Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KonwaliowyFacet

Czy będąc kimś głębokim można być szcześliwym?

Polecane posty

Jak już pisałem poprzednio, poruszam temat ogólnie. Bardziej mi zależy, żeby stał się on nieco bardziej znany, niż żeby wioząc się na nim zbierać kosze plonów... Bez urazy- jak można oceniać kogoś nie znając go? Jego zasad, stopnia wrażliwości, pasji etc. Powiedzcie mi kochani- czy już na prawdę nie można rozmawiać konstruktywnie bez mieszania kogoś z błotem? Czy już nie można poruszać istotnych kwestii bez szukania kozła ofiarnego?? Czy empatia zaginęła gdzieś w półmrokach naszych szaf i wyziera li-tylko na święta i Wielką Orkiestrę? Swoich danych nie ukrywam, jeżeli ktoś chce ze mną potyskutować tet-a-tet, zapytać o coś, lub po prostu się wyżalić, czy znaleść zrozumienie, partnera etc. jestem do dyspozycji. Każdy ma swoje problemy, uważam, że należy o tym rozmawiać. Odpowiadam Tobie nieznajoma (oolga), nie popadam w ramiona pierwszej osoby, która wykaże w moją stronę sympatyczne wibracje Raz- dlatego, że temat, jak już zaznaczyłem, poruszam z czystych intencji zmian światopoglądowych Dwa- ponieważ moje dane są publicznie podane dla nawiązywania znajomości mniej publicznych. Nie jestem fanem widowisk "Reality show" ;) Pozdrawiam Cię Oolga i dziękuję za Twoją opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna linijka, a bodajże najistotniejszy wniosek w tym temacie :) Patrząc sercem ufamy losowi, który nie tylko nas rani, lecz również uczy i chroni przed błędami groźnymi dla rozwoju wnętrza. Niezależnie od tego ile razy staje się on naszym wrogiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że po prostu do ocenienia kogokolwiek, trzeba go wpierw dobrze poznać. Natomiast na prawdę nie interesuje mnie tu skupianie uwagi na sobie, a tytuł jest ogólny. Powtarzałem to już kilka razy. :) nie jestem zgorzkniałym starszym panem ze zmarnowanym życiem, żeby tak podchodzić. KIedy tak będzie napewno podzielę się refleksją :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 -wy narcyz
narcyzm przekraczający moje stany , to coś strasznego..... :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy wy już ludzie odarci jesteście zupełnie ze wszystkich uczuć, poczucia bliskości z otoczeniem, światem? Czy na prawdę już nikt nie czuje się po części każdym ze swojego otoczenia? "Kto z was jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień"... Pozostawię to bez komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i posypał się grad kamieni
:D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amaletta
Czy wy już ludzie odarci jesteście zupełnie ze wszystkich uczuć, poczucia bliskości z otoczeniem, światem? Czy na prawdę już nikt nie czuje się po części każdym ze swojego otoczenia? "Kto z was jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień"... Pozostawię to bez komentarza... i to jest punkt na który czekałam w tej dyskusji, czyli - wy wszyscy jestescie be :D, :D, :D dlaczego jak ktoś określa się terminem "wrażliwy, uduchowiony itd" jest tak przewidywalny w reakcjach :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety bardzo dużo ludzi gasi swoje problemy poniżaniem i ocenianiem innych zamiast po prostu zacząć świat naprawiać od siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spodziewałem się tego postu Amaletta. Nnic nadzwyczajnego. I znów tłumaczenie... Dobrze... Po pierwsze nie jestem wielbłądem, po drugie to była nie ogólna, ale szczegółowa apostrofa do osób uwielbiających krytykowanie innych. Jak widzę również do Ciebie kochana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu przepiękny żart o samotnym kociołku w piekle z Polakami, którego ze względu na pewne cechy nie trzeba nigdy pilnować ;] Kochani- proszę was. Jeżeli nie chcecie, nie czujecie potrzeby ppomocy innym, poprawiania świata, a choćby nastroju bliskim- nie krytykujcie. Powstrzymajcie się... Wnieście promień słońca w pochmurny dzień, który i tak sam w sobie przygnębia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz jakie to uczucie tracić swoją głębię, tracić empatię i wszystko to, co się w sobie kochało najbardziej? Nie wiem co gorsze - usłyszeć, że jest się za dobrym, czy tracić to dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość godne polecenia
no cóz, ja jestem głęboka i faceta nie mogę sobie znalezć ,może Wy Konwaliowi faceci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amaletta
Spodziewałem się tego postu Amaletta. Nnic nadzwyczajnego. I znów tłumaczenie... Dobrze... Po pierwsze nie jestem wielbłądem, po drugie to była nie ogólna, ale szczegółowa apostrofa do osób uwielbiających krytykowanie innych. Jak widzę również do Ciebie kochana.... primo; przymiotnik kochana jest w moim przypadku zarezerwowany dla osób pozbawionych żółci wylewającej sie z kącika ust przy jego wypowiadaniu - czyli proszę nie używaj go zwracając się do mnie secundo: dlaczego uwazasz za oczywisty fakt iż TY nie jestes wielbłądem, a insynuujesz "bycie wielbłądem" adwersarzom? tretio: Czy wy już ludzie odarci jesteście zupełnie ze wszystkich uczuć, poczucia bliskości z otoczeniem, światem to z pewnością nie była krytyka, tylko takie pytanie retoryczne? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana- (nie ma tu cienia ironii) odpowiadam li- tylko. Powiedz, dlaczego zajmuje Cię z tak ogromną pasją szukanie dziury i krytyka? Powiedz, czy na prawdę nie lepiej jest do siebie się uśmiechnąć? Czy nie czujesz przyjemności i skuteczności większej społecznie (jeśli jesteś altruistką) z takiego reagowania? :) Pozdrawiam Cię cieplutko. :) i przytulam. Nie- zupełnie serdecznie, nie znacząco. Może Cię to zdziwi, ale niektórzy tak robią po prostu. Nie musisz komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amaletta
