Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

kukiełko - ja do znudzenia wciąż powtarzam - najpierw SAMA SIEBIE POKOCHAJ :) wtedy wszystkie pasozyty, larwy, gnidy zyjące na twej duszy odpadną jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki :) ale pokochać samą siebie - oooooooj, to trudna, ciężka, kreta i wyboista droga; ale tak warto! Boże, jak warto pokochać samą siebie! wtedy przestajemy odczuwac tę ciągłą, nieprzemożoną potrzebę, aby kochał nas ktokolwiek inny; wtedy nie musimy się upadlać, płaszczyć, ponizać - w imię miłości; w imię wyżebranej miłości; wtedy budzisz się rano, patrzysz w okno, widzisz świt i myslisz: Boże, piękny jest ten swiat! i JA w nim! :) a cokolwiek stanie na mojej drodze - pokonam to :) bo moja miłość wlasna da mi siły; bo wierzę w siebie, bo dbam o siebie:) bo kocham siebie:) naprawdę - Maleńczuk niektóre teksty ma tak piękne i pełne zyciowych prawd :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukiełka bezwolna
Dziękuję idalio. Staram sie pracować nad sobą, juz patrzę na siebie i otaczający świat swoimi oczami a nie przez pryzmat tego co on na to powie i jak bardzo znów mi dokuczył. Nie szukam miłości na zwenątrz, staram się być dobra dla siebie ( rzuciłam palenie, wbrew sprzeciwom uprawiam jakiś sport). Wiem że on bardzo cierpi bo nie może już tak mocno ugodzić we mnie jak kiedyś. Ale jakoś nie jest mi z tego powodu przykro. Wiem że jestem dobrą, mądrą i wartościową osobą ale czasami braknie mi sił... Chyba dziś mam taki dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idyllo - wielkie dzieki, wielkie brawa!!! Ta co nie wie czego chce- dlaczego z nim jestes??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta co nie wie czego chce, pozwól, że cię zacytuję: "Stwierdził nawet ze ja jestem nie do konca normalna." Cóż ma rację; bo zadna normalnie mysląca kobieta dawno kopnęła by go w tyłek; a ty NIE; spójrz, co masz: - skoro piszesz, że nie mieszkacie razem, więc MASZ KOMFORT WLASNEGO LOKUM - skoro piszesz,że zwraca ci uwage na wychowanie twojego dziecka, wiec NIE WIĄŻE CIĘ Z NIM WSPÓLNE DZIECKO -skoro nie mieszkacie razem, zapewne MASZ WŁASNE DOCHODY i z takimi darami od losu i Boga ty nadal trzymasz się kurczowo gościa, który traktuje cię jak najgorszego śmiecia; dziewczyny tutaj podejmują decyzje rozwodu, odejścia w sytuacji gdzie nie mają pracy, mają dziecko lub kilkoro dzieci, nie mają gdzie mieszkać, bo on nie chce się wyprowadzić albo mieszkanie nalezy do niego; zostawiają to wszystko; wszystko stawiają na jedną kartę; ale przedtem długi czas zwlekają z tą, nieuniknioną, decyzją; wlasnie ze względu na: WSPÓLNE DZIECKO, WSPÓLNE LOKUM, BRAK DOCHODÓW WŁASNYCH;koszmar rozwodu, podziału majątku, szukania pracy, czasami pierwszej od wielu wielu lat; co kieruje tobą, "ta co nie wie czego chce"? mozesz zmienić zamek w drzwiach i numer telefonu; i więcej go nie widzieć; liczysz na cud jego zmiany? a widzisz jakieś sygnały tej zmiany? bo go kochasz i już i nie umiesz inaczej? jak nastolatka a nie dorosła kobieta, tupiesz nóżką, bo ty "chcesz"? zostan z nim; jeszcze rok, góra dwa i sam cię zostawi; wyssaną, wymiętą, wydeptaną, nic już nie wartą dla siebie samej; a gdyby przez przypadek w międzyczasie znalazł sobie jeszcze kogoś na boku - nie dziw się; mężczyźni nie kochają kobiet, których nie szanują; mężczyźni nie szanują kobiet, którym ubliżają; mężczyźni ubliżają tym kobietom, które sobie na to pozwalają; pamiętam słowa mojego wtedy jeszcze męża; przykre słowa, obelgi; dziś przeprasza mnie gorąco, kiedy zadzwoni pół godziny po umówionym czasie; kiedyś podniósł na mnie rękę; kilka razy; dziś słucha mnie wpatrzony we mnie z zachwytem; dziś ja zyję swoim zyciem, swoją teraźniejszością i tym co planuje, co będzie; a on mówi mi,że wspomina nasze wspólne czasy; każda może to osiągnąć; przejść nad tym obojętnie, jak ja nad obecnym,dzisiejszym, byłym