Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Gość ag@niok
witam! mam problem:( moze dla niektórych smieszny dla mnie skąplikowany...z facetem:( potrzebuje zeby ktos spojrzał na to z boku,rady...bo juz sama nie wiem co myslec mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ag@niok
bo to dosc długa historia i skąplikowana.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Gilda, Blue i aaa a raczej Szczęśliwa od dziś :) miło Was znowu widzieć :) No ja to zostanę tu już na wieki wieków :) Blue wiem że macie ciężko ale jeśli Cię kocha to myśle że dacie radę i tego życzę. Gilda miło czytać że już lepiej u Ciebie :) Szczęśliwa od dziś opowiedz nam co się wydarzyło. Zeszłaś się z byłym ale nie wyszło a co było dalej? :) czyżby Cię męczył i cierpiał że się nie udało? Mówiłaś o kimś nowym prawda? To jak się układa? Heh a ja się zrobiłam wredna dla niego :) napisał na gg że zbiera kasę na naszego kumpla na prezent ale nawet mu nie odpisałam tylko zadzwoniłam do innego kumpla że jak będzie się widział z nim żeby mu przekazał kasę ode mnie, a byłemu nawet o tym nie napisałam i nie mam takiego zamiaru go informować w końcu i tak je dostanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ag@niok
a więc.. z około 1.5roku temu zerwał ze mna facet powazny bardzo długi związek...załamałam się wszystko sie zawaliło ,zerwałam z nim kontakt ale i tak go sledziłam w necie jeszcze zerwał dla innej..:( az kiedys na pewnym profilu były załozył konto więc ja tez i zaczełam z nim pisac......wtedy odezwało sie do mnie fuuulll facetów chyba przez zdjęcie(nie moje) a ze czekałam na wiadomosci od byłego czytałam innych maile no i odezwał się chłopak(typ idealny faceta jesli chodzi o urode przeciwienstwo byłego)i zaczełam z nudów z tym chłopakiem pisac powiedziałam mu prawde ze ten profil to fikcja(tylko nie powiedziałam ze sledziłam tam byłego)pokazałam swoje zdjęcia i tak nasza znajomosc przetrwała kilka miesięcy tylko ze się nie spotkalismy on odwlekał ja tez czasami nie chciałam ,były momenty kiedy mu mówiłam ze chce te znajomosc zakonczyc i była chwilka ciszy a pózniej i tak sygnały ,smsy,telefoniczne rozmowy...az się spotkalismy i niby jestesmy razem tylko ze niby dlatego ze on jest kobieciazem wiem o tym bo przeczytałam wiadomosci od innych dziewczyn...a najgorsze ze pisał do nich to samo co do mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ag@niok
a jak mu powiedziałam ze pewnie ma wiele dziewczyn to zaprzeczył i ze ze mna umówił sie tak pierwszy raz ze nigdy przedtem z nikim przez net....kurde mam do niego słabosc bo zawsze w najgorszych momentach dostawałam od niego smsa tak jakby wyczuwał ze jest mi zle...dla niego jestem normalną dziewczyną przynajmniej tak mówi....jejku mam mentlik w głowie i nie wiem co myslec..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na wstępie - dzięki za konstruktywną krytykę ;) Ale w ten weekend sam siebie nie poznawałem. Nieźle mi ta kobieta przetrawiła psychikę ;/ Dół totalny, a myślałem, że się z tego wygrzebałem. (Od razu jeszcze napiszę - nie przeszło mi jeszcze. Więc ten post też będzie długi i będę smęcił. A co :D) Małe sprostowanka: Nie zgodziłem się na spotkanie. Napisałem jej, że dopiero jak mnie już zaprosi to dam jej odpowiedź. A propozycja nie jest absurdalna. Byliśmy 'umówieni' na tego szampana. Absurdalne jest to, że ona się do mnie odzywa ;P I to chcę sobie z nią wyjaśnić. Coś w tym jest, żeby się nie zgodzić i ją olać. Ale to 1. nie w moim stylu, 2. jej to i tak zwiśnie, 3. chcę to inaczej rozegrać trochę. Fakt, picie z nią szampana to poroniony pomysł. Ale myślę