Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Gość Postać pierwszoplanowa:)
Jak dowodza badania, żaba umieszczona w naczyniu wypelnionym woda z jej wlasnego stawu zachowuje sie zupelnie biernie przez caly czas, gdy podgrzewa sie te wode. Nie reaguje na stopniowy wzrost temperatury, na zmiane warunkow. I gdy temperatura osiagnie punkt wrzenia - zdycha. A przeciez gdyby ja wrzucic do wrzatku,z calych sil bedzie probowala wyskczyc, poparzona, ale zywa... Kto inteligentny, to zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierze w te badania, bo kiedyś widziałem jak żaba sama wskoczyła w ognisko, w najgorszy żar, próbowałem ja ratować :) a ona skoczyła jeszcze głębiej, tak więc czy wrzucona we wrzątek wyskoczy to bym polemizował z tymi naukowcami na ten temat, ale rozumie twój zamiar i przykład, dobitnie pokazuje o co w tym wszystkim chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torrrrrrrrrrrrrrra
" Luka888 Troll troll trolli Z reguły trolli nie karmię, ale ciebie jakoś mi szkoda i dam ci trochę jadła... Tak więc tasiemiec trwa i będzie trwał dopóki dziewczęta będą tego chcieli" "chciały", nie "chcieli" :) i tak spędzą życie w necie i nic dziwnego, że w realu nie umieją sobie poradzić. to raczej mi Was szkoda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keratiiiiiiii2010
kazdy ma inny okres załoby po stracie..Im bardziej ktos jest wrazliwy, głeboki...to ten okres trwa dłuzej . Przynajmniej wiadomo ze takie osoby kochają szczerze........... Dlatego nie zgadzam sie z wypowiedzią powyzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"torrrrrrrrrrrrrrra" Dziękuje za poprawkę :) Ale co do reszty Twojej wypowiedzi to nie zgadzam się, kogo obchodzi ile kto spędza czasu w necie, jego życie jego sprawa, lubi tak spędzać czas więc nie masz prawa komuś tego zabraniać czy też się z tego śmiać, inni ludzie spędzają całe życie na czytaniu książek, z nich też będziesz szydzić ?? Nie nie będziesz, bo taki jest stereotyp, że jak ktoś buszuje w internecie to lamer, nieudacznik i "realu" nieudacznik, uwierz mi tak płytko to nie jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heja, Dawno nie pisałem. Nie bardzo mam co, i w zasadzie dalej nie mam co :P Ale śledzę wątek ;) Co do ostatniej wypowiedzi - wystarczy pół godziny dziennie, żeby przejrzeć forum i coś napisać. Więc ja bym tego nie nazwał spędzaniem całego życia w necie :P Mi się wydaje, że kobiety po prostu ciężej to przechodzą. Mówię tu o 'prawdziwej' miłości. My, Luka, mimo tego co czujemy potrafimy jednak stanąć twardo na ziemi i człapać dalej przez życie. Kobiety podchodzą do tego bardziej emocjonalnie i jest im trochę ciężej. Mam też znajomą, która sobie też już długi czas nie potrafi poradzić z ogarnięciem się po zerwaniu.Swoją drogą wysłałem jej kiedyś linka do tego wątku, jeśli czyta, to może coś tu skrobnie :) Ale zawsze przychodzi taki czas rozgrzeszenia i coś w nas pęka, pozwala żyć dalej. Bez żalu. To i ja podrzucę piosenkę. Może nie wszystkim podpasuje (gatunek doom metal ^^), ale zaryzykować można ;) http://www.youtube.com/watch?v=A74CQQlKq3s "I refuse to die for you My scars are more then I need to prove Tomorrow brings a life without grief The powerless cause leads me to light again"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam pytanie w szczególności do facetów... co to znaczy jak facet mówi przed kumplami że już nie chce wrócic,ze jest taki pewny siebie... jak jeden z kumpli mowi,ze on nie moze sobie znalezc dziewczyny jest ciagle sam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy ten kumpel go dobrze zna ?? Bo może chłopak nie chce wrócić, bo poprzedni związek był "toksyczny" i woli być sam niż wracać, nie każdy jest taki głupi albo inaczej, odważny aby wracać do kogoś z kim się męczył, nie każdy ma tyle siły aby naprawić coś i po prostu woli poczekać na rozwój sytuacji, co będzie to będzie... Kumple sobie mogą mówić co chcą, może im się wydaje, że one nie może znaleźć dziewczyny, może wcale nie szuka :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od paru dni znowu mamy kontskt.. z tym,ze klcicmy sie dosc czesto... to dobry znak? Nawet sam sie odzywa itd... mam jego pare rzeczy a on ze je chce a ja pytam czy potrzebne mu sa a on ze nie i dlaej ze jak bede mogla zeym sie odezwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie znaczy, moim zdaniem jak się kłócicie to moim zdaniem będzie jeszcze gorzej, jak z moją Byłą. Źle, że masz z nim kontakt, lepiej go urwać z własnej inicjatywy, bo inaczej jak zostanie tak jak jest to frustracja będzie w tobie narastać, tworzyć złudną nadzieje, itp, tak jak u mnie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finezja123
