Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta, co zniszczyła

związek po zdradzie sie rozpadnie. zawsze.

Polecane posty

Mój wyjazd, Twój. To tak jak rozstania i powroty. Po czasie refleksja. Małe podsumowanie. Czy warto było ? Pisałaś o wierze w drugiego człowieka. O zaufaniu. Jednemu zaufałaś i dupa. Drugiemu nie chcesz zaufać też dupa. Pisałaś o gwarancji i co z nią. Czy ją masz na pewno ? Wierzysz w to jeszcze ? Miałaś czas ochłonąć. Ja wierzyłem i w Ciebie i Tobie. I tylko ta wiara pozostała. Nie, nie tylko jest jeszcze coś. Coś na wagę złota. Przyjaźń. Więc niech tak zostanie. Jedna taka co pisze „do fujary zapomniała, że to Twój topik. Ja tu jestem tylko przypadkiem. Ale dla niej stałem się kimś do zniszczenia. Zobaczyła we mnie upiory ze swego życia. Stwierdziła, że omotałem cię siecią pajęczą. Działam w „białych rękawiczkach - cokolwiek to znaczy ? Więc jaki miałbym cel w tym ? Sam nie wiem. Ale jej współczuję. Po swoim przypadku masz już wyobrażenie, że nie zawsze uczucia lokujemy w odpowiedniej osobie. A ja w międzyczasie zrobiłem sobie „transfuzję trzydniową. Nie powiem by mi to pomogło. Ale poczułem się wolny, przynajmniej w czasie „trwania „Koniec z miłością majtki wiem już gdzie:D Wcale nie jest taka głupia. Ale podejrzewam, że raczej poszła za ciosem niż za głosem serca. I bardzo podoba mi się jej styl. Miły grzeczny, może troszkę sarkazmu. Ale z czasem przejdzie jej.:) Zdradzę w sekrecie, że nawet ją polubiłem. Więc nie zważaj na słowa, słowa, słowa......... Patrz na to co masz teraz. Spójrz co osiągnęłaś. Myślisz trzeźwo. A nie mówiłem ? „Weź się za jakąś robotę, niech wysiłek fizyczny zmęczy Twoje myślenie. Masz teraz efekt. No i skutki uboczne. Nie wiem po co to piszę. Chyba tylko z przyzwyczajenia. Bo tak naprawdę to ja już Ci do niczego nie jestem potrzebny. Od widz stał przed wystawą I przedstawienie się już skończyło. A tamta dziewczyna z kafe o Zielonych oczach, już nie jest taka smutna. Czasem i uśmiech pojawia się w jej oczach. Już zajęta innymi sprawami, nie potrzebuje mojego towarzystwa. Już nawet za mną się nie rozgląda. Już powoli zapomina. Mój obraz zaciera się dla niej i oddala. To tak jak w życiu. Wczoraj i dzisiaj, no i jeszcze jutro. To czas tak płynie i wszystko się zmienia. Może kiedyś przyjdzie czas na wspomnienia. A dziś już ją nowe sprawy zaprzątają . Ale cieszę się gdy ją widzę z podniesioną głową. Wiem że odżyła. Jak ją spotkasz kiedyś pozdrów ją ode mnie. Znasz ją lepiej niż ja. Kiedyś może przypomnisz sobie. Może znowu zadzwonisz. Jeśli nie odbiorę to znaczy, że już nie żyję. Ale tym się nie przejmuj. To tylko życie "było i się skończyło"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy związek po zdradzie już nigdy nie jest taki sam.Aczkolwiek znam takie pary, które rozstały się i powróciły do siebie w przekonaniu,że wracają jednak do tej właściwej połówki.Byłam kiedyś na Byłeżony.pl i niestety te historie naszych zdrad są powielane od stuleci. Każda w innej trochę wersji ale w gruncie rzeczy podobne.Ty wiedzę trzymasz się dzielnie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andrzeju,po pierwsze: tak, chyba wygrałam, jestem wolna. Żyję w biegu, pracuję, robie wielę rzeczy, umawiam się ze znajomymi, kocham dziecko - ALE to nie znaczy, że zapominam. Nie chce zapomniec i będę