Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cicha sasiadka

dziecko sasiadow zatruwa mi zycie...

Polecane posty

- jak bede miala dziecko to wycisze sciany - podaj mi swoj adres, moze wprowadze sie w poblize i zajme sie w nocy moim ulubionym hobby (ostatnio klepie rozne rzeczy z metalu, na kowadelku, niezly halas jest). Jak znajdziesz sobie hobby, to zrozumiesz jak to jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebebebe
ostatnio sasiadka mnie prosila, zebym przebrala jej dziecku pampersa ze "stałą" zawartoscia. zrobilam to, ale sie krzywilam...a ona "zobaczysz jak bedziesz miala swoje..." no rozwala mnie takie cos. narazie nie mam dziecka i nie musi mi kupa pachniec, a placz wydawac sie kolysanka....;o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
A nie szukasz trochę dziury w całym? Takie małe dziecko będzie płakać w nocy prawdopodobnie przez pierwsze kilka tygodni życia. Potem będzie się budzić coraz rzadziej. Gdybyś kupiła stopery do uszu to każdą noc miałabyś przespaną, a wkrótce problem albo się rozwiąże, albo znacząco zmaleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebebebe
ja tez mieszkam w domu jednorodzinnym i dziekuje za to Bogu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkając w bloku
Podział kosztów byłby jak najbardziej w porządku. Chociażby z racji tego, że mają małe dziecko.. a to spory wydatek. Jeśli padnie taka propozycja z Twojej strony, to sąsiedzi powinni się zgodzić na takie rozwiązanie. Ciężka sytuacja, ale ja na Twoim miejscu tak zrobiła. Zwłaszcza w momencie, gdy nie mam dzieci na głowie i nie muszę się martwić czy starczy na oliwki, pieluszki czy inne rzeczy. A wydaje mi się, że wyciszenie takiej ściany nie będzie dużym wydatkiem. W końcu to tylko jedna ściana. A i przy okazji sąsiedzi będą mieli o Tobie dobrą opinię - pomocna, starająca się rozwiązać jakiś problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkając w bloku
Pisząc "spory wydatek" na początku mojej wypowiedzi chodziło mi o sytuację, gdy rodzina się powiekszą i są ważniejsze rzeczy do zrobienia niż remont. Zaproś na kawę - to skutkuje :) Jak mi coś osobiście nie pasuje w zachowaniu innych osób, to kulturalnie na kawę zapraszam i grzecznie wyjaśniam co wg mnie jest "nie tak". Zawsze skutkuje :) Trzeba być grzecznym i starać się zrozumieć każdą ze stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkając w bloku
Ewentualnie można by było poprosić spółdzielnię/właściciela kamienicy/kogokolwiek, kto jest odpowiedzialny za te mieszkania o pomoc w wyciszeniu tej ściany. Ale wątpię, by ktokolwiek się na to zgodził. Aczkolwiek warto spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicha sasiadka
oczywiscie ze porozmawiam z nia grzecznie, w koncuto sasiadka i jestesmy "skazane" na to zeby sie widywac przez nastepne kilka - kilkanascie lat. Ale troche mnie to rozdraznilo ze wybierajaci pokoj przylegajacy do naszej sypialni nie zastanowili sie nad tym ze moze to nie najlepszy pomysl dla sasiadaw, zwlaszcza ze znaja problem - nawet wode z prysznica slychac przez te cholerne sciany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicha sasiadka
poprzedni wlasciciel powiedzial nam o problemie i wyjasnil ze regulamin wspolnoty jest po to zeby kazdy mogl zyc w spokoju. W dodatku jest nas tu 8 wlascicieli, przewaznie w srednim wieku lub starsi, nikt nie ma psa, nikt nie urzadza niezaplanowanych imprez... po prostu sielanka. A teraz to dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkając w bloku