co myslicie o tym topicu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W gwoli ścisłości
Temat jak temat, moim zdaniem bardzo treściwy, ale odbiegający od sedna (niezamierzone, ale chyba w tej formie temat jest fajniejszy :) ) Po drugie zauważyłam, że w temacie już nie wypowiadają się największe "dramatyczki" tego tematu co dobrze świadczy, widać, że jednak z każdego bagna można wyjść jak się ma wsparcie w kimś, nawet w nieznajomym z internetu... A tak w ogóle, to za jakiś czas temacik będzie obchodził urodzinki, ciekawe jak tam osoby wypowiadające się z początku tematu :) ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, no ja już zapomniałam o tym wszystkim co przechodziłam. Z perspektywy czasu wydaje mi się to mocno przesadzone:) Ale wtedy tak czułam:) Wszystko się przeżyje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was wszystkich bardzo serdecznie :) jakoś tak cicho się zrobiło na topiku, myślę, że to za sprawą aury wakacji. Ja niedawno właśnie z nich wróciłam;) jest dobrze, ba o tamtym nie pamiętam już w ogóle, pozostały tylko jako takie wspomnienia. Układam sobie życie na nowo, czasem jest ciężko, czasem jest dobrze i jakoś to wszystko biegnie. Grunt to przestać analizować, myśleć o sobie i zmienić myślenie. Skoro oni nas nie chcieli to po co marnować czas. Życie jest zbyt krótkie żeby wspominać przeszłość, trzeba iść do przodu i walczyć. I najważniejsze kochane, niepowtarzalne kobietki na tym forum (tak, takie jesteście!! silne, piękne, mądre i dacie radę!!), pamiętajcie----- szkoda urody :) (do facetów też się tyczy ;p) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heh a moze to nie o to chodzi
"Po drugie zauważyłam, że w temacie już nie wypowiadają się największe "dramatyczki" tego tematu co dobrze świadczy, widać, że jednak z każdego bagna można wyjść jak się ma wsparcie w kimś, nawet w nieznajomym z internetu..." a moze sie powiesily te osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maladb86
ja jestem niemal od początku topicu i zyje... juz sie nie wypowiadam ale śledze topic co jakis czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Ja też śledzę topic ale nie pisze bo nie ma o czym :) Chętnie tu zaglądam żeby zobaczyć jak Wam się wszystkim układa , jak u mnie też w końcu się ułoży to nie omieszkam ti o tym napisać jeśli oczywiście ktoś tu będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w moim przypadku dalej nie przeszło; 7 miesięcy za mną, a ja ciągle tęsknię i myślę, tyle rzeczy mi o nim przypomina, że chyba nigdy nie zapomnę... niby normalnie funkcjonuję, spotykam się ze znajomymi, mam dużo zajęć, ale pustka po nim jest i tak; może niektórzy są na to skazani na całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Także dawno nie pisałem, a powód jest prosty, nie ma o czym pisać :d Ale czytam was na bieżąco :) "SInead." Heh, ja mogę podobnie powiedzieć po 9 miechach, z tym wyjątkiem, że nie zgodzę się co do ostatniego, zdania, że jesteśmy skazani na taki stan do końca życia, koleżanka mi powtarza, że owszem teraz jest lipa jak nigdy dotąd, ale to zniknie jak pojawi się ten/ta od serca, zniknie w mgnieniu oka i to tak pozamiata, że będziemy się dziwić jak to łatwo przyszło, że tak można było się pogrążać odnośnie naszych byłych partnerów... Po prostu kwestia czasu... "finezja123" Osobiście to mi strasznie pomógł, bo nie miałem bliskiej osoby aby się tak oczyścić psychicznie i ten temat w tym zakresie mi pomógł... Na prawdę, żel dzięki jemu dużo zrozumiałem i mam nadzieje, że inne osoby też w końcu zrozumiały co miałem na myśli pisząc w tym temacie ;) "wazkaaa" Szkoda, że spotkanko z Olka w Pzn nie dojdzie do skutku, ale