Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PsychWin

Studia psychologiczne

Polecane posty

Gość PsychWin
Jaka prawda ? Utarty slogan ... Znasz dobrze chociaż jednego psychologa , albo studenta psychologi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsychWin
Co wg Ciebie znaczy że mają problemy ze sobą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osehos
Taka jest prawda, nie wszyscy ale wiekszosc idzie na psychologie rozwiazac swoje problemy albo bliskich. nawet sami wykladowcy tego nie ukrywaja ze po to poszli na psychologie. A psycholog owszem musi sie uporac sam ze soba, ale poto idzie na studia i sam chodzi do psychologa - to jest nawet koniecznoscia jesli wybral sobie psychoterapie i leczenie innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba znasz, że wszystkich z każdego roku na psychologii, że tak twierdzisz :D albo masz popapranych znajomych. A czytaj dalej to co piszą na blogach, podejrzewam, że właśnie stamtąd znasz te 90% z problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn ze maja depresje, nerwice, maja niska samoocene, nie potrafia nawiazywac kontaktow z ludzmi itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osehos
Jakie problemy? roznie. mojego kolegi mama cierpi na shizofrenie ja cierpie na zabuzenia odzywiania moja przyjaciolka ma przewlekla depresje moj inny kolega ma problem z agresja.. a inne moje kolezanki co maja leki i agorafobie tez rozwazaja ten kierunek albo maja problemy z bliskimi relacjami, czy tez maja problemy w zwiazku i inne wiekszosc ludzi tam niestety po to przychodzi.. u mnie bylo tak ze ze wzgledu na swoja chorobe rozczytywalam sie w ksiazkach psychologicznych, potem siegalam po inne nie tylko dot zaburzen odzywiania i przed rozpoczeciem studiow mialam juz bardzo duza wiedze psychologiczna. sama z reszta regularnie chodze na terapie. stwierdzilam ze jak mam miec mgr to lepiej zrobic z czegos co mnie pociaga i co mnie interesuje. na studiach na pierwszym roku do egzaminow podeszlam praktycznie bez nauki bo juz wszystko wiedzialam i umialam. od drugiego zaczely sie dopiero nowe rzeczy i schody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsychWin
Bumbumshoko dobrze prawi. Napewno nie mniej ludzi mających problemy ze soba studiuje na politechnikach czy ASP, a wybrali takie kierunki bo ich interesowały. Tak samo jest z psychologia i nie ma co szukac drugiego dna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ciekawe psycholog nie umiejący nawiązać kontaktu z ludźmi... Ja chodziłam do klasy z naciskiem na psychologie, i chodziliśmy na uniwerek pogadać ze studentami, i żaden nie był taki jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisalam, jakie jest moje zdanie nt temat. kiedys znajomy, ktory studiuje psychologie sam powiedzial, u niego ze normalnych ludzie, czyli bez zadnych zaburzen jest bardzo malo. poza tym, mojej opinii nie wyrobilam na utarych sloganach 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osehos
ale nie twierdze ze wszyscy!!!! nie znam dokladnych statystyk na ten temat ale spora czesc napewno idzie tam rozwiazac swoje problemy. to tak samo jak dietetyka - wiekszosc osob siedzi tam z zabuzeniami odzywiania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A przecież każdy ma swoje jakieś małe "obsesje" psycholog to nie człowiek? Czytając was można pomylić psychologa z samobójcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsychWin
Może coś w tym jest , ale nie wydaje mi się że głownym czynnikiem decydującym o studiowaniu psychologi jest to że ktos ma np. problem z agresją (jak faktycznie chce go rozwiązać to idzie do psychologa a nie studiuje psychologie) ... A ludzi agresywny , nieśmiałych , z depresją czy z zaburzeniami odzywiania jest napewno podobna liczba na każdych innych studiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze napisac jeszcze jedno to, ze ci ludzie maja problemy, nie oznacza, ze w przyszlosci nie beda dobrymi psychologami. osobiscie nie mam nic do ludzi, ktorzy studiuja ten kierunek, kazdy z nich ma jakies problemy, swoje wariactwa, ale to nie znaczy, ze sa zlymi ludzmi, ktrzy na pewno nie sprawdza sie w zawodzie psychologa! chcialam tylko zaznaczyc, ze duzo ludzi decyduje sie studiowac psychologie, zeby pomoc sobie w jakims stopniu. to by bylo na tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsychWin
Statystyk .... statystycznie na tym forumu jest 5 gwałcicieli , 10 morderców i 15 złodzieji ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsychWin
Ciotella Ty nie masz żadnych problemów ze sobą ? Nawet najdrobniejszych ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osehos
