Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kobitka 36

Eks Babsztyle sa nienasycone i tego ucza dzieci

Polecane posty

do pani nade mną - chyba nie bardzo rozumiesz do czego się ustosukowujesz :D fakt, że twój syn ma POKÓJ w domu ojca nie oznacza wcale, że ma dwa domy dziecko może mieć a nawet powinno mieć swój kąt w domu rodzica z którym nie mieszka, ale nie o to przecież chodzi idea DWÓCH DOMÓW jest wtedy, kiedy dziecko kilka dni mieszka u mamy i kilka dni u taty, ma dwa pokoje, dwie szafy z ubraniami, dwie półki na książki, dwa komputery itd - rozumiesz? dziecko powinno mieć poczucie stabilizacji i przynależności, jak każdy zresztą bardzo sporadycznie sąd decyduje sie na takie rozwiązanie, własnie dlatego, że nie jest to najlepsze wyjście dla psychiki dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno - rozmawiamy o dzieciach, małych, nieletnich dzieciach twój syn ma 19 lat, to już nie jest male dziecko, to dorosły facet, który na dobra sprawę może mieszkać sam i nie potrzebuje swojego pokoiku w domu tatusia :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się, że dwa domy to nie jest dobre rozwiązanie. Może najsprawiedliwsze, ale nie wyobrażam sobie tego. Która z was chciałaby co tydzień/dwa pakować walizkę i jechać w inne miejsce? Inna sprawa, ze takie cos zdaje egzamin tylko wtedy, gdy rodzice mieszkają blisko siebie, w przeciwnym wypadku nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do A.L.: "Dlaczego ma się wszystko inne dzielić na pół a opiekę nie,bo tatusiowi tak wygodnie?" nie, dlatego że tak masz napisane na wyroku sądowym ze sprawy rozwodowej, sąd orzeka miejsce pobytu przy matce, tak? więc matka sprawuje opiekę, proste podobnie jak to, że ojciec płaci alimenty na to, żeby ta opieka była dobrze sprawowana po połowie to się można dzielić z mężem, jak się tworzy rodzinę, po rozwodzie rodziny juz nie ma, zostają wyłącznie zobowiązania, które nalezy jakos ustalić - tym którzy sami nie potrafia pomaga sąd "Byłe wrzuca się do wora nierobów a z obecnych anioły robi a różnią się tym że faceci mądrzeją i wiedzą już że na kolejne alimenty nie mają kasy" strasznie cie oburza generalizacja na temat byłych, ale bardzo chętnie teoretyzujesz na temat drugich małżeństw :o skup sie na faktach zamiast filozofować, bo fakty sa takie, że drugie małżeństwa też się czasem rozpadają, co tylko potwierdza niestety tezę, że jeśli ktos nie jest szczęśliwy to żadne kredyty ani chomiki go nie zatrzymają - a sama pewnie wiesz z doświadczenia, że pierwszy raz jest najtrudniejszy, jak ktoś już raz się rozwiódł to drugi raz też będzie wiedział co robić ;-) "ale o kobietach szkoda gadać wyliczają co ma dać z wyroku i nic nie obchodzi ich co facet czuje jak postąpi inaczej może mieć piekło w domu,sorry to chore jak można pozwolić na to by obca baba decydowała o życiu dziecka którego czasem nawet nie zna" i kto tu znowu generalizuje? ah, te wredne żony, prawda? :D o czym ty kobito piszesz? jakie decyzje? jakie piekło? zejdź na ziemię w końcu, decyzje o dzieciach podejmuje ojciec, to ON decyduje czy ma ochote się z nimi widzieć czy nie, ile w tym miesiącu na nie zapłaci i co im kupi jak nie ma ochoty na bycie ojcem, to żadna siła go nie zmusi do tego, a jak ma ochotę, to żadna siła go nie odciągnie prawdziwy ojciec stawia dzieci na pierwszym miejscu, jeśli stawia je niżej, to tylko do niego możesz miec pretensję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu chodzi cały czas o spojrzenie na problem jeśli kobieta ma mieć równe szansę by zarobić na dziecko musi mieć na to tyle samo czasu co ojciec,w ten sposób mamy tatusia wolnego ptaka który może pracować w dowolnych godzinach i matkę której godziny pracy wyznacza opieka nad dzieckiem. Dlaczego wszystkich obowiązków nie podzielić na pół. Część facetów odchodzi i ma wszystko w dupie,ja mając ich czas nie chciała bym od nich nic na dzieciaka. To że moje dziecko ma 19lat to nic nie zmienia uczy się dziennie mieszkać samo nie może bo nie ma gdzie a na wynajem go nie stać,a ja nie widzę potrzeby by nie kontynuował nauki na dziennych studiach jeżeli jest zdolny i dobrze się uczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waran zielony
