Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nadziejamyszki

termin GRUDZIEŃ 2008 - cz.2

Polecane posty

Hej Marazm mnie dopadłi jakos nie mam na nic checi:-O Izu wooow!!to ja jakby co sie usmiechne o skromne 70 tys zł-na spłate kredytyu:-D przy tylu milionach to jak kieszonkowe:-D Amorku super,ze Kuba ma sie dobrze-teraz Ty musisz wydobrzec❤️ Mea jak czytam o Duśce to mam wrażenie,ze pomyliłas tematy-pownnas byc na grudzien 2006:-)) A ja na styczen 2010:-P Ja jutro ide na to piwko-ciul z kaszlem:-P Takiej okazji szybko nie będzie.Najwyzej bede piła ciepłe z półki-trzeba sie poświęcać czasem:-P Wiki ma sie dobrze,ja w sumie tez,ale nie moge spac w nocy-jak na złosc Zoska spi aż furczy ,a ja z boku na bok ię kręcę:(( Dżordż oczywyscie nadal umierajacy-teraz doszly mu plecy(on oczywiscie umiera na nerki)😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tomaszkowa >> oj aż mi łzy w oczach stanęły jak pisałaś o Waszych przeżyciach:( Dobrze, że ten czas macie już za sobą. Ja pamiętam jak Lenka miała 9 dni i skierowali nas do szpitala bo miała podejrzenie żółtaczki. Pojechaliśmy do szpitala, gdzie na izbie przyjęć gwizdało jak cholera bo była przy wielkich przeszklonych drzwiach, do tego masa ludzi z kaszlącymi dziećmi. Lenka płacząca bo głodna, to nas wsadzili dosłownie do schowka dla sprzątaczek, gdzie był składzik szmat, szczotek, wózek sprzątaczki, jakieś rozwalone krzesła, żebym tam Lenkę nakarmiła, po czym jak nas badali to stwierdzili, że nie ma miejsca. Jechaliśmy do kolejnego szpitala, a ja wyłam w samochodzie z niemocy. Zdrowia Wam zyczę i obyście szybko o tym zapomnieli. Amorku >> czasami to mi ręce opadają na tych lekarzy. Ja tam unikam leków jak mogę, a nawet ja wiem, że antybiotyku nie powinno sie przerywać. Izu >> powodzenia życzę, napisz czy się u8dało! Pia >> czyżbyś mnie przelatywała:p Pisałam ost. o problemach Lenki z kupami, tak więc dziewczynki też mają z tym problem. Meaaa >> o to możemy sobie podać rękę. Lena też do tego mięcha uwielbia ogórki kiszone (akurat konserwowe jej nie podchodzą). Ale wiesz, staraj się jak tylko to możliwe podawac jej do tego warzywa i owoce. Lena od urodzenia kupy robiła ślicznie, do niedawna 2 dziennie. Potem nastały czasy kiedy jadła tylko mleko, kiełbaski, "szynę", parówki i mięso pod każdą postacią na obiad, Na owoce i warzywa sie wypinała. Dopiero niedawno zaczęły sie problemy z kupami. Asik >> my na głowie stajemy, żeby Lence urozmaicać dietę jak tylko się da. Już pisałam że żeby zjadła mandarynki to dajemy jej wybór, w jednej miseczce śliwki (których nie tknie), a w drugiej mandarynki i mówię jej "mandarynka albo śliwki", a Lenka odpowiada "albo mandadynka":) Przedwczoraj odkryliśmy, że nagle polubiła ogórka zielonego. Wiem, że to teraz sama chemia, ale z dwojga złego wybrałam ogórka i wyrobienie tych dobrych nawyków, dlatego skoro nie chce jeść żółtego sera, to wczoraj zrobiłam jej na kolację kanapkę z tym serem, ale na każdy kawałek położyłam tego ogórka - zjadła całą kromkę. Do obiadu moja teściowa wymyśliła zabawę, Lenka siada na blacie, wyciągamy marchewkę i jabłko (to są "mamusie"), a potem trzemy na tarce na wiórki i w ten sposób powstają "dzidziusie", no i Lenka