Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CO SIE STALO ZE JESZCZE NIE MA

LISTOPAD 2010

Polecane posty

Ania WWW trzymaj się ciepło:-) Wiem, ze w takich chwilach jest ciezko, ale pomysl sobie jakby wyglądało wasze życie razem tylko dla dobra Natalki? dwoje obcych ludzi koło siebie- dzieci to czuja. Ja wychowywałam się bez ojca, przychodził raz na miesiąc z alimentami, na gwiazdkę z paczka która dostał w pracy i na urodziny na chwile- palant i tyle. A teraz chce miec super kontakt, dać na wykończenie domu i pewnie na starość zamieszkać. mam mega żal do ojca o to wszystko ale moja mama była najwspanialszą mamą na świecie i świetnie zastąpiła mi ojca. Jedyny jej błąd to był taki ze zamknęła się na innych mężczyzn- jestem pewna że spotkasz jeszcze fajnego faceta, który zaopiekuje się Wami:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje w imieniu Adaśka za życzenia :-) Anula2500 ja też nie chciałam urodzić 1.11 no ale co zrobić jak Adaś tak wybrał.Ja pod koniec ciaży miałam przeczucia że wcześniej urodze,bo źle się czułam a termin miałam w sumie dopiero na 18.11 no a wyszło jak wyszło :-) Najlepsze było to że po południu w niedzielę rozłożyliśmy łóżeczko,a w nocy mi wody odeszły,ale widać tak mialo być,nic nie dzieje sie bez powodu. AniaWWW nie chciałam Ci zrobić przykrości.Ja też wychowywałam sie bez ojca,zmarł jak miałam 1,5 roku ale nie brakowało mi go nigdy,bo w sumie to ja nie wiem jak to jest go mieć.Mama zastapiła mi go najlepiej jak umiała.Myślę że też sobie poradzisz,lepiej jak będziecie we dwie szczęśliwsze niż miałabyś sie z nim meczyć dla dobra dziecka.A jeszcze na pewno kogoś poznasz i ułozysz sobie życie,pamietaj że co nas nie zabije to nas wzmocni i tego sie trzymaj.Sama też nie wiem czy zawsze będę z mężem,w życiu bywa różnie i jestem tego świadoma,raczej jestem optymistką ale los bywa przewrotmy. Ale sie rozpisałam już kończe,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje w imieniu Adaśka za życzenia :-) Anula2500 ja też nie chciałam urodzić 1.11 no ale co zrobić jak Adaś tak wybrał.Ja pod koniec ciaży miałam przeczucia że wcześniej urodze,bo źle się czułam a termin miałam w sumie dopiero na 18.11 no a wyszło jak wyszło :-) Najlepsze było to że po południu w niedzielę rozłożyliśmy łóżeczko,a w nocy mi wody odeszły,ale widać tak mialo być,nic nie dzieje sie bez powodu. AniaWWW nie chciałam Ci zrobić przykrości.Ja też wychowywałam sie bez ojca,zmarł jak miałam 1,5 roku ale nie brakowało mi go nigdy,bo w sumie to ja nie wiem jak to jest go mieć.Mama zastapiła mi go najlepiej jak umiała.Myślę że też sobie poradzisz,lepiej jak będziecie we dwie szczęśliwsze niż miałabyś sie z nim meczyć dla dobra dziecka.A jeszcze na pewno kogoś poznasz i ułozysz sobie życie,pamietaj że co nas nie zabije to nas wzmocni i tego sie trzymaj.Sama też nie wiem czy zawsze będę z mężem,w życiu bywa różnie i jestem tego świadoma,raczej jestem optymistką ale los bywa przewrotmy. Ale sie rozpisałam już kończe,pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Dziewczyny:) U mnie na początku to był dramat, ale teraz jestem coraz silniejsza i coraz bardziej optymistycznie patrzę w przyszłość. Wydawało mi się, że to była prawdziwa miłość, a