Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Kazdy sam jest odpowiedzialny za realizacje swoich potrzeb i oczekiwan jesli czegos chcemy od kogos zawsze musimy sie liczyc z tym, ze ta osoba nam odmowi i teraz pytanie jak my sobie radzimy z odmowa/ jak na nia reagujemy ? czy dajemy sobie i innym prawo do odmowy ? czy w takiej sytuacji nasze oczekiwania zrzucamy na kogos. Moge chciec by pan x mnie kochal.... moge sie tego cale zycie domagac.... moge manipulowac.... moge przezywac rozczarowanie i bol.... no bo jak to... jak chce, ja oczekuje a tu dupa....i co ? rozczarowanie , bol biora sie z tego, ze jestesm nadmiernie przywiazani do wlasnych oczekiwan. sami je tworzymy i sami mozemy je zmieniac Inni ludzie są na tym swieci by tak jak my dbac o siebie, zaspokajac swoje potrzeby o swoje oczekiwania a oczekiwania w zwiazku są czasami koncem milosci, co mam powiedziec facetowi, ktory zaczyna sie domagac ode mnie wiecej i wiecej np. seksu... ja mam swoje potrzeby a on swoje, albo jestesmy dopasowani albo szkoda zycia na sluchanie bo ty nie masz ochoty.... no nie mam. i co mam sie zmusic zaspokoic kosztem siebie twoje oczekiwania ? itd. ludzie na sile usiluja budowc zwiazki, z osoba, ktora wogole im nie pasuje a potem sie dziwia i cierpia. akceptacja osoby takiej jaka jest to jest milosc bez prob naginania jej do wlasnych oczekiwan jesli nie umiemy akceptowac kogos takiego jakim jest to zawsze to my bedziemy sie naginac idealalem jest gdy osoby tak sie dobieraja, ze ich oczekiwania są bardzo zblizone, wtedy wszystko przeplywa bez zgrzytow naturalnie nikt sie nie musi naginac, poświecac czy znow z czegos tam rezygnowac.... bo gdy ktos az tak bardzo odbiega od nas to zaczyna sie kontrola i manipulacja by dostac to czego chcemy. caly widz w tym by zanim rzucimy sie milosc ocenic czy to wlasciwa osoba, by jej pozniej na sile nie zmieniac pozdrawiam cieplo Pragnienia i oczekiwania ograniczaja nas. jesli chcemy byc wolne i stanowic o sobie, miec wolny wybor to MY panujemy nad oczekiwaniami a nie one nad nami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aweb 😍 Niestety często jest tak, ze z jednego chorego związku bardzo szybko wchodzimy w następny....... chory związek. Ty po prostu nie zdążyłaś wyzdrowieć, dlatego znowu wybrałaś chorego człowieka, bo gdy wybieralaś, to tez byłaś chora. Zdrowy nie wybierze chorego... najczęściej. Powinnaś teraz zrobić sobie kwarantannę od związków, pobyć sama ze sobą, zastanowic się, czego chcesz, jak chcesz żyć. Popracować trochę nad sobą, pochylić się nad swoją małą dziewczynką, przepracować swoją przeszłość. To powinno zabrać Ci jakiś rok. Dopiero wtedy, gdy sama ze sobą będziesz szczęśliwa, pokochasz siebie - dopiero wtedy możesz znależć kogoś, kto będzie całością, i kto będzie ze sobą szczęśliwy. Ty zdrowa - dopiero wtedy znajdziesz kogoś zdrowego. I takiego gotowego, którego nie będzie potrzeby zmieniać. Kogoś, kto będzie chciał dać Ci cząstkę siebie, kto się nad Tobą pochyli. I komu Ty będziesz chciała dać cząstkę (nigdy całość) siebie. Skasuj wszystkie kontakty od chorego, nie czytaj jego sms, nie graj znowu z nim w chorą grę. Bo karuzela będzie kręcić się dalej, a Tobie tylko w głowie będzie się kręcić. Zainwestuj w siebie, bo tym inwestujesz w swoją przyszlośc, a także w szczęście i zdrowe wybory Twoich dzieci. Bo choroba przechodzi na kolejne pokolenia. A Ty możesz to zmienić, właśnie teraz. Dzisiaj pochowałam moją 71 letnią mamę, a tak naprawdę to 13-letnią dziewczynkę. Tyle miała lat, gdy zmarl jej tata, i w takiej mentalności pewnie pozostała całe życie. I wlaśnie miałam taką refleksję, że dzięki tragediom, które wydarzyły się w moim życiu, dzięki teściowej-alkoholiczce, bo trafilam na Al-Anon - tak zaczęło