zjada nie marchewkę z jabłkiem tylko "dzidziusie marchewkowe". Co do picia to powtórzę to co dziewczyny, Lena pije z butelki ze słomką, Ty spróbuj włożyć zwykłą słomkę do szklanki i zachęcić go do picia tym sposobem - jak się uda możesz kupić taka butelkę. Trzymam za Was kciuki, bo wiem o czym piszesz! Mamunia >> a pewnie, że musisz iść na to piwo i baw sie tam jak najlepiej;) Ale jesli męża faktycznie bolą nerki to mu współczuję, przechodziłam przez to w dzieciństwie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co ja to jestem posrakana, podjelam decyzje, ze sprobuje prace w pl znalezc. Napisalam do kolezanki ona do siostry i chyba bede miala rozmowe o prace. tzn siostra powiedziala, ze ona mi tylko jest w stanie cv podac i na rozmowe umowic nic wiecej. Tyle ze ja nigdy nie bylam na rozmowie o prace:/ Alez sie boje tego wszystkiego, co wymyslilam wrrrr porabalo mnie. Juz dostalam opr od ojca ciekawe co tesciowie na mnie powiedza, chyba polamia na mnie jezyki:/ Ale ja czuje, ze musze popracowac normalnie, tak nawet na niskim stanowisku ale z czyms zwiazanym ze studiami, zeby po pierwsze wyrobic sobie staz a po 2 zobaczyc czy mi sie to podoba. Jak Kuba bedzie za rok juz do przedszkola mogl tu isc to nie bede miala takiej mozliwosci wiec ostatni juz dzwonek na sprobowanie zmiany i sprawdzenie sie... U nas ostatnio tez problemy z kupkami, bo Kubal zawsze jadl duzo owocow, co rusz mu podtykalam, a teraz to by ciekolada ciem, albo ciukielka ciem... Jutro ma byc projekt na stol, jak bedzie zaakceptowany projekt to mamy zamowienie... chyba dzisiaj nie zasne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izu >> a co na to mąż?:) wiesz, ja zrobiłam w sumie 4 kierunki, o pierwszych studiach chciałam zapomnieć i nawet podczas przeprowadzki do obecnego domu wywaliłam wszystkie notatki, które mi po tych studiach pozostały. A tu los mi spłatał psikusa i wróciłam w pracy właśnie do tego i teraz jestem z tego bardzo zadowolona. Wydaje mi się, że jeśli ciągnie cię do pracy w swoim zawodzie to jeśli nie spróbujesz, to prędzej czy później będziesz sobie w brodę pluła. W międzyczasie napisała jeszcze jednego posta, ale szlag trafił na chwilę mojego neta i się zeźliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejooo Mamuniu bo ci tyłek spiorę w koncu!!! hm......... mogłoby nawet byc ciekawie :P hiehie dobra... rozproszyłam sie ;) Amorku - super, ze Kubula ma czyste oskrzela :) jeszcze tylko ty sie wykuruj! Pia - Dusia moje tatuaze zlewa. tzn nie zwraca na nie uwagi. jakby nie istnialy. tzn motyla nie widziala dawno i nie wiem jak teraz by zareagowala... mam nadzieje, ze jej przejdzie motylomania... Kimizi - na szczescie Dunia je bardzo duzo owoców. dziennie 2 szt. gruszka, jabłko - to hiciory. lubi tez winogron i mandarynki. tylko tych warzyw małpa nie chce jesc :( zupy dzis nie chciała królewna. nalesnika tez nie. uparła sie i dopiero 2 godziny po obeidzie zażądala kromke Wasy - oto cały jej obiad :o a smiac mi sie z nej chciało bo jak w wannie siedziała i Dżordż sie nad nia pochylił by ją umyc i cos do niej pwoiedział a ze wczesniej jadł kiełbase wiejską to ona od razu poczuła i "kiełbaska!!" :D ale nie dostąła :P jutro do pracy... jutro