Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiona matka

Chcę od niego 80 kosztów utrzymania dziecka

Polecane posty

Gość no i wyszło szydło z worka
jak opieka nad dziecmi to nie ale kasa to tak. Znam to z doswiadczenia..ilez to razy moj mąz prosil zeby pusciła dzieci na 1 dzień dłużej....to nie było zgody ale zato zaraz na drugi dziń był mail czy tata dołozy sie do angielskiego :D czyli co kupczenie dziecmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co Wy glupie baby
chcecie dorosłego człowieka uczyc moralności, uczciwości? :D To nie wiecie ze tego sie nie da zrobić? Wyzywacie eksów od miernot ale dzieci sobie z tymi miernotami zafundowałyscie i co teraz chcecie sie mścic za swoje wybory zyciowe? Jak sie bierze porzadnego faceta to i po rozwodzie zachowa sie porzadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem też dlaczego matki Polki ciągle narzekają na straszny wysiłek związany z obecnością dziecka w ich życiu Już To Cie kiedyś zniecierpliwiony chyba wyjaśniałam przy innej okazji- nie narzekamy- stwierdzamy fakty, bo wychowanie dziecka, dobre wychowanie to cięzka praca i nie twierdze, ze tylko dla kobiety mężczyzny tez o ile uczestniczy w życiu dziecka na tyle na ile ojciec powinien, bo sa rózne ekaty w rozwoju dziecka kiedy role większa ma raz matka raz ojciec- troche psychologii rozwojowej proponuje poczytać. To radośc- jak najbardziej z pierwszych kroków, pierwszych słów, sukcesów w szkole, ale też obowiazek do przynajniej 18z ...trud, nieprzespane godziny, odmawianie sobie- bo maja cdziecko- i to tyczy małżenstwa z dziećmi takze nie tylko mnie matki samotnej- nie idziesz gdzie chcesz kiedy chcesz tylko liczysz się z tym,z e dziecku masz zapewnic opieke, za jak nie ty to matka musi z dzieckiem lekcje odrobic, ze trzeba zaplanowac w budżecie domowym oprócz swoich wydatków wydatki na dziecko- generalnie inaczej zyje się bez dzieci a inaczejz z dziećmi dziekco zmienia swiat o 180 stopni- przynajmniej kobiecie- moze meżczyznom nie szczegolnie jesli sa np. goścmi w domu..... kiedyś w innym watku pisałam Ci co to jest wychowanie- czasem ludzie dzieci chowają- jak jak kurki, króliki itp zwięrzatka,a wychowanie to cos więcej- poczytaj to było w watku o odpowiedzialności za dziecko. Pozbawiony zostałes tej radości powiadasz? A uważąsz,ze rzeczy sie dziieją same? Są wiarolomne kobiety co sie upilnowac nie moga , le sa i ojcowie, co nie umieją rozwiązywac problemów w małzęństwie inaczej jak romansując, pijąc, bijąc, czy będac pracoholikami- jakie sa główne przyczyny rozwodów....moze szkoda, ze nie ejst u nas popularna terapia małżeńska- uważam,ze pzred rozwodem powinna byc konieczna i obowiązkowa. ...ojciec po rozwodzie jest z reguły pozbawiony .... pozbawiony dlaczego?moze czasem tam mu łatwiej dac się pozbawić? żeby mieć spokój, mniej kłopotów, bo niełatweo ludziom szczególnie w konflikcie to poukladac, z jakiegoś powodów był rozwód, sa 2 strony , silne emocje, moze warto, zeby nie być czegoś pozbawionym powalczyc o to a nie oddac walkowerem- zrozumiec