Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotnnaa

Olewa mnie, woli kumpli proszę pomóżcie

Polecane posty

Gość
mój maż jak spotyka sie z kumplem albo bratem to wraca do domu o północy, wkurza mnie to, prosze zeby wracał wczesniej, obiecauje ze bedzoe prze 22 a potem i tak przychodzi o 24 czasem nawet troche pozniej.. przesadzam? czy mam racje ze sie wsciekam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
Myślę że jedyne co mi zostało to nie wiem sama, ale może jakąś zazdrość w nim wzbudzić , że może mnie stracić, tylko wiecie co, najgorsze jest to że on jest mnie tak pewny:(że wie że ani go nie zdradzę, że nic nie zrobię, że nawet nie oglądam się na innych, że nie wychodzę bez niego na imprezy, w sumie z nim też nie(ale gdy ostatnim razem byliśmy to był strasznie zazdrosny, tak mi się to wtedy podobało, bo rzadko okazuje zazdrość, wyszliśmy po 5minutach z klubu bo nie mógł wytrzymać jak inni się oglądają za mną:)wtedy było mi tak miło, nawet nie kazał mi patrzeć na innych hihi to było śmieszne, dla mnie i choć głupie ale mi to się podobało, czułam że mu na mnie zależy tak bardzo, przez to że wcześniej tak nie pokazywał:)nie wiem może będę bardziej oschła, on się nie będzie odzywał to ja tym bardziej, zero smsów, telefonów, wyznan miłości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rodzielaj go od kolegow!!! bron Boze!!! to jest najgorsze co mozesz zrobic!!! nawet nie probuj... to Ty masz zawalczyc o siebie, mozna podzielic dziewczyne/zone i kolegow, na wszystko powinno sie miec czas... a po jakim czasie od wyprowadzki do niego wrocilas? pewnie po tym jak tylko przeprosil, czy moze sie myle? bo jesli zobaczyl ze mial latwo to wie ze nic mu nie grozi... ja bym go olala totalnie!!! na kazdej mozliwej plaszczyznie!!! jesli nie chcesz nie wyprowadzac to tego nie rob, chociaz radzilabym sprobowac jeszcze raz, konsekwentnie...i nie mow juz do niego, nie rob wyrzutow, zajmij sie soba, zacznij wychodzic!!! miej go za przeproszeniem w dupie totalnie... mysle ze jesli Cie kocha to zateskni i sie opamieta, chociaz nie oczekiwalabym cudow po 3 dniach... po prostu daj mu spokoj... tylko taki az za bardzo zeby sie wystraszyl... tak mysle przynajmniej heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
też bym się wściekała, może nie nawet o to że wraca tak późno , ale że obiecuje i nie dotrzymuje słowa:(masz prawo, tak sądzę, gdyby powiedział kochanie będę o 24 może później , nie martw się i nie bądź zła, lub gdyby Cię zawiadomił to by było inaczej, powiedz mu o tym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do kotki to mysle ze przesadzasz... jesli wychodzi od czasu do czasu i wraca o tej 12 to mysle ze nic zlego.. no gorzej ze jak prosisz to nie dotrzymuje slowa, za to bym sie denerwowala na pewno ale mysle ze mozesz troszke poluzowac :) jak zrobic zeby mi sie e-mail nie pokazywal bo probowalam juz na moim koncie ale nadal jest a wolalabym nie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
dziękuję, nie będę nawet nie umiała bym , nawet wczoraj mi powiedział że kolegów to nie miał przeze mnie :(choć prawda jest taka że on nie zabiegał o nich, choć ja prosiłam by dbał o przyjaźń, namawiałam na spotkania z nimi, on chyba tak mówi specjalnie w złości, choć zrobiło mi się przykro że wpiera mi kłamstwo:(oleję go, postaram się choć będzie ciężko, bo tak bardzo go kocham, masz rację nie było mnie może z 4dni, nie wytrzymałam i po rozmowie wróciłam, wiem że on jest mnie strasznie pewny, obciął by sobie ręce za mnie,zna mnie i wie jaka jestem, tylko jak on ma się opamiętać jak ten kolega pewnie mu tak radzi, by się tak zachowywał,lub bierze z jego przykład, to jest tak przykre gdy czekasz, chcesz porozmawiać, przytulić się, gdy go nie ma dostać wiadomość kocham cie, a tu nie ma nic, jestem niby z nim a taka samotna, aon się dobrze bawi z kolegami,chyba jutro zrobię tak jednak z tą imprezą, albo przed jego wyjściem do pracy odstrzele się niech widzi, niech poczuje zazdrosć, tylko że może też nie uwierzyć, musiał by mnie zobaczyć u niego w pubie , albo z jego pubu okna, myślicie że powinnam, by poczuł jak to jest, on nie znatego uczucia bo nigdy mu tak nie zrobiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