tez wraca z maciezynskiego moja kolezanka ;) wreszcie bedzie z kim pogadac :P nie wiem czy wróce na sprzedaz. chyba zostane w papierach bo jedna z centrali zostaje na wychowawczym a druga rodzi w marcu. trzecią zwolnili i zsotaje czwarta... czyli jedna sobie tam nie poradzi i pewnie zwalą na nas ich obowiazki.. :o nic to! grunt, ze bede miała kobitke do pogadania w biurze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa dzien minął nam leniwie i rodzinnie :) miło było :) aaa hehe słysze dzisiaj Duśka cos sobie pod nosem bąka i pytam, co robisz? D: spiewam ja: co spiewasz? D: (zapis fonetyczny) pikabuuu aj si juuuu! no padłam!!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kimiz to bylo obgadane z mezem. On mi powiedzial ze od dwna czul co sie swieci i widzial ze sie mecze i zebym sprobowala jak nie bedzie mi sie podobac to wroce tutaj a jak znajde prace i bede zadowolona to zostane w pl... no zobaczymy czy cos wyjdzie. poskladalam troche podan, polska komorke wlaczylam i bede czekac... Bardzo zle sie czuje z tym ze mam studia a nie mam o nich zielonego pojecia i wiem ze jedyna rzecz ktora moze to zmienic to praca i doswiadczenie dlatego musze sprobowac chociaz wiem ze ciezko jest znalezc prace... tu pociagne chorobowe i jak cos to wroce... Meaaa a u nas hitem sa arbuzy, jedzie do sklepu po abuzia no i jeszcze winogron i brzoskwinie w puszce. Ale jablka ani gruszki nie ruszy nawet startych na tarce:/ Mamuniu idz i baw sie w najlepsze :) nalezy Ci sie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Izu a jak ci sie widzi zycze w rozłące? to tez trzeba przemyslec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meaa Nadia jest swietna hehehe :) Moj Kubal spiewa to lat niech zije nam kuba i siabada ja i ja :p No i bardzo polubil play-doh ale mnie wpienia bo ja mu na desce pozwalam a ten rzuca tym i kurla po domu. Mam to wszedzie doslownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meaaa przemyslelismy to i bedzie nam bardzo ciezko bo po porodzie bylam pol roku w pl. Ale jakos damy rade a ja wiem ze musze sprobowac bo mi to nie da spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe chciałabym usłyszeć Kubusia jak spiewa too lat :) ciekawe w ogóle jakie głosiki mają wasze dzieci :) uwielbiam głosy dzieci!!! aaa Radek Duni czesto mówi ence pence w której rece i chowa cos za plecami a ona musi pokazac w której cos ma dzisiaj układam z nią puzzle a ona schowała jednego za plecki i mówi: pence pence pence pence i wyciagneła puzel i mówi tuuuuuuuu jest!! hehehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha Pia i pocieszyłas mnie z tym sosem :D musze sie nauczyc bardziej ukrywac warzywa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O dziewczyny przypomniałyście mi o winogronach - kiedyś to tez u nas był hicior, ale dawno nie kupowałam:) U nas kilka dni temu mąż kąpie Lenkę. Wsadził ją pod prysznic na jej krzesełku. Lenka polewa się wodą z prysznica, a on siedzi za zamkniętymi drzwiami kabiny (mamy całkiem przezroczysta). Wreszcie męzowi znudziło się gapienie na ubawioną Lenkę i mówi do niej "Lenka myj główkę", na co ona "tatuś nie mów tak, jestem zajęta" - męża zamurowało:) Izu >> no to super, że razem