mężem;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka moja refleksja po przeczytaniu turkuska: Bycie od dziecka faszerowanym chorobowymi treściami, pomijając wszelkie mechanizmy obronne w jakie człowiek obrasta, powoduje ogromne przewrażliwienie na swoim punkcie. Uważam, że jestem egocentryczką . Wydaje mi się często jeszcze, że problemy z jakimi się borykam dotyczą mnie szczególnie, bo przeszłam w życiu przez bardzo trudne doświadczenia. Zamieniamy granice. to co ma w sobie tresci toksyczne(slowa, zachowanie) to traktujemy przez bardzo dlugii czas jako norme a zdrowe osoby nie zniosly by tego nawet dobrej chwilki nogi za pas, wyrazny protest i po klopocie natomiast staja sie problemem rzeczy czy nawet slowa,ktore az sie po prostu cisna na usta ,nie podoba mi sie taki zachowanie, nie podoba mi sie to, ze proponujesz mi prace na czarno, nie zgadzam sie na to bys na mnie krzyczal, bys pil, bys mnie bil nie zgadzam sie bysmnie molestowal psychicznie, nie zgadzam sie na gwalt na moim ciele czy moim umysle. te slowa są zbyt trudne dla osob z rodzin dysfunkcyjnych ale tylko do czasu. zamiana granic na wlasciwe.... zmieni wszystko w naszym zyciu czy to jest dla mnie dobre ? czy ja sie dobrze z tym czuje ? to podstawowe pytania Eutenio 🌼 jak ci idzie ? czy czujesz juz jakas subtelna zmiane, jakas roznice ? pozdrawiam wszystkich cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane dziewczyny🌼 Idaalio🌼 Juz troche czasu minelo, odkad odeszlam.... Zycie sie toczy normalnie,ten sam widok za oknem w pracy, ci sami ludzie rano w autobusie...a ja jakos do doopy. Cialo tez sie buntuje od nadmiaru wrazen, bo ciagle ostatnio jestem chora,lapie wszystkie infekcje... Pisalam Wam juz ,ze nie moge spac, co mi sie wczesniej nie zdarzalo praktycznie. Jakos tak wszystko uklada mi sie w glowie w logiczna calosc w ktorej bylam po prostu slepa i nie przyjmowalam do wiadomosci wielu rzeczy,ktore mnie razily i szokowaly od poczatku tej znajomosci...jak durna,slepa,opetana miloscia do tego czlowieka lecialam jak cma w ogien, a bliscy mi mowili od poczatku,ze on mnie zniszczy,ze tak sie nie zachowuje normalny czlowiek....teraz jak sobie mysle, to musze przyznac,ze mi nawet imponowalo to,ze on taki zazdrosny byl od poczatku....myslalam,Boze,jaki on zakochany...ja mu wierzylam bezgranicznie...pozwalalam soba manipulowac....ja mu wierzylam,ze on jest idealny, ze to ja jestem glupia i winna wszystkiemu...ja mu uwierzylam,ze jestem za glupia,zeby cos sensownego wymyslic,ze jestem nudna, ze jestem tylko patologia, ktora on wyrwal z malego miasteczka i otworzyl mi drzwi do kariery;-). Nie pozwolil mi zabrac z Polski ani jednego zdjecia z przeszlosci, bo mowil,ze teraz zaczynamy nowe zycie,wszystko od poczatku.Nie zabralam, a potem znalazlam w domu cale albumy z jego bylymi laskami, jakies kosmyki wlosow,suszone jarzebiny z karteczkami o milosci... Nie pozwolil mi gadac z kolezankami przez telefon, przez 3 lata sprawdzal moje bilingi....nie tak dawno ja sprawdzilam jego rachunek i okazalo sie,ze sam wysiaduje godzinami na telefonie z kolezka, ktory,ze tak lagodnie sie wyraze ,naprawde nie nalezy do najmadrzejszych... Dla niego zawsze bylo usprawiedliwienie.Jak sie nachalnie i po chamsku ogladal na ulicy za babami, notorycznie,nagminnie, wrecz ordynarnie...tlumaczyl to tym,ze to jest normalne,ze on ma takie instynkty i ze nie jest pedalem....zawsze mnie zakrzyczal,zawsze udowodnil swoja madrosc. Jak zabieral pieniadze na zielsko, twierdzil,ze mu sie to nalezy i tyle....bo pracuje;-)... HIPOKRYTA. I podczas kolejnej bezsennej nocy zrozumialam wczoraj cos co sprawilo,ze zamarlam. Jak bardzo niskie zdanie musialam miec o sobie zeby do tego dopuscic. Jaki wielki glod milosci musze czuc w sercu,ze godzilam sie na to wszystko... Czuje sie jak jedna chodzaca otwarta rana. Ukarana za naiwnosc i brak poczucia bezpieczenstwa w dziecinstwie. Ciezko mi, Dziewczyny, ciezko zachowac pogode ducha przy dziecku,chociaz bardzo sie staram... Wiem,ze dobrze zrobilam odchodzac... pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
