Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tonący wodnik

JAK ODEJŚĆ Z TOKSYCZNEGO ZWIĄZKU?

Polecane posty

Gość sama niewiem jak aaa
ja byłam 4 lata w toskycznym związku też byłam poniżana wyzywana itd chodziłam zaryczana bo wyśmiewał się ze mnie nawet przy znajomych nie wiem kiedy odeszłam , wiem że już nie dawałam rady psychicznnie ,cały czas czułam się winna jak on mnie wyzywał od dziwek to ja go potem za to przepraszałam powiedz mi jak byłaś traktowana jako dziecko? i jaki mieli stosunek do siebie twoi rodzice to bardzo ważne www.slaa.pl możliwe że jesteś od niego współuzależniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmutna
on sobie nawet nie zdaje sprawy z tego co robi i to właśnie jest najgorsze, jak do niego dotrzeć żeby w końcu zrozumiał? Wcześniej takich rzeczy nie było, od niedawna wraca do domu słówko jakieś mu nie podpasuje w mojej wypowiedzi i reaguje furią. Jesteśmy razem 12 lat, od 2 lat ma takie napady dziwaczne, a więc może da się je jakoś wykorzenić póki nie zarósł nimi jeszcze, dzisiaj był bardzo skruszony po tym jak widział że przez niego płaczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malasmutna
mój ojciec nie żałował mi ani bratu krytyki, jego ojciec był jeszcze gorszy, z tym że ja potrafiłam sobie wytłumaczyć że z mojim ojcem coś jest nie tak a nie ze mną, a mój facet jak wracał od ojca do mnie to płakał, tak miał dosyć nie wiem czy zachodzi tu współzależność zajrzę jutro, bo rankiem do córeczki wstaję, muszę być wypoczęta. Piszcie! Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onna nikt
Ja też miałam raczej trudne dzieciństwo, ale czy to jest powód, ze w życiu juz drugi raz trafiam na typa spod ciemnej gwiazdy, kóry na poczatku był dla mnie aniołem, a teraz zamienił się w złośliwego diabła? Od wczoraj dostałam ponad 20 smsów, nie wiem , co w nich pisze, bo je kasuję bez czytania, podejrzewam, ze to wyzwiska, albo próby manipulowania moimi uczuciami... Wiem, bo juz przez to przechodziłam nieraz.Tyle tylko miałam spokoju, kiedy na sobotę i niedzielę wyłączyłam telefon. Jestem kłębkiem nerwów, ręce mi sie trzęsą, w nocy mało spałam...Dlaczego nie pozwala mi odejść w spokoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na samym dnie....770826
do ona nikt...dokladnie to samo,ja sobie przypomnialam sytuacje,gdy wyprowadzilam sie od niego,on ciagle mnie kontrolowal,pozyczal odemnie auto,wymyslal doslownie kazda bzdure zeby sie mnie uczepic.Raz pozyczyl auto,niby zeby kolege na lotnisko zawiezc,ale potem ociagal sie ze zwrotem samochodu. Wkoncu ze znajomym podjechalam zeby odebrac i uslyszalam wrzask i wyzwiska,ze jak mnie z kims zobaczy ze sie spotykam to mi kark skreci...a tymczasem zamiast kolegi przywiozl sobie panne,z serwisu randkowego,ktorej nawinal makaron na uszy,po 3 dniach zaplanowal zycie na 25nastepnych lat...a do mnie ciagle pisal wyzwiska,potem panna jednak mu nie pasowala,wiec ja zamknal w domu i nie odzywal sie ani slowem...ech duzo by opowiadac,sytuacja byla taka ze ta dziewczyna w obcym panstwie,bez jezyka,pieniedzy itp po 4dniach.wyladowala na ulicy...bo sie zakochala w psychopacie,to tak dla przestrogi jesli chodzi o internetowe love story,i gdyby nie ja i moja kumpela bylaby na lodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na samym dnie....770826
