szukam przyjaciela

Wiesz, ja się zawsze staram myśleć pozytywnie, a ta bakteria nie jest czymś, co mi spędza sen z powiek. Także nie jest źle :)

Całe szczęście. Nastawienie pacjenta to połowa sukcesu terapii :)

..A Piotr to już zaginął całkiem i bez wieści?

Na to wygląda :( Nie mam zielonego pojęcia co się z nim dzieje :(

Miejmy nadzieję, że go jakaś cofka fali powodziowej nie zmyła ;)

Noo, miejmy :) Pewnie ma coś ważnego na głowie, ale wróci. Mam nadzieję :)

Za to Mariusz rozmowniejszy ;)

Widać oni tak na zmianę znikają i pojawiają się :D

No, ale nie są na szczęście dwoma wcieleniami tego samego pana.. ;)

No nie są :) Ale jakoś wolę jak są, noo... Eh ci panowie :)

Ano, latają sobie - taka ich natura

Ja ich rozumiem, bo gdyby nie przymus siedzenia tutaj przez tyle godzin dziennie to pewnie też bym latała ;)

A tak przynajmniej milej czas upływa :)

Już Ci go wiele nie zostało do końca dzisiaj.

Gdyby nie kafeteria to bym się chyba pocięła z nudów już dawno :( Nic, Basiu, zbieram się do domu, W KOŃCU WEEKEND :D Trzymaj się, do następnego :) Buźka :)

Do następnego. Dzięki za towarzystwo. Udanego weekendu :)

Żyję :) I nie latałem. Szkoliłem się bardzo wyczerpująco przez ostatnie trzy dni. ISO 9001/2008. Miłego weekendu Wam. A wspomniany "helico..." - znam temat, bo... Sam nie mam, ale Ktoś, ten Ktoś (a właściwie ta Ktosia) ma... Paskudztwo. Buziaki. P.S. Olu, też mam dziś "psssyttt". Ciemne mocne. I "duzio". Olaboga, co ja będę wieczorem uskuteczniał po takiej dawce. Zaś co do przedłużenia gatunku - sama wybierzesz moment i życzę Ci jak najmniej problemów :) Basiu, cieszy mnie że się coraz częściej uśmiechasz. Tak trzymaj. Życie jest warte przeżycia. Tego się trzymaj. I nie odpuszczaj z byle powodu. Raz jeszcze przypomnę. Po to Góra daje nam problemy, żeby swoim człowieczeństwem je eliminować. Czyli jutro, pojutrze, w poniedziałek spodziewam się fajnego menu zaproponowanego przez Ciebie. Co gorsza, sprawdzę na sobie :) Mariusz, raz się żyje. No i na coś trzeba umrzeć. Lepiej niech to będzie wynik rozpusty (w każdej płaszczyźnie) niż zaniedbania. Żałujmy tylko tego, czego nie zrobiliśmy, choć z perspektywy czasu warto było :) Moje "psssyttt" na starą modłę butelkowane, czyli kapsel z gumową uszczelką i rusztowaniem. Łza się w oku kręci, kiedy człowiek pamięta taką oranżadę :)

Noooo cześć Piter! :) Zaginieni pl. nie zawiedli :D Cieszę się, że jesteś :) Wyszkolony, że ho ho :) Co do mojego rozmnażania... Dawno temu Cyganka wróżyła mi 2 dzieci, ale może maiła na myśli następne wcielenie :D Tak sobie czasami myślę, że po co ewentualnym dzieciom stara matka, z którą nie będą mieć kontaktu dobrego ;) Zobaczymy :) Dziś nie piję, bo po wczorajszym kacu jeszcze mam dosyć :D

Mariusz... A Ty miałeś nie pić, podobno? ;)

Człowiek nie ryba. Pić musi :)

Ja piję herbatę z cytryną :D Ale grzeczna dziś jestem... ;)

Bardzo grzeczna. A z cytryną pijam (niekiedy) kawę.

Aż sama siebie zadziwiam ostatnio :D Kawę z cytryna piłam wczoraj w pracy ;)

Zadziwianie siebie... stan mi wiadomy :) Odnośnie kawy z cytryną. Następnym razem posyp tartą czekoladą. Smaczniejsza :)

Sorry, coś mnie odciągnęło :O Oj, nie lubię za bardzo czekolady ;) Wiem, że dziwna jestem :D Przepraszam, ale muszę iść. Jutro pewnie się tu zainstaluję z browarkiem na dłużej ;) Dobranoc Piter, buźka :) Proszę się już tak długo nie szkolić następnym razem :)

Postaram się Olu :) Buźka.

Witam, witam :) No, na reszcie się kończy ten głupi weekend... ;)

Cieńtopry. Weekend się skończył. Pogoda jak widać. Same superlatywy :P

Ehę... co racja to racja...;) jeżeli dzisiaj nie rzucę się na jakiegoś ludzika z pięściami to będę mistrzynią panowania nad sobą :D Jestem poniedziałkowo bardzo aspołeczna... bardzo :O

Leje tak, że net mi zamókł. Dopiero włączyli.