Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

pewnie dlatego się nie wyprowadza bo mieszkanie jego, ale ty też nie powinnaś się wyprowadzać w razie rozwodu, tylko walczyć o to mieszkanie, cwaniak, pewnie czaka aż ty się wyprowadzisz, ale nie rób tego, może lepiej się dowiedzieć wcześniej czy jako matce z dzieckiem należy się część tego mieszkania, w końcu rozpad związku z jego winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
wczesniej chcial sie wyprowadzic ale ja nie chcialam zeby sie wyprowadzal i doslownie wyprosilam zeby zostal tym bardziej ze ja nie chcialam teraz zeby sie wyprowadzil na zawsze - tylko zeby na tydzien czy dwa zniknal mi z oczu zebym miala szanse jakos sie wewnetrznie uspokoic a co do mieszkania to niestety nie mam zadnych praw do niego i w razie rozwodu nie dojdzie do podzialu mieszkania - on dostal je od rodzicow i to jest jego majatek osobisty ale mysle ze na razie moge byc spokojna przeciez mnie nie wyrzuci donikad a po za tym jego rodzice sa w porzadku i widza co sie dzieje i na bank by sie nigdy nie zgodzili na to zeby mnie ksiaze wyrzucil z domu o to moge byc spokojna ale jak tylko stane na nogi znajde prace i bedzie to cos pewnego i z przyszloscia a sytuacja miedzy nami sie nie zmieni i dalej bedziemy tak tkwili w tym martwym punkcie to sama zloze pozew o rozwod i wynajme cos dla siebie i corci ale mam nadzieje (choc coraz mniejsza) ze do tego nie dojdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie się obawia, że zajmiesz mu mieszkanie i nie będzie Cię mógł jako matki z dzieckiem potem wyrzucić. Jacyż cyniczni ludzie się robią gdy przychodzi do pieniędzy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
jak ja moge zajac mu mieszkanie ja tu mieszkam kilka lat jestem zameldowana dziecko tez ale po za tym nic wiecej nie musi sie obawiac o mieszkanie i on o tym doskonale wie eh... szkoda slow zobaczymy co bedzie dalej nic innego mi nie pozostalo jak tylko czekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Kasiu Dla Ciebie to może oczywiste, ale ludzie, który się kochali niby potrafią robić sobie niesamowite świństwa przy rozwodach. Ok, nie jesteś taka. Teraz nie, ale Twój małżonek mógł się od kogoś nasłuchać o różnych przypadkach. Dobra, nie ważne. Grunt, żeby znaleźć pracę. Z alimentami i pracą dasz sobie radę finansowo. Swoją drogą nie pytałaś go o to czemu zmienił zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesteś tak samodzielna
bardzo cię podziwiam, jak pisałaś nie masz rodziny musiałaś na siebie liczyć i to cię zahartowało ! ehh niech ci się ułoży zasługujesz na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
jesli chodzi o pytanie go o to dlaczego raptem chce zostac w domu i nie chce sie wyprowadzic odpowiedzial mi krotko - bo tu jest moj dom swoja droga nieco ponad tydzien temu twierdzil calkiem cos innego moze faktycznie nasluchal sie opowiesci jakis skrzywdzonych przez kobiety rozwodnikow i mu sie pomieszalo w glowce ale przeciez mnie zna... wie ze nie bede sie z nim o nic wyklocac... no ale mi sie tez wydawalo ze znam mojego meza na wylot widocznie ludzie sie zmieniaja lub jak juz wczesniej pisalam swietnie graja i moj mezus pewnie obawia sie ze przemienie sie w straszliwa jedze a ja naprawde nie mam na to ochoty badz co badz to ojciec mojego dziecka a corcia nie jest winna sytuacji miedzy nami i nie bedzie za to placic w razie rozwodu bede musiala tak to wszystko poukladac zeby mala miala mame i tate mam tylko nadzieje ze tatus nie zawiedzie dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz jakiejś koleżanki, kogoś z rodziny, do kogo mogłabyś pojechać na parę dni odpocząć? Myślę, że zanim jeszcze nie doszło do jakiś poważnych kroków warto dać mu próbkę tego, co będzie miał po rozwodzie... ciszy, martwej ciszy. A i Ty odpoczniesz, oderwiesz się trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