pamiętać. Bo Ty naprawdę byłeś. Nieważne z jakich pobudek, przyczyn, liczy sie efekt. Kiedy otwierałam oczy rano w strachu, e nie dam rady, czekałes i rozmawiałeś, kiedy w nocy i nad ranem (tak - świty są najgorsze) walczyłam sama ze sobą, czy sie poddać - ulec kłamcy, który twierdził, że mnie kocha, czy wleźć znowu w to gówno - byłeś. Czasem irytujący, czasem niesprawiedliwy, czasem kochany. Liczyła się obecność drugiego człowieka, nie każdorazowo innego, tylko takiego, który juz wie i rozumie i nie trzeba mu wszystkiego wyjasniać. Były tez inne osoby, którym jestem niesamowicie wdzięczna. Wszystkie szczere i życzliwe wypowiedzi pomagae nieżyczliwe też, bo budziły we mnie złość, a złość to życie, to krew szybciej krążąca w żylach, to powód żeby podnieść się z łózka, bo na leżąco trudno pisać... Po drugie: nie pisz mi mądrych sentencji, nienawidze dezyderat różnej maści. Ważniejsze dla mnie każde zdanie, które wychodzi z Ciebie samego, z każdej z tych kobiet, co swoje przecierpiały, przemyślały. Dezyderaty mnie nie uspokajają. Nudza, irytują. Co wiecej, uważam że częściowo są głupie bo ulepione ze sloganów. Kwiaty - tak. Ale żadnych juz mądrości z dziada pradziada, z pamietnika nastolatki, starej czy młodej mężatki, rozwódki. Tego nie. Po trzecie: nie chce już roztrząsac tamtego. Temat mi sie przejadł. niektóre wątki przynajmniej. Dla mnie sprawa jest juz prosta: mój ex- nie przemyślał sobie swoich wakacyjnych posunięć, nie docenił przeciwnika (czyli mnie), posunął panienkę, a kiedy sie dowiedział, że ja wiem (a poinformowałam go o tym kiedy jeszcze ją bzykał na wyjeżdzie) - od razu odechciało mu się bzykania - usta zalała gorycz i strach (nawet potrafię wyobrazic sobie jak sie przestraszył; chociaż pewnie wtedy jeszcze myslał, że blefuję). Potem była jego żebranina. Kiedy teraz czasem przypominam sobie te błagalne smsy, nagrania na telefonie, wystawanie pod drzwiami, zdjęcia smutnej twarzy - bo i takie mi słał, chyba sądząc, że zapomnialam jak wygląda - daje mi to skurwysyńską satysfakcję. A potem juz po udowodnieniu mu co, kiedy i gdzie robił, i z kim, słowa zamarły mu w gardle. Odbijało sie co parę dni słaba czkawką w stylu: kocham cię, proszę, zacznijmy raz jeszcze, dogadajmy się. Ale juz obserwowałam jak głos wiązł mu w gardle, no bo przecież to tak głupio wypowiadac słowa co do których sie wie, że przeciwnik wie, że są gówno warte i gównem podszyte, strachem, niepewnością. mam satysfakcję. Należało mu się. Temat zamknięty. nie ma o czym gadac. Może raczej - jest o czym opowiadać, ale nie ma już czego roztrząsać. po czwarte: szkoda, że takie konflikty sie tworzą na tym forum. nie chce w nie wchodzić. Bijcie się beze mnie. I nie przemawia przeze mnie konformizm, ale coś innego. kiedys może o tym napiszę. teraz nie. nie chcę nikogo urazić, a to by uraziło i innych i Ciebie. po piąte: ciesz się,że jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bo fujara to fujara. :P Nic dodać nic ująć. Po raz pierwszy taaaaki długi post. A tak poza tym wszyscy w domu zdrowi i po kolei ? Jestem, jeszcze jestem. Złapałem doła przed wszystkimi świętymi i dałem sobie w rurę. Tak dla "odstresowania" A może z powodu Twojego wyjazdu. Nie ważne. W trakcie było super. Po trochę mniej. Ale przeżyłem i mam się dobrze. Dziś miałem wysłać posta o 8,16. Ale zobaczyłem