Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrozpaczona mama 28 12

tak żal mi córeczki i serce mi pęka

Polecane posty

Gość zrozpaczona mama 28 12
Tak wysłała nawet trzy , do tych dziewczynek z którymi się bawi w szkole . Cały czas pisze ,że problem jest tylko w chwili takiej jak ,znów napisze , te walentynki czy wyjazdy , poza tym jest w miare dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elzbietka5
Kochana Ja tez byłam kiedys gruba w podstawuwce w 6 klasie wazylam 60 kg duzo tez widziałam jak inni na mnie patrza jak na grubaska tylko ze ja sie nie poddawałam tez nigdy nie dostawalam walentynki w szkole kolezanek musialam sie prosic o przyjazn ehh co to byly za czasy gdybym miała mozliwosc wtedy taka jak mam teraz na schudniecie nie zastanawiałabym sie wogole napisz do mnie na skype Elusialew1 czekam napisz ze to w sprawie corki pogadamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula dziecinko droga
Autorko, naprawdę podaruj sobie Paulę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja droga nie pisz do mnie Paulinko bo to skrót imienia Paulina a ja ma naimię Paula i tego sie nie skraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoho huhuh
a może warto porozmawiać z mamami tych dziewczynek? bo skoro dogadują się w szkole i spotykają poza szkołą, to nie wiem dlaczego wyniknęła taka sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona mama 28 12
elzbietka 15 - dziekuje za wsparcie , nie mam skypa , ale moge odezwać się na maile , tylko,ze nie dziś bo mam problem z internetem A Paula 14 - to dziecko , które nie potrafi czytac ze zrozunieniem już sobie podarowałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybaczcie ale przez
tą dziewuchę Paulę (broń Boże Paulinkę) ten temat jest w tej chwili jednym z najśmieszniejszych na kafe. Ona naprawdę myśli, że traktuje się ją serio! W wieku 8 lat - byłam podobna do twojej - autorko - córki, ale wyrosłam z tego. I dzięki temu - w wieku 14 lat - miałam trochę więcej w głowie niż twoja szanowna rozmówczyni i mentorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry przynajmniej moja siostra która jest w wieku córki autorki jest normalną dziewczynką bez zaburzeń i nie jest nudna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona mama 28 12
hoho huhuh - no własnie też próbuje do tego dojść i to w sumie z każdej strony i nie wiem co się dzieje . Wychowawczyni też to zauważyła ,że jak są na zajęciach jest ok , dziewczynki się dogadują , bawią , smieją nawet same zachęcają córcie do zabawy , ale w innych sytuacjach już sprawa się komplikuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elzbietka5
ok tabasko@interia.pl Napisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hertybaba
Bo twoje dziecko jest nudne i bez polotu autorko. Nie rozumiesz trgo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paula ciesz się z tego że masz lepiej i nie bądź wyniosła w stosunku do autorki; nie wnosisz w ten sposób nic kompletnie do rozmowy. Są dzieci śmiałe, mniej śmiałe i nieśmiałe. Pewne cechy człowiek ma i nic na to nie poradzimy.Ale można próbować coś zmienić i przede wszystkim samoocena gra tu kluczową rolę.Otyłe dzieci zawsze mają gorzej-szybciej się męczą gdy szczupli rówieśnicy biegają bez wytchnienia, a poza tym wyglądają komicznie. Co do walentynek to idiotyzmem jest obchodzenie walentynek w tym wieku i nauczyciele i pedagodzy powinni o tym pamiętać gdyż dzieci wyczulone są na akceptację przez grupę rówieśników a takie coś to wystawianie tej potrzeby na próbę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paula zmacal cie już
