Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nadziejamyszki

termin GRUDZIEŃ 2008 - cz.2

Polecane posty

Kessi prosze bardzo http://mojewypieki.blox.pl/2009/06/Sernik-na-zimno-na-serkach-homogenizowanych-lub.html Tylko nie wiem czy mi wyjdzie bo zapomnialam kremowke schowac do lodowki i nie chciala sie ubic :p palka ze mnie :p A Kuba teraz miska i blender i jedzie z koksem miesiu miesiu heh... Moj maly kucharz. zarz odkurzacz wyciagne to pewnie przybiegnie i mi zabierze. O wyje bo nie ma nic w misce :/ nie da sie go oszukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj chyba źle się wyraziłam urlop wzięłam bo nie chciałam tracić na chorobowym :-( a że mam go dużo niewykorzystanego więc wzięłam. Chciałam wykorzystać wcześniej ale miałam kontrolę.... (już jestem po uffff :-) ) więc nie wiem kiedy wezmę :-( poza tym teraz o tym nie chce mi się nawet myśleć. Mam poważny kłopot, z którym sama sobie na pewno nie poradzę, jestem bezradna, wykończona psychicznie, i nie jestem w stanie sobie pomóc może Wy mi poradzicie co powinnam zrobić i jak się zachować, bo ja czuję się jak w czarnej głębokiej dziurze bez wyjścia :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gumi_Ago - pisz kochana wyzal sie na pewno cos ktos doradzi ;) 🌼 ja na chwile zmykam do Marty Babeczko - milo mi :) tak samo ja lubie czytac o twoich urwisach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i nadchodzi jesien ,a mnie wzięło na czytanie-tym razem Masterton na tapecie:))W dwa dni przeczytalam "Drapieżców" teraz"Bezsenni"-wczoraj zaczęłam:))czytam,gdy mała spi albo wieczorem,gdy juz wszyscy w łózkach. Własnie koncze robic spaghetti,Zosia lula od kilku minut,wiec zmykam do książki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej... taką jesień pamiętam gdy byłam w ciąży, słoneczną , przyjemną :) po szarloce została pusta blacha. :) nie wierze, że to napisze ale czasem zaczynam myśleć o drugim dziecku.... może dlatego, że z olkiem mam juz przyjemniej nie czuje się tak umęczona- pia, samadamo :) gumiaga- nie ma sytuacji bez wyjścia, a może gdy napiszesz, to już coś zrozumiesz :) mamuniu- a czytałaś coś tokarczuk...ostanio przelotem widziałam dom dzienny dom nocny- urykwe i się zsatanawiam. chętnie bym poczytała jakąś lekką przyjemną książę :) zaraz doczytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciepła= jest dużo pytań nim da się odpowiedz, ale na pierwszy rzut aceton pojawia się w moczu kiedy się głodzimy lub występuje cukrzyca, być może słaba praca nerek. a badanie krwi było z rozmazem? bakterię są przyczną zakżenia układu moczowego. być może powodują one zaistnienie acetonu. tak zdawkowo lekarz przeprowadzi wywiad i sprawa będzie czytelniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn ja zdawkowo odpowiedziałam a lekrza pewnie zrobi to dokładniej :) mamuniu- a czy ty byłaś u lekarza? pamiętam jak opisywałaś drętwienie itp. zosia jest przeurocza za rok będzie mieć włosy do ramion :) olek od dwóch miesięczy nie dopuszcze nożyczek do swoich włosów. zaczyna wyglądać jak mały bitels. stwiedziałam, że poczekam aż mu się odwidzi niż ma się zrazić na amen. za to paznkcie daje sobie obinać jakby był u kosmetyczki na zabiegu...pierwszy raz mogę spokojnie popracować nad kszłtem co kiedyś było nie do pomyślenia. nie zakałdam olkowi czapki, a powinnam? jak wy radzicie sobie z obicnaniem włosów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kesi- świetnie się czyta o takim rodzeństwie jakim są dziewczynki. marta będzie swietnie się roziwjać. nie objerzysz się jak nauczy się czytać