Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość mamaalexa
Kasiu przeczytaj ksiazke "Dlaczego mezczyzni kochaja zolzy". Wersja elektroniczna jest gdzies na internecie, czytalam i musze przyznac ze daje duzo do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjjj Kasiu
Dla mnie to bardzo DZIWNE,ze on nie chce rozmawiac ! No do cholery,jak sa problemy to PODSTAWA gadac i gadac az do lez i bolu.On nie chce.........hm. Depresja.? Albo ma kogos? W moim przypadku mial kogos...szok po ktorym dlugo nie moglam sie pozbierac i nigdy bym go nie podejrzewala. Ty jednak piszesz,ze chodzil sam a imprezy,to nie dziwne,ze ktoras sie kolo niego zakrecila... Mysle.ze kogos ma,bo NIE WALCZY o Wasz zwiazek,nie stara sie...a moze ma depresje poporodowa :) ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytałam. I mam pewne sugestie co do zachowania Twojego męża Kasiu. Tak, po części wszyscy mają racje poza kilkoma udziwnionymi pomysłami( homoseksualizm i nieuleczalna choroba). Miś czuje się rzeczywiście nieutulony i nieszczęśliwy, bo nie jest już jedynym najważniejszym, dziecko go zdetronizowało. Miś także nie potrafi odnaleźć się w roli ojca, męża, odpowiedzialnego za swoją rodzinę. Wyraźnie przygniata ta wizja, tym bardziej w kontraście z dotychczasowym lajtowym życiem. Niestety jest jeszcze chłopaczkiem w skórze mężczyzny. Miś nie chce rozmawiać, bo skupił się na swojej "krzywdzie". Jaki on teraz nieszczęśliwy i dlaczego go to spotkało. I tutaj pojawia się pocieszycielka biednego strapionego Misia, która świetnie rozumie niesprawiedliwość jaka mu się dzieje. Prawdopodobnie jest to tylko jeszcze etap rozmów i niewinnych uścisków. Ale czytając wynurzenia takowych pocieszycielek można przewidzieć klasyczy romansik. A ten smutek Misia po Twojej prośbie o wyprowadzkę i brak inicjatywy, żeby ratować wasze małżeństwo, zamknięcie się w sobie i odseparowanie potrzebne jest mu do skomplikowanej operacji przewartościowania, że wszystko co teraz zrobi za Twoimi plecami nie jest niczym złym. Przecież to Ty go tak mocno ukrzywdziłaś, więc dlaczego miałby mieć jakiekolwiek wyrzuty. Mam nadzieje, że to tylko moja interpretacja i jest zupełnie inaczej. Ale przeszłam to samo co Ty, wszystko wyglądało bardzo podobnie rózniąc się mało znaczącymi szczegółami. A o zdradzie dowiedziałam się dopiero po 8 latach. W ukrywaniu był perfekcjonistą. Życzę Ci, żeby sytuacja wyjaśniła się jak najszybciej, i żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiu
Bądź konsekwentna w tym co mu powiedziałaś, bo przy następnych prośbach czy warunkach wyśmieje cię . Będzie wiedział, że i tak nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
sama juz nic nie wiem bede po prostu czekac i obserwowac nic wiecej nie moge zrobic bo nie przebije sie przez mur jego obojetnosci przeciez nie zmusze go do rozmowy i szczerosci a faktycznie wydaje mi sie ze skupil sie teraz na sobie juz nie raz slyszalam - nie kocham cie nie bede z toba szczesliwy i nie jestem szczesliwy ale do cholery jasnej - jest przeciez odpowiedzialny za swoja rodzine i moglby zachowac sie jak facet a na razie zachowuje sie jak dzieciak ktory nie dostal wymarzonej zabawki i jest najnieszczesliwszy na swiecie codziennie zastanawiam sie na ile jeszcze dni , tygodni takiego zycia mam sile ile jeszcze jestem w stanie zniesc najwazniejsze to znalezc prace i porzadna opiekunke do dziecka ( na zlobek jest jeszcze za mala) . Ale praca to piorytet bede miala ewentualnie jakis punkt zaczepienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariiia
Witaj a nie możesz wrócić do poprzedniej pracy, dostajesz zasiłek macierzyński to znaczy że gdzieś pracowałaś przed porodem :)) wszystkiego dobrego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
No wlasnie ze nie moge wrocic do poprzedniej pracy Jak juz pisalam z szefem nie jestem obecnie w dobrych stosunkach wlasnie przez to ze zaszlam w ciaze w niedogodnym dla niego okresie i wiem ze nie mam czego szukac w jego firmie a po za tym ta praca plus dziecko tego nie da sie pogodzic poniewaz ta praca zajmowala mi zbyt wiele czasu wiem ze mam swoje prawa ale szef tez ma swoje sposoby zeby mi "umilic" zycie jesli upre sie wracac wiec odpada i dlatego szukam innej pracy mam nadzieje ze cos znajde ofert pracy jest sporo na razie wysylam cv i czekam na telefony jutro o 9 kolejna rozmowa w sprawie pracy jestem dobrej mysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Upiorne to, ale wiedziałem, upiorny to wiedział, huraaaa! Teraz i Ty wiesz dlaczego teściowa nie wtrącała się! Najgorsze jest to, że upiorzyce wiedzą lepiej i mówią: On/oni powinni się domyśleć!!!!~~!~!!!!!!!! Bzdury piszesz! Jak taka mądra jesteś, to dlaczego Ty niczego się nie domyśliłaś???? Upiorne to wszystko, oj upiorne. Dostajesz coraz większe baty od nas kafeteriuszy. Rozmawiać zaczynasz? CZAS PRZEMIAN NADSZEDŁ. Upiorne to, ale jednak upiorne....z życia wzieęte Może, pomoże: Kobietę czasami dobrze potraktować jak psa! Można ją poniżać, upiornie skopać, a ona po wszystkim przytuli się i jeszcze poliże, na zgodę!!! Upiorne to! Więc: Kolega zaliczył "wpadkę": Jego upiorzyca, wiadomo, ale nie jak tan psiak, tylko 180* w drugą stronę! Co on się musiał na klękać i wiecie,zachowywał się jak ten psiak! Upiornie mi wstyd, takie upiorności słyszałem... ... Jego upiorzyca w końcu zmiękła, ale już nie wróciło to co było kiedyś. Upiorna była bardziej niż przed "wpadką." Wiadomo, ziarno niepewności, zasiane. Przypadek "zdrady" jakich wiele. Kolega jest traktowany po upiornemu, ale sam wystawił konkluzję, mniej więcej taką: "Upiorny, ty nie masz pojęcia jak ja ją teraz bardzo kocham! Kocham ją bardziej niż przedtem i nie dlatego, że mogłem ją stracić, ale dlatego, że jest taka stanowcza, konkretna i taka zimna ................. z ciepłej kluchy zrobiła się zimna suka........... Kocham swoją wredną sukę" Tak, tak. Upiorni nie samą miłością żyją. Wydaje mi się, że Stara upiorzyca jest po Twojej stronie. Upiornie wykorzystaj to! Różowa słonica, ale upiorna musi być! Może ma rację? Oglądałaś "8 DUSZ"? Jeżeli tytuł dobrze pamiętam,Upiorna ta moja pamięć. Tam też był taki milczek...Upiorny, ale jednak? Abstrahując od upiornej choroby, życzę Tobie młodej upiornicy dużo, dużo, no wiesz? No czego Ci może upiorny życzyć? Mało upiorności i dużo wytrwałości. O! myk,myk... a..... on chyba jest na jakimś rozdrożu... Może seks tylko Tobie się podobał? I Ty biedna tylko słyszysz: może, może i może. Upiorne to, ale Trwaj przy swoim. Nikt z nas upiornych, nie siedzi w Twojej upiorności i tak naprawdę nie wie, co by w danej chwili zrobili? Pisząc tu, opisujemy swoje prawdziwa upiorności, albo hipotetyczne domysły. Upiorne to, ale upiorny tak myśli. Więc, myśl i rób tak jak Ci serducho podpowiada. .... .... ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszący i ciekawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Upiornie ciekawski?! Zastaw ją w spokoju! Ciekaw cudzych upiorności jesteś? Znajdź je w swoim życiu! Upiorny Ty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upiorny daj se na luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
