Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lutowa mama

LUTY 2010

Polecane posty

ja byłam dzisiaj u lekarza - w poniedziałek odstawiam fenoterol i mam czekać w domu aż mi wody odejdą :) szyjkę mam skróconą ale jeszcze zamkniętą mimo że skurcze mam od 2 tygodni no nic zobaczymy co to będzie po weekendzie ;) pozdrawiam wszystkie mamusie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie babki Zaglądam tak do was zajrzeć , ja jak na razie nie mam się czym pochwalić .Siedzę w domku , jak jakaś kula śniegowa i się toczę :D:D:D Już bym chciała mieć maluszka przy sobie :) z resztą jak każda w 2-paQ Pozdrawiam , życzę wytrwałości i buziam A co u mamusiek z maluszkami?? Jak pociechy ??Jak rosną??Jak sobie radzicie??? Może podpowiecie bo ja się nie znam : Jak załatwia się meldunek dziecka?? Pesel??? I kiedy zapisuje się maluszka do przychodni????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oh w sumie ja też nic nie wiem z takich formalności... wiem tylko tyle że mamy 14 dni na zapisanie dziecka do USC, tam dostaje swój pesel (trzeba dowody rodziców i akt urodzenia ze szpitala)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej laseczki :) Gratuluję rozpakowanym mamom :) Co do formalności to należy udać się do USC własciwego dla miejsca urodzenia dziecka aby zarejestrować malucha i dostać akt urodzenia. Wystarczy, że pójdzie ojciec dziecka (jeśli rodzice są małżeństwem). Musi on mieć dowody osobiste rodziców i akt ślubu. Po około miesiącu należy udac się do biura meldunkowego własciwego dla miejsca zamieszkania znaczy zameldowania (bo z tym to różnie :) )i odebrać PESEL. Ot i cała filozofia ;) W sumie... biegania niedużo :) A co do przychodni. Kiedy wróciłyśmy do domu, to mąż poszedł i zapisał małą do przychodni i wybrał jej pediatrę :) A u nas ok :) My też po wizycie w por. neonatologicznej. Malutka zdrowa, ma tylko niewielką przepuklinę pępuszkową, ale ponoć do roku się zarośnie :) No i czasem miewa kolki biedulka, wtedy płacze i się pręży... no ale cóż... taki "urok" bycia niemowlakiem. Miejmy nadzieję, że wkrótce miną :) Uściski :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzis gniazdko wije hihi. Pospratałam,przemeblowałam,ubrałam posciel dzidziusiowi,przygotowałam sobie wszystkie akcesoria w łazience i kuchni.Jeszcze bedzie składanie wózka ale z tym czekam na meza jemu tez nalezy sie cos miłego ;) Noc dzisiejszą przespałam jak niemowle,mam nadzieje ze nastepna tez taka bedzie.Jeszcze jutro odprawie córeczke do babci i jestem gotowa na przyjecie nastepnego potomka. W poniedziałek mam nadzieje juz ze mną bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baska***
Hej Dziewczyny, ja jestem jeszcze w szpitalu, moj profesorek jest nadgorliwy i chce jeszcze popatrzec jak z moja laktacją i jak malutka przybiera. A idzie jej calkiem niezle bo przyrost wagi jest z dnia na dzien. Juz doszlysmy do siebie po tej cesarce, ale powiem szczerze ze wolalabym porod naturalny. Nie chce opisywac samego przebiegu operacji,masakra - chyba ze jestescie ciekawe :) ale generalnie dobe mialam wyjeta z zyciorysu. Malutka ogolnie jest spokojna, tzn placze gdy jest glodna albo narobila w pieluche, w nocy spi i je. Oby tak dalej. Ja dzis walcze z nawalem pokarmu, zeby nie doprowadzic do zastojów. Mam nadzieje ze sie uda i wszystko bedzie OK. Fajnie ze juz moje cudenko jest ze mna :):) Przyszle mamusie 3majcie sie cieplutko, juz niedlugo bedziecie mogly tulic swoje malenstwa. MIlego weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka1989k
