Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Dziewczyny🌼 Szczesliwego Nowego Roku!!!! Dziekuje ze jestescie🌼 Ale sie za Toba stesknilam.Milo Cie znowu poczytac;-).Pozdrawiam Cie serdecznie i przesylam buziaki. Werka🌼 Tak bardzo dobrze Cie rozumiem...odciecie od kraju,odciecie od ludzi,tyle lat walki,chore klimaty,smierc osobowosci,poczucie beznadziei,depresja....przerabialam to,wszystkie to tutaj przerabialysmy....Werka,tez sie dlugo mordowalam....dokladnie tak jak piszesz- jednego dnia plakalam i mowilam,ze to koniec,ze nie jestem w stanie wiecej uniesc, a drugiego czulam sie winna( dokladnie jak opisujesz),ze gdybym byla bardziej czula,lepsza,sratatataa....Sluchaj,musisz zrozumiec,ze to jest CHOROBA,to nie jest milosc.Zrozumialam to czytajac Kobiety,ktore kochaja za bardzo....Zawsze gardzilam takimi, jak to nazywalam,poradnikami taniego sumptu typu; Jak zostac milionerem w dwa tygodnie ...itp,tym razem bylam zdesperowana,chcialam pomocy,no i czytajac ta ksiazke,oniemialam;krok po kroku autorka przedstawia etapy takiej chorej milosci, wspoluzaleznienia,porownuje to do choroby alkoholowej i twierdzi,ze takie chore kochanie moze w efekcie doprowadzic do smierci.... Czytajac te ksiazke,zrozumialam,ze jestem chora i musze sie ratowac. Werka,zamow w ksiegarni internetowej,albo sciagniej z netu ,jesli mozesz. Uwierz mi, z kazdej sytuacji jest wyjscie. Musisz tylko w to uwierzyc i bardzo tego chciec. Czulam to samo co Ty teraz czujesz, juz nawet fizycznie zaczynalam byc chora od tego wszystkiego i jeszcze ciagle balam sie,ze zwariuje,ze nie potrafie logicznie myslec,odpowiedzialnosc za dziecko sklonila mnie do dzialania. Werka,poradzisz sobie,jestem pewna,tylko podejmij decyzje. Najgorsza jest wewnetrzna szarpanina,ze jeszcze raz,ze dam mu szanse,ze dla dzieci...bleble,to nieprawda. Marnujesz zycie sobie i im. Buziaki i pisz co nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny; zaglądam tu od czasu do czasu - od dłuższego czasu :D starsze bywalczynie może mnie jeszcze pamiętają; aktywna byłam w latach 2005-2006; pomogło mi to poukładać sobie wszystko w głowie; emocje, uczucia, myśli i zyciowy chaos; pozdrawiam was i przekazuję nadzieję, ze skoro ja wyszłam z bagienka, wy tez możecie - bo nie ma rzeczy niemożliwych, jesli się czegoś chce i o to walczy:) ale mam dla was propozycję; to co wpisane jest powyżej: testy osobowości, cechy psychopaty itd; sluchajcie - a raczej czytajcie :) to się przwewija na tym topiku, we wszystkich jego częściach - wciąż; może warto zrobić jakąś stronę, gdzie pogrupowane będą te wszystkie informacje, będą dopisywane np w danym dziale konkretne ksiązki wraz z opisem; szkoda pracy tych pierwszych tutaj, bo została w czeluści sieci wcisnieta, szkoda waszego czasu spędzonego nad poszukiwaniem tych rzeczy; tu pozostałby wam czas na dyskusje o tym wszystkim, a samo źrodło byloby stałe i niezmienne; dostępne jednym kliknięciem; bo tutaj - za kilkanascie stron sytuacja znów się powtórzy i znów i znów i znów; przemyślcie to :) pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polecam wam jeszcze jedno :) kopiujcie swoje wpisy, trzymajcie na jakichś nosnikach, żeby żaden format dysku wam nie zaszkodził; zobaczycie swoje odczucia za kilka lat, kiedy już zdrowe i wolne będziecie to wszystko czytały :) dla mnie to moja osobista złota księga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebo blekitne🌼 Dziekuje za ksiazke,tylko poradz jak sciagnac,bo cosik nie moge... Idaalia🌼 Milo Cie widziec w Nowym Roku. Idalko,czy moge Cie zapytac,po jakim czasie od odejscia zaczelas normalnie funkcjonowac?no wiesz,cieszyc sie malymi rzeczami,miec plany?Pytam, bo u mnie juz 3 miesiace odkad odeszlam,a ciagle jestem w rozsypce,juz zla jestemn na siebie,bo ile mozna do jasnej anielki,heh?Nie chce juz plakac,rozpamietywac, a jednak to robie... Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka78
Siedze i wyje,nie placze ,wyje.Bo co mam do kurwy nedzy teraz zrobic?Malo tego ze zepsula mi sie pieprzona pralka,wysiadl mi tez pieprzony piecyk gazowy.Ktory jest odpowiedzialny za ciepla wode i ogrzewanie .A jest pieprzona zima.nie dziwi mnie to,psul sie od dawna a moj pieprzony maz mial sie tym zajac.Tylko jakos mu sie nie chcialo.Gosc zrobil mi wycene na 600 euro ,skad do kurwy nedzy mam wziasc 600 euro?Dlaczego wszystko jest przeciwko mnie?w mieszkaniu jest kurewsko zimno!A ten potwor wydzwania i probuje mi wmowic ze wszystko na swiecie jest moja wina!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka78
