Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Interrrrrnautkaar

Czym częstujecie chłopaka?

Polecane posty

Kant dupy... jak ona ma iść z koleżankami wiedząc, że facet nie będzie miał kolacji tego wieczoru :( Zresztą on taki delikatny, że pewnie by pomyślał, że ona nie chce już z nim być skoro ma już inne towarzystwo :/ Hej... ja nie wiem czy moje posty były niewidzialne ale mam wrażenie, że ujęte było w nich wszystko co chciałaś wiedzieć autorko. Nie wspominając już o tym, że przede mną i po mnie przez te 6 stron prawie każdy mówi to samo. Co zamierząsz z tym zrobić ? Wszystkei rady były do bani ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoja droga...
"a takie z uczelni to częściej chodza na imprezy, niz gdzieś razem w dzień. " a ty na imprezy czemu nigdy z nimi nie idziesz? gdzie twoje zycie? nie wasze ale twoje? i razem tez nie wychodzicie nigdy prawie jak rozumiem? skoro siedzicie razem 5, a czesto 7 dni w tygodniu w domu zwiazek nie rowna sie robieniu wszystkiego razem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoja droga...
autorko, powiedz ile on ma lat? bo jestem ciekawa czemu dalej z rodzicami mieszka, a nie zaproponuje na przyklad byscie razem zamieszkali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe tez tak kiedys
anq25 jesteś prostaczką która tylko by chciała a nic dac nie umie. To niech dziewczyna z kieszonkowego kupuje jedzenie dla chłopaka, albo niech jej to odliczą!! Jak ona nie ma obowiązku mu nic dawać to on też nie! Nie można tylko chcieć! A kto ci powiedział, że mi rodzice wyrzutów nie robili za to że po raz kolejny biore pieniądze "na nią"??? Kto ci tak powiedział???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to sie zaczynam zastanawiac czy autorka nie jest przypadkiem mna :D dziewczyno, ja bylam dokladnie taka sama jak ty! zmien podejscie!! dobrze ci radze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoja droga...
" To niech dziewczyna z kieszonkowego kupuje jedzenie dla chłopaka" to tez jest jakas opcja :) jesli nie ma odwagi z nim normalnie porozmawiac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie doczytałam do końca
Odwrócc sytuacje,hę? Zacznij chodzić do niego wieczorami i obżerac się jak on? Wszystko wszystkim, ale co to to nie !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interrrrrnautkaar
Na imprezy z nimi nie chodze, bo chodza w tygodniu, a w tygodniu mój chłopak pracuje i nie mógłby iśc ze mną. Bez siebie nie wychodzimy na imprezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
Wiesz mi sie wydawalo ze mam zajebista relacje z tesciowa...mialam z nia lepszy kontakt niz z mama. Wspolne wypady za miasto, obiady itd...i nagle mi wyjezdza takim tekstem...wtedy sie okazuje ze caly czas byla nieszczera i udawala ta bliska relacje. Naprawde jestem dobrze wychowana, pracuje, skonczylam studia, nie pale, nie pije i jestem kulturalna, sprzatm po sobie, nie gadam glosno, wychodzilam najpozniej o 22 (a i tak jego pokoj byl daleko od jej i nieraz nie zauwazyla jak wyszlam) ...wiec niczym sobie nie zasluzyłam na takie potraktowanie....mam teraz z usmiechem isc do niej do domu jak czuje sie tam jak intruz? "Teskt w stylu...za dobrze się tutaj czujesz" w moim odczuciu skresla wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interrrrrnautkaar
ja mam 22 on 25 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale swiat by sie przeciez nie zawalil jakbys raz w miesiacu na taka impreze bez niego poszla. a jak ktos zaprosilby cie na babski wieczorek to tez nie pojdziesz bo nie mozesz jego zabrac ze soba? jestes ubezwlasnowolniona czy co? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie dobrze, że ktoś poruszył ten temat, bo jest bardzo życiowy ;) Ja takiech problemów nigdy nie miałam, bo mój chłopak znał umiar :) Niektóre osoby, tak jak np twój chłopak, są po prostu bezpośrednie. Ja czasami nawet raz w tygodniu lub częściej wychodzę z chłopakiem na jedzenie. Głównie dlatego, że jestem bardzo wybredna i dzwonię np. do niego i mówię, że nie mam nic ciekawego do zjedzenia i czy może po drodze do mnie kupić chipsy ;P przeważnie po kilku godzinach i tak jest głodny ;P ale może dla ciebie to jakiś sposób. Powiedz mu po prostu, że nie masz nic dobrego do jedzenia i niech sam cos zaproponuje. Ewentualnie drugi sposób (gdy już przekonasz go do zaproszenia cię do swojego domu): gdy bedziesz już u niego i spyta cię czy jesteś głodna powiedz smutnym głosem: "Właściwie tak, ale wstydziłam się powiedzieć, bo nie chciałam cię objadać" czy coś takiego. Ja tak zawsze robiłam u mojego chłopaka i może dlatego nie mam dziś z nim takich problemów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoja droga...