Buszująca ściskam trzymaj się malutka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Dziewczyn z Warszawy Fundacja MaMa organizuje bezpłatne warsztaty dla mam dotkniętych przemocą fizyczną lub/i psychiczną. Oferują również darmowe porady prawne i opiekę psychologa. Do dzieła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałam tu kiedyś..... oneill consekfencja Anonimowy Zbirku ja 1972 yeez ściskam Was mocno. U mnie już dobrze, już wszystko dobrze. 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BuszującaW.. Kochana... ❤️ Turkusku jestem pełna podziwu dla Ciebie Wszystkie Dziewczyny od A do Z ściskam, nie piszę, mam swoje problemy ale nie daję rady o nich pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nie wie czego chce
Idaalio kochana,dziękuje Ci za te trudne i bolesne dla mnie słowa.Ale dzieki nim po raz pierwszy od dłuzszego czasu nie odczuwam koniecznosci zadzwonienia do niego.Napisałas piękne i bardzo mądre słowa o darach od Boga i losu,To prawda mam te dary i nie umiem ich wykorzystac.Analizuję ten czas pobytu z nim i widzę,ze im bardziej ja sie staram tym bardziej on ma mnie gdzies.Niedawno usłyszałam,że na miłosc musze sobie zasłuzyc.Czuje sie jak piesek,ktory musi podskakiwac i słuzyc panu,aby dostac kosc.Czuje że żebrze o namiastke jego miłosci.To upakarzające i nie umiem z tego wyjsc.Ja jestem jak cma ktora wie ze ogien ją spali.a jednak do niego leci.Wiele razy usłyszałam,że jestem za gruba-choc tak nie jest,ze nie wymalowałam się,że nie mam butów na obcasie a przeciez kobieta ma dodawac męzczyznie prestizu.Rzeczuwiscie zachowuje się jak nastolatka a nie dojrzała dorosła kobieta.Mam dziecko,pracę ,mam gdzie mieszkac.I szukam kłopotów.Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzcie czemu z nimi jesteśmy . Bo ja im częściej się zastanawiam tym trudniej mi znalezć powód. Wiem że mam niską samoocenę wszyscy mi dookoła mówią jesteś świtna możesz mieć karzdego . Ale ja nie chce . Mąż jest pierwszym moim facetem i nie wyobrażam sobie z nikim innym . Najważniejsze mieć szacunek do siebie . Ja czuje wstręt gdy on mi wszystko wypomina co nie jest prawdą . Traktuje jak osobę obcą. Bo ja uważam że jak się kocha to nie można tak ranić. |Chcę się uwolnić i mu nie przytakiwac ale nie wiem jak chce aby zaczął mnie doceniac i szanować ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypalona... nie oczekuj zmian w nim. Zacznij zmieniac siebie bo tylko nad tym masz kontrole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokochać siebie. Tak bardzo się staram. Szukam w sobie dziury którą chciałam załatać tym złym związkiem. Zawsze czułam się gorsza od innych. Zawsze byłam jekaś inna - brzydsza, grubsza, biedniejsza itd. A teraz co? Jestem atrakcyjna, ale wcale tak o sobie nie myślę, mam kiepską pracę, znacznie poniżej kompetencji - może trochę w tym mojej winy a może obiektywnych okoliczności, w mieście w którym mieszkam nie ma za dużo ofert pracy. Intelektualnie dużo potrafię opracować, ale uczucia i emocje inna bajka....... Wiem że mój mąż to tępy buc, wiem że to co mówi to wierutne bzdury, nie ma podstaw ani prawa żle o mnie mówić. Stawiam mur, ale zawsze czuję się jak opluta po 'rozmowach' z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ulla35 czy Ty pisałaś kiedyś pod pseudonimem kordula? Ściskam mocno Ciebie i forumowiczki, które mnie pamiętają. A tym z kim się nie znam, życzę wszystkiego dobrego, samozaparcia i wiary w to, że można być i patrzeć codziennie radośnie, bez strachu w przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corobić nie, pisałam pótora roku temu pod nickem jak wyżej, w drugiej części topiku :-) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziekuje ze jestescie