Witam Was!! Tam czytam Was codzniennie i widze że wam powoli idzie to rozpakowywanie się . Pewnie jak zaczniecie rodzić to wszytskie naraz. Ale już nie dlugo. Moja malutka ma ponad trzy tygodnie. Radzimy sobie dobrze choć Maje męczą kolki. Dobijająca jest ta bezradność ;( Co do formalności to tak jak pisala Darianka. Basiu ciesze się że twój bobo spokojny ;) i dbaj o piersi dbaj. Ale to w sumie dobrze że w szpitalu jesteś przy tym najgorszym nawale pokarmu bo masz fachową pomoc. Ja już wtedy bylam w domu i bardzo się balam że sobie nie poradze. Ale wszystko jest już ok. Pozdrowienia dla Was i maluszków w brzuszkach i po za nimi. :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny widze ze borykacie sie z kolkami u maluszkow jesli moge podpowiem wam moj sposob testowany na obu coeczkach poprostu jak sie zanosza placzem wlaczcie na chwile suszarke do wlosow moja po godzinnym koncercie wlasnie odpadla przy suszarce i spi 2 h :P Sposob moze smieszny ale skuteczny a to najwaznijsze! Pozdrawiam wszystkie przyszle i teraznijsze mamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka1989k
majoweczka - ja już korzystam z tej metody. Z tym że ogrzewam delikatnie brzuszek bo to koi ból.. Problemowo zaczyna być w nocy gdy musze korzystać z suszarki.. ale sąsiad się na szczęście nie burzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\Czesc dziewczyny Nie pisze, bo na razie nie pozwala mi na to czas i siły. Wszystkim nowym mamusiom, serdecznie gratuluje:) Wszystkim oczekującym - życzę cierpliwości ;) Już jest tak blisko MY jutro konczymy 2 tydzien zycia. Malutki Adaś rośnie jak na drożdzach, ale jest karmiony mlekiem z butli. Wpędza mnie to w jeszcze wieksza depresje, której doświadczam od kilku dni. Ciągle jestem zmeczona, spałabym całymi dniami. Malutki daje nam popalić w nocy, w dzien ładnie śpi. Anemia nie chce mi sie cofnąć.Jak coś jem, to zaraz ląduje w ubikacji z biegunką.W lustrze widzę zupełnie inną twarz. W poniedzialek mieli mi zdjąć szwy - zdjęli tylko czesc, strasznie mnie bolało. W piatek miałam mieć zdjete reszte szwów, ale okazało sie ze jest za wczesnie. Na razie mam robić nasiadówki z kory dębu i dać mojemu kroczu 2 miesiace na regenarcje ! Strasznie długo. Ładnie musieli mnie przy tym krwotoku pocharatać w środku. Malutki przyzwyczaił się do butli, nie chce i nie umie już ssać piersi. Prawie nie mam pokarmu a wszędzie nagonka i pytania czy karmie naturalnie. Czuje sie coraz gorzej psychicznie, wpadam w jakieś dołki. Dobre rady dobrych ludzie wpędziły mnie w wyrzuty sumienia, ze nie karmię piersia. Mam nadzieje, ze szybko to wszytsko minie. Mąż mi bardzo pomaga , dziś spałam w dzien 3 razy. I Adaś spał grzecznie cały dzien. Przepraszam za taki smutny post, chciałam sie troszke pożalic. U nas na kolki pomaga suszarka i łyk herbatki ze śliwki . Buziaki i do nastepnego,bardziej optymistycznego razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Ja ostatnio mam przypływy energii , mogę sprzątać , biegać , latać :) i co mnie bardzo dziwi dobrze śpię w nocy , a wcześniej miałam problemy ze snem , co prawda chciałabym już mieć swojego maluszka przy sobie ... ale nie nie można mieć wszystkiego . Aniu od tego jesteśmy ;) Żal mi ciebie , z tego co piszesz to rzeczywiście strasznie musisz mieć zmasakrowane krocze , skoro aż tak długi okres czasu będzie się regenerowało . Karmieniem się nie przejmuj , no cóż tak widocznie miało być . Najważniejsze by dzieciątko dobrze się rozwijało na modyfikowanym ;) innymi się nie przejmuj , niech sobie gadają . Dobrze ,że masz oparcie w mężu :):):):) Uszy do góry ... będzie lepiej :) A jak u reszty babeczek Walentynki ???? Ja już dziś miałam miłą niespodziankę :):):) Dostałam śliczne różyczki i cos co uwielbiam ---> świeczuszkę :):) kulę z róż , białą , która jak się pali zmienia kolory i świeci ;) bajer :D Pozdrawiam , buziam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczeta:) My