Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość citroneka

Przeżywalność z alkoholową marskością wątroby.

Polecane posty

załamana1983 jestem z Tobą... Moja mama nie żyje 3 tygodnie, miała bardzo podobne objawy co Twoja, (oprócz krwotoków z nosa )...potem przestały pracować nerki (świadczyły o tym opuchnięte nogi)-robili dializy.Wszystko potoczyło się strasznie szybko...Jak przyjechało pogotowie, lekarz powiedział,że jeśli moja mama nie będzie się leczyć to nie przeżyje miesiąca...od tamtego momentu (02.11.2013)-NIE PIŁA, NIE PALIŁA, brała leki, leczyła się..... a mimo to zmarła po miesiącu (19.12.2013)... ..a ja...chodzę do pracy, zajmuję się córką, ...a potem sprzątam u rodziców w domu,wszystkie zakamarki-dokładnie, przeglądam rzeczy mamy, rozmyślam o niej-o tych trzeźwych chwilach, przy tym czasami płaczę i powoli godzę się z tym,że Jej już po prostu nie ma. załamana1983, ...przepraszam, aleTwoja mama umiera, zrobiłaś wszystko co możliwe, żeby ratować swoją mamę. Jesteś kochaną córką,tak bardzo się o Nią martwisz. jeśli się nic nie zmieni( a to już nie zależy od Ciebie )...Ty jedynie będziesz mogła Ją godnie pochować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezradna82 :) ...o ile dobrze policzyłam masz na koncie 35 dni bez alkoholu. Wydaje mi się, że krosty mogą być również od tych zastrzyków lub tabletek. Odtrucie organizmu od alkoholu trwa ok miesiąca ( również związki zawarte w komórkach) Choć pewnie czujesz się dobrze, nie zapominaj, że jesteś osobą uzależnioną od alkoholu. Nie chcę się wymądrzać i narzucać dlatego nie będę rozwijać tego temat do Ciebie, ale jesli będziesz miała ochotę będę mogła napisać Tobie parę ważnych rzeczy których mnie nauczono i które mi pomogly utrzymać abstynencję i trzeźwieć. Warto przemyśleć... "Boże ( jakkolwiek Go rozumiemy ), użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić. Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić. I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego. Pozwól mi co dzień Żyć jednym dniem i czerpać radość z chwili, która trwa; i w trudnych doświadczeniach losu ujrzeć drogę wiodącą do spokoju; i przyjąć – jak Ty to uczyniłeś - ten grzeszny świat takim, Jakim on naprawdę jest, a nie takim jak ja chciałbym go widzieć" Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana1983
ooTAMIoo przykro mi z powodu twojej mamy.Dziękuje wam wszystkim że tu jesteście.Ja jednak mam nadzieje że stanie sie cud i mama wyzdrowieje z marskości i alkoholizmu.Dziś sama zgodziła sie na pójście do lekarza może wreszcie dotarło coś do niej.Wygląda źle jest wychudzona ale nie puchnie to znak że nerki pracują.Mam nadzieje że bedzie dobrze.Nadzieja zawsze umiera ostatnia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedzcie mi, czy to bardzo zle jak ktos juz sie upija od malych ilosci alkoholu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana1983
gość alkoholikowi duże dawki już nie są potrzebne etanol ktory krąży w organizmie robi swoje,a do tego pewnie pusty żąłądek.Mojej mamie do upicia wystarczaja 2 piwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana załamana1983 A jednak coś się zmieni..., cieszę się, że Twoja mama zgodziła się na pójście do lekarza. I nadzieję trzeba mieć ...zmarła bliska mi osoba, ja nadal mam nadzieję. Pozdrawiam Cię i jeśli mogę : powiedz mamie,że jesteś z niej bardzo dumna z tego, że idzie do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi dwa piwa tez starczaja, a pije b mało... tzn nie jestem upita, ale po dwóch mam totalny odjazd.. ale niedawno spotkałam goscia, co wypiła ze mna dwa małe drinki, i sie nimi upił... wiem ze b czesto pije, myslałam, ze bedzie miał b mocny leb, a tu niespodzianka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna82
Witam dziekuje za to ze jestescie ze mna to co mi napisalas ooTomoo jest bardzo madre i. przeczytalam to. kilkanascie razy i mysle ze czytac bede codziennie ciesze sie z kazdego dnia trzezwosci i nie patrze na jutro tyljo mowie sobie ze dzis nie pije i jak narazie wychodzi ...:)Bardzo mi przykro z kazdej przeczytanej wiadomosci o Waszych bliskich,i mysle sobie ze choc teraz jest niby ok ze zdrowiem ale ze w kazdym momencie moge umrzec boje sie bardzo i zla jestem na siebie ze doprowadzilam sie do takiego stanu mam nadzieje ze jeszcze pozyje. pozdrawiam Wszystkich i dziekuje ze jestescie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana1983
