Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pamelkawit

mamuśki na diecie

Polecane posty

Brelko, czy to była ta impreza "służbowa" Twojego męża, o której nam wcześniej pisałaś? Jeśli tak, to fajnie że się wybrałaś i jak wnioskuję po tym co napisałaś bawiłaś się dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pustki, co chwilę zaglądam czy Was nie ma ale skoro nic nie piszecie to i ja się nie wyrywam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamelka się rozchorowała i nie zagląda, to i nasz topic podupada :( Jak tam Brelko, dzieciaczki zdrowieją? Mój synuś z podwyższoną temperaturą i marudny, bo dwójki na górze mu się wyrzynają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martysiu! Nie uwierzysz, ale wczoraj wzywałam karetkę pogotowia, Córka potrąciła Malucha i tak niefortunnie uderzył głową w kant, że myślałam że oszaleję. Skończyło się /mam nadzieję, że to koniec/ na rozciętym czole i wycieczką karetka na izbę przyjęć. Blizna będzie, ale najważniejsze, żeby co innego nie wylazło. Tak to mi się po raz kolejny poniedziałkiem pieknie tydzień zaczął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A z przeziębienia to zdrowieją jeszcze dziś małemu inhalację robiłam, a Natalię jutro wyślę do przedszkole, tylko u nas mrozy okropne - dziś rano o 7 minus 21, jeszcze na jutro zapowiadają, a w przedszkolu ponoć ospa, więc nie wiem jak długo pochodzi do tego przedszkola. Na ząbki to Ci pewnie pomarudzi, mój ma już 8 ząbków, ale tak okropnie gryzie, mnie, męża, Natalię, poduszki, kołdrę, co mu się nawinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany :( to się aż krew polała.. To się synuś nacierpiał :(Już na ząbki mojego synka nie narzekam, bo w porównaniu z tym co serwują Ci Twoje smyki, to mam anielski spokój w domu. A nie szczepiłaś dzieci na ospę? Ja szczepię na wszystko, co zalecane z karty szczepień. Słyszałam nie raz że z przedszkola dzieciaki wszystko przynoszą. Kuzynki córcia chodzi i też tydzień do przedszkola, 2tygodnie chorowania. I tak w kółko.. Mąż podejmował ostatnio temat drugiego dziecka, ale jak poczytam jakie Ty masz urwanie głowy, to jestem przerażona.. i chyba na razie sobie daruję. Dzielna z Ciebie Kobietka! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martysiu! u nas właśnie tak się dzieje, że dwoje dzieci więc wszystko przeżyć trzeba razy dwa i radości ale i zmartwienia. Natalia chodzi pierwszy rok do przedszkola i tak to właśnie jest u większości maluchów, że wszystko łapią / w grudniu była w przedszkolu tydzień a w styczniu 1,5 tyg i teraz w domu/. Każdy mówi, że to tak jest niektóre dzieci po prostu muszą się wychorować a później wyrastają. Mam nadzieję, że i u nas tak bedzie. Jak dzieciaki chorują to ja strasznie panikuję, a mąż mi mówi, że przesadzam, że to tylko zwykłe przeziębienia, anginy, biegunki... i mamy szczęście bo nie są to powazne choroby, z których trudno się wyleczyć i powiem Ci, że ma rację, ale mi trudno zachować zdrowy rozsądek. U nas różnica wieku u dzieciaczków jest trzy latka /bez 2 tyg/ i powiem Ci, że było ciężko, Natalia się buntowała bardzo długo i teraz myślę, że dzieci powinno się mieć jedno za drugim, tak z 1,5 roku. Myśmy tak odkładali ale bałam się też dużej różnicy, że nie będzie więzi między dzieciakami. Ja mam brata 2lata i 3 m-ce młodszego, z którym zawsze miałam dobry kontakt i siostrę prawie 7 lat młodszą, z którą zaczęłam się dogadywać dopiero w życiu dorosłym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do szczepień to szczepiłam tylko obowiązkowe, choć kupowałam HIP, a teraz żałuję tylko, że małego nie szczepiłam od rotawirusa, a o ospie to w ogóle nie myślałam, ja sama jeszcze nie chorowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też odkladam decyzję o drugim dziecku, chociaz z drugiej strony mam brata starszego o kilkanascie lat i wiem jak to jest - wspólne tematy mamy dopiero od niedawna, a własciwie odkąd zrobilam prawo jazdy :P Dziś odwiedzilam moich współpracowników - poszłam z Małą, która oczywiscie zrobiła furote ;) oprocz tego byl sernik i boskie mandarynki więc w miarę dietowo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba zacznę pić jogurty i kefiry tak jak moja kolezanka bo za nic w swiecie nie moge schudnac. Mróz na