Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

m@da.

PO!!!...diecie warzywno-owocowej, CZYLI ZDROWE ODŻYWIANIE.

Polecane posty

Mi szparagi nie wydają sie niewłaściwe, nie mają skrobii, też białka mają znikomą ilość, cukru nic i 17kcal, do tego mają mnóstwo witamin, są warzywem ani oleistym ani białkowym, ot taka łodyżka:D Takie z wody delikatne, mięciutkie są pyszne, teraz jest chyba sezon na szparagi, mi najbardziej smakują z masełkiem, ale nu nu nu, nie na w-o:D :) ;) Nie tak ten jogurt sam, ale te jagody z jogurtem to poezja. Niestety jagody mrożone drogie są niemiłosiernie, więc koniec rozpusty. Nie kupię jogurtownicy, obejrzałam i nie warto, jak Ty to mówisz Herbatko, taki przydaś, można się obejść bez, ale znalazłam coś innego:D, maszynkę do robienia lodów:), czyli mam już pomysł na następne "kuchenne prace ręczne". Zaraz po poście zabiorę się za domowe sorbety!!! (tylko muszę tą maszynkę kupić). Już sobie wyobrażam pyszny sorbet truskawkowy w upalny czerwcowy dzień:D Może ktoś z Was ma taką maszynkę? Moi znajomi nie wiedzą w ogóle o czym mówie. A to takie proste urządzenie, mrozi a jednocześnie kręci i wszystko się równomiernie zamraża nie w bryłę, ale w krem. Prowadzę dochodzenie :D w sprawie dodawania do produktów tłuszczy trans (morderstwo dla serca) i odkryłam, że jest ich pełno nawet w niewinnych lodach:( - oczywiście piszę z humorem, ale to śmieszne wcale nie jest i nawet mnie to lekko przeraża, bo nawet drobne ciasteczka najlepszych firm bazują na utwardzonych tłuszczach, a w Polsce nie ma obowiązku wymieniania tego składnika na opakowaniach. W Danii jest chyba tylko taki obowiązek. Chociaż udowodniono, że utwardzone tłuszcze szkodzą sercu, to koncerny nie zrezygnują z ich dodawania, bo to zbyt dochodowe. Ze słodyczy kupnych tylko gorzka prawdziwa czekolada jest bezpieczna. Nie żebym miała jakąś obsesję, ale artykuły na ten temat mogą naprawdę przytłoczyć. Widzę jak mamusie kupują słodkim maleństwom biszkopciki lub herbatniczki, to głos mi się jeży na głowie, sama też tak robiłam. Lepiej upiec swoje własne, krzywe, zakalcowate, niewyrośnięte, byle jakie, ale bezpieczne! Miłego dnia, bo od jutra podobno wichury, ulewy i gradobicia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawie 3 lata temu mając fazę zakupoholizmu nabyłam na Allegro maszynkę do lodów za ok. 40 zł, czy coś w tych granicach. Jest to teraz taki domowy "przydaś". Robienie lodów okazało się trochę żmudną czynnością. Ja nie miałam cierpliwości aby czekać i chciałam szybko zrobić te lody. Mieszadło nie radziło sobie z mieszaniem masy. Jakby za słabe było albo ja za dużo naładowałam. Jednak jakoś te lody ukleciłam i były przepyszne. Smak dzieciństwa. Żadnego posmaku chemii, nieprzesołdzone. Cukru dodałam tyle, że były w sam raz. Następna produkcja, to był sorbet cytrynowy. Mega cytrynowy aż wykręcało uśmiech - produkcja mojej córci. Raczyła potem nimi brata. Za karę ;) Ale zjedli, bo mu w tym pomagała. I przeżyli ;) M@da, dobrze, że mi przypomniałaś o tym wynalazku. W lecie odkurzę i rozpocznę produkcję zdrowych lodów i sorbetów. Na misę trzeba mieć zarezerwowaną połowę półki w zamrażarce. Może jakieś lepsze (droższe) maszynki są silniejsze i bardziej funkcjonalne niż moja. Tym razem popróbuję mieszać mikserem, jakby co. Dzisiaj robiłam sok z pokrzywy. Całe wiaderko przerobiłam na 300ml soku. Ładny, ciemnozielony i niezbyt powalający w smaku. Spróbuję z jabłkowym, może będzie smaczniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KajkoJajko
