Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszka100

Chłopak dał nam czas

Polecane posty

Obrażac? Nie no, puszczac sobie sygnałki i obgadywac :D Potem się wyślintac i gitara. Jest tylu facetów, że przyjaciółka mogła by sobie darowac akurat tego jednego ;) Skoro ma go i tak w dupie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kuźwa :O Ma go w dupie :D Dwuznacznośc tego pojęcia teraz dopiero mnie zastanowiła... eee... to zmienia postac rzeczy :D W takim razie krzyż na drogę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwne jest to, że wdaje się w tą relację :classic_cool: No ale to widocznie koleżanka, żadna tam przyjaciółka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co? Romansowanie z chłopakiem przyjaciółki niestety ale naraża przyjaźń i to bardzo :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy mówi prawdę czy nie to się dopiero okaże ;) Jak bym widziała, że facet przyjaciółki się do mnie dopierdziela to sama bym to załatwiła tak żebym miała czyste sumienie. Koleżance widocznie zależy bardziej na sygnałkach od faceta przyjaciółki niż na samej przyjaciółce. Czasem trzeba wybierac. No cóż :classic_cool: A Tobie Nastuś się nudzi, że romansujesz z połową miasta? No wiecie wy co ;) Ja to nie rozumiem tych strzałek, bzyczków, sygnałków i duperelastych esemesków. Bleh OHYDA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka.:) Agucha.widze ze masz do czynienia ze zwykla codziennością rutyna Niestety nie jest to mile, wiek szos z nas tez już to testowala:/ no niestety. Mialam podobna sytuacje, tzn inna ale niektóre akcje podobne tj,zazdrość, dopowiadanie sobie czegos no i w koncu pretensje o niestworzone rzeczy a może i stworzone:P heh Niestety ni pociesze cie, bo na sile nic nie zdziałasz.do tego trzeba dwojga, i albo on zrozumie i zmieni swoje nastawienie albo nie uda się. Tu potrzebna jak zawsze rozmowa, nie klotnie, tylko rozmowa. I kiedys już napisałam ze rozmowa to podstawa związku,chec porozumiewania się, chec tworzenia współpracy i wykazywania się wzajemnym zainteresowaniem, chec bycia dla drugiego Zaufanie to druga rzecz.najgorzej jest się nakręcać, czasem niepotrzebnie, bo w Glowie masz tysiące destrukcyjnych mysli i one cie będą Niszczyc, nie wytrzymasz i widzac to twój facet będzie Si eodsuwal. Musisz zapanowac nad tym. Może akurat „nie taki diabel straszny jak go maluja A co do tej kumpeli to ja się z nia „przyjaznie czy jak to już nazwac<??> gdzies od 10 lat.znalysmy się od dziecka ale tak zżyłyśmy Się gdy zaczęłyśmy jeździć do jednej szkoly. Ona wczesniej „mojego nie znala, ja znalam go wczesniej gdyz chodzil do tej samej szkoly ale to już inna historia:P heh gdy skończyłam szkole to cos miedzy nami zaczęło iskrzyc no i tak 4 lata.<bez tamtej przerwy>no ale.. ech:/ona poznala go przeze mnie i nie miala z nim kontaktu Az takiego by pisac do siebie czy się spotykac.rzadko bywalisy gdzies razem z nia, bo ona to taki domator bardziej.byly tylko zyczenia na urodziny i raz na ruski rok sygnal.a to zaczęło się wszystko od tej soboty gdy na weselu bylam , gdy oni rozmawiali i taj jej powiedział no i od tamtego czasu codziennie po 2 sygnalki dostaje i czasem smsa.smsow nei pisze dziennie. Może i mam na nia nerwy, ale nie powinnam, nie ma o co.jest mi zal, fakt i do niego mam tez zal, ze nie zaczal walczyc o ten związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""Ja myślę,że ta pseudo-przyjaciółka nic do niego nie ma.. A on do niej specjalnie pisze,bo wie, że ta wygada to Panoramce. A odnośnie jej.. chce pokazać,że ona może.. co ona potrafi.. ale nie wiem czy ranienie "przyjaciółki" jest sztuką"" no tak, moze i nie ma nic do niego, ale z drugiej strony powiedzmy ze chce byc w porzadku i powie mi co pisze i co ona mu odpisze bo nie chce bym sobie myslala nie wiadomo co i pozniej bym nie obrazala sie za to.ale nie ufam juz tak jak kidys. raz juz mnie oklamala gdy nie chciala mi powedziec co on jej powiedzial bo niby poprosil by tego nie mowila mi. al epo co? tego nie zrozumiem. ona mi powiedziala ze on dziwny jest, ze mu nie wierzy ze ju znic do mnie nie czuje. i moze faktyczni egdyby miala cos do niego to by probowala zataic fakt ze z nim ma kontakt.a on...hmmmmm czy specjalnie???nie mam pojecia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz prawo miec żal do obojga. Sama widzisz, że nie przyjaźnili się wcześniej. Też mi przyjaźn phi! W parę dni best friends-no niech mnie kaczki podziobią. Przyjaciółki od siedmiu bolesci :( Mój kumpel kiedyś powiedział mi tak: My umiemy byc solidarni a wy nie. Próbowałam się kłócic bo chciałabym aby było inaczej ale wiesz co... ma rację chłopak. Baby zamiast się wspierac to ze sobą walczą na dupska, pizdy i cycory! Która