Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość Drobniutka27
kOCHAJACA ZA BARDZO JUZ TERAZ BEDE ZAGALADC CODZIENNIE,ZAWSZE KTOS jest W BIORZE I NIE MAM MOZLIWOSCI .A TERAZ JUZ MAM ))) Tak,nadal spimy osobno ,wczoraj chcialam sie tylko przytulic to M wytrasportowal sie do drugiego lozka ,kiedy zasnal ja tez tam poszlam hhihihi ale o 3 w nocy obudzil sie i poszedl do siebie znowu. Zastanawiam sie,nad tym co napisalas wyzej. Kocham go nawet kiedy mnie wkurza....i nigdy mu nie powiedzialm,ze go niekocham.Choc dlugo tez mu nie powiedzilam ,ze go kocham i jakos nie moge tego z siebie wyrzucic.Ja mu to bardziej pokazuje,udowadniam. Kochajaca ciesze sie ,ze u ciebie postepy ...ty bardziej zadowolona z siebie ,coreczka szczesliwsza.Co do M to jakie obecnie masz przeczucia co do waszego zwiazku? Nie powinnas czuc sie winna ,skoro on sam ci powiedzial,ze zamkniecie interes to znaczy ,ze tez tego chce i nie obwniniaj sie tym ... Ok,chcial zebys miala zajecie ale jak sama napisalas interes nie przynosi zyskow to po co go trzymac ...lepiej zajac sie czyms co przyniesie korzysci )) i bys nie byla pod okiem M caly czs....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobniutka27
WyleczenIE sie z obsesji do M tzn ,zmienic nasz stosunek do partnera i siebie samej stawia nas w lepszej mocniejszej pozycji psychicznej.Oczywiscie nadal liczac na to ,ze Partner sie zmieni.. i tutaj my mamy nadzieje,ze sie cos polepszy badz my wyleczone widzimy go w innym nieco lepszym swietle. I TUTAJ NASUWA MI SIE PYTANIE ...jak nieco wyzej w poscie ....o satysfakcji w zwiazku. Nie uwazacie ,ze CIEZKICH przejsciach,jakich zaserwowal nam M MY NADAL NIE BEDZIEMY USATYSFAKCJONOWANE.nIE UWAZACIE ZE TAKIE MYSLENIE MOZE BYC TOKSYCZNE Z NASZEJ STRONY?BO SKORO WSZYTKO ZOSTALO POWIEDZIANE,ON POSTANOWIL ZADBAC O TEN ZWIAZEK A MY I TAK NIE BEDZIEMY Z NIEGO ZADOWOLONE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drobniutka 27 Fajnie, że będziesz częściej zaglądać:) Powiem Ci, że dziwne jest to, że twój M niby chce być z Tobą, niby się poprawi od grudnia jak skończą mu się problemy a śpi osobno. Nie rozumie tego. Hahah ale podchody:P Nie wiem czy dobrze zrozumiałam. Nigdy nie powiedziałaś swojemu M, że go kochasz? Co do interesu to najpierw powiedział, że chce zamknąć a teraz już nie chce. Zastanowie się jeszcze nad tym Jakie mam przeczucia co do związku.... Powiem Ci, że sama nie wiem co myśleć. Ja cały czas mam wrażenie, że mówi co inego( np że jest ze mną z przyzwyczajenia) i robi co innego ( przytula sam itp ). Jeśli faktycznie jest tak jak on mówi to tylko kwestia czasu jak się rozstaniemy. Masz gg w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobniutka27
Kochajaca za bardzo Nie NIE ZLE MNIE ZROZUMAILAS Mowilam mu setki razy ,ze go kocham,ale odkad zaczely sie problemy z zwiazku juz coraz mniej az wogole nie mowimy sobie ze sie kochamy. Dlatego napisalam ze pokazuje mu ,ze sie staram , ale jakos nie potrafie mu tego poiwedziec.Moze powinnam? No tak,podchody ..jak dzieci hehehheheh wczoraj normalnie az sie smailam sama z siebie heheheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobniutka27