Bezradna czytasz to co my piszemy więc to powinno Cię trzymać przy trzeźwości za każdym razem pomyśl o swoich bliskich pomyśl o tym jaką robisz im krzywde pijąc.Wiem że alkoholizm nie bierze się od tak trzeba mieć powody u nie których po prostu psychika siada,ale pamiętaj każdy człowiek ma kogoś kto go kocha i pijąc robi jemu krzywdę.Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natka987654321
Witam wszystkich!! Moja mama jest juz w domu... Niestety po kazdej wizycie dopisują jej nowe choroby. Ale tym razem wyszla całkiem odmieniona jakaś taka dziwnie silna i mocna ostatnio wziela sie za pieczenie ciast !!!gotuje !! trzezwo misli jest z nia normalny kontakt naprawdę nie pamiętam jej w tak dobrym stanie !! jestem taka szczęsliwa mysle ze dotarło do niej czym jest ta choroba mam nadzieje ze juz nigdy nie sięgnie po alkohol ze bedzie sie bała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natka987654321
ooTAMIoo wiesz bo moja mama zawsze miala gołębie serce tak wszyscy o niej mówili, zawsze wyciagala reke do kogoś kto tego potrzebował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarkajarka06
Natka! wiesz to chyba już tak jest... moja mamusia tak samo jak tylko lepiej się czuła krzątała się po kuchni, nawet jakieś przetwory próbowala robić. To tak miała w te ostatnie miesiące swojego zycia. Cieszylo mnie to, gdy wyprzedzala mnie i sama sobie zrobiła śniadanie, .... Piękne to były chwile... trzeżwa matka, przez te kilka miesięcy starała się wynagrodzić te wszystkie lata wypełnione po brzegi alkoholem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ostatnie miesiące" musialas to pisać i zasmucać natke. natka wątroba to zadziwiający organ wiec uszy do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana1983
natka super bardzo sie ciesze i trzymam mocno kciuki za cb i mame

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarkajarka06
Natka wie doskonale, co to za choroba i jakie są jej skutki. Ja chciałabym być teraz na jej miejscu i cieszyć się nadal swoją mamą. Pozdrawiam Natkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załamana1983 jak czuje się Twoja mama, poszła do lekarza? jarkajarka06 czuję podobnie jak Ty, dałabym wiele by móc znowu zobaczyć się z mamą....nawet ten ostatni okres gdy była leżąca i wymagała stałej niemalże opieki.Nawet gdy piła wiedziałam, że będzie w końcu ten dzień, gdy będzie trzeźwa.... Brakuje mi Jej Okropnie!!! :( gość- nikt tu nikogo nie zasmuca, to są historie prawdziwe, dokładnie opisane nasze przeżycia, i losy naszych bliskich...Moja mama dokładnie 49 dni przed śmiercią zmieniła się i była sobą...taka kochana, żartowała, rozwiązywała krzyżówki-czego dawno nie robiła... I JAK PISAŁA załamana1983, "nadzieja umiera OSTATNIA". Ja nie weszłam na te forum, by przeczytać wyrok na mamę...chciałam znać prawdę o tej chorobie- i jasne jest że oczekiwałam czego innego. Ale dzięki temu co tu jest napisane jeszcze bardziej cieszyłam się każdym dniem spędzonym z mamą, doceniałam każdą chwilę, nawet tą najkrótszą. Gościu opisz siebie, nie krytykuj może coś Cię trapi? Opisz...A chyba jesteś na tyle inteligentna/y by wymyślić jakiś pseudonim :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana1983
oooTamiooo szkoda pisania na takich jak ta osoba (gość).My wiemy po co tu jesteśmy i to jest ważne,rozumiemy się nawzajem bo razem to przeżywamy możemy się tu wypłakać i dowiedzieć czegoś więcej.Moja mama była u lekarza dostała skierowanie na badania głównie płytek krwi w czwartek idzie do hepatologa zobaczymy co da się zrobić.Powiedzcie mi czy 2,4 bilurbiny to bardzo źle?Wiem że norma jest 1,2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarkajarka06
Moja mama najczęściej miała ponad 3 bilirubiny, ale różnie to bywało gdy było więcej czuła się gorzej, swędziała ją mocno skóra i drapała się aż do krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa -my raczej rozmawiamy tu o alkoholowej marskości a nie polekowj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana1983
2,4 było rok temu zobaczymy jak bedzie w czwartek aż się boję tych badań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarkajarka06