emocje drugiej strony, czasem ustapic, odobine emapatii, czasem trzeba czasu, czasem pomocy mediatora- to coraz popularniejsze rozwiązanie, a nie widzenia tylko swoich racji....ile ja się musiałam pzry ustalaniu kontaktów kiedy chciałam zeby ojciec mojegos yna jasno mi okreslił kiedy to dziecko bedzie odwiedzał przestał mówic- będzie tak jak ja chce albo wcale??????? To jest podejście włąsciwe do tematu? Jakbym się zawzięła i wściekła to nic by z tego nie wyszlo,a tak jakos to wypracowaliśmy- niewiele tego czasu,a le tak to jest praca, nowa rodzina i juz wiele dla syna nie starczy, ale kto musial ustapic- ja. Czy uważasz zniecierpliwony,ze mi tak fajnie wyciągac ręke przypominać? Czuje się jak żebraczka, a ja chce tylko móc godnie wychować dziecko- a nie chowac i zyć na pzretrwanie. A tata miałby więcej czasu dla syna jakby czasem odpuścił sobie klienta i wpadł w tygodniu. Wiesz zapraszałam 2 krotnie ojca dziecka na uroczystości do przedszkola- za pierwszym razem wyszedł w trakcie, bo syn nie chciał wystepowac, a na Wigilii w pzredszkolu nie chcial usiąść przy stole obok nas i innych rodziców tylko siedział gdzieś z tyłu.....i to ja matka ciagne go do dziecka, bo inaczej tata raz lub 2 w miesiącu by wpadł i tez dobrze byłoby. Takze nie tylko pzrypominam o pieniądzach ,a le i o czasie dla dziecka też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Zniecierpliwiony - chodziłeś kiedyś po górach? Ludzie to uwielbiają, mimo bólu nóg i zadyszki idą pod górę. Podobnie jest z wychowaniem dziecka - jest trudno ale wspaniale. I tak jak człowiek staje na szczycie i czuje radość z pięknych widoków i pokonania góry, tak kiedyś każdy z rodziców spojrzy na swoje dziecko, stwierdzając, ze było warto mimo nieprzespanych nocy, często złości i bezsilności, nieobejrzanych filmów i mnóstwa rzeczy, z których trzeba było zrezygnować. Kocham mojego syna i nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale to nie znaczy, że czasami nie chciałabym sobie od niego odetchnąć i np. iść do kina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ta swoje...
aśka, ty jak zwykle jak łysy grzywką o ścianę :o jak już chcesz dqać jakis przykład to niech przynajmniej ma ręce i nogi i odrobine sensu... ok, porównujesz góry, wysiłek radość, dumę - fajnie, ja to rozumiem...ale jest jedno ALE skoro i ani do dziecka ani do tych gór ciebie nikt nie zmusza, tylko sama checesz sobie taki "wysiłek" i tę "radość" zafundować, to kiego cholery do dziecka się każesz non stop komus dorzucać, non stop narzekasz i pokazujesz ILE to trudu? faktycznie, czuc tę radość na kilometr, jak się posłucha tych bidujących i zrzędzących matek... :o mało na to, nie starcza na tamto, możnaby pomyśleć, że sobie zupełnie jako matki nie radzą ani z wychowaniem ani z utrzymaniem dziecka...a narzekac wszystkie potrafią jaki to tata niedobry i jak się nie nadaje... jak to mówią, belki się we własnym oku nie zobaczy, ale u sąsiada to i źdźbło słomy przeszkadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ta swoje...