No troche mi ulzylo!dobrze tak sobie czasami powyc.Przyprowadze dzieciaka ze szkoly i pojade kupis jaki grzejnik elektryczny.Wlascicielka mieszkania musi pokryc koszty naprawy lub wymiany,gosc od reparacji dzwonil do niej ale ona chce skonsultowac to z innym jeszcze bo ten niezle sobie policzyl.Jakos to bedzie. Jesienna Rozo wlasciwie to po przemysleniu coraz wiecej cech psychopaty mi do mojego meza pasuje.Czlowiek po tylu latach zaczyna sie przyzwyczajac i pewnych cech nie zauwaza,albo zaczyna uwazac ze to jest normalne.Mysle ze szukanie winy w sobie ,to normalny etap,zdaje sobie na szczescie z tego sprawe i dzieki temu wcale nie chce zeby wrocil.Wasze wpisy zreszta dzialaja na mnie jak kubel zimnej wody,kiedy slabne.Wiem doskonale ze im bardziej ja bym sie starala tym on bylby gorszy.Wszystko wiem.I oby ta wiedza wystarczyla w dni takie jak dzis ,cholernie boli samotnosc,bo czuje sie taka niezaradna i bezsilna. Consekwencjo wiesz co jest najsmieszniejsze ze prawie to samo co ty mi napisalas o alkoholizmie tlumaczylam kilka lat temu mojej kolezance i dziwilam sie ze tkwi w tym chorym zwiazku.Wydawalo mi sie ze ja jestem taka silna ,ze ja nie dam sobie w kasze nadmuchac.Juz wtedy moj maz nie byl aniolem,ale zylam w przekonaniu ze ja nigdy nie pozwole sobie dojsc do takiego etapu na jakim ona byla.O ironio losu!Jak ja ja teraz rozumiem. Buszujacawzbozu przesledzilam cala twoja historie,jestem pelna podziwu dla ciebie,za ten krok ,za ta sile jaka mialas zeby sie wyprowadzic,mozesz teraz w spokoju dochodzic do siebie.Pewnie to potrwa ale ty juz jestes na prostej i juz tylko do przodu,a ja wisze nad krawedzia wisze i mysle skoczyc czy nie skoczyc. To forum uswiadimilo mi kim jest moj M,patrze na niego teraz zupelnie innymi oczami i wierze ze sie od niego uwalnie.Musze!Chce!Ale on juz zaczal atak,juz mnie osacza,a ja jestem jeszcze taka slaba.I jeszcze te klody pod nogi,jak by Bog chcial mi powiedziec"a masz,a masz jeszcze i jeszcze "zeby w razie czego nie bylo za latwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Werka - nie jestes samotna, bo masz dzieci, masz nas tutaj, a z nim to nie jestes samotna??? Jeszcze bardziej samotna, bo on wcale Twoim przyjacielem nie jest, jest Twoim wrogiem. To jest taka samotnosc we dwoje. A piecykiem sie nie przejmuj, ani pralka. Bo to jest tzw. zlosliwosc przedmiotow martwych. Kiedys powiedzialam mojej kolezance, ze nieszczescia chodza parami, na co ona: "parami? calymi wilczymi stadami!". No wiec nie zwalaj na Boga. Nic takiego sie nie stalo. Widzisz, zawsze jest jakies rozwiazanie. Jak moja mama narzeka, to ja jej mowie: jest u nas wojna? czy tsunami? czy trzesienie ziemi? Jak tego nie ma, to nie jest zle. Dobrze ze czytasz, zawsze pamietaj co piszemy i trzymaj sie mocno. Pamietaj, ze nie wpuscisz przyjaciela tylko weza co Cie ugryzie znowu. A niech on sobie gada, ze to Twoja wina. Nie dyskutuj z nim, nie daj sie wciagnac w jego gry. On chce miec nad Toba wladze absolutna. Pamietaj: z Nowym Rokiem, nowym krokiem. Bez gada co gryzie. Napisz sobie to na kartce i powies na lodowce. Lepiej byc bez piecyka i pralki niz z bandyta w domu. W XIX wieku pralek nie bylo i piecykow i baby zyly. Ha ha ha! A teraz sie pralek zachciewa. Ha ha ha! Musze Cie troche rozbawic. Buszujaca - a gdzie Ty tak w zimie buszujesz po tym zbozu, co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczęśliwa sama silna kobieta
Tu Silna kobieta z nowym pseudonimem:-) Buszująca... Kochana jak miło Cię widzieć, jaka radość czytać że odeszłaś:-) Ogromne gratulacje dla Ciebie!!!!! Dużo siły Ci życzę, to teraz takie ważne. A jak się czujesz sama? Bo mi jest po prostu wspaniale, to takie szczęście dla mnie że nie muszę więcej wysłuchiwać jak on się nade mną wytrząsa, nie boję się że zaraz przyjdzie i rozpęta piekło (chociaż na odległość też mi się dale we znaki, ale najważniejsze za mną, rozwód już mam, resztę też przetrwam) Dla Was wszystkich kochane, dużo spokoju i prawdziwej dobrej miłości w tym Nowym roku. Obyśmy wszystkie wyszły z koszmarów w których tkwimy. Ja już półtora miesiąca po rozwodzie. Myślałam że jak będę chciała rozwód bez orzekania o winie to pójdzie szybko i więcej o gadzie nie usłyszę. O jaka ja byłam naiwna. On ciągle coś wymyśla. Najpierw dostałam pismo od jego prawnika, że jak nie oddam jego rzeczy to mnie oskarżą, chociaż ja już wcześniej chciałam je oddać... wypisuje do mnie smsy z pogróżkami w środku nocy, że będzie walczył o swoją przyszłą rodzinę (k*rwa sobie myślę o co ci człowieku chodzi), i że jestem pozwana... opowiada naszym wspólnym znajomym że on musi swoje imię oczyścić, bo jak kiedyś będzie sławny to ja mu mogę zaszkodzić, bo śmiałam w pozwie napisać że się nade mną znęcał. On oczywiście twardo twierdzi że to nie prawda. Włamał się na moje komunikatory i je zablokował, żebym nie miała