Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jagodax2

Lipiec 2010

Polecane posty

Teraz sa takie welony że do kościoła masz bardzo długi np 2,5 metra i odpinasz go i pozostaje ten sam ale krótki:) Mysle ze z welonem ok 2 metrów bedzie Ci bardzo niewygodnie i bedziesz musiala cały czas go podtrzymywać ręką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyneczki, widzę, że kwitniecie moje drogie, ja wciąż cZekam na musznik dla Ł. jeszcze nie przyszedł a zapłaciłam za priorytet, zobaczę jutro na poczcie. dziś widziałam piękne obrączki, a w związku z tym, że jest to skromny ślub, to bardzo nie chcę złotych obrączek. ale dlaczego wszyscy zmuszają mnie do złota jak ja bym chciała srebro? :( nie wiem co robić w tej sytuacji :( poza tym kwitnę :) życzę miłego tygodnia, jutro idę troszkę pośpiewać na karaoke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świnkaPIGGY to może pomyślcie o tytanowych tanie i bardzo leciutkie polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świnka piggy na pewno nie srebrne- wyglądają po prostu tanio. Szybko się niszczą- a obrączka ma być na lata. Lepiej białe złoto lub tytan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie tani (ale wiadomo każdy ma inne pojęcie kwestii tani) obrączki po 230 zł za sztukę a teraz patrzyłam jest promocja (upomnij się że chcesz kartę stałego klienta z 10% rabatem wydają bez szemrania trzeba tylko dane personalne podać) Ja mam takie tylko z brylantem więc moja wtedy (marzec 2010)kosztowała 500zł.) http://www.yes.pl/obraczki_slubne/wszystko/tytan/35361-ZO-T-000-OBR-605-tytanowe-obraczki tylko cena w necie jest wyższa niż w sklepie ale nie wiem czemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki ;) Dawno mnie nie było na forum, ale byłam bardzo zajęta i nie miałam czasu żeby usiąść przed komputerem. 24 kwietnia byliśmy na weselu a w miniony weekend rozwoziliśmy zaproszenia. Byliśmy u chrzestnego i innej rodzinki narzeczonego (chrzestny + 3 wujków,ciocia i kuzyn z żoną). Wyjechaliśmy w sobotę rano a wróciliśmy w niedzielę po 23h. Przejechaliśmy prawie 1 000 km. Wieczorem w sobotę jadąc do jego cioci u której mieliśmy nocować trafiliśmy na taką burzę jakiej chyba jeszcze nigdy nie widziałam. Na szczęście nie wiało, ale tak strasznie padało, że nic nie było widać. Nie mogliśmy w ogóle jechać, ulicami płynęła rzeka, z nieba lało się jak z wiadra, pioruny strzelały dosłownie obok samochodu, to tego jechaliśmy z mapą samochodową bo nie znaliśmy tej trasy. Byliśmy już bardzo zmęczeni podróżą, a do tego zestresowani. Ledwo dojechaliśmy na stację, żeby to przeczekać. Gdy trochę ustał deszcz postanowiliśmy jechać dalej - było już późno i strasznie ciemno przez te chmury, było tak jakoś dziwnie, nic nie było widać. Na nasze nieszczęście burza ciągle szła w kierunku naszej trasy, były 2 wielkie chmury, które ciągle krążyły. Ujechaliśmy kilka km i znów to samo ;( Byliśmy w jakimś miasteczku i zatrzymaliśmy się gdzieś na parkingu. Obok tego parkingu był hotel i ja taka spanikowana przekonywałam narzeczonego, żebyśmy poszli do tego hotelu i przenocowali bo ja nie chcę zginąć gdzieś na ulicy. Już wolałam zapłacić nie wiadomo ile niż żeby nam się coś stało. Bałam się jak nigdy w życiu. On przekonywała mnie, że musimy jechać bo ciocia na niego czeka i pewnie się martwią tam wszyscy. Ja go proszę i proszę, ale nic. Deszcz trochę ustał i jedziemy dalej, ale znów powtórka z rozrywki ;( Wjechaliśmy w tą okropną burzę znowu, na ulicy pusto, nie widać nic, jedynie drzewa wzdłuż drogi ;( Byłam przerażona i już krzyczałam, że ja na pewno nigdzie nie chcę jechać bo to może się źle skończyć. Bałam się tych grzmotów, tego że wkoło są drzewa a wiadomo co może się przydarzyć w czasie burzy i jeszcze musiałabym sprawdzać na mapie czy na pewno dobrze jedziemy. Dosłownie