Kamyczku pomogła bym ale niestety nie mam zielonego pojęcia:(jak by zrobić by się nie pokazywał:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
dzwoni do mnie ze mu tramwaj uciekl i bedzie jechał nocnym wiec niby ok, ale i tak wolaabym zeby wrcał wczsniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka..25
kamyk11 właśnie dlatego się zastanawiam, nie chce się kiedyś obudzić kiedyś jako zona i wiedzieć ze jest inna kobieta w jego życiu. Moze łatwiej by mi było gdyby nie był moim pierwszym mężczyzną... Kiedys myślałam ze nie potrafiłabym wybaczyć teraz mam mieszane uczucia, rozum swoje serce swoje... przy ostatniej kłótni rozum wziął górę ale niestety nie na długo. U mnie na początku nie było bajki zaczęliśmy się spotykać ale w jego głowie nadal była jego ex czół się przez nią bardzo skrzywdzony (bo kochał a ona się puszczała, choć w sumie należało mu sie po tym jak traktował poprzednie dziewczyny) , rozstaliśmy się, wróciliśmy, jakiś czas było super ale bardzo się różnimy w podejściu do życia, chciałabym czasami wymazać jego znajomych i zastąpić normalnymi ludźmi. No i oczywiście koledzy.... powiedzą takiemu "co baby będziesz słuchał" no i już problem bo przecież nie chce wyjść na pantofla. Był moment że byłam bardzo zazdrosna, sprawdzałam go, próbowałam stawiać ultimatum, ale to było bez sensu czymś takim tylko pogarsza się sprawę, mój błąd ze chciałam mieć wszystko od razu. Rozgrywając to inaczej pewnie mogłoby być lepiej, może uniknęłoby się nawet tej sytuacji, ale nie łatwo okazać ze nam na czymś nie zależy. No cóż trzeba uczyć się na własnych błędach.... a ja dodatkowo muszę podjąć wazna decyzję a nie wiem czy potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
Kamyczku czyli co mam robić, by on się wystraszył, że mnie traci, bo ja na prawdę nie wiem, nie będę pisać, dzwonić, choć tego nie robię...już a on i tak milczy:(nie mam robić wyrzutów, oddalać się od niego, wzbudzić zazdrość.. Kotku no to jak dzwoni to ok:)nie martw się, ciesz się że potrafi Cię zawiadomić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka..25
"nawet wczoraj mi powiedział że kolegów to nie miał przeze mnie" dokładnie te same słowa słyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
no właśnie moj mąż tak ma koledzy mu mówią że co baby będziesz słuchał, co ty pantoflarzem jesteś, nie pozwól sobie:(Malinko masz na prawdę ciężką decyzję, ja też nie potrafiła bym zdrady wybaczyć, a jeśli on to robił wcześniej to moim zdaniem będzie tak robił, niestety, chociaż ludzie się zmieniają..Może jeśli na prawdę kocha to już tego nie zrobi. Nie skrzywdzi Ciebie, mam nadzieję, jej czy nie można żyć w przeświadczeniu nie rób drugiemu co Tobie nie miłe:(Czas goi rany, niby , hm ale zdradę ciężko wybaczyć, w sumie wybaczyć można ale zapomnieć nigdy i pytanie czy warto?później być żoną i kontrolować męża i nie mieć do niego 100%zaufania:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