dowodów, bo przez komunikatory też mnie oczywiście wyzywał i rozmawialiśmy o tym że on mnie bije... Rozmawiałam ze znajomą prawniczką, poradziła żebym poszła na policje z tym. Ja sama nie wiem. Z jednej strony myślę sobie że nie mogę siedzieć cicho w kąciku z nadzieją że się odczepi, bo zapowiada się że się nie odczepi. Codziennie oczekuję na listonosza z pozwem, jak trzeba być bezczelnym, żeby bić żonę , a potem ją pozwać bo śmiała o tym powiedzieć. Jest mi ciężko, strasznie się przejmuję, nie mogę spać, już prawie dwa miesiące nie przespałam normalnie nocy, już nie mam siły na to wszystko. Doradźcie mi, co Wy byście zrobiły??? Boję się że jak pójdę na policję to on się jeszcze bardziej rozjuszy, ale przecież muszę się bronić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję ,że jesteście
ja bym poszła ale nie z oskarżeniem ,że on ci zablokował a ktoś ,i prosisz o sprawdzenie ip, ip wrzucasz w who is who ,podaje namiar na dostawcę z adresem np firma "kompuś " dostawca ,gdańsk itd,zgłaszasz na policje a oni ida do dostawcy i dostawca musi podać adres fizyczny przyporządkowany do ip. Zakładasz nowe konto na gg i kiopiujesz archiwum ze starego gg i masz rozmowy ktore z nim prowadziłaś .jest to proste i do odzyskania,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werka 🌻 wiem dokladnie co przezywasz. Dasz rade! Czytalas moja historie, pisalam tu pod nickiem paolka i bylam najbardziej beznadziejnym i nie rokujacym poprawy przypadkiem. A dalam sie jakos rade uwolnic, zaczac normalnie zyc, stworzylam na nowo normalny dom. Dasz rade i Ty. Poszukaj na poczatek (w necie chociazby) jakis organizacji zajmujacych sie takimi sprawami. Tam pracuja specjalisci - prawnicy, psycholodzy, pomoga Ci, pokieruja, dostaniesz takie "namacalne" wsparcie. Zobacz jak juz pieknie sobie radzisz z problemami - nawalil piecyk i zamiast usiasc i plakac to dzialasz :-) Dzialaj tez w sprawie swojego spokoju i spokoju swoich dzieci. Trzymam kciuki! Szczęśliwa sama silna kobieta 🌻 moim zdaniem, trzymaj sie rad prawniczki. Sama wiesz jak oni strasza i jak szybko spuszczaja z tonu, kiedy ich grozby sa zglaszane odpowiednim wladzom. A u mnie pomalu do przodu. Niedlugo odbedzie sie rozwod i zamkne tym samym pewien etap mojego zycia. A moj (prawie juz byly) maz bardzo mnie kochal przez ostatnie dwa dni. Chcial znow naprawiac :O, chcial "ostatniej" szansy :O po oczach walil mnie krzywda dzieci (na ktore nie daje grosza). Dzisiaj wieczorem niespodziewanie przyjechal, zadajac juz stanowczo mojej odpowiedzi (odpowiadalam dwa dni, jedno i to samo). Po moim nastepnym "nie" chyba przestal mnie kochac bo gwaltownie sie zerwal z krzesla, stwierdzajac "nie to nie, ty je...na dzi..ko. Zalatwie cie". Gdyby to nie bylo tak wulgarne to byloby nawet smieszne.... A w Nowym Roku zycze Wam wszystkim duzo sily, radosci, szczescia i milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Orange - lepiej go nie wpuszczaj, bo od obelzywych slow do bicia tylko jeden krok. Ten okres kiedy kobieta juz sie zdecyduje naprawde na rozstanie jest znany psychologom jako ewentualnie niebezpieczny dla kobiety. Rozni sa psychopaci, jeden tylko wygraza, a drugi realizuje grozby. Wiec trzeba byc bardzo ostroznym. Slyszymy o takich przypadkach. Oni stosuja rozne gierki: od prosby do grozby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Poa 😍 Jak miło czytać Cię w stanie szczęśliwości utrwalonej :D Paolka 😍 Twój przypadek :D szczegolnie mną wstrząsnął. A teraz taka zmiana :D Ciekawe, jak Ci Panowie kochają na zabój w jednej chwili, a już w następnej wyzywają od różnych suk. Ja jak pamiętam byłam już i burą suką, i nawet już nie wiem jaką suką. W sumie to w moim życiu nikt tak brzydko mi nie ubliżał, jak mój własny prywatny mąż. Człowiek mi najbliższy. Ironia losu doprawdy :D Buszująca 😍 Ty też jesteś wielka. Wielka Buszująca. Werka 😍 Wiem, jak Tobie jest trudno. Takie "wiszenie na płocie" jest bardzo wyczerpujące psychicznie. Nie namawiam Cię do zrobienia kroku w prawo lub w lewo. Zrób inny krok. ZAJMIJ SIĘ SOBĄ. Bądż dla siebie dobra, czuła, współczująca. Zrób sobie jakieś małe przyjemności, obejmij się ramionami i utul się jak się utula małą dziewczynkę. Ukochaj i zajmij się małą dziewczynką w sobie. Ona tego bardzo potrzebuje. Możesz iść do łazienki, spojrzeć w lustro i powiedzieć do siebie. " Ale ja jestem ładna.... i miła, i sympatyczna. Ale mam piękne........... (pewnie dużo masz pięknych rzeczy w sobie) Kocham Cię.... i tu Twoje imię." Ja robię to często. Najczęściej kończy się to smiechem i poprawą nastroju. A rzeczy.... to tylko rzeczy. Naprawisz, kupisz, zorganizujesz, bo potrafisz to robić dobrze. Trzymaj się dziewczyno, choćby