Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Gość Kathe+rina
Jestem dwa lata po tym jak zerwal ze mna.I teraz sama jestem taka dziewczyna o jakich piszecie ze to macie nadzieje na krotka mete.On zostawil swoja dziewczyne rok temu.jestem znow szczesliwa i zakochana.te nowe tez czekaly na swoje szczescie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mija drugi trzeci tydzień. Wciąż nadzieja i płacz. Przyjmuję postawę bierną - czekam. Za jakiś czas zagadam. Ale przed świętami chyba nie ma sensu. Za mało wody upłynęło, heh. Nie mogę uwierzyć, wspomnienia wciąż napływają. Jak ktoś tak zaangażowany mógł nagle stać się tak obojętny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do falabela
Twoje końcowe pytanie jest godne uwagi jak to? chyba nikt nie potrafi sobie na to odpowiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Falabela" Odpowiedź na twoje pytanie jest iście prosta ! Zapamiętaj, że w takich sprawach nigdy człowiek nie działa impulsowo, nagle, to jest przemyślana decyzja i na pewno na długi czas przed godziną "zero" rozmyślał czy zerwać, zostać, walczył z myślami... I tez nie jest tak, że z dnia na dzień ktoś momentalnie obojętnieje na drugą osobę, po prostu nie daje po sobie tego poznać, a z czasem obojętnieje, z czasem wszystko zanika. Tak więc nie zadawaj takich pytań tylko pomyśl :D U mnie bez zmian, Była zakręciła w głowie przez ostatnie wydarzenia, ale wszystko zaczyna wracać do szeroko pojętej normy, niestety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No no kiciuchna ;p ty wiesz o co kaman :d Nie no, żarty sobie robię, wiadomo, po takim czasie nie powinno już być tematu, ale wspomnienia jeszcze żyją, dogorywają i widocznie jeszcze trochę czasu na to potrzebują aby zgasły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami potrzeba o wiele wiecej czasu aby te uczucia przygasly... Pamietam, jak zrozpaczona po rozstaniu (a mijaly wtedy juz chyba ponad 2 miesiace) rozmawialam z siostra, zapytujac dlaczego to cierpienie tak dlugo trwa, a ona - niby to pocieszajac mnie- stwierdzila ze to moze trwac jeszcze bardzooo dlugo.. Na jakims forum przeczytalam o dziewczynie, ktora byla 8 miesiecy po rozstaniu i nadal to wszystko przezywala, i tak mnie to przerazilo - bo jak mozna tak dlugo cierpiec..?? A teraz - u mnie mija juz 7 miesiecy i te uczucia nadal sa zywe. Nie cierpie juz tak jak kiedys, ale mimo wszystko nie jest jeszcze 'normalnie' Wiem, ze te pierwsze tygodnie sa najciezsze, a pozniej... przyzwyczajamy sie do zaistnialej sytuacji, majac nadal w sercu te mala iskierke nadziei, ze moze jednak cos sie zmieni.. Iskierke, ktora z dnia na dzien przygasa.. Podobno 'nie ma tego zlego..' no ale zeby sie o tym przekonac musi uplynac masa czasu.. ;) oby nie za wiele :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, no u mnie to mogę z cała pewnością napisać, że najgorsze już za mną, iskierka jak u każdego człowieka co posiada uczucia nadal się tli, ale niechroniona łatwo zgaśnie, wystarczy tylko poczekać :) Jest druga strona tego medalu, puki się tli, łatwo też ten ogień rozniecić :) Ale tej drugiej strony medalu radzę nie brać zbyt poważnie :P "Madziula_87" Ja to znam osobę, która się pozbierała dopiero po dwóch latach, niestety ale nie ma złotej reguły na to, każdy potrzebuje tyle czasu ile jest mu potrzebne aby się z tego wykaraskał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja osobiście ogarnęłam się po jakiś 8 - 9 miesiącach i wtedy wydawało mi się to strasznie długo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asta_lavista
generalnie to od jakiegoś czasu mam dobry kontakt z kumplem mojego byłego, dziś mieliśmy pogadać,ale coś mu wypadło i napisał mi smsa, wlasnie z numeru K.. dziwne troche, nie sadzicie? pozniej sie mnie spytal czy za nim nie tęsknie... nie wiem jak to rozumiec, w sumie to codziennnie o niego pyta kiedy np z nim ostatnio gadałam, jak to u nas było itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co tam u Was?:) U mnie wszystko w porządku ;) Ex zaproponował,że po starej znajomości (;)) naprawi mi lapka ;) Zajmuje się serwisem laptopów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vanessa1986
