Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
natalia_21

samotność, brak znajomych, brak przyjaciół...

Polecane posty

Gość smutnazielonooka
Mam podobnie ze znajommi, mam wrażenie że wszyscy sa wielkimi egoistami a przeciez przyjazn wyznaje regułe wzajemności, ty robisz cos dla mnie ja dla ciebie, raz ty sie odzywasz raz ja. ja to tak pojmuję. Ale moim znajomi sa tacy ze to ja musze zawsze sie odzywac i cos proponować, w przeciwnym razie oni sie potrafia tygodniami nie odzywać. moja przyjaciolka jak do mnie dzwoni i np nie zdaze odebrac to zawsze odrazu oddzwaniam, a jesli jest na odwrot to ona nigdy nie oddzwoni. Pozatym dzwoni tylko jak coś chce, a to zeby jej cos pozyczyc, albo zeby jej numer do fryzjera podac i takie tam tego typu. Totalna ignoracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deeekaaa
robic pod siebie....he.. he... interesujące, ja tam jednak stawiam na ta ignorancje ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The golden bowl
Ja tez jakbym pisała o sobie. Też mam 21 lat, jestem z Wrocławia. Wszystkie znajomosci mi się posypały :( Znajome z uczelni mają swoje paczki, jedna "przyjaźń" niedawno mi sie posypała. I również nie uważam, że zachowuje się jak księżniczka. Jestem miła i wesoła, ale trochę nieśmiała. I świetnie rozumiem, że człowiekowi już odechciewa się ciągle przejmować inicjatywe, kiedy innym to zwisa. I wkurzaja mnie jak ludzie na forach radzą samotnym, żeby sami chodzili do klubu. W życiu sama nie pójdę. Nie wyobrażam sobie siedzenia jak kołek i wpatrywania sie w szklankę albo co gorsza na siłę dosiadania sie do jakieś paczki. Taka sytuacja jest naprawdę przykra, bo człowiek chciałby gdzies wyjść, ale nie ma z kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie_samotna
ludzie! ja też kiedys sądziłam, ze jestem bezwartościowa. ze nie jestem ciekawą osoba. i jeszcze bardziej sie zamykalam w sobie! ale zrobcie cokolwiek w tym kierunku, zeby poznawac nowych ludzi! z czasem poszerza wam sie mozliwosci do rozmowy, bedziecie dowiadywac sie nowych rzeczy i rozwiniecie sie emocjonalnie! sama przez to przechodzilam, "przyjaciele" mnie olewali wiec wybralam sie na miasto i zagadywalam do osob, do ktore wydaly mi sie ciekawe n pierwszy rzut oka.oczywiscie nie wszyscy byli tacy jakbym chciala ale wiekszosc byla naprawde przyjazna! i w ten sposob poznalam mnostwo ludzi, znajomych itp., i znam ich do dzis, sa to wspaniale osoby, ktorym na mnie zalezy i mi na nich takze! nie traccie wiary w siebie, zagadujcie jak macie ochote bo nic zlego sie stac nie moze! pozdrawaim wszystkich samotnych ( moze juz niedlugo! :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamuii
U mnie ten sam koszmar, nie mam nikogo, nie potrafię zbudować prawidołowych relacji z osobami wokół siebie. Teraz jest jeszcze gorzej bo jestem za granicą i non stop siedzę sama w akademiku. Jestem taką typową osobą na doczepkę, zawsze jako ta 3. Nie mam znajomych żeby pójść do kina czy gdziekolwiek o przyjaźni już nie wspominajac. Ja myślę że ludzie w jakiś sposób wyczówają osoby, które potrzebują przyjaciół i nimi manipulują. Tzn odzywają się tylko jak mają jakiś problem czy potrzebują się wygadać a potem olewają Cię bo wiedzą, że tak bardzo ich potrzebujesz, że tak czy inaczej nie powiesz im tego co naprawde myślisz :) Niby podczas studiów miałam koleżanki ale teraz jest coraz gorzej. Ile razy można się wpraszać i wychodzić z inicjatywą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama_samotna 23
wznawiam temat:) Mam identyczną sytuacje jak autorka topiku ...jest ktoś chętny na pogaduchy?:) Ta samotnosc naprawde mnie wykancza.... Tak wogole jestem z mazowieckiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The golden bowl