i pisać.tyle spraw ci odjedzie :). zdaje mi się, że anetka szuka czegoś dla siebie by się odróżnić od marty.tzn, że nie jest taką mała dziewczynką jak marta :) możesz wymyślić, jej jakieś "dorosłe" zadanie, które będzie tylko jej :) babeczko- czytając relacje z waszego życia przeważnie mam wrażenie, że jest ono wesołe, rodzinne, spokojne. ciekawe kiedy w czarku się przerwsza koleżanka zakocha :) pia- pociesza mnie kiedy piszesz, jak paskal sobie radzi coraz lepiej. :) izu-żeby nie było to nałożyłam tobie wczoraj dwa kawałki a nwet trzy. dziś ja ustawiam się w koleke po twoje ciasto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izu- uwielbiam te strone z wypiekami od samego ogladania robi mi się apetyt na małe co nie co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj was pytałam o to czy czujecie się "poza obiegiem" nie pracując. ?. dwa lata nie pracuje- poza warsztatami i czasem mam takie uczucie jakbym nigdy nie pracowała i ten świat jakby za szkłem. jestem ciekawa waszych odczuć. może dziś ktoś napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamaolka odpisałam:)) W sobote upiekłam ciasto i tez szybko "wyparowałao":-P Nie byłam u lekarza..jeszcze:))ja to z tych,co ida jak juz musza albo ich niosą;-)) Zoska jeszcze spi,ja czytalam sobie i...przysnęłam-Wiki mnie obudziła:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Zuzia spi od godziny i od godziny mnie dzordz denerwuje, w koncu i on poszedł sapc:D tego dupka nie było....:( Zapytam Ryśka z klanu czemu sie spoźnia:D Moze z opisu to tak wyglada ze nasza rodzinka wesoła i beztroska, bo wiecej pisze o tych dobrych rzeczach. tak naprawde to cały czas nerwy, nerwy i nerwy! Mamuniu, co do CZarusia to włanie jak tu pogodzic zeby sobie nie dał wchodzic dzieciom na głowe swoja ustępliwoscią a jednoczesnie bez drastycznych metod? Może to taki wiek albo co. Przeżyje:D No ciekawe jak tam ich wycieczka w poszukiwaniu jesieni. Opowiadąłm mu troche co może byc na tej wycieczce: ze moga szukac skarbów jesieni i że są to: grzyby, opadające liscie, kaszatny , żołędzie....itd.ciekawe co z tego zapamietał:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Kessi mój Dawidek gada tak jak Twoja Martusia. Bo po co mówić skoro mama i tak wszystko rozumie. Czasem chodzi i powtarza po mnie moje słowa a za moment jak go proszę o jakieś słowo udaje że nie słyszy albo gada coś po swojemu. A co do Anetki to może Mamaolka Tobie pomoże. Mamaolka skoro prosisz to napiszę jak to było u mnie, oczywiście w skrócie. ja poczułam się "wyrzucona z wybiegu" w momencie jak zaczęłam czuć się dobrze w ciąży czyli pod jej koniec i dobrze bo zaraz urodziłam i miałam o czym myśleć. Największy problem miałam jak mały przestał być noworodkiem, spokojnie mogłam powrócić do spotkań z koleżankami, tylko że one tak jak i ja przed ciążą uczestniczą w wyścigu szczurów i tematy dziecka są im obce a mnie ich tematy firmowe były traktowane przeze mnie jak ploteczki. Wielokrotnie zastanawiałam sie czy nie wrócić do pracy bo fajnie jest się czasem oderwać od siedzenia w domu. Teraz z czasem dostrzegam więcej plusów zostania w domu (oczywiście nie mówię o moich relacjach z Dawidkiem bo to oczywiste) ale wbrew pozorom rozszerzyłam swój krąg znajomych, mogę sobie pozwolić na podróżowanie ( juz mi to nie koliguje z weekendowymi dyżurami na każde wezwanie) nie czuję tego napięcia, stresu, nerwów....Jak koleżanki pytają mnie się czy mi się nudzi szukam w głowie sytuacji czy kiedykolwiek mi się nudziło. Do końca macierzyńskiego zostało mi jeszcze trochę czasu, Dawidek