ojj ja tu muszę dopisać dziś swoją historie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"vanessa1986" No to czekamy, bo coś temat leży i nie wstaje, chyba ja co nieco opisze, aby podnieść ten temat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vanessa1986
Hm gdyby zrobic konkurs najbardziej zakochanej idiotki -wygralabym, otoz moj ex ktorego kochalam ponad wszystko wybaczalam wszystko ale to wszystko , zrywal w sylwka bo chcial isc do bylej przez 6 lat zerwal z 15 razy i za koazdym razem glupia przyjmowalam go :( wybacaalam bo zawsze czekalam na to ze zmadrzeje, 3 rano ja go odbieralam z pracy a na 7.30 mialam swoja prace, wszystko robilam wszystko, mirszkalismy razem, zauroczyl sie raz zostawil mnie przecierpialam powiedzialm dosyc po miesiacu nowa to nie to, powiedizalam dosyc tego nie wroce bo znowu bedzie to samo, dostalam pierscionek date slubu i po 8 miechach odwolal slub i hmmmm -oczywiscie zauroczyl sie, jak mozna ponizyc sie -a no mozna bo na dzien dzisiejszy on jest z nowa miesiac a ze mna sypia spodadycznie ale widze ze mnie kocha widze to jak patrzy jak mowi o nowej to bez fascynacji, studiuje psychologie i wiem ze ludzie nie sa stworzeni do zwiazkow z jednym partnerem jam ialam 17 jak go poznalam on 18 i tak 6 lat zlecialo !!! czy placze placze, jego odywki jak widzi to ooo wlosy ladnie o schudlas, kiedys tego nie bylo -czy worcimy nie wiewm napewno nie teraz bo by mnie zabili rodzice nom i jest ona ...... nowa miesieczna milosc .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vanessa1986
u nas 19 .12 bedzie 2 miesiace od rozstania, oczywiscie jak mnie zostawil nic nie mowil ze zauroczyl sie ale ja wiedzialam, gdy rozstalismy sie uderzyl do swojej milosci-a co lepsze ona zerwala z facetem bo ja zdradzil i glupiek zaplacil wspolna karta w hotelu, gdyby ona wiedziala ze owy pan X zdradzil juz ja po 2 tygodniach to by odrazu powiedziala nara, ale ja nie mam wyrzotow ona wiedziala ze mialbyc slub, on jest kretynem a ona debilka bo po czesci przyczynila sie do odwolania, zadalam mu pytanie nie masz wyrzotow ze ja zdradzasz a on :nie !!!!! nie mial nigdy czasu na nic , a teraz jak mowie pojedziemy na disco -mowi tak, inna osoba !!! bylismy odstatnio na noc ww hotelu nie musze mowic ze bylo bosko - jego nowa mieszka bardzo daleko i smial sie -tanij wyszlo mi to niz podroz do niej!!!! wiem ze to zalosne takie uklady bardzo zalosne ale coz czlowiek jest w stanie zawsze zrobic cos dla milosci, sypia z nia-a ich sex to okresla ja ze jest jak kloda !!! wiadomo my bylismy 6 lat to robimy wszystko co nam podoba sie, powiedzie ze spotyka sie dla sexu, ja wiem ze go pociagam i wiem tez ze mnie kocha ale on jest tak glupi ze ma glupich kolegow kazdy zdradza, zawsze zostawia mnie jak w zyciu niedlugo mam cos waznego niedlugo bede bronic sie tz w czerwcu-a on zamiast dac wsparcie zostawil slub mialbyc w czerwcu, porazka , za kazdym razem gdy kogos zaczynalam miec stawal z kwiatami i blagal-pies ogrodnika, toksyczny facet, tylko jak ulwolnic sie hmmmm ciezko jest bo kocham .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate0608
Mnie zostawił chłopak po prawie 7 latach bycia razem...co prawda było miedzy nami 2 rozstania .Pierwsze po 3 latach trwało 6 miesiecy po czym chciał wrócic, oczywiscie zgodziłam sie i kochałam szalenczo.Kolejne rozstanie było rok temu takze z jego inicjatywy trwało miesiac i tez on chciał wrócic. Ostatni rok po powrocie wspominam wspaniale wydawało mi sie ze spowaznielismy dojrzelismy do zwiazku bycia razem, zaangazowałam sie o wiele bardziej niz wczesniej. On czest wspominał o slubie mieszkaniu. I nagle przyszedł kryzys on był bardzo zajety praca i innymi zajeciami miał duzo stresów zacza mnie olewac ja nalegałam na zmiane za bardzo osaczałam swoja osoba marudziłam a on nic nie robił nic nie mówił...pozniej wymusiłam to i powiedział ze to tylko przyzwyczajenie ze nie zalezy mu juz tak jak wczesniej ze widzi jak kocham ale szlak go trafia ze on