Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pamelkawit

mamuśki na diecie

Polecane posty

Martynko jestem jestem :) zwarta i gotowa!!!!! jak na razie od rana na jogurcikach....zobaczymy ile dam radę...przydała by się jakaś konkretna dieta...hmmmm, ta proteinowa nie była zzła...może gdybyśmy nie przerwały to jakieś efekty by6 były....jak myślisz? ja na razie mż, cały czas chodzi mi pogłowie ta cambridge...kurczę potrzebuje szybko efekty żeby się zmobilizować...bo jak schudnę 1 kg w miesiąc to porażka - nie zachęcająca :( tak czy siak ruszamy !!!!;) z nowymi stopkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heja87 witaj :) jeśli nas trochę poczytałaś to widzisz że u nas cały czas upadki i wzloty ...:) same sobie nie potrafimy dobrze doradzić he,he, ale zapraszamy do nas , może Cię chociaż powspieramy... razem raźniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to się jakoś z domu muszę wyrwać, bo tylko krążę po kuchni i zaglądam do lodówki, po szafkach co by tu skubnąć.. :( Chciałabym taką dietką 7-14dniową jakąś oczyszczającą zacząć a później mż ok 1200kcal, bo wiem że jak już zacznę, to będzie z górki. Tylko żeby to nie była dieta 700kcal, bo za jojo dziękuję ;) Gdyby nie te wszystkie wesela i imprezy latem, to pewnie bym schudła już te 10kg..i nie czuła się teraz jak słonica i to w ciąży ;) Z proteinową było fajnie bo nie czułam zupełnie głodu ale niestety miałam już 3dnia problemy z zatwardzeniem. Brzuch mnie bolał okropnie. Źle się później czułam więc to nie dla mnie.. Ta dietka śródziemnomorska jest fajna którą zalecił lekarz mojemu mężowi. Tylko wszystko trzeba przygotowywać samemu.. Synek zasnął więc zeskanuję Ci kilka stron i za chwilę prześlę na maila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok czekam , mam nadzieję że z nich choć trochę skorzystam...:) Teraz to trzeba coś z tym zrobić bo wstyd jak cholera :( znów ubrania cisną....piję właśnie 3 herbatkę czerwoną. Marty6nko a czy Ty pracowałaś przed ciążą? nie wracasz do pracy? czasem w pracy łatwiej z dietką bo nie ma czasu na jedzonko....czasem ;) aha...i nie ma lodówki, przynajmniej,niej u mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracowałam na umowę-zlecenie więc kicha straszna z pracą teraz. Poza tym nie mam z kim synka zostawić..teściowej nigdy w życiu go nie zostawię na dłużej niż 1dzień, bo mam wrażenie że ona robi wszystko inaczej, niż ją proszę :( Ciągle mu coś wtyka do buzi i to same śmieciowe jedzenie.. czekoladę, ciastka.. a poza tym u mnie w domu zwierzęta nie śpią w moim łóżku zamiast męża i pies nie pcha mi nosa w talerz.. i zwyczajnie nie pozwalam żeby pies lizał rączki mojemu dziecku. A ona daje się psu lizać po twarzy bo uważa że jest czyściutki, a to że przed chwilą się lizał pod ogonem to nic.. nawet rąk po nim nie myje.. blee.. mogłabym pisać w nieskończoność o mojej teściowej i psiaczku jej ukochanym ale skupmy się na naszej diecie ;) Bardzo chętnie poszłabym do pracy ale niestety muszę jeszcze pobyć z małym w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! Wreszcie jestem. Przeszłam koszmar - święta - obżarstwo a po świętach szpital z maluszkiem /tydzień/ - to koszmar, ale już jest trochę lepiej więc jestem. W szpitalu prawie żyłam powietrzem i ani grama rusz z waga, dziś staję i jak było 86 tak i jest. Pewnie po tych hormonach i jeszcze innych lekach, które muszę żreć. Ale koniec z biadoleniem, jest nowy rok z okazji, którego życzę Wam dużo, dużo zdrówka dla Was i Waszych Rodzin a w szczególności Maluszków i do lata szczupłej sylwetki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brela, bardzo się cieszę, że jesteś bo już z Pamelką byłyśmy niemalże pewne że zostałyśmy same. Ciebie same nieszczęścia ostatnio spotykają, oby ten rok był lepszy. Przede wszystkim zdrówka życzę Tobie i Twojej rodzince i przesyłam ciepłe uściski. Jesteś naprawdę dzielną kobietą :) A ja od samego rana byłam u stomatologa na wyrwaniu 8, bo już mi się zęby nie mieściły w buźce. Dostałam antybiotyk, założył mi kilka szwów i na zdjęcie mam iść w przyszłym tygodniu. Pół twarzy mam jeszcze znieczulone więc nic jeszcze nie boli ale jak pomyślę co będzie za godzinę kiedy znieczulenie przestanie działać, to mnie skręca..:( Więc dziś się odchudzam z konieczności, bo jak tu jeść..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) cieszę się Brela że jesteś :) wieczne problemy...ech i mnie dopadły, moja babcia ciężko zachorowała :( jest z nią bardzo źle...właśnie od niej wróciliśmy...:(a tu wiadomość że dziadek męża miał udar...:( załamka............ dziewczyny życzę Wam żeby problemya a w szczególności zdrowotne, omijały Was i Wasze rodziny szerokim łukiem.... trzymam kciuki za Wasze odchudzanko :) jutro zajrzę rano buźki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieńdoberek :) witam szanowne Panie :) Martynko skany doszły, teraz muszę znaleźć chwilkę żeby do nich przysiąść ;) dziękuję ja dziś zaczęłam dietowy dzień od kromki chleba razowego z serkiem śmietankowym i jogurt....zaraz lecę po szatana ;) no i trochę za robotę trzeba się wziąć...choć dziś troszkę luzu...bo do 14 sama :) kierownictwo gdzieś pojechało!!!!! :) zajrzę później- czekam na wyczerpujące informacje odnośnie dzisiejszego śniadania!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Pamelko. O rzesz w mordę, to u Ciebie też nieciekawie.. U mnie na śniadanie 5łyżek jogurtu naturalnego. Po prostu zjadłam na siłę żeby rano antybiotyk wziąć. Kiepsko się czuję, głowa boli, te szwy na dziąsłach ciągną.. Prawdę mówiąc to boję się trochę jeść żeby mi nic nie powłaziło w te nici.. Z ciekawości zważyłam się rano i było 67,5kg. Po prostu dieta cud! Szkoda tylko że to woda i że takim kosztem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też kiedyś miałam cięte dziąsła :( koszmar nie z tej ziemi ....współczuję trochę jeszcze się pomęczysz:( no ale dieta rzeczywiście cud...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypiłam kawę słomką i poczułam w końcu że żyję... :D Nawet humorek mi wrócił :) Pamelko, szefostwa nie ma więc proszę tu do nas na kafe zaglądać :) Ale bym się wybrała na zakupy, oczywiście ubrania, buty, torebki i kosmetyki.. nawet w tą śnieżycę która aktualnie do mnie zagościła chętnie bym ruszyła do sklepów.I jeszcze fryzjer...mmmm uwielbiam :) Ale obiecałam sobie, że jeżeli do końca miesiąca schudnę to 5kg, to sobie właśnie takimi zakupami tą męczarnię wynagrodzę. Bo wstyd się przyznać ale nie mam się w co ubrać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, mogę się przylączyć? Dawo dawno temu gdy byłam na studiach ważyłam 56-57kg i wyglądałam rewelacyjnie, a teraz same widzicie - 71, masakra chociaż w sumie teraz czuję się bardziej kobieco niż wtedy ale to raczej zasluga nazwijmy to przemian życiowych. Mam 27lat, mieszkam w 3mieście i mam 15mies. córeczkę Helenkę :) Jeśli chodzi o dietę, to chcę po prostu skończyc z nałogiem jedzenie slodyczy (fast foody czy chipsy mnie nie kręcą, w przeciwieństwie do np. Michałków, chałwy czy czekolady z orzechami), do tego pól godziny nordic walking dziennie (dostałam kijki od męża, ktory wiedzial o moich fitnessowych planach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nowe mamuśki :) bardzo się cieszę że do nas dołączyłyście , w gromadce raźniej ;) już myślałam że ten topik upadnie ale teraz widzę że jednak jest dla niego jeszcze jakaś nadzieja!!!:) No cóż dziewczyny życzę Wam powodzenia w odchudzaniu...mam nadzieję że do lata uda nam się wspólnie zrzucić parę kilogramów, napiszcie coś więcej o sobie i swoim doświadczeniu z dietami. My z Martyną już trochę walczymy....z różnym skutkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój wczorajszy bilans: 1 - otreby z mlekiem 2 - jogurt nat. + pestki dyni 3 - 2 krokiety + barszcz 4 - kilka małych pasztecików z kapustą i grzybami + barszcz ostatni posilek zjedzony o 18:30 alkohol: 3 lampki szampana rzeczy, ktore moglam zjesc, ale się powstrzymałam: Merci, bułeczki maślane W menu oczywiscie poswiateczne i posylwestrowe resztki ;) RUCH: 30min. NW + 45min. spaceru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry! :) Ale fajnie, że nas przybyło :) Bardzo się cieszę. Ja wczoraj przez cały dzień na 2 jogurtach i budyniu, bo tylko to udało mi się zjeść :) Ale dzisiaj czuję się już w porządku więc będę musiała się pilnować żeby nie pożreć nic słodkiego.. Mam nadzieję, że dziś będę mogła też trochę poćwiczyć ( bo ostatnio tylko spaceruję z synkiem) i nic mi się z buźka nie stanie.. hot mama, nordic walking to świetny pomysł! W mojej zalesionej okolicy bardzo dużo aktywnych emerytek właśnie z kijkami maszeruje. Też bym chętnie spróbowała :) Ale mi narobiłaś ochoty na spacer plażą.. zazdroszczę Ci lokalizacji :) Ja mieszkam pod Łodzią. Pamelka, spowiadaj się co wczoraj pochłonęłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a więc tak :) - do obiadu kromka z