a czyj to byl pomysl, ze nigdzie bez siebie wyjsc nie mozecie? jak dobrze zgaduje skoro studiujesz dziennie to nie sa jakies wielkie imprezy do rana przed zajeciami nastepnego dnia... czemu niby nie mozeszz wyjsc z kolezankami? i czemu 25 letni facet nie moze czasem w tygodniu wyjsc na impreze? bo sie biedaczek nie wyspi :p zachowujecie sie jak pare 50latkow albo starszych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interrrrrnautkaar
Jasa - Wasze rady sa napewno dobre. zwróciły mi uwage na pare rzeczy. Zaczęło sie od kanapek, a skończyło na tym, że zauważyłam, że mało wychodzimy oraz że ja nie mam odrębnego życia i znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, dorosli ludzie a nie potrafia ze soba rozmawiac! rece mi opadly, ja juz sie nie wypowiadam, wyczerpalam temat. poczytam sobie co piszecie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
hehe tez tak kiedys Wybacz moj drogi ale widac mlody jestes skoro do rodzicow po pieniadze "na dziewczyne' chodziles zamiast dobrze gospodarowac swoim kieszonkowym...jest tez cos takiego jak praca...juz w wieku lat 15 mozna dorabiac...i wtedy bys nie musial do rodzicow latac po kase. Akurat nie trafiles z tym ze biore a sama od siebie nic nie daje bo ostanio wywaliłam kilka tysiakow na wakacje bo sie zlozylo ze moj facet mniej zarabial. I nikt nikomu nie wylicza. Kiedys moze on mi zaplaci bo ja bede bez pracy itp. I idz juz lepiej spac bo zaspisz na pierwsza lekcję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ellla-Ella
Zaraz pewnie oberwe, ale nie rozumiem tego calego zamieszkania. :) U mnie w chacie sie nie przelewalo, ale chleb, kostka masla i cusik do tego bylo. Przychodzili znajomi, sasiedzi. Zawsze sie cos na stole stawialo. Tak zostalam wychowana, ze wazny jest czlowiek. Ilu facetow, kumpli sprowadzalam. Jedli, pili. Nikt sie nie zastanawial. Nie zawsze byla to kanapka z szynka, ale cos tam sie wyskrobalo. Teraz tez mam takie podejscie. Wylaze na miasto ze znajomymi. Ktos nie chce isc, bo z kasa krucho. Stawiam jak leci. To tylko pieniadze... Dzis sa, jutro ich nie ma. Tak samo z ludzmi dzis sa, jutro ich nie ma, ale wazniejsi sa od papierkow... Takze wspolczuje rodzicow autorko posta. To smutne. Nawet gdyby przychodzil 7 dni w tygodniu i jadl trzy kanapki. Niech je na zdrowie. Swoja droga moi znajomi wychowani w podobnych klimatach rowniez tucza mnie jak swinke. Wpychajac jedzenie juz od progu. Wiec to co daje, wraca do mnie. To smutne, co piszecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoja droga...