? W koncu trzeba korzystac z zycia:classic_cool: jestes taka kól, supersexiflexi i w ogóle, do tego skromna co niemiara!:D Ale ale... Czy to nie jest forum DLA KOBIET? My wam nie wchodzimy na forum bravo :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adA4
znam dzieci bez problemów z nadwaga i tez maja problemy w zawieraniu znajomosci itp.....no ale cóż nadwaga napewno w tym nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hcbhsdchdsd
paula dziecko--paciorek, siusiu i spac bo jak ojciec zobaczy ze o tej porze klikasz t o w dupe zleje, dziecino, to twoi rodzice popelnili blad spladzajac takiego wrednego smarkacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kujeee
Najśmieszniejsze jest to że Paula siedzi sama w domu.... a w tym wieku powinna miec chłopaka czy przynajmniej koleżanki :D :D A nie tak godzianami pisac z dorosłymi ludźmi :D :D Widać, ze o ona nic nie dostała i boli ją to, bardzo boliiiii....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w zasadzie to z was sie
chce smiać :P ironicznie wypowiadacie sie o tej całej Pauli a mimo wszystko dałyscie sie wciągnąc w to i ona wodzi was za nos az milo. Nie najlepiej to swiadczy o was "niby wielce dorosłych":P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie wy się mocno rąbnijcie młotkiem w głowę. Wy w ogóle przeczytaliście to co autorka napisała!!!!! Straszna tragedia bo dziecko nie dostało walentynki?????? Ośmiolatka nie dostała walentynki!!!!!! A potem się dziwić że dziewczyna ma kompleksy skoro jej matka potrafi się tym tak przejąć. Piszecie że ośmiolatka to nie małe dziecko..... No tak zakładając że 12 latki dają dupy w galeriach to już powinna zaczynać się z chłopakami umawiać najlepiej starszymi..... Ośmiolatka jest nieśmiała i otyła. Otyła to źle ale jeśli jest leczona a mamusia jej nie pasie na potęgę (częsta przypadłość ) to jeśli nie jest chora np na tarczycę to powinna się z tego wyleczyć (też z głową żeby z dziewczyny nie zrobić anorektyczki ). Nieśmiała cóż czy to jest taka zła cecha charakteru? czy każdy musi być hop do przodu? Obecne "śmiałe" nastolatki są komiczne.... Poza tym jest w pierwszej klasie więc pół roku dopiero jesz w grupie a więc grupa się jeszcze ani dobrze nie poznała ani nie zasymilowała. W wieku ośmiu lat nieśmiałość jest jak dla mnie jednak pozytywem szczegulnie u dziewczynki. Śmiałemu dziecku trudniej chociażby wytłumaczyć problem nierozmawiania z obcymi bo się z swojej natury tego nie boi. Nie ma koleżanki takiej od serca? Powtórzcie sobie to kilka razy i spytajcie ile z was nie miało "koleżanki od serca" (pierwsza klasa!!!)i przepraszam jak by to miało wyglądać...ta koleżanka od serca? A ile z pań tu zgromadzonych na tym forum ma taką prawdziwą koleżankę od serca a nie psiapsiółkę? Paula "Może zafunduj jej modne ekstra oldschoolowe ciuchy, mi ubrania dodają pewności siebie..." Wiesz ubrania nie zdejmą z ciebie niepewności, zasłanianie się pozerstwem jest płytkie i żałosne. Kończy się zazwyczaj tym ze za kilka lat zostaniesz albo z jakimś półgłówkiem albo dołączysz do grona kobiet na kafe które nie wiedzą dla czego kolejny facet je zostawił.... Takie podejście szybko prowadzi do niebezpiecznego przewartościowania co więcej skutkuje kontaktami z ludźmi tak samo pozującymi a więc zakłamanymi. młoda jeszcze jesteś i wiesz słowa "..bez powodu dopiero jak mnie ktoś wkurzy to potrafię być bezwzględna." Jeśli jesteś naprawdę bezwzględna , to pamiętaj że na każdego znajdzie się silniejszy i może cię ta bezwzględność dużo kosztować.... "Ja nie mam kompleksów oraz obaw aby podejść do chłopaków na przerwie " A oni nie będą mieli najmniejszych skrupułów żeby to wykorzystać bo szukasz u nich akceptacji tak samo jak w ciuchach. Oni ci ją dadzą przemielą i