ciezko tutaj stwierdzic czy rodzina miala jakiekolwiek znaczenie,moi rodzice sa wspanialymi ludzmi,tzw.dobra rodzina z zasadami i twardym kregoslupem moralnym...a pomimo wszystko,pomimo ze sama bylam typem osoby twardo stapajacej po ziemi,ogladalam i ocenialam bardzo trzezwo zwiazek kolezanki szarpiacej sie z takim gosciem,majac pewnosc ze samej nigdy nie pozwolilabym nikomu na takie zachowanie.... sama stalam sie ofiara uzaleznienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonący wodnik
a ja mam pytanie... Jak zareagowałyście, gdy pierwszy raz Was wyzwał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na samym dnie....770826
U mnie to sie dzialo malymi kroczkami,bylam jakis czas po rozpadku malzenstwa,gdzie maz-facet po prawie,na poziomie...poszedl na lewo,kretacz,i milosnik agencji towarzyskich,wogole nie okazywal mi zazdrosci-sam sie zabawial i nie mial nic przeciwko zebym ja tez kogos miala...a ja chcialam rodziny i stabilnego zwiazku....a moj nowo poznany byl zazdrosny...oblednie zazdrosny,byl ze mna zawsze i wszedzie,jadac ze mna autem potrafil odstawic focha ze patrze sie na kogos w przejezdzajacym aucie,lub wmawial inne bzdury itp...wtedy nie znalam mechanizmu kontroli ani tez nie podejrzewalam ze to poczatek mojej wieloletniej tragedii,myslalam ze facet poprostu mnie kocha i imponowalo mi to,bo w poprzednim zwiazku nie zaznalam ani odrobiny zazdrosci.Wogole zauwazylam,ze u niego to przychodzi niewiadomo skad,dlugo,np,kilka miesiecy jest spokoj,normalnie i nagle jakby go cos opetalo,robi jazdy o byle co i dreczy bez specjalnego powodu,ale po kilku latach takich emocjonalnych hustawek-jestem jak emocjonalny wrak,kompletnie niestabilna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
dlaczego kobiety odchodzą od normalnych, kochających i oddanych facetów? potem marudzą że się wpakują w jakieś szambo. No tak zapomniałem! oddany, kochający facet to w oczach kobiety "niedorosły frajer" pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na samym dnie....770826
do wesoly romek...jakos nie udalo mi sie trafic na tego normalnego i kochajacego,ale jesli mi sie kiedys uda to nie widze powodow dla ktorych mialabym go zostawic...tutaj jest topic udreczonych kobiet,walczacych z tyranem o chwile normalnosci-tu nie uzyskasz odpowiedzi na swoje pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
otóż uzyskać odpowiedź mogę Wszystko dlatego że kobiety w związku z "tyranem" są same sobie winne. Po prostu takie są że raczej nic innego nie otrzymają od życia. Ma to różne powody. Czasami wynika to z ich uległości, wychowania, lęku. Czasami, może nawet częściej, wynika to z faktu że nie są w stanie docenić wartościowych ludzi. Jak trafiają naprawdę kochającego faceta to go wykorzystują ile się da. Próbują ustawiać jak psa. Same próbują być takim właśnie tyranem na którego później narzekają. Podświadomie wyznają zasadę że związek polega na zdominowaniu jednej strony przez drugą, więc do tego dążą lub się podporządkowują. Poza tym często wywodzą się z rodzin w których ktoś sprawował "rządy silnej ręki". Przeważnie są w stanie wiele poświęcić dla jakichś nieistotnych cech albo przedmiotów jakie posiada ich upatrzony partner, bo taki mają pokręcony system wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onna nikt
tonacy wodnik, co zrobiłam, jak pierwszy raz mnie wyzwał? Otóż byłam w wielkim szoku i niedowierzaniu... taki kochajacy facet, a takie zachowanie, ale się usprawiedliwił, gwałtownym charakterem, zdenerwowaniem , pięknymi słówkami i choć obiecywał, ze nigdy t się wiecej nie powtórzy, to zaczęło się powtarzać coraz częściej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onna nikt