Kochajaca nie mam wogole gg hehehhehe ale maila moge ci dac ? wchodze na niego 30 razy dziennie . WLASNIE,MOWIA CO INNEGO A ROBIA CO INNEGO A NASZ KOBIECY PROBLEM POLEGA NA ZASTANAWIANIU SIE O CO IM CHODZI ,DLATEGO LEPIEJ SIE ZAPYTAC WPROST.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drobniutka 27 To tak jak u mnie też przestalimy sobie mówić. Ja to jeszcze raz a czas powiem. , ale On wie, że go kocham. Ciężko to powiedzieć komuś kto t źle Cię traktuje. Jeśli chcesz to powiedz twojemu M, że go kochasz zobaczysz jak zareaguje, czy coś się zmieni. Może skoro przestałaś mu mówić to on może myśli, że go nie kochasz? Tym bardziej, że to ty chcesz odejść. Nie zaszkodzi, a może coś pomoże:P Sama nie wiem zrób jak uważasz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drobniutka27 A skypa masz, tam też można pisać? Fajnie się pisze na gg bo nie trzeba czekać długo na odpowiedź:) Możesz podać meila jak nie masz nic innego.hihihi:P Ja muszę założyć sobie nowego bo mój M ma dostęp do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolność i wewnętrzny spokój
turkusek, Secret Garden uwielbiam, jest wspaniały do wyciszenia po okresie wzmożonej aktywności, do medytowania i skupienia się. Dziękuję z całego serca ❤️ Ktoś może powiedzieć, że smutny. Dla mnie - przejaw wysokiej harmonii http://www.youtube.com/watch?v=XB97k312nDw&feature=related do spokoju, Robisz uniki :) Nie chcesz opisać swojego problemu, otworzyć się, skorzystać z pomocy, a tym samym - uwolnić się od niego. Szkoda. Przeczytaj swój post jeszcze raz: „ja rowniez mam prawo wyrazac moja opinie, nie uwazasz?? Tak właśnie uważam: masz prawo wyrazić swoje zdanie na temat poruszanego problemu. „i tez to czynie. W moim odbiorze nie. Oceniasz nie problem lecz osobę na podstawie tej części informacji, którą ta osoba chciała się tu podzielić. Więcej, popełniasz typowy błąd, oceniając ją ze swoich pozycji („moja prawda jest mojsza :) ) i nie biorąc pod uwagę, że człowiek jest formą zmienną i dziś taka osoba jest już inna niż np. rok temu, jeśli pracuje nad sobą. Pozostawanie w bezruchu, upieranie się przy swoim, odrzucanie oczywistych zmian oznacza marazm. Można w nim tkwić aż do śmierci. Idziemy dalej: „akceptuje inność u ludzi. ale... Wszystko, co napisałaś po tym „ale jest tylko w Twoich oczach. To są tylko Twoje wyobrażenia i odczucia, których nie możesz zweryfikować. Z tym, że samo to „ale mówi właśnie o nieakceptacji, bo z akceptacją jest jak z ciążą albo jest albo nie ma, nie ma wariantu częściowego. Proszę mnie dobrze zrozumieć: nie piszę tego wszystkiego po to, by podsycać nieporozumienia w temacie albo chronić/bronić itp, piszę to jedynie ku zastanowieniu się nad celowością podobnych uwag i nad Twoim problemem, który się uwidocznił i pozostaje do przerobienia. Załóżmy, że krytykowana przez Ciebie osoba jest taka, jak ją postrzegasz. Załóżmy, że wyślesz setkę postów o podobnej treści. Czy takie działanie tę osobę zmieni? Nie. Nie mamy wpływu na innych, działając w ten sposób. Czy ta osoba przestanie pisać? Nie. Na jej posty odpowiadają i uważam, że te informacje są bardzo pomocne dla początkujących, by nakierowały się na właściwą ścieżkę wyzwolenia siebie z chorych schematów. Później mogą zwyczajnie przestać je czytać bo wtedy nauczą się analizować, zwracać uwagę na czyny, nie na słowa, nauczą się być obserwatorami sytuacji i potrafią ujrzeć ją w pełni, staną się graczami. Więc, po co karmić tego złego wilka w sobie i powodować ciszę niepewności w temacie?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobniutka27
moj mail extaza7000@wp.pl a skypa mam tylko ze adres w domu ale to nic moge ci go wyslac pod wieczor.))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobniutka27
Kochajaca Zalozylas juz maila?daj znac jak zalozysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobniutka27