Bumbumshoko - studiujesz psycho? albo nie, albo jestes dopiero na poczatku studiow. psycholog owszem zeby pracowac z ludzmi musi byc poukladany ( a gro psychologow konczy studia i pracuja np restauracji.. pozatym psycgolog to nie student a student idac na psychologie ma 5 lat zeby jeszcze swoje problemy rozwiazac w czym pomagaja strudia i obowiazkowe terapie - tam to dopiero wychodiz... a i nie ma ludzi w 100% normalnych, kazdy ma minimalne odchylenia i nie zdaje sobie nawet z tego sprawy. gro ludzi ma nerwice i wyzywa najblizszych od kurew i sukinsynow ale przy obcych sa fajni i mili... i za nic przed samym soba nie przyznaja sie ze cos z nimi nie tak i potrzebuja leczenia. taka prawda niestety. i zwalaja winne na innych, ze oni sa normalni a to maz czy dziecko doprowadzaja go do takiego stanu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi mi o statystyki ile osób idzie na psycholigię by rozwiązać własne problemy, a nie by pomóc innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie studiuje, ale w szkole miałam sporo lekcji dotyczących psychologii, sama byłam zainteresowana studiowaniem, ale się wycofałam, bo jest jednak coś innego co mnie bardziej pociąga, i w czym napewno jestem dobra. A myślę, że na psychologa się nie nadaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samospełniające się proroctwo
przecież każdy ma problemy, większe lub mniejsze. ja się przyznaję - mam ojca alkoholika i pierwszy strzał w psychologię był właśnie z tego powodu. ale nie chodziło tu o pomoc sobie, bo psychicznie jestem silna, tylko o pomoc ojcu. jakaś misja zbawiania innych przyszła później kiedy w gimnazjum zaczęłam siedzieć w książkach psychologicznych i rozwijać w sobie wrażliwość na inne poziomy niż zapijaczony ojciec. i nie uważam, że kierowanie się pobudkami własnymi ma jakiś wpływ na to jakim psychologiem będę w przyszłości 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osehos
JA MAM ZABUZENIA odzywiania i jednoczesnie chodze do psychologa i poszlam sobie na studia.. a prawda jest taka ze lepszy psycholog to taki ktory sam przeszedl przez dane zaburzenie. wyleczyl sie i dopiero leczy. bo taki co nie zna tego od drugiej strony nigdy pacjenta nie zrouzmie. mnie dopiero najlepiej pomogla babeczka co sama 10 lat chorowala na anoreksje. z taka to sie rozumiem i nie czuje jakos dziwnie. pozatym mozna miec minimalne zaburzenia.. a wy odrazu rozumiecie to tak ze studenci psychologii to jacys psychopaci. tak napewno nie jest, ale maja problem w zwiazku.. nie potrafia sie dogadac. maja problem z nawiazywaniem relacji, sa wstydliwi badz niesmiali, albo jeszcze inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsychWin
No więc właśnie , każdy ma jakieś problemy ze soba. Wiec po co podział na ludzi z problemami i psychologów z problemami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osehos
dokladnie to z jakiego powodu sie idzie wcale nie znaczy jakim sie bedzie psychologiem. "Chodzi mi o statystyki ile osób idzie na psycholigię by rozwiązać własne problemy, a nie by pomóc innym." sadze ze te osoby ktore poszly na psychologie pomoc sobie, nie wykluczaja checi pomocy innym. ja np poszlam bo chce pomoc sobie a potem pomagac innym.. nie mozna tego tak smialo rozgraniczac bo sie nie da. wiekszosc osob ma swoje problemy i jesnoczesnie chce pomagac to sie nie wyklucza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PsychWin
Osehos idąc Twoim tokiem rozumowania : psycholog chcący pomóc osobie z myślami samobójczymi spowodowanymi amputacją nóg , powinien sam sobie odciąć nogi żeby móc lepiej mu pomóc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyna mądra
jak czytam ta dyskusje to rece mi opadaja...ludzie to jest bezsensowne! wezcie troche sie z rozumem spotkajcie a nie bełkoczecie bez zastanowienia. wiadomo ze wszedzie sa ludzie normalni nie. i kuzwa na kazdym kierunku sa tacy ludzie!! nie ma reguly. a ciekawe czy na ekonomii sa wszyscy normalni waszym marnym zdaniem?! dyskusja na poziomie podstawowki..a potem sie dziwimy ze nasze spoleczenstwo takie malo inteligentne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osehos
pSYCH WIN - ja pierdole.. hahaha nie idz na psychologie bo masz problem w ogole z logicznym rozumowaniem.. napisalam ze w moim odczuciu psycholog ktory sam przeszedl kiedys przez dana chorobe - lepiej rozumie pacjenta. czy ja napisalam ze moja psycholog specjalnie dla mnie zachorowala na anoreksje zeby mi pomoc?? nie tak sie jej zycie potoczylo i tak psycholog ktory nie ma nogi lepiej pomoze komus kto tez nie ma nogi. (a nogi potracili w skutech choroby czy wypadku oboje) \ ale nie pisalam ze ma sobie pojsc obciac noge. umiesz czytac i myslec? i odrazu cie uprzedze, wcale nie oznacza to ze ci co sami nie chorowali nie sa wstanie wyleczyc chorego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhjhhjgghjg
Jak zwykle najwięcej o psychologii wiedzą osoby, które nie miają z tymi studiami nic wspólnego :) To się nazywa MIEJSKA LEGENDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×