ja majac 21 lat mieszkalam juz z moim wtedy 25letnim facetem... a wy z jednej strony jak staruszkowie co tylko w domu siedza a z drugiej jak male dzieci co ...o glupocie sie pogadac boisz, o tym, ze wolalabys bywac u niego tez sie boisz... gdzi tu zwiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kdjhfldkhgldfgfsss
Ang25 -moja tesciowka tez byla dla mnie mila i w ogole, ale kiedys jak bylismy na weselu, to ona troche wypiła i powiedziała, że ja z jej synem to tylko dla kasy jestem, i że na niego nie zasługuje bo on ma wykształcenie wyższe a ja jestem fryzjerką :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interrrrrnautkaar
Na początku chodzilismy osobno, ale potem bylimy o sobie zazdrośni. Wiadomo jak to na imprezach bywa. Wtedy ja obiecałam mu, że bez niego na impreze nie pójdę i on w związku z tym też beze mnie nie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoja droga...
"Zaczęło sie od kanapek, a skończyło na tym, że zauważyłam, że mało wychodzimy oraz że ja nie mam odrębnego życia i znajomych. " bo gdybyscie wychodzili czy to do ludzi czy to spotykali sie u niego... to problem kanapek sam by sie rozwiazal :D a ty bys chciala nie musiec nic robic, nic mu mowic, nic nie mowic rodzicom...a zeby problem sam zniknal :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kant doopy ma rację***********
Można i owszem raz na jakiś czas zrobić kanapkę itd.........ale jestem sama matką i do mojej córki też przychodził chłopak.........np,od 17 do 23 !!! Ale nie wytrzymałam jak się okazało , że rano nie miałam co mężowi dać na śniadanie pierwsze i zapakować cos na II bo..............akurat szedł na noc do pracy to zniknęło sporo z lodówki :o Pogadałam z młodą i powiedziałm żeby mnie uprzedziła komem na przyszłość :o Tu nie chodzi o forsę ale o to, że nie kupuje na zapas żarcia. I od tej pory....jak był głodny to zamawiał sobie pizzę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interrrrrnautkaar
swoją droga - nie boje się. Przecież wcześniej pisałam, że juz trzy razy mu o tym mówiłam, rozmawialiśmy i poskutkowało, ale na krótko :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoja droga...
" Wtedy ja obiecałam mu, że bez niego na impreze nie pójdę i on w związku z tym też beze mnie nie chodzi." wszystko zalezy co to jest ta "impreza" ja rozumiem, ze na calonocna balange mozna byc zazdrosnym, ze ktos idzie ale zeby nawet z kolezankami na piwko czy drinka nie pojsc? studia to najlepszy czas w zyciu, a ty je cale w domu przesiedzisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe tez tak kiedys
Ang25 - acha, to ja mam dorabiać po to żeby jej stawiać ale ona już nie tak? Czemu sama nie ruszyła dupska do roboty tylko ja mam iść i znowu ja jest stawiać a ona nic na to nie da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swoja droga...
"Przecież wcześniej pisałam, że juz trzy razy mu o tym mówiłam, rozmawialiśmy i poskutkowało, ale na krótko " co mu mowilas? - powiedzialas, ze musicie cos kupowac jesli ma codziennie u ciebie jesc? - powiedzialas mu, ze nie chcesz by codziennie sie widywac u ciebie? - powiedzialas mu kiedys "nie, spotkajmy sie dzis u ciebie" jak chcial przyjsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ella-Ella
Moze masz racje Kant-Dupy. Mnie sie od tych wyliczen jakos smutno zrobilo... Sama nie wiem. Nie mam dzieci. A one nie maja chlopakow jedzacych moje kanapki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interrrrrnautkaar
Powiedziałam, żebyśmy czasem spotykali się u niego, a nie tylko u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Powiedziałam, żebyśmy czasem spotykali się u niego, a nie tylko u mnie" zle powiedzialas. powinnas powiedziec: dzisiaj idziemy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanka Franka
autorko a dlaczego podziałalo na krótko? pewnie ciągle na zaproszenie czekałaś a on w końcu przestał cię zapraszac? oj, chyba mało stanowcza jesteś:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×