no zobacz, ja nie wiem czy oni tak na prawdę myślą, czy jak , po co krzywdzą słowami:(ja nie umiem nawet podczas kłótni powiedzieć do niego zamknij się, nie umiem obrazić , za bardzo go kocham , a gdy to mówię on mówi ja nie jestem tobą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kotka - przesadzasz, daj mu troche wolnosci ;) malinka - podziwiam, ja bym sie nie pchala w cos gdzie facet jest ze mna a mysli o ex... jestem chorobliwie zazdrosna, nie umialabym, tak samo jak nie umialabym wybaczyc ze sie calowal z inna nawet jakby mialo peknac mi serce... samotna - OBSRAJ GO Z GORY DO DOLU!!!! za przeproszeniem ;) nie idz do niego do pracy, absolutnie, niech widzi ze wyszlas, najlepiej wroc rano, odstrzel sie mozliwie najmozliwiej najlepiej hehe i idz sie bawic i baw sie, nic nie udawaj naprawde idz, przyda ci sie na pewno :) a pozniej olej, olej i jeszcze raz olej, zajmij sie soba, wychodz, nie dbaj o niego, nie rozmawiaj, skoro taki obrazony to niech jest ty tez badz! nie przytulaj sie o nic nie pros, nic nie proponuj, obojetnosc jest najorsza, tak mi sie wydaje... tylko konsekwentie bo to najwazniejsze i nie dzien czy dwa.. az zobaczysz skutki i to porzadne... oczywiscie to tylko moja rada :) ale bede trzymala kciuki mocno zeby sie ogarnal :) a teraz uciekam ale na pewno tu zajrze jutro i czekam na wiesci :) pozdrawiam Was cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kratka...kropka.
samotna zacznijmy od tego ze maz pracuje w zlym miejscu, to praca dla mlodych kawalerow a nie mezow predzej czy pozniej cos zlego sie wydarzy, sa pokusy, przewijaja sie rozni ludzie, kobiety.... jest alkohol, kumple, fajna muzyczka i klimacik dla mnie nie jest zaskoczeniem ze z czasem doszlo do tej sytuacji a moze byc jeszcze gorzej maz powinien zmienic prace a ty powinnas byc bardziej stanowcza i rygorystyczna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
Dziękuję Kochana jesteś:)mam nadzieję że mi się uda, tak mi źle normalnie, tylko problem w tym że ja nbie potrafię długo wytrzymać, nie jestem konsekwentna, wcale, może jeden dzien, dwa..ciężko to mi wychodzi, kurcze mam na prawdę , wyjść wiecie co ja nie wiem czy potrafię, tyle czasu jesteśmy razem i nigdy tego nie zrobiłam, nie wiem czy się odważę, czy dam radę, ale jak nie pójdę do niego, hm to chociaż powiem by wyszedł do okna bo on ie uwierzy że gdzieś byłam, i w dodatku jest w pracy, więc pewnie wróci później ode mnie, bo przecież jeszcze są koledzy, którzy na pewno będą z nim do końca i jeszcze dłużej:(muszę stać się obojętna, ostatnio w sumie jak się nie odzywałam, jedliśmy obiad to mi się zapytał kochasz mnie jeszcze a ja na to jeszcze, na co on to dobrze, kurcze to miało wyjść trochę inaczej by był mniej pewny, niestety wyszło jak zwykle jak nie miało. Muszę przestać też do niego pisać, bo w sumei wymuszałam by coś mi odpisywał, hm i nawet ostatnio miał czas napisać myśle o tobie.. tylko tyle ale zawsze coś, tylko że za moją namową:(Dziś zapomniał telefonu, w sumie się cieszę bo chociaż nie będę się wkurzała że nic nie napisał, nie zadzwonił,chociaż już byłam zła, dopóki nie zobaczyłam ze telefon leży w domku, chociaż by pewnie nic nie napisał..ale się łudzę, Pozdrawiam Was:)dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka..25
Nie sądzę zeby to praca była problemem mój brat jest barmanem, a świata poz swoja dziewczyną nie widzi, nie ma szans zeby cokolwiek tam się stało, a i kolega sie wyciągać nie daje, do pracy samochodem jeździ zeby go po prcy na popijawy nie namawiali, tylko zeby do swojej dziewczyny mógł od razu wrócić problem tkwi wyłącznie w nim, bo nawet jeśli koledzy... to do jasnej cholery przecież ma własny rozum, niech go zacznie używać ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
Wiem o tym , ze ta praca tak właśnie wygląda, ale nie dam rady go przekonać, by ją zmienił, on robi to co zawsze chciał, to jest jego pasja:(zawsze mu ufałam, ja także pracowałam w dyskotece przez dwa lata, zawsze ufaliśmy sobie bez granic, ufamy. Wiem jakie tam są pokusy, ja należę do osób które z tego nie skorzystały, za bardzo kocham męża, jest dla mnie jedyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kratka...kropka.