no nie tak do konca bo on moze u siebie na kompie patrzec co ja robie a potem google tlumacz i masz......hihi ale na szczescie tak nie robi ))) ok juz sprawdzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drobniutka27
Kochajaca masz 1 wiadomosc ..))))hihi sprawdz maila ))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wolnosci
wilno ci pisac w ten sposob. mnie wolno pisac w moj sposob. o swoich problemach moge opowiedziec zaraz po tym jak ty opowiesz o swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dzien dobry
zycze milego dnia wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wolnosc i wewnetrzny spokoj :) niby prawda,ale nie do konca. tak, ludzie sie zmieniaja, gdy nad soba pracuja. ale ty nie wiesz czy osoba omawiana pracuje nad soba czy nie i nie wiesz czy sie zmienila na korzysc, czy po prostu stala sie bardziej cwana. ty umiesz przejsc nad patologicznym klamstwem do porzadku dziennego, innych razi i mowia o tym glosno. ty nie wiesz ile osob przestalo pisac tutaj z powodu rzeczonej osoby i jej nieziemskiej milosci. na tym topiku dziewczyny czesto radza: uciekaj bo oni sie nie zmieniaja. mowa oczywiscie o toksycznych partnerach. tacy sie nie zmieniaja. ich kreci zamieszanie. potrafia byc uroczy gdy potrzeba, gdy wymwga tego okolicznosc, a gdy nikt nie patrzy uwaznie to dzialaja tak, aby osiagnac swoj cel za kazda cene, zdeptac taki moze najblizsza osobe, aby jemu bylo dobrze. skoro wiemy, ze tacy nie zmieniaja sie, to istnieje duza szansa, ze osoba o ktorej mowimy tez sie nie zmienila. wilk przybral skore owieczki i cierpliwie czeka. jedynym sposobem radzenia sobie z patologicznem klamca jest wyrazne rozliczanie go z kazdej konfabulacji. inaczej patologiczny klamca zaczyna sam wierzyc w swoje basnie, i z coraz wiekszym przekonaniem i pewnoscia siebie bredzi tak, ze otoczenie zaczyna sie gubic i watpic we wlasne zmysly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno: o totalnej akceptacji do ktorej mnie namawiasz, bo ponoc ona jak ciaza. przede wszystkim to porownanie akceptacji do ciazy jest bez sensu i mocno chybione. o ile nie mozna byc troche w ciazy, to mozna akceptowac tylko czesciowo i nie do konca. w przeciwnym razie musiielibysmy w pelni zaakceptowac partnerow, ktorzy molestuja nas sychicznie. a przeciez topik jest o tym aby nie akceptowac osobnikow szkodzacych nam. nieprawdaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serdecznosci
żeby akceptować czyjeś zachowanie, i odejść, to jest wlasnie cud milosc do siebie samego :D >a twój problem jest tylko twój,ze pojmujesz to inaczej. Odchodząc w złości i niechęci, nie akceptując zaburzeń drugiej strony, tak naprawdę nigdy sie nie uwalniasz od tej relacji, używasz tylko mechanizmu obronnego w postaci negatywnych emocji. I masz gotowe wlasne zaburzenie. ... >wolność i wewn.spokoj chcesz pomóc przejść komuś dalej? Powodzenia :) Z obserwacji wynika, ze lepiej założyć dodatkowy temat, jednak wątpliwe czy zainteresowane krytykantki tam przejdą. Będą sie produkować tutaj. Potrzebują widowni. 🖐️ No i paliwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nazakręcie
Cześć Dziewczyny, dostałam zaproszenie na Wasz topik od Kochającej za bardzo:) Mogę wejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolność i wewnętrzny spokój