To ja naprawdę nie wiem z czego jest wykonany ten blok :O przez pewien czas mieszkałam w bloku z płyt - nawet tam nie było słuchać rozmów sąsiadów, nie mówiąc już o kapiącej wodzie. Teraz mieszkam w wieżowcu z cegły - jest cisza i spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
A ja z kolei nie mogę spać bez stoperów - tak się przyzwyczaiłam. Kwestia podejścia. Tylko jak można prosto zaradzić temu problemowi to dlaczego nie? Od kogoś wymagacie cudów - bo nie da się uciszyć takiego małego dziecka, a sami nie jesteście skłonni choćby żeby kupić głupie zatyczki i mieć spokój?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicha sasiadka
mieszkam w starej kamienicy z lat 40 w ktorej wielkie apartamenty zostaly przedzielone zeby na kazdym pietrze zrobic dwa mieszkania. I tylko to jedna sciana ktora dzieli dwa mieszkania jest z kartonu, pozostale sa normalne. Wiec nie mam problemu z sasiadami z gory czy z dolu, tylko z tym ktory mieszka obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicha sasiadka
nie bede komentowac zatyczek, to nie jest wyjscie tylko tymczasowe maskowanie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikna nieznajoma
Daj znac jak poszla rozmowa autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicha sasiadka
odezwe sie w niedziele (po rozmowie, mam nadzieje owocnej) wszystkim dziekuje za komentarze i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa niedobra pupa
no to jak to nie wyjście, to chyba nie jest ci źle. A skoro nie lubisz hałasu, to uciekaj z tego bloku... W takich miejscach jest duża rotacja, za chwilę ktoś sprzeda mieszkanie, albo wynajmie 7 studentom i będziesz znowu pytać się na forum, co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mieszkając w bloku
To w takim razie właściciel tej kamienicy bardzo głupio postąpił, wstawiając ścianę z kartonu. To już lepsze są u mnie między pokojami... :O W każdym bądź razie mam nadzieję, że w sposób ugodowy rozwiążecie ten problem. Życzę powodzenia i mam nadzieję, że napiszesz jak poszła rozmowa z sąsiadami :) temat dodałam do ulubionych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3 po 3
Współczuję ci bardzo autorko, mimo że mam dwoje dzieci. Porozmawiaj z sąsiadką i powiedz jej co ci przeszkadza. Przecież ty nie mieszkasz tam za karę. Może mogłaby spać z dzieckiem w innym pokoju o ile ma więcej niż jeden pokój. My przez długi czas mieszkaliśmy w bloku z dziećmi ale mieliśmy to szczęście, że w każdym mieszkaniu było od jednego do trójki dzieci i tak na prawdę nikt na nikogo nie zwracał uwagi bo każdy zajmował się swoimi dziećmi. Plus był taki że nigdy nie musiałam używać budzika, bo jak słyszałam sąsiadkę jak schodziła w szpilkach (zimą miała kozaki na szpilkach) o 6.30 to wiedziałam że czas wstawać. Odniosłam wrażenie że nie chcesz się czepiać ale jak nic możesz zwrócić uwagę tylko grzecznie, bo tej kobiecie wierz mi wcale się nie uśmiecha tyle wstawać w nocy do dziecka, ona też chętnie by pospała do białego rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja idę na spacer z psami. Jak moja mama mawiała "spokój i ciszę to będziesz miała kochana w grobie", czego wszystkim miłośnikom ciszy serdeczne życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewewe
haha jakis ciulowy ten twoj domek .... sciany z papieru...alternatywy4?:P...a tak serio to tez by mnie to wkurzala .. naszczescie mam domek wolnostojacy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xggdghg
