Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skarbek***

Mam ogromna ochote na seks z zonatym szefem

Polecane posty

Gość skarbek***
Von Blanca, to nie jest takie proste. To jest pierwszy raz kiedy poznalam faceta, ktory moze sie okazac lepszy niz moj obecny partner. Owszem, kiedys jakis inny mi sie podobal ale nie do tego stopnia abym na serio rozwazala zdrade. Naszym najwiekszym problemem jest zanik fascynacji soba i ta przekleta rutyna. Mam tez ciagle wrazenie ze on zapomina o moim istnieniu jesli nie jestesmy razem w tym samym pokoju. Albo wraca z pracy i wlacza telewizor, tak jakby mnie nie bylo. On jest dobrym czlowiekiem i wiem, ze mnie kocha ale ja juz trace cierpliwosc. Wiele razy mu o tym mowilam ale on tylko wzrusza ramionami. Czasem czuje sie mu zupelnie niepotrzebna choc na pewno tak nie jest. I fakt ze niewiele ze mna rozmawia wcale tu nie pomaga. Nic dziwnego ze moj szef zawrocil mi w glowie, wystarczy, ze okazuje zainteresowanie tym co mowie;) Moze uda sie cos zmienic ale potrzeba tu wysilku od obu stron, jest ciezko chocby dlatego ze oboje duzo pracujemy i czasem w ciagu tygodnia prawie sie nie widujemy wiec ta przepasc miedzy nami sie poglebia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
Jesli jeszcze nie wyjezdzasz to moze on sie w tym czasie odezwie. Dziwne, ze tak cicho siedzi, chyba ze jest tak bardzo zajety. Jednak to on pragnal z Toba nawiazac kontakt wiec na pewno Cie znajdzie w dogodnym dla siebie czasie. Cierpliwosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
malp@, jak ktos cos chce to rzeczywiscie zadne slowa go nie powstrzymaja od probowania tego dostac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
karmi_cielka002 Wiesz czego sie boje najbardziej, jego! Gdyby ten romans nie poszedl po jego mysli nie wiem do czego bylby zdolny, on potrafi byc bezwzgledny, widzialam go w akcji, jak na buisnessmana przystalo. Nie wiem jakim cudem to przeoczylam, czytajac te topiki o kochankach uswiadomilam sobie dalsze konsekwencje, jak to ze on moze mi zrujnowac reputacje a swiat buisnessu jest maly. Nie mam gwarancji, ze nie zacznie mnie traktowac jak zabawke, ktora wyrzuci jak mu sie znudzi. Jego sekretarka mi powiedziala, ze on potrafi manipulowac ludzmi. Owszem on jest bardzo slodki kiedy chce ale widzialam tez jego druga strone, ktora tu wczesniej opisalam. I prosze jak mi dobrze rozsadne myslenie teraz wychodzi, wystarczy troche poszperac w necie;) Ja nie probuje go zdobyc bo jest zajety i nie do zdobycia (kazdy facet jest do zdobycia jesli kobieta jest w jego typie), po prostu mi sie podoba, jest ta chemia i to nie zniknie z dnia na dzien. To bedzie ciagla wewnetrzna walka, ktora mam nadzieje wygrac. Wciaz mam ochote na niego, czas pokaze czy mi ta ochota przejdzie. Czuje sie troche jak pijak, ktory zaczyna trzezwiec po kilku kublach zimnej wody. Powoli.... Jesli to on nie da za wygrana i cos zaproponuje mam podobne slowa dla niego, gdybys byl wolny oszalalabym na Twoim punkcie:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skarbku,ale u ciebie jeszcze nie doszlo w sumie do niczego,a juz myslisz o uczuciach,to brzmi bardzo powaznie . Musisz pamietac,ze nawet jak bedziesz kiedys miec jakiegos innego partnera,z ktorym bedzie ci dobrze pare lat,to predzej czy puzniej wkradnie sie takze rutyna,i bedziesz wtedy znowu poddatna na nowe zakochania w kims.Mysle,ze powinnas ratowac swoj zwiazek,wiem ,ze teraz w glowie masz raczej szefa i bedzie ciezko,ale mozesz wyjsc na tym na lepsze,sprobowac zawsze warto.Ponoc faceci w powaznych rozmowach po pierwszych trzech zdaniach przestaja sluchac.Musisz sprobowac czegos ,co bardziej do niego dotrze niz sama rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmi_cielka002