do wolnosci, „wilno ci pisac w ten sposob. mnie wolno pisac w moj sposob. o swoich problemach moge opowiedziec zaraz po tym jak ty opowiesz o swoich. Widzisz, Twoje postępowanie w żaden sposób nie powinno zależeć od mojego. Chciałabyś, to byś opowiedziała, skoro nie chciałaś też OK. Słowa nie trafiły do celu, bywa. Nie wkręcam się już od dawna w chore schematy. DO...na czarno, „ale ty nie wiesz czy osoba omawiana pracuje nad soba czy nie i nie wiesz czy sie zmienila na korzysc, czy po prostu stala sie bardziej cwana. Nie znam nawet tej osoby, nie wiem czy była „cwana czy się stała „bardziej cwana :) Na podstawie zamieszczanych przez nią postów można jednak wyciągnąć wniosek, że nie stoi w miejscu. A to już wielki plus. Nie ma w nich ani krzty agresji ewenement jak na dzień dzisiejszy. Daje dobre wskazówki, też zaliczam na plus. Czy ktoś na tym ucierpiał?.. „ty umiesz przejsc nad patologicznym klamstwem do porzadku dziennego, innych razi i mowia o tym glosno. ty nie wiesz ile osob przestalo pisac tutaj z powodu rzeczonej osoby i jej nieziemskiej milosci. Ja uważam, że każdy powinien pisać w swoim imieniu, Wtedy można się odnieść indywidualnie do sposobu odbierania informacji. Jeśli masz coś wartościowego do powiedzenia i nie mówisz tego z czyjegokolwiek powodu, to stawiasz go ponad sobą. Przecież można prowadzić dialog tak, jak sobie postanowisz odnosząc się do postów osoby, z którą chcesz rozmawiać. „mowa oczywiscie o toksycznych partnerach...skoro wiemy, ze tacy nie zmieniaja sie, to istnieje duza szansa, ze osoba o ktorej mowimy tez sie nie zmienila. wilk przybral skore owieczki i cierpliwie czeka. Chwila-chwila. To jest Twoje (i może innych osób) subiektywne zdanie. Chcesz powiedzieć, że „miliony much nie mogą się mylić? :) Przyklejenie łatki trwa zaledwie chwilę, więcej czasu zajmuje zrozumienie, że inny człowiek może inaczej myśleć i się wypowiadać. Nie podoba się nie czytasz nic z tego, co jest napisane spod tego nicku. Jeśli masz z tym problem... no to masz problem :) Pamiętasz, że nie mamy wpływu na innych. „inaczej patologiczny klamca zaczyna sam wierzyc w swoje basnie, i z coraz wiekszym przekonaniem i pewnoscia siebie bredzi tak, ze otoczenie zaczyna sie gubic i watpic we wlasne zmysly. Zaczynasz gubić się z powodu słów kogoś, kogo uważasz za kłamcę? Do tego patologicznego? :):):) Dlaczego nadajesz im aż taką range?? „i jeszcze jedno: o totalnej akceptacji do ktorej mnie namawiasz, bo ponoc ona jak ciaza. przede wszystkim to porownanie akceptacji do ciazy jest bez sensu i mocno chybione. o ile nie mozna byc troche w ciazy, to mozna akceptowac tylko czesciowo i nie do konca. w przeciwnym razie musiielibysmy w pelni zaakceptowac partnerow, ktorzy molestuja nas sychicznie. W takich wywodach zawsze mile widziany jest zwrot „moim zdaniem. Ja pisałam o akceptacji sytuacji, o tym że ludzie są jacy są. Z akceptacją jest zawsze albo-albo. Nie ma po części. Z partnerami, którzy się nie sprawdzili w związku i wykazali się toksycznością jest tak samo: on jest jaki jest, nie masz na niego wpływu, doszłaś do wniosku, że po prostu inny nie będzie, zachowuje się jak się zachowuje, chociażbyś głowę o mur roztrzaskała. Pytanie brzmi: czy akceptujesz taką sytuację, w której się znalazłaś czy nie. Zostajesz czy wychodzisz, wolisz łudzić się w nadziei, że coś się zmieni jeżeli zmienisz się dla niego czy zaakceptować jego zachowanie (on tak chce i przyznał sobie do tego prawo) i zmieniać się dla siebie bez żadnych wspólnych punktów odniesienia? serdecznosci „żeby akceptować czyjeś zachowanie, i odejść, to jest wlasnie cud milosc do siebie samego Odchodząc w złości i niechęci, nie akceptując zaburzeń drugiej strony, tak naprawdę nigdy sie nie uwalniasz od tej