wyplują.... Wiele dziewczyn tak kończy wiele się z tego nie potrafi otrząsnąć... "Sorry ale to prawidłowa waga... Tak przynajmnije na paru kalkuratorach BMI wyszlo... coś słabe to prowo..." BMI to możesz sobie w dupę dziecino wsadzić dziecko jest otyłe i to dość znacznie musi być widać ale myślę że nie ma tragedii bo dzieci (dziewczyny szczegulnie) mają okresy pulchności szczegulnie że dziecko do najniższych chyba nie należy... "chociaż mam dwie przyjaciółki to sobie wysłałyśmy" :D dobre wysłać trzeba nich inni widzą że dostałam od zakochanej.... Obłęd udzielony święto na siłę zaimportowano i nawet to potrafiliście spierdolić. "Pewnie że się wstydzi takiej matki która ciągle ingeruje w jej życie.... Fajnie że zostawiasz same dzieci w domu... Brak słow... Jakaś paranoja... Niania dla 8 latki..." Zdecyduj się dziewczyno bo zaprzeczyłaś sobie 2 razy w kilku następujących postach.... Autorko po pierwsze wpajaj córce poczucie niezależności i dewaluuj wartość przynależności do grupy za wszelką cenę! Naucz ją (wyryj jej to w głowie) że grupa albo ją akceptuje z jej przekonaniami i wartościami oraz wyglądem albo niech spada na drzewo prostować banany (oczywiście grupa). Silna presja na akceptację przez grupę jest największą patologią społeczną. Jeżeli chcesz żeby twoja córka nie sałata się "lansującą się" (sztuczną zatracającą osobowość) smarkulą w markowych ciuchach gotową zrobić wszystko bo inni to robią i ona nie chce być odrzucona to musisz zabić w niej chęć "przynależności do grupy". Musi zrozumieć że nawet lubiani nie zawsze są asymilowani przez rówieśników. Mam nadzieję że rozumiesz to co pisze i nie trzeba ci tego dodatkowo tłumaczyć. Oczywiście musisz spróbować dać jej coś w zamian jakieś hobby zainteresowanie albo inną grupę (np jakiś ośrodek sportowy dom kultury) w każdym razie grupę która ma z założenia inne priorytety niż wygląd i bycie cool. Niestety szkoła zawsze będzie stanowiła grupę patologiczną gdyż występuje w niej wyścig szczurów. Zresztą powodem tego jest nastawienie rodziców którzy są bardziej zakompleksieni i wredni niż ich dzieci. W końcu wrogość i podejście do rówieśników dzieciaki w pierwszej klasie mają wyuczone w domu a nie nabyte. (takie samo bezhołowie jest i w przedszkolach.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysliciel999 brawo
To powinna być puenta tego tematu. Samo sedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama
mogę dodać tylko jedno: jakie mają być nasze dzieci, skoro ich rodzice są tacy....krwiożerczy, nietolerancyjni i zaściankowi. Wstyd drodzy państwo, wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Titianea
zrozpaczona mama 28 12 , Ty i tylko Ty jestes odpowiedzialna , za corke. Ona jest dziekiem.Od Tojej madrosci , zalezy jak jej sie uda . Ty dajesz jej start, Twoje bledy ona bedzie odbierala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona mama 28 12
dziękuje myslicielowi999 za to co napisał i mogę sie z tym zgodzic . Ale wrócę do tej nieszczęsnej walentynki ,dla dziecka był to problem , gdyż jak pisałam wcześniej ona odebrała to w ten sposób ,że nikt jej nie lubi , bo pani powiedziała ,że walentynke mozna dać też tej osobie , którą sie lubi . I co powiedzieć , jak wytłumaczyc i co właścieie tłumaczyć ? Moja córka jst bardzo samodziela ,zawsze takak była i nawet dużo pomaga innym ,ale nie potrafi walczyć o swoje , dzieci chyba to wyczuły , ona poprostu jeżeli czuje choćby odrobine agresji lub antypati wycofuje się i zamyka we własnym świecie . Tak jak już pisałam dziecko bierze czynny udział w kółku teatralnym chętnie też uczęszcza na zajęcia świetlicowe. Staram się wypychać ją do ludzi ,ale ona nie chce nie mam pojęcia skąd to