Wesoły Romek... Pewnie mówisz o tym, co Ciebie spotkało. Ale nie generalizuj, nie wszyscy oddani , kochajacy mężczyźni sa wykorzystywani przez niedobre kobiety. Tak samo, jak nie wszyscy męzczyźni są zimnymi draniami i manipulantami... To, że nas cos takiego spotkało, nie znaczy, ze nie ma wokół człowieczeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
Moja była mnie wyzywała, zachowywała się jak burak pastewny, a ja znosiłem w spokoju, a jak w końcu coś we mnie pękało i wybuchałem to mi robiła dalszą awanturę że jestem cham :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na samym dnie....770826
do ona nikt,nie reaguj na teksty wesolego romka,to typowe dla pewnej grupy ludzi,ktorym nie miesci sie w glowie ze mozna zyc tak jak my bo tak naprawde nigdy nie mieli doczynienia z toksykiem w zwiazku,wiec wbijaja kij w mrowisko glupimi dogaduszkami ,ze same sobie jestesmy winne,ze to lubimy itp...poprostu szkoda czasu na dyskusje z kims takim ,najwyrazniej sie nudzi,i ma sobie cos z sadysty,bo sprawia mu przyjemnosc wchodzenie na taki topic i dokopanie lezacemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
a i nadmienię że uważała że jestem winny temu że nasz związek jest toksyczny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Kobietki, mam nadzieję, że bzdury takie każdej coraz lepiej?:) ale jestem przeziębiona, o rety. ja wczoraj myślałam trochę o Nim. Zupełnie niepotrzebnie, jakieś zastanawianie się, czy już inni wiedzą że nie jesteśmy razem, co o mnie myślą, czy jego rodzina wie. Hm, bzdury takie. Mam takiego przyjaciela, który tez jest po nieudanym związku i wie, że ja nie chcę sie z nikim wiązać. A mimo to czasem jakoś flirtujemy. Chyba w ramach odreagowania. Boję się, że przez to jesli on się np. zakocha, mogę stracić go jako przyjaciela, chociaż nie umiem powstrzymać się przez tym flirtem. Nie wiem, co robić. strasznie boli mnie głowa, idę, bo będę pisac głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytała swojego posta wyżej, i złapałam się za głowe. chyba naprawdę mam gorączke. W pierwszym zdaniu mialo być, że mam naddzieję, że lepiej u każdej z Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesoly romek
mam sobie coś z sadysty ;) auto sadysty = masochisty byłem częścią bardzo nieudanego związku. W którym to ja kochałem i ja dawałem. Każdego dnia słyszałem że jestem do bani, że inne jej koleżanki mają lepszych facetów, że więcej im z siebie dają ci faceci, że jestem do niczego, że nie potrafię zadbać o własne życie, itp. Jak ze spokojem wysłuchiwałem tej histerii to byłem nieczułym choojem, jak coś we mnie pękało i wybuchałem to byłem wrednym chamskim scoorwielem. Wybaczałem to, wybaczałem zdrady. Cieszyłem się chwilami normalności. Licząc na to że tak już będzie zawsze angażowałem się bardziej. "druga połówka" rozwijała tylko swój apetyt. Apogeum było żądanie przepisania na nią mieszkania, albo zawarcie u notariusza umowy że jakbyśmy się rozstali to zobowiążę się sprzedać mieszkanie i podzielić z nią pieniędzmi, jako że niby je miała ze mną spłacać. Okazało się że chciała mnie też wmanewrować w sprawę o pobicie :D wyprowadzając się ukradła mi parę rzeczy, a klucze przekazała jakimś żulom. Wcześniej wielokrotnie wszystkim opowiadała jakim toksycznym człowiekiem jestem. Także nikogo po siniakach nie kopię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onna nikt
Polusia... Teraz jest znowu twój czas, więc flirtuj, jeśli masz na to ochotę:) Kiedyś czytałam, ze najtrwalsze związki powstają jeśli przyjaźń przeradza się w coś więcej. Jeśli ktos sprawdza się jako przyjaciel, to jest szansa, ze sprawdzi się też jako ukochany. U mnie na razie spokój, telefon milczy od 3 godzin i mam chwilę na uspokojenie się i wytrwanie w swojej decyzji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juzpoooooooo
