Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez pamięci...

Dorastający syn mojego faceta, a ja. Proszę o rady, muszę to jakoś wytrzymac.

Polecane posty

Gość bez pamięci...
Widzę panowie, że długo dyskutowaliście. Ja dziś kolejny dzień z laptopem w garści. Łukasz wczoraj nie wrócił do domu punktualnie i równo o 2 Paweł wziął samochód i pojechał po niego, daleko jednak nie zajechał, bo mały szedł z kolegami po naszej ulicy, na widok ojca tylko zaczął się śmiac, Paweł podobno wyszedł z samochodu, i powiedział, żeby wsiadał bo jadą do domu, a on z uśmiechem na twarzy odpowiedział, że przecież rozmawia, więc ojciec złapał go za fraki i do samochodu, podobno nawet się specjalnie nie stawiał ( tak wiemy offermo jakie to straszne, bo przecież to było użycie brutalnej siły wobec niewinnego dziecka). Przyjechali do domu i obyło się bez kłótni, Łukasz poszedł spac. Dziś rano mój facet opuścił mnie bardzo wcześnie, bo o 8.45 postanowił wyjśc na trening, więc obudził Łukasza, a on wstał i wyszedł z nim. Paweł powiedział, że wrócą pewno ok. 14 i że ma nadzieje, że wystarczy mu siły, żeby Łukasza zmęczyc. Czego jestem prawie pewna, bo jak to powiedział nasz znajomy jak byliśmy w tym roku w górach, Paweł jest jak koń, tak wylatał, że nie dawaliśmy rady, po 2 dniach postanowił się od nas odłączyc, żeby więcej zobaczyc. Więc myślę, że da rade, dziś jadę rodziców po młodszego syna, bo sobie wakacje urządził z kuzynem. Swoją drogą offermo bardzo krytykujesz rozwiązania siłowe, a ja muszę przyznac, że moi rodzice wychowywali Nas jak to mówią twardą ręką i jakoś nikt z tego nie robił wielkiej awantury, większośc moich znajomych miała tak samo. Ostatnie lanie dostałam od ojca jak byłam trochę starsza od Łukasza, miałam 15-16 lat. Nie przechodziłam jakiegoś okropnego bunty czy innych tego typu zachowań. Nie znaczy to, że jestem za rozwiązaniami siłowymi, uważam, że dzieci nie powinno się bic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinaBydgoszcz
zostaw ten zwiazek bo koniec bedzie taki ze jego syn go rozbije wiem co mowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez pamięci...
Nawet gdybym chciała to nie mogłabym go zostawic mamy drugiego syna, a ja kocham tego faceta i myślę, że on kocha mnie, nie dopuścimy do takiej sytuacji w której będziemy musieli się rozejsc przynajmniej na dzień dzisiejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joda1972
Cieszę sie bardzo że trzymacie się razem w tym trudnym okresie dla waszej rodzinki a to jest najważniejsze !!!śledząc twój topik zastanawiam jak wiele nas w życiu czeka rozczarowań no i zapewne też dobrych chwil ?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poszłam wczoraj spać , bo brakło mi cierpliwości do offermy :):) Bez pamięci : cóż mogę powiedzieć? - nie zazdroszczę kłopotów, bo to przerabiałam. Zazdroszczę faceta bo ja z tym byłam całkowicie sama, a ojciec dziecka nie widział problemów. MOja historia skończyła się źle. Twoja ma szanse no dobre zakończenie. Tak trzymajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joda1972
do Pikok;jestem z tobą i uwierz ,moim zdaniem nie dokońca tak jest że przegrałaś walke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joda, Ja nie mówie, że przegrałam. Ja wierzę w mądrosć swojego dziecka.U jednych przychodzi to wcześniej u innych później. A ja spokojnie czekam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez pamięci...