relacji, używasz tylko mechanizmu obronnego w postaci negatywnych emocji. I masz gotowe wlasne zaburzenie. Trafiony, zatopiony :) „chcesz pomóc przejść komuś dalej? Z obserwacji wynika, ze lepiej założyć dodatkowy temat, jednak wątpliwe czy zainteresowane krytykantki tam przejdą. Nie mam poczucia misji. Zaglądam tu czasem po części z sentymentu, po części z powodu jakiejś chwilowej acz ciekawej dyskusji. Mogę być, mogę nie być, zamieścić parę zdań lub nie. Dadzą komuś do myślenia OK, nie też OK. Prowadzenie osobnego tematu jest czasochłonne, a poza tym pośrednio wymaga postawienia się w pozycji wszystkowiedzącego guru :) , co mi absolutnie nie odpowiada. Nie jestem nieomylna. Niedługo znów wyjadę, tak że na koniec chciałabym zamieścić pewną alegorię. Bardzo w klimatach tego tematu jak się zdaje. Parę lat temu w domku nieopodal zamieszkało małżeństwo. Mąż jak to mąż, bardzo zapracowany, kasiasty, bliżej nieobecny. Żona jak żona, niepracująca, strojąca się, dbająca o siebie, bez konkretnych zainteresowań. Któregoś dnia odwiedziła mnie,narzekając przy kawce na zapuszczony ogród. Niby jest dzieckiem kamienic, z ziemią nie miała nic wspólnego, ale tak by chciała doprowadzić ten ogród do porządku. No dobrze, są dwie drogi robi to sama o ile czuje się na siłach albo korzysta ze wsparcia ogrodnika, przedstawiając mu swoje wizje zapuszczonego ogrodu. Ale ona nie wie. Dobrze, no to obok jest fajny niedrogi sklep z narzędziami, a będzie potrzebowała to, to i tamto... Mam kontakt do dobrego i niedrogiego ogrodnika, proszę bardzo. Mija jakiś czas, zjawia się i znów narzeka na zapuszczony ogród. Kupiła Pani narzędzia? Tak, stoją w szopce. Skontaktowała się Pani z ogrodnikiem? Tak, ale jeszcze nie zdecydowałam się konkretnie, bo są w tym ogrodzie miejsca takie ładne, że nie chciałabym przeprowadzać zmian. Takie roślinki fajne, może zakwitną... Ale wie Pani, że jeśli nie przerzedzić gałęzi, nie wyciąć chwastów, to i roślinki bez światła zmarnieją i te miejsca nie będą już takie ładne? Noo... ale może ocaleją... ...................................... Przez kilka następnych lat Pani z inną sąsiadką solidarnie przy kawce narzekają na zapuszczony ogród, brak zainteresowania ze strony męża, rdzewiejące narzędzia w szopce, moją niechęć do zaangażowania się... To nie mój dżihad :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolność i wewnętrzny spokój
Turkus, "respekt i szacun" jak to młodsi mówią 🌻 . Jestem Twoim kibicem dopingującym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolność i wewnętrzny spokój
nazakręcie, "Mogę wejść?" Nie, no coś Ty, tak ot sobie?? W żadnym wypadku!! :D Opowiadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do spokoju
jesli metoda na zycie jest pelna akceptacja ludzi, to zaakceptuj mnie i przestan mi prawic kazania w stylu ewy. przeciez mowilas, ze takie pisanie nikogo nie zmieni. to po co niszczysz sobie klawiature. :D pokochaj mnie wraz z moimi wadami i moimi wpisami. zaakcepuj mnie ulomna taka. bo jesli nie umiesz mnie zaakceptowac to znaczy, ze masz problem z soba. :D i powinnas nad nim popracowac. :D moze powiedz nam o swoich problemach zamiast lukrowac zlosc do mnie wznioslymi tekstami. ja cie akceptuje tak jak chcialas. ❤️ 😘 :D turkusku, szybkiego powrotu do zrowia zycze ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serdecznosci