dasz rade, nie daj sie jego pieknej gadce i trzymaj si swojej decyzji, a bedzie tylko lepiej, za jakis czas bedzie to jedynie wspomnieniem, przypominaj sobie zle chwile i pamietaj jak sie zachowywal :o , mozesz tez skorzystac z pomocy psychologa (szczegolnie jak znow bedzie chcial do Ciebie wrocic, a na pewno tak sie stanie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonący wodnik
---> wesoly romek jesli masz ochotę uczestniczyc w forum to wchodzac na nie nie obrażaj stwierdzeniami, że same tego chciałysmy Pisząc o MOIM facecie, piszę o NIM, nie o TOBIE, nie o wszystkich, nie o INNYCH. Jesli w jakiejkolwiek wypowiedzi tutaj znalazleś fragment odnoszący się do WSZYSTKICH facetów, że to dranie, to go zacytuj, jeśli nie to nie zamieszczaj takich wypowiedzi. Nie obchodzi mnie reszta męskiego grona, rycerzy, bohaterow i zajebistych partnerów i nie wypowiadam się na ich temat. Chcę się oderwac od mojego bo mnie pobil. Podobnie jak TY on uważa, ze zasłużyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonący wodnik
A ja nawet nie pamiętam, kiedy mnie pierwszy raz nazwał suką. Chyba wtedy jak chciał mi rękę wykręcic przy znajomych, a ja się wyrwałam "I tyle mu wstydu narobiłam"... A potem jak idiotka wyciągnęłam wykręconą rękę do zgody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonący wodnik
Nie smęcę już! witajcie :D jak tam dzien mija? POLUSiA zdrowiej, ja tez o moim wczoraj myslałam, ale znalazlam na siebie sposób.:) Obiecuję sobie, że pomyślę o nas,(czyli: "oj co z nami będzie", "ojejku, czemu on nie pisze", "ojej, to się wszystko rozleci, jak ja o to nie zadbam", "och, może lepiej wybacze, w końcu nie jest taki zly.." (itp. itd...same wiecie, o co chodzi :D:D )jak tylko zrobie TRZY rzeczy dla siebie. Potem wymyślam takie, aby zajęły mnóstwo czasu, ale jednoczesnie były ciekawe i rozwijające i TYLKO dla mnie i ...bach, czas mija, zajmuję się sobą, czuję się coraz lepiej, bo podświadomie potrzebuję kogos by sie mną zajął..więc sama sobie to daję. A potem już nie mam ochoty zajmowac się nim i wiecznymi smętami, bo to takie dołujące w porównaniu do przyjemnosci, które sobie serwuję. OK, idę coś dla siebie wymyslec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i swietny pomysł wodniku- pozyczę go sobie:) ja staram sie wypełnić sobie jakoś czas, ale tak naprawdę to ciągle coś się u mnie dzieje. nie wiem, czy znajomi zaczęsli specjalnie cos nakręcać, czy zawsze tak było, a ja tego nie widziałam, ale ciągle mam jakies plany. jutro impreza, w sobote wycieczka, w niedzielę dzień dla siebie. boję się tylko poniedziałku, bo On może chciec się wtedy spotkac. nie chce ulec, ale boję się, że coś mi odbije. poza tym to studia, może ta praca, którą bardzo bym chciała dostać. niech sie dzieje, chcę zapełnić dzień od rana do nocy, byle jakoś iść do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w temacie
Cześć dziewczynki i chłopczyku ;-) A wiecie, że ci najbardziej zazdrośni najczęściej sami zdradzają? Bo myślą, że skoro oni są nieuczciwi to my pewnie też i stąd te wieczne podejrzenia o zdrady. Na samym dnie - znów nasza historia się powtarza. Wystarczy, że odwrócę głowę w drugą stronę to już słyszę, na którego się tak gapię. A najczęściej nie chodzi o żadnego faceta, a o jakiś drobiazg, który zwrócił moją uwagę. Dodam, ze on może zwracać uwagę na inne w mojej obecności tłumacząc, ze każdy facet tak robi. Pamiętam, jak w bardzo