jestesmy juz w domku:)..Przeszczesliwi,bo mamy przy sobie naszego synka!:) Henry Leon urodzil sie w czwartek,11.02 dokladnie 7 dni po terminie,o 5.27 rano. Waga 3730 kg i 54 cm:) Takze duzy nam ten nasz chlopaczek wyszedl:) Jesli pamietacie,wlasnie 11tego rano mialam jechac na wywolanie.Synus zadecydowal jednak inaczej,bo ze srody na czwartek,za 15 1sza w nocy obudzil mnie dzwiek,jak gdyby w srodku brzuszka pekla gumka od majtek..no i oczywiscie odeszly wody:)Tak jak mowilysmy,lutowe dzidzie charakterne i tak sobie czekal do ostatniej chwili..20 po 1 bylismy w szpitalu,urodzilam o 5,27..Takze moj porod trwal niecale 5 godzin!:)Caly oddzial sie dziwil,bo ponoc u pierworodek trwa to dluzej..Generalnie moge powiedziec,ze boli porodowych nie da sie chyba do niczego innego porownac..i nie mowie tego raczej w pozytywnym sensie:/..ale,ze patrze przez pryzmat swoich doswiadczen,to powiem,ze dziewczyny..da sie wytrzymac!Samych partych mialam chyba 6 sztuk..troche popekalam,ale minimalnie..lekarz mnie pozszywala i przy wczorajszym badaniu koncowym powiedziala,ze ladnie sie goi i nie powinnam miec wiekszych problemow..Choc na razie poruszam sie jak inwalidka,to w sumie jestem juz na nogach.Nie da sie tez inaczej,bo synus absorbuje cala nasza uwage:)Dostal 10 punktow Apgara,jest zdrowiutki,rózowiutki i tak przeslodki,ze sie godzinami mozemy z mezem w niego wpatrywac:)Jak na razie spokojne dziecko,nie terroryzuje nas za bardzo:) Uciekam,bo zaczyna kwekolic,pora na karmienie:)postaram sie w wolnej chwili napisac wiecej.. Gretus,cos mi sie widzi babeczko,ze sie Twoja ksiezniczka chyba tez juz pewnie pojawila? czekamy na wiesci:) pozdrowienstwa od lekko niewyspanej,ale szczesliwej mamusi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie po dłuższej przerwie. Nawet nie wiecie jak zazdroszczę tym mamusiom, które mają maluszki już przy sobie... Ta końcówka jest okropna, już ledwo chodzę, jestem cała spuchnięta, nie mam na nic sił:( We wtorek jadę do szpitala, miałam nadzieję że mały sam zechce się urodzić ale jakoś mu się nie spieszy... Będą dawać mi zastrzyki na rozmiękczenie szyjki, może to potrwać nawet kilka dni, a łożysko ma coraz więcej białych plamek:( Bardzo bym chciała, żeby się już urodził, ale straciłam nadzieję, że zechce wyjść bez wywołania... Nawet już mi się nie chce siedzieć przed komputerem, mogłabym całe dnie leżeć i rozwiązywać krzyżówki. No to się pożaliłam:D I jeszcze się pochwalę, upiekłam mężowi z okazji walentynek takie pyyyyszne ciasto w kształcie serca, jak wróci z kościoła to mu je zaprezentuję:) Chciałam coś kupić ale nie jestem już w stanie sama iść do sklepu, troszkę mam daleko a do auta od dawna już nie wsiadam nawet. Ania- każdy ma prawo karmić jak chce, nikt nie może Ci nic narzucić i nie powinno to nikogo obchodzić dlaczego nie karmisz piersią. Pozdrawiam i życzę miłej walentynkowej niedzieli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania// zycze duzo odpoczynku i nie martw sie tym karmieniem.Ja tez nie zamierzam jesli beda jakies kłopoty na siłe karmic cyckiem.Wierz mi ze na prawde dzieciom karmionym butelką nic nie brakuje i na pewno bedzie rósł slicznie i zdrowo. Niech Cie maz w tym wspiera bo to wazne a tym co maja inne zdanie powiedziałabym zeby spieprzali bo to tylko i wyłacznie Twoja sprawa. Ja to przechodziłam 7lat temu i wiem jak jest wtedy ciezko.Nie zamierzam znowu na sile sie umęczac. Trzymam za was kciuki i pamietaj ze nam tu na topiku zawsze mozna sie wyzalic. A mnie dzis od rana własnie po malutku odchodzi czop. Jesli nie dostane wczesniej bóli to jutro rano jade do szpitala i albo jutro albo najpozniej we wtorek bede juz po cc. Martwi nas tylko pogoda.Na podkarpaciu