vonblanka-tym razem podpisuję się pod twoimi słowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Veromodda
skarbek -ja uważam , że nie powinnaś się tak męczyć i zacząć odpowiadać na jego zdania dobitniej.W celu nawiązania bliższej intymniejszej znajomości a co za tym idzie bliskości cielesnej. Wiadomo że jesteście ludźmi w tym wieku że macie swojego partnera i życie prywatne ale człowiek to nie skała.A krew w żyłach żywa krąży a fascynacja cielesna jest objawem zdrowia i młodości a nie zboczenia . Nie powinnaś się bać , peszyć... tylko nawiązuj z nim kontakt. Wiesz ile małżeństw sie zdradza ? Powiem ci że większość..żony potajemnie robią loda koledze męża albo koleżanka bzyka się z twoim męzem na klatce schodowej - historie autentyczne z innych topików. Wiem, że tu jest duża emocjonalność ale uważam że trzeba dać jej upust stopniowo. Sam pocałunek czy dotknięcie szyi, karku dał by wam już dużo.Trzeba to zrobić bo życie jest krótkie, każdy sie starzeje , później umiera i twoją pipke robale w trumnie zjedzą a ty będziesz dumna że nie miałaś kontaktu z facetem który cię fascynuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś kurwą bez zasad. Jak bys u mnie pracowała-zaszlachtowałbym Ciebie stara kurwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
Witaj Von Blanca:) Pewnie jestes teraz w Polsce ale moze jeszcze tu zajrzysz. Rzucilam sie w wir pracy, jego nie bylo i...nie myslalam o nim wiele. Melduje, ze emocje opadly i stopien zagrozenia zakochaniem opadl do...zera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
Mam tylko nadzieje, ze stopien pozadania tez opadl....Staram sie przestawic swoj tok myslenia aby przestac na niego patrzec w ten sposob. Probuje tez pracowac nad swoim zwiazkiem ale moj facet jest teraz strasznie oporny i drazliwy, cokolwiek powiem jest poczatkiem klotni i on ucieka z domu na wypady z kolegami. Nie wiem jak to sie skonczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
Von Blanca, ja rozumiem o jakie zauroczenia Ci chodzi i owszem mialam takie wczesniej ale nie tak intensywnie, to znaczy patrzylam na faceta i rozne mysli mi chodzily po glowie ale to byly momenty, krotkie i tylko od czasu do czasu, nie wykraczajace poza czas spotkania, i nie spedzalam czasu opisujac swoje odczucia na necie;) Napisz co u Ciebie jak wrocisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
Veromodda - wszystko to pieknie brzmi ale konsekwencje moga byc oplakane, wole jednak z tym powalczyc:) Jesli przegram nikomu o tym nie powiem bo nie bedzie sie czym pochwalic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
Jestem jeszcze ale widze, ze towarzystwo sie wykruszylo, moze jeszcze ktos sie pokaze;) Jak narazie dobrze mi idzie, zadnych glupot nie popelnilam choc sytuacja sie duzo nie zmienila, wciaz go pragne ale trzymam swoje uczucia na wodzy. Czuje, ze tak bedzie najlepiej dla mnie, mimo ze kusi mnie ten zakazany owoc bardzo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmi_cielka002
skarbku ,powiedz w jakim kierunku zmierza Twoj związek?czy przewidujecie ślub?czy zyjecie z dnia na dzien ,dopuszczając opcję,ze gdy wszystko się wypali poszukacie szczescia gdzie indziej? bo to h=jest własnie bardzo wazne.Skoro facet ucieka od rozmow na temat poprawy związku to dziwne-zazwyczaj tak się dzieje w małżenstwie,bo istnieje przeswiadczenie,ze partner jest już nasz na zawsze,cokoliwiek się stanie.Czasem mozna postawić wszystko na 1ą kartę-przyznac się pratnerowi,ze jest ktoś kto się nami bardzo interesuje i się mu podobamy.Z zazdrości/i rywalizacji/powinien zacżac się starać.Młżenstwo mojej przyjaciólki jest bardzo udane-sa ze sobą 15lat/8lat po slubie/.Ale widać chemię,miłośc i szacunek.Niestety w przeszłości/gdy nie byli jeszcze mężem i zona/ i jedno i drugie zaliczało skoki w bok.Czasem sprawa wychodziła na jaw,czasem nie.Natomiast na dzień dzisiejszy nie znam bardziej szczęśliwej pary.Nie sa soba znudzeni,ciągle się adorują,temepretura uczuć na wysokim poziomie.Ale chyba to wszystko dlatego,że odczuwają groźbę zdarady.I daja z siebie wszystko.Nie polecam jednak tej metody,ale u nich to dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meberty10