wlasnie wpadlam dzis na ten sam pomysl mam kolezanke ktora mieszka sama wiec dzis sie z nia spotykam i zapytam czy nie moge sie przeniesc do niej na pare dni i nie chodzi tutaj o meza - nie interesuja mnie jego odczucia jak mnie nie bedzie po prostu chce odpoczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Upiorne to wszystko!!! Kurwa, ktoś tam generalizował, że faceci to "tacy, a tacy." A kobiałki to niby co? Upiorzyce są fajne tak, a reszta? Zawsze twierdziłem, że dla upiornych upiorzyc u mężczyzny, liczą się tylko dwie grubości! -Grubość portfela i rozporka. Już Linda powiedział, że "Nie ma brzydkich/złych, kobiet, tylko czasem wódki/pieniędzy brak" Upiorne to, ale jednak upiorne... Nie chcę się rozpisywać bo Zawsze są wyjątki! Ja tak myślę, ja w to wierzę! Statystyka mmmmmóóóóóóóóówwwwiiiiiiiii, że kobiety chcą miłości i bezpieczeństwa, a mężczyźni chcieliby/marzyliby sprostać tym wymaganiom za upojny seks! Tacy jesteśmy, taka jest statystyka! My jesteśmy upiorni, ale kobietki dorównują nam............. Najważniejsze, aby nie pogubić się w tych upiornościach i znaleźć/dojść do konsensusu. Wspólnego konsensusu! Upiornie to upiorne... ALE TRZEBA CHCIEĆ!!! Przepraszam Cię moja ulubiona upiorzyco, że poniosło mnie na Twoim topiku. Miałem nie pisać już, dać sobie na luz! Lecz upiorności jakie przeczytałem... Upiornie jest być upiornym! Miła katarynko, z tym mieszkaniem to nie jest tak źle! To jest majątek osobisty, ******wniesiony do małżeństwa!****** Przecież nie macie intercyzy? Przecież jest coś takiego jak ustrój wspólności majątkowej. Bywają odstępstwa. Mądry prawnik.... Upiorny sam walczył z upiornościami prawnymi u trzech, a raczej dwóch prawników. Trzecia na moje sugestie, postanowiła to przeanalizować i... Ona była wielka, a ja wygrany! Upiorny chwalipięta ze mnie, ale co mi tam...? Ty, Upiorzyco? Piszesz TAK więc sprawdziłaś to już? Upiornie nie lubię takich upiorności, ale poszkodowana matka i odrzucone dziecko, zawsze mają prawo po swojej stronie... Chcesz wyjechać? A jak wrócisz i zamki będą wymienione? Bądź mi upiorzycą i upiorną dla niego! Bądź czujna jak LWICA! Zawsze gotowa do ataku, on niech pozostanie leniwym "lwem." Aby w razie czego, nie mógł Tobie, upiornie zarzucić ograniczenia dostępu do małej upiornicy Twej... Np. Wyślij mu sms z informacją o tymczasowym wyjeździe i podaj nr telefonu, swój upiorzyco, swój. Niech nie będzie niedomówień! W trakcie nieobecności zadzwoń do niego z pytaniem hm... "Jak się czuje?" Chodzi o to, aby potwierdzić bilingową aktywność jego telefonu! Upiorny jestem, a doradzam Ci jak wiele tu koleżanek, pałających sympatią do Ciebie. A gdzie solidarność pitolków? Czyżby nadszedł czas przemiany upiornego w upiorzycę? O nieee!!! Nie chcę!!! Myk,myk!!! Odpoczywaj i nabieraj siły, upiorna Lwico!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna_jedyna
upiorny ma rację z tym telefonem... w razie rozwodu (jeśli taką decyzję podejmiesz) będziesz miała dowody, że byłaś uczciwa i starałaś się ratować małżeństwo, ale gdy uświadomiłaś obie, że nie ma czego ratować, dojrzałaś do decyzji o rozwodzie. Choć wydaje mi się, że mąż próbował z Tobą pogrywać, może myślał, że będziesz skomleć u jego nóg i błagać go, by Cię nie zostawiał... twoja reakcja go zszokowała i teraz "bidulek" nie wie co ma robić... stąd tak alogiczne postępowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