Ja chętnie pogadam, wprawdzie jestem z woj. dolnosląskiego, ale poklikac zawsze można :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samosia24
Witajcie, doskonale was rozumiem. Od kiedy pamietam byłam dość nieśmiała i trudno mi było nawiazywać kontakty z ludzmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samosia24
zawsze, czy to w gimnazjum czy w liceum a później na studiach czułam się troche wyobcowana, inni się spotykali, umawiali a mnie nigdy nie zapraszali. Pewnie jest w tym sporo mojej winy bo jakoś specjalnie o to nie zabiegałam, potrafiłam się sobą zając, moze tez ze wzgledu na to ze nie mam rodzenstwa. Pozniej zaczełam sie umawiac z chłopakami i brak przyjaciół nie był tak dokuczliwy, ale tez trwałam w związkach z lęku przed samotnościa:( obecnie najblizszą mi osoba jest mój facet, ale przykro mi gdy on ma swoich kolegów a ja nie:( najbardziej to odczułam gdy wyjechał za granice i praktycznie całe wakacje przesiedziałam w domu bo nie miałam sie z kim spotkac. Coś mnie ściska w srodku gdy widze na ulicy grupki znajomych smięjących się, cieszących się swoim towarzystwem, a ja zawsze taka samotna wyspa...Z jednej strony chciałabym kontaktu z ludzmi a z drugiej mnie mnie męczą...Chyba jakas dziwna jestem:( Chetnie z kims pogadam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 21 lat i twierdze, ze m
alo rzeczy mi sie wzyciu udalo. Staralem sie do czegos dojsc, rodzice mowili, ze nauka jest wazna to sie uczylem, nic z tej nauki nie mam, chyba nie jestem zbyt inteligentna osoba, mam pewna wiedze, ale na nic mi sie ona nie zdaje, niestety sluchalem tego i sie uczylem, a teraz nie mamprzyjaciol, dziewczyny, znajomych, mam tylko studia i wiedze, ktora nic mi nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotnik_on_28
W Wigilię bardziej niż kiedykolwiek odczuwa się samotność. Moja historia - podobna do Waszych. 28 lat. Mężczyzna. Do podstawówki chodziłem w blokerskiej dzielnicy... totalny brak kontaktu z klasą, nie byłem dla nich dobrym kolegą bo nie bawiły mnie "ustawki" na bicie się z kimś albo kradnięcie kurtek i sprzedawanie ich dalej, itp. Efekt - 8 lat nie miałem żadnych przyjaciół. Do liceum poszedłem bez szerokich kompetencji społecznych. Ludzie ciekawsi, ale ja zupełnie nie umiałem się z nimi dogadać. Skończyłem jako "błazen klasowy", którego wszyscy niby lubią, ale nikt nie chce się z nim zadawać bliżej. Studia - ludzie z zupełnie innej bajki. Kierunek był średnio "biznesowy", ale mnie bardzo do biznesu ciągnęło. Wcześnie zacząłem pracować, i to dużo. Teraz mam 28 lat. Przeprowadziłem się do nowego miasta. W sumie skończyłem 2 kierunki studiów. Dużo pracuję (około 14h dziennie - taka branża). Robię to co lubię, rozwijam się. Ale brakuje mi towarzystwa innych ludzi... W nowym mieście - nie znam nikogo. W starym mieście - sami "dalecy znajomi", a nie przyjaciele. Jeśli ja do nich nie zadzwonię, oni sami o mnie nie myślą. Więc przestałem dzwonić. Smutno mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotnik_on_28
i jestem jeszcze prawiczkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aquariussssssssssssss
Fajnie spotkać takich samych ludzi jak ja :D Natalia i jestem z okolic Wrocławia :D Co dzisiaj robisz wieczorem? Ja nie mam z kim wyjść:D a teraz dlaczego, bo chyba wybrałem takie życie. Chociaż lubię imprezy, ludzie z tego co widać, też lubią moje towarzystwo - zawsze jednak stroniłem od tego. Nie jest mi często potrzebne, upijanie się, balowanie. i mam tak od kiedy pamiętam, a mam już 25 lat. I też na studiach, miałem tak, że wszyscy wychodzili - jednak, że każdy na fajkę, to nikt mnie nie zabierał bo każdego wkurzałem gadką o mim anty nastawieniu do papierosów :) Dobrze wiedzieć, ze jesteście :) Trochę podnosi na duchu, bo wczoraj/dzisiaj w nocy jak ludzie wracali z pasterki to właśnie miałem takie wrażenie, jakbym to tylko ja był w Polsce kto siedzi sam w 4 kątach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotnik_on_28