Chodzę w rajstopkach codzień, przebieram się w rajstopki po pracy i po domu chodze tylko w rajstopkach i szpilkach. Dodam, że jestem dyrektorem dużej firmy i jestem heteroseksualny. Po prostu lubię to :) może to i jest zboczone, ale robię to w zaciszu domowym i nikt mnie nie widzi. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3171919&start=2160 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4283116&start=43200 http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=179199&start=6240

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
Nie sadze aby zdradzanie sie nawzajem podzialalo w naszym przypadku;) Jestesmy razem dlugo i w sumie jak stare malzenstwo, zero romansu i niewiele staran z jego strony, tak jakby mial mnie zagwarantowana na zawsze. Sa momenty kiedy jest wspaniale i wiem ze on mnie kocha ale coraz czesciej mam wrazenie ze ta milosc jest bardziej przyjacielska niz romantyczna. Nie podoba mi sie to ze on chetnie znika z domu sam z kolegami bo ja jestem zajeta albo praca albo nauka albo domem. Czasem czuje sie niewidzialna, gdyby nie te chwilowe okazy czulosci z jego strony to naprawde dalabym sobie spokoj. W czasie tych chwil czulosci jest cudownie i jestesmy idealna para ale....to sie nie zdarza za czesto. I tu sie pojawil moj szef, zawsze zwracajacy na mnie uwage, nadskakujacy, czarujacy, cieply...i wciaz taki jest. Zmieniam powoli moje nastawienie do niego, jestem bardziej zrelaksowana choc chwilami trzesa mi sie rece i serce bije mocno;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Be.
Ktoś tu pisał o krzywdzie jaką wyrządza się dzieciom...WTF??? A co mają tu do tego dzieci? Ojciec ewidentnie nie kocha ich matki, bo nawet jeżeli te dziewczyny są tylko na chwilę to będą następne i następne, a kobiecie, którą się kocha i szanuje takich rzeczy się nie robi. Piszę tu z perspektywy dziecka (obecnie już dorosłego) którego tata kiedyś postanowił zostawić mamę dla innej i jedynie to właśnie do niej mogę mieć żal. Przez całe dwa lata wbijała mi do głowy, ze ojciec zostawił NAS, że przestał kochać NAS. Prawdy dowiedziałam się później gdy wreszcie przestała zabraniać ojcu kontaktu ze mną. Cieszę się całym sercem ze szczęścia taty, które dała mu tamta kobieta, nie mam pretensji o to, że "weszła z butami w cudze życie". Co to wogóle za powiedzonko? Następne moje ulubione to "na cudzym nieszczęściu nie zbudujesz szczęścia" czy jakoś tak... kurde lepiej pewnie by było gdyby mój ojciec do końca swoich dni trwał przy kobiecie której nie kocha. A moja matka? Dzsiaj szczęśliwa mężatka, ma u boku faceta który dałby się za nią pokroić. Morał z tego taki, jeżeli któryś z partnerów przestaje kochać powinien odejść, by móc spojrzeć sobie w twarz i powiedzieć, jestem szczerym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Be.
I jeszcze jedno, wy drogie panie nie zgadzajcie się w żadnym wypadku na rolę kochanki. Chcecie tych facetów? Walczcie o nich, domagajcie się deklaracji oraz ich spełnienia. Chcecie przygód, chwil ulotnych, niezobowiązującego seksu? Zapraszam do burdelu, klubu, do portali internetowych gdzie będziecie mogły przebierać w WOLNYCH facetach do woli. Romans, skrywane skrupulatnie relacje to zwykłe oszustwo żon waszym szefów. Chcecie przykładac do tego rękę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Be.