powoli sie w tym wszystkim gubie postanowilam jednak nie wyprowadzac sie bo to byloby smieszne z mojej strony nic zlego nie zrobilam tu jest moj dom i nie mam zamiaru sie stad ruszac po prostu chcialam troszke odetchnac ale postanowilam odetchnac troszke mieszkajac z nim - tez dam rade- zawsze moge wyjsc na pare godzin wyprowadzka nie jest konieczna i nie bede tez juz poriszala tematu jego wyprowadzki nie chce to nie nie zmusze go a tym czasem bede czekac i robic swoje dzis mialam trzy rozmowy w sprawie pracy i teraz bede czekac na info pogadalam tez z paroma znajomymi mam nadzieje ze moze oni tez pomoga w znalezieniu pracy w razie czego prosic o pomoc zadna hanba bylam dzis u fryzjera - zmienilam kolor wloskow i fryzurke tak dla poprawy humorku i na razie koncze sie zamartwiac i plakac po nocach w poduszke nie pomagalo mi to wcale tylko pogarszalo moj stan sprobuje normalnie funkcjonowac co ma byc to bedzie a tak naprawde to skonczyly mi sie sily i pomysly na ratowanie mojego malzenstwa a jakim czlowiekiem jest naprawde moj maz dowiem sie wczesniej czy pozniej dziekuje raz jeszcze wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wehfbiwedcf
nie wyprowadzaj sie nawet na pare dni, w razie rozwodu to bedzie przeciwko Tobie, ze nie walczylas i uchodzilas z miejsca wspolnego zamieszkania, czyli nie zalezalo Ci na pogodzeniu sie nie wyprowadzaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
no i dzis mnie znow dopadlo zalamanie nie wiem co bedzie dalej ... mam juz dosyc wszystkiego nie potrafie dotrzec do swojego meza wydaje mi sie calkiem inna osoba kiedys byl czuly kochany potrafil na kazdym kroku okazywac uczucia zadko kiedy mowil do mnie inaczej niz kochanie a teraz taka zmiana o 180 stopni i to w tak krotkim czasie w koncu oszaleje z tego wszystkiego i wyladuje w jakims psychiatryku chyba nie jestem na tyle silna aby to wszystko zniesc bardzo chcialabym wszystko poukladac ale obawiam sie ze mi sie nie uda wracam do punktu wyjscia czyli po prostu mojego zalamania wyc mi sie chce na to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem,że jest Ci ciężko,ale musisz być silna. Co to za gach?Ja nie wiem,może jemu sprawia przyjemność to,że Cię tak zamęcza?Może to jakiś psychol? Nie pokazuj mu,że się zaczynasz załamywać.Żyj tak jakby go w ogóle nie było,to jest trudne,wiem,ale w przeciwnym razie naprawdę on Cię wykończy i Ty wylądujesz w psychiatryku. Dobrze tu ktoś radził,że rozmowa z psychologiem bardzo by Ci pomogła. A może poradź się teściowej.Zadzwoń i powiedz jak się czujesz,może ona coś mądrego poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
do tesciowej nie zadzwonie nie bede jej opowiadala jak strasznie sie czuje i jak cierpie bo raczej jej to nie interesuje jak rozmawialysmy wczesniej nie padlo ani jedno pytanie o moj stan jak sonie radze itd nie bede sie narzucac a z tym psychologiem chyba pomysle bo naprawde jest mi ciezko czuje ze krece sie w kolko i non stop wracam do punktu wyjscia maz wie jak bardzo jest mi zle jak bardzo soboe nie radze z tym wszystkim nie wiem czy celowo sie tak zachowuje... moze po prostu zachowuje sie tak jak czuje ... a ze przy okazji mnie krzywdzi - widocznie go to nie obchodzi w ogole wydaje mi sie teraz zajal sie tylko soba i przejumje sie tylko tym czy jemu dobrze co za zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