Miałam ten sam problem.,... Dzieciak się darł niemal całą dobę, głównie nocami. DO tego to było lato więc u nich okna pootwierane i i koncert na całego. Chodziłam, prosiłam, aby uciszyli WRESZCIE dzieciaka - jak ościanę, im to nie przeszkadza, jaksię nie podoba to mamy się wyprowadzić (wiele osób do nich chodziło bo wszyscy już mieli dość). Odwdzięczyłam sie tym samym. Gdy tylko była cisza co znaczyło że przez 2 godziny dzieciak ich śpi, ja rozwalałam na cały regulator muzykę. Oczywiście oszołomka przylatywała i się wściekała bo jej dzieciak spać chce, odpowiedź dostawała taką samą jaką nam dawała - nam to nie przeszkadza, jak sie nie podoba to się wyprowadzcie. Ten sam pomysł podłapały jeszcze dwaie osoby... i stał się cud. Dzieciak nagle przestał się drzeć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane Panie i te za i te przeciw - myslę, że należy tutaj swoje działanie rozgarniczyć w zależności od tego, co tak na prawdę się dzieje. No bo jeśli sprawa wyglada tak, że dziecko sie drze dla samej zasady a oni po prostu próbują je przetrzymać z tym płaczem bo moze cud się stanie i samo przestanie to jak najbardziej poszłabym i normalnie sasiadkę opierniczyła. Tym bardziej skoro jest to baba która sama potrafi o byle co przylecieć z pretensjami. A może dziecko płacze w nocy bo ma np kolki? Czasami rodzice nie mają większego wpływu na to że ich dziecko płącze i biorąc pod uwage fakt, że tu tyle matek dziwię się że żadna do tej pory na to nie wpadła. Niemniej jednak jeśli dziecku nic nie dolega proponuję na początek porozmawiać z sąsiadami i powiedzieć że tak się nie da. Zobaczysz czy to da jakieś efekty. Jesli nie trzeba będzie podziałać ostrzej. I prawdę mowiąc najbardziej podobął mi się ten pomysł z policją. I tym wszystkim które od razu zechcą naskoczyć nam nie że się kolejna znalazła któa uważa że dziecko jest swięte od razu nadmienię że mam półtoraroczną córkę i zawsze dbałąm o to żeby nie przeszkadzała nikomu w około. Nawet mi sie zdarzało samej z siebie sąsiadów przepraszać jak był jakiś problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfyfiifg
A ja wam powiem że kiedy wybieraliśmy mieszkanie to jednak kierowaliśmy się tym kogo będziemy mieć za sąsiadów... Bo to nie sztuka kupić mieszkanie czy wziąć kredyt aby za 40lat (jeśli się dożyje :) ) z dumą powiedzieć że wreszcie jest się na swoim... i jedyną rzeczą którą się pragnie to sprzedać to w cholerę i uciec od życzliwych sąsiadów ;) Szukając tego mieszkania pytaliśmy o sąsiadów, czy są młodzi, starzy, czy mają dzieci, a może to jakaś młodzież, studenci na przykład itd. I z dwóch pięknych mieszkań zrezygnowaliśmy. Ponieważ sąsiedzi z pierwszego mieszkania to głównie osoby bardzo młode, studenci i po prostu wiadomo że Ci ludzie raczej prowadzą rozrywkowy tryb życia a ostatnią rzeczą którą bym chciała to pielgrzymki o 3 nad ranem bo za ścianą impreza. Z drugiego zrezygnowaliśmy bo jak się okazało na tym piętrze akurat były same rodziny z bardzo malutkimi dziećmi, lub dziećmi które miały się urodzić. I jak sobie człowiek pomyślał że te dzieci zaczną się solidaryzować w płaczu to się słabo robiło ;) W efekcie zdecydowaliśmy się na mieszkanie w domu wielorodzinnym (nie bloku) gdzie lokatorzy w przeważającej większości to ludzie z odchowanymi dziećmi lub ludzie starsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem spokojną osobą, ale jak sobie przypomnę pierwsze trzy miesiące życia mojej