szczęscie troche zelżał - wczoraj bylo prawie wiosennie ;) Wczoraj spotkalam na spacerze mafię mamusiek - czyli sektę rodzicielek, które od porodu rozmawiają tylko o swoich pociechach, oczywiście omijam je szerokim łukiem bo delikatnie rzecz biorąc jestem inna :P ale niestety należymy do tej samej wspólnoty więc czasami trzeba pogadać... Miłego dnia kochane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) ale się pochorowałam :( jeszcze nigdy nie byłam tak chora...dosłownie zwaliło mnie z nóg, nie miałam nawet siły dowlec się do łazienki a co tu mówić do komputera :( wybaczcie że nie zaglądałam do WAS. Dzięki chorobie pewnie z 1 kg poszedł bo ani smaku ani węchu nie mam hot mama ja chyba też na jogurty i kefiry przejdę może to pomoże... jak tam moje pozostałe dziewczyny, jak zdrówko? Brela współczuję Ci bardzo, nieźle się zestresowałaś tą sytuacją z maluchami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Pamelka! Wreszcie jesteś! Widzisz jak Ciebie nie ma to topik upada. Pustki. Dobrze, że już Ci lepiej, od razu i tutaj zrobi się weselej i gwarniej. Co do diety, to może pozostawię bez komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brela :) no powiedz jak tu wziąć się w garść???? cholera Martyna nam chudnie i niedługo pewnie opuści nasz krąg ...grubasków a my nic w miejscu stoimy bądź do góry (mój przypadek) ostatnio powracają bóle kręgosłupa :(raz na jakiś czas tak mam, waga robi swoje.... dziewczyny powoli wracam do rzeczywistości :) oby takie choroby omijały Was szerokim łukiem! pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamelko! Też od jakiegoś czasu się zastanawiam, co zrobić, żeby wreszcie zacząć chudnąć a nie tyć. Bo widzisz ja tyję, nie ważyłam się, ale widzę po ubraniach, bo już te, które odłożyłam jesienią jako za duże teraz ledwo dopinam. Boję stanąć na wadze. Nie wiem dlaczego tak jest, że inne mają silną wolę, zaparcie i chudną a ja wprost przeciwnie. Dodatkowo żyję w ciągłym stresie, a to u mnie powód do niekontrolowanego pochłaniania jedzenia. Myślę ostatnio o kupieniu spalaczy tłuszczu, już kiedyś wspominałam, ale boję się, czy przy hormonach mogę je łykać. Zresztą nie wiem, czy zmobilizuję się do ćwiczeń, bo z tym ostatnio kiepsko, a bez wysiłku fizycznego nie ma sensu tego łykać. Oj ciężko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamelko! Też od jakiegoś czasu się zastanawiam, co zrobić, żeby wreszcie zacząć chudnąć a nie tyć. Bo widzisz ja tyję, nie ważyłam się, ale widzę po ubraniach, bo już te, które odłożyłam jesienią jako za duże teraz ledwo dopinam. Boję stanąć na wadze. Nie wiem dlaczego tak jest, że inne mają silną wolę, zaparcie i chudną a ja wprost przeciwnie. Dodatkowo żyję w ciągłym stresie, a to u mnie powód do niekontrolowanego pochłaniania jedzenia. Myślę ostatnio o kupieniu spalaczy tłuszczu, już kiedyś wspominałam, ale boję się, czy przy hormonach mogę je łykać. Zresztą nie wiem, czy zmobilizuję się do ćwiczeń, bo z tym ostatnio kiepsko, a bez wysiłku fizycznego nie ma sensu tego łykać. Oj ciężko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj ciężko ciężko :( ja też niestety stresy zajadam, niektórzy mają tak że nic do ust w takich sytuacjach nie biorą...a my na odwrót :( kiedyś zastanawiał się nad pójściem do dietetyka...ale cena wizyty mnie zniechęciła ponad 200 zł , a wizyta raz w miesiącu...żle się dzieje, żadna dieta mi nie pasuje, może rzeczywiście jakiś specjalista powinien ułożyć dietę specjalnie dla mnie? jak powiem mężowi o dietetyku to w szał wpadnie!!!! :( już teraz z politowaniem patrzy na moje nieudaczne próby schudnięcia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamelkawit - ja kiedyś w ramach prezentu zasponsorowałam bratu (wraz z mama i bratową) miesieczną kuracje pod okiem dietetyka - wyszło niecałe 400zl (razem z tą pierwszą wizytą-wywiadem). brat schudl bodajże 8kg w ciagu tego pierwszego miesiąca (ale startowal z wagi ok. 130), a potem juz sam to kontynuowal. Co najwazniejsze ZROZUMIAŁ ze warto dbac o zdrowie (bo w jego przypadku to juz nie tylko defekt estetyczny). brela - a czemu żyjesz w ciągłym stresie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny wczoraj zmarła moja ukochana babcia:( jestem załamana....wybaczcie ale zniknę na parę dni z kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamelkawit - tak mi przykro :( moja babcia nie żyje już prawie 8 lat, była wspaniałą kobietą. Weekend niestety niezbyt dietetyczny bo jak wiecie zajadam stres, ale na szczescie zostal mi jeszcze tylko jeden egzamin :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamelko! Bardzo mi przykro. Współczuję Ci z całego serca. Trzymaj się! Wiem, że słowa niewiele tu wyrażą, tylko czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Nie miałam ostatnio ani czasu ani możliwości żeby do Was zaglądać. Dieta średnio, było trochę grzeszków weekendowych. Pamelko, niestety jedni przychodzą inni odchodzą. Takie jest życie. Najważniejsze aby nie zapomnieć o tych którzy odeszli, a będą żyli wiecznie w naszych sercach. Wypłacz się ile tylko potrzebujesz, bo to pomaga wiem z własnego doświadczenia. I trzymaj się dzielnie, jesteś silną kobietą i dasz radę. Brela ma rację, czas leczy rany..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Where's everybody? Nie chcę zapeszać, ale od dwoch dni trzymam się diety! Stawiam po prostu na to co najbardziej naturalne i wystrzegam się pieczywa: WCZORAJ: 1. mandarynka 2. jogurt pitny 3. banan 4. 3 czekoladki Lindt (u koleżanki) 5. kasza gryczana + buraczki + 2 skrzydełka kurczaka DZIŚ: 1. jajecznica 2. kefir owocowy 3. banan 4. grochówka 5. kefir naturalny Plan jest taki, by przez 10dni odchudzać się głównie dietą (uwierzcie ale trzymanie sie w/w jadłospisu to dla mnie katorga...), by potem przez 15dni dodać trochę kalorii (oczywiscie zdrowych, np. jedna grahamkę dziennie), ale za to spalać więcej kcal poprzez ruch, a potem...znowu 10dni diety itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) W końcu ktoś zajrzał :) U mnie z dietą od kilku dni kiepsko. Najpierw okres, a wtedy dosłownie nie JEM a ŻRĘ wszystko co popadnie, później imieniny i też zjadłam kilka kawałków ciasta. Na wadze już to widać i czuję się cięższa :( Wracam do mż, skakanki i brzuszków bo inaczej wrócą mi wszystkie zrzucone kg. Lepiej nie będę pisała co w tym czasie zjadłam bo się załamiecie ;) hot mama, świetnie Ci idzie :) a jak tam NW? Wybieram się dziś do fryzjera. Chcę zmienić fryzurkę na krótką, bo tak mi się ostatni krótkie włosy podobają. Ale boję się pieruńsko co z tego wyjdzie :D A może macie dziewczyny krótkie włosy i podsuniecie mi jakiś pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogłaszam mobilizację, do wiosny (21macra) zostało 46dni !!!! Huraaaa :D Już tej zimy mam po dziurki w nosie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej MAMUŚKI! Z dietą kiepsko, po 7 tygodniach dostałam okres więc samopoczucie tragedia, oprócz jedzenia na nic nie mam siły. Dzieciaki też dają mi w kość. Hot Mama, pytasz czym się stresuję - torbiel, źle znoszę hormony /i chyba po części przez nie "rosnę" - jeszcze we wrześniu ważyłam 80 kg, a teraz - szkoda gadać/, praca i dwójka dzieciaków, którym ciągle coś się przytrafia - wczoraj wracam z pracy a Mały podbite oko! Upadł. A tydzień temu rozbite czoło, że karetkę wzywałam. Powiem Wam Dziewczyny, że chyba zaczynam popadać w depresję... Ko0niec rozczulania się... Wam za to świetnie idzie odchudzanie, rezultaty są, więc trzeba się cieszyć. Gratuluję, szczerze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem....cieszę że nie pozwoliłyście upaść naszemu topikowi :) dziękuję Wam dziewczyny za ciepłe słowa, powoli próbuje się otrząsnąć się z tego wszystkiego....ale ciężko jak ukochana osoba umiera Ci na rękach :( co do diety to wpisałam wagę z 1 lutego w stopce...pół kg więcej niż miesiąc temu.... nie mam głowy do diety, zażeram stres:( poza tym już drugi tydzień jestem chora i "wyleguję" się w domu... Chciałabym żeby już wiosna była, ta zima mnie dobija i też wpędza w deprechę, nic się nie chce! No to po marudziłam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamelko, fajnie że zajrzałaś. Też mam tej zimy dosyć, a tu śnieg cały czas sypie i końca nie widać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamelko! Dobrze, że już jesteś! Możesz marudzić do woli, /ja przecież ciągle to robię, a Wy mi pomagacie/ aby tylko Ci, to pomagało. Tez czekam wiosny, a tu dziś za oknem okropne zawieje i śnieżyca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×