tak: zgodzę się, spotkam się z nią, powiem co mam do powiedzenia i po prostu sobie pójdę. Jak się nie będę chciał spotkać/odzywać to jej to koło nogi obleci. A tak ja będę miał satysfakcję że coś zrobiłem. Nie lubię niedopowiedzeń, a się czuję jakby nie wszystko zostało powiedziane. Co jeszcze przemawia ZA spotkaniem? Stanąć oko w oko ze swoimi słabościami, ze swoim strachem. "Nie mogę się bać. Strach jest zabójcą umysłu. Strach jest małą śmiercią, która przynosi całkowite unicestwienie. Stanę naprzeciw mojego strachu. Pozwolę, by przeszedł ponad mną i przez mnie. A kiedy przejdzie, zwrócę swoje wewnętrzne oko, by zobaczyć jego ścieżkę. Gdzie przeszedł strach, tam nie będzie niczego. Tylko ja pozostanę." Myślę, że będę wystarczająco nie-fair jeśli zrobię tak jak teraz to sobie umyśliłem. Chcę jasno postawionej sytuacji - zero kontaktu. Chcę być dla niej obcą osobą i chcę żeby ona dla mnie była kimś nieznajomym. Bo teraz to wygląda tak, że ze sobą nie rozmawiamy, ale jak ona coś ode mnie chce to napisze - a mi jest głupio odmówić jeśli to jakaś błahostka i mogę to bez żadnego wysiłku zrobić (np ostatnio chciała, żebym jej dał linka do forum, bo nie mogła znaleść...). Nie jestem chamem i jak mogę to pomagam ludziom. Chyba, że kogoś wybitnie nie lubię, ale taka osoba raczej się do mnie wtedy nie odzywa, bo to raczej jest wtedy odwzajemnione ;) Zatem postanawiam, że tak zrobię. Dopóki nie zmienię zdania ^^ @sheepek Nie oczekuj niczego. Bądź przygotowana też na najgorsze. Najwyżej... mile się zaskoczysz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żadnych złudzeń_
Mój po miesiącu odkąd stwierdził, że to nie to, nagle doszedł do wniosku, że wielki błąd popełnił i od dzisiaj do końca. Wspólni znajomi prosili Go żeby 100 razy przemyślał tą decyzję, bo drugi raz porzucenia nie zniosę. Był pewny, WRÓCIŁ. Dałam Mu tydzień na pokazanie na co Go stać...nie wytrzymał tygodnia...odszedł znowu. Po trzech tygodniach natomiast jest znowu ze swoją byłą, którą zostawił, bo kompletnie do siebie nie pasowali i non stop się kłócili. Widziałam ich razem, nie obchodziło Go to, że patrzę, obejmował ją i całował. Wszystkiego spodziawałabym się tylko nie ich razem...Serce mi pękło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutiturum
Podczytuje was dość czesto i współczuje :( Grzechoo wiem ze chce być ferr wobec ex ale czy ona była wobec Ciebie ? Z waszej rozmowy i tak nic nie wyniknie, ona na pewno juz ma ułożone sprawy, ma nowego chłopa ;/ i pewnie myśli że tobie też jus jest lepiej, albo ona nawet nie myśli co czujesz. Wiem że chcesz jej powiedzieć że nie możecie rozmawiać, co ona sobie wyobraża itp ale to ja Ci moge napisać co ona na 90 proc Ci powie, że chciała by miec w tobie kolege i że myślałą że już z tobą lepiej. Zrób coś nie w twoim stylu i powiedzi jej żeby się odjebała i spierdalała , sory ze tak ostro... ale lepiej ją znienawidz i nie tłumacz sobie tego co zrobiła , bo i tak tego nie zrozumiesz i pewnie mijasz się z prawdą. Ona ma kogos wieć zero kontaktu ma być. Wiem że Ci ciężko nieodpisac , ale niech ona poczuje że ją nienawidzisz, po co masz jej zapewnić czyste sumienie? Tak to ona sobie bedzie myslec ze była ok wobec Ciebie 3majcie sie ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@tutiturum Hm... Czy postąpiła ze mną nie-fair? No tego nie mogę powiedzieć. Z mojej perspektywy to jest niesprawiedliwe, bo ją kocham ;) Zerwała ze mną uczciwie (podejrzewam, że nie zdradziła. Właśnie zerwała, żeby nie zdradzać). Zarzucić jej mogę tylko że mnie oszukiwała (chociażby mówiąc 'kocham' niedługo przed zerwaniem), ale może