dziecko miało być jej dopełnieniem..., a tymczasem ten dupek od początku mnie oszukiwał. Takie zderzenie z rzeczywistością boli. Teraz już wiem, że nie mam czego żałować tylko muszę to wszystko jeszcze jakoś poukładać. Choćby z technicznego punktu widzenia ciężko jest samotnie wychowywać dziecko. Jak patrzę na mojego męża to czuję litość. Żal mi go. A jemu chyba o to chodzi, żeby wzbudzać takie uczucia. Udaje biednego, poszkodowanego przez los, ale do tego idealnego ojca. To, że wyrzucił nas z dnia na dzień na ulicę, zdradzał, poniżał i oszukiwał to wszystko moje wymysły. Na szczęście mam na niego takie dowody do sądu, że się szybko nie pozbiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos smutno ostatnio nam sie zrobilo na forum... AniaWWW wiem jak się czujesz. Ciężkie przeżycie. A u nas 5 dni temu opieka spoleczna, a przedwczoraj policja. Zaczyna mnie bawić ta sytuacja... Dzisiaj to dopiero sąsiadka będzie miala dosc. Zrobie Alexowi taką imprezę urodzinowa, ze jej w piety pojdzie. Jesli chodzi o prawo jazdy, to kiepsko mi idzie. 12.11 mam egzamin, a nie idzie mi najlepiej :-( w ogole jakos tak mi tu zle tym razem, ze mam ochote teleportowac sie do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam mamy. Ale cisza się zrobiła... My już po urodzinach Alexa. Byłam tak wściekła, że miałam ochotę komuś przywalić. Zamówiłam większego torta (1,5kg) za 70zł, bo naliczyłam, że będzie 11 osób (w tym ojciec Alexa i kuzynka ze swoją półtora roczną córką) babcia zrobiła ciasto, ja dokupiłam wafelki, paluszki, cukierki, picke... Wedle dzkeciaków wydałam 50zł na balony, czapeczki, kolorowe trąbki i serwetki... I wyobraźcie sobie, że nikt nie przyszedł. W ostateczności siedziałam z babcią i drugą kuzynką, która wzięła swojego chłopaka. Jedyne miłe zaskoczenie było takie, że chłopak mimo tego, że Alexa widział wcześniej 3 razy na oczy, to przyszedł z prezentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:-) Pestycyda po pierwsze sto lat dla Alexa:-) Ale ni miła historia Ci się przytrafiła, czy goście jakoś wytłumaczyli swoją nieobecność. Nie wiem jak można być takim nie poważnym;/;/;/ Tu już nawet nie chodzi o kostza (choć oczywiście szkoda niepotrzebnych wydatków_, ale nikt nie pomyslał jak Ty się bedziesz czuła. Brak słów;/;/;/;/ U nas odpieluchowanie idzie pełną para:-) Wojtek lata bez, tylko do spania, ale nie woła!!!! Bardzo sporadycznie zawoła że chce kupę czy siku ale zazwyczaj po fakcie. Ale wysadzam go po przebudzeniu i w ciągu dnia co jakiś czas i ładnie robi. sam też jest dumny i nie potzrebujemy już do tego bajki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
Hej Dziewczyny :) Znalazłam chwilkę to postanowiłam napisać po 1. wszystkiego Najlepszego dla naszych listopadowych maluszków w tym Mój 4.11 skończył 2 latka :) urodzinki były skromne był torcik dmuchał świeczki siedzieliśmy sami ja i mały bo mój M był daleko w pracy nawet na święta nie zjechał , ostatnio czuje się bardzo samotna dopada mnie płaczliwy nastrój szkoda słów. Raduś rozrabia nawet chwili nie ma spokoju ostatnio przez metalową drabinkę uszkodził sobie paluszek od rączki a konkretnie pół paznokcia stracił oj było i jest ciężko wciąż bandaże bo paprze mu się ,okropne to