Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Gość gość
hjee jest tutaj ktoś jeszcze ?? jak sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej 2 miesiace temu zostawil mnie chlopak bo sie troche nie dogadywalismy odszedl mozna powiedziec bez slowa mam katakt ale sporadyczny czy jest szansa ze on z czasem zateskni i wroci bardzo go kocham co zrobic by on wrocil nie bylo zadnej zdrady nic takiego poprostu sie sprzexzalismy troche czy on potrzebuje teraz czasu na to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po roku, bo mu w tym nowym zwiazku nie wyszlo i wyobrazal sobie, ze wroci na stare smieci :p Pff. Teraz mam lepszego partnera, a byly ciagle jest z tą dziewczyna (2,5 roku) i opowiada wsrod naszych znajomych, ze jest z nia nieszczesliwy i wroci do mnie. No ciekawe co ona by na to powiedziala, ze facet z ktorym jest prawie 3 lata tak mysli o niej. Mi tez tak obrabial cztery litery przez kupe czasu. Coz, chciala zajetego faceta to ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2018.07.17 To bardzo ciekawe, do tej pory mało wiedziałam o borderline, a czytając to mam wrażenie, że ktoś opisał mojego byłego, którego rzuciałam 2 razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wrocił.Minęło już dawno 6 lat jak dał nogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj a mi moją eks z huśtawką emocjonalną jak u 10letniego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Purple_rain
Cześć! Pamiętam jak 2 lata temu z wypiekami na twarzy sledzilam ten wątek. Bylam wtedy totalnie roztrzaskana po rozstaniu. Kibicowalam wszystkim! Czekalam na happy endy i mialam nadzieje na taki sam u mnie.. Kurcze, wciagnelam sie wtedy w te historie forumowiczek jak w jakis serial :) pamiętam Blue Vanille, lezke, zgniotke, Luka! Mam ogromna nadzieje, ze wszystkim im sie poukladalo. Jesli chodzi o mnie i glowne pytanie tego wątku- piekny zwiazek, wielkie uczucie, przyjazn, dwie polowki pomaranczy, rozumielismy sie bez slow. Zostawil mnie właściwie z dnia na dzien, po 1,5 roku bycia razem. Powod? Podawal rozne wersje. Bo sie klocilismy, bo bylam nieznośna. Pozniej, ze to jego wina bo jednak nie dojrzal do powaznego zwiazku. Szok, niedowierzanie, czarna rozpacz. Pol roku wyjete z życiorysu. Pozniej odswiezanie i zrywanie kontaktu. Moje proby ratowania tego związku. Totalny rollercoaster emocjonalny. Hustawka bo on chce/nie chce/nie wie. W koncu, kompletnie wyprana psychicznie urwalam ostatecznie kontakt. Zmienilam nr telefonu, zablokowalam go wszedzie. Stanelam na nogi. Zaczelam powolutku dochodzić do siebie. Znalazł mnie po 8 miesiacach. I.. poprosil o drugą szanse. Bo 'tęskni, przemyslal, zrozumial, docenił, nie potrafi zapomnieć i ułożyć sobie zycia z nikim innym'. Minelo juz 2 lata od naszego rozstania. Strasznie sie balam, wahalam.. kochalam, ale jednoczesnie bylam przerazona. Nie chciałam drugi raz przechodzic przez to pieklo. No coz, dlugo by pisać ale ostatecznie dalam szanse. Nadal kochalam i myslalam sobie 'kurcze! to sie naprawde udalo, to musi byc TO!' Staral sie, zabiegał o nnie, właściwie bylo tak jak kiedys. Moje marzenie sie spelnilo. A moje szczescie trwalo..4 miesiace. I odszedl znowu :) bo 'jednak nie czuje juz motylkow, popelnil blad wchodzac drugi raz do tej samej rzeki, to chyba tylko sentyment' itd Przy okazji, na sam koniec potraktował mnie jak najgorszego wroga. Usłyszałam mnóstwo przykrych słów. Dzisiaj mija 7 miesięcy.. nadal mam lzy w oczach jak o tym pisze. On juz spotyka się z inną dziewczyną. Ja wciaz zbieram kawalki roztrzaskanego serca z podlogi. Wciąż ucze sie o tym nie myśleć. 2 lata nadziei, tęsknoty, skladania sie do kupy, buzujacych nadal uczuc.. i dzis boli bardziej niz za pierwszym razem. I wiem, ze będzie bolalo jeszcze dlugo.. A pamietam jak czytalam 2 lata temu ten wątek. I tak bardzo modlilam sie zeby wrocil. Choc historii jak moja bylo tu przeciez mnostwo.. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anamarija
Hej. Mojej historii ciag dalszy. Jestem właśnie po rozstaniu. Po 3 miesiącach związku. I to z kim? Z moim alkoholikiem, o ktorym pisalam na początku. Wiosna zablokowalam go wszędzie. Po kilku miesiącach, gdy ja zaczęłam się z kimś spotykać, znalazl mnie. Blagal o kolejna szansę, bo mnie kocha, bo jestem kobietą jego życia, bo się zmienil, chodzi na terapie, nie pije, leczy się z depresji. Uwierzyłam. Jego wielka miłość trwala 3 miesięce i się wypalila rzekomo. A do picia wrócił. Mnie rzucil - ale oczywiście "on nie chce, zebym nas skreslala, bo może to tylko przerwa". Stara spiewka. Półtora roku czekalam az w końcu się ogarnie, tylko po to, żeby po 3 miesiącach mi powiedział, ze w nim się wypalilo... Bo teraz ma za dużo problemów - i w firmie i ze zdrowiem. Nawrót depresji i pijanstwa. I on nie może wnieść nic do naszego związku i dlatego ten mu ciazy... Takze cudownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