serkiem, 2 jogurty, baton :( -obiad- ryż z warzywami i kurczakiem uduszone na łyżce masła :( -kolacja-pączek!!!!!!, kaszka smakija nie za dobrze? ruchu zero :( Hot mama to takie wigilijne jedzonko wczoraj miała ;) ja już wigilijne i świąteczne jedzonko dawno wykończyłam....:) a szampana to i ja lubię miam, miam,miam Martyna przez te Twoje szwy to masz przynajmniej dobry początek do diety....:) dziś kolejny dzień zmagań!!! -śniadanie trzy małe kromki z serkiem wiejskim, do obiadu mam jeszcze 2 jogurty pitne i nie mam obiadu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, wywal pączki, masło, batony i będzie ok :) I moim zdaniem jogurty pitne niestety nie są dietetyczne, chociaż bardzo lubię.. Ale dobrze, że na obiadek miałaś chude mięso i warzywa. Moja wczorajsza dieta była bardzo uboga.. Dzisiaj muszę ugotować zupę, żeby jakoś podratować swój organizm. W ostateczności zrobię zupę-krem i zmiksuję mięsko żeby tylko coś zjeść pożywnego, bo jogurtów naturalnych mam już po uszy ;) Rzeczywiście początek diety wyśmienity. Ubolewam tyko nad tym, że się śmiać nie mogę. Mąż wczoraj wieczorem mnie rozśmieszał opowiadając hity z pracy ( np. koleżanka z pracy do kolegi: Sławek, sprawdź mi ile dni miał październik w 2008r :D ) , a ja się powstrzymywałam żeby tylko nie poszły mi te szwy. Ale brzuch i tak mnie od śmiechu rozbolał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ten Twój mężuś to złośliwiec!!!! ;) nie wiem czy to śmieszne ...ale wczoraj pani jedna chciała u mnie wypożyczyć UWAGA!!!!! Balerona......na początku mnie zatkało a potem walnęłam śmiechem i powiedziałam że sklep mięsny to za rogiem....heheheheheh ale miałam ubaw !!!! :) pani się obruszyła , oburzyła i wyszła....pewnie będę miała rozmowę...no trudno nie mogłam się powstrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę Kobietki, że z nowym rokiem ostro się za siebie wzięłyście! Dobrze, postaram się nadążyć, choć przyznaję, że trochę trudno, stres zajadam. W pracy spokojnie mogę do obiadu /bo jem w pracy ok 13-tej z minutami/ wytrzymać o jogurcie i jabłku, ale jak wrócę do domu to się zaczyna. Najważniejsze, że Danielek zdrowieje. We wtorek udało mi się troszkę poćwiczyć. Mąż kupił mi płytę z aerobikiem, ale na razie nie nadążam, tylko mała rozgrzewka i trochę brzuszków./ Z torbielą znowu coś chyba nie tak ale postanowiłam się nie przejmować/. Na dobry początek i tyle wystarczy. Widzę, że i Was problemy nie omijają. Życzę Wam, żeby ten rok był lepszy niż poprzedni, no i oczywiście lepszy niż jego początek. Trzeba mieć nadzieję. Pozdrawiam. Ach! Witam Nowe Koleżanki, miło, że się dołączacie, choć jak czytam stopki to chciałabym mieć taką wagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamelko, chyba też trudno byłoby mi się powstrzymać :D Ty babo niedobra, nie rozśmieszaj mnie!!! ;) Szwy mają się jeszcze dobrze, ale z niecierpliwością czekam do piątku 15stycznia kiedy to opuszczą moją paszczę :) I Brela do nas zagląda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brela dobrze że jesteś!!! małymi kroczkami ale może jednak uda nam się dotrzeć do celu :) mam nadzieję że w końcu trafisz do lekarza , który w rozwiąże problemy z torbielą... ja też czasem tak mam że w pracy jem malutko a potem obieram zmasowany atak na lodówkę :( i stres też zajadam.... Martynko gdybyś trochę tu ze mną posiedziała to uśmiech by Ci z buźki nie schodził....takie przypadki to prawie codziennie się przytrafiają ;) jak tam dietki u naszych nowych koleżanek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za słowa otuchy! Wstawiam stopkę. Też się pośmiałam! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomniał mi się jeszcze jeden wzięty z życia ciekawy przypadek :) Moja siostra jest na pedagogice wczesnoszkolnej i po zajęciach udziela korepetycji. Ma 7latkę, której matka robi zaocznie maturę. I pewnego dnia, będąc u mnie na pogaduchach dostaje smsa od tej matki z pytaniem czy może jej załatwić "Iriadę Homara" bo musi przeczytać, a nie może znaleźć.. No po prostu nas najpierw zamurowało, a później się po podłodze ze śmiechu tarzałyśmy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre, dobre :) ostatnio uczeń w klasie maturalnej chciał wypożyczyć Potop Mickiewicza....hehehehe dałam upust swoim emocjom!!!!;) ale odbiegamy od tematu.... ja do tej poru drugi jogurt...teraz gorący kubek bo mnie ssie :( wiem nie powinnam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×