to ugadaliście:) W takim razie życzę powodzenia, obyś szybko znalazła pracę;) Meaaa >> Lenka ma traumę po mikołaju, kiedy to poszliśmy z nią do wiejskiej świetlicy, gdzie organizowano mikołaja dla całej wioski. Zaraz jak wszedł mikołaj, przypadkiem zgasło światło - od tej pory każdy mikołaj kojarzy się z ciemnością, a Lenka zaraz mówi "oooo siemno, Nena nie boi sie", przy czym ma to znaczyć, że bardzo sie boi, ale zgrywa twardzielkę:) A co do pracy, to teraz koleżanka ma czas ponownie wdrożyć sie w pracę po dłuższej nieobecności, po czym za kilka m-ęcy Ty zaczniesz myslec o macierzyńskim;) Ja też postanowiłam plany ciąży odłożyć do maja/czerwca. Przekalkulowałam to, i gdybym teraz zaszła w ciążę, to macierzyński (teraz chyba 22 tyg.) przypadłby mi na całe I-sze półrocze. W ten sposób w szkole byłby problem bo musieliby znaleźć zastępstwo na cały rok, podczas gdy ja mogłabym w drugim półroczu wrócić, ale kto zgodzi sie na zastępstwo tylko na semestr. A gdyby udało mi się zajśc w ciążę w lipcu/sierpniu i dobrze bym ciąże znosiła, to wypadłabym z pracy tylko na 1,5 m-ąca pod koniec jednego roku i początek kolejnego, a wtedy zastępstwo mogliby pociągnąc moi koledzy w pracy, a ja mogłabym wrócić do pracy zaraz po macierzyńskim. O jak dobrze byłoby gdyby sie tak udało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kimizi zycze ci z całego serca zeby ci sie udało jak planujesz :) a Lenka bystrzacha!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na tym filmiki wytrzymałam tylko 1,5 minut, dalej nie mogłam oglądać, masakra ... :o To chyba miały być jakieś ćwiczenia na mięśnie rąk i klatki piersiowej dla tej kobiety, tylko zapomniała, że zamiast hantli trzyma dziecko!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idę lignąć obok męża na kanapie przyłączyć się do jego chipsów, hi hi:) Mąż mój dzisiaj wszedł na wagę i wyświetliło mu się 110kg! Ja mam doła przy każdym dodatkowym 0,5kg, a po ni to spłynęło ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezusiu zasypianie mojego dziecko to koszmar, pol godziny tarmosi moja reka, uklada sie na niej lize:/ gryzie tak lekko palce przytula caluje:/ Meaaa co to ma byc za fil SICK!!! Nie wiem co za debil dal jej to biedne dziecko ale ja bym kur... zajeb... Smieszne te nasze dzieciaczki ja uwielbiam czytac jak kazda pisze co one robia :) Kazde ma swoje pomysli i takie fajne to wszystko..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka..... Dzisiejszy dzien zaznacze w kalendarzu, wszystkie dzieciaki znikly z domu ! Cisza jak makiem zasial !!! Nie wiem tylko jak dlugo, bo w przedszkolu widzialam dzisiaj znowu chore dzieciaki :-( Babeczko - wycaluj swoja Gwiazde i zloz Zuzi najlepsze zyczenia zdrowia i szczescia ! Juz dawno nie wlozylas nowych zdjec, ciekawe jak urosla ? Dajesz rade z dojazdami ? Napisz slowko....:-P meaaa - nie dalam rady ogladnac tego filmu do konca, wydawalam z siebie jakies nienormalne dzwieki i co chwile zamykalam oczy. Normalnie nie wierze, ze to prawdziwe dziecko albo, ze baba normalna....:-( Masz jeszcze choinke ? Nasza od wczoraj juz rozebrana :-P W sumie sie jeszcze trzymala ale u nas dzisiaj zbieraja choinki a nastepny raz dopiero w lutym. Izu - nie