miało byc o diecie. Jako takiej diety nie stosuję zobaczę co będzie jak zacznę jeść tyle ile trzeba a nie objadać się a później pomyślę o czymś więcej. Kiedyś /kilka lat temu/ próbowałam diety kapuścianej, ale po tygodniu miałam dość kapusty na kilka lat a chleb śnił mi się po nocach. jeszcze kiedyś próbowałam diety kopenhaskiej - ale choć przestrzegałam jej bardzo rygorystycznie, to nic nie schudłam i w dodatku rozregulowałam sobie przemianę materii. Dziewczyny trzymajcie się razem damy radę! dzięki za słowa otuchy. Jutro będzie lepiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewuszki :) zawalona robotą jestem, dopiero znalazłam chwilkę.... a więc dalej mż bo nie wiem co mam z tą cambridge robić.....? zajrzę do Was dopiero w poniedziałek bo laptop nadal w naprawie ... tak więc weekend bez interrnetu :( buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jeszcze ja na chwilkę...:) Brela ja też drżę o moją córeczkę...tak nagłośnili sprawę tej "wściekłej grypy " że strach się bać....!!!!:( mam nadzieję że nas to paskudztwo ominie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdzie moje mamuśki się podziewają???? jak tam dietkowanie? u mnie średnio na jeża....jem mniej ale efektow to ja nie widze na razie żadnyych....odezwijcie sie kobitki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki! Jak tam dieta? Mnie coś nie bardzo wychodzi. Niby nie jem więcej, staram się wieczór nie najadać za bardzo. Do tego chyba mi się znów torbiel powiększyła bo od kilku dni ciągle odczuwam ból. Bardzo szybko przybyło mi te 5kg, ale teraz się ich pozbyć, to będzie duży problem. Wczoraj w pracy była podwójna okazja do świętowania - 2 śluby, więc i bez tortu się nie obyło, trudno się powstrzymać. Mam nadzieję, że Wam lepiej idzie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobitki! U mnie też dietka poległa w weekend, imieniny mamy.. Ale wracam do swoich dietkowych postanowień i nie dam się słodkościom za nic w świecie! ;) Waga praktycznie bez zmian, może z 0,5kg spadło przez tydzień. Czas ostro brać się za siebie :) Wracam do codziennych ćwiczeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soffii
witam :) Czy można się do Was przyłączyć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
soffii, w imieniu autorki topicu (która jutro się rozpisze) i siebie samej zapraszam :) Pamciu, ja jutro będę zaganiana więc uprzedzam, że jeśli będę miała tylko siłę, to wpadnę wieczorem. Teściowa jutro do synka ma przyjść na 3godziny, bo muszę na uczelnię skoczyć i załatwić kilka urzędowych spraw, więc będzie siedziała cały dzień, dopóki mąż z pracy nie wróci i jej nie odwiezie.....;/ Ostatnio mi szwankuje coś net, ale tylko na kafe się tnie.. więc aby kontakt nam się znowu nie urwał przesłałam Ci na maila swoje gg. pozdrowionka i buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×