do "a ja uważam"-a co zrobic kiedy tatuś ogranicza sie tylko d płacenia i nie dba o spotkania z dzieckiem a w sadzie wykłóca sie o każdą złotówkę?!! to dziecko w końcu jest moje czy nasz? ja też bym chciała mieć co jakis czas wolne od "odrabiania" lekcji!! tylko nie pisz mi tu bzdur aby oddać dziecko ojcu bo n pewnie by dziecka w góle nie rozpoznał tak długo się z nim nie widział. i teraz właśnie jest sytuacja w której wyjaśnia sie problem płacenia alimentów-NIE 50/50 bo tatuś w opiece nie bierze udziału w żadnym procencie!! 80/20 i jest to chyba najuczciwsze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja uważam
tak właśnie jest :D to Ty mnie nie zrozumiałaś, ma dwie szafy, 2 komputery, 2... jaki w tym problem? to tylko rzeczy od 5 lat tak jest, czyli nie był dorosłym facetem ale fakt, partnerka eksa, to- jak twierdzi syn - sympatyczna kobietka, nie matkuje mu, ale też nigdy nie traktowała jak obcego, jak intruza, tam też jest jego dom, jego ojciec wiążąc się z nią nie ukrywał faktu, że uczestniczy w życiu syna, że czynnie bierze udział w jego wychowaniu, może dlatego nie jest frustratką, czekającą tylko na wyrzucenie go za próg :D myślę, że nie dogadałybyśmy się nie tylko w sprawach traktowania dzieci partnerów, bo mam wrażenie, że rozmawiam z kosmitką, może po prostu Ty znasz akurat takich ojców, którzy wraz z zapisem, że dziecko mieszka z matką zacierają łapki, że mają problem z głowy, jestem zdziwiona, bo znam innych ojców, Ci ojcowie chcą uczestniczyć w wychowaniu, ich opieka i ojcostwo nie kończy się na dawaniu kaski syn mojego obecnego męża nie będzie mieszkał z matką i jej 2 mężem, będzie miał swoje lokum, ale będzie pracował u "ojczyma", już i tak zna doskonale jego firmę, bo tam już zarabiał w ferie i wakacje do wychowania dziecka nie trzeba tworzyć rodziny, coś Ci się poplątało, wystarczy chcieć być matką lub ojcem, ja nie kontaktuję się z eksem, nie mamy takiej potrzeby, zawsze był dobrym ojcem i nigdy nie martwiłam się o jego kontakty z synem, my nie jesteś rodziną, ale on nadal jest ojcem, bo po prostu chce być ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zielonego warana
nie odpowiem Ci co zrobić, bo nie wiem, nie znam takich ojców osobiście ale miłości i zainteresowania się losami dziecka chyba nie można wymusić, może kiedyś i ojciec i dziecko znajdą się w życiu, oby nie było zbyt późno dla tego ojca może mężczyzna musi "dorosnąć" do ojcostwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waran zielony
wiesz on ma dwoje innych dzieci,jego żona-nauczycielka wychowania początkowego-stale kontrolująca,krytykująca,organizująca spotkania w taki sposób by dziecko nie miało możliwości spotkania tego ojca (zdecydowała spotkania co dwa tyg-ojciec jest policjantem-siłą rzeczy nie da się spotkać skoro pracuje w systemie i praca przypada jemu w weekendy )-dzieciak dwa razy dziennie przechodzi koło ojca domu jednak w obawie przed krytyką nie odwiedza go "po drodze" jego żona stale wydzwania ze skargami na moje dziecko, gdyż jest tam nauczycielką-swoje skargi kieruje do mnie mimo że ojciec dziecka siedzi koło niej :)-zaznaczam że dziecko nie sprawia kłopotów wychowawczych-ot czasami wlezie na daszek albo przyniesie czwórkę zamiast piątki :) myślę że żona ojca ma ogromny wpływ na stosunki między dzieckiem a jego ojcem-jest po prostu zazdrosna-nie wiem tyko czego ona uczyła się na studiach-chyba istotnie nauka poszła w las-czyżby nie wiedziała z podręczników jak bardzo dziecko jest skrzywdzone wychowując sie bez ojca i wiedząc jego miłość i zaangażowanie wobec tych drugich dzieci? ojciec całkowicie podporządkował sie decyzjom swojej żony-kogo winić? chyb siebie-wybrałam nieodpowiedniego ojca dla mojego dziecka!