nie mozesz stawac sie obojetna bo to rozwali wasz zwiazek! juz ci pisalam ze problemem jest jego praca , kumple to jedyne rozwiazanie-musi zmienic otoczenie, bo inaczej bedzie tak jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
On jako barman pracuje już dobre 5lat, cały czas w jednym miejscu, zawsze mi opowiada jak go dziewczyny podrywają, zawsze wydaje mi się że jest szczery pod tym względem, mój Mąż też jeździ autem, i nawet jak idzie z kolegami to nigdy nie pije, zresztą mimo że jest barmanem to nie za bardzo przepada za alkoholem Malinko wiesz ja też mojego męża podejrzewałam o zdradę, w sumie sama zaczęłam ją sobie wmawiać, on się zdenerwował, dlatego też zrobił się dla mnie oschły, a nigdy taki nie był, wiem że tu akurat ja zawiniłam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
w sumie teraz szuka drugiej pracy, lub jednej lepiej płatnej, tylko że ciężko o taką:(ale przecież nie zmuszę go żeby zmienił pracę, nawet nie umiała bym, a co mam zrobić z jego kumplami, przecież mu nie zabronię się z nimi spotykać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinka..25
Rozumiem. Ja też zdaję sobie sprawę ze swoim sprawdzaniem, zazdroscią o byłą itd troche pchnełam go w te imprezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kratka...kropka.
malinka nie pieprz farmazonow!!bo jesli tak bardzo jest za ta dzieczyna to zapewne poczatki a z czasem wszystko moze sie wydarzyc,nie znam barmana ktory pracuje dlugi czas w knajpie i nic sie nie dzieje znam wiele przypadkow, gdzie maz zostawil zone dla mlodzszej"klientki" mam przyklad gdzie zona zabronila mezowi pracowac w knajpie bo zauwazyla ze dzieje sie cos zlego, koles juz tam nie pracuje sa kolesie ktorzy maja zony ale bzykaja inne w czasie pracy, popijaja sobie, nikt mi nie powie ze praca za barem to praca jak kazda inna a zaufanie jest do kiedy zaczyna sie obcowanie w obcym towarzystwie gdzie przychodza pokusy, buzuja feromony i daje nam znac czysta fizjologia czlowieka czyli nasz poped, ciezko czasami nad nim zapanowac, szczegolnie mezczyznom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
Malinko, ja również wiem że to moja zazdrość jakoś wpłynęła na to wszystko, a wiem że on nigdy by tego nie zrobił, nie zdradził by mnie, jednak trochę za bradzo go kontrolowała,, czasem za bardzo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
Mój mąż na początku też strasznie był za mną, nie miał wtedy auta, wsiadał w nocny.iprzyjeżdżał po mnie do pracy , nawet nad ranem, nie ważne czy za kilka godzin szedł do pracy,bym sama nie wracała po nocy z dyskoteki(pracy), zawsze czekał, był cudowny, anioł nie mężczyzna, nigdy nie latał za kolegami, zawsze ja , tylko ja, mimo że prosiłam by się z kolegami umawiał to tylko czasem chciał, każdą chwilę chciał ze mną spędzać, zawsze czuły, kochany, pełen miłości, każdy gdy nas widział nawet po 7latach myślał że dopiero co zaczęliśmy ze sobą być, jakby to był pierwszy miesiąc chodzenia, czułe gesty, słowa, nie wstydził się okazywać miłości, pisał, dzwonił tak chciał ślubu, było cudownie, aż płakać mi się chce..a wczoraj usłyszałam że co ja myślę że będzie tak jak kiedyś że będzie mi gruchał jak gołąbek, że nie jest pantoflarzem, przecież nigdy nim nie był:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kratka...kropka.