strasznie sypie snieg.Ponoc wiele drog jest zablokowanych.Bedziemy musieli wyjechac chyba o 5 rano zeby na 7 dotrzec a to tylko 30km. Jeszcze dzis musimy zawiezdz córcie do babci i tez sie zastanawiam jak dojedziemy. Pewno odezwe sie do was dopiero po powrocie ze szpitala. Trzymajcie za mnie kciuki bo ja za was wszystkie tez trzymam. A na koniec dla tych które są wierzace polecam taką modlitwe: Św. Gerardzie, umiłowany sługo Jezusa Chrystusa, doskonały naśladowco Dobrej i Pokornego Zbawiciela i wielbicielu Matki Bożej, zapal w moim sercu iskrę ognia Bożej miłości, jak rozbłysnął w twoim sercu i uczynił z ciebie anioła miłości. Chwalebny św. Gerardzie, który fałszywie oskarżony zniosłeś bez szemrania i skarg, podobnie jak twój Boski Mistrz, oszczerstwa przewrotnych ludzi, zostałeś wyniesiony przez Boga na Patrona i Opiekuna matek ciężarnych. Wybaw mnie od niebezpieczeństwa i od nadmiernych bólów, jakie towarzyszą narodzinom dziecka, broń dziecko, które teraz noszę, aby mogło ujrzeć światło dnia i otrzymać wody chrztu przez Chrystusa Pana naszego Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11021985
paola gratuluje synusia ania nie przejmuj sie "dobrymi" radami ludzi na temat karmienia tez to przerabiałam niedługo ci minie ja moją małą tez karmie sztucznie swojego mam mało i ile odciągne tyle jej daje a co do kolki to byłam z małą u pediatry i przepisał jej debridat szkoda ze jest on tylko na recepte malisza ta stronka co odałas jest super sporo potrzebnych informacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobietaki :) Gratuluje nowym mamusiom :):):) Aniu nie przejmuj się tym co gadają inni. Tyle ich :) Ważne żeby tobie było dobrze i w ogóle. Małemu na modyfikowanym też nic nie będzie brakowało takie teraz przecież robią. Paola Bardzo fajnie, że twój maluszek zdecydował się na samodzielne wyjście :) Łapa mam nadzieję, że twoj bobasek grzecznie poczeka na ta cesarkę :) Dziś te Walentynki, niby wyliczając od dnia zapłodnienia to dziś powinnam urodzić, ale nie za bardzo mi by to było po nosie. M na szkoleniu i jestem sama (w razie czego to bym chyba mamę ze sobą wzięła na poród), a tym bardziej, że dla mnie walentynki to takie komercyjne, mdłe święto... Ale coś w ogóle nie czuję, żeby moja mała się tu do nas wybierała. Co prawda jest coraz niżej, czasami mam wrażenie że mogłaby mi rękę podać, ale na tym się to wszystko kończy. Cisza i spokój na horyzoncie :) może to i dobrze, bo M bardzo prosił córcie żeby na niego zaczekała, aż wróci. Na szczęście nie jest przekorną osóbką hihi Trzymajcie się cieplutko brzuchatki, juz mamusie i wasze bobaski. Dla tych co lada dzień się rozpakują wieeeelki smile :))) Buziole 11021985 fajnie, że stronka się przydała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisze pomiedzy skurczami. o 23,30 zaczely odchodzic mi wody i mialam lekkie skurcze.ale nadal jestem w domu,wole tu niz w szpitalu.pojade tam gdzies za 2h.i tak by mnie na oxy trzymali. bole narazie co5min i do zniesienia. ciekawe co bedzie dalej? i tak mialam byc w szpitalu o 7 na cc no ale zaczeło sie samo wczesniej,trzymajcie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łapa powodzenia , trzymam kciuki za ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co tu dziś taka cisza? U nie coś dziwnego sie dzieje. kłuje mnie cały dół brzucha, a jak siadam na toalete to az mnie zatyka, tak mnie kłuć zaczyna, i w sumie tak od 2-3 dni. I nie wiem czy to dla tego, że mała już "zeszła" na dół czy co jest grane. Czy u Was też coś takiego się dzieje albo działo? Pozdrówka Ciekawe jak tam łapa... :) Pozdrówka dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łapa -powodzenia:) Pewnie jestes już po CC i zaraz bedziesz tulić