rozumie, szczęście dziecka najważniejsze :) ja akurat wybieram się w umówionym terminie, nie ma co tamto, ale przyjaciela odwiedzić trzeba :) "maladb86" A jak Ci się układa związek ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Wam powiem tak... Zmieniłam nr tel, znalazłam pracę i ogólnie ogarniam sie... i za wszelka cene chce sie odciac od bylego... ale sa momenty ze to niemozliwe!!! Bardzo tesknie za nim! Ostatnio kolega powiedzial mi ze staram sie za wszelka cene ucied od milosci od ktorej uciec sie nie da:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"eneska" To co opisałaś to tak na prawdę tylko pozory, bo jak kolega twój mówi, od prawdziwej miłości nie da się uciec, a jak się uda to nie była po prostu prawdziwa miłość, proste jak drut... Swoja drogą to też mam takiego przyjaciela, w zasadzie dwóch, także po przejściach z kobietami i oni jak mi to mówią: "Że mogę im opowiadać co chce, ale oni i tak widzą, że jest inaczej"... Mówią, że takiego czegoś to już nigdy nie wymaże się z pamięci, to co już było, na zawsze w niej już pozostanie, po prostu z biegiem czasu "może" się coś zatrzeć ale ie zniknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ytrd
Witam wszystkich :) nie wiem,czy Was to pocieszy czy natchnie nadzieją,ale mój chłopak odezwał się do mnie po roku od rozstania.To on się rozstał.Przez ponad rok nie mieliśmy kontaktu.Dla mnie to był istny koszmar,każdy dzień wegetacją.Gdy powolutku zaczęłam jakos dochodzić do siebie to odezwał się prosząc o spotkanie.Potem mówił,że, mimo,że się nie odzywał to cały czas o mnie myślał i nigdy nie przestał mnie kochać.Powód rozstania - chyba zbyt mocno naciskałam na ślub,przynajmniej tak mi się wydaje. Teraz - jest cudownie,sam mi się oświadczył,zrozumiał,że nie chce nikogo innego. Moje kochane - chciałam,żebyście wiedziały, że czas przynosiły ulgę i potem będzie naprawdę lepiej.Mnie możecie wierzyć,bo schizowałam jak mało kto.Jestem z Wami myślami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy kogoś jeszcze bolało tak bardzo mocno to, że chłopak w którym sie jest beznadziejnie zakochaną spotyka się z kimś innym? odkąd się w środe dowiedziałam tak nie umiem tego przeboleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"SInead." Jasne, że tak, chyba tylko osoba której się wydaje, że kochała mogła by obojętnie spojrzeć na byłego partnera w objęciach innego/innej :) Ja osobiście tylko raz widziałem "na żywo" moją "J" z jej nowym chłopakiem i powiem, że uczucie towarzyszące temu jest niezbyt miłe, a utrzymać kołatające się serce, gotowe wyrwać się z klatki piersiowej i pofrunąć w sobie tylko znanym, jedynym kierunku jest na prawdę trudno ;/ No ale życie płynie dalej... Jest szczęśliwa z nim, więc niech tak pozostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich:) jestem tu po raz pierwszy... kolejna przezywajaca rozstanie z ukochanym... I też zastanawiam sie nad tym czy jest jeszcze szansa dla nas... Mam juz za soba etap placzu, zalamania i ogólnego zniechecenia do zycia.. podnioslam sie z tego ale nadal kocham, tesknie.. Potrafie sie juz usmiechac, jestem radosna - taka jak bylam przed hmm 'kryzysem' ale mimo wszystko w sercu czegos brak, taka ogromna pustka.. I jak widze te jego wielkie oczeta wpatrujace sie we mnie... tęskno Dodam ze zapomniec sie nie da o tym wszystkim co bylo... ciezko o to gdy widuje sie ukochanego kazdego dnia w pracy Achhh....gdy ta nadzieja ciagle w sercu tkwi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Madziula_87" Nadzieja jak to mówią umiera ostatnia, ale też nie należy nią żyć, tylko starać się nie zwracać na nią uwagi. Każde uczucie może przeminąć, problem jest z tym pierwszym, bo tylko ona najgłębiej się w nas zapisuje, człowiek taki jest, że pamięta skrajności, może nie, że tylko je pamięta, ale że mają dla niego najważniejsza wartość. Ktoś kiedyś mi napisał w innym temacie, tu na kafeterii, że należy zawsze myśleć pozytywnie jeśli na kimś nam zależy, że pozytywne myśli go przyciągną i sam do nas przyjdzie, bo jeśli miłość istnieje to w końcu zwycięży... Słowa, to tylko słowa, ale co nam innego pozostaje, przynajmniej mi;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×