trzymaj się swojego humoru. :D U mnie spokojnie. Od 4 miesięcy nie pracuje na etacie, więc więcej siedzę w domu. Zrobiłam sobie takie dłuższe wakacje. No i rozleniwiłam się. I kasy jednak dużo mniej. Muszę się wziąć za szukanie nowego klienta lub etatu. A tak mi się nie chce. Ja chyba mogłabym siedzieć w domu i tak mało pracować. Lenistwo jest mi bardzo bliskie. Kiedy tylko mam okazję wchodzę w nie jak w masło. Wiem, że to złe. Ale jakie miłe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Silna🌼 Jak dobrze,ze jestes....ufff.Juz Ci kiedys gratrulowalam,ze tak szybko sie uporalas z powrotem do kraju i rozwodem.Pamietasz,ja sie ciagle balam,ze on Cie namowi,ze zmienisz zdanie,ze wrocisz do niego.Jestes niesamowicie dzielna Kobitka. Wiesz,mysle,ze z ta sprawa o ktorej piszesz warto isc na policje.Nie boj sie.Jestes wsrod swoich,masz wsparcie, z tego co rozumiem jego nie ma w kraju,nie boj sie,jego juz bardziej nie rozjuszysz.... Napisz jak poukladalas swoje zycie. Szukasz pracy? Spotykasz sie z ludzmi? Nie masz cofek? Ja nie czuje sie zbyt dobrze,Silna.Tzn.doceniam spokoj,ale moj mily zanim odeszlam urzadzil takie pieklo, trwajace jakies 2 miesiace,ze nie moge do siebie dojsc.Zwalal wine na mojego syna,wyzywal go od gnojow,chu...,psychicznie chorych,nie odzywal sie do niego,a maly tego wszystkiego sluchal,tych pierdo..nych wielogodzinnych tyrad,chcac nie chcac,musielismy czekac zanim cos znajde...potem wykanczal mnie opowiadajac jaka sobie znalazl panne w pracy,jaka ona wspaniala,potem twierdzil,ze to nieprawda,ze chcial wzbudzic moja zazdrosc,eeeee,szkoda gadac,w kazdym badz razie przez ostatnie dwa miesiace przed odejsciem codziennie wylam,czulam,ze nie mam sily zyc,wstac,ze zwariowalam. Ciesze sie,ze to juz za mna,ale walcze ze swoja okaleczona psychika. Powiem szczerze,tez sie zastanawialam,czy tego gdzies nie zglosic,mamy nagrania tego co on wyrabial. Dobra,nie chce przysmucac. Wierze,ze bedzie dobrze. Milion buziakow dla Ciebie. Renta🌼 Pozdrowienia i buziaki. Jesienna Rozo🌼 Pozdrawiam.Ten moj nick pochodzi od ulubionej ksiazki. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buszująca - 3 miesiące :) echhh :) w sumie miesiąc PO kwitłam :) taki okres trwał z 5-6 miesięcy; potem pierwsze problemy i dołek; i znów dobrze i za jakiś czas dołek,az nauczyłam się wielu rzeczy, dołki bywaja, ale takie codzienne, kazdy je miewa:) siedem lat; w maju minęło siedem lat, odkąd nie jestem z mężem; wiecie jakie to boskie uczucie, pomysleć, jak wyglądało moje zycie z nim i jak jest teraz :)? przegrałam wiele rzeczy, drobnych i tych wiekszych; przegrałam mnóstwo czasu, ale to nic :) mozna przegrywać bitwy, ale wygrana wojny nalezy do mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paolka🌼 Jeszcze raz wrocilam do pierwszej czesci forum czytajac Twoja historie... Naprawde jestem pelna podziwu dla Ciebie za wszystko czego dokonalas. A czy mozesz napisac,jak teraz wszystko sie poukladalo? Czy ciagle jestes tu,czy wrocilas do Polski? Pracujesz? Jak sie czuja dzieciaki? I czy czasem wracasz do tych swoich starych wpisow? Twoj przyklad jest bardzo budujacy. Balsam dla zbolalej duszy. Ja czasem mysle,ze juz tego wszystkiego nie zdzierze.... Moja matka zamiast mi pomoc, obwinia mnie,obrazila sie na mnie,ze bylam z m. i nie chcialam jej sluchac...a tak jej potrzebuje... Mam zalegle rachunki,spadek po m.,ciagle sie boje ,ze strace prace,ciagle sie zadreczam,ze nie poradze sobie w przyszlosci....Budze sie w nocy zadreczajac sie dlaczego ja tutaj przyjechalam, dlaczego go posluchalam,do czego doprowadzilam ? Najwazniejsze jest odzyskanie poczucia bezpieczenstwa,ale jak to zrobic,kiedy wszystko jest tak kruche,patykiem po wodzie pisane...a moze ja zle widze,moze przez to,ze dostalam tak w doope, nie umiem spojrzec spokojnie na rzeczywistosc,nie umiem przestac sie bac. czuje sie taka zamulona,przytloczona tym wszystkim,ze nic nie jest w stanie rozerwac tego pancerza. Boze,tak bardzo chce zyc,smiac sie,nie chce wiele, tylko spokoju,nie chce sie ciagle bac... Co sie ze mna stalo,jakim strzepem czlowieka sie stalam... Przepraszam,ze tak smuce,ale to jest prawda o mnie,na zewnatrz tylko udaje w plytkich i powierzchownych kontaktach; how are you?I am fine. Nie wiem jak mam sie ratowac,skad zdobyc leki,znalezienie psychologa graniczy tu z cudem,no chyba,ze sie ma baaardzo gruby portfel....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję ,że jesteście