wygląda :( od dziadków którzy znaleźli łaskawie chwile dla niego dostał 2 książeczki fajne ale on nie bardzo wie o co chodzi, od mojej mamy samochodzik na baterie Cars , od nas klocki i teraz zmusza nas do zabawy , a tak poza tym byliśmy na bilansie w Przychodni mały mierzy 87cm waży 12,450, ma stulejkę ?! i płaskostopie , P.Doktor mówi że przełom w mowie powinien nastąpić na przełomie 2lat i 2m-c poczekamy zobaczymy czy ma racje , bo do mowy się nie pali a wręcz przeciwnie teraz na wszystkich mówi tata , i zdecydowanie lepiej śpi , nie budzi się i spi do o.k 8-9 rano :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:-) Ale ieprzyjemna cisza tu panuje:-( oj Agus u Was wiecznie coś złego się dzieje, wpółczuje. dziewczyny co kupujecie swoim maluszkom na urodziny, bo ja sama nie wiem. bratu kazałam kupic kombajn taki juz lepszy, bo jak przystało na syna rolnika Wojtek ma fioła na punkcie traktorów i kombajnów. Ale ja sama nie wiem co kupić. Myślałąm nad tym http://allegro.pl/s-smily-muzyczna-mata-interaktywna-dwujezyczna-i2758413210.html co wy na to? U nas nietstey znów zapalnie ucha i kolejny antybiotyk;/;/;/ najlepsze jest to że w niedziele rozmawiałam z kuzynką, której córka tez tak choruje, ze dawno nie brali antybiotyków- odpukać. I że nie mieli zapalenia ucha;/;/ a tu w poniedziałek wstał i mówi: mama ucho boli. ,yślałam ze może źle spał i sobie odcisnął, ale co chwile łapał się i mówi boli. od razu poszłam do pediatry i niestety całe czerwone;/;/;/ na szczeście nie miał goraczki, dzięki Bogu ze on już mówi, wielki komfort. Odezwijcie się bo mi przykro, że tu taka cisza. A co u Eweliny i Eli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula całkiem fajna ta mata. Pomyślę o takiej dla Natki za jakiś czas, bo teraz już prezenty mam zaplanowane. Ja kupuję Natce tablicę do rysowania z Ikei, taką dwustronną. Mam też zestaw naczyń - filiżanki- talerzyki. Drugi podobny z ekspresem do kawy dostanie od wujka. ( A już teraz piję 20 kawek dziennie:) ) Od mojej mamy dostanie lalkę pijącą i siusiającą. Na Mikołajki łóżeczko dla lalek dużych, a pod choinkę chyba złożymy się wszyscy na domek dla lalek jakiś porządny - drewniany, ale takie niestety są bardzo drogie. Wyprawiamy w sobotę urodziny, o ile się wykurujemy. Bo obie chore jesteśmy. Ja tylko podziębiona, ale Natka dostała okropnej pokrzywki na całym ciele i latamy od lekarza do lekarza. Na szczęście dziś już widzę poprawę w kwestii wysypki. Za to gorączka 38,7, a nie mogę jej żadnych leków podawać i znowu ścisła dieta. Jutro po raz piąty pójdziemy w tym tygodniu do lekarza. Ja jestem na urlopie, ale od początku w zasadzie codziennie któraś z nas jest chora, więc za bardzo nie odpoczęłam. W ubiegłym tygodniu Natka zaczęła chodzić do przedszkola, ale za długo się nie nachodziła niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Ignas lubi klocki, lubi książki, sprawdza się ciastolina, ostatnio u mojego kuzyna wspaniale bawił się zabawkową kuchnią Tefala (fajna, ale droga i zajebiście duża, nie miałabym gdzie postawić). Od mojego taty dostał koparkę zdalnie sterowana i bardzo mu się podoba. Zabawki typu swiecąco-grającego w ogóle go już nie rajcują. Na urodziny zażyczyłam mu od jego chrzestnej pacynki