się z 9 lat temu moje zdrowienie. Dzięki Wam także - jestem dzisiaj prawie zdrowa i mam prawie zdrowy związek. A dzięki Hellingerowi wiem, że przerwałam chorą grę toczoną przez ileś pokoleń kobiet w mojej rodzinie. Dostałam taką szansę od losu. Wykorzystałam ją. Dzięki temu, moja córka nie będzie (mam nadzieję) już tak chora. I ma szansę na dobre, zdrowe życie. Więc wiem, że warto. Nawet kosztem bólu, kosztem lat pracy. Od prawie 8 dni wiele płaczę, bardzo zbliżyłam się z moim 78-letnim tatą. Tak w zdrowy sposob pożegnałam mamę. To takie normalne, pożegnać swoją mamę. Żegnałam moje nowo narodzone dzieci, i to nie było normalne, i mojego pierwszego męża. A teraz było i normalnie, i smutno, i spokojnie jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aweb 😍 Niestety często jest tak, ze z jednego chorego związku bardzo szybko wchodzimy w następny....... chory związek. Ty po prostu nie zdążyłaś wyzdrowieć, dlatego znowu wybrałaś chorego człowieka, bo gdy wybieralaś, to tez byłaś chora. Zdrowy nie wybierze chorego... najczęściej. Powinnaś teraz zrobić sobie kwarantannę od związków, pobyć sama ze sobą, zastanowic się, czego chcesz, jak chcesz żyć. Popracować trochę nad sobą, pochylić się nad swoją małą dziewczynką, przepracować swoją przeszłość. To powinno zabrać Ci jakiś rok. Dopiero wtedy, gdy sama ze sobą będziesz szczęśliwa, pokochasz siebie - dopiero wtedy możesz znależć kogoś, kto będzie całością, i kto będzie ze sobą szczęśliwy. Ty zdrowa - dopiero wtedy znajdziesz kogoś zdrowego. I takiego gotowego, którego nie będzie potrzeby zmieniać. Kogoś, kto będzie chciał dać Ci cząstkę siebie, kto się nad Tobą pochyli. I komu Ty będziesz chciała dać cząstkę (nigdy całość) siebie. Skasuj wszystkie kontakty od chorego, nie czytaj jego sms, nie graj znowu z nim w chorą grę. Bo karuzela będzie kręcić się dalej, a Tobie tylko w głowie będzie się kręcić. Zainwestuj w siebie, bo tym inwestujesz w swoją przyszlośc, a także w szczęście i zdrowe wybory Twoich dzieci. Bo choroba przechodzi na kolejne pokolenia. A Ty możesz to zmienić, właśnie teraz. Dzisiaj pochowałam moją 71 letnią mamę, a tak naprawdę to 13-letnią dziewczynkę. Tyle miała lat, gdy zmarl jej tata, i w takiej mentalności pewnie pozostała całe życie. I wlaśnie miałam taką refleksję, że dzięki tragediom, które wydarzyły się w moim życiu, dzięki teściowej-alkoholiczce, bo trafilam na Al-Anon - tak zaczęło się z 9 lat temu moje zdrowienie. Dzięki Wam także - jestem dzisiaj prawie zdrowa i mam prawie zdrowy związek. A dzięki Hellingerowi wiem, że przerwałam chorą grę toczoną przez ileś pokoleń kobiet w mojej rodzinie. Dostałam taką szansę od losu. Wykorzystałam ją. Dzięki temu, moja córka nie będzie (mam nadzieję) już tak chora. I ma szansę na dobre, zdrowe życie. Więc wiem, że warto. Nawet kosztem bólu, kosztem lat pracy. Od prawie 8 dni wiele płaczę, bardzo zbliżyłam się z moim 78-letnim tatą. Tak w zdrowy sposob pożegnałam mamę. To takie normalne, pożegnać swoją mamę. Żegnałam moje nowo narodzone dzieci, i to nie było normalne, i mojego pierwszego męża. A teraz było i normalnie, i smutno, i spokojnie jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolność i wewnętrzny spokój