oszukiwała samą siebie? Nie mówię jej jak się teraz czuję, ba - kreuję siebie i wyglądam z zewnątrz, że wszystko ze mną w należytym porządku. Może przez to myśli, że mi już przeszło? To, że chce mieć we mnie kolegę już mi mówiła nieraz ;) Ale z tym jej czystym sumieniem masz rację... Heheh z drugiej strony głupio tak nagle z nastawienia 'neutralnego' zmienić na 'wrogie' :P Dlatego potrzebny mi punkt zwrotny. I co raz bardziej myślę, że nie będę czekał na zaproszenie tylko sam do niej z tym pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka888 co bedzie? Jak myslisz? Bo ja chyba wiem... :( Pokazac czyli co mam zrobic? co mi radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podejdź do tego spotkania tak jakby ono nic dla waszego związku nie znaczyło, po prostu nie rób sobie jakiejś nadziei, nie układaj scenariuszy, nie ucz się jakiś formułek, bo to w obliczu drugiej osoby, zwłaszcza jak nam chole*nie zależy na niej to pękniemy i nici będą z wcześniejszych przygotowań, dlatego podejdź do tego na luzie i nie pokazuj, że ci bardzo zależy na tej rozmowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
grzecho pamiętasz moją sytuacje kiedy chciałam zerwac kontakty z eks, ale wysłac mu to ostatnie zadanie o które mnie prosił? wtedy odradzałes, pisałes zebym go olała nic nie wysyłała itd. Ja tu widze pewną analogie... na czyjes sprawy potrafimy patrzec chłodnym okiem, na swoje... no niestety kierują nami uczucia, chec bycia w porządku wzgledem osoby ktora byla (jest) dla nas droga. Ja jak sobie przypominam swoja własną postawe, to widze w tym podobienstwo i poniekąd Cię rozumiem, tylko ze pomyśl o sobie, czy na prawde bedziesz dobrze sie czuł spotykajac sie z nia, wybacz wiem ze jestes twardy facet i nie jedną czarną chwile juz przetrwałes, ale pomysl czy aby nie wymiekniesz przy niej skoro sam mówisz ze Ci nie przeszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka888 czyli ogólnie uwazasz, ze to juz koniec definitywnie? tak sie nastawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uważam, że to koniec, nie mnie takie słowa wypowiadać, wszystko zależy od Was, ale staram się Ciebie nastawić neutralnie co do tego spotkania, bo tak będzie łatwiej je przeżyć... Co będzie to nikt nie wie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turimturumtu
Grzecho na pewno nie nastawisz się do tego spotkania neutralnie :) nie ma takiej opcji, możesz mówic ze nie masz nadzieji ale sam wiesz jak jest, to nic złego nadziaja siedzi w człowieku bardzo długo. Skoro nie chcesz jej pogonić to wystraczy że napiszesz jej 2 zdania ,, przyrko mi nie moge, nie chce już utrzymywać kotnatku,, mozesz dodac ze miło by Ci ja poznać i tyle, ona napewno nie oczekuje niczego wiecej, tyle jej wystarczy. Ty to wszystko przeżywasz ona przynajmniej 2 razy mniej emocjonalnie do tego podchodzi, gdyby to miało byc spotkanie neutralne i ono by Cie nie interesowało to byś nawet sobie nie zawracał głowy tym żeby pisać o tym na forum :) Wiem Kafe wciaga ale wałkowanie tematu wam nie pomaga, wiem ze wspieracie się nawzajem ale tak z tydzień przerwy od tematu exów by wam dobrze zrobił :) Ale i tak co ja pisze to też Ci nie pomoże, bo to musi się w tobie wypalić, ale moim zdaniem pisanie na forum nie pomaga... już za dużo czasu zleciało:) Grzecho nie przejmuj się tak ex, wiem ze dalej jeszcze ona Cię interesuje itp ale o nią ma już sie kto troszczyć, a lepiej olać całkowicie :) Tak pisze tylko do grzecha bo jego przypadek najbardziej czytałem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufff, dobrze, ze tylko do grzecha piszesz :) Bo jakbyś