Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ta, co zniszczyła

związek po zdradzie sie rozpadnie. zawsze.

Polecane posty

Gość ta, co zniszczyła
Po czyms takim nie da się patrzec na faceta, którego sie kocha, inaczej niz jak na cwaniaka, co jak na egoistę przystalo, kiedy nadarzy sie atrakcyjna sytuacja - ochoczo z niej skorzysta. I jak z tym zyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Raven JAk jest zazdrosny to dobrze. Jeżeli już się wyszalał to też dobrze. Tylko wy kobietki macie taki specyficzny sposób postępowania. Mam na coś ochotę to nie pokażę tego. Niech on się sam domyśkli. A to wcale nie tak. Facetowi potrzeba kawę na ławę. Wy to podobno jakieś sygnały wysyłacie. Tylko facet za chiny tych sygnałów odczytać ne umie. Zresztą to zbyt wiele fantazji wymaga. Można sobie wyobrazić jak ma dom wyglądać i zrobić na podstawie tej wizji plan domu. Ja moę sobie wyobrazić co ma zrobić program i go napiszę. A on będzie działał. Ale za nic nie potrafię się domyślić, że jak dziewczyna mówi nie to oznacza akurat być może albo no nie wiem może się zastanowię. To jest taaakie kobiece. I pewnie stąd się biorą kryzysy. Swoje w życiu nabroiłem. Wiem jak się pije to piwo. Ale jako facet. Jak postąpi kobieta to chyba ona sama nie wie. Ktoś kiedyś powiedział: Facet myśli mózgiem , kobieta sercem. Może to i prawda. Z babami źle ale bez nich też kiepsko. Oh baby możnaby was łyżkami jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakieś dziwne to wszystko
Przeczytałam cały topic. Najbardziej rzuciło mi się w oczy to, że robisz z siebie wieeeelką cierpiętnicę, kobietę wielce skrzywdzoną, a ten, co ci to zrobił to najgorszy według ciebie złamas - nawet własne dziecko jesteś gotowa skrzywdzić zabraniając mu kontaktów z ojcem, żeby tylko się zemścić na tym mężczyźnie. A zapominasz, że on tobie zrobił dokładnie to samo, co kiedyś ty zrobiłaś mężowi. Niczym się od niego nie różnisz. On zdradzał ciebie, ty zdradzałaś męża. On kombinował, ty kombinowałaś wcześniej. Tamtego zła jakbyś nie dostrzegała. Napisałas gdzies, że nie zasłużyłaś na takie coś. NIe mnie to oceniać, czy zasłużyłas, czy nie, ale sama się nad tym zastanów. Może po prostu życie wyrównało rachunki - twoja krzywda za krzywdę którą ty kiedyś komuś wyrządziłaś. Na szczęście, to pewnie prowokacja - nawet dwa razy nie zgadzają się podane przez ciebie "fakty" - raz piszesz, że byłaś w piątym miesiącu ciąży jak się dowiedziałaś o tej jego byłej/nie-byłej, raz, że w szóstym Raz piszesz, że trzykrotnie ci wyciął podłe numery. za jakiś czas okazuje się, że takich wpadek było cztery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
bo ten teraz jest czwarty. poza tym bierz pod uwagę, że ja wszystkiego nie napisałam. to tylko fragmenty. nie piszę tu, aby kłamać. Bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
A piszę jak cierpiętnica, bo cierpię. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JAk jest zazdrosny to dobrze. Jeżeli już się wyszalał to też dobrze. Fujaro, on chyba się wyszalał, ja nie szalałam nigdy, kiedyś powiedziałam coś w złości i to ja teraz mam kontrolę w związku, nigdy też nie owijałam w bawełnę, nie jestem taka, jestem szczera do bólu jak coś mnie wk...ia to mówię, jak coś jest ok, to tez mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Piszę, jak czuję. A życie i swiat nie jest taki sprawiedliwy, jak mądrość ludu przekazuje - że jak ty cos komus, to póxniej ktoś tobie tez coś. Niestety, albo na szczęście. sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Związek nie polega kontrolowaniu. W związku musi być partnerstwo i szacunek. Jeżeli zaczyna się kontrolowanie to już jest to toksyczne. Następuje lawina złych posunięć. Wiem. Ciężko zaufać po zdradzie. Ale jeżeli człowiek chce utrzymać ten związek to musi zaufać. Nie mówię żeby wymazał z pamięci. Ale jak można odbudować więź bez zaufania. To będzie tak jak z Zołzą. Smycz na szyję kaganiec na mordę i facet zaczyna się dusić. Chwila moment i leci na zieloną łąkę. Baby nie tędy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Fujaro, zapytałeś "Ale jak można odbudować więź bez zaufania'? No własnie, jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie pomyślałaś że
