Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość zaraz zaraz.....
cytat : ,,W życiu - które jest bardziej niedoskonałe niż myślimy - trzeba umieć ocenić sytuację - jakim człowiekiem jest mąż.,,, kto zweryfikuje oceniającą ,kto z jakiego poziomu ocenia...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ten doradca
"Dzieci de facto to goście w małżeństwie, bardzo ważni goście. Przychodzą i odchodzą " Prawdziwie kochajaca matka nigdy nie traktuje swych dzieci jak gosci, nigdy nie rozstaje sie z nimi jak z goscmi. Ich dom rodzinny jest zawsze ich domem, chocby nie wiem jak nie powiodlo im sie w zyciu to prawdziwie kochane dzieci wiedza, ze zawsze maja bezpieczny dom u rodzicow, zawsze sa kochani bezwarunkowo. Oczywiscie tak jak istnieje jedynie drobny procent dojrzalych, kochajacych sie zwiazkow, tak tez istnieje jeszcze mniejszy procent rodzin gdzie dzieci sa traktowane nie jak goscie, nie jak zabezpieczenie na starosc, ale jak rownowazni i prawdziwie bezpieczni czlonkowie rodzin. Przyjmuje zaklad, ze zadna z nas nie doswiadczyla prawdziwego zwiazku partnerskiego ( jednoczesnie milosc, przyjazn, wzajemne wspieranie, super sex, pasje zyciowe itd ), jak i dorastajac nie byla prawdziwie rownowaznym i w pelni bezpiecznym czlonkiem rodziny. Sadze tez, ze zadna z nas nie umiala stworzyc takiego perfekcyjnego domu dla naszych dzieci. Po piersze perfekcyjnosc jest prawie niemozliwa do osiagniecia. Po drugie, a gdziez mialysmy sie nauczyc jak budawac zdrowa rodzine, gdy kazda z nas wyrosla w bardziej lub mniej zaburzonym domu. A propos gosci w zwiazku: ilez to zon czy mezow tak wlasnie sie czuje w swoim malzenstwie: jak gosc, ktory chcialby ten dom opuscic i nigdy juz do niego nie wrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja catrina
wiele kobiet po urodzeniu dziecka "zaniedbuje" meza. dzieci staja sie jej calym swiatem, maz musi zadbac o utrzymanie i wykonywac obowiazki a zona staje sie poswiecajaca sie matka polka. seksu coraz mniej, wyjscia wspolne rzadkie, nie ma czasu pogadac, pozartowac. i mysle ze to chciala ci uswiadomic terapeutka. maz jest rownie wazny jak dzieci. dzieci nie sa goscmi, ale takim skrotem myslowym mozna sie posluzyc, aby uswiadomic sobie, ze dzieci z czasem dorosna i nie beda potrzebowac tyle waszei energii, a wy na starosc mozecie nie miec o czym rozmawiac, jesli waszym jedynym celem jest opieka nad dziecmi, a nie znajdziecie czasu na wspolne doglebne poznanie siebie, swoich pasji, najskrytszych pragnien. w zwiazku trzeba umiec zadbac o dwa rodzaje relacji: rodzice - dzieci jak i maz- zona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja catrina
Witajcie. Bardzo dziękuję za wypowiedzi,są dla mnie ważne. Tak to nie żart, taką usłyszałam wypowiedź. Czy uznaje rozwody? Nie wiem, ale idąc tym tropem myślenia, myślę że nie ,wiem że dopuszcza separację. Ja rozumiem ,że chciała zwrócić mi uwagę na to że dzieci odchodzą i ważne jest by nie skupiać uwagi tylko na dzieciach lecz by tworzyć relację żona-mąż. Ja to wszystko rozumiem lecz skoro miała wiedzę że mąż miał założoną Niebieską Kartę i miała informację ode mnie że stosował przemoc psychiczną,jak również była świadkiem na spotkaniu w jaki sposób mnie traktował to uważam że te zdania nie powinny paść. Wywołała we mnie taką burzę emocji jestem po prostu wściekła na nią że mając wiedzę jaką ma próbuje powiedzieć mnie że to ja mam nadal myśleć o nim jak o mężu i skupiać się na nim. Bzdura. Dla mnie w takiej sytuacji osoba doradzająca powinna ukierunkować kobietę by zaczęła myśleć jak chronić siebie i dzieci. A mąż no cóż jeśli sam zapragnie się zmienić zrobi to poszuka metod,narzędzi ,będzie się uczyć jak nie krzywdzić a nie jak czerpać satysfakcję z tego że wyprowadził