"Pragnienia i oczekiwania ograniczaja nas. jesli chcemy byc wolne i stanowic o sobie, miec wolny wybor to MY panujemy nad oczekiwaniami a nie one nad nami" Rozgraniczyłabym te dwa pojęcia. Pragnienia nie mają w sobie nic złego gdy wskazują cel - "Pragnę urodzić to dziecko", "Pragnę zdobyć wiedzę w takim a takim zakresie", "Pragnę Ciebie" - cóż w tym ograniczającego? Jest pragnienie - znajdzie się i sposób jego zadowolenia. Pragnienia nas rozwijają. Oczekiwania jednak też trzeba posegregować. Nie zawsze panujemy nad nimi, często jest wręcz odwrotnie. Oczekiwanie tego, że partner będzie wobec nas lojalny, są w nas niejako wdrukowane. Nie panujemy nad tym, że nie życzymy sobie, by pił - bił- nie szanował, prawda? To są zupełnie inne kategorie, nazwałabym to raczej warunkami brzegowymi, odgórnymi wymogami, potrzebą, bez zaspokojenia której nie wypływamy na otwarte morze naszego związku. To są podstawowe wymagania. Ale są jeszcze oczekiwania-kaprysy, jak to np., niechęć widzenia przysłowiowych porozrzucanych skarpetek czy tam domyślanie się co ja akurat mam na myśli, kiedy mówię "nic" - takie oczekiwania wskazują jedynie na to, czego nam brak. A to oznacza, że nie potrafimy asertywnie się zachowywać i mówić sobie wszystko "na twarz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolność i wewnętrzny spokój
"...przerwałam chorą grę toczoną przez ileś pokoleń kobiet w mojej rodzinie." Rento, przytulam Cię. Tak zwyczajnie po ludzku. Przebyłaś długą drogę i za te słowa to bym Cię ucałowała, słowo daję :) Jesteś Wielka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do renty
Renta ❤️ Najszczersze wyrazy wspolczucia dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rento- serdeczne wyrazy wspolczucia, przykre, ze tak wile musialas przejsc, ale ciesze sie, ze jak sama to nazwalas , doprpwadziłas do zdrowienia rodziny chorej od pokoleń. To cudowne, jestes WIELKA Przytulam mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieplutkie pozdrowionka dla Wszystkich Dziewczyn 🌻 Na razie czytam,analizuje znow siebie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez- pragnien i czekiwac nie nazawlabym manipulacja. Wiesz to wszystko zalezy od tego jakie kto ma podejscie. W skrajnych przypadkach na pewno zahacza to o manipulacje. ale nie sadze by w normalnych ukladach takie cos mialo miejsce. Bo uwazam, ze jesli bysmy niczego nie pragneli, nioe oczekiwali to swiat stanałby w miejscu, nie rozwijalibysmy sie. Fakt, ze nie mozemy oczekiwac od innych by domyslali sie co maja zrobic bo mamy kaprysy, mam bardziej na mysli pdstawowe zasady wpsolzycia spolecznego, ktore kazdy powinien w jakis tam sposob miec wpojone. A nie kazdy ma. I tak jak Renta napsała, najpierw trzeba wyzdrowiec, stanac na nogi, by moc stworzyc zdrowy zwiazek, wtedy jest szansa na tzw " gotowca" :) I najsmieszniejsze ze ja to wsztystko wiem, w teorii, w praktyce jest gorzej. Ale mam mooocne postanowienie zmiany teg, zmiany siebie, swojego myslenia, pokochania siebie to konca by faktycznie mało oczekiwac, albo i wcale, biy moc dac "czastke" siebie a nie cąłosc, by nie musiec robic rachunku zyskow i strat. Skonczyłam juz grac w te chora grę, mam tylko nadzieję, ze uda mi sie w tym wytrwac, na razie czuje sie silna, i wiecie co, dziekie Wam, jak sobie to wszystko poukladalam w mojej głowie, to nawet mi tak fajnie jest, bez niego. Czyzbym pokochala wolnosc??? Dla wszystkich Was 🌼 🌼 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aweb przeczytaj uwaznie co napisalam. to oczywiste, ze kazdy ma potrzeby, pragnienia i kazdy ma oczekiwania.... chodzi mi o swiadomosc, co one moga z nami robic jesli im na to pozwolimy. odpowiedzialnosc za nie ponosi osoba ktora pragnie czegos a nie ktos ma je za nas spelniac. Wolność i wewnętrzny spokój :D Nigdzie nie napisalam ze pragnienia są czyms złym- to nadinterpretacja moich słów.to prawda ze pragnienia nas rozwijaja ale to my jestesmy za ten rozwoj odpowiedzialni a nie ktos bo my chcemy by to ktos spelnial nasze pragnienia. jesli sie zdarza ze otrzymujemy od kogos w spsob naturalny to cos o co nam chodzi to jest super milo ale to nie moze byc wymuszane bo ja tak chce. Hej turkusku ❤️ Witaj maju 🌼 dawno cie nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..............
