Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszsyzjka

czy zakłądacie czapki na uszy???

Polecane posty

Gość Pazerna zołza
Przyzwyczaiłaś głowę i teraz ci zimno." Tu się zgadzam. Przyzwyczajenie. Ja nie noszę czapki od 16 roku życia bez względu na temperaturę i wiecie co? Nawet jak zakładam kaptur bo jest -20 i sypie śnieg, to mi jest w tym kapturze po prostu gorąco w głowę. Przysięgam, że tak jest!!! Dlatego swojego dziecka też nie będę przyzwyczajać do czapki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W tym kraju zakłada się je
latem nawet jak nie ma śladu słoneczka i jeśli ktoś mi spróbuje wmówić, że to nie prawda, to skłamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raffaello
Widzisz, własnie ja nigdy czapki nie nosiłam. Dlatego, że psuła mi fryzurę :D Ale w tą zimę chrzanię włosy - moje samopoczucie i przede wszystkim komfort są ważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Małgosi i Pauliny
"moze nieraz dlatego ze dzieciaki maja bardzo wrazliwe stopy i sandaly obcieraja ... przynajmniej ja tak rozumuje ... chociaz swojemu nie zakladam" Małgosia, zakładają nie przez obcierające sandały, bo w sandałach pół świata śmiga. Zakładają, bo to Polska właśnie... I nie jestem wcale złośliwa - taka prawda i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkkkkkkkkkka
powiem tak,ze jak bylam dzieckiem zawsze byłam potwornie przepocona w dwóch sweterach zimą plus puchowa kurtka z kapturem plus szalik i 2 pary rękawiczek,wrecz nie potrafiłam się ruszac,masakra i ...choowałam a im bardziej chorowałam tym cieplej byłam ubierana,kolo się zamykało.Teraz jak jestem dorosła nie choruję nigdy nawet jeśli potwornie zmarznę,ale zawsze kiedy się spocę,jak za iepło się ubiorę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No idlatego tylko w Polsce
faceci zakładają do sandałów skarpety bo co wpojono Jasiowi w dziecinstwie to Jan bedzie stosowal w przyszlosci. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inkkkkkkkkkka
dodam jeszcze że zimy nienawidzilam,kaptur zasłaniał mi oczy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odnosnie chorowania
jak dziecko zachoruje to matkom nie przyjdzie do głowy, że to moze byc efekt nadmiernego chuchania i dmuchania na dziecko tylko stwierdzą, ze pewnie za mało o nie dbają i dorzuca mu jeszcze dodatkowo 3 swetry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdy nie lubilam
chodzic w czapkach...ile to ja razy słyszalam od mamy narzekania, że znow bez czapki...no i co? jak choruję to raz na ruski rok, nawet nie pamietam kiedy mialam grypę a mam juz przeszło 20 lat.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdy nie lubilam
zresztą mam tendencję do ubierania się raczej "za cienko" na daną pogodę. Moze to z tego, że dużo chodze i zawsze po pewnym czasie robi mi sie gorąco, nawet przy mroźnej pogodzie.;) nieraz ludzie sie dziwią, że tak cienko sie ubrałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WYDAJE MI SIE ZE BUTY DOBREGO PRODUCENTA, Z ATESTAMI, WYPROFILOWANE ITD, MÓWIE O SANDAŁACH, NIE UWIERAJĄ DZIECKA STÓPKI.... WIĘC SKARPETY SĄ ZBĘDNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sajonaraa28
Dziś w samo południe wybrałam się z trzyletnim chrześniakiem na spacerek i plac zabaw..oto jak ubrała go bratowa:grube rajstopy,sztruksowe grube spodnie,koszulka z długim rękawem ,sweterek,ocieplana zimowa kurtka z dodatkową polarową podpinką,oczywiście zimowe kozaki i gruba czapa...czapa została przezemnie zdjęta bo temperatura dochodziła do 14stopni do tego zero wiatru i słońce.Po powrocie ze spacerku mały się wygadał że latał bez czapki i ja zostałam spier...od góry do dołu...ręce mi opadły...co wy na to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sajonaraa28 - dal rade sie wogole ruszac ? Moja corka ma niecale 9 miesiecy, caly spacer jeszcze przesiedzi w wozku, wiec sie za bardzo nie rusza, ale jak jest 14 °C to ma ubrane spodnie, skarpetki, buciki, body, bluzeczke z dlugim rekawkiem i cieniutka kurteczke ... na glowe ma ewentualnie zarzucony kaptur kurtki ... masakra ta Twoja bratowa :-O...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sajonaraa28
Oczywiście się pokłóciłyśmy..ręce opadają do tej kobiety...ja sama dopiero jestem w ciąży i przysięgłam sobie że swojego dziecka nie będę tak kisić,po co rajstopy w taką pogodę?po co ta podpinka do kurtki?Ale muszę przyznać że nie widziałam dziś nawet jednego dziecka bez czapy..ludzie jest ciepło,nie wieje ,po co to??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo to Polska właśnie.
:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość operka
Tak sobie czytam i mi się przypomniały 8-letnie francuskie trojaczki, którymi opiekowałam się swojego czasu. Koło listopada zrobiło się zimno, jakoś koło 5 stopni, mieszkaliśmy nad Sekwana, więc od rzeki też niezbyt przyjemne powietrze, więc zaczęłam nosić czapkę, szalik, rękawiczki, zimową kurtkę...było mi zwyczajnie zimno :P (zresztą cała moja rodzina to stworzenia ciepłolubne, w domu mamy zawsze nagrzane na maksa :P aczkolwiek ja jakoś szczególnie nie choruję. Tzn. nie chorowałam, dopóki nie zaczęłam pracować w przedszkolu :P). Jakież było zdziwienie moich trojaczków gdy zobaczyli tę nieszczęsną czapkę! Zrobili głupie miny i zapytali po co mi, skoro nie ma śniegu...?? Inna sytuacja to francuskie przedszkole, które miałam okazję odwiedzić. Przed południem wychodzą dzieci do ogródka - jesień, jakaś mrzawka a oni: spodnie za kolana, "gołe" nogi, jakaś bluza rozpięta w dodatku, o żadnej czapce nikt jakby nie słyszał... Od razu wyobraziłam sobie nasze polskie przedszkola i znanych mi rodziców - gdybym jako nauczycielka wypuscila jakiegos dzieciaka w takim stroju, w taką pogodę to awanturę miałabym bankowo! Ja , jak już wspominałam, osobiście lubię ciepełko, aczkolwiek popieram, że coś w tym musi być, skoro da się ubierać lekko i nie chorować (trojaczki przez ponad rok jak u nich byłam nie chorowały ani razu, frekwencja w szkole 100%)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nununu
pamietam jak przyjechalam do uk bylam zgorszona jak tamtejsze mamy paraduja jesienia z dziecmi poubieranymi jak u nas w lato ,dzieci bez skarpet w samych body tylko lekki kocyk welniany na nozkach,nie moglam na to patrzec,wystarczylo pol roku jak sama w kwietniu prowadzalam wozek ze swoja 6 miesieczna cora,ktora siedziala w wozku z golymi stopami,dzieciak we wrzesniu skonczyl rok,ani razu mi nie chorowala,starsza do tej pory lata w sweterkach,spodniczce i na gole nogi,dostosowalam sie do tubylcow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I tak powinno być.
:) Ale w Polsce to jest nadal step ahead of time. Zbyt odważne, by którakolwiek matka w Polsce spróbowała i na próżno tu nasze apele. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nununu a co się dzieje jak
wpadasz z małą do PL o takich jak teraz porach roku, albo wczesną wiosną? :) Operka, czy pracujesz teraz w polskim, czy francuskim przedszkolu? Jeśli polskim, to napisz jakie masz w tej chwili doświadczenia z naszym późno-jesiennym ubiorem maluchów. Ile przeciętnie warstw ma na sobie takie polskie dziecko przychodząc do przedszkola? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sajonaraa28
Moja koleżanka 9-letnią córe prowadziła ok 13 w grubaśnej zimowej kurtce i grubszej czapce,aż zerkła zdziwiona na małego bo miał gołą głowe...ja bym kazała tym matką pozakładać grube rajtuzy pod spodnie i 5 warstw swetrów pod kurtką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nununu
jak wpadam to tylko na swieta w zimie:)ale i wtedy dostaje bobu od matki ,babki i calej reszty ,ze za lekko ubieram dzieciaki,bo jak to mozliwe aby w zimie nie zakladac dzieciom rajstop pod spodnie,badz tez czapki dla starszej gdy na zewnatrz nie ma minusa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nununu
a co by bylo gdybym wpadla do pl na wisne i wyskoczyla z dzieciakiem z golymi stopkami na city?o w morde pewnie ,by mamuski pluly za mna;)ale mnie to rypie szczerze mowiac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pluć może by i nie pluły
:) ale przed nieprzyjemnymi komentarzami za plecami na pewno byś się nie uchroniła. :) Taka smutna polska rzeczywistość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nununu