on też nigdy, choćby podświadomie, nie miał do ciebie zaufania (dlatego może ciągnął ten stary związek) bo w końcu już kogoś zdradzalaś- z nim, i to nie jakiegoś partnera, konkubenta, tylko męża, więc wiedział, że tak do końca na zaufanie to ty nie zasługujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i jednak fujara? Przecież napisałem. Jakiś kredyt musi być. Bez tego nie ma mowy o dalszych rozważaniach. Tylko w sytuacji, gdy tych kredytów jest pełen kosz, to dopiero zaczynają się schody. W takiej sytuacji pozostaje tylko skalpel. Odciąć się i koniec kropka. Ciągnięcie tematu jest bezsensowne. Jest tylko spirala nakręcania się, psychotropy i debilki na forum takie jak Ty. Już mi się nie chce ciągle pisać tego samego. Ktoś dał plamy, ktoś dał ciała. Powieść się skończyła. Jak sie bę dziesz trzymała złych wspomnień to Cię Baba Jaga zje. Ze smaczych dań lubię zrazy zawijane z farszem. Farsz to cebulka dymka, ogórek kwaszony, jajko na twardo, drobno posiekane. Całość wymieszać z jajkiem surowym i łyżeczką nakładać na bitkę. Bitkę zrolować , obwiązać nitką albo zapiąć wykałaczką. Podsmażyć do zrumienienia, przełożyć do garnka. Zrobić ciemny sos i dusić pod przykryciem na wolnym ogniu. Podawać z ziemniakami pure i sałatka. Sałatka: Papryka świeża, ogórek świeży, pomidor, ogórek kwaszony, cebulka dymka. Całość posiekać posolić odstawić na pół godziny aż puści sok. Smacznego Andy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest jeszcze schab na słodko. Pychota. Schab pokroić na plastry grubr nie rozbijać i nie solić. Podsmażyć na maśle. Przyryć z wierzchu połówką brzoskwini, polać syropem klonowym, podawać z frytkami i surówką z ananasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
gdybyśmy byli razem, to bys dla mne gotował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
do a nie pomyślałas że Nie. On zawsze mówił, że mi ufa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
a w początkach naszego związku tez mnie kontrolował. Był zazdrosny jak dlabli. Więc wie jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Fujaro, ja jestem tama nienowoczesna. nie mam gg. Nigdy nie uzywałam. Zawsze tylko telefony. Bardzo duzo mi dały wypowiedzi ludzi tu, na tym forum. Odkryłam to, dlaczego ten związek sie nie udał. Nie przez to wszystko, o czym pisałam. Przez to, że on nie potrafił tak naprawde zaangażować sie głęboko w ten związek. Najpierw, kiedy mnie odbijał mężowi, szalał z miłości, zazdrości. Mówiłam mu, że to sie nie uda, ale nie wierzył. Później, kiedy juz mnie miał, kilka razy zawiódł, ale twierdził, że kocha, że chce byc ze mną. Ale nie potrafił rozmawiać. Kiedy pojawiały sie problemy, ja je chciałam przegadac, przeanalizować do szpiku, zrozumieć, aby w ten sposób sie ich pozbyc, a on uciekał w milczenie, nie chciał opowiadac, co mnie jeszcze bardziej wkurzało. Bylo tak z każdym większym problemem. Próbowałam wszystko zmieniac na siłę. Wymuszałam na nim krok po kroku każdą kolejną zmianę. Wyuczyłam pewnych zachowań jak psa Pawłowa, a jego zdaniem dobrze było kiedyś. Kiedys powiedziałam mu, że on się nadaje na kawę na życie, nawiązując tym samym do jego poprzednich związków, które polegały na spotkaniach na kawie i na przyjazdach wtedy, kiedy on miał czas i ochotę. Bez dziecka, bez ślubu, bez poważniejszych zobowiązań. I jaka była jego reakcja? Warknął do mnie z satysfakcją; "I BYŁO FAJNIE!" Tylko mnie nigdy nie wystarczałoby takie życie, które polega na tym, że "jest fajnie", i to wtedy kiedy on chce. Wymagałam domu, dziecka, jakiejs regularności. A jego to bolało. Dawał mi to przez 3 lata, ale pewne rzeczy były po prostu przeze