prosze was o opinie i pomoc.. jestem z partnerem od prawie 4 lat,problem w tym ze nie jestem pewna jego uczuc-czesto zmienia zdanie,raz jest czuly i kochany to znowu robi sie oschly,ciagle mnie krytykuje i nawet jak on zrobi cos zlego zwala wine na mnie,doprowadza do tego ze wiecznie czuje sie winna,beznadziejna,mysle ze ze mna jest cos nie tak :( gdy o tym rozmawiamy zbywa mnie mowiac ze przesadzam i jestem przewrazliwiona,nie wiem juz co myslec i co robic,kiedys mi powiedzial ze mnie bardzo kocha ale nie wie czy chce ze mna byc,od tamtej pory panicznie sie boje ze mnie zostawi,a ja nie potrafie zyc bez niego :( pomozcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez- masz rację, ze nasze pragnienia na moga byc na kims wymuszane, tak jak napisałas super, gdy ktos sam sie zorientuje w czym rzecz i to zrobi. I wtedy jest tak jak powinno byc. Tyle, ze czesto ja odnosiłam wrazenie, ze o wszystkim musiałabym mowic, zeby cokolwiek zostalo spełnione. Ale masz racje, ze takie uklady sa chore. Pokocham wiec siebie :) Zagubiona- witam serdecznie,mam wrazenie, ze czytam o moim byłym mezu. Radzilabym Tobie poczytac troche wiecej na ten temat tutaj, na tym topiku wiele dziewczyn opowiadało swoje histtorie, o tym jak sie czuly w zwiazku. Nie jest normalnym, zebys Ty cioagle czula sie winna, bo kazdy ma prawo do swojego zdania. Jesli Twoj partner popelnia błedy, tez ma do nich prawo, ale absolutnie nie moze winic za to Ciebie. Rozumiem doskonale jak sie czujesz. A mozesz mi powiedziec dlaczego boisz sie panicznie, ze Ciebie zostawi?? Bo odnosze wrazenie, ze teraz jestes w stanie zrobic wszystko by tego nie zrobil. Jestes szczesliwa w takim ukladzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zagubiona- z tym facetem masz hustawke nastrojow, jestes szczesliwa gdy on jest mily, kochajacy, a gdy on ma zly dzien odbija sie to na Twoim samopoczuciu. Uciekanie od rozmow na ten temat, obwiniajac Ciebie za wszystko lub twierdzac, że przesadzasz to jest brak szacunku i odpowiedzialnosci z jego strony. Tak ja to widze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..............
wiem czasami czuje sie uzalezniona emocjonalnie od niego i nie wiem nie umiem z tym nic zrobic,przez to czuje sie najgorsza osoba na swiecie,beznadziejna,slaba,chcialabym go nie kochac ale kocham,probowalam juz wszystkiego,nie daje rady :( gdy wszystko jest ok jest cudownie,gdy nie jest umieram w srodku,chcialabym czasem wejsc do jego glowy i wiedziec co tam naprawde siedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..............
nigdy nie byl agresywny,ani nigdy nie krzyczy,nie przeklina,ale slowami potrafi mnie ranic do zywego,gdy mu to mowie odp ze przesadzam,czasem mysle ze moze faktycznie,zaczynam wierzyc ze to ze mna cos nie tak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..............