C, którzy byli ze mną kilka lat chcieli. Jeden po 4 miesiącach, drugi po około 1,5 miesiaca. Nie odzywali sie juz tylko ci z ktorycmi spotykalam sie bardzo krotko, albo ja z nimi zerwałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie byy przyczyny? U tego co chciał wrocic po 1,5 miesiaca inna kobieta, a u tego, ktory po 4 miesiacach nie wiem do dzisiaj. Po prostu pewnego dnia kiedy do niego przyjechałam niby wszystko bylo normalnie, ale wyraznie szukał pretekstu do klotni, az powiedzial mi, ze nie chce zebym do niego wiecej przyjezdzala. Wiec chociaz chcialo mi sie plakac pojechalam do domu i nawet go nie prosilam żeby ze mna zostal. później odezwał sie za okolo 3 tygodnie, ze mozemy do siebie wrocic, ale to ja mam do niego przyjechac, ale ja sie wtedy unioslam honorem, że nie bo ja w niczym nie zawinilam i tak nie odzywal sie kolejne 3, 5 miesiaca. To bylo kilka lat temu, a pamietam to jak dzis. A ten drugi, ktory znalazł sobie inna, ktora kopnela go szybko w d**e i chcial do mnie wrocic, po prostu zamilknal, tzn. ja ciagle do niego dzwonilam, a on nie, a kiedy przestalam i on przestal i tak byla cisza przez 1,5 miesiaca. A o tym, ze kogos ma dowiedzialam sie z... facebooka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anamarija
A moj exio juz się do mnie dobija. Wyobrazal sobie, ze będziemy przyjaciolmi, bo on ze wszystkimi kobietami rozstawal się w zgodzie i utrzymuje kontakt. No coz, chyba będę wyjątkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anamarija
W czwartek się odezwa odezwal. Przemilczalam. Zrobil dzien przerwy i wczoraj zaczal dobijac się już konkretniej. A ja nic. Chcial końca, to ma. Ja mu za koleżanke roboc nie zamierzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój próbuje od 3 miesięcy. Ostatnio wysłała mi.kwiaty do pracy żebym miała miły dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anamarija
Ten moj, myślę, ze za jakiś czas tez będzie próbował wrocic, bo ze 3 razy prosil, zebym jeszcze nas nie skreslala, bo może to tylko przerwa. A ja mówiłam, że koniec to koniec. I już nagle nie był taki pewny siebie. Na razie milczy, pewnie chce mi dać czas na ochloniecie i liczy, ze sama się odezwe. Hehe. Naiwny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Roocha inną i sobie nie schlebiaj ahahhaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facet tez potrafi stworzyć iluzję ze KOCHA bo mu wygodnie z daną kobietą i na boku posuwać inną ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anamarija
A niech sobie nawet ****** Nie jesteśmy razem. Moze robic, co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anamarija
Wątpię, bo przez leki psychotropowe, które ostatnio bierze, to praktycznie impotent. Za bardzo sobie nie p******.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żadnych leków ŻADNYCH ;-) do udowodnienia w sądzie :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to bym chciała żeby mój były do mnie wrócił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Purple_rein jestes? Podobna historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boze jaki to bol, jakie to ciezkie, jak zyc szok, jak zyc kiedy nic nie cieszy, no jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś samo chcieć nie wystarczy , trzeba się wysilić . moi znajomi rozstali się po kilkunastu latach zwiazku ,kobieta po prostu wymieniła na nowy model wszędzie (swoi znajomi ,przyjaciółki )mówiła że to przez niego bo ogranicza ,nie dba i że to toksyczny zwiazek a facet na zabój kochał i walczył o nia kilka lat ona się śmiała i poniżała go przy każdej okazji , rozwód był po roku dopiero jak sie wyprowadziła chodź wygrał i dziecko zostało z nim nadal nie pozbierał się i kochał ja chodź sie do tego nie przyznawał ale nie potrafił tego ukryć , po kilku latach on samotny nadal chodź podobał się kobietom trzymał je wszystkie na dystans 0 by się zaangażować lub wejść w zwiazek ,mówił że kocha się tylko raz i nie pozwoli by to on skrzywdził kogoś nie kochając go ,smiałem sie z tego . jego była po kilku latach próbowała na uroczystosciach rodzinnych nadal pogrywać z nim i nawet go na nowo poderwać tylko ja i przyjaciele wiedzieliśmy że on nie poradzi sobie z powtórką z rozrywki i zmusiliśmy byłą do rezygnacji z niego to długa historia i szkoda słów by opisac podłość kobiety . sam nieraz zastanawiam sie nad tym ze sa ludzi którzy maja w sobie taka siłę i uczucią a za razem dume i honor by nie wejść w inny zwiazek by nie skrzywdzić kogość i być samotnym chodź mają szansę na inny , ktoś powie że to czysta głupota ale ja myślę że to piękne a za razem tak tragiczne i bolesne że aż nie realne , jedna z moich koleżanek od lat się w nim kocha i myślę że on wie , jest bardzo ładna i dużo młodsza od niego ale on trzyma ja na dystans chodź bardzo ja lubi . taki paradoks bo wszyscy myślą że facet to typ co okazi nie przepuści , zycie mi to zweryfikowało myślę że to tak nie działa prawdziwy mężczyzna a zwykli faceci to dwa odrebne gatunki jeden na wymarciu a drugi na fali . yo tak jak z kobietami kazda mówi ze jest normalna uczciwa a tak naprawdę te prawdziwę normalne tez są na wyginieciu no dobra koniec i pozdrawiam jak chociaż 1 osobie dał ten wpis do myślenia to warto było napisac trollom i nawiedzonym podziękuje i przypomne myslenie nie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
choć ale chodż od chodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anamarija