oj dzis dzien pelen wrazen byla u mnie tesciowa gadalysmy o calej sytuacji ze trzy godziny skorzystala z okazji ze syncia nie ma bo pojechal do szkoly no i powiedziala ze obawia sie ze faktycznie moze jakas malpa wkroczyla miedzy nas ze nie poznaje swojego dziecka itp itd doszlysmy do wniosku analizujac zachowanie meza ze moze i mnie nie zdradzil na razie ale chyba raczej na pewno sie w kims zauroczyl stad ta jego cala niechec i zobojetnienie no i jutro bedzie rodzinna rozmowa przyjedzie z mezem jak tylko moj mezus wejdzie do domu i zacznie rozmowe na temat co sie u nas dzieje ja mam sie nie wygadac ze z nia rozmawialam i chce na zywo wysluchac obu stron i powiedziala ze przy ojcu raczej nie bedzie synus pyskowal i skakal i czy jemu sie to bedzie podobalo czy nie to ta rozmowa sie odbedzie powiedziala ze skoro go kocham i mi zalezy to ona zrobi wszystko zeby pomoc uratowac to malzenstwo mowi ze trzeba nim potrzasnac a po za tym powiedziala ze dowie sie czy on sie z kims spotyka a jak tak to z kim i ze z tym szmaciskiem tez sie spotka (doslownie tak powiedziala) z jednej strony odetchnelam z ulga a z drugiej strony boje sie strasznie tej rozmowy boje sie ze bedzie w domu wielka afera boje sie ze to nic nie da i wydaje mi sie ze to ostatnia nasza deska ratunku ze albo pomoze albo na razie mowila mi tez ze absolutnie nie zgodzilaby sie zeby synek sie do nich wprowadzil - bo tu ma dom zone i dziecko i poki co ma byc tutaj trzymajcie kciuki za jutro oj obawiam sie i czarno to widze ciekawe czy przy rodzicach bedzie taki cwany i bedzie rzucal tymi samymi tekstami co mowi prosto w oczy mi ciesze sie i sie obawiam ale wydaje mi sie ze nie boje sie samej rozmowy tylko obawiam sie ze jesli to nic nie pomoze to juz nie bedzie zadnego ratunku... i strace wszelka nadzieje jego mama robi to tylko po to zeby wiedzial ze nikt nie bedzie popieral tak paskudnego zachowania bo nie tak go wychowali czuje ze mam jakies oparcie i ze ktos chce mi pomoc a to berdzo dla mnie wazne w tym momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiu on kogos ma
nie czytalam wszystkiego ale wiem to po twoim pierwszym poscie. wiem bo sama bylam ta trzecia dla ktorej ktos chcial rzucac mloda zone i malenkie dziecko. nie pozwolilam na to choc kosztowalo mnie to wiele bo kochalam strasznie. przeczekaj jesli tobie zalezy. zaufaj mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a swoja droga zastanawiam sie
czy warto?????? :( once cheater is always cheater - bardzo prawdziwe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klussseczka
Dokładnie też sobie pomyślałam "czy warto ?". Walczyć o faceta, płakać, czekać, zastanawiać się co zrobiłam źle. I czy jak się już nawet wygra z tą drugą to w takim związku można być jeszcze szczęśliwą i mieć do siebie taki sam szacunek i zachować taki sam poziom własnej wartości jak przed całą tą sprawą ? Kurcze trzymam kciuki za Ciebie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
nie wiem czy warto na dzien dzisiejszy wiem ze go kocham i chcialabym z nim byc ale czy warto- mam o co walczyc chce sprobowac a jesli by nam wyszlo naprawienie naszego zwiazku a ja bym po pewnym czasie stwierdzila ze nie potrafie ze nie chce i nie umiem to po prostu odejde na ta chwile wierze ze warto zobaczymy czy dowiem sie jutro czegos nowego ale jesli uslysze ze ma kogos ze sie zakochal ze mnie zdadzal i ze dlatego nie chce ze mna byc to bede wiedziala ze nie warto ciekawi mnie czy przy rodzicach bedzie choc troche szczery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