Witajcie dziewczyny! Tyle się u mnie dzieje ostatnio, ze normalnie nie miałam czasu żeby tu wpaść, a nawet się stęskniłam za Waszymi postami :) M@da. dziękuję za przepis. Na razie ciągle dusze warzywa w przeróżnych kompozycjach (przeważnie opierają się na tym co akurat jest w lodówce :D). W ogóle z tego co tu napisałaś widzę, ze jesteśmy z tych samych okolic :) Co do waszego jogurtowego tematu, to nie miałam pojęcia, ze to mleko z automatu jest naturalne od krowy, bardzo to cieszy- muszę kiedyś spróbować. Jeszcze jedna sprawa, zaczynacie przypominajkę od 16? Myślę czy by się nie dołączyć, bo jakoś po tych świętach to nie umiem się doprowadzić do porządku, dopiero od dwóch-trzech dni jem względnie prawidłowo. Może przypominajka byłaby dobrym rozwiązaniem, ale cały tydzień? brrr. :P pozdrawiam serdecznie! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesiag
witam kochane.Przypominajka trochę oczyściła,ale leniuch ze mnie.Nie chciało mi się pichcić.Własnie wcinam drozdzówkę ,a co ...zdrowe ni .Jestem na PO...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj m@da! Od jutra tygodniowa przypominajka! Nie mogę doczekać się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to startujemy opa:), dzisiaj w Kauflandzie u mnie jest dzień miłosierdzia dla króliczków:D. Rano weszłam tylko po pomidory i coś do przegryzania w pracy, a tu roszponka, rukola, szpinak, wszystko po 2.70 za paczkę, świeżutkie, jędrne, nakupiłam tego trochę i będe robić sałatki, pomidory też potaniały, botwinka, dorodne rzodkiewki, ale nie miałam czasu buszować, pewnie jeszcze więcej ciekawych rzeczy było. KajkoJajko nie marudź, dołączaj:);) A Ty Michał tylko się tak uśmiechasz, pogadałbyś, coś? A Herbatka nam tu pięknie będzie relacjonować jak wychodzi z diety, będziemy miały gotowy jadłospis na później, co Ty na to? :);):p Jak tylko znajdę chwilkę, to zamelduje się na w-o, cieszę sie, że w końcu dojrzałam do przypominajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jestem :) Bardzo napięty terminarz dzisiaj miałam. Ufff.... Dużo godzin w pracy. Herbatę gotowałam 2 godziny, potem parzyłam, znowu gotowałam wodę, bo wystygła, Zapomniałam wypić, a raczej nie miałam kiedy. W końcu wylałam i napiłam się w domu. Od rana nic nie jadłam. Gorzej niż post pokutny. Rano był barszczyk kiszony, potem celebrowanie jedzenia chleba z sałatką z pomidora ze szczypiorem, koprem i odrobiną oleju lnianego. Herbatka zielona z płatkami róży. Na obiad makaron pełnoziarnisty ze szpinakiem i odrobiną czosnku (ze wzgl. na wizytę u lekarza). Po herbacie pogalopowałam do doktora. Odczekałam trochę ale warto było. Lekarz konkretny, wyniki tarczycowe nienajgorsze, tarczyca w porządku, nie zmniejsza objętości. W drodze do auta kupiłam 3 główki kapusty na gołąbki. Ledwo weszłam do domu zadzwonił majster, który ma remontować mi chatkę. Nie mógł do mnie trafić, więc wybiegłam na drogę, bo błądził gdzieś koło sąsiada. Zaczepiłam o wycieraczkę, wywinęłam orła i skręciłam nogę w kostce. Teraz siedzę i obserwuję czy puchnie, bo to, ze boli, to czuję. Niestety puchnie :( Niech tylko nie trzeba do lekarza i na zwolnienie, bo w pracy kocioł w domu od jutra remont. Na kolację pomieszam kapustę kiszoną z marchewką, jabłkiem, rzodkiewką, szczypiorem, koprem, papryką. Dodam olej lniany i zjem z chlebusiem. Może do tego jakiś mały jogurt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Herbatko, ale miałaś szalony dzień. Na skręcenie kostki najlepiej iść do takiego znachora co nastawi Twoje kostki na swoje miejsce. Wiem, że niektórzy lekarze sa przeciwni takim praktykom. Jak pójdziesz do lekarza, to włożą Ci w gips i do kńca życia bedziesz cierpiła z powodu nie ustawionych kości i bedziesz miała ograniczone ruchy. Ja w swoim życiu miałam raz skręconą rękę, stopę i dużego placa u stopy. Nie jest to przyjemne uczucie kiedy ktoś ingeruje w obolałe