mnie wymuszone. Nie zasługuję na to, żeby wyszrpywac i wyżebrywac sobie normalność. Nie chce już tak. On się nie potrafił zaangazować. I on chyba nie rozumie, na czym polega głeboki związek. Myślałam, że go zmienię. I w bardzo duzym stopniu zmieniłam. Ale juz nie mam siły. I chyba ochoty. jemy sie wydawało, że pioeniadze załatwią wszystko. Kiedy płakałam, że czuje sie traktowana niepoważnie, wyliczał mi, ile kasy we mnie i małego włozył. rzeczywiscie - duzo. Ale to nie rozwiązuje sytuacji. gdybym go nie kochała, wystarczyłyby mi jego pieniądze. Ale nie wystarczyły. Trudno. Ale juz wiem, co mu kiedys powiem, kiedy tu przyjedzie zapytac, jak bedzie. A wiem, że przyjedzie. i wiem, że to, co będę mówiła, będzie miało sens. i będzie prawdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
tam w środku powinno być "że on się nadaje na kawę a nie na życie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Czuję, że dzisiaj sie zmienilam. Juz wiem jaka będę. I czego nie chce. Zawsze to zreszta wiedziałam, tylko o tym ostatnio zapomnialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyżby ktoś odstawił prochy? Jakieś trzeźwiejsze spojżenie na świat. A może to jakaś kopleżanka pisze w przerwie. GG bardzo łatwo się zakłada. Wystarczy ściągnąć program z internetu. Zainstalować. On sam prowadzi za rączkę odnośnie konfiguracji. Po tym wszystkim tylko zostaje wpisanie kontaktów tak jak w telefonie. I na dodatek daje sygnał dźwiękowy jak ktoś Cię woła. No i można porozmawiać nie tylko anonimowo, ale i dyskretniej. Rozumiem że spotkań na kawie masz już dosyć. To i dobrze bo ja z Tobą się na pewno na takową nie umówię. Obiadów nie umiesz gotować. Chcesz nad facetem mieć kontrolę. To co ma być w niku???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
wyszłam dzis z małym na dwór, ogladałam ludzi, którzy rodzinami wyjeżdżaja na wakacje, chodza po ulicach, kłócą się, usmiechnięci, smutni, opaleni, a ja na jakichs prochach pół dnia dochodzę w domu do przytomności po nieprzespanej nocy. Koniec. Chce widzieć ostro. To on traci rodzinę. I to on będzie miał tego świadomośc. ja mam mojego małego, i tyle lat, że jeszcze może uda mi sie zacząć od początku, choć teraz to abstrakcja. Nie żałuję ani chwili z tych 5ciu lat, bo zmienilam sie jako kobieta. I ciesze sie, że to ja postawiłam warunki, i że sie nie ugięłam mimo tego koszmaru ostatniego. Nie zasłużył na zaufanie. Niech buduje z kims innym. jestem pewna, że mu sie nie uda. Chyba że z jakąś mężatką na zasadzie skoków w bok i spotkań na kawę bez zobowiązań. Facet jest juz wiekowy, więc może mu to wystarczy i może nawet jakos tam będzie szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
prochy cięższe odstawiłam, bo były za ciężkie dla mnie. Widac mój stan lepszy niz mi s ie wydawało. lekkie będe brać. Fujaro, mam nadzieję, że jednak spotkamy sie kiedyś. bardzo bym chciała. A w nicku nie wiem. Juz się troche przyzwyczaiłam do tej fujary. tak myslałam, że andy, bo kiedys wyśledziałam cię na innym wątku. Nie wiem, zostaw te fujarę. Albo wpisz cos, co cię w jakiś sposób dobrze charakteryzuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Na kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta, co zniszczyła
Raven, mam nadzieję, że to mi się utrzyma. Bo wiesz sama jaka to czasem sinusoida... Dzięki za wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się system wysypał. To wszystko takiej Zołzy wina. Ale już sobie wyprostowałem. No trochę to trwało. Panienka towarzysząca jedna odeszła druga przyszła. Ah żebym tak był młodszy. Ale i teraz się oblizuję. Co w was jest takiego dziewczyny że głowa kręci się sama jak na karuzeli. Ale co fakt to fakt. Żyleta. tamta była niezła. Ale ta to taka wyższa kategoria. Ale kumata i nie wybrzydza na moje żarty. Dobrze że chociaż z humorem podchodzi. Ale do rana z taką wytrzymać i tylko się oblizywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×