podrósł, mam więcej czasu dla siebie i postanowiłam go wykorzystać do rozwijania siebie. Bo nie oszukujmy się po 3 latach w branży bankowej niczym nie będę się różniła od kogoś kto dopiero zaczął tam pracę, no chyba tylko stopniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i sobie popisałam:( Mały wstał i woła jeść:P Cwaniak nauczył się że samo wstanie i wołanie o mamę, auta nie wystarczą aby wyjść z łóżeczka. Wołanie o jedzenie zawsze działa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napisałam elaborat i prąd nam zabrali Mamaolka mnie się wydaje sytuacją bez wyjścia:-) zacznę od nowa pamiętacie że tuż przed moim pobytem w szpitalu mój małżon wyjechał nagle "za pracą" w ostatniej chwili mi powiedział .... ja musiałam się szybko pozbierac wręcz mdlejąca wracałam do Andzi :-) i tak jakoś połaczyłam pracę obowiązki i opiekę nad dzieckiem... miesiąc temu wrócił mój m... i się zaczęlo... stwierdził, że przez ten czas i jeszcze długo przed miałam i mam romans z kolegą z pracy i rzekomo "wszyscy o tym wiedzą"..... de facto jakiś czas temu u niego pracował..... i teraz zabrał mi telefon bo twierdzi że się po kryjomu umawiam.... nie mogę wyjść sama z Anią na spacerek... jak idę do sklepu to na pewno na randkę po prostu koszmar... ja reaguję impulsywnie i się denerwuję. idąc miastem kłócimy się ja już nie mam siły mu tłumaczyć że z nikim się nie spotykam i nie planuję poza jego plecami....jest chory :-( nawet nie mogę iść do psychiatry ...psychologa bo każdy mój krok to jego krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ba dziś zabrakło prądu wtedy kiedy dzwonił i pytanie "gdzie byłaś? nie kłam, bo nie odbierałaś tel. przykładów mnóstwo sił brak i chęci do życia ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka!! Jak zwykle na minutke do Was tu zagladam..."pomachać "chociaż:) Gumi-ago:) to sie narobiło:):) odurniał chlop! Powiem Ci szczerze,ze nie wiem co bym zrobiła ze swoim chlopem,gdyby mi wciskał takie brednie!!! Pewnie w koncu porzadny wpierdol,bo ja jestem furiatka jak mnie cos wpieni:( Ok...to juz doalam czadu po pisaniu...chlopy przyszły...wrrrr... nie wiem czy jeszcze dam rade do Was zajrzec wieczorkiem,ale trzymajcie za mnie kciuki jutro po 17,bo mam miec zrobiona blokade diagnostyczna( zastrzyki znieczulajace w kregosłup) jesli mnie przestanie bolec na kilka godz tzn ,ze termolezja mi pomoze,a jesli dalej beda bolały plecki to....juz nie wiem:( kupie działke na cmentarzu i bede tam lezec i czekac na koniec:( Jutro na noc zostaje w szpitalu:( Buzka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gumi_Aga - nie wiem co Ci podpowiedziec :-( Nigdy nie mialam podobnej sytuacji. Cisnie mi sie jednak cos pod paluchy i nie wiem czy napisac ....( przemysle ) Wyobrazam sobie jaki macie klimat w domu i jak sie czujesz w tym wszystkim. Powinniscie jak najszybciej wyjasnic sytuacje bo przeciez tak nie mozna :-( Skoro maz ma podejrzenie to mozliwe, ze ktos namacil i naopowiadal glupot. Powiedz wprost, ze prosisz o konfrontacje i chcesz porozmawiac z osobami, ktore twierdza co twierdza. Najpewniej kazdy podwinie ogon i nie bedzie umial Ci spojrzec w oczy, moze w taki sposob go przekonasz. Jesli to on bedzie przeciwny rozmowy z "zyczliwymi" to napisze teraz to, co nie wiedzialam na poczatku czy napisac.... Czesto ( a moze najczesciej ) mierzymy innych swoja miara. Ja swojego meza nie podejrzewam o zdrade bo sama bym nie umiala zdradzic. Powiadaja, ze prawda zawsze sie sama obroni. Sciskam Cie mocno ! mamaolka - ja nie odpisalam, bo po tygodniu po porodzie robilam juz to