i jeszcze coś: "Kocham mojego syna i nie wyobrażam sobie życia bez niego, ale to nie znaczy, że czasami nie chciałabym sobie od niego odetchnąć i np. iść do kina. " czy ty wiesz co to znaczy byc matką?? to nie jest zawód w którym masz weekend wolny i wakacje czy urlop - to zawód na 24 godziny (przecież każda była to tak podkreśla jak się zwraca do jca!) a ty sobie chcesz "odpocząć"...no proszę cię... nie zmieniły ci sie priorytety wcale? do kina z koleżanką było w liceum chodzic, teraz masz jakies zobowiązania i raczej nie da się wcisnąć pauzy, bo sobie chcesz odpocząć :o żałosne, naprawdę... wymagacie wyrzeczeń od ojca, a same sie usprawiedliwiacie, że trzeba czasem odpocząć - do własnego dziecka? zmartwie cię aska, to jest robota do końca zycia, już będziesz zawsze mamą swojego synka i dopóki on sam nie będzie mógł o siebie zadbać, kino i inne rozrywki będziesz musiała niestety odłożyc na inna półkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pani hubabuba
kobieto, ty tyle czasu i energii na to forum tracisz, że az się nei chce wierzyć, że masz inne obowiązki! ty pisałas dopiero, że "już nei będziesz na dwa etety jak wół pracować" gdzie ty masz ten jeden etat?? na kafeterii??? od ósmej rano tu jestes i to każdego dnia... :o kiedy ty ta matka jesteś i kiedy ty pracujesz to ja nie mogę pojąć, a krzyczysz najgłośniej jakie to inni powinni miec obowiązki...a chyba o swoich (tych nie wirtualnych) juz zupełnei zapomniałaś :p i streszczaj się trochę, bo aż się nie chce czytać twoich wywodów, bo ględzisz o tym samym w kółko :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona8787
1000 zł na dziecko?dziewczyno i ty mówisz o kredycie.widac tobie sa te pieniadze potrzebne a nie dziecku.Jka płaci 500 to masz wystarczająco.ja pierdziucham..mOja znajoma dostawal od faecta 150 zł i co ona miała powiedziec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
"to kiego cholery do dziecka się każesz non stop komus dorzucać, non stop narzekasz i pokazujesz ILE to trudu?" Pokaż mi, gdzie ciągle narzekam i pokazuję, ile to trudu? Pokaż mi, gdzie piszę, że każę się ojcu ciągle dorzucać. Dla twojej informacji, choć skoro mnie tak uważnie czytasz, to powinnaś wiedzieć, że ojciec mojego syna nie płaci alimentów, bo postawił sprawę jasno - albo pieniądze albo odwiedziny. Odwiedziny są raz na miesiąc, ale to i tak lepiej niż nic. Co do zajmowania się dzieckiem 24 godziny na dobę, to piszesz bzdury. Może ty jesteś nawiedzoną matka, ale każda normalna matka oprócz tego, jest jeszcze człowiekiem i chce gdzieś wyjść i się rozerwać. Czy twoje koleżanki zajmują się cały czas dzieckiem (bo rozumiem, że ty tak)? Nie chodzą do kina, na siłownie, do kosmetyczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dziecka czy do siebie
".....i to ja matka ciagne go do dziecka, bo inaczej tata raz lub 2 w miesiącu by wpadł i tez dobrze byłoby. Takze nie tylko pzrypominam o pieniądzach ,a le i o czasie dla dziecka też." a po co ty go tak dpo tego dziecka ciągniesz? masz w tym jakąś przyjemność, że na siłę organizujesz im czas? facet pokazuje na każdym kroku (przynajmniej na tych p[rzykładach opisanych przez ciebie), że ma w dupie spotkania, nie ma ochoty a ty go ciagniesz na uroczystości w przedszkolu? przecież ani z tych spotkań satysfakcji dla nikogo (bo co to za satysfakcja jesli jest wszystko wymuszone i na siłę) ani pożytku z tego czasu, jak tatuś z łaski przychodzi i jeszcze pewnie ciagle na zegarek zerka jakby tu się zmyc :o żenada - co ty próbujesz udowodnić i komu? nie ma żadncyh więzi i nie bedzie, bo do tego nie musisz nikogo...tym bardziej namawianiem i rozkazami po co sie wtrącasz, po co starasz sie ciagle rządzić? nie rozumiesz, że zamiast pomagac jeszcze bardziej oddalasz ich od siebie? sprawiało ci kiedys przyjemność coś, co ci kazano robić? do czego cie ktos zmuszał? na siłę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