Kukiełka nie rozmawiaj z nim.Przecież wiesz co ci powie: ze jestes głupia ,brzydka ,gruba ,może mieć każdą ,wziął sobie kocmoucha ,nieroba , idiotkę co nic nie potrafi,że gdyby nie on to bys była sama ,,,, słów jest wiele ,sens ten sam.Problem nie polega na tym jaka ty jestes w sensie psychicznym czy fizycznym.Tutaj są różne dziewczyny ,piękne i mniej piekne ,bogate i zaradne ,te mniej zaradne a czasem wcale -a wszystkie wysłuchiwały tego samego.Niezależnie od tego jakie były i kim były.Jedno było pewne nie były wystarczająco dobre.I nawet jesli stawały na głowie i skakały przez ogień klaszcząc stopami jak foka zawsze okazywało się ,że poprzeczka była jeszcze wyższa.Problem jest w tym ,że ty rozmawiając z nim zawsze podświadomie oczekujesz że pewnego dnia on się obudzi i nagle zobaczy jaka jesteś piękna ,dobra i będzie cie kochał.I tak naprawdę po to z nimi rozmawiamy.Ze pewnego dnia zobaczymy jego wielkie wzruszone oczy i powie przebacz kochanie byłem łajdakiem i będzie wielkie love story.Budowanie miłóśći do siebie samej i poczucia wartości jest trudne ale powiem z doświadczenia -lepiej inwestować w siebie bo tej inwestycji mozesz być pewna.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co nie wie czego chce
Ja zaczynam wierzyc i widziec to,czego widziec nie chcę.On tak naprawde ma mnie gdzies,bo jak napisałyscie,skoro ja się nie szanuję to on wcale nie będzie mnie szanował.Nie dzwoni,nie pisze,nawet nie oddzwania.bo po co?wie,ze to ja zadzwonie,napiszę,przyjde.Dlaczego to zrobię?bo mam poczucie winy,że nawaliłam,że nie jestem taka,jaka on sobie wyobraza,że skoro na początku było fajnie to znaczy ze ja wszystko popsułam.Cholera jak mi zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://kobieta.wp.pl/kat,26321,page,2,title,To-ojciec-ksztaltuje-kobiecosc-swojej-corki,wid,12690453,wiadomosc.html do poczytania... mam nadzieje ze wejdzie ulla35 pozdrawia, cieplutko zycze wszystkiego dobrego i niech to dobro z Toba pozostanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wchodzi przykro mi cos zrobilam nie tak trzeba wejsc w wp. w kobieta i potem w psychologie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez, to nie Ty :-) Kafe dzieli linki. Trzeba skopiować link do paska adresu i zlikwidowac spację między "e" a "j". Ulla35, ja Cię pamiętam i gratuluję :-) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zawsze lepszy koniec koszmaru, niż koszmar bez końca "Ta co nie wie czego chce". Dobrze już czujesz. Jesteś idealna do toksycznego związku i prawie jesteś gotowa to wyjścia z zaklętego kręgu. To nic,że kiedy to przetniesz, będzie bolało. Przeczytaj moją parafrazę cytatu z ostatniej wypowiedzi.Zajrzyjcie na byłeżony.pl może trochę się odprężycie, może znajdziecie kogoś do rozmowy na czacie, na forum. Podoba mi się też to co tu przeczytałam "Rusz się z miejsca i idź tam, gdzie chcesz" :) Tak na prawdę każda z nas to może. Ale czy każda chce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga dziękuję że jesteście Dziękuję za ciepłe słowa. ja już mam na tyle świadomości że osobnik toksyczny to ktoś, kto wymaga niemożliwego, a jak dostanie to i tak żle i jeszcze mało. Dawno już minęły czasy kiedy starałam się tego człowieka zadowolić. Już niw wchodzę w dysputy i konflikty, ale niestety czasami coś co ptocznie nazywane jest rozmową jest niezbędne ze względów organizacyjnych z uwagi na wspólne zamieszkiwanie. NIe czekam na przeprosiny, bo wiem że to tylko jest powodowane strachem a nie głębią jego przemyśleń. Myślę co jeszcze mogę zrobić dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamusiu 30
Jak tam Twoja sielanka? Jak tam ten Twój wspaniały, cudowny, landrynkowy odmieniony narzeczony? Już nie dusi chomików i nie terroryzuje Twojej córci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooonnnnaaaaa
Cześć dziewczyny... Chyba na razie nie nadrobię zaległości w czytaniu, ale dam tylko znać, że jestem. Żadnej cofki nie było, broń Boże. Po prostu ostatnie trzy tygodnie to byl koszmar, problemy zdrowotne, pojawiły sie szybko i mam nadzeję, że szybko odejdą, teraz jest już w miarę dobrze. Fizycznie może nie do końca, ale psychicznie ok. Strasznie mi się życie przewartościowało przez ostatni czas, kto wie, może ta cała sytuacja zdrowotna pomimo płaczu i strachu wyszła mi na dobre. Bo zobaczyłam, że jest naprawdę wiele ważniejszych spraw niż myślenie o nim. W sumie to ja tylko myślałam, już się nię zastanawiałam dlaczego tak było, bo na te pytania już dawno sobie odpowiedziałam. Ale nawet szkoda myśli na takiego faceta. Jestem pewna, że ten etap mam już za sobą. Jestem bardzo spokojna, może jeszcze nie do końca szczęśliwa, ale nie macie pojęcia jak cieszą mnie teraz drobne rzeczy, powolutku do przodu. Jest mi dobrze samej, kiedyś tak sie tego bałam, a teraz nie wyobrażam sobie, że miałoby być inaczej :-) Aha, doszłam do jednego wniosku - z takimi typami nie da się dobrze żyć,ja chciałam dobrze, mamy dziecko to i żeby kontakty były poprawne. Niestety, każdy mój jakiś milszy gest był traktowany jako nie wiem, nadzieja dla niego? I nie dawał mi spokoju. Nie docierało do niego, że ja już nie chcę z nim być. Aż w końcu nie wytrzymałam i mu zdrowo wygarnęłam. No to zaczęły sie pogróżki. Ale już się ich nie boję, bo sama go postraszyłam, że jeśli cokolwiek sie wydarzy to ja mam maile, smsy, świadków i zobaczymy kto wygra. Zawsze chciałam się rozstać kulturalnie, ale jeśli się nie da to będę walczyć o swoje szczęście. Buszująca, przyzwyczaisz się do tej samotności, ciszy przyjemnej dla ucha i będzie Ci z tym dobrze, zobaczysz, wiem z doświadczenia :-) Pa kochane, może mój wpis nie emanuje radością, ale jest naprawdę dobrze, naprawdę. Czego i Wam życzę. Bo najtrudniej jest zrobić piwerwszy krok, ale potem to już lecisz biegiem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tutkusku :) wszystko w swoim czasie a o jakosci zycia kazdy sam decyduje otwierając kolejne drzwi to, ze osiągnęlam spokoj w duszy to jedno a to, ze przez chwilkę jedna wydawalo mi sie ze juz wszystko osiągnęlam to drugie bo życie natychmiast pokazalo ile jeszcze mam drzwi di otworzenia i ile do przejścia :) najważniejsze by żyć świadomie o ile sie da w kazdej minucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju załamania na skraju
Dostałam od siostry faceta kilka par fajnych butów szpilek na jesień, zimę rok temu. Były one cały czas w worku u mojego faceta. Dzisiaj postanowiłam je zabrac, spakowałam w reklamówkę i gdy mnie zabierał od siebie do mnie do domu zabrałam je ze sobą. Od razu zaczął walić teksty, że biore je po to żeby się szlajać, wręcz k u r w i ć! Chciała je zobaczyć moja mama, a po drugie po co mają leżeć u niego jak nie mieszkamy razem. Wchodząc do klatki zatzymałam się przy drzwiach i pomachałam mu gdy odjeżdżał. Gdy byłam już w domu zadzwonił i powiedział, że śmieszna jestem, że specjalnie się zatrzymałam, bo lazł koleś co roznosi gazetki. Żadnego kolesia nawet nie widziałam. Chciałam mu tylko pomachać jak odjeżdzał. Teraz pisze mi smsy, że jestem żałosna, że specjalnie wzięłam te buty do "k u r w i e n i a". Że mam sobie teraz "rządzić", że widocznie daje d**y w domu! Żebym te kozaczki sobie nałeb włożyła, żebym się lansowała. Co byście zrobiły na moim miejscu? Zaraz mnie rozniesie! Nawet mu nie odpisuje, bo to są takie smsy, że płakać się chce pasuję tutaj?:( Nie wiem gdzie szukać pomocy. Tego jest jeszcze więcej, opisałam tylko dzisiejszą historię:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na skraju witaj zacznij czytac topik od początku to zajmiesz mysli o "roznoszeniu" nie mysl o nim zajmij sie sobą zrob cos by odzyskac spokoj wew. on cie molestuje ... uciekaj od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×