Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Buszująca ❤️ Choć no tu, to cię wyściskam z całych sił!!! :-D Szkoda że już nie masz gg to byśmy pogadały. Wiesz,ja też szperam w pierwszej części naszego forum. Zawsze "coś" się znajdzie co oczy otwiera. Ściskam cię mocno. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca, Ona*44 to ja - siódemka44 :-) jakby co :-) Kiedy już będziesz miała nr.gg to daj, jeśli chcesz, ok? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Buszujaca - ja tez nie mam tutaj jakiegos szczegolnego towarzystwa ale jestem z natury samotnikiem wiec to akurat mi nie wadzi, natomiast wiem co Cie trapi. Mialam podobnie po przeprowadzce od eksia. Zaloz sobie gg i pogadasz z nami :D To najlepsze lekarstwo na dzien dzisiejszy, dopoki nie wyjdziesz ze smetow. Toksyk zajmuje soba bardzo wiele miejsca w naszym zyciu i gdy juz sie uwolnimy - daje sie odczuc pustka, pozytywna ale pustka. Pozdrawiam Cie serdecznie, moj gg 2790491 🌻 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill❤️ Uff, dobrze,ze jestes, bo sie dlugo nie odzywalas i myslalam, ze gdzies wyjechalas albo cos... Pamietam jak mi zaimponowalas szalenie tym, ze lubisz szybko jezdzic;-) Zrobilas prawko tutaj czy w Polsce?... Sciskam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chyba tak musiało być...
Cześć dziewczyny.Założyłam wczoraj temat na kafe. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5245613 Zupełnie nie wiem gdzie mam się podziać i od czego zacząć. Nie mogę się posklejać, rozwalił mnie na kawałki. Czy jest któraś z Was chętna aby ze mną porozmawiać? Nie mogę sobie poradzić sama ze sobą.Rozdziera mnie na kawałki.Jest mi tak zle.Chciałabym z kims pogadać poważnie.Nie mogę się ogarnąć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie przeglądam temat : Chyba tak musiało być - i natknęłam się tam na blog: Moje dwie głowy 2: Tajemnicze słowo - PSYCHOFAG I oto co znajduję ? m.innymi : Pobudki psychofaga natomiast są inne chore. Jego potrzeba ukryta jest nie tyle w „zaliczeniu kolejnej partnerki ile w wygenerowaniu cierpienia i upokorzenia każdej z nich. Tak pięknie cierpimy i się upokarzamy! A on się w tym przegląda jak w lustrze, bo oto ofiary rezygnują ze swojego systemu wartości i z własnej godności DLA NIEGO. No przyjacielu! Już nie, niestety ale NIE! Nie ten czas. :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pewien ptak codziennie chronił się w suchych gałęziach drzewa stojącego pośród rozległego pustynnego krajobrazu. Razu pewnego trąba powietrzna wyrwała drzewo z korzeniami i biedny ptak musiał przelecieć aż sto długich mil, zanim, wyczerpany, znalazł sobie nowe schronienie. Gdy wreszcie, po długim locie dotarł do gęstego lasu, znalazł tam niezliczone drzewa, które uginały się od owoców - Gdyby uschnięte drzewo ocalało, nic nie skłoniłoby ptaka, by wyrzekł się bezpieczeństwa i poszybował w przestworza. Nieszczęścia mogą prowadzić do rozwoju. Trzeba tylko zrozumieć lekcję jaka się w nich kryje."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszująca ❤️ Jeszcze jest za wcześnie, żeby się martwić przyszłością. Ona dla Ciebie jest i czeka. W tej chwili najważniejsze jest, żebyś swoją teraźniejszość krok po kroku układała. Swoje emocje, uczucia a także umysł. To czego dokonasz dziś, będzie procentowac jutro. Po prostu trochę zwolnij z oczekiwaniami. Dopiero co się uwolniłaś fizycznie. Myślę też, że nie ma co się w Twoim przypadku martwić przerostem duszy nad rozumem. Tymbardziej, że sama na to zwracasz uwagę. Tym samym jestes świadoma zagadnienia :) Do tej pory na dobrą sprawę Twoje uczucia leżały odlogiem, warto poświęcić im wystarczającą ilość czasu. Tyle czasu, który uczyni Cię szczęśliwa kobietą. Spełnioną dla siebie samej. A nie dopasowujacej się do mezczyzny, który na Ciebie nie zasłużył. Tak więc warto się w tym miejscu na trochę zatrzymać. W tym miejscu samej siebie. Masz źródło utrzymania. I asertywnosć się w Tobie budzi...czy to nie zadziwiające, że właśnie teraz :) Ale zarazem naturalne, bo wraca do Ciebie szacunek. Twój do siebie samej. Wtedy łatwiej o asertywnośc, i o samoakceptacje,i o powrót właściwej