"wymagacie wyrzeczeń od ojca, a same sie usprawiedliwiacie, że trzeba czasem odpocząć - do własnego dziecka?" Jakich ja wymagam wyrzeczeń od ojca? Aby poświęcił swojemu dziecku więcej niż 2 godziny w miesiącu? Faktycznie, wyrzeczenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aśki
aśka, moje koleżanki chodzą owszem i do kina i do kosmetyczki, ale robią to dla siebie, żeby być na bieżąco i ładnie wyglądac, a nie po to, żeby sobie od dziecka odpocząć a ty wyraxnie napisałaś, że "kochasz syna, ale CZASAMI CHCIAŁABYS SOBIE OD NIEGO ODETCHNĄĆ" przypomniał się mąż koleżanki, który zwierzał się mojemu bratu słowami: "wiesz, kocham zonę, ale każdy facet potrzebuje czasem rozrywki" wiesz o jaka rozrywkę chodziło? ;-) idź do kina z dzieckiem - rozerwiesz się i spędzisz czas z dizeckiem, bo na odpoczynek miałas czas PRZED ciążą albo będziesz miała, jak syn się usamodzielni proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrzeczenie
asia, dla twojego ex to widocznie wyrzeczenie, skoro ci zaproponował spotkania ALBO alimenty... :o jakby nie było wyrzeczenie, to by sam z siebei przychodził i sie nikogo o zgodę nie pytał, a skoro musisz go do tego zmuszać, to sama sobei odpowiedz czy robi to z dobrej i własnej woli czy jednak na siłę i pod przymusem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nawiedzone Mati-polki
Czy co? Taaaa zadna nigdy od dzieca nie chciaa odpoczac buhaaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja chce sie zając swoim
synem tylko ponoc czasu nie starcza mojemu dziecku na to: 1. pon.- angielski 2. wt - basen 3.sroda - czas babci 4. czwartek - angielski 5. piatek - zabawy z kolegami 6. sobota - czasami zalezy jak czapka leży eks zonie 7. niedziela - co druga chciałbym wiecej czasu spedzac z synem i co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcelllinka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcelllinka
Oj czepiacie się aśki, czepiacie. Wyraziła się nieprecyzyjnie. Rozumiem. Ja mam już starsze dziecko i to ono zaczyna "odpoczywać" ode mnie. Czy krytykanci są naprawdę aż tacy "święci" ? :) Ja też naprawdę czasem chciałam uciec z domu, jak mi moja nastolatka strzeliła jakimś hasłem. Zresztą jak była młodsza, to też mnie czasem cholera brała a nie da się długo szczęk zaciskać, czasem trzeba odpocząć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do tego zdania: a po co ty go tak dpo tego dziecka ciągniesz? masz w tym jakąś przyjemność, że na siłę organizujesz im czas? nie organizuje im czasu, przypominam o dziecku- dla dziecka- rozumeisz?, bo4- 5 latek nie zadzwoni do taty i nie powie przyjedz, jeszcze troche sam syn bedzie decydowała co zrobi, ale póki co ja tego pilnuje,a odwiedzanie i kontakty z dzieckiem to obowiązek- od tego roku- dla ojca i dla dziecka. Po drugie licze naiwnie,z e robiąc co nalezy nie straca kontaktu, bo jak go starca to potem będzie za późno, bo moze w koncu zaskoczy tata i jak nie teraz to jak syn bdzie miał nascie lat łatwiej bedzie im ze soba rozmawiać. Po 3 , zeby nikt mi nie zarzucił- ze itrudniałam, jestem niedobra, nie pomagałam- ja nie ciagne na siłe- rozmawiamy grzecznie, wysyłam smsa, lub dzwonie- eks decyduje- ja mu proponuje, czy skozrysta jego sprawa, ale żeby nie było,ze NIE MIAŁ MOŻLIWOŚCI wychowywac syna- jak tu zniecierpliwiony pisze. Nie awanturuje się z nim na spotkaniach, nie wykłocam, rozmawiamy normalnie....też zeby nie było argumentu, bo ona niedobra była....patrzyć się na nią nie mgołem i dlastego syna nie dowiedziałaem i robie to dla dziecka. dziecko samo osoądzi kiedys czy dobrze czy nie. czasem kobiety walcża o kontakty i czasem to procentuje- tez na to licze moze naiwnie,a le licze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak jaka habuba