powrót i zgasiłem budzik. Na te "dyskusję" nawet nie obrażam się. Rozumiem, że czasem człowiekowi coś doskwiera. I trzeba się na kimś wyżyć. Więc "bez konformizmu" i bez skrupułów Możesz wrzucić na luz. Wiem jedno jestem gościem, a osoby które spotykam u gospodarza są pod ochroną. To tak jak w "Azylu" Więc jest O.K. Cieszę się że wróciłaś. Cieszę się że jesteś w równowadze. Cieszę się że się cieszysz. Cieszę się :D Kompy pojechały i ktoś się cieszy z nich. Szpiega wyrzuciłem. Nie mogę już na niego patrzeć. Skończyłem temat na amen. Już do niego nie wrócę. A tak poza tym.:D:D:D:D:D:D:D I nic dodać więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Mała długo zastanawiałem się czy to napisać. Nie chcę urazić, nigdy nie myślałem by Cię skrzywdzić. Raczej starałem się ochraniać jak parasolem. Ale jest coś co nie daje mi spokoju. Jeżeli tego nie wyrzucę z siebie to tak jakbym CIĘ oszukiwał. Tak to ja. Szowinistyczna fujara12. Trochę to trwało, coś nie dawało mi spokoju. Czytałem to kilka razy. Nie mogłem nawet usnąć. Coś mnie uwierało. Przyzwyczaiłem się już do Twojego stylu pisania. Do zmiany jaka nastąpiła w tych wpisach, ale ten ostatni post nie dawał mi spokoju. Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło. Ludzie mówią, że jak nie wiadomo jak zacząć to najlepiej od początku. Ja na przekór wszystkiemu zacznę od końca. Po piąte: „ Cieszę się że jestem „ Wiem miało być "Cieszę się że jesteś." :D Po czwarte: „ Żadnych konfliktów na forum nie było. Luźna dyskusja i wymiana poglądów nie związana z tematem. Może i nic nie wniosła, a może to tylko powiew świeżego spojrzenia. „ Więc nie musisz wybierać dyplomatycznie komu lizak komu rózga. Po trzecie: „ ustosunkuję się w akapicie do pierwszego. „ Po drugie: „ Masz rację. Nie będę już nigdy w życiu cytował żadnych głupot „ No i teraz najważniejsze początek. A więc, Po pierwsze: To było nie tak dawno, prawie jak wczoraj. Mam jeszcze przed oczami tę dziewczynę z wczorajszego dnia. Pomimo bólu i cierpienia, jest w niej tyle żaru, ciepła, kobiecości. Jest piękna, pomimo że los ją doświadczył tak boleśnie. Jest po prostu wspaniała, jest sobą. Jest taka realna, uchwytna w każdym fragmencie. Inteligentna. Taka jest na prawdę. Żywa. Dzisiaj patrzę na inną dziewczynę. Wydawałoby się, że jest wyleczona. Nieprawda to już jest ktoś inny. Niby ta sama osoba z wyglądu. Zabrakło w niej ciepła, nie ma już żadnych uczuć. Jest zimna, wyrachowana. To nie ta sama kobieta. Oziębła, starająca się przybrać pozę kogoś innego. Można powiedzieć że po tym tuningu, zabrakło duszy w jej ciele. To ktoś obcy, wcale mi nie znany. Ktoś kto zjawił się zamiast tamtej dziewczyny. Chciałaś bym pisał od siebie, swoje zdania, swoje słowa. Bym pisał to co czuję i myślę. Nie chcesz mądrości pradziadków trącących stęchlizną staroci. Więc piszę od siebie to co siedzi we mnie, piszę to co ja widzę i czuję. Podobno poznałem Cię na wylot, znam Twoje zmartwienia. Wiem jaka byłaś i widzę jaka się stałaś. Nie musisz mi powtarzać od początku wszystkiego. Ja poznałem Ciebie, Ty poznałaś mnie. Wiedziałem wszystko i rozumiałem. Nie trzeba było mi nic powtarzać. Naprawdę ROZUMIAŁEM WSZYSTKO. Wiedziałaś czego możesz ode mnie oczekiwać. Dostawałaś właśnie to na co czekałaś, co pragnęłaś dostać. Patrzę na Ciebie przez cały czas tak samo, tym samym