Nie jest to łatwy czas to prawda, szczególnie kiedy patrzę na to jak Łukasz się tapla w tym błocie( bo miom tego co powiecie ja go traktuje jak syna, martwię się o niego jak o syna i kocham go ja syna) jak Paweł próbuje mu pomóc, boję się też o nasze drugie dziecko, bo mały jest zapatrzony w Łukasza jak w złoto. Mam nadzieje, że faceci niedługo wrócą ile można się męczyc. Zrobiłam dobry obiadek, no i już się boję jutrzejszej wizyty w szkole, Paweł chce, żebym z nim poszła, więc najpewniej tak zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez pamięci... Większość ludzi sprzed 80 roku była wychowywana metodą twardej ręki jeśli nie przez dom to przez szkolę w sumie strach szkoły przed uczniami zaczął się dopiero po 90r i jakoś młodzież wykazywała wyższe standardy. Ostatnie pokolenia "wychowanych bezstresowo" dzieci stanowią coraz większy problem społeczny. Amerykanie się już obudzili i to do tego stopnia że rozpatrują w niektórych stanach przywrócenie kar cielesnych w szkołach zresztą w Anglii też się takie pomysły rodzą. Tera to sobie offerma będzie miał po czym używać. Ja osobiście sądzę że wychowanie bezstresowe powinno być bezstresowe przede wszystkim dla rodziców bo nie wieże że dziecko włażące na głowę rodzicom będzie przez to pozbawione stresów. A zestresowani i zaszczuci rodzice na pewno udzielą takiemu dziecku sporej dawki swojego stresu (obrazek mamusi która odmawia dzieciakowi czegoś w sklepie a ten robi aferę i rzuca się niezmiennie mnie bawi ). Poza tym psychologowie są już zgodni że dzieci pozbawione stresu wychowawczego dużo gorzej radzą sobie w życiu dorosłym ze stresem. Co do bicia to jest dość prosty schemat jak dziecko malutkie dostanie parę razy pstryczka (tak żeby wyraźnie poczuło bul) za swoje przewinienia (ściąganie obrusu rzucanie zabawką w lustro) albo za poważniejsze (moja córka z upodobaniem w wieku ok 2,5 roku odkręcała kurki z gazem i cała rodzina na mnie nie bij... zmienili zdanie jak na obiadku u teściów po ok 5min od momentu kiedy odkręciła kurki z gazem zapytałem czy zakręcą przed czy po tym jak wylecimy w powietrze) nawet dość porządne lanie) porządnie po tyłku. Wiadomo że dla dwulatka 5 razy łapą w tyłek to jest straszna kara. (obrońcom przypominam że dziecko nisi pieluchę więc klaps to więcej strachu niż bólu) Moja córka jak ręką doją przestała kręcić kurkami i do tej pory zanim dotknie kuchenki to pyta. Pytanie do obrońców jak wytłumaczyć coś dwulatkowi bez użycia siły? Żaden psycholog do tej pory mi nie odpowiedział za to kilka razy się spotkałem z opinią że klaps jest jak najbardziej metodą prawidłową. Uważam że kara cielesna zastosowana u małego dziecka w odpowiednich momentach przynoś świetne skutki dziecko uczy się zależności winy i kary i w zasadzie później potrzeba karania spada do minimum. Za to dziecko tak od 5-6 roku życia na kary cielesne praktycznie nie reaguje nie przynoszą wielkiego skutku a czasem wprost przeciwnie. Poza tym są to już dzieci na tyle duże że można spokojnie próbować tłumaczyć. Aczkolwiek np próba wyrwania mi się dziecka na spacerze jak trzymałem za rękę zawsze kończyła się reakcją w postaci porządnego klapsa a to dla tego że wole żeby dostało ode mnie klapsa niż potem wyciągać dziecko spod samochodu. W tym momencie dzieciaki na ulicy zachowują się prawidłowo i w zasadzie nie trzeba ich pilnować. (a przy trójce to już jest mało realne upilnować jak są niezdyscyplinowane, nieraz mi serce stawało w gardle jak widziałem jakąś mamusię łapiącą dziecko w ostatniej chwili przed jezdnią bo dziecko nie reagowało na jej polecenie ) A co do starszych dzieci to próba sił między ojcem a synem prawie zawsze gdzieś wystąpi i lepiej żeby to ojciec wyszedł z niej zwycięsko. bez pamięci... zapewniam cię że co by nie powiedział twój syn to go to wsadzenie za frak przez ojca ucieszyło Po pierwsze ma sygnał że mu zależy po drugie wie że ma silnego ojca któremu musi i może się podporządkować po trzecie jest spore prawdopodobieństwo że koledzy wcale mu tak nie pasują i pretekst żeby się z nimi nie spotkać, w postaci silnego ojca który zabrania, jest wymówką która pozwala mu wyjść przed nimi z twarzą z niechęci do wybryków. pikok mój braciszek miał swoje wybryki spóźniony bunt ruchy religijne hipisi i co tam jeszcze było w każdym razie za cel stawiał sobie wyprowadzenie z równowagi wszystkich i w sumie całkiem mu jeszcze nie przeszło a ma już ponad 40 lat. Choć nawet się da z nim porozmawiać. Zaproszony na wigilie nie powiedział że może przyjedzie tylko że przyjedzie i nawet był na czas. Z rodzicami normalnie rozmawia i jak trzeba to pomoże. Ewidentnie mu przechodzi trochę to zajęło ale jednak znormalniał. Więc warto czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myśliciel - a toś mnie pocieszył :):):) Ale i tak coraz bardziej skłaniam się do tego , ze jak mu przejdzie to gdzieś koło 40 :):) Z tą sytuacją u autorki to masz rację. Pamiętam jak mój nastolatek, kiedy jeszcze normalnie rozmawialiśmy wypowiadał się o synu sąsiada. Tak jakby mu zazdrościł właśnie tej silnej ręki ojca. Więc coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joda1972
Ja mam nadzieje że nasze pociechy zmądrzeją i docenią nasz trud wychowania dopiero jak sami zostaną rodzicami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez pamięci...