masz te 2 etaty? bo ciagle tu siedzisz :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona matka
zmieniam zdanie-> gdzie ja niby napisałam, że mam w doopie dobro dziecka? Bo chcę większych alimentów po to, aby moje dziecko było ubrane podobnie jak koledzy, nie chodziło głodne i pojechało raz w roku na wakacje? Chyba nie rozumiesz tego co czytasz więc mnie nie obrażaj. A facet "zniecierpliwiony" bije na łeb najgłupsze tutaj wypowiedzi! Uważasz, że mój eks poniósł jakąś życiową ofiarę, przeżywa smutek i przygnębienie bo zostawił nas dla jakiejś dzifki? Zapewniam Cię, że facet żyje sobie szczęśliwie z nową rodziną i ma w doopie smutek i żal z powodu swojej podłej natury. I jeszcze nie rozumiem zdziwienia typu 1000 zł alimentów. A niby ile, żeby normalnie żyć? Podliczyłam wszystkie wydatki i tyle wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danuuuśkaaa
Zniecierpliwiony napisał: A kto powiedział i zdecydował nie mówiąc już jakim prawem ,że alimenty mają pokrywacć100% kosztów utrzymania dziecka-taki sam obowiązek spoczywa na obojgu rodzicach.Oczywiście dziecko powinno mieć taki sam standard życia jak rodzice ale co to znaczy no i rodzice a nie tylko ojciec czy matka. Fakt, taki standard powinni zapewnić dziecku oboje rodzice, zarówno ojciec jak i matka. W życiu bywa różnie, wiem to z własnego doświadczenia. Mąż ma zasądzone 800 zł alimentów, faktycznie płaci o wiele więcej. Nie wynika to ze złej woli jego byłej żony, po prostu straciła dobrze płatną pracę. Przez 3 miesiące pobierała zasiłek dla bezrobotnych, później przyjęła taką, jaką jej zaproponowano,oczywiście mało płatną. I co mieliśmy zrobić? Pozwolić na to, aby kobieta "gimnastykowała" się sama? To przyzwoita kobieta, nie prosi nas o nic, mąż sam zadecydował o formie pomocy, a ja się zgodziłam. Prawdą jest, że stać nas na to, jeżeli nie z czegoś zrezygnujemy... Trzeba być człowiekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duśka ja też nie
rozumiem tych przepychanek na tym forum, nigdy bym nie powiedziała, że utrzymuję cudze bachory, albo jak na innych topicu pasożyta, synowie mojego męża są częścią rodziny, a plucie na kobiety biorące świadczenia z pomocy społecznej, że niby cudze - rany!!! owszem dopłacamy do takich rodzin, ale to przecież wina tatuśków, którzy mają gdzieś własne dzieci czy system jest chory? może! ale czy to znaczy, że gdy tatuś porzuca rodzinę, to powinno się utylizować kobietę i jej dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danuuuśkaaa
duśka ja też nie To miło, że mnie popierasz ... Cudze bachory??? Toż to dzieci naszych mężów... Toż te nasze Misie kochają te dzieci, chociaż ich mamy mają w nosie... Wiedziałam przed ślubem, że mój mąż ma syna - zaakceptowałam ten stan! Od początku wiedziałam, że To dziecko będzie nam towarzyszyło przez całe życie, najpierw sam, potem wnuki... To dziecko to nie wrzód na tyłku, jego odciąć się nie da... chyba, że tatuś d..a. Z tym dzieckiem trzeba się dzielić wszystkim, a szczególnie uczuciami. Ja nie muszę się dzielić z tym dzieckiem niczym, ale ja chcę się z nim podzielić tym co mam - mam męża, którego kocham... on kocha swoje dziecko... czy mogę stanąć między nimi? A byłe żony? Czy to tylko ścierwa, szmaty??? W zdecydowanej większości to porządne kobiety - po prostu, nie wyszło im w małżeństwie. Kolejne żony również nie zawsze były powodem rozpadu związku... Konsekwencje swoich dokonań zawsze jednak trzeba ponosić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