wolność i wewn. spokoj :) nie uważam, ze to miałaby być jakaś misja. skąd takie przypuszczenie. dzielisz się własnymi doświadczeniami. chciałaś zwykłej dyskusji. nie z każdym się da wg wlasnych potrzeb czy preferencji. jak zapewne obserwujesz każdy odbiera innych wg własnego spokoju wewn. :P a w tym są olbrzymie dysproporcje. czasami mozna sie wpuścić w niezłe bagno. szkoda strzępic język. mozna jednak miec wiarę, ze to przyniesie pożytek. wolna wola. dzis taka a jutro wolna wola będzie inna. zaakceptować nie akceptującego jest bardzo ekskluzywnym wyborem ;) A resztę po prostu można zostawić specjalistom. pokój 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez litosci do turkusek
turkusek ciebie trawi wielki chaos emocjonalno-mentalno-duchowy. ciebie nie mozna ocenic za pozytywne cechy, bo czujesz sie osoba podla i zbrukana i brzydka. negatywnych zachowan mezczyzn wobec kobiet, nie chcesz oceniac. dlaczego? bo mozna tylko samego siebie ganic? ale z przedstawianymi facetami to sa tylko fakty, pozwalajace zrozumiec wlasny blad w wyborze. to nie sa proby wybielenia wlasnej osoby. nie ma co sie krepowac ocenami, o ile nie sa podszyte morderczymi instynktami. ale to i tak bylby problem "mordercy". popadasz ze skrajnosci w skrajnosc. dla siebie jestes tak surowa, ze az co niektorych zal sciska i litosc ogarnia. a nawet zyskujesz zrozumienie wsrod innych cierpiacych osob. nie wazne, ze ich cierpienie wyplywa z innych powodow niz twoje. na pewnym etapie liczy sie skutek a nie przyczyna. w dalszej drodze dopiero pojawiaja sie istotne roznice. nie musza dzielic. warto o tym po prostu pamietac. szukasz litosci? tego potrzebujesz? fajnie. kazdemu wg zapotrzebowania. znajdujesz je :) lub inaczej -> nie szukasz litosci? sama dla siebie jestes bezlitosna? bingo. i tu znajdziesz wspolpodroznikow. a nawet lokalnych przyklaskiwaczy, bo karmia sie tym, ze ktos wydaje sie byc gorszy od nich samych. karmisz tych "mordercow" ;) a w rzeczywistosci ci przyklaskiwacze, traktuja cie jak wygodnego ambasadora, ich wlasnych, skrajnie chorych zachowan. ktore nie dorownuja nawet w malej czesci twojej lagodnosci. powiesz, to nic, oni tez maja swoja opowiesc. racja!!! nie szukasz poparcia, zrozumienia ani akceptacji? nikt cie nie moze zranic dotknac, ani zepchnac z obranej drogi? to dlaczego z takim uporem ewa siedzi ci w glowie? nie masz pewnosci, czy jednak czegos sobie nie odebralas, ze moze wylalas dziecko z kapiela? chrzan to ;) juz wybralas swoja droge. nie wchodz w polemike. pisz od siebie. bo wciaz slychac a ewa to a ewa tamto. uwolnij umysl od niej np.a ja to ewe pie*** pi,pi,pi :D nie to co pisze, nie to co mysli, nie to kim jest. po prostu calosc. utknelas poki co. tak jak jakas inna pomaranczowa osoba, ktora sie podnieca kazdym jej wpisem. >>>> pochwalic tylko ty siebie mozesz, o ile masz dobry humor. podchodzisz tak ambiwalentnie do prawd, ktore odkrywasz o sobie i o innych, ze potem masz stany przedzawalowe. a prawda nie jest jedna. przekonasz sie o tym za rok, dwa. o samej sobie sie przekonasz. a jeszcze inna prawda :D jest taka, ze mozesz wszystko ze soba zrobic. mozesz tez dac sobie czasami odetchnac. nie boj sie byc wyjatkowa. za to nie biora do piekla, ktorego notabene nie ma. ale ty siebie sama tam zsylasz. tworzysz wlasne pieklo na uzytek wlasny. czy dzieki temu nie wpadniesz do obcego piekla? faktycznie, jest to jakies zabezpieczenie. i masz prawo do takiej decyzji. przy twoich problemach. byc moze ten wybor w obecnej terazniejszosci jest dla ciebie najwlasciwszy. dzis. jutro zycze ci lagodniejszych lotow. madrosci wschodu faktycznie sklaniaja do zapomnienia o swoim doczesnym image. ulatwiaja