miejsce, ale potem czuc tylko ulgę. Później jest czas na regenerację i moczenie stopy w wodzie z szarym mydłem aby opuchlizna zeszła. Ale po zwolnienie będziesz chyba musiała pójść, ponieważ przyda się chociaż tydzień na rekonwalestencję :P No i unikaj przeciążenia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny, nie odzywałam się z powodów zabiegannych:) Mada - oto receptura na rybną zupę: Rozgrzać na patelni olej, wrzucić pokrojone jarzyny (marchew, seler, kalafior, por), dodać sól i krótko dusić pod przykryciem. Dodać wody. Dodać kaszy (np. jęczmiennej - ja jej dodałam i było b.dobre), przyprawy (majeranek, czosnek, listek laurowy, bazylia i co lubisz), zalać wodą, doprawić i ugotować:) Ja dodałam na koniec rybę, normalnie pokroiłam i wrzuciłam filet. Pani Ewa pisze, że można ją traktować jako bazę na ogórkową, pomidorową, barszcz czerwony, kapuśniak, grochową i z soczewicy - wedle uznania:) Mam nadzieję, że jeszcze nie zaczęłyście przypominajki, a jeśli tak, to będzie na PO-przypominajkę:) Wiecie co jeszcze polecam? Pastę z soczewicy - no czad. To akurat ze strukturalnej: ugotowaną soczewicę zmielić z czosnkiem, sokiem z cytryny, kapką oliwy i doprawić do smaku; odstawić do lodówki na jakiś czas. Do razowca - pycha! Ja ostatnio dodałam jeszcze pestki dyni z rozpędu i siemię lniane ale wyszła sucha ale wciąż dobra. Aaa - dodaję też natki pietruszki i kolendry i to daje właśnie ten specyficzny smaczek.Polecam:) Pozdrawiam ps. A kiedy przestaje się chudnąć? No nie mówcie, że jak się będę pilnować to minie ten efekt:) I chcę co czwarty tydzień iść na przypominajkę. Aaa i czytałam o wypróżnieniach - ja nie miałam imponujących w trakcie OW, ale teraz jak sobie robię na śniadanie zalane wrzątkiem siemię i połączone z jogurtem naturalnym to mam lepszy efekt niż po herbatkach (skutkujących wydaleniem niemalże płuc hehe). Gdzieś wyczytałam, że to dalszy ciąg oczyszczania. No tak to wygląda w każdym razie:) Dobra, koniec:) pozdrówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opa, samo się nastawiło. Chrupnęło i chyba wszystko jest na swoim miejscu. Opuchlizna schodzi. Nogę oszczędzałam ile mogłam. Do pracy pojechałam autem, chociaż pracę mam o rzut beretem. Najgorsze były schody. Po południowej drzemce widzę dalszą poprawę. To jest optymistyczne, bo za tydzień mam w planie wyprawę w góry. Aga, z nieba mi spadłaś z tym przepisem na zupę rybną. Po jutrze ją gotuję. Zaraz wyjmuję zamrożoną soję i wymodzę jutro pasztet. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KajkoJajko
Witajcie! Muszę się przyznać, że się zgapiłam, że w ogóle mi się nie chciało i w efekcie nadal nie jestem na WO, ale strasznie Wam zazdroszczę :( Postanowiłam, że dzisiaj zacznę, ale potrwa to chyba tylko dzień lub dwa, bo nie chcę żeby organizm przeżył szok jak przyjdzie weekend... a w ten weekend pewnie by tak było :D W miarę możliwości będę do Was wpadać, żeby zaczerpnąć trochę sił z Waszych postów... a teraz idę kroić kapustę:) Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesiag
Hej! Zawsze po przypominajce chce mi się strasznie chleba i słodyczy.Nigdy tak nie miałam-szok.Ogólnie fajnie jest PO tylko brak czasu na szykowanie jadła.Pozdrawiam serdecznie .Nastepna przypominajka w czerwcu ,a teraz nad morze ,oby tylko za dobra wyżerka nie była:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesiag, no a ryby? Ale Ci zazdroszczę tego morza i świeżych. Ja duchem jestem tam codziennie, a ciałem ponad 450 km na południe :( Zrobiłam dzisiaj zakupy zieleniny jakbym wciąż była na WO. No prawie, bo chleb znowu wyszedł mi fantastyczny i już spałaszowałam piętkę z sałatką z pomidora, mozzarelli, oregano i czosnku. Coś nieziemskiego. Jeszcze nie do końca wyszłam z diety (jeszcze 2 dni). Skubnęłam wczoraj kęsek mięska i nie mam na razie ochoty na więcej. Do swojego menu dodałam już chleb razowy, kaszę gryczaną, ser biały i mozzarellę, jajko i rybę. Z owoców winogron i avocado. Piję wodę i zieloną herbatę. Dzisiaj był kompot z jabłek, rabarbaru i świeżej mięty. Bardzo orzeźwiający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesiag
Zielona Herbatko tam będzie wyżerka gotowa śniadanie i obiadokolacja.Malutka miejscowość /z czego bardzo się cieszę/.Mam nadzieję ,że odpocznę,bo strasznie napchany harmonogram ostatnio mam,a później jeszcze w lipcu ślub syna.Po powrocie znad morza/kocham morze/ znów zrobię tygodniową przypominajkę .I tak będę robiła do pażdziernika/tygodniowe przypominajki/.W pazdzierniku dłuższe oczyszczanie/najtańsze i najlepsze warzywa/.Zimą przypominajki tylko 1 dzień w tygodniu,bo ja bardzo marznę i potrzebuję wtedy energetycznych potraw zwłaszcza jak na dworze zimno/mam niedoczynność tarczycy/Wyjeżdżam we wtorek,jak będzie fajnie to polecę ośrodek/jest dość drogi ,ale podobno fajny .My mamy z zakładu pracy.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi kochani, przedwczoraj napisałam długaśnego posta i bezczelnie mi zniknął, wczoraj jeszcze raz napisałam i znowu mi zjadło, jakieś fatum czy co? Już pisałam na w-o, że rozhuśtałam sie i pociągnę chyba drugi tydzień, zakwas schowałam do lodówki, a rodzinkę karmię chlebem kupnym (nie rusza mnie) aga_1410, zaraz po poście zrobię pastę z soczewicy, dobry pomysł z tym podglądaniem przepisów na innych dietach, można zawsze coś ciekawego podpatrzeć, słyszałam, że dukanki robią bardzo smaczne placki z kapusty kiszonej. KajkoJajko no co z Tobą, kroisz tą kapuste i co? Fajnie jest teraz na w-o zapraszam:) czesiag zazdroszczę Ci, teraz pospacerować po plaży, och! Laskara ma to pewnie na co dzień! Herbatko, co z nogą, dasz radę śmigać po górkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Dzisiaj włączyłam właściwie z lenistwa do swojej diety gotowaną chudą wołowinę. Na kolację pasta z avocado (promocja z Kauflandu). Noga mi jeszcze puchnie od dłuższego chodzenia ale nie boli podczas chodzenia. Nadal dojeżdżam do pracy. Z wierzchu stopy jest blady siniak. Dziwne to, bo jakbym się tam uderzyła. Gdy posiedzę trzymając nogę wyżej, opuchlizna schodzi. Do spania podkładam pod nogę kocyk. M@da, nie będzie to górska wspinaczka lecz raczej spacer, więc tempo w sam raz dla mnie. No i góry niewysokie. Na Stóg Izerski można dojechać kolejką gondolową, potem odpocząć kilka razy na szlaku do Chatki Górzystów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny! (Michał chyba narozrabiał i mu żona kabel od komputra schowała...) Właśnie wróciłam znad morza - przeprowadziliśmy z przyjaciółmi jednodniowy rekonesans - byliśmy w Międzyzdrojach (już dużo ludzi!) i Międzywodziu (spokój, pachnący igliwiem las, pustawa plaża i piękne słońce). Wszędzie smażalnie i duży wybór ryb. Wczoraj wracając z basenu wpadliśmy do popularnego w okolicy sklepu rybnego - szok! jak zdrożały ryby!!! W smażalniach nad morzem ceny zaczynają się od 6 zł za 10 dag (i to chyba flądra, ale ile w niej jest tej ryby poza ośćmi..). Czekam na wyniki badań z przeglądu gwarancyjnego i ... remontowaliśmy dach naszej chałupki, więc latałam z plandeką i albo przykrywałam, albo odkrywałam dziury - dlatego byłam tu nieobecna. W piątki mam jednodniówki dietetyczne i trzymam się tego. Radosnej słonecznej niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D :D :DAle się uśmiałam, Laskaro, jesteś okrutna dla Michała, może się odezwie i jakąś ripostę rzuci, też mi brakuje Michała! Niestety zakończyłam brutalnie post, bo moja kochana mamusia przygotowała mi kapustkę z koperkiem, a cebulkę podsmażyła na odrobinie oliwy i nie miałam sumienia odmówić, była pyszna, jak to u mamy:), wyczułam też ziemniaczka w kremie brokułowym, dlatego koniec postu ścisłego. Tak czułam Laskara, że się szwędasz po plażach i to jeszcze w takich miejscach, z którymi mam cudowne wspomnienia buuuuuuu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesiag
Jutro wyjeżdżam nad morze .Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny:) jestem, jestem od wtorku poświątecznego zacząłem remont w domu i po prostu przez pierwsze 1,5 tygodnia wogóle nie miałem dostępu do komputera (w domu wszystko skrzętnie ukryte w folie, a i w pracy też nie, bo urlop). Teraz to po prostu często wogóle w domu nie siadam do komputera, bo cholernie zmęczony jestem. jednak jestem z Wami, czytam myślę... W niedzielę pojechaliśmy na łono natury nad jeziorko żeby nieco odpocząc od tej roboty, no i.... rozłożyłem sobie leżak, a ponieważ strasznie mi brakuje snu, to moment i usnąłem. Żona chciała mi dać chwilkę żebym pospał. Jk spojrzała na mnie po ok. 0,5 godziny to już mnie słońce przygrzało. Kurcze wczoraj stękałem - w kilku miejscach to pewnie jakiś stopień poparzenia - stary, a głupi:) Miło mi, że za mna "tęsknicie":) Tez myśleliśmy o przypominajce, ale teraz remont, to niebardzo pasuje, w sobote Żona zaprosiła gości na urodziny no i jakoś tak idzie, ale może w czerwcu się uda. aaaaaaaajeszcze mi się przypomniało, że w sobotę poszliśmy na rower i teraz dupsko mnie boli:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, Michale, Ty jesteś stworzony do roboty! Jak tylko przechodzisz do rekreacji, to zaraz same przykrości - piekący tors lub odciski na pupie. Na urodziny Twojej Żonie - Wszystkiego Dobrego! Życzę Ci rychłego zakończenia prac! Wygląda na to, że większość z nas wzięła się za wiosenne remonty (Herbatka chyba też prowadziła negocjacje ze specami). Mnie już nie przecieka, ale jeszcze pozostało co nieco do ocieplenia i wywóz gruzu. Zdrożały grapefruity i coraz ich mniej. Za to młoda kapustka jest rewelacyjna pod każdą postacią. Wreszcie kupiłam kiełkownicę - do tej pory prowadziłam hodowlę słoiczkową - jestem bardzo zadowolona z tej nowej formy produkcji kiełków. Polecam. Nad morzem zainteresujcie się pięknymi szlakami rowerowymi!! W każdym razie u nas na Pomorzu Zachodnim dobrze jest mieć ze sobą rower - ja, będąc np. w Niechorzu, rowerkuję sobie przez Rewal, Pobierowo do Dziwnowa, a nawet przez most na Dziwnie do Międzywodzia. Z Kołobrzegu też są piękne dróżki, choć w ub. roku zawalił się mostek na szlaku w stronę Ustronia, ciekawe czy naprawili. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Słuchajcie, mam pytanie - jak często robicie przypominajki? Jestem 3 tygodnie po 38 dniach postu i czuję, że jeśli nie zacznę robić przypominajek teraz, to będzie mi tylko trudniej zabrać się z czasem. Przyznam się nawet - zaczęłam wczoraj i bezboleśnie dotrwałam do dzisiejszego popołudnia - ale to mango w kuchni tak na mnie patrzyło...:) No i zepsułam. Ale i tak czuję się lepiej, nawet po tym jednym dniu. Zamierzam jednak wdrożyć się w regularne powtarzanie co 3-4 tydzień, głównie, żeby apetyt w ryzach utrzymać. Ale zasmuciła mnie moja słabość. Wam też było ciężko zacząć tygodniówkę po raz pierwszy? Aaa, nie jem mięsa i nie ciągnie mnie, na ryby też wielkiej chętki nie mam (dużo siemienia za to z jogurtem jadam) więc zaczęłam myśleć o innych rozwiązaniach i dziś usiłowałam zrobić kotlety z grochu i soczewicy. Ugotowałam oba ziarna i połączyłam z podduszoną cebulką na oliwie z vegetą, otoczyłam w sezamie i nie wyszły tak, jak sobie wyobraziłam:) W smaku są