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wbrew temu co piszesz a ja uważam druga żona ma duży wpływ na kontakty dziecka z ojcem u nas było tak że nawet nie mógł powiedzieć że idzie spotkać się z dzieckiem nie mówiąc już o tym by coś kupił chyba z zazdrości nie wiadomo o co. Powiedz jak czuła byś się będąc nastolatkiem i zdawała byś sobie sprawę że jesteś wstydliwym tabu dla swojego ojca bo nie raczył przyrodniemu bratu powiedzieć o twoim istnieniu. Niestety większość krzyczących pań ma w podtekście tylko myślenie o kasie guzik je obchodzą dzieci ich faceta a przecież one też bywają chore też nie im jak zapewnić opieki itp,a wyrok sądu nikt mi się nie pytał czy chcę zostać samotną mamusią,bo każdy gdyby wiedział że się przewróci to by usiadł,nie oznacza on na pewno że matka ma być odpowiedzialna za całkowite wychowanie dziecka i normalny ojciec to zrozumie kretyn nie i właśnie od takich kretynów powinno się dostawać znacznie więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AL hipokrytko
skończ swoje wywody. Jesteś nieobiektywna i niesprawiedliwa więc nie dziw się, że los jest dla ciebie taki sam. Spójrz na siebie zanim kogokolwiek ocenisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem związana z mężczyzną po rozwodzie z dziećmi i czytając powyższe posty coraz bardziej negatywnie patrzę na nasz ewentualny ślub tym bardziej żę jego eks już się czepia że niechce zajmować się jej dziećmi. Dlaczego niechce, zajmowałam się nimi nieraz ale nie mają dla mnie żadnego szacunku ja swoje oni swoje, mam dziecko 1,5 roku i widziałam nieraz jak szczuły malego jego zabawkami, zamiast mu dać to bujały mu przed nosem a mały płakał że chce. Na moje prośby też nie reagowały i powiedziałam dość tym bardziej że nie potrafię nawet krzyknąc na nieswoje dziecko. Jak jest ojciec dzieci są jak aniołki a jak go niema to hulaj dusza piekła niema. Powiedziałam że ojciec jak chce może je zabierać do nas ile dusza zapragnie ale to on ma je pilnować a nie ja.A jego eks po każdej wizycie u nas dzwoni z pretensjami, że dzieci musiały rano wstać, że ojciec zaprowadził je do babci na pol godziny no dosłownie o byle g**o.Chociażby się chciało zbudować relacje dobre z dziećmi to eks im tak namiesza że one tylko słuchają jak są u nas a potem jej wszystko opowiadają a ta dzwoni. Ja we własnym domu jak są dzieci mojego faceta nawet nie mogę swobodnie rozmawiać żeby to nie wyszło poza dom jak tak dalej będzie to po prostu jak bedą u nas jego dzieci zabiorę swoje i pojadę do swojej mamy poco mam się stresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyobraź sobie że patrzę na siebie i nie widzę grama hipokryzji po prostu kilka pań nie potrafi zrozumieć że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia,ba nawet nie widzą że będąc żonami robią dokładnie to co byłe dawaj kase,tyle że w statusie małzeństwo nazywa sie to utrzymanie rodziny a jeśli chodzi o byłe to co ten babsztyl znowu chce. Nie potraficie się pogodzić z tym że facet ma dzieci z inną i tyle. A każda chce tyle by starczyło na wszystko skaczecie tym były do gardeł tylko i wyłącznie o kasę. Szkoda że sąd nie zasądza na dzieci kasy w rodzinach bardzo szkoda ciekawe która krzykaczka