a faktycznie tesciowa mi sie udala jak nikomu :):):) zawsze to wiedzialam to w porzadku babka ktora bardzo kocha swoich synow tylko ze miloscia madra zawsze mowilam ze chcialabym byc taka matka dla mojej corci jaka ona byla dla swoich synow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klussseczka
A ty bedziesz przy tej rozmowie? Moze lepiej zeby ciebie nie bylo. Moze gdy on bedzie sam z rodzicami to powie im wiecej niz przy tobie (bo np. bedzie sie bal ze prawda za bardzo cie zrani.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
bede przy tej rozmowie oni chce rozmawiac z nami chca zobaczyc jak naprawde jest nie chcieli sie wtracac ale jak juz sie wtracili to chce to zrobic otwarcie ani nic nie ukrywac przede mna ani przed nim i chca jasno wyrazic swoje stanowisko po tym co uslysza mysle ze to najlepsze rozwiazanie a tym ze moj maz nie bedzie chcial mnie zranic nie przejmowalabym sie mam po prostu nadzieje ze moze sie przelamie do szczerej rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej czytałam sobie Twój topik.bardzo się ciesze,że "cos się ruszyło"..oby do przodu:) zastanawiam się jednak czy mąż nie będzie miał oporów żeby taką rozmowę przeprowadzic.wymusić przecież nic na nim nie wymusza,a jak odmówi ?jak nie będzie chciał rozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
wlasnie o to chodzi ze jak siada jego rodzice a przede wszystkim tata to nie bedzie mial wyjscia rodzicow nie zignoruje bedzie musial porozmawiac a przynajmniej ja otwarcie pokaze swoj punkt widzenia i on przy rodzicach bedzie musial cos na to odpowiedziec wydaje mi sie ze po prostu bedzie to niezle przedstawienie nie lubie bardzo takich sytuacji ale jak nic innego nie pomaga? nie pozostalo mi nic innego a po za tym nie ja wyszlam z propozycja tej rozmowy i nie moglam odmowic chociaz mam watpliwosci bo jak by to wygladalo tyle nagadalam o naszym zwiazku o zachowaniu ich syna a teraz boje sie konfrontacji - wygladaloby ze mam cos do ukrycia a nie mam i nie boje sie pod tym katem tej rozmowy chca poznac dwa punkty widzenia to poznaja je od razu na raz i od razu wyraza swoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
no nie wymiga sie od tej rozmowy nie bedzie mogl wyjsc i trzasnac drzwiami bedzie musial wysiedziec i wysluchac wszystkiego i bedzie musial tez powiedziec cos od siebie jak sobie pomysle o jutrzejszym dniu to mnie ciarki przechodza po prostu sie boje bo wydaje mi sie ona taka ostatecznoscia wiem ze taka sytuacja jak jest teraz miedzy nami nie moze trwac dluzej tak sie nie da zyc ale boje sie pozbawienia wszelkiej nadzieji co ma byc to bedzie moze cos go ruszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajeczka77
Poczytalam twoj topik coprawda nie caly ale wspolczuje ci bardzo.Poczekaj na jutrzejsza rozmowe i badz poprostu szczera i mow otwarcie o swoim uczuciu tylko pamietaj nie ma nic na sile.Zachowaj szacunek do samej siebie. A co do mieszkania to moze glupio mysle bo to prezent od jego rodzicow dla niego ale.......ty nie powinnas sie nigdzie z niego wyprowadzac z dzieckiem.Jesli mezus ma ochote na ulozenie sobie nowego zycia to prosze droga wolna tylko ze powinien sobie znalesc inny dach nad glowa wkoncu to jego kaprys.Masz tam meldunek razem z coreczka wiec walcz o to co wam sie nalezy. Mam jednak nadzieje ze twoj maz przejrzy na oczy ,przemysli i jutro cie za wszystko przeprosi i wszystko wroci do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×