tak nie moze...ze juz dalismy sobie szanse i to była ostatnia i nie chce mnie krzywdzic....ja błagałam prosiłam płakałam nic to nie dało...Nie odzywałam sie kilka dni zacza pisac ale jako przyjaciel co u mnie ze nie chce mnie całkowicie stracic ze chce czasem pgadac itp...powiedziałam ze nie bo to nie pozwala mi o nim zapomniec ze tylko robi mi nadzieje...powiedział ,,dajmy sobie czas"nie odzywałam sie znów kilka dni po czym zadzwonił pod byle pretekstem....zastanawiam sie co to wszystko ma znaczyc...ja łudze sie ze wróci bo bardzo bardzo go kocham...ale jak pytam to mówi ze raczej nie... serce mi peka i wiem ze to jest ten jedyny z którym chce spedzic reszte swoich dni....nie moge jesc spac mysle o nim całymi dniami na niczym nie moge sie skupic....tak minał miesiac od rozstania,co ja mam zrobic?jak walczyc?jak myslicie wróci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vasessa 1986
wiesz co mialam to samo -juz nie kocham cie bla bla bla nie wroce pare razy przerabilam to samo co ty teraz.... czy twoj chce wrocic mysle ze chce ale nie teraz .... moj ex mial podobnie bardzo podobnie po czym wrocil...... wnioskuje z obserwacji i czytania ze najlepiej odciac sie od exa -jak chcesz aby wrocil odciac sie-hmmm ja tak jakos nie umiem ciezko mi strasznie, nie pisze mu eskow wroc.. on napisze ska spotykamy sie, sam powiedizal ze moze zejdziemy sie ale nie teraz , moze tak musibyc aby uswiadomic sobie kurcze ze to on ze kocha sie tewgo bydlaka mimi wszystko,,,, kiedy pierwszy raz zauroczyl sie powiedizalm dosyc dosyc i znalazlam faceta bardzo slodki mily juz nie myyslalam o exie-nagle es spotkamy sie -i spotkalam sie z exem odrazu wiedizlaam ze chce wrocic wiedizalam bo pytal o mojego nowego itd hmmmmmmmm uleglam i wrocilam, czlowiek powinnien uczyc sie na bledach ja nie umiem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate0608
ja tez nie umiem mu odmówic...tak to jest jak sie kocha...tylko ze on mówi ze nie chce wrócic ale szuka ze mna kontaktu....nie wiem co to znaczy...albo chce uspokoic swoje sumienie albo byc moze bedzie chciał wrócic jak odpocznie sobie;/...bo zazwyczaj jak zrywał to starał sie odciac całkowicie dopiero pozniej sie odezwał a teraz odzywa sie co jakis czas...nie wiem co myslec ale nie chce szukac nikogo innego tylko byc z nim...bo tylko z nim jestem szczesliwa mimo tego całego zrywania itp...a teraz nie potrafie rozszyfrowac jego zachowania mówi ze teskni mysli o mnie codziennie ale nie tak jak powinien...i co tu robic?;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z jednym zębem
Rok po rozwodzie prosił o powrót. Wróciłam do niego bo chciałam się zemścić na jego znajomych, żeby wiedzieli jaki to z niego świński ryj. Specjalnie na ich oczach całowaliśmy się i podchlebiałam mojemu byłemy mężowi. U kolegów zaczął mieć złą opinię, bo oni przecież byli świadkami na naszym rozwodzie i mówili jaka to ja byłam zła żona. Miałam wielką satysfakcję jak widziałam że wybałuszali oczy na to jak my z mężulkiem całujemy się na ich oczach. Scierwo jedno!!!!Wyrwałam od tego skunksa trochę forsy, przecież konkubinie powinien fundować bo żonie to nie chciał. Lepiej mi się mieszkało z konkubentem niż z mężem. Jak po rozwodzie mieszkaliśmy już tylko jako konkubinat to i tak jego koledzy tytułowali nas ąż i żona. Hahahaha. Dobrze im tak. Nienawidzę tego szczura który mi zmarnował 10 lat życia. Przez niego nie mam dzieci i nie mam męża. Jestem znowu wtórną panną na wydaniu, a raczej starą panną. Scierwo jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vasessa 1986
kate kochana wiesz co on wroci- tylko nie teraz !! daj mu czas on ma taki sam schemat jak moj ex !!!! znam to na wylot :) Ale co radzilabym tobie -nie odrywaj sie przez pare dni jak zobaczy ze jest cos nie tak zacznie bardziej starac sie !!!! faceci tak chyba maja ze im odpierdala to czasie !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vasessa 1986
hmmm faceci -odjebuje im :(ja jestem na takim etapie ze kurcze mysle czy on mysli o mnie czy nie .... czy porownuje mnie do obecnej kobity=suki !!! spie ogladam tv i nic wiecej zalosne zycie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate0608