Będzie lepiej ;) Moja mama będąc w śpiączce wątrobowej 4 dni, miała 3 robione pomiary bilirubiny i były one następujące : (5) , ( 6,68) , ( 7,71) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załamana1983 sama podniesiona bilirubina nie jest groźna...nie jestem lekarzem i nie chcę się mądrzyć, ale podniesioną bilirubinę mają kobiety w ciąży i noworodki, także nie martw się jak będzie nieco wyższa.Jak Twoja mama dostanie leki na wątrobę spytaj czy nie obciążają za mocno nerek, albo o coś osłonowego, co jest skuteczne. Pierwszym razem jak przyjęli moją mamę na oddział najbardziej bali się o nerki, bo wątroba wymagała już dożywotniego leczenia i diety. Jak dostawała kroplówki nerki poprawiły się, natomiast po wypisie do domu brała po 5 tabletek, podejrzewam że na jedno pomagały, a na drugie szkodziły. Lekarze traktują z góry osoby chore na alkoholową marskość (chociaż nikt nie był nieprzyjemny dla mojej mamy-nie przy mnie) to ja wychodzę z takiego założenia że trzeba przy lekarzach trochę pochodzić, wtedy oni widzą że nasi bliscy to nie ktoś z ulicy-samotny,opuszczony, ale osoby które są wartościowe, że my-rodzina się o nich troszczymy... Jak pierwszym razem przyjechało pogotowie do mojej mamy,a Ona odmówiła pomocy, lekarz jak tylko wszedł powiedział " no wodobrzusze ma i co z tego? " potem dodał że niepotrzebnie dzwoniliśmy po nich i że blokujemy karetkę. Ale się zjeżyłam...powiedziałam że ja nie jestem lekarzem a on ma ratować życie, że ja nie wiem co jemu zagraża a co nie. Po tym rozmawiał normalnie...Z resztą co ja się rozpisuję nie trzeba mieć alkoholowej marskości, żeby lekarze traktowali pacjenta z góry. Napisz załamana1983 jak po wizycie u lekarza? Jak Ty się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana1983
oooTAMIooo dzięki za wsparcie.Na wizycie nie byłam z mamą ponieważ nie mogę wychodzić z pracy kiedy chce,więc była sama dostała skierowanie na badanie płytek krwi,bilurbiny i cukru,oraz skierowanie do hepatologa u ktorego się leczyła po wyjściu ze szpitala.Badania ma dopiero w środę a hepatologa w czwartek więc znów odliczam dni.Ważne jest to że ruszyła troszkę do przodu.A pani doktor mi wlepiła skierowanie dla mamy do szpitala a mamie powiedziała że ja jej głupot nagadałam tyle się dowiedziałam.Mama będąc u niej była odwodniona czego pani doktor chyba nie chciała widzieć więc tak właśnie są traktowani alkoholicy jak zło konieczne byle by się pozbyć pacjęta ...Ale na szczęście mama też chwilowo nie pije nie wiem jak długo to potrwa ale cieszę się takimi chwilami od razu chce mi się żyć ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piotrek 3334
Co to jest spiaczka watrobowa? U mnie marsksc sie zatrzymala ale niepolepsza sie narazie. Czekam na ten zabieg ukrwienia watroby,moze cos poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam... Najpierw chciałam sprostować mój wcześniejszy wpis z 17.01.2014 : "nasi bliscy to nie ktoś z ulicy-samotny,opuszczony, ale osoby które są wartościowe" źle się wyraziłam (poniosło mnie ) i PRZEPRASZAM za ten wpis. Każdy człowiek jest wartościowy, tyle że w życiu różnie się układa. załamana1983 Cieszę się strasznie, że Twoja mama poszła to tego lekarza i to jest najważniejsze. Jeszcze 5 stycznia pisałaś, że nie ma mowy o żadnym lekarzu...a tu proszę pełen sukces, małymi kroczkami...Ty robisz wszystko co możliwe, żeby Jej pomóc. Jestem na tym forum bo to pomaga również mi, a wzajemne wsparcie w takich chwilach jest bardzo bardzo ważne. Ściskam mocno i udanych wędrówek po lekarzach... pioterk3334 śpiączka wątrobowa inaczej encefalopatia to stan w którym organizm jest na tyle zatruty przez toksyny że następuje uszkodzenie neurologiczne. Chora wątroba nie oczyszcza organizmu z toksyn z amoniaku i innych przez co wzrasta ich stężenie. Początkowo występują spowolnione ruchy, bezwład koniczyn itp aż następuje śpiączka. Jest mi dziś smutno, płakałam Jutro będzie miesiąc jak moja Mama zmarła. Miesiąc temu właśnie była w encefalopatii. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana1983
oooTAMIooo trzymaj się.Bardzo Ci współczuję.Ciesze się że jest taki temat bo tylko my się rozumiemy.Ciężko jest porozmawiać na ten temat z kimś kto nie ma o tym zielonego pojęcia.Ludzie nas traktują z góry i w d.... mają naszych bliskich którzy mają taki poważny problem.Tu na tym forum możemy się wyżalić, wypłakać oraz podzielić smutkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×