wiem czy nadarzam :-) Gdyby udalo sie z praca w PL, bedzie to oznaczac, ze pojedziesz do PL pracowac ? Rozumie, ze Kubusia wezmiesz z soba i masz go gdzie oddac... Nie bedzie latwiej jak razem wrocicie ? Jeszcze wracajac do tego, ze dzieci nie chca jesc warzyw i owocow. Nie wiem czy to pedagogiczne, pewnie nie wiec nie pisze, ze Wam polecam tylko, ze ja tak sobie radzilam....:-) Nie wiem czy widzicie u siebie, ale u nas Pascal musi koniecznie wszystko robic co i my robimy. Im bardziej mu sie czegos zabrania tym wiecej sie napala. Wykorzystalam to u starszaka. Byl niejadek i czesto dawalam sobie jego jedzenie na moj talerz i od razu mowilam, ze " nie wolno ". Im bardziej mu bylo "ne wolno" tym wiecej zjadal ! :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babeczko buziaczki i 100 latek dla Zuzi :) My wlasnie jemy sniadanko :) Pia tak ja sama wrocilabym z Kubusiem. Maz nie moze bo po pierwsze ma tu dobra prace, nie ma wyksztalcenia wiec w pl lipa, no i nie mamy gdzie mieszkac a u rodzicow razem to sie nie sprawdzi. Poza tym ja nie wiem czy znajde prace, czy mi sie bedzie oplacac, i czy podobac, wiec zachowawczo on tu zostanie. A ja chce sprawdzic czy to praca dla mnie bedzie czy sie odnajde tam... Ostatni mam dzwonek bo za rok juz Kuba bedzie w przedszkolu i ja juz nie bede mogla sobie pozwolic na zaden krok proby... Nie jestem zachwycona tym ze musze zostawic tu meza, jest mi strasznie ciezko i dzisiaj nie spalam prawie cala noc. Ale ja wiem, ze teraz mam ostatnia szanse zrobic cos dla siebie i dla swojej pracy... Na szczescie maz to rozumie, i jakos damy rade. Poza tym prawdopodobnie raz ana mesiac lub 2 maz bedzie z towarem do pl jezdzil, wiec ja bym musiala tu co chwila urlopy brac bo co z kuba. Pracujemy on 5 dni w tyg ja 2 na week wiec i tak czasu dla siebie nie mamy... duzo tego. Moze i zle robie ale tu zawsze moge wrocic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dzięki za wszystkie rady. Połączyłam je (Meaaa, Kimizi) i dziś dałam Krzysiowi jeden kubek niekapek z twardym ustnikiem i wodą w środku, a drugi ze słomką i sokiem. Powiedziałam, że może sobie wybrać. I pił na zmianę z jednego i drugiego. Już teraz wypił więcej niż wczoraj przez cały dzień :) Ciekawe czy ta metoda zadziała na dłużej. Kubków to my mamy tyle, że na całe przedszkole by starczyło. Ciągle kupujemy nowe z nadzieją, że mu się spodobają. Mamy nawet ten magiczny 360 st, co można pić z każdej strony i się nie wylewa. Kosztował fortunę - jak na kubek i ... oczywiście się nie sprawdził. Z rad odnośnie przemycania warzyw czy innych produktów niestety nie mogę skorzystać, bo Krzyś po prostu mało je, czegokolwiek. Niewiele lubi i niewiele je. Tak że moim celem jest przemycić jedzenie jako takie, a nie konkretne produkty ... Ale dziękuję bardzo za wszystkie rady. Wiedziałam, że mogę na Was liczyć :) My wczoraj wybraliśmy się ze znajomymi do knajpki chińskiej na wspólny obiad. Było przemiło i najadłam się jak bąk, ale.... chyba w deserze było trochę miodu, bo ja jestem na miód bardzo uczulona i potem potwornie bolał mnie brzuch - przeszło dopiero o 3 w nocy. Już się zastanawiałam, czy nie jechać do szpitala, ale dzidzia wciąż kopała, więc wiem, że z nią