wzrokiem, tym samym sercem. Ja naprawdę się nie zmieniłem. Ty tak. Dziwne by było gdyby było inaczej. Nigdy nie poruszałem tematu TABU. To Ty zawsze o nim mówiłaś. Ja odpowiadałem tylko na Twoje pytania. „byłeś. Czasem irytujący, czasem niesprawiedliwy, czasem kochany." To są Twoje słowa. Nigdy nie poruszałem sam z siebie „tematu", raczej unikałem rozmowy o nim. Zawsze zmieniałem „temat", zawsze odwracałem Twoją uwagę. I to „zawsze" miało sens. Dlatego byłem „irytujący i niesprawiedliwy." Byś Ty powróciła do równowagi. Żeby huśtawka zmobilizowała Cię do działania. Nie uwodziłem Cię i nie podrywałem, nie bawiłem się z Tobą w kotka i myszkę. I nie manipulowałem, choć jedna z Pań mi to imputowała. Ani ja nie polowałem na świeże mięsko, ani Ty nie szukałaś pocieszyciela. Byłem. Po prostu byłem. Ani Ty, ani ja nie wiemy dlaczego tak się stało. Co spowodowało to spotkanie. Przypadek, ślepy traf, czy przeznaczenie. Dlaczego Ty napisałaś, dlaczego ja odpisałem i zostałem. Nieważne. Tak się stało. A może tak być musiało. Tylko dlaczego zmiana musi być na „gorsze ? Tego nie rozumiem. Zabrakło ciepła, zabrakło CIEBIE. Teraz mam wrażenie, że pisze do mnie osoba obca. Dziewczyna której nie znam, której nie rozpoznaję. Jakaś maska ochronna, która skrywa coś, czego inni nie mogą zobaczyć. Niby jest uśmiech na twarzy, niby jest ten błysk w oku. Tylko w tym wszystkim nie ma już CIEBIE. Odeszłaś daleko. Uciekasz sama przed sobą. Po co ? Nie wiem i po raz pierwszy od tylu dni wcale Cię nie rozumiem. Są takie momenty w życiu, że człowiek coś widzi, coś podświadomie czuje. Mnie to nigdy nie zawodziło. Może dlatego teraz też tego nie kupuję. Mówią ludzie, że kobieta zmienna jest, ale nie człowiek. To zwykły szajs, bubel, gówno nic nie warte. To ma być to ozdrowienie ? Wyrzucasz z siebie coś co ma ogromną wartość, coś co ma największe znaczenie. Niszczysz to tak jak te wszystkie złe wspomnienia. Nie będę roztrząsał sprawy wspomnień, to jest w tej chwili nieważne. Ważne jest to, że ktoś został okaleczony i to na własne życzenie. To tak jakby ktoś na siłę chciał uśmiercić własną duszę, ale żeby ciało żyło dalej. Mam w dupie to że ktoś coś skomentuje z tych moich wpisów. Wsadzi kit o nieomylności mojego zdania. Zawsze to było najmniej ważne. Nawet te zgrzyty jednodniowe pod Twoją nieobecność są nieistotne. Dla mnie tego nie było, Ot tak tylko wiatr zaszumiał i tyle. Zawsze widziałem tylko To co pisałaś, inne wpisy pomijałem. Czytałem, ale nie odnosiłem się do nich i to pozwalało mi na inne spojrzenie, na bardziej obiektywny osąd. Choć trudno być obiektywnym w tej sytuacji. Więc jeśli tak wygląda Twoje ozdrowienie to musisz się dalej leczyć. Albo wróć po to co przez pomyłkę wyrzuciłaś. Tracisz to co najpiękniejsze. Zgubiłaś po drodze siebie, tę prawdziwą. Nie ma jej w Tobie. Została MASKA. Piszesz miłe słowa dotyczące mojej osoby. Nie trzeba, nie chcę kurtuazyjnych zwrotów, bo tak wypada. Napisz to co czujesz naprawdę i nie o mnie. O sobie. O tej prawdziwej, a nie o tej kukiełce sztucznej. Masz rację co do jednego. Byłem. Przez cały czas pisałem. TO NIE JEST ROZMOWA. Sms-ami nie załatwia się spraw ważnych. I nie wszystko można napisać na forum. Wszystko można zniszczyć, spalić, wyrzucić na śmieci. Wszystko. Czasem nawet w rozmowie może zabraknąć słów, ale pozostaje jeszcze