horror, jak w jakimś filmie. Dużo mogłabym pisać o tych moich przeżyciach, ale nie będę już zanudzała. Na szczęście narzeczony dał się przekonać, choć był trochę zły na mnie (ale to już inna historia), zawrócił i pojechaliśmy pod ten hotel. Zanim wysiedliśmy z samochodu minęło jeszcze trochę czasu, bo tak strasznie padało, że nie dało się wyjść. W hotelu dostaliśmy śliczny pokoik, nawet za przystępną cenę ;) Gdybyśmy wcześniej nie zjechali z głównej ulicy i nie zaparkowali pod tym hotelem to nie wiedzielibyśmy, że on tam jest i pewnie musielibyśmy jechać w tą burzę. Całe szczęście, że to się tak skończyło. Następnego dnia jechaliśmy jeszcze ok 1,5 godzinki do tej cioci, także nie byłoby łatwo pokonać tą trasę w nocy podczas burzy. Przepraszam, że się tak rozpisałam. Ogólnie cały wyjazd i odwiedziny były bardzo udane, z tym jednym małym wyjątkiem. Wracając w niedzielę do domu powiedzieliśmy sobie, że w poniedziałek nigdzie nie jedziemy i śpimy do południa ;), ale w poniedziałek znów nabraliśmy ochoty i odwiedziliśmy moją ciocię (i jej córką, a moja świadkową). Wracając do spraw związanych ze ślubem to wczoraj załatwiłam akt urodzenia, a dziś akt chrztu (bo byłam chrzczona w innej parafii.) Narzeczony też ma akt chrztu i bierzmowania, jeszcze tylko akt urodzenia. W sobotę pójdziemy już do Księdza. Podczas weekendu rozdamy kolejne zaproszenia, ale już nie musimy tak daleko jechać ;) Dziś dzwonił też jubiler i powiedział, że nasze obrączki są już gotowe i możemy je odebrać. W sobotę po nie pojedziemy ;) Zapłaciliśmy 200 zł zaliczki i jeszcze 1390 zł czyli łącznie 1590 zł z białego złota, skromne, z grawerem. Nie mogę się doczekać kiedy je zobaczę. Nie mamy nadal sporo rzeczy. Ja nie mam fryzjerki i kosmetyczki. Tzn fryzjerkę mam jedną blisko i jest OK, ale nie mam tu u siebie kosmetyczki i nie wiem co zrobić. Mieszkam w małej miejscowości, nie chcę jechać w dniu ślubu do kosmetyczki i fryzjerki do miasta (30 km w jedną stronę), tym bardziej że może być gorąco ;( Zapiszę się chyba do fryzjerki u mnie a co do kosmetyczki to poszukam takiej, która może przyjechać do domu. To będzie chyba najlepsze rozwiązanie. Ja już powoli zaczynam się stresować a Wy? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To historia ale co was podkusiło by jechać w taką ulewę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trafiliscie na okropna pogode.. my od niedzieli zaczynamy prosic i powoli zaczyna do mnie docierac ze tak mało czasu zostało;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cienka w sobotę cały czas była śliczna pogoda i jak wyjeżdżaliśmy od chrzestnego to cały czas słoneczko świeciło. Chcieliśmy jeszcze tego samego dnia dojechać do cioci narzeczonego i ta burza dopadła nas w połowie drogi, a raczej to my wjechaliśmy w jej centrum. Cały czas było ładnie, cieplutko i bez deszczu. Nie mieliśmy już odwrotu. Maaadziaaa89 ten czas tak bardzo szybko mija, że ja też już czasem boję się, że nie zdążymy ze wszystkim. Jutro jadę kupić buty i przy okazji damy zaproszenia znajomym, a w sobotę dalsza część wręczania zaproszeń ;) Jeszcze nie wypełniłam wszystkich, ale niektóre mogą poczekać bo i tak w ten weekend nie uda nam się rozdać wszystkich zaproszeń. Chciałabym też jutro kupić biżuterię, ale nie wiem jaką. Na pewno srebrne, długie kolczyki i jakiś delikatny naszyjnik. Jeszcze raz pokarzę Wam sukienkę to może mi coś doradzicie. http://www.fotoszok.pl/upload/6c261e2f.jpg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie wróciłam z pierwszej zebranej miary jestem zadowolona od razu bieliznę kupiłam i na szczęście kazały mi nie kupować stanika jedyne czego brakuje to podwiązka...a odbiór sukienki 25 czerwca ale się cieszę bo już zapomniałam jak w niej wyglądam.coraz bliżej tego wszystkiego też się stresuje ale dobrze