No coz. Pozostaje tylko czekać, chociaż ja staram sobie wbijac do głowy, ze to już koniec. Moze szybciej się otrzasne i stane na nogi. Moj nawet jeśli, to szybko nie będzie chciał wrocic. Musi najpierw poukladac siebie, jak stwierdził... Takze... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Wg mnie jeśli samemu coś sie zawiniło, to można próbować się odzywać do byłego, ale też nie desperacko i powiedzieć, że spróbuje się to naprawić co się zepsuło.
Ale jeśli wina nie leży po naszej stronie i były nas zostawił ot tak, to nie można się napraszać tylko czekać na kontakt z jego strony.
Jeśli się skontaktuje, to też nie można leciec do niego jak na skrzydlach.

Choć oczywiscie trzeba przede wszystkim zastanowic sie czy warto wracac, czasami zwiazki rozpadaja sie przez jakas pierdołę i obie strony unoszą się niepotrzebnie honorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc1

Wiecie co? Mnie ciekawi, jak to jest po takim rozstaniu jak w moim przypadku kiedy kochalo sie na kogos patrzec, nawet jak je? Kiedy widok sprawial radosc a dotyk koil jak lek ? Spptykam sie z kims nowym ale tamto wraca jak bumerang i juz nie jest to samo, jest okej ale tylko okej bez fajerwerkow i tej mocy, czy taka moc jest tylko raz a pozniej jest tylko "dobrze"..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc1

Wiecie co? Mnie ciekawi, jak to jest po takim rozstaniu jak w moim przypadku kiedy kochalo sie na kogos patrzec, nawet jak je? Kiedy widok sprawial radosc a dotyk koil jak lek ? Spptykam sie z kims nowym ale tamto wraca jak bumerang i juz nie jest to samo, jest okej ale tylko okej bez fajerwerkow i tej mocy, czy taka moc jest tylko raz a pozniej jest tylko "dobrze"..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Anamarija napisał:

No coz. Pozostaje tylko czekać, chociaż ja staram sobie wbijac do głowy, ze to już koniec. Moze szybciej się otrzasne i stane na nogi. Moj nawet jeśli, to szybko nie będzie chciał wrocic. Musi najpierw poukladac siebie, jak stwierdził... Takze... 

Ile razy jeszcze będzie ten twój koniec? ostateczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anamarija

Pewnie nigdy nie będzie. Niestety. Na razie jest cisza. On nie pisze, ja tez nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×