zwykłe oszustwo wobec* żon waszym szefów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
Anna Be. - dziekuje za Twoja wypowiedz, bardzo interesujaca i madra. Ja juz postanowilam, ze nie dam rady zwiazac sie z kims tylko dla seksu, nie potrafie sie nie zaangazowac. Na poczatku myslalam, ze byloby to latwe ale z czasem zdalam sobie sprawe, ze zakochalabym sie w nim (co nie byloby trudne;) Trzymam swoje uczucia na wodzy bo nie wiem czy warto tyle ryzykowac, w koncu oboje mamy jakos to zycie poukladane, poza tym nie mam 100%towej pewnosci, ze on jest rzeczywiscie taki jakiego przede mna odgrywa. Kazdy dzien przynosi nowe fakty o ktorych nie moge tu pisac i to wlasnie trzyma moje pozadanie w ryzach jesli moge sie tak wyrazic. A on sie patrzy, przyjdzie, usiadzie na przeciw mnie i sie patrzy, troche porozmawiamy, temat sie skonczy i robi sie niezreczna cisza, ja zaczynam pracowac a on dalej siedzi bez slowa, jestesmy sami i mam wrazenie, ze cos wisi w powietrzu ale on nic nie mowi. W koncu przychodzi kolezanka jedna i potem druga i kolega i zaczyna byc glosno, on w koncu wychodzi. Podobna sytuacja na drugi dzien, ale nie jestesmy sami, mimo to on wchodzi i siada przy biurku na przeciw mnie, nic nie mowi, po dobrych 10 minutach wychodzi. Moja kolezanka pyta mnie czy nie uwazam tego za dziwne, ha ha ha ha, ona wie lepiej niz ja, sprytna lisica, na koniec stwierdzila, ze moze on lubi do nas przychodzic by sie zrelaksowac. Akurat ze wszystkimi ludzmi, ktorzy u nas sa to najlepsze miejsce na relaks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie Ja z wypadu do pl wrocilam szybciej niz przewidywalam,np coz,wypad sie nie udal,po pierwsze pogoda,po drugie wirusy beee:-( Skarbku,piszesz ,ze twoj robi czeste wypady na miasto,to juz dlamnie byloby podejzliwe,zwlaszcza ,ze unika rozmow z toba.W takim wypadku podjelabym sie nawet pare razy zamnim podazac,i sprawdzic czy faktycznie jest z kolegami tam gdzie mowi. Anna Be-a ja rozumiem,co twoja matka mowiac ciagle zostawil NAS,miala na mysli,i co wtedy czula,bo w pewnym sensie jest tak,ze facet zostawia rodzine w jakiejs czesci tego rozumienia,a kobieta wtedy osiaga taki kryzys psychiczny,stara sie zato go ukarac,np stara sie go calkiem odciac od dziecka,bo pewnie ma nadzieje,ze facet tego nie wytrzyma,i bedzie robic wszystko by wrocic,a kobieta widzac,ze facet nie wroci ,wpada w jeszcze gorsza zlosc i bledne kolo sie toczy. Anno,sa rozne zdrady,nie wsadzaj wszystkich do jednego worka,ja i skarbek inaczej do tematu zdrady podchodzimy.Iscdo burdelu w celu zdrady??:-D To faktycznie jakas zdesperowana kobieta musialaby sie znalesc,ktora np,niema z kim zdradzic,i obchodzi ja jedynie mechaniczny seks,lub taki naprawde tylko dla zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skarbek***
Hej,hej.Jestem ale juz mniej bo...odeszlam z firmy.Dostalam lepsza prace,ha ha.On nic nie powiedzial,obrazil sie na koniec smiertelnie,tylko sie patrzyl wkurzony.Dowiedzialam sie wielu negatywnych rzeczy na jego temat,zle go ocenilam i ciesze sie,ze go utrzymalam na dystans.Nie doszlo do niczego choc hormony buzowaly do konca;-)A co Ciebie? Jakies wiesci od NIEGO?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katja27
hej kobietki. tak was sobie dzisaij troche poczytalam. chcialam wam opowiedziec swoja historie, albo raczej jej male zaczatki. w obecnej firmie pracuje od grudnia. szef, no coz nie jest pieknym przystojnym brunetem o niebieskich oczach, wrecz przeciwnie, maly lysy mozna by powiedziec przecietny facet na ktorego nigy w zyciu nie zwrocila bym uwagi na ulicy,. a tu w pracy jednak zwrocilam. facet ma "władze". dla pracownikow jest szorstki, z nikim sie nie spoufla, wymagajacy destpota. tylko mnie przypadl zaszczyt poznania tej dobrej strony. dla mnie zawsze mily, usmiechniety, sluzacy pomoca. otwarty. nikt z pracownikow nie rozmaiwa z nim o zyciu osobistym tylko ja, tylko do mnie usmiecha sie przechodzac obok na korytarz. mozna