spojrzenie. TYLKO TY NIE UMIESZ ROZMAWIAĆ. Ty potrafisz tylko napisać SMS-a. Na samym początku Ci to napisałem. Więc jeszcze raz PISZĘ. „JA NIE KUPUJĘ TEGO To wszystko to kit wciskany po drodze. Gdzie jesteś ? Pamiętasz PISAŁEM „podejdź do lustra. Spójrz na tę dziewczynę. Popatrz jej w oczy, długo i uważnie. Spytaj jej, ona Ci odpowie. I tylko Ona jedna, jedyna WIE. Zna już wszystkie odpowiedzi na Twoje pytania. Nie ja , nie ktoś tam w necie, nie ktoś z ulicy. Tylko TY sama nikt więcej. Tego właśnie chcesz ? Taka chcesz być i to wszystko co chcesz osiągnąć. A może na leniwca położyć się i czekać na trzęsienie ziemi. Zjawi się królewicz na białym koniu i porwie, przywróci życie, radość. Tak można czekać do końca świata. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że to nie tamta historia skrzywdziła Ciebie. Tamto może Cię tylko zahartować. Uodpornić na przyszłość. Dać gwarancje, że nie dasz się więcej oszukać, nabrać na słodkie słówka. Krzywdzisz sama siebie w tej chwili, właśnie teraz. Wróć po to co zostawiłaś, wróć po siebie samą. Nie przybieraj jakiejś tam pozy. Przecież jeszcze życie przed Tobą. To jeszcze nie koniec. To nawet nie półmetek. Jeżeli taką chcesz być to ja jestem skończonym głupcem. Nie warto. Ja wiem co można stracić w życiu. Ty robisz to z rozmysłem na własne życzenie. Nie chcę takiej kukiełki znać. Pragnę by powróciła tamta dziewczyna. Ta prawdziwa, żywa z krwi i kości. Taka jaka jest naprawdę, a nie ten manekin z wystawy. Nie żal Ci ? Tamtą dziewczynę można kochać do szaleństwa. Tę maskę można tylko znienawidzić. Tej nie da się kochać. Jej nie można strawić. Teraz mogą wszyscy wylać na mnie pomyje. Wisi mi to. Mogą mnie olać równo i totalnie. Mam to gdzieś. Ty nie byłaś mi obojętna. Nie w sensie miłości. Ten etap Mamy już za sobą. Chodzi o tę przyjaźń. I to musiałem właśnie Ci przekazać. Gdyby przemilczał okazałbym się fałszywym przyjacielem. Zrób ze swoim życiem co chcesz. Ono jest Twoje i tylko Twoje. Nikt nie może na Tobie wymuszać jakichkolwiek działań. Ja tego też nie robię. Nie mam prawa. Napisałem tylko to co ja widzę i czuję. Reszta zależy tylko od Ciebie. Nigdy nie robiłaś mi wymówek za moje takie czy inne zachowanie. Zawsze słyszałem słowo "PROSZĘ CIĘ" Wiem że to trudne przestawić się tak od razu z bólu w euforię rozkoszy. Nikt tego nie oczekuje. Ja na pewno. Tylko patrzę i widzę to co widzę. Nie jestem kimś kto wpadł nagle i przeczytał dwie ostatnie strony. Nie zabieram zdania bo czyjś wpis mi coś zasugerował. Ja tylko widzę że tamta dziewczyna zanika. Więc wróć do siebie. i pozostań. Chciałaś moich słów. Więc masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może to wszystko to złudzenie, może to ja źle odbieram. Jesteś teraz w biegu, szukasz na siłę energi do dalszego życia. Może ten galop ma tak ogromną moc i tylko zabrakło Ci oddechu. Jeżeli to jest TO, musisz zwolnić. Wszystko musi być dobrze. Wiem że dasz sobie radę. Tylko nie zgub tej ślicznej dziewczyny. Ona jest naprawdę wspaniała. Ona może mieć cały świat dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujarek nie da ci odejśc
DAJ JEJ JUŻ SPOKÓJ CHLOPIE I DAJ ŻYĆ JEJ WŁASNYM ŻYCIEM.NIE DOSZUKUJ SIĘ JAKIEJŚ NIEPRAWDY W TYM CO PISZE.JEST JUZ WYLECZONA I DAJ JEJ ŻYĆ PO SWOJEMU.ZNAJDŻ SOBIE INNĄ ZALAMANĄ I PISZ TE SWOJE BZDETY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec milosci majtki... wiesz