kolejny raz żonę z równowagi. Jestem wściekła na tą babę. Na spotkaniu wczoraj byłam sama. Lecz jeśli ona powie mężowi takie samo zdanie że to on jest najważniejszy (bo przecież nie wiem czy powie żona) to koniec świata. Powiedziała jeszcze jedną rzecz która mnie również bardzo poruszyła. Że mąż i żona to jest jedno ciało. Ludzie na świecie..,jakie jedno ciało???????tłumacząc że : "przecież kiedy on cierpi to panią też boli.." Cholera jasna. Dziwne jakieś to jedno ciało. Bo gdy mnie boli jak mnie poniża to on jakoś nie cierpi. Dziękuję Wam Dziewczyny. Również za to że mogłam się tu wypisać, wylać tą złość. Trochę jestem zła że jestem zła:) ale z drugiej strony mnie to cieszy bo rzadko odczuwam taką złość jak po tym spotkaniu a powinnam,może wtedy zamiast chodzić na takie spotkania poszłabym w końcu tam gdzie trzeba,do sądu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja catrina
Jeszcze mam kilka myśli które chciałabym napisać. Doradca rodzinny. Jak sama nazwa mówi rodzinny. Rodzinę tworzą małżonkowie i dzieci jeśli są dzieci w małżeństwie. A są i ona o tym wie. Taka osoba swoją mentalną opieką powinna objąć wszystkich tych którzy wchodzą w skład rodziny - to po pierwsze. Po drugie. Skoro jest przemoc wobec kobiety w związku wiec i tej przemocy doświadczają dzieci. Bo tak jest i nic tego nie zmieni. Nawet jeśli partner bezpośrednio nie stosuje przemocy wobec dzieci to i tak te dzieci doświadczają tej przemocy poprzez atmosferę,patrzenie jak źle traktowana jest matka,przeżywają ogromny i niewyobrażalny ból emocjonalny że ktoś dla nich najważniejszy cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Catriny
Zajrzyj tam, polecam! Mądre babki :) http://mojedwieglowy To raz. Dwa- a mężowie to nie odchodzą? Jedno ciało? Dwie połówki? Jak dla mnie bzdura! A trzecie- kochana, z dużej litery o sobie, z dużej! Głowa do góry i dpo przodu! Trzymam kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja Catrina
Dziękuje (kwiat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten doradca
Jeśli dzieciom nie powiodło się w życiu, i wciaz szukają bezpieczeństwa w domu rodzinnym, tzn.że dzieci nie byly ważnymi gośćmi ani nie byly najważniejsze :) Byly ofiarą ofiar. Brały udział w niedojrzałym zwiazku rodziców. To co opisujesz o stosunku rodziców do dziecka i dziecka do rodziców, to obraz relacji w dziecka w wieku od 0 do kilkunastu lat. Od silnej więzi i zależności, niezbędnej dla oseska, do coraz swobodniejszej i samosterujacej. I tylko z lekka wspieranej przez rodziców. Tego typu gotowość matki/ojca naturalnie zanika, gdy dziecko staje się dorosłym. Zrozumiałym jest, że obie strony - rodzice, dzieci - mogą na siebie liczyć w razie kłopotów. Gość nie ma wydźwięku pejoratywnego, to bylo w znaczeniu np. gość w dom bóg w dom. Chodzi o to, że dziecko nie jest pępkiem świata, jest osobą, ktora z bezbronnej i zależnej wyrasta na pewną siebie i dojrzałą. Staje się partnerem. I to samo przekazuje swoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten doradca
Powyższe pisałam do -do ten doradca- Nie, kierowałam tego do Ciebie Catrino. Catrino, czy Ty tego doradcę masz po lini wyznaniowej? Włos się na głowie jeży. Dokładnie, najlepiej do sądu iść, a dla siebie i dzieci zapewnić wsparcie psychologa. Szok, czlowiek z niebieską karta, przemocowiec a kobieta do jego żony (Ciebie) z takim tekstem wyskakuje. Uciekaj od takich doradców. Co już chyba sama czujesz :) Zasługujesz na normalne życie, bez terapeutyzowania męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamyczek do koszyczka
..nie opiekujesz się sobą...gdzie ty jesteś...za kogo się uważasz..jakie znaczenie ma twoje istnienie i życie....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie opiekuje
