Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa_kasia

Grudzień 2010 - reaktywacja

Polecane posty

Ciąże przechodziłam bez większych problemów. Może jedynie nogi mnie bolały, bo jestem osoba b. szczupłą, ale to ma większość z nas:) Przez całą ciążę byłam bardzo aktywna, nie leżałam cały czas, tylko jakieś spacerki i w miare normalne życie:D Termin miałam na 13 sierpnia. Lekarz powiedział mi,że jak nie bd miała żadnych bóli to mam się zgłosić do szpitala dopiero 16. Tak więc 16 poszłam do szpitala, nie miałam żadnych bóli ani nic. Podłączyli mi kroplówkę i zaczęło się.. Rodziłam godzinę i 25min, czyli krótko. Na szczęście nic mi nie pękło, bo tego bardzo się obawiałam i nie byłam szyta. W końcu zobaczyłam moje maleństwo:D:D Wszyscy byli zdziwnieni,że taka drobna osoba urodziła takie duże dziecko i jeszcze w dodatku nie była szyta. Bo przed porodem wszyscy mnie straszyli,że pewnie długo bd rodzić, że popękam itp. Moja cudowna położna mi takich głupot naopowiadała...:( Dlatego bardzo bałam się porodu. mój lekarz też jakaś pomyłka. Nawet nie chciał mi powiedzieć jaka jest płeć dziecka, bo niby to badanie troche trwa, a on nie ma czasu, bo inne pacjentki czekają. Testu na glukoze też nie miałam, bo zapomniał!! Dlatego teraz zmieniłam lekarza i na wizyty kontrolne chodze do innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej Gratulacje dla szczęśliwych mam i wszystkiego naj dla maluszków:-) U mnie dzisiaj senny dzień,synek śpi i ja chyba tez się zaraz położę. Podobnie jak Wy dziewczyny,chodzę jak kaczka he he Gdy chcę kucnąć lub idę siusiu to mam takie parcie i kłucie na kanał rodny,że szok... basienka mam termin dzień po Tobie także nie martw się,jak wszystko pójdzie według planu to my będziemy zamykać tabelkę:-) Pozdrawiam i do później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie U mnie dalej nic, ale zważywszy na te śnieżyce to może to i lepiej ;-) Mąż trochę zaczął panikować, samochody i wjazd odśnieża ... ale pocieszam go że na razie nic nie czuję. W czwartek mam wizytę, więc jestem ciekawa jak tam to wszystko postępuje bo trochę się zdziwiłam że można nie poczuć skurczy. Brzuch mi tak często twardnieje że nawet już tego nie zauważam, rozwarcie było już tydzień temu, więc może, może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasia ,naprawdę duży maluch,gratuluje ,mój syn ważył 3700gr i 56 cm ,mówi się że drugie dzieci rodzą się większe .ale nie wiem czy bym chciała żeby ten był większy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Ja już dzisiaj jestem tak skołowana, że nic nie wiem :o Byliśmy w szpitalu na badaniach, podłączyli mnie pod ktg i okazało się, że mam skurcze, przyszła pielęgniarka i ze zdziwieniem patrzy na mnie i mówi, "A Panią to czasami coś nie boli?" Mówię, że nie, tylko czuję skurcze, a Ona na mnie z jeszcze większym zdziwieniem, że wygląda na to, że mam regularną akcję porodową i skurcze podchodzące pod 60 :o Szybko lekarka i badanie i wyszło, że rozwarcie nadal na 1 luźny palec, potem robili usg, nie wiem czy lekarz widział, że mam skurcze - nie mam pojęcia czy to na usg widać czy z gwiazd wyczytał i mi mówi, że chyba dzisiaj to powinnam zostać na oddziale już... No ale moja lekarka puściła mnie do domu, bo nie ma rozwarcia, teraz nadal mam skurcze co 6 minut, trwające jakieś 15 sekund, niebolące, po prostu czuje skurcz i zastanawiam się skąd w takim razie mam wiedzieć kiedy jechać do szpitala!? Sądziłam, że jak coś się zacznie to będzie trochę bardziej oczywiste, że to, TO :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evangeline...
łe rety-faktycznie dziwne jest to,że przy skurczach dochodzących do 60 nic nie odczuwasz.Chyba,że pielęgniarka się pomyliła... ?!Ja jak miałam skurcze na 60/70 to zwijałam się z bólu gdy leżałam na ktg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się że to jeszcze nie to ,ale zaczyna się i pewnie za parę godzin będę skurcze dłuższe i raczej bolesne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) Kotlinka wiem co mówisz o tym płaczu po wszystkim, też tak miałam. Jak już po wszystkim też ryczałam, emocje schodzą. Byłaś dzielna. Dziewczyny pocieszcie się, że każdy poród jest inny, położne też różne, jedne miłe inne bez serca i potrafią zrobić przykrość. Z oksytocyną to też jest różnie. Jak leżałam na patologii ciąży, przychodziły dziewczyny do porodu po terminie i dostawały oksytocynę. Na jedne działało i rodziły a inne wkurzone wracały z powrotem na patologię bo nic się nie działo i jeszcze 2 dni potrafiły leżec zanim sie zaczęło:) Kotlinka i Agawa macie śliczne dzieciaczki, żeby sie Wam zdrowo chowały:) Mamma gratuluję synka i czekamy na zdjęcie Arturka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łe