ehh upiorny - dziekuje a u mnie to samo co zawsze probowalam wszystkich mozliwych sposobow i juz przestalam probowac niech sie dzieje co ma sie dziac nie jestem wrozka zeby czytac w myslach meza skoro nie chce rozmawiac to nie albo moze uwaza ze to wszystko jest oczywiste na sile nic sie nie da postanowilam poczekac w spokoju i poobserwowac nie bedzie radykalnych zmian nie stane sie oktutnie upiorna jedza z dnia na dzien - nic na sile ale tak jak radzila tesciowa - nie bede tez sztucznie mila bede sie zachowywala tak jak w danej chwili sie czuje bede miala ochote zrobie obiad bede miala ochote posprzatam i koniec rozmow prosb i placzu nie bede zmuszala go do rozmowy i "do dania nam szansy" zobaczymy co bedzie i nie robie tego bo taka taktyke teraz sobie obralam po prostu czuje ze tak powinnam i ze to co teraz robie nie kloci sie z tym co czuje po prostu bede soba i nic nie bede udawac bo w zyciu nie chodzi o to zeby udawac i grac bedzie chcial cos zmienic porozmawiac - zacznie sam ja ze swojej strony zrobilam juz wszystko co moglam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Z upiorem daję sobie.... Kto każe? Odwagi brak? Co za upiorności? Myk,myk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Wreszcie jesteś! moja ulubiona upiorzyco!!!! myk,myk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
ulubiona upiorzyco podoba mi sie nigdy nie myslalam ze bede sie usmiechac gdy ktos nazwie mnie upiorzyca :):):) ale moge byc upiorzyca dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzaja mnie te
teksty upornego ale niewazne katarzyna, mam nadzieje ze sie trzymasz i wywalilas dupka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
a mi sie bardzo podobaja teksty upiornego nawet bardzo bardzo bardzo ( pierwszy raz od poczatku mojego kryzysu malzenskiego wlasnie przy radach autorstwa UPIORNEGO smialam sie szczerze i spontanicznie, a po za tym to bardzo madre i glebokie teksty ubrane w oryginalna forme) na razie na stale nie wywalilam "dupka" poprosilam zeby sie wyprowadzil do rodzicow ale codziennie mowi ze sie wyprowadzi i codziennie sie nie wyprowadza sama juz nie wiem o co chodzi najpierw chcial sie tam wyniesc natychmiast - ja nie chcialam i prosilam zeby zostal a teraz gdy moze sie tam wyniesc to nie chce a ponoc gdy mnie nie widzi czuje sie o niebo lepiej przy mnie nie jest szczesliwy wiec albo cos tu nie gra albo jest masochista hehehe albo cos jeszcze o czym nie wiem a ja sie trzymam o wiele lepiej niz jak zaczynalam pisac na kafeterii i przynajmniej doszlam do takiego punktu w swoim zyciu ze wiem ze sobie poradze mimo wszystko nie wazne co bedzie mam dziecko i mam dla kogo zyc :):):) pozdrawiam i dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A rozmowa o pracy
Coś się rozjaśnia Masz jakieś szanse po rozmowie ? Zyczę ci abyś wyszła na prostę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