mój wątek wychwyciła to były by jaja ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@daariaaa Pamiętam. I może masz rację - sam to Kiciusi kiedyś wypomniałem ^^ - potrafimy z dystansem ocenić sytuację u kogoś, ale u siebie zawsze działamy targani emocjami. I może to jest analogiczna sytuacja... ale ja widzę poważne różnice. On Ciebie wykorzystywał. Ja mojej ex nie dałbym się pod żadnym pozorem wykorzystać. Ona po prostu chce utrzymać ze mną jakieś koleżeńskie stosunki... Poza tym, jakbym o niej nie mówił, to dobra dziewczyna :(. Może i głupia (jej zachowanie wobec mnie teraz), ale dobra. I wiem, że jak jej powiem, że nie chcę jej znać, to się już nigdy do mnie nie odezwie. Wiem, że ona zdaje sobie sprawę że mnie cholernie zraniła (wiem z relacji jej koleżanek, jak z nimi rozmawiała). Może myśli, że jak się od czasu do czasu do mnie odezwie to mi się miło zrobi? :O Dlatego chcę to sprostować. Jestem zbyt dobrym chłopcem żeby po prostu się przestać odzywać ^^ Czy wymięknę? Jak ją widzę na korytarzu na uczelni to mam nogi z waty, to fakt :P Ale jak sobie przypomnę moją ostatnią z nią rozmowę na 'temat', to zachowałem spokój. Adrenalina się zajmie moim zachowaniem spokoju ;) @tirutumtumtururu Ba! Ja wcale tak nie mówię. We mnie siedzi ta cholerna nadzieja i nie chce się wcale wyplewić ;) Jestem staroświecki i nie mogę 'napisać'. Jak mam coś ważnego do powiedzenia to muszę się patrzeć komuś w oczy. I nie mam zamiaru pić tego szampana o którym wspominałem. Już mi się to odwidziało :P Chcę się spotkać, jeszcze raz podziękować za znajomość (bo jest za co i nie ładnie by nie było tego nie zrobić :P), powiedzieć że w tym momencie staje się dla mnie obcą osobą i że nie chcę żadnego kontaktu z jej strony skierowanego do mojej osoby, pożyczyć szczęścia w życiu, ładnie się pożegnać i odwrócić na pięcie. Co do wałkowania... Przez miesiąc miałem spokój. Ona się do mnie nie odzywała, ja do niej też. Odżyłem ;) Na kafe się udzielałem głównie starając się pomóc innym, o swojej byłej tylko napominałem. Skończyło się użalanie nad sobą, poczułem się silny, potrafiłem o niej nie myśleć (!). No i napisała do mnie w ten weekend właśnie i koniec sielanki ;/. Rozkleiłem się totalnie i znowu trzeba się pozbierać. Ale to ponoć tak działa - falami ;) Znowu dotknąłem dna i znowu się odbiłem. Po prostu jak kogoś jest za dużo na raz w głowie to trzeba go wyrzucić gdzieś. To forum jest, wydaje mi się, odpowiednim miejscem ;) Teraz jak tylko mi się uda przestać o niej myśleć - to samoczynnie przestanę o niej pisać ;P Ale to jeszcze kilka dni. @Luka "Tak pisze tylko do grzecha bo jego przypadek najbardziej czytałEM" Pan tirarira to jest Pan ;) Znowu mi kolos wyszedł :D Muszę zacząć myśleć nad pisaniem jakichś felietonów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm ktoś tu o mnie coś wspomniał;) do mnie tez się były odezwał...znowu o tą kasetę..Napisał do mnie po północy wczoraj ze hej, ze sory że tak późni i czy na pewno nie ma u mnie tej kasety...no cóż moja pierwsza myśl była: spadaj!nie odpisze Ci frajerze...z resztą nie miałam kasy na koncie więc mogłam się trochę zastanowić..właził oczywiście znowu na mój profil (standard). Jak sobie sprawdzałam to prawie dokładnie miesiąc temu pisał o tą kasetę i wiem że po prostu chce o sobie przypomnieć. Po namyśleniu postanowiłam odpisać, po południu napisałam mu że już się o to już pytał i że nie mam tej kasety zresztą po co mi ona i że jeśli dobrze pamiętam to wziął ją do domu;)...on mi odpisał ze no dobrze...