będzie zobaczycie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TO PRAWDA ŻE NIBY PODWIĄZKĘ KUPUJE ŚWIADKOWA??A POWIEDZCIE MI DZIEWCZYNY JAK TO U WAS Z WIECZOREM PANIEŃSKIM JAK DZIELICIE KOSZTY??BO SŁYSZAŁAM JUŻ DUŻO OPCJI ALBO CAŁOŚĆ ŚWIADKOWA ALBO PANNA MŁODA ALKOHOL NIE WIEM JAK SIĘ DOGADAĆ Z NIĄ ŻEBY SIĘ NIE OBRAZIŁA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja postawię dziewczynom jedną kolejkę, a zresztą u nas jest tak, że się bez problemu dogadamy i razem się zrzucimy na rezerwację stolika, a alkohol każda we własnym zakresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jeszcze nie mam bielizny ale podwiązke kupiłam jeśli chodzi o panienski to zapraszam dziewczyny do siebie i zrobię mały poczestunek, alkohol itp reszte wieczoru one organizuja podobno gdzieś w barze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magmardo
Ja tak samo jak część z Was ślub biorę 10-go lipca :) A jeśli chodzi o przygotowania, to 18-go maja mam pierwszą przymiarkę sukienki, buty już są, welonu nie będzie, bo nie pasuje do mojego modelu sukni. Ksiądz już praktycznie załatwiony, pozostaje dostarczyć mu zaświadczenie z USC i informacja z parafii pana młodego, że zapowiedzi były przeczytane/powieszone. Sala jak najbardziej "zaklepana", DJ będzie grał ten który standardowo gra w lokalu, alkohol na tzw. tłuczenie szkła jest w trakcie przygotowywania (żubrówka domowej produkcji). Samochód jest obgadany z wujkiem pana młodego, fotografią i filmowaniem zajmą się mój tata i siostra (sami tak zdecydowali). Zaproszenia będą drukowane samodzielnie (na wzór kartki z kalendarza). Dekoracją sali weselnej i kościoła zajmie się mama (tworzy prześliczne wiązanki kwiatowe, choć profesjonalnie się tym nie zajmuje). Obrączki zamówione, maksymalnie za dwa tygodnie do odebrania. Pozostaje jeszcze kupno garnituru pana młodego i dodatków (poza butami),zamówienie tortu, wiązanki i dekoracji auta, no i sprawa przygotowania jedzenia na tłuczenie szkła. Możliwe że o czymś zapomniałam, ale razem z mamą prowadzimy zeszyt ze wszystkimi zapiskami, co kiedy odebrać, co już załatwione, itp. Polecam, naprawdę przydatna rzecz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wam zazdroszcze dziewczyny:(:(:( ja w tamtym roku brałam ślub 11 lipca i to był najfajniejszy dzień w całym moim życiu. wszystko było idealne, pogoda, nastawienie ludzi, ślub ( pomimo kilku małych smiesznych wpadek) póżniej wesele( nigdy sie tak wspaniale nie bawiłam jak na własnym weselu) nawet mój mąż który do tej pory nienawidził wesel po dziś dzień ciągle wspomina jak było świetnie, wciąż wracam wspomnieniami do 11 lipca ubiegłego roku i nie załuje ani sekundy, nie zmieniłabym niczego, nawte tych paru niedociągnieć z których teraz sie smiejemy. jedno co wam powiem to że nie warto oszczedzac na zdjęciach, mówcie gościom żeby robili ich jaknajwięcej, a jeśli macie wyrzuty sumienia że dużo wydałyście na fotografa to przestańcie się zadręczać- taka pamiątka jest warta każdych pieniędzy!! no i jeszcz jedna rzecz- w tym dniu musicie czuc sie piękne, wieć nie oszczedzajcie na sukniach, fryzjerach i makijażu, ale też nie warto tez przesadzać i robić z siebie kogoś kim się nie jest, wyglądajcie naturalnie, nie róbcie postarzających koków i tapety jak tranzwestyci- co za dużó to nie zdrowo. koniecznie idzcie na próbne czesanie i makijaż i jeśłi nie podoba wam się choć jeden kosmyk na głowie albo choć jedna kreska na twarzy to mówcie o tym smiało. jak juz pisałam , tego dnia musicie czuc się wyjątkowo, to wasz dzień i zacznijcie cieszyć się nim jużdziś bo to wszystko tak szybko mija:( dużo się usmiechajcie, pozujcie do każdego aparatu który zobaczycie, nie przejmujcie się zadnymi wpadkami, jak chcecie plakac ze szczescia to placzcie, jak krzyczeć z radoście to na całe gardło... tak