Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pewna trzydziecha

problem z koteczkiem - czyli jak sobie poradzic

Polecane posty

cóż moge powiedzieć... nie zawsze jest tak jakbysmy tego chcieli. jedynym wyjściem z tej sytuacji jest rozmowa z Nim. Szczera rozmowa. Nie musisz mu mówic, że do tej pory nic do niego chyba nie czułaś. Tylko powiedz, że przyszedł taki moment gdy musisz się zastanowić co dalej. Jesli jest dojrzałym facetem - a wnioskuję że tak - zrozumie. I da Ci troche czasu a izolacje, zeby przemyśleć sobie to i owo.. Z dystansu wszystko wygląda inaczej. Być może faktycznie nie jest Ci potrzebny emocjonalnie tylko fizycznie. a Może gdy jest cały czas przy Tobie nie masz czasu odczuć że może Ci go jednak brakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż moge powiedzieć... nie zawsze jest tak jakbysmy tego chcieli. jedynym wyjściem z tej sytuacji jest rozmowa z Nim. Szczera rozmowa. Nie musisz mu mówic, że do tej pory nic do niego chyba nie czułaś. Tylko powiedz, że przyszedł taki moment gdy musisz się zastanowić co dalej. Jesli jest dojrzałym facetem - a wnioskuję że tak - zrozumie. I da Ci troche czasu a izolacje, zeby przemyśleć sobie to i owo.. Z dystansu wszystko wygląda inaczej. Być może faktycznie nie jest Ci potrzebny emocjonalnie tylko fizycznie. a Może gdy jest cały czas przy Tobie nie masz czasu odczuć że może Ci go jednak brakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż moge powiedzieć... nie zawsze jest tak jakbysmy tego chcieli. jedynym wyjściem z tej sytuacji jest rozmowa z Nim. Szczera rozmowa. Nie musisz mu mówic, że do tej pory nic do niego chyba nie czułaś. Tylko powiedz, że przyszedł taki moment gdy musisz się zastanowić co dalej. Jesli jest dojrzałym facetem - a wnioskuję że tak - zrozumie. I da Ci troche czasu a izolacje, zeby przemyśleć sobie to i owo.. Z dystansu wszystko wygląda inaczej. Być może faktycznie nie jest Ci potrzebny emocjonalnie tylko fizycznie. a Może gdy jest cały czas przy Tobie nie masz czasu odczuć że może Ci go jednak brakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż moge powiedzieć... nie zawsze jest tak jakbysmy tego chcieli. jedynym wyjściem z tej sytuacji jest rozmowa z Nim. Szczera rozmowa. Nie musisz mu mówic, że do tej pory nic do niego chyba nie czułaś. Tylko powiedz, że przyszedł taki moment gdy musisz się zastanowić co dalej. Jesli jest dojrzałym facetem - a wnioskuję że tak - zrozumie. I da Ci troche czasu a izolacje, zeby przemyśleć sobie to i owo.. Z dystansu wszystko wygląda inaczej. Być może faktycznie nie jest Ci potrzebny emocjonalnie tylko fizycznie. a Może gdy jest cały czas przy Tobie nie masz czasu odczuć że może Ci go jednak brakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż moge powiedzieć... nie zawsze jest tak jakbysmy tego chcieli. jedynym wyjściem z tej sytuacji jest rozmowa z Nim. Szczera rozmowa. Nie musisz mu mówic, że do tej pory nic do niego chyba nie czułaś. Tylko powiedz, że przyszedł taki moment gdy musisz się zastanowić co dalej. Jesli jest dojrzałym facetem - a wnioskuję że tak - zrozumie. I da Ci troche czasu a izolacje, zeby przemyśleć sobie to i owo.. Z dystansu wszystko wygląda inaczej. Być może faktycznie nie jest Ci potrzebny emocjonalnie tylko fizycznie. a Może gdy jest cały czas przy Tobie nie masz czasu odczuć że może Ci go jednak brakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha
Dzieki za opinie, dziewczyny. Dopiero kilka miesiecy temu, gosiu, zaczelismy byc tak czesto razem, wczesniej mieszkal w innej miejscowosci. Do mojej przeprowadzil sie podobno w poszukiwaniu lepszej pracy (znalazl), ale ja mysle ze niestety ze wzgledu na mnie. On wie, ze ja go nie kocham, ale nie moge powiedziec, ze nic nie czuje - lubie go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha
Na ogol tak. Do pelni szczescia brak mi bardziej skomplikowanych dyskusji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up............................