jak opiekuje. Przecież szuka drogi wyjścia. Zrozumienia i takie tam. Uczy się siebie. To proces, krok po kroku. Dlaczego tak czarno to widzisz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja Catrina
Dobrze rozumiem twoje oburzenie - mnie też aż skręca jak słyszę takie przekonania. Taki doradca - chociaż propaguje idee katolickie - wg mnie czyni więcej szkody niż pożytku. Myślę, że ludzie są bardziej niedoskonali niż się wydaje. Szkodliwe może być oczekiwanie od życia, od ludzi takich propagowanych przez katolicyzm prawie idealnych postaw (np. jedno ciało, wierność na zawsze itp). Bo ludzie jakby nie dorastają to tak szczytnych wymagań i idei. Życie nie jest takie proste. I trochę to brzmi jak podtrzymywanie idei patriarchatu, co do którego mam wiele obiekcji, szczególnie jako kobieta. A gniew i złość służą nam to obrony, gdy wyczuwamy, że ktoś/coś działa na naszą szkodę :-) Jak sama się nie obronisz, nie rozpoznasz "swój czy wróg" możesz się w pewnym momencie zdziwić. A nie liczyłabym na to, że inni, w tym mąż, zawsze będą mieli twój interes na uwadze, swój owszem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ja Catrina
Powyższy post, w którym piszę o szkodliwości "idealizmu katolickiego" napisałam w oparciu o własne, bolesne i rozczarowujące doświadczenie życiowe ;-) Teraz myślę, że lepszy jest realizm i widzenie rzeczywistości taką jaka ona jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja Catrina
Tak kierowałam się wyznaniem. W naiwny sposób myślałam że w organizacji przykościelnej znajdę zrozumienie i współodczuwanie,tego wydaje mi się że potrzebuję. Przyjże się temu jeszcze raz ,lecz nie pozwolę by "terapeutyzowanie" męża odbywało się moim kosztem. Mnie również takie idee zalatują patriachatem. Kiedy tylko patrzę na tę kobietę mam wrażenie że urwała się z choinki o osiadła owszem ale nie na tej gałęzi co trzeba. Dziękuję. Pozdrawiam{kwiat}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten doradca
Catrina Na szczęście masz wybór i możesz zmieniac swoje decyzje i działania, ktore już zdążyłaś podjąć. Wg moich obserwacji w systemach wyznaniowych jest mniej milosci (empatii, współczucia, akceptacji, zrozumienia) i równowagi, potocznie nazywanej normalnością, niż ludzie potrzebujący zakładają. Religie mają jednak świetnie opracowaną politykę. Tysiące lat prób i błędów, dało masę przekonywujących trików :P Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja Catrina
Doradca:) Dziękuję bardzo. Tobie też życzę wszystkiego dobrego. Wszystkim innym Dziewczynom również życzę powodzenia i wiary w siebie przede wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten doradca
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dziala?
j.w.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegdyś tutejsza
Niegdyś byłam tutejsza, tkwiłam w związku w którym partner molestował mnie psychicznie. Przeszłam przez fazy molestowania, znęcania się psychicznego i fizycznego, przemocy, ubezwłasnowolnienia psychicznego. Odeszłam ponad rok temu, wyprowadziłam się wraz z dzieckiem do rodziców. Niestety w sprawie przemocy nic się nie zmieniło. Były partner nadal znęca się nade mną. Zastraszona, zmęczona nadal bezskutecznie walczę o wolność. Policja rozkłada ręce ex ubliża, bije, kradnie, kłamie, włamuje się, zastrasza, zakłóca sen itd i tak bez końca. Czy są nadzieje, ze ten wieloletni koszmar się kiedyś skończy. Podajcie przykłady kobiet które uwolniły się w pełni od swych oprawców. Pocieszcie mnie tym bo jestem na wykończeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ❤️ 🌻 Zycze Wam Wszystkim wszystkiego jak najlepszego w te zimne(temperatura),ale i ciepłe(miłością) ŚWIETA WIELKANOCNE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×