już zaawansowanej ciąży gdzieś pojechaliśmy to łeb chciał mu się urwać za szczuplutką laską. Bardzo było mi przykro, bo sama nie czułam się atrakcyjna wtedy. A teraz sposób mam taki, że jak on się za kimś ogląda, to ja robię to samo, bo przecież mamy równe prawa. Nie powiem, skutkuje. Odpowiadając na pytanie, kiedy pierwszy raz mnie zwyzywał. Nie pamiętam... Być może to nawet ja pierwsza go obraziłam, bo długo nie mogłam poradzić sobie ze zdradami i wypominałam mu je na każdym kroku. Więc pewnie ja "zaczęłam". Bo nie jestem już szarą myszką, nigdy nie byłam, przy nim jakoś tak na początku się zachowywałam, ale teraz wracam do normalności. Więc jak jest awantura to na całego, bo już sobie nie dam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na samym dnie....770826
do w temacie,ja bynajmniej rowniez nie jestem szara myszka,ostro walcze,ciazy juz tez koniec...potem znow zaczne wygladac jak czlowiek i koniec jego rzadow,zauwazylam ze na niego bezprzerwy trzeba miec haka,wyjscie awaryjne,badz tez wielbiciela-tylko wtedy gdy nie czuje sie pewnie jest normalny,ale nie daj Boze byc nieatrakcyjnym(ciaza) lub od niego zaleznym...oj to wtedy daje tak w kosc ze az zatyka.... A do naszego kolegi,dodam,ze kiedy jakis czas temu sie zeszlismy,postanowil ze kupimy dom,jako ze mialam swoje oszczednosci,a on zawsze gloy,za to z dobrymi dochodami na papierze,dostal kredyt,na ktory ja wplacilam swoje oszczednosci,oraz wyposazylam ten dom...golaszac sie do cna:) Panna z serwisu randkowego przyjechala m.inn skuszona historyjka,ze on wlasciciel domu,da jej wszystko oparcie ,milosc i piekny dom...tak to wiec pozbawil mnie wszystkich pieniedzy na ktore rylam jak dzika kilka lat,doprowadzil do niekorzystnego rozporzadzenia wlasnym mieniem,teraz oczywiscie nie ma mowy zeby dom byl na mnie przepisany,ani o zadnym zwrocie nie ma mowy,zostalam wyp..dplona na ok 30.000 euro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałam wcześniej jako małasmutna, u mnie z koleji wygląda to w taki sposób że wcześniej nie było takich akcji, już chyba o tym wspominałam, za to jak wracaliśmy z imprezy na ktorej nie miałam kompletnie nastroju z powodu atmosfery panującej w domu (nie powiedziałam mu że to jego wina, sam to stwierdził że go obwiniam) wchodziłam do domu a on powiedział właź albo cię zaraz wepchnę zastanawiam się czy to juz patologia, dzisiaj mu chyba postawie ultimatum bo nie zamierzam pozwalać sobie na takie odzywki, jestem gotowa zwyczajnie poprosic go żeby spakował swoje manatki i wypie....ał mam już dosyć chorej atmosfery w domu, wiecznych cisz, milczących tygodni, to nie jest środowisko do wychowywania dzieci,sory, ja wiem że dam sobie bez niego radę która z was ze mną??? czas zacieśnić smycz, albo faktycznie mu kiedys na maila wyślę ''żegnaj kotku'' Hanki Banaszak to co dziewczyny, rzucamy tyranów razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wesoły romku, z całym szacunkiem, szukam oddanego, spokojnego, normalnego faceta, a nie jakiegoś choleryka pierwszy raz mi się taki trafił, na domiar złego, pokazał swoje drugie oblicze po latach dziesięciu :O co robić? spakuję go wkrótce, bo moja cierpliwość się kończy i nie będzie żadnych ''więzi'' w stylu wspólny dom, dzieci... nie nie nie będzie za to bulił mi alimenty na pewno nie zamierzam zostać słomianą wdową, jestem na to zwyczajnie za młoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam raptem 23 lata, bez dzieci, bez zobowiązań i mimo tego czasem myslę, że nikogo już nie znjadę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×