na rękę i będziemy urządzać teatrzyki. Wydaje mi się, że to jest świetni pomysł, dziecko rozwija wyobraźnię itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a właśnie może po prostu farby do malowania (sama na 2 lata córki szwagierki jej kupiłam a teraz nie myśle), fajna cena (oj mamy ostatnio wydatków) a ile radości dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kuku :) Wszystkim dzieciaczkom spóźnione i już za wczasu 100 lat :) My po urodzinach. Od piątku do ;poniedziałku była u nas siostra z mężem i 3 dzieci, tak więc Ela miała raj :). Tydzien temu bylyśmy na zakupach i zabralam ją do kącika zabaw, to nie ważne czy jestem czy nie, dzieci+ zabawki wystarczyły jej do szczęścia. Sama nie chce się bawić zabawkami, obojętnie co by dostała za to chętnie mi pomaga w zmywaniu. Mówi "ciociem" tzn proszę :) W porównaniu z Wojtusiem to z mówieniem jest daleko w polu. Dobrze, że siostra przyjechała wcześniej, bo przynajmniej pomogła mi szykowac. Drugi raz też usłyszałam, że powinnam założyć firmę cateringową, ale tym razem to nie była tylko moja zasługa. pestycyda mogli Cię uprzedzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny a ja znowu mam doła:-( Owszem Wojtus pieknie gada, zaczął korzystać z nocnika i w ogóle kocham go ponad zycie. Ale z jedzeniem jest masakra, dalej nie chce nowych rzeczy, jestesmy ograniczeni do rosołu, pomidorowej, czasem żurku i kotletów mielonych;/;/;/;/ I tak w kółko, nic innego. Tzn w nieograniczonych ilościach chleb z masłem, dżemem a nawet suchy, jogurt, mleko i kasza. latam, pytam lekarzy- oni mówią żeby podawać to co chce, 1 raz koniecznie kaszę żeby go tuczyła i próbowac z nowościami. poradziłam się dietetyka, ona kazała nie zastępować obiadów niczym innym, podawać - jak nie zje to na kolację posiłek pełnowartościowy. Odstawić kaszkę, parówki, smażone raz w tygodniu i takie tam. Ale co innego w praktyce. Wojtek zrobił sie strasznie nerwowy, teściowa na niego krzyczy a on zaciska pięści i kłóci się razem z nia. wrzeszy na jej widok, ale oczywiście to jego wina i charakteru a nie jej;/;/;/;/ Mówię, problem z jedzeniem zaczął się po 9 miesiącu, ale od lutego jak wróciłam do pracy to jest masakra. Wcześniej dochodziło do tego że jadł tylko jak miałam wolne( 3 dni jadł pieknie, kolejne 3 dni wcale i tak w kóółko). powtarzam jej żeby sie nie denerwowała przy nim, nie pokazywała złości, w końcu jest dorosła a on dziecko. Żeby w kółko przy nim nie gadać o jedzeniu, bo on am juz po prostu blokadę i robi na złość, zeby pokazać kto rządzi (tak powiedział i psycholog i dietetyk). Nie wiem co już robić, czy zrezygnować z pracy czy co? Do tego z męzem strasznie się oddalamy, on strasznie zmęczony, bo buduje nam dom, musi skończyc przed zimą (na szczęście już w przyszłym tyg będa okna i raczej zdążą). musi wrócić do pracy bo oszczędności się kończa a z mojej wypłaty nie wyzyjemy. Codziennie boli go głowa, jest przemęczony, nie mamy kiedy normalnie porozmawiac. Ciągle tylko o kłopotach (budowie i niejedzeniu Wojtka). Boję się że zaczyna mieć depresję, bo ostatnio akurat był program o depresji u męzczyz i właśnie ten ból głowy to pierwszy i najwiekszy syndrom) Wiadomo chłopaki nie płaczą. jak maż przychodzi na obiad to Wojtek