się bierze .Sa chwile , kiedy organizuje coś wbrew jej woli , zapraszam koleżnki oczywiście jej , a ona się złości , ale kiedy już się rozkreci jest ok. Psycholog też nie może dziecka rozryść , pyta o problemy w rodzine szuka innych czynników , które mają taki wpływ na dziecko. I co i nic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Staram się wypychać ją do ludzi ,ale ona nie chce nie mam pojęcia skąd to się bierze" zrozpaczona nie staraj się za bardzo może ona nie czuje więzi z rówieśnikami. Nie musi. Może ma inny poziom rozwoju emocjonalnego czy intelektualnego, też zastanów się czy nie przebywa dużo z dorosłymi i nie słucha rozmów dorosłych bo jeśli tak to może po prostu dzieci ją męczą. A może ma inną wrażliwość w ośmiolatce mogą się już spokojnie budzić pewne cechy które mogą być zupełnie niezbieżne z nurtem obecnej dzieciarni. Psycholodzy działają ramowo szczegulnie dziecięcy z tego co piszesz to twoje dziecko nie ma jakiś strasznych problemów w kontaktach z rówieśnikami więc po co psycholog? Czy to nie przesadzone? Wiesz ja uważam że psycholodzy są potrzebni ale też wiem że z niejednego zrobili wariata. Jak trzęsiesz się nad nią to utwierdzasz ją w tym że ma problem a mi się wydaje że ona problemu nie ma. Koledzy się z nią bawią,to że nie zawsze to norma nawet najbardziej lubiane dzieci czasem odrzuca grupa a te które nie zdradzają cech przywódczych dość często i jest to norma w życiu również dorosłym trzeba się nauczyć z tym żyć. Niestety stres powodowany kontaktami z grupą jest niezbędny do prawidłowego rozwoju społecznego ona wśród ludzi przejawiających zachowania tej grupy będzie żyła i musi sobie z nimi radzić co nie znaczy stawać się taka jak ta grupa. Ucz ją asertywności i wpajaj własne wartości które będą dla niej ważniejsze od wartości grupy (oczywiście musisz jej wpoić prawidłowe wartości) Jeśli nie pominęłaś jakichś bardzo istotnych szczegółów to nie bardzo rozumiem co ten psycholog chce rozgryzać i po co? To że dziecko nie w pełni asymiluje się z grupą że nie jest kolejnym ziarenkiem motłochu? Przecież to dobrze motłochu w Polsce już mamy dość.... Potrzebujemy indywidualistów i jednostek a te nigdy nie przystawały do grupy rówieśników jest to ich cecha charakterystyczna i da się ją niestety zniszczyć co zresztą i media i społeczeństwo z upodobaniem ostatnio robi..... I nie rozpaczaj tylko pielęgnuj indywidualizm córki to jej bardziej pomoże niż zrównanie z motłochem dla którego jedynym celem jest dobra zabawa. A swoją drogą nauczycielkę która pozwoliła na organizację walentynek w pierwszej klasie powinni kopnąć w dupę. Przecież to jest presja dla takich dzieciaków na pewno nie jedna ona to przeżyła bo jeśli by nawet dostała ale nie od tej koleżanki którą bardzo lubi to też by ją bolało. Jest to też uwarunkowywanie dzieciaków że muszą "mieć kogoś", one bardzo szybko skojarzą że walentynki wiążą się z silną presja na związek i sex, moim zdaniem jest to kolejna cegiełka do zrobienia im emocjonalnego kuku. A już pomijając wszystko jest to kompletne przeinaczenie idei w końcu ma to być święto zakochanych.....więc wysyłanie walentynek do n ilości ludzi jest powiedzmy sobie szczerze debilizmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mysliciela
człowieku, ogólnie mądrze piszesz i ciekawe rzeczy chcesz przekazać, ale na litość boską... SZCZEGÓLNIE !!!! Przez ÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żal mi twoje córeczki. Czasami takie "rany" pozostają na resztę życia w człowieku i utrudniają mu kontakty z innymi ludźmi. Przede wszystkim powinnaś zrobić wszystko, by dziecko pozbyło się nadwagi wtedy na pewno będzie mu łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona mama 28 12