Nie wiem czy mu sie to podobała, mam wrażenie, że chciał sprawdzic czy ojciec mówi poważnie, czy naprawdę pojedzie go szukac. Paweł jest naprawdę duży i dobrze zbudowany więc generalnie wzbudza tym szacunek u facetów, np. jego młodszych pracowników, którzy też są wysportowani. Co do wychowania u mnie w domu to było naprawdę ostro. Pamiętam, że jak miałam 13 lat poszłam na pierwsze wagary i nauczycielka powiedziała ojcu, to nie było tłumaczenia tylko " Przynieś pasek, zdejmuj majtki i wypinaj tyłek" Potem dodał wagarów się zachciało, możesz chodzic, ale pamiętaj, że ja się dowiem. Poważnie nie mogłam siadac przez cały dzień. Dosłownie 10 minut temu chłopcy wrócili z treningu, Łukasz ledwo na nogach stoi, Paweł jakoś nie specjalnie wzruszony, bo on często trenuje, ale mówił, że i jemu było dośc ciężko, teraz się poszedł myc, wiec mozę potem opowie coś więcej narazie mówił tylko, że godzinkę biegali, potem na siłowni, na worku i coś co się nazywa szybkościówka, ale nie mam pojęcia o co chodzi. Potem jeszcze napisze jak im się gadało i wogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do offermy
"...ja naprawdę nie przypuszczałem że w XXI wieku w cywilizowanym kraju jest tylu przygłupów dla których "dać w mordę, kopa, w d**ę" to podstawowa forma komunikacji i wzbudzania szacunku." a ja nie przypuszczałam że internet to będzie zbiorowisko takich przygłupów jak ty co to nie umieją powiedzieć co im się nie podoba u kogoś tylko piszą do kogoś per ty zjebie etc. i podstawową formą komunikacji jest dla nich obrzucanie kogoś wyzwiskami gdzie kultura człowieku?? masz się za inteligenta to się zachowuj adekwatnie a nie gadaj językiem menela bo to naprawdę żałosne jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do offermy
"...do twojego własnego syna też ci zabrakło cierpliwości więc jak widać cierpliwość nie jest twoją najmocniejszą stroną." poza tym w temacie autorka prosi o rady i chce aby ją podnieść na duchu i myślę że od tego jest forum: żeby wspierać kogoś a nie stosować pyskówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do offermy
i właśnie ty teraz dajesz autorce która ma poważny problem przysłowiowego kopa w dupę który tak cię bulwersuje całe szczęście że nie masz dzieci bo z takim temperamentem to myślę że szybko nerwy by ci puściły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
offerma widzisz jak sobie dośpiewujesz swoją bajkę "A co do starszych dzieci to próba sił między ojcem a synem prawie zawsze gdzieś wystąpi i lepiej żeby to ojciec wyszedł z niej zwycięsko." Gdzieś tu napisałem o bójce? Wziąłeś pod uwagę że taka próba może dotyczyć innych dziedzin życia chociaż by piłki nożnej czy innego sportu? Chodzi o autorytet. "co więcej, ja na ogół bronię klapsa jako metody wychowawczej i faktycznie uważam że krzywda się dziecku nie stanie jak dostanie "w skórę" czasami" Toż niesamowite no w czymś się jednak zgadzamy i nawet dziecko może czasem "w skórę dostać "...... Tylko po co tak krytykujesz rozwiązania siłowe skoro bronisz tak znienawidzonego klapsa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do offermy
Ale wiesz tak sobie myślę że gdyby było więcej stanowczości i dyscypliny ze strony rodziców/opiekunów to mniej by było teraz patologii typu narkomania bandytyzm czy prostytucja nieletnich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhkjlkeuig
offerma co więcej, ja na ogół bronię klapsa jako metody wychowawczej i faktycznie uważam że krzywda się dziecku nie stanie jak dostanie "w skórę" czasami ale to jest stosowanie siły:D:D:D a przecież siły używać nie wolno:D tylko sama miłość, rozmowa i pachnące kwiatki:D ofermuś sobie przeczy w co trzecim poście;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