BUSZU ja rok temu nie miałam żadnego dochodu bo gnój nie chciał płacić alim(sic! wykończę cie finansowo ,to do mnie wrócisz),4 tysiące długu z wizją natychmiastowej eksmisji.Pamietasz jak pisałam że zakładam o alimen dla siebie ,i udało się (stan zdrowia) ,klauzula wykonalności na ali dla syna ,sprawa o spłatę połowy zadłużenia i udało sie w grudniu wpłaciłam ostatnią ratę.Ostatnio usłysząłam z taką pogardą(znajoma) za jaką cene spłaciłaś,bo nie mam na ciuchy i luksusowe żarcie.No i co? niech się smieją ale radość syna na buzi jak włacaliśmy ostatnia ratę zadłużenia czynszu omg i słowa mama jesteś kozak:).W dupie mam już opinie ,pietnowanie ze niby biedaczka obciązyłam alimentami,Ja robie za matkę i ojca (zresztą całe życie tak było) To ja chodzę do szkoły ,reperuje korki o 3 w nocy i ścieram wodę z zalanej pralki.Ja myśle jak zmotywować syna do nauki ,żeby dostał się do szkoły , a rekompensaty za utratę zdrowia w polskim prawie nie ma.Bo w stanach z pewnościa bym go pozwała.Najgorsza jest samotność i odpowiedzialność,ale wolę to niż zycie z tym bydlakiem.Myśle ,że ten czas jak pisałam ci wcześniej to czas spotkania ze sobą samą poznania siebie ,odkrycia na nowo.Ja rok miałam euforię ,teraz no coż, niełatwa proza, ale nie muszę cały dzień tanczyc na palcach wokól idioty.Wiesz co mnie śmieszy najbardziej :))) że najbardziej piętnują mnie matki polki cierpiętnice ,które cały czas tańczą wokól takich niedorowojów,My mamy jeszcze szanse ,szanse, które same sobie wywalczyłyśmy.Jesteśmy odważne ,bo wziełyśmy odpowiedzialność za swoje życie ,wyszłyśmy poza schematy drobnomieszczaństwa ,męzów alkoholików takie zycie i ta matka polska na skrzydłach niosąca mu zbawienie ,bo łatwiej wbrew pozorom zajmować się kimś niż sobą)Oczywiście jest tak pięknie obskakiwać męza sączącego kolejne piwo ,rozwalonego jak tłusta świnia przed telewizja i burczącego zrób to i tamto.Sam romantyzm i miłość :!Dasz radę , tylko nie bój się siebie.Odkryj siebie sprzed 10,15 2,,, lat:) zobacz te młodą Buszu z głową pełną marzeń.Może nie spełnią się nam wszystkie ,ale choć cząstka nich,Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka78
Buszujacawzbozu zaniepokoil mnie Twoj post.Mysle ze to nie jest tylko odtrucie po toksycznym zwiazku ale ty masz depresje a poza tym stany lekowe,mysle ze koniecznie potrzebujesz pomocy psychologa.Gdzie mieszkasz dokladnie?pomoge Ci przez internet poszukac jakiegos przychologa bezplatnie.W Paryzu np istnieje poradnia przy polskim kosciele mysle ze w Anglii powinno byc podobnie,biorac pod uwage ilosc polakow.Jak sobie radzisz z jezykiem?Masz jakies ubezpieczenie zdrowotne?Sluzba panstwowa jest przeciez bezplatna.Napisz gdzie mieszkasz przedewszystkim poszukamy cos wspolnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Bardzo mi sie podobal list DziekujeZeJestescie. Fajnie, ze Werka chce pomoc Buszujacej. Fakt jest faktem, ze lepiej biednie a w spokoju. Te kobiety - matki-Polki, jak to okreslasz, z Ciemnogrodu, oficjalnie pogardzaja tymi juz "samotnymi", a z drugiej strony po cichu pewno zazdroszcza odwagi, wytrzymalosci i hartu. Kiedys, pamietam, liczyla sie tylko kobieta zamezna, niewazne jakiego miala meza. Jak sie jakas rozwiodla, to winiono ja i traktowano jak jakas spod latarni. W niektorych kregach to pozostalo. Tym bardziej, ze brano pod uwage pozory zewnetrzne: on pracuje, nie pali, nie pije, przynosi do domu pieniadze, no i to wszystko....Jaki to dobry maz! Ajajaj! No i co ona jeszcze chce??!! A nikt nie wiedzial co sie w tych scianach dzialo. Kobieta sie wstydzila powiedziec nawet bliskiej rodzinie. Tak bylo u mojej matki. Do dzis moj ojciec nie rozumie swojej winy. A zreszta uwazal, ze co wolno mezczyznie to nie kobiecie. Jak w Arabii. Nie wiem skad ci faceci to wzieli, ze to oni maja rzadzic w domu?? Ciagnie sie to jeszcze z epoki kamiennej chyba. I w jaki sposob rzadzic! Tyrania, terrorem, niewolnictwem. Cos sie komus pomylilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
PARTNER To ktos rozsadny, szczery, wrazliwy, dobry, czuly, lojalny. Ktos komu nie trzeba niczego udowadniac i na kogo zawsze mozna liczyc. Taki.... ktory, jak wezel laczy, lecz nie zniewala..... ktory, jak podmuch uspokaja, lecz nie usypia..... ktory, jak wzrok patrzy, lecz nie osadza..... ktory, jak reka prowadzi, lecz nie ciagnie na sile..... ktory, jak oaza pokrzepia, lecz nie zatrzymuje.... ktory, jak serce kocha, lecz nie zmusza.... ktory, jak czulosc chroni, lecz nie podporzadkowuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ WSZYSTKIEGO JAK NAJLEPSZEGO I JESZCZE WIECEJ W NOWYM 2011 ROKU DLA WAS WSZYSTKICH ODE MNIE. ❤️ 🌻 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buszująca; galopująca depresja - pora na wizytę u lekarza i jakieś proszki, które postawią cię na nogi; ja zostałam z małym dzieckiem, z dlugami około 60tysięcy, z komornikami, z wiecznie odcinanym pradem i strachem przed ocięciem gazu, z