rety- a moze poprostu Cie nie boli? w sensie, ze masz duży próg bólu? Przeciez to sie zdarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skurcze rzeczywiście dochodziły do 60, pokazała mi zapis z ktg, bo też nie wierzyłam jakim cudem mogę ich nie odczuwać jako chociaż lekko bolesnych :o Nie wiem czy można nieprawidłowo zapiąć ktg? Bo maszyna była ok. A próg bólu, hmm chyba raczej jest normalny, bo jak miałam okres to często bywałam w okolicy apteczki po ibuprom ;) Teraz skurcze są co 8-9 minut czyli nie tak często ale zaczęło mnie boleć podbrzusze i czuję się tak jakbym miała za chwilę dostać okres właśnie. Chyba pójdę pod gorący prysznic albo coś się rozkręci albo ucichnie zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba jednak coś się rozkręci, bo tak mnie przeczyściło, że lewatywę raczej mogę sobie odpuścić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basienka154
łe rety idz pod prysznic i się rozluznij a na pewno pomoze:) trzymam kciuki i daj znac co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łe rety- no to czekamy na maluszka :D bedzie Andrzejek w Andrzejki? :P zazdroszcze, ze u Ciebie sie przynajmniej cos dzieje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łe rety ja w pierwszej ciąży też miałąm regularne skurcze co 7-8 minut mniej więcej od godziny 17-18. Czułam je ale nic nie bolało. Ok 12 w nocy zrobiły się dość dokuczliwe, a urodziłam o 5 rano :-) Tak więc jak po prysznicu ci nie przejdzie to zbieraj się do szpitala i powodzenia. Trzymamy kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łe rety to czekamy na wieści z porodówki. U mnie z kolei z tymi skurczami było odwrotnie. Godzinę przed porodem leżałam pod KTG i co 10 min. zwijałam się z bólu a położna stwierdziła, że to dziwne bo aparat nie zapisuje żadnych skurczy. No ale były bo Mikołaj zaraz wyskoczył ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem po prysznicu i czekam na jakiś ciąg dalszy :) Powiem Wam, że jeżeli rzeczywiście będę miała dzisiaj rodzić to psychicznie nie jestem na to gotowa :D Ale pewnie nigdy bym nie była ;) Za to mój Facet, boziu musiałybyście widzieć jego minę jak patrzył na ktg i robił sie taki coraz bardziej nieswój i jakiś taki zamyślony ale nic mi nie powiedział, a ja sądziłam, że jest po prostu zmęczony i wkurzony tym, że siedzimy tak długo w szpitalu ;) No nic na razie idę coś zjeść, bo jestem tak głodna, że zaraz wgryzę się w klawiaturę. Aa, no i w końcu doczekałam się zmierzenia miednicy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak na razie coś przycichło, skurczy nie ma (albo ich nie czuję :o ) ale ten ból przedokresowy został. A Mały dzisiaj rusza się mniej niż zwykle ale daje o sobie znać. Więc może to jeszcze jednak nie TO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość explosive..............*
Łe rety- z tego co pamietam to masz dosc daleko do szpitala, ja na twoim miejscu to bym wolala tam juz byc bo przeciez u ciebie moze byc to lada chwila. Nie wiem moze sie myle ale chyba lepiej byc juz w " dobrych" rekach... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łe rety- trzymam kciuki, żeby to faktycznie zaczął się poród bezbolesny. Mój malutki jakieś dziwne dzwięki wydaje przez sen, jakby coś mu się śniło. i minki przy tym robi śmieszne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jeszcze w domu :) Skurcze wróciły ale są teraz nieregularne raz co 13 minut, potem co 20, no i na razie nie jedziemy. Dzwoniłam do gin. i mi mówiła, że mam się nie denerwować, bo w razie gdyby rozwarcie postępowało to albo odejdzie mi czop, który siedzi sobie jak siedział albo pójdą mi wody, a gdyby skurcze były regularne to mam jechać, w ostateczności najwyżej wrócę do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej dziewczyny, widzę tu akcję przedporodową, Ciekawe co z łe rety , ja pitole aż mam gęsią skórke. Ja wczoraj chyba miałam poraz pierwsy odczuwalne skurcze, ale nie bolaly, za to brzuch bolal przez prawie 2 godziny ho ho ho chyba cos sie powoli rozkręca, ale się boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!!!!!!!!:) No i mamy grudzień :) u mnie dzisiaj -12C i troszkę pada śnieg ale jest pieknie .Konie za oknem biegają :) piekny widok :).Widzę że coś się dzieje z łe rety :) trzymam kciuki i powodzenia jak by co :) .Ja jeszcze tydzień ale byłam wczoraj na zakupach przed światecznych bo pózniej pewnie nie bedzie kiedy a przy tych mrozach brrrrrrrrrr to ja dziekuję .Zjadłam wczoraj chyba z kilo mandarynek :) i zastanawiam się czy to normalne he he he :) .Jak nigdy śpię dobrze od dwóch dni i nic mnie nie boli :) ale to chyba cisza przed burzą :).Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×