offerma po pierwsze pisząc "bo grożenie 15 latkowi że jak ojciec by chciał to by go "połamał" wykracza daleko poza "metodę klapsa" i jest po prostu patologią. a ty tej patologii bronisz. " chyba nie rozumiesz za bardzo sytuacji nikt chłopakowi nie powiedział że mu ojciec chce połamać gnaty a jedynie ktoś słusznie stwierdził i mu uświadomił że próba siłowania się z sporo silniejszym i większym jest bezsensowną i ryzykowną grą. I że lepiej rozmawiać.... więc nie mamy tu do czynienia z żadną patologią a z uświadomieniem faktów i poszukanie nici porozumienia. " "lepiej żeby ojciec wyszedł z tej próby zwycięsko" to jest nonsens kompletny. właśnie ojciec musi pozwolić synowi dorosnąć. to jest naturalna kolej rzeczy: syn dorasta i zakłada własną rodzinę, ojcec starzeje się i umiera. w związku z tym ojciec jest skazany na porażkę " I znowu po pierwsze śmierć nie oznacza w sensie ewolucyjnym porażki jeśli się pozostawiło potomstwo. Po drugie wizerunek silnego ojca który jest w czymś dobry a nawet najlepszy jest bardzo ważny dla dorastającego chłopaka. Ojciec który potrafi go ograć w piłkę będzie dla niego jakimś autorytetem do którego będzie chciał dążyć. To razem daje takiemu chłopakowi pewność że ten silniejszy mu pomoże. To że ojciec musi dać dorosnąć synowi to już kolejny krok i tu cię wkurzę bo właśnie tym daniem dorosnąć jest nieraz to "danie w mordę" Dorosnąć = brać odpowiedzialność za swoje czyny. Nieraz w wieku tych 18+ objawia się to poprzez wystawienie rzeczy za drzwi jak dziecko nie chce nawiązać kontaktu. I tu znowu to różnie się u różnych dzieci odbywa nieraz płynnie i delikatnie ale u wielu bez brutalnego odcięcia pępowiny nie ma szans na dorośnięcie. (mam namyśli całe rzesze maminsynków 35 lat i ciągle z rodzicami....) " jeżeli jest totalnym zj**em to chwyci się drastycznych metod żeby przedłużyć swoją dominującą pozycję i nie pozwolić temu synowi decydować o sobie " Nie chodzi i żadne przedłużanie dominacji ale 15 latek w dzisiejszym świecie nic nie znaczy nie jest w stanie sam sobie poradzić, nie ma pełnej osobowości prawnej i nie może o sobie stanowić. Więc chodzi o szacunek do jak by nie było ojca który z samej swojej natury wiąże się z pewnym podporządkowaniem. A synowi może i można pozwolić decydować o sobie ale nie jeśli robi to tak jak syn autorki. Nie można mu pozwolić na terroryzowanie rodziny jak i na działanie sprzeczne z prawem. Nie można mu pozwolić na picie alkoholu (za to rodzice mogą stanąć przed sądem). Na branie narkotyków a tym bardziej przynoszenie ich do domu. W momencie kiedy zaczyna działać na szkodę ustroju jakim jest rodzina traci prawo decydowania o sobie. I ograniczenie tego prawa i wyciągnięcie konsekwencji jest jak najbardziej pozwoleniem dorosnąć. W dorosłym życiu konsekwencje działań taki chłopak będzie ponosił więc lepiej żeby rodzina wcześniej pokazała mu w sposób zdecydowany ale daleko bardziej delikatny skutki działań autodestrukcyjnych. " przed epoką przemysłową (tak jak teraz na biednej wsi) dziecko miało przez cały dzień kontakt z obojgiem rodziców" Wiesz też uważam że chodzenie do szkoły to strata czasu lepiej żeby dziecko w wieku 7-10 lat szło do pracy u rzemieślnika żeby uczyć się zawodu... Albo tak jak przed wiekami na wsi do pola orać...... No dobra wizja z rzemieślnikiem ok ale może tak w wieku tych 16 lat ale z tym polem to przegięcie. Wiesz nie chcę kolejnej wojny ale muszę ci zwrócić uwagę że chyba mało wiesz o wsi "z przed epoki przemysłowej" to nie była sielanka z dzieł naszych wieszczów. "matką która zajmowała się domem podczas gdy ojciec pracował." Oboje od rana do nocy tyrali w polu a dzieci z nimi..... "tak jak teraz na biednej wsi" I znowu zapraszam cię na biedną polską wieś i tak na spokojnie obejrzyj jak jest cudownie a wystarczy czasami 40km za duże miasto wyjechać. Niestety tam patologia goni patologie owszem te wsie mają swoje zalety i specyficzne społeczności ale z opieką nad dziećmi to różnie bywa. Zresztą w ogóle na wsiach zawsze dzieci się bardziej "same chowały " bo rodzicie byli zajęci rolą. No i oczywiście zawsze pomagały w gospodarstwie . Nieraz bardziej to regularną prace przypomina niż dzieciństwo "teraz niestety matka po kilku miesiącach ........