Wbeww temu co pisze jeden podszywacz, wcale nie jestem prawiczkiem:-) Zastanawiam się, czy powiedzieć kiedyś tym "znajomym" że nie podoba mi się że do mnie nigdy nie zadzwonią, tylko ja muszę do nich dzwonić :/ Chciałbym kiedyś się na to zdobyć. Nie lubię udawać że wszystko jest w porządku, bo nie jest:/ Nie chodzi o żadną awanturę - po prostu pokieruję rozmowę na takie tory i delikatnie, ale asertywnie powiem co mi leży "na sercu". Wiem że mogę z nimi całkiem stracić kontakt - ale obecna sytuacja też nie jest dla mnie miła. Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aquariussssssssssssss
nikogo to nie obchodzi że masz tak jak masz. Sam musisz wyjść z inicjatywą, zorganizować coś, zaprosić, czyli wyciągnąć rękę. A tak jak będziesz się żalił, że nikt Cię nie odwiedza, to nic z tego nie będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotnik_on_28
No właśnie, bywa że organizuję, zapraszam... przychodzą, spotykamy się, a potem mija miesiąc, dwa i nikt do mnie nawet nie zadzwoni :/ Czuję się bardzo samotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samosia24
hej samotniku 28 moze masz ochote pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweł20lat
ja nie mam przyjaciół od szkoły średniej... nawet kumpli nie mam... w szkole byłem lubiany, w klasie byłem duszą towarzystwa. a teraz........ prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie (święta prawda) ... trzeba wierzyć że się to zmieni na lepsze.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pablo79
Witajcie. U mnie jst podobnie brak przyjaciół brak nawet znajomych, nie mam dokogo sie odezwać a jest tak już od 2 lat. Powtórzył sie u mnie scenariusz z przed 10 lat - mam wrażenie że mam deja vu. Ponoć jak coś sie wydarzy raz to nie wydarzy si ejuż wcale, no ale jak coś sie wydarza takiego samego drugi raz to i zdarzy sie ponoć i trzeci. Czyli wynika z tego że jestem skazany na cykl 10 letni bo przeżywam teraz powtórke z rozrywki i wynika z tego że zemną jest coś nie tak a nie wiem co.Pozdrawiam wszystkich samotników.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwunia31111
mam tak samo jak pisaliscie wczesniej... sama sama sama... chce ktos pogadac? Jestem z Łodzi moje gg- & ( % ( $ $

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwunia31111
Niezauwazalna ... ktos wczesniej pisal ze takie osoby sa ksiazniczkami czekajacymi na pierwszy krok z czyjejs strony:( Ja chyb a tak mam ... no ale jak zrobie 1 krok zagadam o jakies spotkanie czy cos to mam wrazenie ze 2 osoba ma mnie gdzies i wcale nie chce spedzac czasu ze mna :( ehhh mam 20 lat z Łodzi ... dlugo to jeszcze tak potrwa? gg - & ( % ( $ $

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula20
U mnie to samo, dużo znajomych, ale brak jakiejkolwiek inicjatywy z ich strony :( Wiem, że to w dużej części moja wina, bo nie potrafię się dopasować do żadnej "grupki" i zapraszanie mnie gdzieś w tym wypadku nie jest takie oczywiste. Najbardziej martwi mnie jednak to, że nikt nie odczuwa potrzeby, żeby się ze mną spotkać, a ja chciałabym czuć się dla kogoś kimś ważnym, sama chciałabym pobyć z wieloma różnymi osobami i nie mogę zrozumieć dlaczego żadna nie potrzebuje mnie chociaż wydaje mi się, że mnie lubią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasadena-a
błędne koło, które nie ma racji przerwania. przyjaźń nie istnieje. żeby chociaż jacyś znajomi się znaleźli ... bo łatwo powiedzieć 'wyjdź z domu', ale jaki ma sens picia piwa w klubie 'do lustra'? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama i smutna i w ogole lipa