ciekawy topik :) piszcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha
Ja na razie nie mam nic do dodania, przeczekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, że nikogo nie szukasz, a to oznacza, że dla niego "zagrożenie" iż znajdziesz tzw. lepszy model, jest takie sobie. Uważam, że niczego złego nie robisz będąc z nim w takim układzie, jaki opisujesz - jesteś szczera, a to jest nie bez znaczenia. Jemu taka sytuacja również odpowiada. Spotkało się dwoje trochę poobijanych przez los ludzi i wspierają się, przyjaźnią, lubią. A że nie ma motylków w brzuchu? No i co z tego. To byłoby oczywiście kapitalne odczucie, ale gdy go nie ma, to nie koniec świata. I naprawdę wiem co mówię. Pozdrawiam ciepło i proszę: nie miej wyrzutów sumienia, bo doprawdy nie masz powodu. Nie jesteś hipokrytką, wręcz przeciwnie, jesteś nad wyraz uczciwą osobą. Życzę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, że nikogo nie szukasz, a to oznacza, że dla niego "zagrożenie" iż znajdziesz tzw. lepszy model, jest takie sobie. Uważam, że niczego złego nie robisz będąc z nim w takim układzie, jaki opisujesz - jesteś szczera, a to jest nie bez znaczenia. Jemu taka sytuacja również odpowiada. Spotkało się dwoje trochę poobijanych przez los ludzi i wspierają się, przyjaźnią, lubią. A że nie ma motylków w brzuchu? No i co z tego. To byłoby oczywiście kapitalne odczucie, ale gdy go nie ma, to nie koniec świata. I naprawdę wiem co mówię. Pozdrawiam ciepło i proszę: nie miej wyrzutów sumienia, bo doprawdy nie masz powodu. Nie jesteś hipokrytką, wręcz przeciwnie, jesteś nad wyraz uczciwą osobą. Życzę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, że nikogo nie szukasz, a to oznacza, że dla niego "zagrożenie" iż znajdziesz tzw. lepszy model, jest takie sobie. Uważam, że niczego złego nie robisz będąc z nim w takim układzie, jaki opisujesz - jesteś szczera, a to jest nie bez znaczenia. Jemu taka sytuacja również odpowiada. Spotkało się dwoje trochę poobijanych przez los ludzi i wspierają się, przyjaźnią, lubią. A że nie ma motylków w brzuchu? No i co z tego. To byłoby oczywiście kapitalne odczucie, ale gdy go nie ma, to nie koniec świata. I naprawdę wiem co mówię. Pozdrawiam ciepło i proszę: nie miej wyrzutów sumienia, bo doprawdy nie masz powodu. Nie jesteś hipokrytką, wręcz przeciwnie, jesteś nad wyraz uczciwą osobą. Życzę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz, że nikogo nie szukasz, a to oznacza, że dla niego "zagrożenie" iż znajdziesz tzw. lepszy model, jest takie sobie. Uważam, że niczego złego nie robisz będąc z nim w takim układzie, jaki opisujesz - jesteś szczera, a to jest nie bez znaczenia. Jemu taka sytuacja również odpowiada. Spotkało się dwoje trochę poobijanych przez los ludzi i wspierają się, przyjaźnią, lubią. A że nie ma motylków w brzuchu? No i co z tego. To byłoby oczywiście kapitalne odczucie, ale gdy go nie ma, to nie koniec świata. I naprawdę wiem co mówię. Pozdrawiam ciepło i proszę: nie miej wyrzutów sumienia, bo doprawdy nie masz powodu. Nie jesteś hipokrytką, wręcz przeciwnie, jesteś nad wyraz uczciwą osobą. Życzę szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha
Wiesz, ja sie troche miotam - pomiedzy checia porzucenia go definitywnie (a nuz znajdzie swoje szczescie, tym razem pelne) - ale boje sie jego cierpienia (jak juz wspomnialam, raz probowalam z nim zerwac, ale wrocilismy do siebie). Na razie sytuacja ta wydaje sie byc korzystna dla obu stron, jakie konsekwencje bedzie miala w przyszlosci - trudno przewidziec. Jesli teraz odejde "dla jego dobra" - sprawie mu bol, jesli w przyszlosci do innego - reakcja bedzie taka sama. Oj, zgubilam watek przewodni, pisze za dlugie zdania ;). Druga opcja - jednak sprobowac. Moze naucze sie go kochac (sadze, ze jest to mozliwe). Jesli nie, rozstaniemy sie. Chocbym teraz byla pewna, ze go kocham, nie zagwarantuje mu milosci wiecznej. Poprzedniemu partnerowi tez jej nie obiecywalam, bo co stanie sie w przyszlosci moge tylko domniemywac. Jedyne, co moge obiecac, to szczerosc, chocby byla dla mnie bolesna i odrobine empatii. Moj "kotek" chce takiej proby. Ja sie obawiam... Czasem sie lapie, ze wydaje mi sie, ze lepiej wiem, co bedzie dobre dla niego. A przeciez sama powaznie zirytowalabym sie, gdyby ktos chcial podejmowac decyzje za mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha
Masz racje co do "poobijania przez zycie". Kiedy go poznalam, wydal mi sie wesolym, cieplym czlowiekiem. Pozniej odkrylam w nim poklady mroku, troche niesmialosci, niepewnosci. Lubie go i cenie, wiec okazywalam to, a on chyba takiego poczucia akceptacji potrzebowal (jak wspominalam, oboje jestesmy dziwakami, ale jego dziwactwa dobrze wspolgraja z moimi - chodzi o sposob spedzania wolnego czasu etc). Widzialam, jak zyskiwal pewnosc siebie i nie chcialabym, zeby to utracil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałas: "Chocbym teraz byla pewna, ze go kocham, nie zagwarantuje mu milosci wiecznej. Poprzedniemu partnerowi tez jej nie obiecywalam, bo co stanie sie w przyszlosci moge tylko domniemywac. Jedyne, co moge obiecac, to szczerosc, chocby byla dla mnie bolesna i odrobine empatii. Moj "kotek" chce takiej proby. Ja sie obawiam... Czasem sie lapie, ze wydaje mi sie, ze lepiej wiem, co bedzie dobre dla niego. A przeciez sama powaznie zirytowalabym sie, gdyby ktos chcial podejmowac decyzje za mnie..." Jesteś mądra kobietą i tak naprawdę trzymaj się tego, o czym właściwie niemal zadecydowałaś. Postaw teraz kropkę nad "i" przestając o tym wyimaginowanym problemie myśleć i analizować go. Żyj tak, jak Ci mówi wypadkowa Twojego sumienia i jego oczekiwań. A że niektórym na tym forum to się nie podoba..., hmmm, to jest Twoje życie i przeżyj je wedle swoich i jego oczekiwań, sumienia, emocji, uczuć. I nie tłumacz się, broń Boże, żadnym zwariowanym frustratkom z tego forum ze swojego postępowania. Głęboki oddech i do przodu. Życie Cie jeszcze zaskoczy - pozytywnie. Wiem na pewno, że pozytywnie, bo płacisz dobra i uczciwa kartą - i taką samą dobrą kartą dostaniesz od życia zapłatę. Uściski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha
dziekuje i wesolych swiat zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I jak Autorko zmieniło się coś
po Świętach? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha
Nie. Za duzy chaos w glowie. Na szczescie potrafie cierpliwie czekac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzuć na luz_
oj pisz, pisz...:) Jak minęły święta? ciepło i rodzinnie? Daj mu sznsę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha
Cieplo, radosnie, w duzym gronie osob - spedzalam je tym razem nie z niezadowolona, wiecznie skwaszona mama, a z tata i jego rodzina. Wiem, ze swieta z "kotkiem" na pewno bylyby pelne zyczliwosci i rodzinne - on ma liczna rodzine, zwiazana ze soba bardzo silnymi wiezami. Jego mama to ciepla, dobra osoba, postrzelona w przesympatyczny sposob, uwielbiam tez jego najmlodszego brata i jego zone. Wiecie, teraz jednak troszke sie dusze w oparach jego zainteresowania. W Wigilie, kiedy mialam pelne rece roboty, wyslal mi chyba z 40 smsow, a pozniej zadzwonil z pytaniem, czemu przez 2 godziny nie odpowiadalam? (Bylam akurat na zakupach, a pozniej mialam problemy z zasiegiem.) Ciagle chce sie ze mna spotykac, a ja dzikus jestem... potrzebuje troche czasu dla siebie. Troche przestrzeni tylko mojej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opozycja
Myślę, że z Twoim podejściem ( tak ogólnie) dobrze trafiłaś, tzn. On dobrze trafił, czy jak tam się woli. Źle Ci z nim nie jest, więc nie narzekaj i nie zrywaj, bo zanim się obejrzysz ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha
Zanim sie obejrze, co sie stanie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałem pierwszych kilka stron, powstrzymałem się od puszczenia pawia, natomiast nie powstrzymam się przed komentarzem. Jak na wykształconą kobietę po trzydziestce jesteś cholernie niedojrzała i niekonsekwentna. W jednym poście ubolewasz nad brakami w wykształceniu Twojego faceta a dwa posty dalej piszesz, że to w sumie nie ma takiego znaczenia. W jednym zdaniu piszesz, że nie oszukujesz, a w kolejnym, ze nie potrafisz mu szczerze powiedzieć o co Ci chodzi. Odnoszę wrażenie, że potrzebny Ci jest facet "na pokaz" - nie wiem dla kogo, może dla koleżanek, bo twierdzenie, że będziesz się przy nim nudzić bez jałowych dyskusji o niczym jakoś mnie nie przekonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna trzydziecha
Malo stanowczy, moze poczytaj dokladniej, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sugerujesz, że pisałaś inaczej? Mam wkleić Twoje cytaty? A może czegos nie zrozumiałem? Proszę, wyjaśnij, gdzie Twoim zdaniem się pomyliłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×