samooceny. To pozytywne zmiany. Takie zmiany, troskliwie pielęgnowane same Cię popchną we właściwym kierunku. Nawet jeśli się zgubisz na chwilę, to zawsze będziesz mogła zawrócić kawałek, bez obwiniania, tylko z pozytymym nastawieniem-że kto nie próbuję ten nie ma. A kto boi się porażki, ten nie osiagnie sukcesu :) .... Wątpliwości, ktore będziesz czuła czy nawet silny spadek nastroju, nie są niczym dziwnym. Dopóki nie ugruntuje się w Tobie pewność, że kochając siebie, nie popełniasz żadnego fau pax, to możesz czasami odczuwać brak, właśnie tego, że nie ma kogos kto uczyni to za Ciebie. Ta pustka potrafi wprawic w panikę. Wtedy najlepiej posłużyć się rozumem. Jeśli dasz radę, to nawet wyśmiać taki pomysl. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszując, Może znajdziesz jakiś ciekawy wątek w "Przebudzeniu" de Mello Dusza też potrzebuje wsparcia 🌻 Jeśli nie tam, to szukaj gdziekolwiek. Czasami wiersz lub piosenka znane od lat, nagle dają powera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siódemko ❤️ Ja JUŻ TO MAM... Jak objawienie, prawda?...czasami czlowiek szuka, czeka, i się okazuje, że już to ma... Taka rozmowa z samą sobą jest bezcenna :) ..... Lubię czytać przypowieści, ktore przytaczasz. Dziękuję 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo ❤️ :-) Już jest dobrze bo: TO samo dało znać o sobie że wewnątrz mnie się zrodziło i zapełniło pustkę. Ciężka praca nad sobą ,czasem upadki, czasem cofki, ból, potoki łez, szczerość z samą sobą i terapeutą, kolejny krok/kroki do przodu, wiele by pisać, ale opłaciło się.Samo się 'nie zrobi' każda z nas dobrze o tym dobrze wie. To taka 'długa i ciężka praca do odrobienia'. Nie było łatwo. Ale bardzo CHCIAŁAM. Zależało mi. NA SOBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaginikha Po latach znoszenia toksyka, w końcu się uwolniłas, chodzisz na terapię, odzyskujesz prawo obrony, a w tym rowniez mówienia NIE. Pewnie, że fizyczny odwet nie jest najlepszą formą reakcji, jednak nadstąwianie drugiego policzka, też do niczego nie prowadzi. Może m.coś zrozumie po tym incydencie. Jeśli nadal będzie próbował rękoczynów, to zgłoś sprawę na policję. Sąd może mu zakazać zbliżania się do Ciebie. Dobrym wyjściem jest też przyjmowanie jego wizyt w towarzystwie koleżanki lub kogoś zaufanego. To, że odwiedza dziecko, nie oznacza, że ma prawo dalej się nad Tobą znęcać. Porusz to wydarzenie na terapii. Być może otrzymasz dodatkowe wskazówki jak postępować w takiej sytuacji. Prawo jest po Twojej stronie. Co do emocji, to myślę, że obudził się w Tobie instynkt samozachowawczy. NIKT nie ma prawa bezkarnie Cię obrażać, ani slowem ani czynem. To raczej dobry kierunek, a przede wszystkim pierwsza linia obrony. Jeśli ktoś nastaje na Ciebie lub na Twoje dziecko, to gniew oznacza niezgode, i działanie, aby się od takiej osoby jak najszybciej odseparowac. Jakiekolwiek próby tłumaczenia zachowania takiego człowieka, nie mają sensu. Życzę Ci spotkania w przyszłości fajnego partnera, przy którym będziesz czuła się bezpiecznie. I który nie będzie wzbudzał w Tobie morderczych instynktów ;) Jeśli tak, to zrobisz w tył zwrot :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reinragg A jakie chcesz podjąć decyzje bez strachu? Czego dotyczące? Strach w sytuacji, którą opisałas oznacza brak poczucia bezpieczeństwa w zwiazku. Brak zaufania. Możesz zapanować nad emocjami, ktore pod wpływem strachu powstają. Z drugiej strony jednak, jeśli darzysz m.uczuciem, to czym ono jest? Miłością czy lękiem przed samotnością czy lękiem przed samodzielnością? Dużo się dzieje w człowieku, gdy tkwi w takim zwiazku. To jest chaos, w którym nie widać końca i początku. Trzeba sobie ustalić priorytety. Przykładowo: -Odchodzę. -Zostaje. -Idę na terapię. -Robię separację. Etc. I od tego momentu można zacząć układać się z samą sobą. Bez strachu oznacza, że czujesz się bezpiecznie w swojej sytuacji. Że nikt bezpośrednio nie zagrozi Tobie i dziecku. Że możesz dokonać wyboru. Że nikt nie zachwieje Twoja wolna wolą. Że masz jasny cel. Jeśli go określisz, to i chaos zacznie się cofać. To droga, ktora wymaga pracy nad sobą. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponad miesiac mnie nie bylo....i co widze? nowe dziewczyny ❤️ dobrze, ze tutaj trafilyscie. Ciezko, ze az tyle nas jest na tym swiecie...ale przynajmniej ten watek dodaje nadziei i sily, zeby zaczac nowe, dobre zycie. Buszujaca ❤️ 🌻 - ja dalej mam ten sam numer telefonu jakby co :) i chetnie sie z Toba spotkam na zywo :D ciesze sie strasznie, ze zadzwonilas na policje i w koncu dupkiem sie zajma...zastanawiam sie, czy podawanie listu przez znajomych nie jest rowniez proba kontaktu ktora on ma zabroniona? rozmawialas o tym z policja? sciski, i ide dalej chorowac - zoladek mnie wzial, i co spozywam to zaraz wraca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona22
Dzisiaj definitywnie zakończyłam jakikolwiek kontakt z tamtym człowiekiem - oddałam mu jego telefon, który był na moją drugą kartę ( do sieci w jakiej on ma) i odebrałam w końcu moje pieniądze, które mu pożyczyłam kiedyś na mieszkanie ( nie miał z czego zapłacić wynajmu ) lżej mi na sercu, już z nim nie jestem ...ale boje się,że będzie się jakoś odzywał nawet nie przepraszał, bo on nie potrafi ...ale ,że na mieście gdzieś mnie wyzwie,czy cokolwiek :( Bardzo się cieszę,że tutaj trafiłam do Was ... czasem dobrze się wygadać, wiedząc,że ktoś to rozumie, wiem,że nie powiecie mi ,że przesadzam, i takie inne . Wiem,że będą momenty ciężkie, że może będę płakać ..ale dam radę. Tyle złego mi zrobił, tyle cierpienia, wyzwisk .. nigdy nie wrócę do niego, ten człowiek dla mnie już nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zraniona22 ❤️ Zuch dziewczyna! Czy liczba przy niku to Twój wiek? .... Podjęcie takie decyzji i wytrwanie w niej wymaga sily i odwagi. Jeśli poczujesz się słaba i gotowa poddać, to wracaj i czytaj swoje własne posty... Umysł tęskniący i cierpiący potrafi łatwo zapomnieć o doznanych krzywdach... W takiej sytuacji, trzeba reagować jak najszybciej :) I powiedziec sobie NIE. Bądź dla siebie jednak cierpliwa i wyrozumiała, odchodzenie jest trudne. I tyle 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona22
Ewa w Raju - tak, w lipcu skończę 22 lata . Jestem młoda, niedoświadczona w "prawdziwych " związkach i on to świetnie wykorzystał. Wiem,że lekko nie będzie, tak jak pisałyście - będą chwile zwątpienia, płacz, cierpienie ..ale to minie i wszystko się ułoży. A najważniejsze to ,że już odeszłam od niego. Do tej pory nie wiem, gdzie znalazłam tyle siły, by to zakończyć ? Może wtedy, kiedy pierwszy raz mnie uderzył w twarz ? Oczywiście był w stanie upojenia alkoholowego , na drugi dzień nic nie pamiętał - twierdząc,ze mam nie wymyślać i przesadzać .. nie usłyszałam nigdy słowa przepraszam z jego ust za wyzwiska, awantury, czy tamto uderzenie. Nigdy mnie nie przeprosił, bo wszystko było tylko i wyłącznie moją winą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa7777666
A mi wlasnie facet dal 2 tygodnie na wyprowadzenie sie z dzieckiem. Nie wiem co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zraniona22
ewa7777666 , mam gdzie pójść ? rodzice, dalsza rodzina ? I dlaczego kazał Ci się wyprowadzić ? Bez powodu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zraniona Na dobrą sprawę wiek tu nie gra roli. W zwiazki niszczące kobiety wchodzą w każdym wieku. A Twój młody wiek to akurat plus, że JUŻ masz taki "niewypal" za sobą. To trudne doswiadczenia, ale są też nauką. Pozdrawiam i życzę Ci pięknej miłości ❤️ A póki co szanuj siebie, doceniaj i nie "sprzedawaj się tanio" ;) Miłość puka do wytrwałych i konsekwentnych :) ...i nie da się ukryć, że wybrednych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksyczna żona męża
nade mna tez maz zneca sie psychicznie.fizycznie juz przestal.codziennie placze.zyje bo mam synka,choc ostatnio i dla niego juz nie mam checi zyc:( wpadlam w depresje.nikomu nie mowilam o swoich problemach,wstydze sie.raz bylam w domu samotnej matki,ale synek plakal,chcial do domku,do swojego łóżeczka i nie potrafilam patrzec dluzej jak placze.do tego atmosfera tam-cos okropnego:( Kocham i nienawidze tego czlowieka.juz dluzej nie moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×