Dlaczego większość Pań opowiada ,że to ojciec porzucił i matkę i dziecko? Przecież w wielu wypadkach tak nie jest a nawet jest odwrotnie. To kobiety mają z reguły skłonność do przesady ,fantazjowania czy użalania się nad sobą i swoim losem. Malo tego bardzo często podejmując wybory , decyzje jednocześnie nie chcą być za nie odpowiedzialne.Dziwią się też ,że ojciec zaczyna tracić więź ,kontakt z dzieckiem. To jest zupełnie naturalny odruch ,zwykły ,ludzki ,jeżeli nie ma się z kimś kontaktu na co dzień to w pewnym momencie traci się potrzebę takiego kontaktu- czy ja wymyśliłem coś nowego? Nagle panie mają niby pretensję o brak tego kontaktu , oczywiści nie pamiętając jak bardzo do tego braku się przyczyniły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danuuuśkaaa
zniecierpliwiony... To nie tak, że Panie opowiadają się za taką opcją, to coś innego... Obojętnie, czy on ją zostawił, czy ona jego ... dziecko[a o nim chyba dyskusja] jest "z urzędu" przypisywane mamie. I nie ma tu znaczenia jaka jest mama - mama cacy, tata beee... I tak się utarło... A szkoda, czasami ojcowie wiele więcej potrafią swemu dziecku zaofiarować. Mój mąż przykładem... Jesteś żoną, kocham cię, ale to moje dziecko i pozwól, że powiem swoje zdanie... Owszem, jestem może naiwna,ale dopiero niedawno doświadczyłam macierzyństwa... i wiem, co może czuć matka... A tamta matka, była żona mojego ukochanego, matka jego dziecka... Ona zawsze w sercu mojego męża zakątek zachowa, nie czarujmy się, kiedyś się kochali, spoglądali w swoje ślepia... Nie wyszło im, zdarza się... Ale wspomnienia zostały i dzieci na dokładkę:D Nie wiem jak inni byli mężowie, mój swoją byłą żonę bardzo szanuje, wiem o tym i nie usiłuję tego zmienić... Teraz nastąpiła moja era:D , czuję się wspaniale, nie wkroczyłam w ich życie, wykorzystałam fakt, że spotkałam człowieka wolego. Człowieka wolego, ale nie pozbawionego pewnych obciążeń w stosunku do dawnej rodziny. Wiem, mniej kasy będę miała.... ale czy to takie ważne? Czy to jest najistotniejsze? Ręce do pracy mam zdrowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danuuuśkaaa
mogłam ująć to krócej... Jak matka matki nie zrozumie , chyba nie ma o czym mówić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgfdhsdhsfgh
Tu nie chodzi o zrozumienie matka matki tylko o fakt ze byle chce wiecej niz im sie nalezy. Niedlugo bedzie tak ze beda chcialy calej pensji bylego bo przeciez im sie nalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danuuuśkaaa
bgfdhsdhsfgh Tu nie chodzi o zrozumienie matka matki tylko o fakt ze byle chce wiecej niz im sie nalezy. Niedlugo bedzie tak ze beda chcialy calej pensji bylego bo przeciez im sie nalezy. « poprz. | 1 « 4 5 6 Czyżby??? Takie te pierwsze zołzy są cwane, że nawet drugim żyć nie dają???? Taki wpływ na Was mają??? Boicie się ich??? Toż to gorsze niż stworzenia niż rekiny ludojady... A znacie takie powiedzenie? "Koniec języka za przewodnika". Otwórzcie swoje gębusie i porozmawiajcie jak matka z matką... Ale gdzież tam, może zołza okazała się być całkiem miłą istotą??? Lepiej cierpieć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×