odciętym telefonem stacjonarnym, nawet kablówkę odcinano mi kilkakrotnie; przeszłam długą drogę upokorzeń; ale to mnie wzmocniło, pomogło; musiałam nauczyć się zyć bardzo skromnie, odsunąć swoje potrzeby, bo dziecko wazniejsze; jej łzy kiedyś, kiedy mowiła,że boli ją brzuszeka, a ja wiedziałam że coś nie tak; i powiedziała,że jej koleżanki ubierają się na hali ( takie centrum handlowe małe ), a ona nosi rzeczy z lumpeksu; przeszłam wiele; nauczyłam się twardych negocjacji z bankami, które poumarzały mi po 30-50% odsetek; nauczyłam się twardo walczyć o alimenty; wydarłam je byłemu nawet przez sad brytyjski; pomogły mi w poczatkowym okresie psychotropy łączone z wizytami u psychologa i wsparcie bliskich znajomych; i pomogła mi zawsze nadzieja, że caly ten jubel to sytuacja przejściowa; przyjęłam do wiadomości,że taka to cena mojej wolności więc ok chcę być wolna od tego gada i zapłacę ją; minęło 7 lat; udało mi się pospłacać długi; nie drżę na dzwięk domofonu i nie muszę unikać odbierania zastrzeżonych telefonów; kończę generalny remont mieszkania; jestem starsza, mądrzejsza i szczęsliwsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje ze jestescie🌼 Buziaki, dziekuje za slowa otuchy.Jak zasypialam to myslalam o tym co napisalas,zeby sobie przypomniec siebie sprzed lat, o tym,ze jestesmy odwazne i jak wiele kobiet trwa w chorych ukladach, z najglupszego na swiecie powodu; bo co ludzie powiedza? Wiesz,tyle razy Ci pisalam,ze jestem z Ciebie dumna,z tego,ze tyle zrobilas,ze sie nie balas i z Twojego Syna tez, bo z tego co piszesz wyrosl z niego madry,wspanialy chlopak,ktory rozumie co jest w zyciu wazne. Werka🌼 Dziekuje,ze chcesz mi pomoc znalezc wsparcie.Juz kiedys pisalam, to nie jest latwe tu gdzie mieszkam. Pozdrawiam,pisz co nowego. Idaalka🌼 Twoje slowa podzialaly na mnie jak kubel zimnej wody... komornik na glowie,poodcinane prady i gazy...alez Ty musialas byc zdesperowana, ale musialas miec duzo sily,zeby temu wszystkiemu stwic czola...az mi sie lza zakrecila.Ale widzisz, wygralas,Kochana.Pewnie nigdy nie zamienilabys tego kim jestes dzis,sposobu swego myslenia na zycie z tym przez ktorego tak cierpialas... Idalka, ja sie nie boje biedy, nie jestem materialistka,ktora musi MIEC, nie, moge sromnie jesc, tu w Anglii sa fajne szmateksy, wiec jest ok, tylko boje sie, ze jak strace prace to zostane bez srodkow do zycia , a ze nie mam tu nikogo do pomocy,wyobrazam sobie straszne scenariusze. Dalas mi do myslenia z tymi negocjacjami z bankiem,umorzeniem odsetek.Masz racje,trza byc twardym .Tylko drapieznik szanuje drugiego drapieznika( heh,jedno z ulubionych powiedzen m.). Mam problemy w pracy poniewaz nie umiem stawiac granic.Nigdy sie nie sprzeciwiam,nie zadam wiecej,pracuje za niska stawke,poniewaz moj szef wie,ze jestem smotna matka i jak prawdziwy drapieznik wykorzystuje to,ze sie boje...mysli,ze zrobie wszystko,zeby te prace utrzymac .kolko sie zamyka. Z tego co pamietam, Idaalia, pisalas ,ze w trudnym dla Ciebie okresie rowniez mialas jakies akcje z praca....jesli znajdziesz czas,napisz prosze. Pozdrawiam Cie i milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję ,że jesteście
Buszu ja tez tak mam ,nie mogę znaleźć pracy ,tez się budzę przerażona z walącym sercem.Nie martw się ,wiele z nas tak ma.Nawet chyba nie chodzi już o mnie ,ale o syna.I u Ciebie jest podobnie.Jest dużo spraw do uporania, materialne , na które mamy częściowy wpływ ( możemy podnosić kwalifikacje ,szukać lepszej pracy itp), problemy samotności , bo ja poniekąd mając rodzinę i tak jestem sama ( nie pasuję do idealnych wyobrażeń mojej rodzinki).Czasem czuję się jak rozbitek z synem na wyspie bezludnej.Mam dosyć użerania się z urzędnikami (ostatnio miałam chaję o dodatek mieszk ,który został mi zabrany bo sic! jestem za bogata (kuwa mać))Tyle ,że chyba już zobojętniałam na to ,po prostu wstaję jak robot i załatwiam kolejne rzeczy.Ale zawsze i to zawsze jak pomyślę ile problemów miałabym mieszkając z nim ,to i tak jest lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje ze jestescie Ciesze sie,ze rozumiesz.Mnie tez nie chodzi o wlasna doope,tylko o syna,o jakas przyszlosc dla niego,zeby byl silnym, pewnym siebie czlowiekiem. Usmiechnelam sie czytajac Twoj post, bo dokladnie tez czuje sie z tym dzieckiem jak rozbitek wsrod rodziny, do ktorej nie pasuje. Nigdy nie potrafilam zrozumiec,ze w tej rodzinie nie ma prawdziwej milosci, uczuc,tylko strach co ludzie powiedza, wogole wyznacznikiem tego co jest dobre a co zle jest i bylo co by pani Zosia,Stasia albo Czesia na to powiedzialy, bo ich corki wyszly za maz,dorobily sie(he,he), a ty jestes nieudacznikiem zyciowym.Kiedys matka spytala mnie; no powiedz, ile masz na koncie? no widzisz,sama widzisz kim ty jestes....szkoda gadac.Zauwazylam,ze wiele z nas, Kobiet na tym forum , ma problemy w relacjach z rodzicami.Skutkiem nieuchronnym jest wpadniecie w ramiona jakiegos toksyka w doroslym zyciu,ale to juz inna historia. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca 🌻 idz przynajmniej do GP. Jak masz w miare sensownego to chociaz Ci cos przepisze i ewentualnie dalej pokieruje. Bo naprawde u Ciebie to brzmi jak poczatki depresji - sama w tym tkwilam i wiem jak ciezko sie bez pomocy lekarza wygrzebac. Z praca mam dosc podobnie jak Ty - tez jezdza po mnie jak chca bo wiedza, ze nie trzasne drzwiami i nie wyjde, znaja moja sytuacje. Ale szukam czegos innego i to ja ich zaskocze dziekujac za wspolprace. A odpowiadajac na Twoje pytania - tak, nadal mieszkam w UK, pracuje i jakos pomalu ciagne. Wciaz jakies dolki napotykam ale staram sie radzic sobie z nimi. Finansowo mi sie na pewno pogorszylo, on mi na dzieci pieniedzy nie daje, liczy, byc moze, ze tym mnie zmusi do tanczenia na jego melodie. Ale...moj spokoj jest bezcenny. Zostalam z pewnymi dlugami, ktore posplacalam wiec moze w koncu uda mi sie cos odkladac ;-) Moje dzieciaki daja sobie niezle rade w tym wszystkim. Starszy znow zaczal zapraszac kolegow do domu, zachowywac sie jak przecietny nastolatek, mlodszy jest mniej znerwicowany, poprawe jego zachowania widza wszyscy - i ja i szkola i znajomi i lekarz :-) Jest dzieckiem specjalnej troski i dla niego spokoj w domu jest wrecz konieczny do normalnego zycia, egzystowania w spoleczenstwie i rehabilitacji. Obaj ucza sie dobrze, starszy zdaje GCSE w tym roku a mlodszy zdobywa "special awards" :-) A jezeli chodzi o moje stare wpisy...nie, nie wracam do nich. Byl moment, ze chcialam moderatorke poprosic o wykasowanie ich ale...zostawilam dla "potomnosci" a raczej jako przyklad, ze nawet najbardziej beznadziejny przypadek moze wyjsc na prosta (czasami kreta...jak to w zyciu ;-) ) Szkoda, ze mieszkasz tak daleko bo bym Cie na drinka ;-) zaprosila i zaraz by swiat pojasnial. Trzymaj sie, jestes bardzo dzielna. Szybko z bagna sie wygrzebalas, mnie zajelo to niestety zbyt wiele czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka78
Buszujaca orange sun ma racje,idz chociaz do lekarza pierwszego kontaktu.Nie zostawiaj tego tak.Moja mama najpierw miala nerwice ,potem depresje ,a potem schizofrenie.Nie mielismy z nia kontaktu przez dziesiec lat,nie chciala sie leczyc,a wiadomo bez zgody pacjeta leczenia nie ma.Nie moglysmy jej leczyc na przymus ,bo nie byla agresywna.Bywala wulgarna,ale przedewszystkim zyla sobie w tym swoim chorym swiecie,zamknieta, cierpiaca i nieszczesliwa. Leczy sie od 3 lat jednak choroba poczynila takie spustoszenie w jej mozgu ze nigdy nie bedzie juz ta sama osoba.To taka teraz slodka,troche dziecinna kobietka.Kochana,ale coz matka to ona nie jest. Nie twierdze ze kazda depresja przeradza sie w powazna chorobe i absolutnie nie chce Cie straszyc,jednak dobrze by bylo gdybys jednak poszukala jakiejs pomocy.Pomysl jak milo by bylo juz zaczac sie cieszyc zyciem,niz ciagle rozpamietywac,ciagle sie bac. Ja postanowilam zastosowac sie do rady Renta11.Zamierzam zajac sie soba.Jestem przepelniona negatywnymi emocjami,nie tylko w stosunku do M,ale do calego swiata.To forum,wasze historie,wypowiedzi wiele mi uswiadomilo.Do tej pory zylam w pewnej iluzji.Wymyslilam sobie mojego meza,i wszystkie lata malzenstwa spedzilam na tym zeby wreszcie byl taki jaki ja chce.Cale moje zycie krecilo sie w okol niego.Chociaz gdyby ktos mi powiedzial to kilka tygodni temu to bym kategorycznie zaprzeczyla.Ale tak wlasnie bylo.,iedy bylo dobrze czekalam na cios,ciagle zastanawialam sie o ktorej wroci ,czy wroci, czy trzezwy, czy to, czy tamto.Ciagle go tlumaczylam sama przed soba.Ze on tak nie chce, ze tak mu tylko wychodzi itp,itd. Wreszcie cos do mnie dotarlo!Robi tak bo tak chce!bo tak mu pasuje! bo takim a nie innym jest czlowiekiem!I wbrew wszystkiemu wlasnie ta swiadomosc przyniosla mi ulge i jakis wewnetrzny spokoj. Nie chce go juz zmieniac,naginac,zmuszac.Nie chce poprostu juz z nim byc,bo to nie jest czlowiek ktorego sobie wymyslilam. Wczoraj pozwolilam mu narazie wrocic do domu.Spal te wszystkie dni w samochodzie. Wiem ,wiem zaraz pojawia sie glosy ze mu sie nalezy, zeby sie nie litowac.Ale ja tak nie potrafie,moje sumienie krzyczy ze tak sie drugiego czlowieka nie traktuje,nawet najwiekszego drania. Rzeczowym spokojnym tonem powiadomilam go ze, uzyczam mu tylko schronienia,na czas szukania jakiegos lokum. A teraz zamierzam sie zajac soba. Po pierwsze ide do psychologa.Musze uporzadkowac mysli ,emocje i poradzic