Jejku, dobrze wiedzeic, ze jest tez ktos wt takiej samej sytacji jak ja. Odkad skonczylam studia, kontakty sie pourywaly, mimo szczerych checi i zapewnien na poczatku, ze tak nie bedzie... Wszyscy mnie olewaja z gory na dol, wychodze z inicjatywa, ale to zostaje bez odzewu... Jak pos tudiach zaczac sobie szukac nowych ludzi?! Kazdy juz jakas tam grupke ma..:( depresja mnie zaczyna ograniac, bo jestem taki samotny kołek, gdyby nie facet i wspollokatorka to bym sie nie miala do kogo odezwac w ogole..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dobrze dowiedzieć się że nie jestem z tym sama. U mnie scenariusz wygląda mniej więcej tak : Po pięciu latach dowiedziałam się, iż moja najlepsza przyjaciółka jest zwykłą manipulantką i egoistką, owijając sobie ludzi wokół palca. Aktualnie nie mam co robić weekendami, czy wieczorami, nie mam chłopaka. A do tego miałam ogromnego pecha i trafiłam na bardzo fatalny skład klasy w liceum. Mam swoją grupkę znajomych z którą się trzymam w szkole , ale każda/y z nich ma dziewczynę/chłopaka czy swoją/jego przyjaciółkę czy przyjaciela. Najbardziej śmieszy mnie fakt , że ponoć jestem lubianą osoba hahahah .... Jest tylko jeden plus tej całej sytuacji, mianowicie moje oceny są bez zarzutu, biorę udział w różnych konkursach i robię masę dodatkowych zadań. Bo co mam innego robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość romanoitaliano3
no no widzę że sporo jest takich ludzi w takiej sytuacji czyli brak znajomych i przyjaciół, u mnie jest podobnie czyli ciągle to samo w kółko praca dom, dom praca troche to wkurza i dołuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerea
do Sylwunia31111 też jestem z ololic Łodzi najgorsze jest to uczucie, że nikomu na Nas nie zależy. Miałam "koleżanki", które zapewniały mnie, że mnie uwielbiają i żyć bezez mnie nie mogą. Jak proponowałam spotkanie to nigdy nie miały dla mnie czasu, lub po prostu nie przychodziły w umówione miejsce.... Czułam się wtedy potwornie, tak jakbym nie była warta tego, aby spędzić ze mną troche czasu, tak jakbym była jakąś ostatnią nudziarą, z którą nie ma o czym pogadać... Lepiej znaleźć sobie kogoś ciekawszego, zamiast marnować czas ze mną. W domu nie mam się do kogo odezwać, powoli wpadam w depresję. Kładąc się spać modlę się o to, aby był już poranek, a po przebudzeniu wolałabym zasnąć znowu. Czuję się beznadziejnie, nie mam z kim pogadać o głupotach, a tym bardziej niemam się komu zwierzyć. nie mam z kim wyjść do kina czy na zakupy. Mam 1000 darmowych minut do wykorzystania, a nie mam do kogo zadzwonić. NIedawno wygrałam wejściówki na świetny koncert, ale nie poszłam, bo musiałabym iść sama. A kto chodzi sam w takie miejsca? Tylko życiowi nieudacznicy. Mam trochę wolnego czasu, zaoszczędziłam sporo pieniędzy, za które mogłabym sobie wykupić jakies fajne wakacje, ale przecież nie pojade sama... Boję się samotności, boję się komukolwiek przyznać, że czuję się samotna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka0909
nerea mam podobnie:/ niby spoko ludzi duzo znam ale z nikim bliskiego kontaktu. mam chlopaka i gdy on gdzies wychodzi w gronie samych facetow (nie moze mnie wtedy zabrac) to ja jestem zla placze itd. rodza sie same problemy:( pewnego dnia kilka tyg przed slubem naszych znajomych tzn znajomych mojego chlopaka byl wieczor kawalerski oraz wieczor panienski. moj B zostal zaproszony ja oczywiscie nie. byla sobota popoludnie lato a ja siedzialam sama jak palec w domu. wylam do ksiezyca normalnie. przegladalam tel tysiace razy do kogo moge zadzwonic i co?!! i nikogo takiego nie znalazlam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość __JA__
Mam zajebistych przyjaciół... cała ich masa - szkoda tylko że wtedy kiedy trzeba coś zrobić zorganizować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×