mamuski moze i nie,ale za moherowe berety nie recze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No właśnie mamuśki by się
krzywiły, bo co taką babuleńkę może obchodzić jakieś tam dziecko na ulicy. To głównie mamuśkom, które dostały szkołę od swoich mam, wydaje się teraz , że są najmądrzejsze i najrozsądniejsze w kwestiach pilęgnacyjno-wychowawczych maluchów. :P Ale nie daj się im mała! :D Trzeba twardo trzymać przy swoim i powoli oswajać polskie społeczeństwo z całą tą ideą hartowania dzieciaków!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość operka
Hej, umknął mi gdzieś ten topik ;) Pracuję aktualnie w polskim przedszkolu no i muszę powiedzieć, że bardzo różnie jest z tym ubiorem...Jedne dzieci wyubierane jak na Sybi, inne "wyletnione" na maksa ;) Chociaż zdecydowanie przeważają te wyubierane :P Teraz to już wogóle mam małą "apokalipsę" bo od tego roku szkolnego obowiązuje nowa podstawa programowa, która wymaga, aby dzieci spędzały minimum 2.5 godziny czasu dziennie na dworze (1/4 czasu w rozliczeniu tygodniowym) - niezależnie od pogody.... Rodzice już od września protestują a codziennie rano są "pielgrzymki" z prośbami, że "jeśli już musimy iść na dwór w tak pochmurną pogodę to żebym nie zapomniała ubrać dziecku sweterka/polarka/rajstopek/cieplejszych spodni..." - o czapkach, szalikach i rękawiczkach już nie wspominając... Najgorsze, że te biedne dzieci też już mają to mocno zakodowane i jak dzisiaj zarządziłam: "żadnych rękawiczek" to były w wielkim szoku ;) Z czapką jednak wolałam nie ryzykować, chociaż mnie korciło bo słońce grzało całkiem nieźle... :P Ja zawsze powtarzam, żeby rodzice rano ubierali dzieci "na cebulkę" - bo potem mogę to modyfikować ;) Co prawda rodzice nie do końca mi wierza, bo swoich dzieci nie posiadam, to "co ja tam mogę wiedzieć o ubieraniu maluchów"... Czasami więc odpuszczam i jestem w stanie znieść te wszystkie kurtki puchowe przypominające śpiwory (najwyżej nie każę zapinać zamków i luz :P), ale szlag mnie trafia jak widzę dzieci ubrane NIEWYGODNIE I NIEPRAKTYCZNIE! To jest dopiero porażka - czapki ześlizgujące się z głowy, dwumetrowe szaliki, wielgachne rękawice, tudzież pięciopalczaste dla 3-latków, spodnie biodrówki spadające pupy, eleganckie płaszczyki (których broń Boże nie można pobrudzić) i wiele wiele innych. Uprzykrzają życie dziecku, , ruszać się w tym nie da, coś się plącze, coś odpina, jednym słowem: ograniczają swobodę mimo, że czasem wyglądają "szałowo i supermodnie" - niestety często nie sprawdzają się podczas szaleństw na placu zabaw ;) Ależ mi elaborat wyszedł ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heh. Ależ się uśmiałam
! :D Dzięki operka!!! ;) No tak też myślałam... Co za kraj i co za ludzie...? Czy oni nie czują, że jest +15 st. C?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytalam caly topik
i aż mi się papa faluje - czyli wcale nie jest ze mną aż tak źle :) wczoraj pokłóciłam się z teściową, bo wychodząc od niej nie zawiązałam dziecku czapki i babka wsiadła na mnie, że dziecko dostanie zapalenia uszu... dodam tylko że czapa z uszkami i na dworze tyle tylko żeby do samochodu wsiąść a co do skarpet pod sandałami - to też miałam awanturę od teściowej, że na wakacjach w lipcu dziecko MUSI mieć skarpetki pod sandałami i czapkę na głowie zakrywające uszy, bo pomimo iż jest ponad 30 stopni, to może je przewiać itp itd już mi się nie chce tych głupot słuchać... Warto wspomnieć, że na tym samym kempingu biegały szwedzkie dzieci na bosaka i cieniutkiej koszulce - nawet do bardzo późnych godzin wieczornych. dzisiaj obcinam wszystkie sznurki w czapkach :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×