że będzie musiał poszukać gdzieś indziej i dzięki...no to ja na to że jak się znajdzie choć wątpię to im ją wyśle na co on dzięki;).....hmm i wkurzyło mnie to że on się nic nie zmienił, że nadal jest tchórzem bo się ucieszył że nie będzie musiał po nią przyjeżdżać tylko po prostu mu ją wyślę..i wieczorem jak wróciłam do domu to miałam taką małą załamkę...nie dlatego że tęsknię za nim czy kocham ale za to jak postąpił ze mną i że on nic się nie nauczył....jest taki sam a nawet gorszy i na prawdę go nie znałam i może nie robi tego świadomie ale musi ciągle mi o sobie przypominać a ja już nie chcę..chcę żeby wreszcie się cholera odwalił ode mnie skoro sobie wybrał tamtą.. Najpewniej sobie pomyślał że ze mną to nawet nie można pogadać teraz;) ale trudno..ja z nim normalnie nie będę umiała już rozmawiać, nie po tym co zrobił i jak się zachował...a znajomymi to nie będziemy..może kiedyś jak mi się zachce..narazie to mam go serdecznie dosyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
nie chodziło mi o zachowanie eks wzgledem nas, ale o nasze wzgledem nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"grzechoo" --> ""Tak pisze tylko do grzecha bo jego przypadek najbardziej czytałEM" Pan tirarira to jest Pan" Ale wtopa :) No cóż, jakby co to z góry przepraszam za operację zmiany płci :P A ja dzisiaj miałem jakieś zakichane przemyślenie na temat tego co było w moim związku, że to była kompletna dziecinada i nie mam pojęcia co mnie z "J" tyle czasu trzymało, chyba na prawdę z jej strony brak alternatywy a z mojej jakaś tam stabilizacja, bo jak się tak głębiej zastanowię, to uczucie było, ale tylko z mojej strony, z początku to tak, oczywiście każdy się starał, no ale z wiekiem "J" jakoś się oddalała i z całą premedytacją jak sądzę tego chciała, tak więc czego bym nie zrobił to i tak prędzej czy później by odeszła :P Nie ma tego złego co na dobre wychodzi, mega dołki już za mną, zdarzą się chwile refleksji i uronienia łez, ale to w ostateczności, jak ta nieszczęsna samotność mnie przygniecie, ale ogólnie rzecz biorąc to już wyszedłem z tego :) Za tydzień śmigam do Poznania, pozwiedza się to czego ostatnio nie zdążyłem odwiedzić :P, mam nadzieje, że na dobrą pogodę trafię :) Kurczę, jak ja lubię podróże, nie mogę się doczekać tego roadtrip-u ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@daariaa Ale jak na fizyce - każda akcja ma odpowiednią reakcję. Ja chamstwem odpowiadam na chamstwo, mam w dupie kogoś kto ma mnie w dupie. Ale sam z siebie nie potrafię - nie jestem taki. Pytanie, czy to zaleta, czy wada? :P Zachowanie mojej byłej jest co najwyżej 'nieodpowiedzialne', nie chamskie. Na pewno nie rani mnie z premedytacją, jak już pisałem - jest świadoma mojego cierpienia. Dzięki wam wszystkim za wsparcie, cenne rady zapamiętam, a z których skorzystam to się okaże ;) Zdecydowany jestem na rozmowę z nią. Jak się nadarzy okazja ku temu w ten weekend to ją wykorzystam. Bo spędzam cały weekend w tym samym akademiku co ona mieszka :O Mam małą tremę, ale trzeba stanąć twarzą w twarz ze swoimi lękami i je przezwyciężać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaaariaaa
wiesz tak sobie myslałam ze moze dla mojego byłego jego "działanie" tez było na zasadzie ze on juz nic nie czuje wiec ja pewnie tez i mozemy zachowywac sie jak znajomi... tyle ze on ma jeszcze ten tupet, przez który nawet nie pomysli o uczuciach innych, duzo by sie tu rozwodzic nie bronie go, poprostu to taki typ, który mysli przede wsszzystkim o sobie. Nawet sie kiedys dowiedziałam ze znajomi po naszym rozstaniu zafundowali mu wyjazd zeby sie odstresował, wiec nawet wtedy skupiał sie na sobie, mi nikt jakos zbytnio nie współczuł chociaz to on mnie zostawił... pewnie teraz tez uwaza ze to on przeze mnie duzo przeszedł, znerwicował się itd.i moze na takie teksty poderwal nową laske.. biedactwo :D.... masz racje, tzn. nie znam Twojej byłej no ale kazda sytuacja jest inna, nie mozna uogólniac w sumie nie mozna miec jej za złe ze chce z Toba kontakty utrzymywac, dla niej to jest w sumie oczywiste jesli nie czuje juz nic, nie sprawia jej to bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaaariaaaaaaa mnie tak byla