raczej przy nim zje zupe, ale on nie zawsze może przyjść do domu i wtedy zaczyna się jazda z tesciowa. Wczoraj zjadł tylko mleko, suchą bułke i na wieczór mleko. Wiem że się nie zagłodzi, ale boję się po prostu o jego psychike (o anoreksji dziecięcej tez się naczytałam i boję się że do tego dojdzie) nie mam już sił i pomysłów co zrobić. Wczoraj się przyu niej 2 razy zesikał w spodnie a ona na niego krzyczała, on zaczął zaciskać pieści i tez się darł . jak to ona stwierdziła, ze gdyby miał nóż to chyba by dźgnął- brak słów. U mnie za tpo jak się zesika to mówi: mama siku- pzrepraszam, zero kzryków in erwówki. Oczywiście u mnie tez wymusza jak np przedwczoraj zamaiast zupy chciał chleb, wył 10 minut ale wreszcie zjadł i to 1,5 talerza (co prawda włączyłam bajkę ale z dwojga złego chyba lepsze już to). dzieczyny pomóżcie bo już nie mam sił:-((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tez tak miałam
anula daj mu spokój niech je to co chce a na inne zdrowe rzeczy przyjdzie pora.Moj syn teraz ma 5 lat i je wszystko ale w przdszkolu..w domu ma stałe menu:pomidorową i żurak oraz kotlet schabowy.Do 3 roku zycia jadł chleb suchy i nawet masła nie szło mu wmusic.Zrbiłam mu morfologie i elektrolity i wyszło ok...i dałam mu spokój z jedzeniem.Szkoda nerw i dziecka..SAM zacznioe jesc co innego z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie morfologie to też ma zawsze ok, po prostu ciezki przypadek jeśli chodzi o jedzenie. Ale nie mogę juz znieść traktowania go przez teściowa. Niby go kocha ale ewidentnie jest gorszy od pozostałych wnuczat. jak to ostatnio z sarkazmem powiedział: no Wojtek jedyne co ci dobrze wychodzi to smarkanie....brak słów. Pomyslcie sobie jak się wtedy poczułam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula, no nie jest tak źle z tym jedzeniem. Wiadomo, ze rodzice chcą, żeby dzieci jadły zdrowo i urozmaicenie. Rób mu te zupy, które robi, ale wkładaj jak najwięcej innych warzyw, np starkuj je na wiórki na tarce i tym zagęszczaj. Ja tak robię. Niby jest to np. buraczkowa, ale jest w niej wszystko. Mój Ignaś je wszystko, ale jak mu zrobię taką masę, papkę z większymi kawałkami, ale np. jak mu oddzielnie położę mięsko, ziemniaki i warzywo, to zje trochę mięsa, wtrząchnie ziemniaki (uwielbia po mamie), a z warzyw to zje trochę brokuła, innych warzyw nie tknie. Więc, albo mu robię te papy, albo daję brokuła, a w zupie przemycam wszystko inne. Mam nadzieję, że jak najszybciej przeprowadzicie się na swoje, bo widzę, że teściowa nie ma dobrego wpływu na Wojtka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula2500 - Twoja teściowa jest naprawdę koszmarną babcią. Po pierwsze moim zdaniem w ogóle nie ma prawa krzyczeć na Wojtka i go karać, bo od tego ewentualnie są rodzice. Nie zdziwiłabym się gdyby się okazało, że te problemy z jedzeniem to właśnie jest reakcja na przebywanie z nią. Nie macie możliwości zostawiania Wojtka z kimś innym? Może jakaś opiekunka? Szkoda dziecka. Krzyś też nie jest żarłokiem (w odróżnieniu od siostry) i nie jest otwarty na nowe smaki. Czasem nie chce nawet spróbować. Jedyne czego je dużo a raczej pije, to mleko. Ale to chyba ma po mnie, bo ja byłam okropnym niejadkiem i moja mama musiała się