Panie Andrzeju! Nie moge w to uwierzyc, co czytam... A poniewaz trudno jest mi byc dyplomatka wiec pojade ,, po bandzie,, ;) Poznal Pan zdlawiaona przez bol krucha kobiete...kobiete, ktora koniecznie potrzebowala wsparcia, ktora przezywala okrutne momenty przeplecione zoscia, lzami i nienawiscia, ktora nie umiala pogodzic sie z tym, co ja spotkalo, ktora nie potrafila odnalezc sie, ktora cierpiala na bezsenosc, ktorej wydawalo sie, ze sciany mieszkania krzycza wraz z nia hymn porazki zyciowej i oplakuja mogile jej milosci. Panie Andrzeju... Jest Pan typowym samcem, ktory czuje sie spelniony w roli opiekuna. Tak. Wy mezczyzni uwielbiacie czuc sie odpowiedzialnymi za kobiety. Najlepiej lechtacie Wasze meskie EGO przy boku kobiety slabej, kruchej. Przy takiej kobiecie czujecie sie spelnieni - mozecie jej pomagac, byc dla niej drogowskazem, podpora. Ale, gdy TA kobieta w pewnym momecncie potrafi sie wzniesc i o wlasnych skrzydlach probuje samodzielnego lotu ku wlasnej przyszlosci(odzyskanej rowniez dzieki Wam) nagle czujecie sie niepotrzebni, nagle widzicie kogos zupelnie innego... kobiete, ktora juz nie placze, ktora staje sie znow silna, samodzielna, pelna wigoru i czaru. Panie Andrzeju.... Dla mnie to powod do radosci. Ta, co zniszczyla na nowo sie odradza :) Ale Pana to nie przekonuje. Pan widzi obca kobiete.... Ta, co zniszczyla to zlepek tej kruchej i tej silnej. Jesli chce Pan jej towarzyszyc to musi pan zaakceptowac nie tylko te jej ciemna strone ksiezyca( ktora Pan poznal), ale rowniez ta strone pelna blasku, ktora rozumiem oniesmiela...Pana i ktorej Pan kompletnie nie wzial pod uwage w swoim wyimaginowanym o niej przeswiadczeniu... Panie Andrzeju... pozdrawiam Pana... najserdeczniej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniec miłości.... Jesteś wspaniałą dziewczyną tak jak i ta.... Ja jestem tą mroczną stroną księżyca. I ja znam tylko tę wersję. Jak odbiera się ten ból, nie wiem. Wiem tylko jak go się zadaje. Poprzedni post to nie do mnie bzdura. Ona musi żyć własnym życiem. Bez podparcia. Sama o własnych siłach. Koniec miłości.... wbrew pozorom lepiej mnie rozumie. I dla tego mam dlaniej duże uznanie. Przepraszam za tamto .... To było i głupie i niepoważne. Jesteś na pewno inteligętną dziewczyną. Szczęście w życiu masz i go nie potrzebujesz więcej. Potrzeba Ci tylko SŁOŃCA, aby opromieniło Twoją buzię. Napisałem, Może się mylę. Może to ten pęd w działaniu. Może ta praca w której jest odskocznia. Może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i znalazł sobie inną
żeby pisac te swoje liryczne wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec milosci majtki na tylek
Panie Andrzeju... I po co to Panu bylo? Po co sie Pan odzywal? No i widzi Pan poprzedni post. Sama juz sie gubie w tym, czy jest Pan az taki zakompleksiony, czy taki glupi??(ot, przepraszam- ten moj brak dyplomacji ) Panie Andrzeju, naprawde uwaza Pan, ze moglabym Pana zrozumiec?? Przeciez Pan nawet sam siebie samego nie rozumie... Nie. Nie znalazl sobie nastepnej, bo nigdy nie pozwole, byc dla kogos z braku laku ! Tak. Jestem madra kobieta i w dodatku baaardzo wymagajaca! Chce wszystkiego albo nic! - to tak w zyciu realnym, a tutaj ja sie tylko ustosunkowuje do tego, co czytam ! Z rownie wielkim uznaniem: koniec milosci majtki na dupe. ps. ktos zarezerwowal sobie moj nick! Doprawdy ludzie to maja koszmarne gusty ! :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kod dostępu