żeby mu dać spokój. w takiej sytuacji kontakt dzieci z jakimiś " I tu się z tobą w pełni zgadzam zagonienie i brak czasu jest problemem jak również to że żeby zachować jakiś poziom w większości rodzin oboje rodziców jest zmuszonych do pracy. Ale mamy za to emancypację kobiet (przeprowadzoną w sposób najbardziej idiotyczny z możliwych) coś za coś. Ale w USA kobiety już domagają się ustawowego prawa opieki nad dziećmi zamiast pracy więc może coś się zacznie zmieniać bo zmęczenie społeczne tym stanem rzeczy jest spore. "" jak dziecko coś "zbroi". to wedy ojciec odrywa się od gazety albo telewizora i "wychowuje dzieci twardą ręką". niestety dla dziecka (ponieważ więź ojca z dzieckiem nie miała kiedy powstać) jest tylko prawie obcym sadystą " I tu już trochę przegiąłeś to już przedstawiłeś obraz silnie patologiczny jednak dzieciakom się poświęca uwagę w wielu domach, mimo zagonienia. "....i nie ma co się dziwić że taki dzieciak szuka zrozumienia i aprobaty w grupach rówieśniczych, wśród starszych kolegów. że autorytetem staje się diler narkotyków albo osiedlowy "kark"." I tu znowu nie tak różowo bo sprawę bardzo uprościłeś nawet dzieci z odpowiednią dawką opieki i miłości jak i bez problemów w domu czy w szkole "wsiąkają" w środowisko. Potrzeba akceptacji przez grupę jest koszmarnie silna i jeśli grupa jest agresywna to może zniszczyć dość szybko nawet silnie i dobrze przekazane wartości. Więc jeśli nie chcemy dziecka wyizolować całkowicie to musimy się liczyć z wpływem środowiska niestety często bardzo niszczycielskim. Co więcej nawet jeśli spróbujemy dziecko odizolować to ono uzna to za próbę ograniczenie wolności i się zbuntuje uciekając w to środowisko. Więc jak się nie obrócić dupa z tyłu. Zasadniczo to z dziećmi jest tak że najłatwiej się wychowuje dzieci które nie są nasze :D Wtedy wszystko jest proste i oczywiste a z własnymi to już jakoś tak się trudniej robi. "a ja tutaj z takimi debilami jak ten powyżej muszę się uzerać " Wiesz wprowadzasz pewien styl rozmowy i nie dziw się że potem się musisz użerać. Jak piszesz rzeczowo i konkretnie to możesz liczyć że tak samo się do ciebie inni będą zwracać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten znowu swoje
o i sam widzisz że ze zj**ami nie da się rozmawiać. a ja tutaj z takimi debilami jak ten powyżej muszę się uzerać cały czas. Gdyby offerma mial czarny nick - wciaz by byl banowany - dlatego nie chce mu sie zaczerniac. Tak rzuca przeklenstwami do woli i nic mu nie zrobia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz ofermuś
oddychaj:) spokojnie:) policz do 10:) jeśli nie umiesz to policz do 3:) jesteś bezpieczny:) kochamy cię:) 😍 otwórz się przed nami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz ofermuś
😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mysliciel999
Nie pisz z tym chamem, to bezsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odezwal sie najmadrzejszy
pewnie w realnym świecie nikt nie ma ochoty tych idiotów słuchać to tutaj przychodzą. ciebie na pewno nie chca sluchac w realu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz ofermuś
wspierajmy go wszyscy:) on jest tak skrzywdzony przez rodziców, że nie wyleczył się z tego mimo że jest już człowiekiem w średnim wieku:) pochylmy się nad jego cierpieniem:) kochamy cię ofermo😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz ofermuś
spierdalaj dziadu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do a teraz ofermuś
skoncz juz z tymi idiotyzmami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz ofermuś
to nie idiotyzmy, on jest naprawdę skrzywdzony:( nie żal ci go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do a teraz ofermuś
nie zal a ty robisz z z siebie glupa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a teraz ofermuś
mam takie prawo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×