nieźle gimnastykować żebym cokolwiek zjadła. Pestycyda - jak tam egzamin? U nas względny spokój. Marysia jest bezproblemowa (poza tym, że ma alergię na krowie mleko więc jestem na diecie beznabiałowej co jest lekkim koszmarem), Krzysio też jest grzeczny. Czasem tylko pomysłów brak w co mam się z nim bawić, co robić. Krzyś dość szybko się nudzi i skacze od jednego zajęcia do drugiego. A to puzzle, a to auto, a to kredki a to klocki... Czasem nie nadążam... No i nie bawi się sam. Ciągle tylko maaaaaama i maaaaaaama. Wasze dzieci bawią się same? Co do prezentów urodzinowych to my nie szalejemy. Krzyś ostatnio polubił puzzle więc od chrzestnego już dostał układankę z Bobem Budowniczym. Od chrzestnej dostał mały traktorek z przyczepką (bo mimo że mieszczuch to uwielbia wiejskie tematy :) może dlatego, że korzenie ma wiejskie i na wsi bywa), od nas też dostał już układankę z pojazdami i kredki do kąpieli, które akurat o dziwo go nie zafascynowały. Od jednej babci dostał zimowy komplet - kurtkę i spodnie, a od drugich dziadków pewnie dostanie kasę. Urodziny w sumie Krzyś ma dopiero pojutrze, ale mieliśmy już jedną imprezę dla chrzestnych, a druga dla dziadków będzie za tydzień. Niestety za małe mieszkanie mamy, żeby robić jedną imprezę dla wszystkich naraz... Ewelinaer - firma cateringowa dobry pomysł! Warto przemyśleć! Pamiętam jaki piękny tort zrobiłaś dla Eli na roczek (albo na chrzest?...), więc na pewno inne rzeczy wychodzą Ci równie pięknie (i smacznie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hkikimiki
Ile posiłków wasze dziecko zjada dziennie.maz mi zarzuca ze za mało daje jedzenia corce(listopadowej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny, My właśnie po imprezie urodzinowej. Było 6 dzieci, więc prawdziwe kinder party:). Natalka zadowolona - widać było, że jej się podobało:). Poniżej zdjęcie z wczorajszej imprezki. Jedno z siostrą cioteczną 5 m-cy starszą. Duża już ta moja córa. Oglądałam dziś zdjęcia z pierwszego roku jej życia. Od tego czasu wszystko się zmieniło w naszym życiu, ale może jeszcze kiedyś będzie dobrze. Staramy się żyć normalnie póki co. http://pokazywarka.pl/xkoea4/ Co do jedzenia to ja też mam ostatnio problem. Najchętniej jadłaby słone paluszki. Tłumaczę mojej mamie co powinna jeść, ale moja mama ma awersję do warzyw i tak aktywnie ją przy dziecku wyraża, że moje dziecko też przestało jeść warzywa. Niestety mam coraz mniejszy wpływ na to co je moje dziecko. Ostatnio bardzo często domagała się mleka, ale to chyba przez chorobę. I w ogóle niegrzeczna jest. Jak tylko powiem nie wolno to albo robi na przekór, albo płacze bez opamiętania. Generalnie bywa ciężko, a nawet bardzo ciężko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:-) rany AniaWWW jakie Natka ma piękne długie włosy, mojemu ledwie co się zagęściły, ale był już strzyżony 3 razy:-) Super wygląda twoja córcia i wygląda bardzo poważnie:-) ja choc Wojtek ma urodziny 28 nie mogłam się powstrzymać i kupiłam już i dałam mu farby do malowania palcami- na poczatku bał sie dotknac palcem a później nie mogłam mu ich zabrać tak sie rozbawił. Oprócz tego dziś mu kupiłam taką dużą maskotkę Biedronkę bo po prostu uwielbia biedronki (jak tylko widzi sklep albo