"majtki"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andrzeju, wkurzasz mnie. koniec miłości napisała wszystko to, co wylałabym z siebie, jak tylko minie mi zlość na Ciebie. tak - wolałbys mnie w tym sierocym wydaniu, obijającą sie o ściany własnego mieszkania. Taką sierotę nazywasz wartościowym człowiekiem tylko dlatego że płaczliwie wylewa z siebie swoje sieroctwo nabyte przez 5 lat toksycznego związku. Teraz okazuje sie pusta, moje oczy nie maja blasku, mam po cos wracać, bo cos zgubiłam.... Boże drogi. Jak ty mnie rozczarowaleś... Wiesz, (teraz wiem to na pewno) że znam Cie sto razy lepiej niz ty mnie? Tak przypuszczałam, tego sie obawiałam, ale miałam nadzieję, że sie mylę. Ty nie potrzebujesz mnie. Ty potrzebujesz kogoś, kto wypełni twoja pustkę - i to wypełni w taki sposób jak tego oczekujesz. Rozczaruję Cię: nie czuje sie pusta. Czasem tesknię za nim, czasem jestem samotna, czasem mam momenty zawahania, ale najczęściej jestem silna i nareszcie widzę wszystko jasno. Nie jestem pustą wytapetowana panią. Może i nie mam błysku w oku, bo nie mam dla kogo, ale wolę to, niż spalać się z głupiej milości dla kogoś kto do tego nie dorósł. Mam jedno życie. Nie wiadomo ile mi czasu zostało. Tylko ode mnie zależy, czy spędzę je jęcząc jak nastolatka z milości, czy pozwolę zrobić z siebie to, co pozwalają setki kobiet - ofiarę. Czy może poczekam na kogoś innego. A może skupię sie na parę lat tylko na pracy...? Ona daje satysfakcję... Może zrobie to dla mojego syna, a może dla odzyskania równowagi całkowitej. w dupie mam to, kto i jak to oceni. Jesli chwilowy brak spermy w kobiecej pochwie świadczy o tym, że kobieta jest pusta - to gratuluje logiki wywodu. Od chwili rozstania z exem trzech facetów próbowało zaciągnąć mnie do łóżka. W tym trzech interesujących. Mam wstręt do facetów. I nie wu=ynika on z jakiegos poczucia krzywdy, bo to w końcu ja go wykopałam i nie czuję sie skrzywdzona. Po prostu jakos ta cala samcza godowa gra wzbudza we mnie niechęć, irytację. Może to oznacza , że jestem pusta. Może umarła we mnie juz bezpowrotnie ta dziewczyna, która była w stanie rzucić dotychczasowe życie dla faceta, którego pokochała. teraz nie zdecydowałabym sie juz rzucić niczego. Nawet zaprosić faceta do prywatnego domu. Może wreszcie stalam sie kobietą. A ty Andrzeju najwyraxniej potrzebujesz dziewczynki. Jej juz nie ma. Mogłabym jej pozwolic powrócić, i to by byl ciekawy rodzaj terapii - tak pozwolic sobie sie rozmamlać ponownie - by zobaczyc swoją śmieszność i znów stanąc na nogach. Ale nie zrobie tego. Może kiedys sama mnie napadnie, to podobno czasem wraca, jaies wspomnienia, sentymenty, brak światła itp. Ale nic na to nie wskazuje. ja nawet oglądam nasze współne zdjecia bez emocji. Przykro mi że cie rozczarowałam. Naprawde cie potrzebowałam, i dalej jestes mi potrzebny. Ale nie będę wracać, jak sugerujesz, bo ja naprawde niczego nie zgubilam,...