córki, która urodziła się z wbudowanym wzmacniaczem oraz głośnikiem 400 watowym i z powodu nie rozpoznanej skazy białkowe miała tak cholerne kolki, że nic na nie nie pomagało, dziecko wyło z bólu, a my chodziliśmy po ścianach i nie spaliśmy razem z nią. Ja na szczęście ściany mam grube, ale zdaje sobie sprawę, że mimo to na pewno było słychać. Sąsiadów mam na szczęście wyrozumiałych i nikt mi uwagi nie zwrócił, przeciwnie, pocieszali, że to minie. Ale jakby mi wtedy przyszła jakaś paniusia z pretensją, a ja wtedy spałam po dwie godziny dziennie, to zatrzasnęłabym drzwi przed nosem i mogłaby mi przyjść z tuzinem policjantów, też bym nie wpuściła, taka wtedy byłam nie do życia. A swoją drogą, pretensje miej do właściciela budynku, że chcąc zaoszczędzić, zafundował wam ścianki z tektury, a nie do sąsiadów, bo oni niczemu nie są winni. Ciekawa jestem, czy wasze "odgłosy" z sypialni również sąsiedzi słyszą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem spokojną osobą, ale jak sobie przypomnę pierwsze trzy miesiące życia mojej córki, która urodziła się z wbudowanym wzmacniaczem oraz głośnikiem 400 watowym i z powodu nie rozpoznanej skazy białkowe miała tak cholerne kolki, że nic na nie nie pomagało, dziecko wyło z bólu, a my chodziliśmy po ścianach i nie spaliśmy razem z nią. Ja na szczęście ściany mam grube, ale zdaje sobie sprawę, że mimo to na pewno było słychać. Sąsiadów mam na szczęście wyrozumiałych i nikt mi uwagi nie zwrócił, przeciwnie, pocieszali, że to minie. Ale jakby mi wtedy przyszła jakaś paniusia z pretensją, a ja wtedy spałam po dwie godziny dziennie, to zatrzasnęłabym drzwi przed nosem i mogłaby mi przyjść z tuzinem policjantów, też bym nie wpuściła, taka wtedy byłam nie do życia. A swoją drogą, pretensje miej do właściciela budynku, że chcąc zaoszczędzić, zafundował wam ścianki z tektury, a nie do sąsiadów, bo oni niczemu nie są winni. Ciekawa jestem, czy wasze "odgłosy" z sypialni również sąsiedzi słyszą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hela z wesela
ja z małym dzieckiem też mieszkałam w mieszkaniu, sypialnia też przy cienkiej ściance z mieszkaniem-kawalerką obok, w której mieszłay 2 starsze panie, które non stop się kłóciły, tzn, jedna się darła a druga tylko od czasu do czasu coś wtrąciła. masakra, akurat nie pracowałam jak byłam w ciaży i co rano budziła mnie ta impreza... potem urodził się synek i odpłacił panim za nerwy mamusi ;) nie miałam wyrzutów sumienia jakoś, pewnie dopiero wtedy zdały sobie sprawę jak to słychać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mam tak ze slucham metalu
i death metalu i w ogole ciezkiej muzyki, lomotu. Nawet moge przy tym spac. Ale przy placzu nie. Muzyki oczywiscie slucham nie za glosno i o odpowiedniej porze lub na sluchawkach czy po uprzednim uprzedzeniu. Ale tez mialam sasiadke z dzieckiem, ktore non stop sie darlo i zadne prosby nie pomagaly. Ustawilam wzmacniacze przy rurach, "twarza" w dol, puscilam sobie cos ostrego i poszlam spac ;) Kiedy sasiadka przyszla z pretensjami, powiedzialam zgodnie z prawda, ze przy tym moge spac, a przy ryku dziecka nie, wiec je sobie zagluszam, bo chce sie wyspac, a ono non stoper drze ryja i nikt go nie uspokaja, wiec zamierzam tak sobie puszczac muzyke przez nastepnych kilka miesiecy. I pomoglo. Nie wiem, czy dziecko cudownie ozdrowialo, czy leniwa mamucha zaczela ruszac dupsko w nocy, ale jest bloga cisza :) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×