Ja to wszystko rozmunie ,ale jak pewne sprawy wytłumaczyć płaczącemu dziecku ? Nie potrafię jej wytłumaczyć dlaczego np. nikt nie usiadł z nią kiedy jechali na wycieczkę ( i tak było nie raz ) . Dziś np. była w szkole impreza córeczka śpiewała , recytowała wiersze , wszyscy chwalili ,jako jedyna ani razu się nie zacięła , a po akademii wszystkie dzieci tańczyły , a ona poszukała mnie i chciała jechać do domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta niedobra pupa
Tłumaczyć to moim zdaniem nie ma czego- jeśli często zdarza się, że tylko ona nie dostaje walentynki, tylko ona siedzi sama w ławce albo autokarze, to widocznie grupa odrzuca ją ze względu na jej wygląd.... Nie ma sensu jej tego tłumaczyć - bo to tylko wzmocni poczucie nieszczęścia... Kłamać - tym bardziej.... Nie rozumiem słów nauczycielki, że dziewczynka jest lubiana - albo brak jej kompletnie daru obserwacji, albo to autorka tematu jest przewrażliwiona. W końcu każde dziecko czasem narzeka na kolegów i nie jest to powód do rozpaczy.... Jednak z uwagi na jej nadwagę nie dziwiłabym się, gdyby grupa rzeczywiście ją odrzucała. Czasem dobrym wyjściem na to jest poszukanie w klasie innego ekscentryka, z którym łatwiej byłoby nawiązać kontakt... Może ewentualnie - umniejszać wagę problemu - powiedzieć, że za bardzo się tym przejmuje, dzieci w tym wieku tak po prostu mają - jednego dnia cię nie lubią, potem lubią, są chwiejne... Po paru latach to przechodzi i łatwiej nawiązać przyjaźnie... Że człowiek już tak ma że bardziej pamięta przykre rzeczy niż te pozytywne, żeby nie przejmować się bo to normalne...że sama też nieraz siedziałaś bez koleżanki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn wczoraj niemal się nie popłakał i wyrzucił z siebie że go dzieci na świetlicy nie lubią i przezywają że jest mały i nie chcą się z nim bawić!!!!!! Podkówka klasyczna łzy w oczach..... (też pierwsza klasa. SP) O tyle mnie to zdziwiło że zwykle jak go dobieram to jest zły że tak wcześnie przyszedłem bo mu w zabawie przeszkodziłem!!!!!! No więc zacząłem mu bacować bebechy co jest grane i co się tak naprawdę dzieje... W końcu wyszło na to że nie wszystkie dzieci go ie lubią a kilkoro nie nie chcą się z nim bawić ciągle a czasem się zdarza. A przezywają go dzieci z 3 klasy!!!! Bo już z jego klasy i równoległych to świetni kumple no może poza paroma dzieciakami... A kolegów z 3 klasy też ma :D jak się okazało. Dzieci tak mają i jak się nie będziemy nad nimi trząść jak galareta to nie spaczymy im psychiki. A wytłumaczyć można bo dotrze nie dzisiaj to za rok ale dotrze... Najbardziej na psychikę szkodzą przewrażliwieni rodzice broniący dziecko przed światem wpajając mu poczucie bycia kimś gorszym kto wymaga opieki i ochrony. A i jak dzisiaj synowi powiedziałem że odbiorę go wcześniej to ze smutkiem w głosie zapytał... CZEMU? :D A wczoraj świetlica była beeee. Najważniejsze nauczyć dziecko nie zrażać się chwilowymi powodzeniami i przeć do przodu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzba budować pewność siebie... I nie martw się wykorzystać się nie dam :P Co do dzieci w tym wieku jak córa autorki to nigdy nie pamiętam żeby siostra wróciła w rykiem do domu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja coreczka autorko
ma 8 lat. To juz chyba taki wiek, ze sama powinna sobie znajdowac przyjaciol. Mysle, ze jej problemy wynikaja z tego, ze Ty jestes nadopiekuncza... Nigdy mi nie przyszlo do glowy zalic sie mamie, ze mnie ktos nie lubi... Skoro Twoja corka tak robi, to jest troche niedorozwinieta emocjonalnie, tak mysle. A to juz czesciowo Twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×