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"""""Krzywdzisz sama siebie w tej chwili, właśnie teraz. Wróć po to co zostawiłaś, wróć po siebie samą. Nie przybieraj jakiejś tam pozy. Przecież jeszcze życie przed Tobą. To jeszcze nie koniec. To nawet nie półmetek. Jeżeli taką chcesz być to ja jestem skończonym głupcem. Nie warto. Ja wiem co można stracić w życiu. Ty robisz to z rozmysłem na własne życzenie. Nie chcę takiej kukiełki znać. Pragnę by powróciła tamta dziewczyna. Ta prawdziwa, żywa z krwi i kości. Taka jaka jest naprawdę, a nie ten manekin z wystawy. Nie żal Ci ? Tamtą dziewczynę można kochać do szaleństwa. Tę maskę można tylko znienawidzić. Tej nie da się kochać. Jej nie można strawić.""""" Boże co ty piszesz? Zastanów się egoisto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fujarek nie da ci odejśc
zasłużył na egoistę !To on ma puste życie i byłas dla niego zapełnieniem.Chciał cię na wyłączność co bylo widać w jego wypowiedziach.Żyj już swoim życiem ze świadomością,że wygralaś walkę wewnętrzną z bylym.Fakt,że jest to również zasługa offermy nie oznacza,że ma prawo wątpić w ciebie.Jesteś silna jak nigdy wcześniej i ty o tym wiesz.Powodzenia w przyszłości!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANJA76
Fujaro zostaw ta dziewczyne w spokoju,pomogles jej przetrwac ciezkie chwile...ale, nie bylo by Ciebie ,bylby inny ...fujara...,napatoczyles sie Ty...i nie mozesz zniesc tego,ze sie podniosla.przestala plakac...(wyplakiwac sie Tobie)??? ale chyba o to chodzilo...zeby sie podniosla...czy nie???!!! Powiedz,ile masz lat?szukasz po nocach zagubionych duszyczek?zdradzonych i skrzywdzonych kobiet???Wspierasz,pozniej wypominasz...wyrzuty....jakies ...dziwny czlowiek jestes,ja bym Ci nie ufala.A wiersze,cytaty.....ktore tu prezentujesz....hmm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdffbsdfbsdfbfgp;w
Fujara sie nie odezwie jego duma zostala urazona ego zdeptane on moze deptac jego nie mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omggggg...
fujara daje w rure hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GorącaCzekoladaZMlekiem
co wy zrobiliście z tym topikiem, mendy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie, przestańcie pisać sto razy to samo i obrażać człowieka, który mnie pomógł, a wam nic zlego nie zrobił. ja mogłam sie wkurzyć, ale WY? co tu się dzieje? andrzeju, odezwij się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto odpuść
sobie tego frajera. Stoisz o własnych siłach a on cię omotał. daj sobie spokój żyj wreszcie sama na własny rachunek. otwórz oczy on tobą manipuluje, a ty go jeszcze bronisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I am in Ukraine together with Anya Until Monday You have the right to have your own opinion I have my own I have not offended you Me very hurt Is it worth it yet? See how people need entertainment We are not toys Call me on Monday Besides, you do not have What else do you expect from me? Wszysto already fulfilled Andy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andrzeju, w poniedzialek jestem w pracy od rana do nocy, a potem jeszcze mam umowione dwa spotkania. w sprawach zawodowych. Cieszę się, że się odezwałeś. Myślałam, że świętujesz niepodległość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co ten sarkazm. Zostaw go dla innych. Oni tak lubią pierdolić głupoty. Ty nie musisz. Czegoś potrzebujesz ? Masz moje inne kontakty. Możesz z każdego skorzystać w każdej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×