maleństwo:) Maliszna- nie mialam takich kłuć, wiec nie pomoge. Pewnie masz racje, dzidzius szykuje sie do wielkiego dnia :) KOncowka ciąży najgorsza.. U nas coraz lepiej.Staram sie duzo spac, kiedy mały śpi. Dzis mielismy 2 wizyte połoznej. Namawiala, zeby jeszcze walczyc o laktacje i karmic naturalnie. KUpilam laktator, jutro go dostane i zobacze ile uda sie odciagnac. Poza tym powiedziala mi, ze obnizyla mi sie pochwa po porodzie :/ Podobno to efekt skomplikowanego porodu i musze duzo cwiczyc miesnie Kegla. Do pół roku powinno wszytsko wrócic do normy. Adas od wczoraj kwili i stęka przez sen.Cała noc sie martwilismy, ze nie moze kupki zrobic .Polozna powiedziala nam,ze to u noworodków normalne i do 3 miesiecy tez przejdzie ;) Tu nowe zdjęcia mojego malego smyka :) http://nasza-klasa.pl/profile/18609019/gallery/8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, Aniu - śliczny twój Adaś, super fotki. U mnie nic nowego, czekam, nic na razie się nie dzieje. Pozdrawiam wszystkie mamusie i jeszcze oczekujące :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieńdoberek wszystkim :) Ja noc miałam ciężką, szczerze to już myślałam, że to jakiś początek porodu. Wczoraj pisałam, że mnie tak wszystko kłuje w dole i się nasila przy korzystaniu z toalety. Brałam to na krab tego, że mała jest już nisko i napiera. Tyle, pod wieczór to wszystko się nasiliło. Nie były to regularne skurcze ale dość upierdliwe, w sumie to najbardziej bolesne podczas ruchów małej. Ale całą noc tak to wszystko trawało... do tego jeszcze całonocna MEGAzgaga jakiej jeszcze podczas ciaży nie miałam... Wstawałam, łaziłam - było w miarę. Tylko się kładłam z powrotem do wyrka a piać to samo. Nawet no-spa nie pomagała i tak tylko czekałam czy się nasilą jeszcze bardziej i zrobią się bardziej regularne. Ale nad ranem jakoś wszystko ucichło... Dziś rano nawet przy korzystaniu z toalety nie pojawiły się wczorajsze "objawy"... Nie myślałam, że skurcze przepowiadające (bo jak to inaczej wytłumaczyć?) mogą być tak upierdliwe... A co tam u Was kobietki? Jak mija poranek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adaś soł słłłłłłłłłłłiiiiiiiiiiiiiTTTTTTTTTTTTTTTTTTTT kochaniutki :):):):) a ja dziś myję okna :P szał ciał a jak ;) :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ;* nie odzywalam sie bo bylam w szpitalku dopiero dzis wrocilam do domku..... 11,02,2010 16,30 przyszedl na swait moj synus ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia enz
gratulacje niezjadko ! gratulacje łapo! :) a mi wczoraj minąl termin.. nic mnie nie bierze. dzis mam wizyte u gin, a myslalam ze juz nie doczekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki Serdecznie gratuluję nowym mamusiom. Nie czytam wcześniejszych postów, bo czas mi na to nie pozwala. Dzisiaj wróciłam ze szpitala. Niestety, jak na razie jeszcze bez niuni :) Leżałam od niedzieli. Położyli mnie, bo niezbyt czułam ruchy maleństwa i brzuch miałam (i mam do tej pory) twardy jak kamień. Na szczęście z małą wszystko w porządku, rusza się jak trzeba. Dwa razy dziennie miałam podłączane ktg. Skurcze macicy dochodziły do 70 a ostatnio do 100%. Powiedziano mi, że to skurcze przepowiadające. Na wczorajszym usg wyszło, że niunia waży już 3100 a łożysko jest "stare" i ma 3-ci stopień dojrzałości. Lekarz wytłumaczył, że szykuje się do porodu. Po dzisiejszym badaniu ginekologicznym wyszło, że mam skróconą szyjkę a rozwarcie jest na opuszek. Wypuścili mnie, bo powiedziałam, że w razie czego nie będę miała problemu z dojazdem do szpitala i wolałabym w domu poczekać. Jak myślicie, ile mi jeszcze zostało? Termin mam na 27 lutego. Ale się napisałam. Miłego dzionka życzę. Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×