chciała by wychowywać wtedy za to swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mów za siebie, po czyje pieniądze wyciągam rękę chyba po swoje bo ja zarabiam i to więcej niż mój facet poza tym wszystko co mam jest moje a to facet się do mnie wprowadził, więc takie pakowanie wszytkich do jednego worka to pójście po najłatwiejszej linii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A.L. masz rację - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - ty wypowiadasz się z pozycji byłej żony, która zmaga się z byłym mężem i jego partnerkę wini za całe zło na świecie - ale pamiętaj, że ludzie są różni - są świetne żony, które dzieciom z poprzednich małżeństwa przychylają nieba i dbają o ich kontakty z ojcem, jak również są byłe żony przesiąkniete jadem, które robia absolutnie wszystko, żeby ten kontakt dzieci z rodzina ojca i nim samym jak najbardziej skomplikować świata nie zmienisz, ale możesz przestać uogólniać, bo pisząc zdania typu "aktualne żony mają duży wpływ na kontakty z ojcem" nie piszesz prawdy - jedne mają, inne nie i to są wszystko indywidualne przypadki nie każda żona jest taka jak żona twojego eks, pamietaj o tym, bo obrażasz normalne dziewczyny wypisując te swoje mądrości, tak samo jak ty czujesz się obrażona, kiedy ktoś wrzuca do jednego worka wszystkie byłe żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do pani która pisze do mnie: powtórzę jeszcze raz - ile ludzi tyle sytuacji to, że wy się w takim ukladzie odnajdujecie nie świadczy jeszcze o tym, że to jest najlepsze rozwiązanie i sprawdziłoby sie u każdego z reką na sercu - ile znasz takich rodzin? ile znasz takich rodzin z małymi dziećmi? bo sam fakt, że ty tak żyjesz naprawdę nie robi jeszcze reguły ogadywać się nie musimy, to tylko internet i wirtualne forum, na którym każdy ma prawo się wypowiedzieć, nawet jeśli ma inne zdanie i dla ciebie jest kosmitą ;-) a ojców znam różnych, tak samo jak matki znam różne, może dlatego w przeciwieństwie do ciebie zauważam różnorodność sytuacji i nie narzucam wszystkim mojego punktu widzenia i moich osobistych rozwiązań, jako najlepszych, jedynych i najsłuszniejszych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu złapałam rozwodnika
15:50 [zgłoś do usunięcia] A.L Wbrew temu co piszesz a ja uważam druga żona ma duży wpływ na kontakty dziecka z ojcem ... Z mojego punktu widzenia dużo w tym prawdy. Jestem drugą żoną i zdaję sobie sprawę, że moja postawa wobec dzieci z pierwszego małżeństwa mojego męża przekłada się na stosunki - ojciec-matka-dzieci. Poukładaliśmy nasze relacje, są plusy i minusy, bo skoro się kochamy wszystkie kłody przeskoczymy. Plusy związku z moim rozwodnikiem: - w chwili poznania on był już 2 lata po rozwodzie - w związku z powyższym wszelkie rozmowy z jego żoną przebiegały spokojnie, jej złość nie była kierowana na nas, mamy poprawne stosunki - relacje z jego rodzicami, rodzeństwem, rodziną od początku były poprawne - i sprawa najważniejsza, dzieci - ani matka, ani dziadkowie [ jego i jej rodzice] nie mieli żadnych obiekcji w stosunku do mojej osoby, nie było problemów nad naszą wspólną opieką nad dziećmi, wówczas kiedy są w domu ojca. i minusy... - czas wolny mój mąż musi dzielić, opieka i spotkania z dziećmi są na pierwszym planie [z tym się zgadzam w pełni], O reszcie drobnych niuansów nie ma co pisać, są w normie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla żona sie klania