reklame to krzyczy Lonka, Lonka:-) także powinien być zadowolony ale dam mu dopiero 28. Wiecie co czasem mam kaca moralnego że tak jadę po teściowej, bo ona potrafi być na prawdę fajna, ale czasem nie mogę jej znieść. Mój mąż zbiera wszsytko i chce przeprowadzić rozmowę, ale wiem że wtedy bedzie jazda bez trzymanki. Wczoraj rano Wojtek rozrabiał i mówie do niego uspokuj sie bo atta będzie krzyczał, a on na to: tato nie, baba krzyczy.... myślałam że się przesłyszałam więc pytam: co powiedziałeś, kto krzyczy a on znów: baba krzyczy. Babcia krzyczy tez i na starszą wnuczkę, ale coś jest nie tak skoro dwulatek tak to widzi. Wczoraj zjadł pieknie rosół i od razu jeszcze kotlecika- jak chce to potrafi. W sobote za to nie chciał obiadu tylko krzyczy kasza, aż wreszcie zjadł 4 duże pulpety. Z jednej strony szukam żłobka, a zdrugiej kto go będzie odbierał jak mój maż ma tylko Busa a w nim chyba nie można dać fotelika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula2500 kobito, nie pozwól żeby babcia krzyczała na Twoje dziecko. Sama widzisz, że Wojtuś dużo rozumie. wie kto krzyczy i pewnie też wie dlaczego. Może żłobek byłby lepszym rozwiązaniem. Skoro przy Tobie potrafi ładnie zjeść, a będąc z babcią nie je, to coś jest nie tak. Dziecko to stworzenie społeczne i chętnie je z pozostałymi członkami rodziny i najlepiej to samo. Może w żłobku będzie chętniej jadł z innymi dziećmi. Ja wczoraj robiłam na obiad schabowe, a Ela najchętniej z nich zjada panierkę, więc pokroiłam jej na małe kawałki i opanierowałam, a ta zjadała kotleta ojcu. I jak tu dziecku dogodzić. Miracle2010 ma rację z tym przemycaniem warzyw. Jak nie ma na obiad zupy to ścieram warzywa na cienkiej tarce i wmieszam w pulpety czy też sos do makaronu. Głowa do góry (sama staram się wrzucuć na luz z tym jedzeniem, a Ela waży 13 kg) i nie pozwól na niego krzyczeć i żeby był karany przez kogoś innego - od tego ma rodziców. AniaWWW ale Twoja córcia faktycznie "dorosła" w porównaniu z Elą. Może to nadal przez włosy, bo od środka jej rozną a po bokach nic. Nawet z kolczykami trafi się ktoś, kto pomyśli że to chłopiec. Anuszka4 może i dobry, ale brak mi wiary, że mogłabym się przebić na rynku. Chyba nie ma knajpu, któraby się tym nie zajmowała. A tort był mojego wykonania i na roczek i chrzest. Ela chora, katar, krztuszenie, kaszel, kichanie. Dzisiaj byłyśmy w przychodni i od razu załatwiłam bilans. Przez to choróbsko nie chce jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś24
Hej Dziewczyny :) Mój M dziś wrócił z trasy więc mogę do was kilka słów napisać :) W Poniedziałek mój mały był przeziębiony kichał miał straszny katarek już wiedziałam ze to zapowiedz choroby ,byliśmy w Przychodni mały złapał wirus grypkę dostał syropki itd niby było lepiej a z środy na czwartek teraz mały zaczął się dusić kaszel i znowu wczoraj do lekarza okazało się ze ma zapalenie oskrzeli dostał antybiotyk i przez kilka najbliższych dni w domu spędzimy :( jedyne co dobre to to że mały powoli zaczyn mówić choć bardzo nie wyraźnie ale zaczyna. jak sądzicie czy śpiworek warto jeszcze kupić do wózka spacerówki ? koc non stop zwala i tak samo rękawiczki może płakać ale ubrać nie chce , a planujecie powoli co za prezenty dla