nie wiem czemu tak panicznie sie boje,moze przez to ze moje poprzednie zwiazki bardzo mnie okaleczyly,moze bo bardzo go kocham mimo wszystko i boje sie ze bez niego sobie nie poradze,probowalam go zostawic,olac,ale tak potwornie wtedy cierpialam,ze odnosze wrazenie ze umre bez niego,wiem ze to chore i nienormalne ale tak czuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aweb :D na tym min. polega zdrowa komunikacja na mowieniu a nie na oczekiwaniu, ze ktos sie domysli no bo pomysl.... oczekujesz ze ktos z kim mieszkasz ugotuje zupe ogorkowa i wracasz do domu a tu masz wątrobke ktorej nie lubisz co czujesz ? i czy to co czujesz ma cos wspolnego z osoba ktora zrobila wątobke? ona zrobila to na co miala ochote ty nie wyrazilas ani tego ,ze nie lubisz wątrobki ani tego ze masz ochote na ogorkowa nie dalas jej szansy wiec przezywasz rozczarowanie czy slusznie ? wg. mnie nie bo to ty jestes odpowiedzialna za swoje oczekiwania i za sposob w jaki je wyrazasz oddzielna sprawa jest fakt, ze mozesz uslyszec odmowe i z tym tez trzeba sie liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"slowami potrafi mnie ranic do zywego,"- uwazasz ze to zachowuje sie ktos kto kocha, zawsze sa jakies kłotnie, ale gdyby takie zachowania zdarzaly sie sporadycznie, to nie robilabys z tego problemu, czyz nie tak?? a co Ty wtedy robisz?? "zaczynam wierzyc ze to ze mna cos nie tak" To mi wyglada juz na molestowanie psychiczne. Wejdz prosze na pierwsza czesc topiku , poczytaj aa i na pierwszej stronie bylo wypunktowane cos waznego. Odpoiedz soebie samej w jakim tkwisz zwiazku. Moim zdaniem to toksyczny uklad....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez- dokladnie tak jest, ja staram sie zawsze mowic o swoich oczekiwania, no prawie zawsze, bo zdarza mi sie czasmi popelnic ten blad o ktorym wspomnialas :) Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja czuje sie z siebie dumna, na razie to trwa zbyt krotko zeby ocenic , ale nie odbiram tf, pousuwalam wszeslkie mozliwe kontakty, nie odpisuje na smsy, ba!! nawet ich nie czytam tylko usuwam i jest mi tak dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..............
wiesz..u nas nie ma klotni,czasami wolalabym sie porzadnie poklocic i pogodzic,on nie slucha co sie do niego mowi,a potem gdy cos jest niedopowiedziane uwaza ze to ja sie czepiam,jestem niewdzieczna,przewrazliwiona,ze on nie robi nic zlego,ze to ja go nie doceniam,ze zawsze przesadzam,niczego nie rozumiem itd itp a ja mam wrazenie ze to on mnie nie docenia i nie chce rozmawiac o tym,unika mnie wtedy,w zyciu nie czulam sie tak zagubiona,ost pol roku bylo cudownie to teraz znowu jest na mnie obrazony,ma pretensje a ja nawet nie wiem o co :( ok poczytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona pozwalsz by twoj nastroj , twoje samopoczucie bylo uzaleznione od jego widzimisie zyj dla siebie, rob dla siebie kochaj siebie dokonuj wlasnych wyborow i stawiaj wlasne granice jesli nie jestes szczesliwa to to oznacza, ze nalezy cos zmienic.... moze faceta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..............
ja juz nie wierze w nic,w facetow,milosc...wszyscy faceci mnie tyko ranili,moze tez przez to jestem przewrazliwiona,juz nawet ufac nie umiem nikomu... dlaczego faceci mowia ze kochaja a jednoczesnie potrafia ranic...ja tego nie rozumiem,juz nie wiem czy oni wogole czuja co to milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona jak wiekszosc uzaleznionych kobiet od faceta zastanawiasz sie dlaczego on to, dlaczego on tamnto, jak on moze, jak on kocha itd . odpowiedz moze sobie na pytanie dlaczego ty pozwalasz sie tak traktowac, jak dlugo masz zamiar to jeszcze znosic? co masz zamiar zrobic bys poczula sie zdrowa zadowolona i szczesliwa kobieta? co masz zamiar zrobic by to co cie uwiera przerwac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona..............
nie wiem mi sie zyc nawet nie chce chce tylko byc kochana,cale zycie szukam milosci i kazdy kto mi ja daje to na chwile a potem zabiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×