by wymieniac setki sytuacji, ktore moga swiadczyc o zainteresowaniu maja osoba. ale do rzeczy. ostatnio weszlismy na dziwny temat, jakos tak wyszlo od slowa do slowa. jechalismy lasem a ja stweidzrilam ze tego bym sie po nim nie spodziewala zeby mnie szef do lasu wywiozl. on na to przeciez TY prowadzisz, ty masz wladze. :) zaczelismy glupio rozmaiwa o uprowdzaeniach i takich tam. kajdankach przymocowanych do drzewa w lesie i glupawych rzeczach. ze smiechem wroilismy do biura,wysidajac z auta nachylil sie i mowi," nastepnym razem pomysl o jakis kajdankach i moim uprowadzeniu" zdebialam. zaczelam sie smiac i odpowiedzialam ze bede pamietac. wrocilam do biura i.... od tego czasu nie oge przestac o nim myslec. jestem zareczona, we wrzesniu biore slub. ale romans z szefem mnie cholernie pociaga. do niczego nie doszlo ale sie zwyczajnie boje. zaczelam snuc plany jak to wywioze go do lasu .... o matko ale glupia baba ze mnie. a szef. oczywiscie ma zone, dwojek rzeczy i pracuje w takiej firmie ze raczej ten romans szybko wyszedl by na jaw. ... co dlaej? oddac sie pokusie czy nie zwracac uwagi na zaczepki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldorado to nie jest
za żadne skarby nie wychodź za mąż, nie jesteś gotowa...małżeństwo stanie się dla Ciebie ciężarem, będzie Ci przeszkadzać...wiem co mówię, przed ślubem miałam podobnie, niby jest ok, ale to już nie to samo co przed ślubem, no i nie mogę sobie odżałować tego mojego byłego szefa, że mu szansy nie dałam, ehh już za późno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katja27
juz sama nie wiem. szef coraz czesciej sie do mnie tak pieknie usmiecha. tylko do mnie. nie wiem czy bede dobra zona. nie wiem czy jestem gotowa. ale teraz juz za pozno. (wiem nigdy nie jest za pozno) szef jest zonaty, nic stalego z tego nie bedzie, jesli cokolwiek z tego bedzie. ale poki co czekam co czas pokaze. jestem zauroczona chyba ta jego niedostepnoscia, samym faktem ze to szef, ze to wyzwanie. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
Jestem z powrotem, myslalam, ze wszystko sie skonczylo razem z ogloszeniem mojej rezygnacji i jego wyjazdem do Ameryki ale on wrocil wczesniej niz myslalam. Wiem, ze pojechal tam z zona i myslalam, ze juz nie wroci do konca mojego pobytu. Jestem tutaj tylko cialem bo moj umysl jest juz w nowej pracy. Oczywiscie nastapila proba zatrzymania mnie tutaj ale odmowilam, mimo ze zaoferowano mi wieksze pieniadze. On nawet zapytal czy nie warto mi tu pracowac aby przynajmniej jego widywac...na co ja odpowiedzialam zimno, ze nie. Mam dosc tej gry, mam okazje na lepsza prace i bez takich zawirowan emocjonalnych wiec biore i spadam. Mysle tu tylko o sobie bo on nie jest az tyle wart abym ryzykowala swoja opinie w biznesie. W piatek znalazlam na swoim biurku wielkie pudlo najdrozszych czekoladek, oczywiscie od niego. Probowal byc ze mna sam na sam w tym tygodniu ale szybko tego uniknelam wychodzac z biura po jego telefonie oznajmiajacym, ze spotka sie ze mna na kawie w moim ''pokoju''. Innego dnia nasze dlonie po raz pierwszy sie zetknely, przez przypadek, ale on nie odsunal reki, co dla mie byloby naturalna reakcja. Wszystkie znaki prowadza do jednego ale.....dowiedzialam sie tylu rzeczy na jego temat, ze zaczelam myslec o nim negatywnie raczej niz romantycznie. Niestety wciaz czuje do niego ogromny pociag fizyczny ale rozum bierze gore i beda z tego conajwyzej nici: )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarbek***
katja27 - doskonale to rozumiem, ale czy on jest tego wart? Popatrz gdzie mnie to moje zauroczenie zaprowadzilo. Myslalam, ze zwariuje, dlatego jak szalona szukalam nowej pracy. Mam tylko nadzieje, ze on sie do mnie nie odezwie juz nigdy wiecej....Rozsadek Ci powie, ze nie ale serce bedzie robic swoje...znam to tak dobrze. Pytanie, co z Twoim narzeczonym, czego jemu brakuje, ze pragniesz tego u innego faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×