wszystko dobrze. A ten ból dobrze znam, bo już parę razy nacięłam się na ten nieszczęsny miód. Wystarczy łyżeczka dodana do miski sałatki i ja po takiej sałatce (odrobina do obiadu) cierpiałam przez kilka godzin. Wychodzi na to, że gdziekolwiek nie będę jeść poza domem, to muszę zawsze pytać, czy potrawa nie zawiera: miodu, kapusty, jabłek, nasion słonecznika. Bo na te produkty jestem właśnie uczulona :o Dotychczas nie pytałam, bo pozostałe produkty zwykle widać gołym okiem, ale ten miód może być praktycznie wszędzie i nie wyczuję... Jeszcze teraz czuję echo tego bólu :( Izu, trudna decyzja przed Tobą - tzn decyzję już podjęłaś, a więc trudny czas ... Ale z drugiej strony Baryłkaaa funkcjonuje tak od dłuższego czasu i daje radę, więc to jest do zrobienia. Życzę Ci, żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli i żebyś znalazła wymarzoną pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja niania dziś zrobiła sobie wolne, bo jest taki lód na chodnikach, że wyszła z domu i zaraz wróciła :o więc wykorzystam ten czas i porobię trochę w domku. Jak starczy sił i chęci :) Listę już zrobiłam, zobaczymy co z realizacją :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Babeczko sto lat dla naszej Zuzulki!!!i ogromne buziaki!!! Asik ten kubek 360 ma moja kolezanka i jej coreczka pije z niego od dawna-tez sie anpałiałm,ale cena....no comment:-O Ja ucze Zosie pic przez słomke-jak narazie to slomka jest gryziona:-P Jestem chora jak diabli-oczy bolą,katar męczy i kaszel,Zosia tez zaczeła rano kaszlec-wiec na 16 zapisałam ją do pediatry-dostała flavamed+pectodrill i mam dawac syrop na goraczkę.Z piwa nici:-P Fuck Moja kolezanka urodziła syna-jestem w szoku-waga 4200,ale wzrost....69cm!!!!!!!!genralnie porod masakra,jeju az nie moglam wierzyc jak mi opowiadala- moje 7h męki z Wiki to pikus przy tym co przeszła:((Ciekawe czy dozyjemy naprawde normalnego traktowania kobiet przy porodach. Pia przepraszam,ale zapomnialam Ci odpisac o tych granulkach:Zosia je wypluwa:(( jak narazie żel sie sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ no muszę napisać choć czasu mam mało a nie spie od 5ej :P Babeczko - dla Zuzieńki STO LAT!!! ciekawe co twoje dzieciaki porabiają tak dawno o nich nie czytałam... Zdrówka przede wszystkim i odezwij sie ;) Mamuniiu - zdrówka kochana dla Ciebie i oby Zosi za mocno nie dokuczało przeziębienie a teraz sie połóż z nogami do gory i niech mąż wokol Was lata :) Izu - oj trudna decyzja ale wiem jak Ci na tym zalezy zeby miec jakas prace i staz w koncu w zawodzie. Mam nadzieje ze wszystko sie Wam pomyslnie poukłada :) no i trzymam kciuki za zamowienie ;) Sorki ze tylko tyle do Was ale jeszcze musze ciasto upiec bedzie dzis IZAURA (murzynek z serem białym) Dzis mam gości heheh zobaczę się z koleżanką z liceum z ktorą nie widziałam sie już 12 lat !! okazało sie ze mieszkamy na tej samej wyspie hahah no i ona ma termin porodu dzień po mnie :P ale bedzie fajnie (mam nadzieje poki co tylko mailowo sie dogadujemy ale zawsze ja lubilam) tez ma miec synka :) No a ja w koncu czuje sie lepiej w sensie ze do tej pory mialam dola i zale ze wszystko jest tak jakby nikt na to dziecko nie czekal zero przygotowan itp. W czwartek