Na razie nikt sie do mnie nie odezwal ale za mna dopiero 4 rozmowy w sprawie pracy a po dan wyslalam wiecej duzo wiecej mam nadzieje ze w ciagu 2 miesiecy cos znajde jesli nie znajde pracy w tym czasie zaczne rozpaczac hehehe na razie jestem dobrej mysli a czy cos sie rozjasnia nie wiem moze sie troszke uspokoilam a moze oswoilam z mysla o rozstaniu niestety musze czesto jak jestem sama "wylaczac myslenie" nie moge siedziec bezczynnie bo wtedy pozostaje mi juz tylko rozpacz nadal jestem zalamana i nadal bardzo go kocham ale po prostu minelo juz troszke czasu i pierwszy szok minal a po za tym to do d**y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz,moim zdaniem to on chyba w ogóle nie miał zamiaru się wyprowadzać.Gdyby było inaczej to nie zwracałby uwagi na to,że prosiłaś,żeby został.Poza tym co on jeszcze robi w domu?Powiedziałaś wyraźnie,że ma się wyprowadzić.Na co on czeka?Powiedz mu,że chcesz,żeby się wyprowadził TERAZ.On wyraźnie czeka,aż zmienisz zdanie i zmiękniesz. Podobało mu się jak go prosiłaś,żeby został.Gdyby było inaczej to już od dawna byłby u rodziców. A w ogóle to co on sobie myśli?Że może Cię straszyć,że odejdzie bo nie kocha?A Ty masz błagać i zapewniać o miłości?A niech idzie w cholerę!I to teraz.Trwaj przy swoim zdaniu bo jak zobaczy,że miękniesz to będzie wiedział,że ma nad Tobą władzę.Poza tym jak nie kocha to niech spada a nie siedzi i powtarza ciągle to samo.Nie będzie szczęśliwy z Tobą to wypad! Przepraszam,za te wykrzykniki,ale mnie nerwy biorą jak czytam o tym d..ku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
dlatego nie wiem o co mu chodzi bede powtarzala caly czas zeby sie wyprowadzil nie zmienie zdania ale nie zrobie tez sceny typu wystawianie walizek za drzwi i wymiana zamkow a to juz troche inaczej o nim swiadczy powiedzial ze nie kocha i ze nie chce ze mna byc gdy widocznie sie z tym pogodzilam i poprosilam o wyprowadzke (na jakis czas) to on siedzi na tylku a wczesniej bardzo sie palil do wyprowadzki jak ja tego nie chcialam jakby nie patrzec robi mi na zlosc i moze robi to celowo ale dlaczego tego nie wiem ale za duzo razy juz zadalam pytanie dlaczego i nie chce juz sobie zasmiecac glowy domyslami jestem zdania ze kiedys moze niedlugo moze troche pozniej poznam prawde a moze wtedy nie bedzie to juz dla mnie wazne pozdrawiam a po za tym ze zaczynam logicznie myslec i otrzasnelam sie z pierwszego szoku i zaskoczenia i nieco podnioslam swoje zalamane rece to nadal jestem zalamana i nadal mam nadzieje... powinni wymyslec jakis lek na to - jak jedna strona sie odkochuje - druga dla rownowagi zazywa pigulke i tez nic nie czuje o ile byloby latwiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Kasiu przeczytałam cały topik i strasznie się wkurzyłam na twojego męża, trudno coś radzić, najlepsze rady to jednak daje psycholog, powinnaś iść się poradzić jak postępować bo przypadek trudny, moja siostra miała problemy co prawda z synem, ale skierował jej tok myślenia na zupełnie inne tory, oni mają zawsze dobre pomysły, bardzo jej to pomogło i wzmocniło psychicznie. twój mąż strasznie sobie pogrywa z tobą, najgorzej jak się kogoś psychicznie wykańcza, a ty się biedna bijesz z myślami, pewnie jeszcze siebie obwiniasz wydaje mi się że ociąga się z wyprowadzką bo pewnie rodzice chcą mu przemówić do rozsądku, możliwe że miał jakąś laskę na boku i mu nie wyszło i teraz się miota bo sam nie wie co ma robić i sobie u ciebie spokojnie przeczekuje, ja chyba ignorowałabym go totalnie, nie prałabym mu, nie gotowała, prasowała itp. jak chce być takim wolnym elektronem to niech sam koło siebie robi, no