traktowala i jeszcze probowala sie milutko i z usmiechem do mnie odzywac i mowic, ze co to ona teraz z nastepnym (zaraz po mnie byl kolejny, w suime pewnie ukrywany w trakcie) sobie beda robic i jak jej sie cudownie zyje. i wez tu zaufaj:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiec widzialam sie z nim nawet zaprosil mnie do siebie do domu, rozmawialismy dlugo... i wyobrazcie sobie.. zapytalam czy mnie kocha a on powiedzial ze tak, ale ze jest uparty zawziety i nie da sie i nie wroci... chodzilo mu nie tylko o to glupie wesele... Chodzilo o to ze przez ostatnie 2 mies latalam po imprezach i nie przejmowalam sie niczymani szkola ani praca olewalam wszystko i to go wkurzalo a to wesele to byl punkt zapalny... Jak chcialam od niego isc to on do mnie, zebym poczekla ato mnie odwiezie bo bedzie jechal do miasta :O I co Wy o tym myslicie? Wierzycie w takie zaparcie sie? Mozna takiego osobnika zmiekczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on chce miec dziewczyna, ktora ma poukladanie w glowie.. Przegielam chyba ostatnio :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, spotkanie moim zdaniem dwuznaczne, z jednej strony może tak mówi, bo nie chce ciebie ranić i nie wie jak to najzwyklej w świecie zakończyć, a z drugiej strony, bez kitu, ale może to jakaś forma wpłynięcia na ciebie, abyś trochę spokorniała i się ustabilizowała :) Co ona dokładnie myśli, to nikt w tym temacie tobie nie odpowie, ale moim zdaniem powinna mieć z nim jakiś kontakt, broń boże narzucać się, itp, ale od czasu do czasu o sobie przypominać, a przez ten czas starać się jakoś pokazać wspólnym znajomym, a przed wszystkim jemu, że jakąś tam nauczkę wyciągnęłaś z tego, niech zobaczy, że nie tylko mówisz o zmianach w swoim zachowaniu, ale niech też to widzi On i inni... Miłość to czasami wielka próba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajjjjjcie ;p dawno mnie nie bylo, jak ktos madrze napisal, ze od walkowania ciagle tego samego tematu stoi sie caly czas w miejscu, ja sie odcielam od tego wszystkiego i kurde jest cudownie :D zaczelam znowu normalnie zyc, a o nim to nawet juz nie mysle ;p ludzie, miejcie wyje*ane, a bedzie wam dane :D pozdro!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaskocze Was.. wczoraj wieczorem wrociliśmy do siebie... Poprosiłam go o spotkanie on był troche po piwku.. i wszystko mi powiedział... Że chodzilo o to,że byl zazdrosny o tych moich wszystkich kolegow a ta ostatnia akcja tylko dopelnila tego i uwaza ze nie da rady... Wczoraj do mnie powiedzia,zebym sie odczepila od niego... a ja ze nie, bo go kocham i nie zrobie tego. Przytulilam go a on mnie pocalowal ja do niego ze go kocham a on do mnie ze on mnie tez... Ze brakowalo mu mnie... i ze bedzie teraz ciezko, ze musimy wszystko odbudowac od poczatku... Wiem,ze bedzie dla mnie wredny i w ogole.. tylko nie wiem co robic.. naciskac na spotkania czy czekac na jego propozycje...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani sowo jak dlugo bedziesz
miala wy**bane? zaplaczesz jeszcze. ale bedzie za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×