wszystko co wczesniej, wiec jestem na biezaco. Jest mi tylko troche szkoda, bo o pradoksie w dniu jak zrobilam test ciazowy przyszlo zawiadomienie o przyjeciu na studia. Marzyla mi sie architektura wnetrz i teraz definitywnie powiesilam ja na gwozdziu. Widocznie tak mialo byc..... Ty jestes jeszcze mlodziutka i wszystko zdarzysz nadgonic. Mamuniu - bo to jest dosc popularne imie tutaj :-) A to po francusku to chyba tytul ksiazki dla dzieci o dzzownicy, ktora nie moze sie najesc :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kubal spi a ja sie wsciekam bo galaretka nie chce mi zastygnac... co ze mnie dzisiaj za kuchara:p strucle upieklam a zwykly sernik na zimno mi nie wyjdzie :) GumiAga wiesz pierwsze co mi przyszlo do glowy, ze ja bym mojego z domu pogonila. Jestem cholerykiem i pewnie jak by mi taki kit wciskal to bym mu powiedziala co mysle o nim. Ale to nie jest rozwiazanie. Pia ma racje, niech powie kto jest taki mily i gada takie rzeczy a jak nie to niech sie sam zastanowi co wygaduje. Ciepla, ja nie mam pojecia co moze byc nie tak, wiec moze lepiej niech mama idzie z siostyra do lekarza i z wynikami... No to teraz moge napisac, dzisiaj Dzordzysko jedzie juz dogadac reszte spraw i mam nadzieje, ze w przyszlym tyg bedziemy otwierac firme. Jak by sie udalo, to za kilka miesiecy bede mogla pozegnac sie z nockami. Holly Kochana trzymam kciuki juz od teraz az do jutra a nawet dluzej :) Dzielna kobitko bedzie dobrze. Cos ja to jeszcze mialam... Mamoolka, ja mam prace, ale niestety zasowanie fizyczne to nie jest szczyt marzen. Chcialabym moc isc do pracy, nauczyc sie czegos w zyciu po studiach (bo studia nic mnie nie nauczyly neistety - a mowia ze niby takie dobra mialy byc) ale niestety jestem w takim punkcie jakim jestem i nic nie zrobie. Moze niedlugo wrocisz do pracy :) Zawsze marzylam o innym zawodzie ale mam rodzinke a z rodzinka nie da sie tego robic :) Pia a to nic nie wiedzialam o Twoich studiach :) No to teraz wiemy do kogo sie zglaszac z dekorowaniem wnetrz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gumi_Ago - tez myśle że konfrontacja to najlepsze wyjście myśmy t mieli bardzo nieprzyjemna sprawe ze ponoc naszych "byłych juz" znajomych po calym miescie obgadujemy i ze niby wszyscy mowia ze wiedza od nas ale jak poprosilismy ta pare zeby powiedziala kto tak mowi i jak to jest ze ja znam tu tylko pare osob a rzekomo nasza rodzine pol miasteczka no to temat sie skonczyl :) Wiem ze to nic w porownaniu do tego co Ty przechodzisz ale konfrontacja to jedyne wyjscie a tej chorej sytuacji - tak mi sie wydaje Trzymam za Ciebie kciuki mooocno!!!! Jest jeszcze cos co mi sie nasunelo na mysl moze ktos kogo maz spotkal za granica mial taka sytuacje i ten se uroil to samo? moze ktos dal mu pretekst zeby zaglebial sie w ta mysl albo poprostu w czasie rozlaki naczytal sie ile to zwiazkow rozpada sie przez takie wyjazdy a reszte mu wyobraznia dopowiedziala... Wspolczuje Ci bardzo mocno bo znam jedna taka pare gdzie ona nie moze kroku zrobic zeby nie byla posadzona o zdrade :( ale moja ciocia jest juz po rozwodzie i dziwie sie jak z takim tyranem wytrzymala tyyle lat. Kochana porozmawiaj z mezem i niech Ci powie kto tak mowi i powiedz ze chcesz sie spotkac w tym gronie zeby wszystko wyjasnic 👄 Holly - kochana trzymam za ciebie kciukasy oby pomogło 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż pojechał z Lenką do sklepu -nie na zakupy, a raczej po to, żeby pojeździć wózkiem po sklepie, oboje to uwielbiają, Lena w środku, a mąż sie rozpędza i tak pędzą przez cała długośc