samotna myslisz ze to zle kiedy kontroluje sie meza? dlaczego? skoro nie ma czego do ukrycia nie powinien miec ci tego za zle oczywiscie mowie o dyskretnej kontroli,kontroli ze smakiem-zartem, jesli myslimy ze cos zlego sie dzieje ja ostatnio tez myslalam ze cos jest nie tak z moim mezem, i wprost pytalam sie o co chodzi, telefonik chcialam zobaczyc, i bylam stanowcza, nie pozwalam sobie na takie traktowanie, na pewnego typu zachowanie pamietaj , jesli kobieta przestanie siebie szanowac , facet tez przestanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
Myślę że można kontrolować, ale z umiarem, jeśli ma się jakieś podejrzenia, tylko wiesz ja już na prawdę przesadzałam, on mi sam powiedział że czuje się jak w klatce przy mnie, że ta moja zazdrość jest nie dozniesienia. On nigdy mi nie zabraniał grzebać w telefonie, mogę to robić kiedy chce, nawet dziś go zapomniał, i wiecie co że nawet nikt nie dzwoni, tylko jeden kolega ale to po południu:)może dziś ten jego przyjaciel nie przyjdzie, hm chociaż pewnie bez telefonu do niego poszedł, i muszę się spodziewać że wróci nad ranem , gorzej że będę się martwiła jak go długo nie będzie:(a co do kontroli to znam wszystkie hasła , on jest też zdania jeśli się ma coś do ukrycia to sie ukrywa, on tego nie robi, chyab że ma inne konta czy telefon...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kratka...kropka.
samotna przeciez to prawda, myslalas ze taka cudowna milosc jest do konca zycia? z czasem trzeba zaczac dbac o milosc, pielegnowac ja, przezywac kompromisy, walczyc o nia jesli trzeba a faceci sa specyficzni, ciagnie ich do mlodego "miesa",wracaja myslami do mlodosci, wolnosci,(i tu rola kobity ktora potrafi tak zaczarowac meza zeby bylo jak dawniej, namietnie, czule, cieplo, romantycznie)....do tego w takim klimacie jakim jest knajpa:O gdzie leci super muza, sa mlodzi ludzie, pija driny, pala fajeczki, chichrajace sie dziewczyny...nie nie pozwolilabym mojemu mezowi pracowac w takim miejscu, albo ja albo knajpa, bo z czasem i tak wiedzialabym ze zwiazek sie rozleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kratka...kropka.
a po za tym, jak mozesz pozwolic zeby koles siedzial z kuplami do rana, czy w nocy kiedy jest sie malzenstwem konczy sie nocne zycie osobno moj kiedys czesto buszowal po pubach, przed slubam razem buszowalismy, mial pelno znajomych , lasek i facetow... juz jako para bez slubu pokazalam mu ze nie pozwole sobie na osobne nocne schadzki on to zaakceptowal jak widac i jest nam dobrze razem, czasto siedzimy razem w domu, on tez czesto spi albo siedzi przed kompem, ale tez czesto robimy cos razem, nocne wylazenie, imprezy tylko razem piwko w dzien czy popoludniu z kumplami czy bratem jasne ze tak, ale wieczorami czy noca nie ma szans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnnaa
wiedziałam że może być inaczej, jednak myślałam że jeśli po takim czasie się nic nie zmieniło to myślałam że tak będzie, a tu moja zazdrośc i trochę popsuła, on walczył o mnie, wierzył w nas, zawsze powtarzał, jeszcze zanim pojawił się ten jego super kolega, że jesteśmy dla siebie stworzeni, że nasza miłość nie może się skończyć, że on kocha mnie jestem jego życiem, że między nami zawsze były tylko wzloty i że wierzy że po burzy wyjdzie słońce, to były piękne słowa, był taki kochany, i właśnie ten młody kolega, bez dziewczyny, bez zoobowiązań zapewne pokazał mu życie beztroskie, choć myślałam że ze mną nie jest mu źle. Co ja mam robić, jak obudzić w nim miłość i to by widział że jestem i że mam uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×