kupilismy wykladzine do naszej zimnej sypialni (no dobra jest troooche cieplej) i wczoraj nam ja facet polozyl wiec od razu nakazalam przemeblowanie :p A CO!! no i tym sposobem wszystko jest inaczej a mąż poslusznie stawial gdzie co kazałam i stoi już komoda i łóżeczko naszego okruszka ja wyprałam ochraniacz i tylko nowy maeracyk trzeba kupic bo ten jednak mocno wylezany (a raczej wyklęczany przez Marte) Lepej mi bo powolutku wszystko zaczyna miec ręce i nogi :) Kondycyjnie nie czuje sie najlepiej ale robie czesto przerwy i wszystko na raty i myśle ze zdołam wyrobic sie ze wszystkim do porodu :) Co do porodu to jesli nadal dadza mi wybor jednak zdecydowałam sie na cesarke przeraza mnie czekanie i meczenie sie znowu cały dzien czy dziecko nie utknie znowu i nie bedzie trzeba i tak cesarki robic :( :o Kimizi - ja tak właśnie miałam od 5 rano do 19 rodziłam siłami natury ale jak juz nawet kleszcze nie pomogły to natychmiast cesarka bo nam tetna zaczęły szaleć no i pozniej krwotok miałam transfuzje temp. 34 stopnie dogrzewanie kocami, dmuchawą ehhhh jak se to przypomnę to miałyśmy naprawde szczęście ze to wszytsko sie dobrze dla nas obu skończylo Wczoraj znowu oglądalismy fotki od porodu do teraz i jak widziaam te sino fioletowe rączki i nóżki martusi to mi sie płakać chciało... Tak wiec teraz chyba jednak nie będę tą odważną i wybiorę jednak cesarkę mimo zże nie mam gwarancji ze dojde do siebie tak szybko jak poprzednio ale po normalnym tez jej nie mam wiec... Dzisiaj też w koncu rozliczylam sie z fiskusem ufff mam czas niby do 31.01. no ale wtedy to do tego glowy nie będę miała na pewno :D Aha noi kupilam wózek hahahah i w koncu znalazlam gondole do naszego ale jaja bo obie babki odpisaly mi wtej samej chwili no i teraz bede miala 2 wozki :P nasz juz kompletny z gondola a oprocz tego TAKO Jumper czy jakos tak :D Dobra spadam bo dzieci już się sobą znudzily ehhh tak za sobą tęsknią i takie są za sobą a jak zostawie je na chwile w pokoju to juz klotnie bo Aneta chce sie bawic w co innego a marta tez no i musi byc zawsze po Anety mysli :P nic nie dają tłumaczenia ze sa komromisy :D Miłego weekendu kochane 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i po gosciach a Wy sobie jaj robicie :P albo ja wszytskich odstraszylam swoim monologiem :( ide do dzieci bo przyszla laura wiec trzeba miec je wszystkie na oku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) Znalazłam Was... JA CÓRA MARNOTRAWNA:) nadal widzę znajome linki... takie mniej znajome też, ale ogromnie cieszy mnie to, że jesteście..... Wpadłam tak dać znać, że u mnie ok. Mam za sobą koszmarne dwa lata... Na szczęście Emilka zdrowiutka i cudowna, naszym szczęściem największym jest... Z nowin>>> w marcu rodzi się nam druga gwiazdeczka> Majka:)... aaaa, i po 1,5 roku budowy i milionach wyrwanych z głowy włosów tegoroczne ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA spędziliśmy w naszym własnym wspaniałym domku... Teraz tylko mam nadzieję, że życie nie szykuje nam żadnej przykrej niespodzianki, że szczęście to trwać będzie wiecznie... obiecuję, że wpadnę do Was jeszcze... Całuję i ściskam tymczasem mocniutko ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×