a tak z ciekawości poczytałam sobie twoje pozostałe posty na kafe szczególnie spodobał mi sie taki: Natomiast nie ze względu na gust, ale konieczność (bo coraz mniej wrażliwych i uduchowionych zarazem kobiet) byłem długo z kobietą 20 lat starszą od siebie Sądzę że ta twoja wrażliwa i uduchowiona partnerka z przyjemnością by sie dowiedziała, że byłes z nią ZE WZGLĘDU NA KONIECZNOŚĆ ( sic!) a nie ze względu na gust :O taa, jestem pod wrażeniem głębi twoich wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amaletta
Nie musisz komentować. ale chcę komentować ;). A co do mojego altruizmu to altruistycznie wskazuję ci PYCHĘ twoich wypowiedzi. Sądzę, że jako osoba głęboka docenisz ten gest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amaletta, łzy mi w oczach stoją, bo nie masz pojęcia z kim masz do czynienia i co przeżyłem i z kim... Ona mnie oszukiwała, okłamywała, raniła a znajomość zaczęła się przez udawanie przez nią 20- latki. Zaakceptowałem, nakłoniłem do podania prawdy i powiedziałem że cenię w niej wnętrze, nie wygląd. To ona sama taki obrót rzeczy zaczęła. Amaletta- porada- zanim powiesz coś- zastanów się. Nie z ciekawości obejrzałaś. To się inaczej nazywa... Nie będę dalej pisał jak. Zraniłaś bezmyślnie nie mając pojęcia nawet szczątkowego, ani rozeznania. Fajnie się wyraża krytycznie, prawda? Kllaszczą? Prawda? Śmieją się prawda? I co? czujesz się z tym dobrze, że ktoś dla Twojej satysfakcji i poklasku może cierpieć? a gdybym nie wyjaśnił? Czy na prawdę zależy Ci na tym, żeby ludziom niszczyć życie i zabierać radość? Czy to jest Twój życiowy cel???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amaletta
uspokój się bo to co zaprezentowałeś nazywa się histerią. Ona była też be? Zapytam inaczej - czy jest ktoś kto nie jest be? p.s. - niezależnie od wszystkiego opowiadanie o kobiecie z która się było że to z konieczności jest w BARDZO ZŁYM GUŚCIE, nie widzisz tego? Nie pasuje ci pani to się ROZSTAJESZ grając w uczciwe karty... ona cię raniła, ja cię ranię, ludzie są żli - a może problem polega nie na tym, że wszyscy są be, ale na tym, że ty nie umiesz sobie radzić z krytyką na przykład? Nie z ciekawości obejrzałaś. To się inaczej nazywa... Nie będę dalej pisał jak. ależ napisz, nie krępuj się. z przyjemnością poznam twoje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amaletta
Czy na prawdę zależy Ci na tym, żeby ludziom niszczyć życie zapomniałam się ustosunkować do tego... jak się uspokoisz i zdystansujesz przeczytaj moje posty jeszcze raz. I wyjasnij mi jesli możesz na czym polega moje niszczenie ludziom zycia. zakładając, że potrafisz i piszesz rzeczy przemyślane oczywiście :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Analetta- nie mów w imieniu ogółu, bo nie jesteś Bogiem (dzięki Bogu). Choć wiele ludzi podziela Twoje, nieczułe i powierzchowne, w stylu "Cha, cha, idiota, no BA!", zdanie, to jednak są też życzliwi i z natury przyjemni ludzie, którzy nie chcą innym swojego zgorzkniałego do szpiku stylu i kompleksów narzucać. Nie sądziłem, że aż tak zależy Ci na tej konwersacji. Podniecona, zaaferowana... Po co? Zajmij się kobieto swoim, zapewne zmarnowanym życiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napewno już niejedna osoba przez Ciebie cierpi i jest jej przykro. Fajnie udawać zdystansowaną. Ale to tylko poza. Zdystansowanie polega na zrozumieniu i bliskości z otoczeniem. Tylko to daje wewnętrzny spokój i harmonię z innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam takie osoby jak Ty. Nie odpuszczą dopópi nie zgnoją i nie zniszczą niezależnie od kosztów... To jak z bajki "Golono, strzyżono"... Byłbym zaskoczony, gdybyś teraz nie rozpięła kolejnego wachlarza kontrargumentów czując wewnętrzną dumę z siebie i satysfakcję "jestem wspaniała! Ba!". Tacy ludzie są toksyczni a otoczenie ich zostawia samym sobie. Natmiast tacy, otoczeni podobnymi sobie samozwańczymi szydercami czują wtedy radość, że ktoś poległ na polu polemiki... Niestety. Jesteś w moich oczach osobą o bardzo smutnym wnętrzu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez uduchowionej głębi
ale tak zwyczajnie, prosto, o coś spytam. Napisałeś, że masz 26 lat, długo byłeś z kobietą 20 lat od siebie starszą..., która na dodatek "..."oszukiwała, okłamywała, raniła a znajomość zaczęła się przez udawanie przez nią 20- latki." Kobieta czterdziestoparoletnia udawała dwudziestolatkę..., wychodziło jej to ? No i to... "Natomiast nie ze względu na gust, ale konieczność (bo coraz mniej wrażliwych i uduchowionych zarazem kobiet) byłem długo z kobietą 20 lat starszą od siebie" Co jest taką koniecznością, co jest jej, tej koniecznosci istotą ? Możesz to jaśniej, prostymi słowami wyjasnić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×