sklepu - aż dziwne, że jeszcze ich nikt nie opieprzył:p A ja mam chwilę dla siebie, a skoro dla siebie, to do szkoły przygotuję sie potem, a teraz nacieszę się Wami:D Mamaolka >> piszę jedno, a zaraz to poprawiam bo nie wiem jak ująć to co myślę. Według mnie to zależy od charakteru człowieku, jak sie potrafi odnaleźć w nowej sytuacji. Są kobiety, które siedzą w domu, nie pracują, niby wychowują dzieci, ale sa tak leniwe, że dzieci i tak same sie wychowują, a im sie nawet nie chce ugotować obiadu dla męża (przykład - moja teściowa). Sa też tacy pracownicy - niby obecny w firmie, ale wszystko ktoś za niego robi. I tak samo są kobiety, które czas poświęcony domowi i rodzinie potrafią wykorzystać co do sekundy i czerpać z tego ogromną przyjemność. Ty wydajesz sie byc taką osobą i ciesz sie teraz czasem spędzanym z Olkiem, a do pracy zdążysz wrócić, wbrew pozorom wkręcenie się na nowo nie trwa długo. Gumi_aga >> czytając o Twoim problemie od razu pomyślałam to co Pia - skoro mąż ma tak bujną wyobraźnię, to skądś musi czerpać pomysły, albo ma coś na sumieniu, albo ktoś życzliwy robi Ci koło pióra:( Mi jest bardzo ciężko radzić w sytuacjach, w których sama sie nie znalazłam, ale poważna rozmowa to podstawa. Przede wszystkim niech Ci konkretnie powie, na czym opiera swoje podejrzenia, wtedy będziesz miała szansę wytłumaczenia. A może, wybacz, że o tym piszę, ale to w końcu ludzka rzecz - może mąż cierpi na coś psychicznie, nie znam się na tym, ale są różne psychozy. Ciężko się samemu do tego przyznać, ale od tego są lekarze, i może wizyta u jakiegoś terapeuty by mu pomogła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie czeka impreza w sobotę, mąż kończy 30 lat i przyjdą moi rodzice i teściowie:o Od kiedy zaczął się rok szkolny, w weekendy mam ochotę widzieć tylko męża i Lenkę i wcale mnie ta sobota nie cieszy:o Nie dość, że mam w piątek 8 lekcji, potem "wchodzę" w przygotowania, w sumie pół soboty nadal będę przygotowywała, a potem ta nasiadówa i tylko niedziela zostanie mi na odpoczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam w pracy mały problem. W szkole jest jeszcze jeden nauczyciel, od przedmiotów zawodowych takich ja ja uczę. Pracuje tam już 7 lat - weteran w porównaniu ze mną. Zanim zacząl sie rok szkolny próbowałam go podpytywac jak si,e przygotować, czy ma jakieś materiały, które mogłyby mi pomóc - nie bardzo chciał. Mi sie wydawało, że to taki zamknięty w sobie typ, który może nie wie w jaki sposób mógłby mi pomóc. Koniec końców wydałam chyba jedną wakacyjną pensję na podręczniki, zajęłam nimi 2 półki, naszukałam sie w internecie i jakoś idę na przód. Dzisiaj dowiedziałam się, że on bardzo przeżywał, że ja mam przyjść do szkoły bo boi si,e o swoje godziny ... Z tym, że godzin dla nas obojga jest mnóstwo, do tego stopnia, że szkoła musi jeszcze "pożyczać" nauczycieli z innej szkoły. Do tego on ma też godziny w innej szkole, dodatkowo prowadzi płatne kursy. I wiecie co, głupio sie poczułam, bo kuźwa zielona w tym jestem, miło byłoby mieć jakieś wsparcie, choćby psychiczne, a tu teraz sama nie wiem jak mam sie zachowywać. Uczymy tego samego przedmiotu w jego klasie, ale on jedna grupę, a ja drugą. Wymyśliłam dla obu grup diagnozę, nawet sama ją przygotowałam (siedziałam 3 dni do 1 w nocy), bo on nie miał czasu. I teraz nie wiem czy on tego nie będzie odbierał jako "ledwo przyszła a już cwaniaczy":o Pytałam na wakacjach w jakim programie będziemy pracować, to mi podał całkiem inny, niż to sie okazało we wrześniu:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×