b. dobre, z kiszoną kapustą zwłaszcza ale czegoś brak:) No a nie smażone posłużyły mi za pastę do chlebka:) Też dobre. Macie pomysł czego dodać? Ok, to chyba tyle:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak miło czytać wszystkich moich ulubionych forumowiczów:) Michał, mam nadzieję, że dolegliwości już minęły. Nie słuchaj Laskary, do żadnej roboty, do wyższych celów stworzony jesteś;). Jak tak opowiadasz Laskara, to mam ochotę zapakować parę rzeczy i wyruszyć nad morze, może w wakacje skubnę jeszcze parę dni. Wezmę na pewno ze sobą butlę gazową i patelnie, zainstaluję sie niedaleko portu i rano bezpośrednio od rybaków będę kupować rybki i smażyc na świeżym powietrzu - sama rozkosz:) aga_1410 to masz tak jak ja, po poście odrzuca mnie od miesa i duzo czasu mija zanim do niego wracam. Jasne, że mozesz juz zrobić przypominajkę, nawet jednodniową, Dąbrowska zaleca jeden dzień w tygodniu lub tydzień w miesiącu. Proponuje Ci jeszcze coś innego, ja na przykład niedługo zrobie sobie dzień owocowy, np. same truskawki i arbuz, albo melon, grejpfruty i ananas. Taki owocowy dzień też jest super oczyszczający i ożywczy. Pamietam, ze do jednej tygodniówki podchodziłam 3 tygodnie, taki miałam zapał;) Śmiało mozesz robić jeden dzień w tygodniu. aga a dodałaś jajko do tej masy(może być samo białko, jesli kontrolujesz cholesterol)? Dosypałabym jeszcze parę łyzek otrębów owsianych w zależności ile tego jest. Ja to bym tam podzieliła tą mase na cześci i dodała smaki, do jednej kapary, do drugiej oliwki i suszone pomidory, coś z pieczarkami można pomysleć, moze z twarożkiem, tarta marchewka też jest dobrym spoiwem i wypełniaczem. Bułka tarta dosypana dobrze spaja i zagęszcza masę, ale ja akurat nie używam ze względu na niełączenie węglowodanów z białkami. Dorzuciłabym jeszcze garść siekanej pietruszki, lubczyku, moze kolendry. Musisz kombinować, na pewno trafisz na swój smak:D Bardzo lubie takie kotleciki z grochu i sojowe, z soczewicy nie robiłam, bo zbyt ciapata, ale uzywam często soczewicy jako nadzienie do pierogów lub nadziewam cukinie i zapiekam pod mozzarellą. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Mada, uspokoiłaś mnie trochę:) Spróbuję tygodniówkę od niedzieli, w pracy będę prawie non stop przez tydzień, to nie będzie czasu na oszustwa:) Spróbuję z tym jajkiem następnym razem i otrębami. I też staram się nie łączyć. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KajkoJajko
Witajcie ;) aga__1410 ja podobnie jak Ty nie potrafię się zebrać na tygodniową przypominajkę, pamiętam jak mi było cudownie po WO, ale brakuje mi samozaparcia. Niestety moja rodzina też ciągle mnie odciąga od tego pomysłu, bo każdy ma swoje teorie żywienia. Jestem coraz bardziej zrozpaczona tym, ze nie umiem się wziąć w garść, ale na razie traktuję się ulgowo i postanowiłam praktykować 1 dzień postu w tygodniu. Jutro właśnie mam taki dzień, nie mogę się doczekać pt kiedy obudzę się leciutka ;) pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KajkoJajko
Annula90 zamówiłam już voucher, za jakiś czas się tam wybiorę ;) Polecam linka! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Kochani :) z wielką skruchą i pokorą oraz radością informuję że od wczoraj jestem na.... jeszcze nie wiem czy na przypominajce, czy na pełnej 6 tyg. diecie. Tak się zapuściłam i odjechałam, że wróciły mi wszystkie kg z przed diety, a nawet z 0,5 więcej... :( jak mi było ciężko podjąć decyzję i zacząć brrrrrrrrrr, okropność!!! zmobilizowałam się jednak i z okazji Dnia Dziecka zrobiłam sobie prezent :) żegnam Was na jakiś (?) czas i proszę o wsparcie, życzę samych zdrowych i lekkostrawnych dni 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×