a ja tobie powiem ty żono nade mna, że ja sie nie zgadzam aby moje dzieci sie spotykały z żona mojego eksia i co ty na to? dalej uważasz, że masz duży wpływ i dużo do gadania? ha ha - ja ci powiem tak - o dzieciach decyduje ojciec i matka, a ty sobie możesz wpływac albo spływac, bo twojego zdania i tak nikt pod uwage brac nie musi - możesz sie zlościć i tupac nóżkami, ale jak ojciec jest ojcem z prawdziwego zdarzenia to ci powie od razu jak to wygląda, tak samo była żona, matka dzieci sie nie będzie ciebie o zgode na nic pytać, tylko bedzie to wszystko co sie tyczy dzieci sutalać z ich ojcem a ja uważam ma duzo racji, od wychowania są rodzice, jak ktoś chce namieszać to raczej matka dzieci może mieszac, tk jak ja mieszam, bo mi wolno, a żona może ewentualnie próbować, ale kto jej się bedzie sluchal :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla żona sie klania
głupie jesteście byłe zony, jak myslicie, że żony obecne mają tyle do powiedzenia na temat ukladow waszych dzieci z ojcami :o ojcowie uciekają od obowiazkow i odpowiedzialnosci, ot co - a te ich kobiety to w większości wypadków zwykle babki, które sobie chca ulożyc życie, wiadomo, że nie beda tego życia kręcić wokół obcych dzieciaków! chcą pójść do kina, pojechać na wycieczke bo one zobowiązań wobec dzieci nie maja, a ojciec ktory ma wybiera często kino i wycieczke zamiast kolejnego nudnego spotkania z naburmuszonymi dziećmi - tacy sa faceci i nie ma co szukac podwójnego dna niektóre mieszaja, ale tak samo te żony jak i matki tych dzieci, więc nie ma co sie pluc jedne na drugie, bo jak sobie wybrałyscie mądrego męża na ojca tych dzieci to teraz on ojcem pozostał, a jak sobie wybrałyscie pajaca, to ponoscie konsekwencje swojej decyzji facet od was ucieka, jemu jest wygodnie byc młodzeńcem bez zobowiązań, a wy gojeszcze glaszczecie po dupie i wmawiacie , że to wszystko wina tej niedobrej baby, jakby to jej musialo na waszych dzieciach zależec bardziej niz ojcu :o dla mnie takie myslenei to porażka, a ty AL to już sie kompletnie ośmieszasz swoim podejściem i agitacją :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Te kobiety
" zwykle babki" powinny szukać kawalerów . Nigdy nie zwróciłabym uwagi na rozwodnika,który ma dzieci,męża koleżanki,nauczyciela i księdza. I mam w życiu spokój. Najpierw zakochujecie się właśnie w takich facetach jakby nie było lepszych rozwiązań. Miejcie pretensje do siebie nie do byłych żon .Jak się którejś nie podoba,bo są problemy , to nie musi na siłę siedzieć z takim facetem. Nienasycone to wy jesteście, bo z braku laku brałyście co popadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w biegu złapałam rozwodnika
a ja tobie powiem ty żono nade mna, że ja sie nie zgadzam aby moje dzieci sie spotykały z żona mojego eksia i co ty na to? dalej uważasz, że masz duży wpływ i dużo do gadania? ha ha - ja ci powiem tak - o dzieciach decyduje ojciec i matka, a ty sobie możesz wpływac albo spływac, bo twojego zdania i tak nikt pod uwage brac nie musi - możesz sie zlościć i tupac nóżkami, ale jak ojciec jest ojcem z prawdziwego zdarzenia to ci powie od razu jak to wygląda, tak samo była żona, matka dzieci sie nie będzie ciebie o zgode na nic pytać, tylko bedzie to wszystko co sie tyczy dzieci sutalać z ich ojcem Czy Ty się zgadzasz na kontakty z zona Exa, to Twój problem, ale faktem jest, ze dzieciom życia nie ułatwiasz, kiedyś Ci wypomną... Ja nie muszę tupać nóżkami, nie muszę się złościć - asystuję im w wizytach tyle, na ile mam ochotę. Fakt, z jego córką mam więcej wspólnego, ot jak to baby o kosmetykach, fryzurach zawsze można porozmawiać. Mamy jednak wspólny temat - teatr.To ja asystuję jej w spektaklach teatralnych[jest członkiem amatorskiego teatru, ma spore sukcesy]. Męża do tego przybytku kultury nie namówię, on woli żeglarstwo, narciarstwo , wędkarstwo i muzykę organową[sam ćwiczy kilka razy w tygodniu]., a jej mama po prostu nie ma czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony
A ja '''żono moja """ Ci powiem ,że jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę.Alimenty to choroba. Tą chorobę należy wyleczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do AL
W pierwszej części swojego postu zapierałaś się, że rozróżniasz granice hipokryzji a następnie piszesz cytuję "Nie potraficie się pogodzić z tym że facet ma dzieci z inną i tyle. A każda chce tyle by starczyło na wszystko skaczecie tym były do gardeł tylko i wyłącznie o kasę." Znowu generalizujesz pisząc o następnych żonach natomiast sama walczysz żeby Ciebie nikt nie generalizował. Sama sobie przeczysz i jesteś potwornie zakłamana. Jednego razu zgrywasz dobroduszną ciocię dobra rada , za drugim razem wylewasz frustracje i okazujesz podłość. Tak, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia danej osoby ale w Twoim przypadku ten punkt widzenia zmienia się po kilka razy dzienne (chyba w zależności od humoru). Weź wyluzuj, po kiego czepiasz się następnych żon skoro jesteś samotną matką i raczej nikt Ci chłopa którego de facto nie masz nie zabierze. Na swojego exa też nie wpłyniesz czy będzie chciał więcej placić czy widywać wasze dziecko a Twoja postawa sugeruje, że wszystkie next traktujesz jedną miarą, jako te które przyczyniły się do twojego nieszczęścia. Nie każdy jest taki sam ale dla Ciebie niestety chyba tak-pewnie zaraz napiszesz, że to nieprawda a następnie znowu zaczniesz uogólniać i mierzyć wszystkich tak samo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chłopa mi szukać nie trzeba bo go już dawno znalazłam a zakłamani to są faceci którzy ukrywają dochody nie chcąc dać więcej na dzieci, święte to niektóre drugie żony i partnerki nie są tak jak i odsetek byłych tylko do świętych drugich żon nikt nie powie czego ten babsztyl chce bo facet dobrze wie że kasy. Po prostu alimenty są sprawą ojca i matki dzieci nie obcej kobiety lub obcego faceta i nikt nie powinien się w nie wcinać,tak samo spotkania z dziećmi tylko dobra wola obu stron a tu niestety wcale nie jest rzadkinm zjawiskiem odciąganie od dzieci. Dochodzi do jaj w postaci facet nie chce płacić alimentów lub chce płacić dużo mniej bo mu się dziecko w drugim związku urodziło ale jak się kobiecie w drugim urodzi to jej dołoży? Śmiechu warte pakują sie niektóre w związki z obciążeniami potem z tym nie radzą,po co im to jeśli tego nie potrafią? Z takim facetem trzeba umieć być po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do al
moze jeszcze ta next ma dokladac do waszego dziecka ? no sorry bardzo, ale jak facet nie ma to nie bedzie dawal z kieszeni next, bo niby czemu skoro to jest wasze dziecko a nie jej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do AL
"a tu niestety wcale nie jest rzadkim zjawiskiem odciąganie od dzieci." I tu się mylisz, jak facet chce spotykać się ze swoim dzieckiem to góry nawet przeniesie. Widocznie nie czuje takiej potrzeby i nie wciskaj teraz o tym, że jak można być z taką świnią co swoje dzieci olewa bo sama przed takim dupkiem nogi chętnie rozłożyłaś. Dopóki Cię nie kopnął w zad to dupkiem wg ciebie nie był zapewne ale misiaczkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony
A jeśli nie chce mieć kontaktu z własnym dzieckiem ......to dlaczego??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniecierpliwiony
PS. Kto powinien o to zabiegać i dlaczego????? Komu w takim razie zależy na dziecku?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do AL
Zniecierpliwiony A jeśli nie chce mieć kontaktu z własnym dzieckiem ......to dlaczego?????? zniecierpliwiony PS. Kto powinien o to zabiegać i dlaczego????? Komu w takim razie zależy na dziecku????? A to już nie mój interes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×