odwrocenie sie od pelnej akceptacji swojej cielesnosci. ale wtedy woz albo przewoz. golisz glowe. idziesz do klasztoru i nie rozwijasz bytu materialistycznego. jednak w rzeczywistosci, ktora tworzysz wokol siebie, potrzebna jest rownowaga. trudna do osiagniecia w dualizmie. mozliwa jednak. serdecznosci 🖐️ i powodzenia! -> jestes wyjatkowa, nie masz jednak monopolu na prawde absolutna. ani o sobie ani o innych. przede wszystkim o sobie. nikt nie ma. dlatego tak trudno stanac na dwie nogi. po wczesniejszym czolganiu sie "nigdzie". bo nie ma nic stalego. sa najwyzej kolejne iluzje. w kazdym badz razie w ziemskim stanie skupienia ;) istnieje jeszcze neutralnosc. to jest stan pomiedzy strachem i miloscia. punkt "0". bardzo trudny do osiagniecia. moze to nie o trudnosc chodzi, tylko o czas. jedno ludzkie zycie jest za krotkie. a ten okres oczekiwania moze oscylowac wokol milosci lub strachu. dzis podobno ludzie moga wybierac. bardziej niz kiedys.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez litości do turkusek
:D :D :D barwo! i tak trzymaj. bądź sobą nie angażując sie w to co inni piszą o tobie :) wciąż wybierasz. nie traktuj żadnych słów dosłownie, a jesli kiedykolwiek tak traktowałas wypowiedzi taty, jego kochanki, sąsiadki, przyjaciółek etc. to uwolnij sie od tamtych wydarzeń. będzie ci lżej 🖐️ nie przepraszaj innych, przepros siebie za to ze czasami zdarza ci sie utknąc w osadach i ocenach, i nie możesz sie uwolnić od wewn.krytyka. no i ciebie nie mozna juz bardziej poniżyć, sama taka drogę wybrałas. mozna tylko ci ofiarować milosc, jesli na to pozwolisz, i wyjdziesz z własnego poniżenia. nie, nie spoko ;) ja ci milosci nie ofiaruje :D najwyżej opowiem o wolnosci od tego co na siebie samą sprowadziłas, bez względu na to czy dokonałas tej sztuczki za sprawa własną czy przy pomocy innych. a ty dumnie tego nie przyjmiesz ;) ❤️ A teraz szczery doping: tur-ku-sek tur-ku-sek 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do bez listosci o ile znam Turkuska, to potrafi z duma przyjmowas wiele slow .rowniez te krytyczne. przyjumujac na siebie odpowiedzialnosc osoby doroslej to to co kazda z nas obecnie ma .... ma za wlasnym przyzwoleniem, swiadomym lub nieswiadomym, co nie zmienia faktu, ze mamy to na co same przyzwalamy. aby uwolnic sie od wew. krytyka trzba bardzo dobrze poznac swoj wew. swiat, nie wszytskie są juz tak daleko by go w sobie wyczuwac i odbierac. odnosze wrazenie, ze z lekka poganiasz Turkuska by szybciej pracowal nad sobą. Sporo widzisz, sporo rozumiesz ale pozwol kazdemu we wlasnym tempie dochodzic do prawdy o sobie. kazdy czasami utyka w osadach i ocenach a jesli sadzisz inaczej to masz wyidealizowany obraz kogos idealnego kto nie popelnia bledow. nie ma takich ludzi wyjsc z wlasnego ponizenia tez nie jest latwe.... piszesz ogolnie... moze wzkaż turkuskowi miejsca, w ktorych widzisz jej ponizenie... wtedy bedziesz prwadziwie pomocna molestowanie psychiczne opiera sie na slowach, ktore rania i bola. czlowiek absolutnie zdrowy pochadzacy ze zdrowej rodziny, majacy zdrowe wzorce nie zawsze jest odporny na zle slowe wiec rada aby nie traktowac zadnych slow doslownie jest dziwna rada. slowa sluza do porozumiewania sie.... wiec nalezy prosic o wyjasnienia tego co ktos mowi, spytac co mial na mysli postawic go przed ewentualnymi konsekwencjami wlasnych slow. a co do przepraszania to we wszystkim nalezy zachwac zloty srodek, pamietac o sobie ale i o innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×