czytałam ale juz za pozno;/teraz zaczynam przemiane ale nie wiem czy on zechce jeszcze byc ze mna;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vanessa ....piszesz,że On Cię kocha a tej, z którą jest nie...Jakby Cię kochał byłby z Tobą, nie z Nią, to raz... On Cię zwyczajnie wykorzystuje to dobrego seksu, o ktorym wspomnialaś...I Ty się śmiejesz z Niej? Śmiej sie z siebie :] Czemu wyzywasz te dziewczyny od debilek i suk? One prawdopodobnie nawet nie wiedzą o Twoim istnieniu....sama się tak zachowujesz, niestety....Upokarzasz sie i robisz z siebie śmiecia.Tak wiem.... w imię 'miłości' ....otrząsnij się.... to nie jest miłość...On zwyczajnie Cię wykorzystuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szoszonowa ma w 100% racje, jak ktoś kocha to jest z daną osobą, a nie bawi się w jakieś gierki, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, jeśli oni wybrali kogoś innego to na pewno nas w tym momencie nie kochają, ba nie kochali już od dawna, jak im tak łatwo przyszło przerzucić uczucie na kogoś innego. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie zauważamy jacy oni byli perfidni w tym co robili, w tym, że grali na dwa ognie, że potrafili tak łatwo latać z kwiatka na kwiatek i przy tym deklarować miłość i oddanie, my tego nie zauważamy, bo kochamy, ale trzeba na to twardo spojrzeć, odeszli, byli zdolni do zdrady, kombinowania więc mieli nas gdzieś, głęboko w d*pie, a my teraz jeszcze za nimi płaczemy, to jest śmieszne :) Dajmy spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety....człowiek jest jak małpa... nie puści się starej gałęzi dopóki nie złapie nowej ....;]Wygodne to i bezpieczne .... Vanessa nie pozwól siebie tak traktować.... Co u reszty?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A TAK BARDZO KOCHAŁAM...
opowiem wam moją historię.... poznałam go gdy miałam lat szesnaście wielka pierwsza miłość... kochaliśmy się nieziemsko już na trzeciej randce stwierdził że się zabije jeśli nie zgodzę sie być jego dziewczyną... oczywiście się zgodziłam świata poza nim nie widziałam... i tak żyliśmy sobie trochę razem trochę na odległość ...nasza sielanka trwała przez kilka lat w tym czasie skońzyłam szkołę i znlazłam pracę wszystko układało się pomyślnie do chwili w której dowiedziałam się że jestem w ciąży miałam22 lata bardzo sie ucieszyłam choć to była wpadka... ale czy niema piękniejszej wpadki niż wpadki z prawdziwej miłości byłam pewna że się ucieszy tym bardziej że mój ukochany był ode mnie starszy i miał dobrą pracę... a na mojej dłoni był juz piercionek zaręczynowy...:) przygotowałam romantyczną kolację kupiłam szampana a na jego talerzyku było pudełeczko z czerwoną kokardką w której były maleńkie buciki...:) i zdjęcię z usg. byłam pewna że to będzie najpiękniejsza kolacja w moim życiu:) w końcu się doczekałam pojawił się w drzwiach... dał buziaka na dzień dobry i z uśmiechem na twarzy zapytał co to za okazja... otworzyłam szampana i usiedliśmy przy kominku... zerknełam ukradkiem n talerzyk... podszedł i rozpakował prezent gdy zobaczył te maleńkie buciki ja się popłakałam ze szczęścia a on powiedział że nie chce tego dziecka... że on nie planował mieć teraz dzieci... zemdlałam trafiłam na pogotowie przeżyłam tak wielki szok że poraniłam... długo nie mogłam dojść do siebie to tak bardzo bolało w jednej chwili straciłam dwie ukochane mi osoby... od tego czasu mineły dwa lata... i nadal nie potrafię się pozbierać.. nadal nie wiem dlaczego to akurat mnie spotkało... do dziś choć raz w tygodniu zaglądam do tego pudełeczka z czerwoną kokardką i myślę jak by to było gdyby powiedział kochanie jestem najszczęśliwszym facetem pod słońcem... tak się sie ciezę że będziesz matką mojego dziecka.... od tamtego czasu jestem sama i wiem że on też nikogo nie ma... gdy sie spotykamy czasami przystaniemy i z uśmiechem rozmawiamy o dniu dzisiejszym nigdy o tamtym dniu... nadal cierpię i mam ogromny żal do niego,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×