lepsza jejeje. "Piszę z Twoim facetem jeje. On ma cię w dupie a do mnie zarywa łahaha. Jak się czujesz żmijo, moja najlepsza przyajciółko ;) Bo ja się czuję super na górze, prawie jakbym go ujeżdżała. A ty zgrzytaj zębami, nie pomogę ci bo mnie cipa swędzi!" Proste jak drut ;) Obscene litle bit. Ale samo życie kurwa mac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój facet nie jest zły tylko jest wybuchowy jak cos mu sie nie podoba to od razu sie gotuje i wybucha i najczesciej konczy sie to trzasnieciem drzwiami i.... wsiada w samochód i wraca za pare godzin bo musi odreagowac:( staram sie mu wpoic do główki ze jak nie bedziemy rozmawiac co nas "boli" i co nam nie pasuje to sie nie dogadamy.Problem sam sie nie rozwiaze...ja nie lubie sie kłócic staram sie wszystko załatwiac ze spokojem i rozwaga. Naszczescie ja jestem ta opanowana i spokojna i potrafie jakos załagodzic sytuacje bo gdybysmy oboje tacy byli to pewnie bysmy sie pozabijali he he :)a napewno bysmy juz razem nie byli. Zgadzam sie ze podstawa zwiazku jest rozmowa gdy jej zabraknie to pojawiaja sie niedomówienia i pomału traci sie ta wieź z druga osoba. Ale tego musza chciec obie strony.Mam nadzieje ze jakos przetrwamy ten kryzys i bedziemy szczesliwi...bedziemy sobie ufac tak jak dawniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedzcie czemu tak jest ? to życie jest takie krótkie a sami nie umiemy go docenic...tylko szukamy nowosci przygód... a czy warto niszczyc zwiazek dla chwili zapomnienia i adrenaliny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nastko...jak ty glupio gadasz "kto by mnie chcial" a kto mnie ? :P:P hehe przeciez jestesmy WYJATKOWE I JEDYNE W SWOIM RODZAJU ::D:D:D:D uwierz w koncu ze jestes super... ja sobie to codzien powtarzam ...takie samodowartosciowanie:P:classic_cool: werciu..za duzo??ojoj..przepraszam...a bo zadna nie marudzi tylko ja:( stara zrzeda ze mnie chyba:/ a wiesz werciu ja tez bym chciala by nam sie udalo dogadac, wyjasnic. jeszcze mam te sile, ale juz i tak stopniuje troche.staram sie.serce mowi tak a rozum nie. aguchna...twoj facet to cos ma ze mnie. kiedys podobnie reagowalam na wszystko jak mi cos nie pasowalo.na jedno dobrze bo nie robi awantury tylko zaszywa sie w swoim okregu a na drugie zle. lepiej by powiedzial co nei tak i co mu sie nei podoba i wtedy oboje jakos dojsc do wniosku co zrobic zeby bylo ok, zeby tych samych bledow nie popelniac.dobrze mu mowisz z etrzeba rozmawiac. ja nie wiem jak tam u was, ale jezeli np robisz mu jakie swyrzuty co do tego to nie rob tak, lepiej pokaz mu z emoze na ciebie liczyc niz zaraz z pretensjami ze on milczy i zamyka w swej skorupie:)tym bardziej ze mowisz ze jestes opanowana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panoramko:) chyba zle zrozumialas tak jestem opanowana ale to ja gniew tłumie w sobie i nie robie awantury bo nie lubie sie kłócic a on jest wybuchowy i nie da mu sie nic powiedziec bo sie gotuje nawet jesli nie ma racji...a ja chciałabym porozmawic i wyjasnic sobie wszystko tylko ze nie da rady. Niestety praca stres zmeczenie i ciagle mijanie sie nie słuza...tymbardziej ze róznie pracujemy i dosc czesto ja wracam z pracy a on do pracy wychodzi i odwrotnie:( On zawsze na mnie moze liczyc i wie o tym bo starm sie mu to okzywac a on niestety odpuscił sobie :( Ale powiedz czy Ciebie by to nie denerwowała gdybys mu mówiła ze go kochasz a on milczy ,ze brakuje Ci go itp a zjego strony rzadnej reakcji??? Nawet najbardziej opanowanego szlak by trafił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz doczytalam. sorki.umknelo mi. to faktycznie nei zbyt dobrze to wrozy na przyszlosc skoro on traktuje to jak grochem o sciane i nei dociera do niego. musi zaczac <ze tak sie wyraze> "wspolpracowac" z Toba, bo inaczej oddalicie sie od siebie coraz brdziej.niestety. bo do tego trzeba dwojga. on musi cos z soba zrobic , przemyslec, zastanowic sie nad soba, bo ty za niego tego nie zrobisz. teraz jego kolej, czas na jego ruch, ty nic nei zrobisz za niego, zmusic go tez nie zmusisz... nie wiem co powiedziec. ty wiesz co powinno byc zeby bylo ok, on nie. wiec nawet jakbys sprobowala go pod sciana postawic..albo albo..albo w jedna strone albo w druga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
panoramko :) on nie lubi jak się go stawia pod ścianą...także to nie przejdzie niestety. Teraz pojechał na pare dni do domu także ma czas na przemyslenia i jak wróci to zobaczymy jak będzie:) może te pare dni dobrze nam zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad ja to znam ja mu mówie że go kocham a on nic ja mówie że mi go brauke a on nic... ech... to są kopie sytuacji z forum ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×