i oczywiście jak będzie w domu to niech się dzieckiem opiekuje, a ty w tym czasie na spacer żeby widział że ty też masz prawo gdzieś wyjść, odświeżyć umysł, a nie ciągle przy pieluchach, w końcu to nie tylko twoje dziecko, powinien mieć jakieś poczucie obowiązku, pewnie wszystko na twojej głowie, a on jak piotruś pan sobie fruwa, egoista jeden podziwiam cię bardzo bo ja pewnie już dawno walizki wystawiłabym za drzwi, bo po takich tekstach że cie nie kocha i jest nieszczęśliwy z tobą jest to chyba przestałabym go kochać w jednej sekundzie, ale życzę ci żeby wszystko ułożyło się wam jak najlepiej, jeśli bardzo go kochasz pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak na marginesie to sypiać z tobą chce i na obiadki tez chętnie się pisze, a niby chce rozwodu, facet nie ma za grosz honoru, z domu zrobił sobie bazę wypadową czy coś w tym stylu, jak ty się w tym wszystkim odnajdujesz Kasiu musi ci być strasznie ciężko, nie mogę pojąć jego postępowania, może jakiś urlopik od męża nie męża powinnaś sobie zrobić pozdrawiam raz jeszcze trzymaj się i bądź stanowcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
no i moj maz mi dzis powiedzial ze nie zamierza wyprowadzac sie do rodzicow ... bo tutaj jest jego dom koniec i kropka a po za tym nie wie dlaczego ja sie tak pale do tej jego wyprowadzki a jeszcze nie dawno mowil mi ze jego dom jest u rodzicow i ze tutaj nie czuje sie jak w domu i czuje sie niechciany coz za zwrot o 180 stopni ale nie doszukuje sie w tym zmiany jego nastawienia do naszego zwiazku podejrzewam ze ktos mu doradzil zeby zostal w domu gdyby z nikim nie rozmawial to by sie spakowal wydawalo mi sie ze on tez tego chcial albo sie myle co nie zmienia faktu ze sobie nie odpoczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna joanna....
Mysle ze powinnas zrobic porzadna awanture. wiem, ze to malo dojrzale, ale najgorzej jest milczec i sie domyslac. jestes po prostu za dobra. moze jak sie wydrzesz i zapytasz o co mu chodzi to do niego to dotrze. ja bym nie wytrzymala i bym zrobila awanture chociazby dla oczyszczenia atmosfery. przede wszystkim to on sie powinnien okreslic, czy chce tego zwiazku dalej czy nie, a jak jest pewny ze nie, no to rozwod i musicie uporzadkowac sytuacje mieszkaniowa. bo im dluzej bedziesz tkwila w tej marnej prozni tym gorzej dla ciebie. bo albo sobie wybaczacie albo do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto jak rozumują faceci
http://40cztery.blox.pl/html na blox w męskim punkcie widzenia jest jeszcze o facecie którego życie przerosło - dziecko...i żona której nie kocha. Kiedy to przeczytałam, przestałam się łudzić, że facetami kierują jakieś głębsze pobudki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiu
a mieszkanie macie wspólnie kupione czy wynajmujecie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
mieszkanie jest mojego meza dostal je od rodzicow... prawnie nie mam zadnych praw wlasnosciowych do tego mieszkania pomimo ze juz kilka lat mieszkamy w nim wspolnie wiec niestety w razie rozwodu to ja bede sie wynosic - ale to nie jest wazne - jak znajde prace to bede mogla pozwolic sobie na wynajem mieszkania nigdy jeszcze nie uslyszalam ze to jest tylko jego mieszkanie i ze nie mam do niego zadnych praw ale mysle ze to tylko kwestia czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UUUUUUUUuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×