strasznie chciałabym przenieści się w czasie i poczuć sie jak niespełna rok temu...było tak pięknie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak z innej beczki bank przyznał nam kredyt więc już mogę mówić,że mamy domek w 100% yuuupiiii Normalnie taka radość, coś własnego swojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to to ogromna radość zwłaszcza, że to już 5 lat tułam się tak bez własnego kąta. Dziewczyny całujcie po stopach rodziców jak pomagają wam gdy mogą (wesele, mieszkania, dobra rada itp.). Nawet jeśli czasem wam marudzą. Nie ma nic fajniejszego niż rodzice którzy wiedza po co mają dzieci. Moi nie wiedzą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noo i zaproszenia mamy już za sobą ;) oj dziewczyny -kompletnie nie myślalam o bieliżnie ;) jedynie co to wiem ,że wezmę stanik bardotkę i nic więcej nie mam w tej kwesti zaplanowanego. Szukamy teraz butów dla narzeczonego. A wczoraj dostałam bukiet bzu od sąsiadki i powiedziała ,że pewnie wkrótce będziemy mieć malucha bo coś tak jej mówi :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My w sobotę odebraliśmy obrączki ;) Są śliczne. mamy już kamerzystę, spisaliśmy też protokół u Księdza. Dziś też idziemy zapisać się na nauki przedmałżeńskie, trochę się tym stresuję ;) Wczoraj rozdawaliśmy zaproszenia. Zostało nam jeszcze ok 40 do rozdania także sporo. Kupiłam sobie też buty, mój M. też - w tym samym salonie także mieliśmy małą zniżkę ;) Za chwilkę jadę do narzeczonego, teraz jestem gościem w domu rodzinnym, jeszcze 2 miesiące i przeprowadzka. Mój braciszek już się smuci. Dziewczyny macie już sukienki na poprawiny? Ja w tym tygodniu może już sobie coś kupię tylko nie wiem czy krótką czy długą. Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny a my wczoraj zaczelismy zapraszac gości;) jak na razie idzie nam bardzo sprawnie rodzinka na szczęscie nie robi zadnych problemów ale to dopiero początek zobaczymy jak będzie dalej;) co do sukienki to jeszcze nie myslałam ale wolałabym raczej krótka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja bym chciała mieć zaproszenia już za sobą zazdrościc tylko wam!!co do sukienki na poprawiny podejrzewam że krótka bo podobno lipiec ma byc ciepły więć wystarczy się kiszenia na weselu.dziś będę rozmawiać o panieńskim ze świadkową specjalnie na jutro dzień wolny wziełam więc może się dziać ale chciałabym znać wasze szczegóły czy już coś ustalałyście?a powiedzcie mi jak to jest z tymi papierkami już chyba pytam 2 raz muszę mieć akt chrztu z parafii gdzie mnie chrzcili akt bierzmowania tam gdzie byłam bierzmowana i z USC że jestem Panną?tak czy o czymś zapomniałam dodam tylko że każde z tych zdarzeń odbywało się w innej parafii i mam trochę jeżdżenia i później te dokumenty dostarczamy księdzu gdzie ślub ma się odbyć dajemy "co łaska...."i można ten protokól spisać zapowiedzi itd....dobrze myślę?A ten papierek z nauk to komu dajemy temu księdzu u którego będzie ślub tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My dostaliśmy taką kartkę, z informacja co i jak jeżeli kościelny to zaświadczenia o chrzcie i bierzmowaniu kartki o odbyciu kursu przedmałżeńskiego i poradni no i akt ślubu jeśli konkordatowy to zamiast tego zaświadczenia z USC. Oraz trzeba się zorientować w którym roku i w jakiej parafii miało się komunie. I drugie na terenie jakiej obecnie rzeczywiście parafii się mieszka (do późniejszych zapowiedzi). Według tego co mam zapisane powinno się to zgromadzić na ok 2 miesiące przed ślubem i skontaktować się w sprawie podpisania protokołu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tego Ci nie powiem bo nie wiem, przytoczyłam to co dostalam na pismie od ojców dominikanów. Jestem po cywilu więc nie zagłębialam się w tą kwestie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×