sobie z dziecinstwem.Nie zamierzam zajmowac dluzej sie tym czlowiekiem.Bo jakos poprostu przestal mnie interesowac.Poczekam spokojnie az sobie cos znajdzie pomoge mu sie nawet przeprowadzic,i pozycze wszystkiego najlepszego. Taki mam plan.Powiecie ze, mi sie marzy.No coz, jak nie wyjdzie to mam plan" B".Dzisiaj bylam zlozyc podanie o dodatek do mieszkania.Te pieniadze zamierzam sobie po kryjomu odkladac,zebym w razie czego to ja sie mogla wyprowadzic.Jak nie tak to tak ,byle do celu. Po tych postanowieniach,na dzien dzisiejszy jestem wciaz smutna ,wciaz nieszczesliwa ale jakby lzejsza.:-) Co o tym myslicie? Pozdrawiam was, caluje i wreszcie moge pozyczyc szczesliwego nowego Roku.Bo z tego wszystkiego nie zauwazylam ze zaczal sie nozy rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werka 😍 Bardzo dojrzale zajęcie stanowiska. Jego nie zmienisz, bo nie masz takiej mocy. Nikt nie ma. Jeśli on zechce się zmienić, to może mu sie uda. A może nie. |Ale to raczej nie jest Twoja sprawa, ale jego. Tak po prostu. Twoją sprawa jest zajęcie się sobą. Bo tylko na to masz wpływ. Na siebie. A co z tego wyjdzie? Zdecydowanie cos dobrego. Dla Ciebie i dla Twoich dzieci. A jesli Ty sie zmienisz, troche wyzdrowiejesz, to może to mieć wpływ na niego. ale nie musi. Wtedy możesz podjąć decyzję, jeśli zechcesz. Byc z nim, czy nie. Ale może to wtedy już nie będzie takie ważne? Bo wtedy będziesz już z fajną, ciekawą, sympatyczną osobą. Z SOBĄ. I będziesz lepiej dobierać znajomych, przyjaciól, miłość. I tego Ci serdecznie życzę. A decyyzja, by iść do psychologa i rozbroić minę, jaką jest trudne dzieciństwo - jest znakomita. Zacznij od siebie. Ty jesteś najważniejsza. Ja kupiłam sobie po raz 3 perfumy: Chanel nr 5. Mimo, że i mojemu mężowi, i mojej córce one wstrętnie pachną. Ale mnie pachną cudnie. Więc sobie zrobiłam tą przyjemność. Chcę pachnieć tak, jak chcę. Dla siebie. No bo jak ostatnio powiedziałam do znajomych - |To siebie kocham najbardziej. I to ze sobą spędzam najwięcej czasu. I jest ciekawie. Nic tak nie cieszy, jak cudownie spędzony czas ze sobą. Tylko to siebie należy polubic i pokochac najbardziej. Mnie zajęło to wiele lat. By tak zmienić myślenie. Ale zapewniam Cię, że warto :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny Orange Sun🌼 Ciesze sie,ze napisalas.Bardzo pozytywnie brzmisz;-) moj Ty nieuleczalny przypadku. Zastanawiam sie tylko jak Ty to wszystko polapalas, bo moze ja nie zrozumialam,ale Ty chyba nadal z nim mieszkasz...a jesli tak jest,to musialo byc Ci podwojnie ciezko... Podobalo mi sie,co napisalas o pracy,ze ich zaskoczysz....;-) Wiesz,tak jak napisalam wczesniej ,to chyba w nas jest problem,ze pozwalamy tak po sobie jezdzic...ja ciagle bylam spanikowana,ze jak on mnie zwolni z dnia na dzien, to strace zasilek na mieszkanie i bla,bla.Wczoraj kolezanka mi wytlumaczyla,ze to tak nie jest,jesli mnie zwolni,to po prostu zarejestruje sie na zasilek i nic mi nie przepadnie...uffff I zaczelam wczoraj szukac pracy,moze pojde do jakiejs agencji.Trzeba tylko wierzyc,ze nie ma sytuacji bez wyjscia,czego Twoja postawa jest najlepszym przykladem. Zastanawiam sie,jakie sa teraz Twoje uczucia do m? Czy nauczylas sie ignorowac to co do Ciebie mowi? I,Kochana, czy korzystalas z pomocy psychologa? Pozdrawiam i buziaki Werka🌼 Dzieki za troske. Przerazila mnie historia z Twoja mama. Werka,ja probowalam sobie pomoc,poszlam do przychodni,naczekalam sie na wizyte a lekarz pierwszego kontaktu nawet na moja usilna prosbe nie chcial mi dac skierowania do specjalisty, a sam zadawal debilne i udzielal jeszcze gorszych porad, o lekach tutaj mozna zapomniec,zastanawialam sie juz nad tym,czy nie poprosic kolezanki z Polski o przeslanie jakichs lekow,ale nie moge sama zadecydowac jakich.Tutaj sluzba zdrowia jest po prostu zenujaca,jak dla mnie. Kiedys, kiedy kolejny raz wylam w poduszke, a w sercu czulam ucisk,taki fizyczny bol, zadzwonilam na bezplatna linie dla ofiar przemocy domowej,tam zadawali mi pytania odnosnie tego czy on mnie bije i udzielali porad jak zalatwic zasilek mieszkaniowy...tak,ze mimo szczerych checi nie potrafie znalezc pomocy.Jestem zalamana,bo sama czuje,ze cos sie ze mna niedobrego dzieje,ktos kiedys pisal o syndromie wyuczonej bezradnosci,cos takiego czuje,ze sie stalam jak drewienko plynace po wodzie,ktore nie ma wplywu na kierunek trasy. Biore wszystko do siebie,placze o byle co,nie potrafie rozwiazywac problemow,w sytuacjach konfliktowych wymiekam,a juz kompletnie nie potrafie sie bronic i jedyne co potrafie to bac sie, krecic filmy w glowie oparte na czarnych scenariuszach i obwiniac siebie. Pozdrawiam i milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×