naszych maluchów pod choinkę kupicie ? my myślimy o tablicy ale drewnianej stojącej mały u znajomej ładnie kredą malował, lub dziecięcą kuchnie z akcesoriami sztuce ,garnki ,warzywa, krzesełko uczydełko lub coś z Firmy Wadera garaż samochodowy, oj wyboru teraz to jest , miłej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej1 Kurcze ja wczoraj wyszłam o 16 na chwile na spacer, niby opatuliłam ale ranow stał jakby z poczatkiem kataru;/;/;/grrr mam mam nadzieję że nic się nie rozwinie;/;/ Co do prezentów to na pewno polecam wszystkie zabawki z Wadera, bo sa po prostu niezniszczalne:-) Jak masz miejsce to kuchnia to tez świetny pomysł, bo mój Wojtek uwielbia tym się bawić (córka szwagierki ma) Cały czas chodzi i mów: gotuje rosół:-) i mielone. A kszesełko uczydełko jakoś do mnie nie przemawia: po pierwsze drogie, po drugie moje dziecko jest zbyt żywe. Wystarczy mu zwykłe krzesełko a uczy się przez co innego:-) Także myślę, że strata i pieniedzy i cennego miejsca w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Kurczę moje dziecko od 3 dni wymiotuje albo chce wymiotowac po mleku!!!! Pije rano i wieczorem i zaraz po wypiciu dostaje odruchów wymiotnych i w wczoraj właśnie zwymiotował. Dziś rano zrobiłam i tez go po chwili cofnęło ale zwymiotował. Strasznie mu się odbija;/;/;/ Boże czy to może być tak nagle refluks. jak pytam czy go boli brzuszek to mówi, że nie tylko tu i pokazuję na gardło (może go piecze, może zgaga?) Kurcze nie wiem co robić na arzie kazałam męzowi wieczorem nie podawac mleka tylmo co najwyżej kaszę i kanapkę a w przyszłym tyg pójde do pediatry. A my jutro świetujemy:-) Rano mają przyjść koleżanki z dziećmi, wieczorem tort z rodziną, w sobotę przyjedzie na akwę mój ojciec. pozdrowienia i piszcie coś!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula2500 - i jak tam Wojtek? Refluks to chyba już nie, podobno refluks mają małe dzieciaczki, tak do pół roku, a potem się normuje przewód pokarmowy. Może to też jakaś reakcja stresowa? Jak babcia się zachowuje? AniaWWW - Twoja Natalka to naprawdę śliczna dziewczynka!!! My byliśmy przedwczoraj z Marysią na pierwszym szczepieniu (zniosła dzielnie, troszkę zapłakała, ale miałam ją przy cycu więc zaraz się uspokoiła, potem żadnej gorączki ani opuchlizny! super!), a z Krzysiem na bilansie dwulatka. Oczywiście płaczu i histerii było co nie miara, jakby p. doktor miała mu co najmniej głowę urwać. Ale jakoś dał się zbadać, zważyć i zmierzyć. Waży 12 kg, ma 88-89cm wzrostu. Więc przeciętniak :) W tym całym płaczu zapomnieliśmy zapytać czy jego stópki wyglądają prawidłowo (wydaje nam się że trochę je koślawi do wewnątrz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuszka4 co do nóżek to Ela też ma troszkę krzywe, ale w normie i do 4 roku życia powinno być ok. Na bilansie mierzyli Krzysiowi ciśnienie, czy nie było szans? Ela nie pozwoliła. Przy Twoim pierworodnym Ela to pulpet - waży 13 kg i ma 86 cm. Anula2500 co u Was? u mnie t focha strzeliła i sie zamknęła w swoim pokoju. Przynajmniej święty spokój i nie bawi się z Elą rzucając książeczki do przedpokoju. Pogratulować pomysłu. Ile śpią Wasze pociechy w dzień? U nas jest max 30-60 min

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×