Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Thinki100

Starania o dzidziusia od ponad 13 miesiecy!!!

Polecane posty

Cześć Wiecie co, dziś jakoś mnie stłumiło mi się poryczałam z tego powodu że może znowu nie wyjść mimo brania od dzisiaj Clostylbegyt-u , mąż mnie pocieszał. Trochę mi głupio ale to chyba hormony we mnie tak działają. Tak przez moment mi coś przyszło do głowy, że znowu nam nie wyjdzie mimo brania nowego leku. Taki strach naszedł , no ale nic. :) dziubasek 25 ok :) nie ma sprawy , w sumie trzymam kciuki za Was wszystkie. EwelaK dobrze zrobisz jak twardo ograniczysz z tym paleniem, ja z mężem nawet tego świństwa do ust nie bierzemy. A jeszcze mój mąż zaczął tak od siebie przyjmować, bo gdzieś to przeczytał że SELEN pomaga męskim sprawom. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
neonuś kochaniutka nie ma się co zamartwiać! ja wiem że wszystkie byśmy chciały już, szybko. pomyśl sobie że właściwe leczenie zaczęłaś nei tak dawno, co z tego że starasz się dwa lata skoro mogło być tak jak u mnie że w ogóle nie było owulacji! a wtedy choćbyś na głowie stawała to nic z tego. teraz wiesz w czym tkwi problem i w końcu sie uda zobaczysz! widzisz mój m też ma kiepskie wyniki nasienia, właściwie jeden parametr- ma tylko 20% plemników o prawidłowej budowie( a norma jest od 30%) dostał witaminki i tez go musze gonić bo bierze jak mu się przypomni ale mimo to ja jestem dobrej myśli i wierze że sie uda w końcu- jeszcze tyle sposobów i metod leczenia przed nami że któraś na pewno zadziała! trzymajcie sie cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny, Musimy wszystkie uzbroic sie w cierpliwosc, bedzie dobrze :) Predzej czy pozniej wszystkie zafasolkujemy :) Wierze w to bardzo mocno! A tymczasem aktualizuje tabeleczke, jesli cos przekrecilam to prosze o poprawe ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼]kwiatek] STARACZKI 🌼]kwiatek] NICK........ WIEK........ ..DATA OSTATNIEJ @............ CYKL STARAŃ Thinki100...... 25........ .......20.08..................................14 EwelaK..........25........ .......04.08...................................9 dziubasek25...25................19.08..................................13 jenyyy..........27................29.07..................................15 neonka25......25.................19.08.................................17 kasiulaha......26.................14.08..................................16 iz27............27.................14.08..................................16

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[ kwiatek] 🌼 STARACZKI 🌼 🌼 NICK........ WIEK........ ..DATA OSTATNIEJ @............ CYKL STARAŃ Thinki100...... 25........ .......20.08..................................14 EwelaK..........25........ .......04.08...................................9 dziubasek25...25................19.08.................... ..............13 jenyyy..........27................29.07.................. ................15 neonka25......25.................19.08................... ..............17 kasiulaha......26.................14.08.................. ................16 iz27............27.................14.08................. .................16

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neonka nie lam sie!!! Bierz przyklad z Iz! Ona wrecz pala optymizmem! Jesli sie zalamiesz to bedzie jeszcze trudniej niz jest! Glowa do gory! Wszystkie wiemy, ze jest ciezko, ale nikt nie mowil ze bedzie lekko :) Trzymaj sie babo! Badz dzielna! Uda sie! Ja wczoraj uslyszalam od swojego meza, ze nie bedziemy mieli dzieci bo on zdecydowal ze chyba nie chce ich miec! :( Tylko usiasc i plakac. Rozryczalam sie jak to powiedzial i boli jak cholera, ale nic na sile. Teraz to juz chyba nie ma znaczenia czy moze je miec czy nie, skoro poprostu ich nie chce. Nie wiem co mam robic dziewczynki :( Teraz nie bede juz nalezec do waszej grupy staraczek, ale bede zagladac, zeby czytac jak wam rosna brzuszki :) Dacie rade!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iz27
EwelaK - myślę, że przeceniasz mój optymizm. Tak bywa tylko na początku cyklu, przez 4 dni a potem jest płacz, starania i znów smutek, że kolejny miesiąć i nic. Sama już nie wiem jaka jest na to rada. Nawet nie umiem sobie wyobrazić, zę może się udać :-( Każdy dzień ciągnie się jak nie wiem co:-( A jeśli chodzi o Twojego m to może te starania tak na niego wpłynęły i potrzebuje czasu. Sama już nie wiem kto bardziej przeżywa sytuację w której nie wychodzą starania, mnie się wydaje, ze mój m jest silniejszy ode mnie i ma więcej tej wiary ale moze poprostu to przez to, że jest skryty i czasem nawet nie chce o tym rozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwczyny, Nie wiem co mam o tym myslec, przedwczoraj dostalam @, zaczela sie baaaaaardzo skapo, wczoraj byla bardzo obfita a dzisiaj ... no wlasnie .. dzisiaj mam same plamienia ! Troche mnie to martwi bo nie wiem co sie ze mna dzieje! Co prawda troszke wczoraj chorowalam dopadl mnie jakis wirus zoladkowy, ale nic poza tym! Czy mozliwe aby obfitosc @ zalezala od przyjmowanych lekow? Mialam temp wiec musialam ja zbic tabletkami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewela, Nie poddawaj sie ! Moze wczoraj Twoj m mial jakis slabszy dzien? Faceci moze nie zawsze potrafia to okazac ale tez czasem sie podlamuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
neonka mam nadzieję, że Cie niczym nie uraziłam- chciałąm tylko wlać troche optymizmu w Twoje myśli bo to przecież też ważne :) nie łam się, a zobaczysz że wszystkie dopniemy swego :) Ewela, może mąż miał gorszy dzień, nie zamartwiaj się na zapas- mój M też nie lubi jak mu ciągle suszę głowe o dzieciach itd. stale mi powtarza że nic na siłę a przyjdzie samo. tak to jest że czasami my musimy wziąć sprawy w swoje ręce :) ( jakby to nie zabrzmiało :) ) właśnie oglądałam w tvn 24 program o kobietach które rodza dzieci innym parom - kurcze ja chyba w życiu nie mogłabym oddać takiego maleństwa noszonego pod sercem innym ludziom:( no ale nie oceniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewuszki, Kazdy ma prawo do lepszych i gorszych chwil i ja to rozumiem. Sama przeciez je miewam. Bywaja takie dni kiedy optymizm bije ze mnie na kilometr i zaraza po drodze :) a jak mnie zlapie handra to z lozka mi sie nie chce podniesc. Opadam z sil! To latanie po lekarzach i ciagla niewiadoma wykanczaja przeciez zarowno kazda z nas jak i naszych mezow. Zaraz po slubie obiecalismy sobie z m ze "jak Bozia da to bedzie" i sie tego trzymalismy. Nigdy nie wiercilam mu dziory w brzuchu o dziecko i nie chce tego robic. Po wszystkich badaniach jakie przeszlam, nie ze wzgledu na "brak ciazy" lecz na moje plamienia okazalo sie ze wszystko ze mna ok na 100% wiec chcialam poprostu zeby m sie sprawdzil :( ale tez nie laze za nim i nie nudze. Kupilam mu witaminki, ale nie wylacznie ze wzgledu na "nasienie". W maju trafil do szpitala nagla arytmia(z pulsem 40) i do dzisiaj jego serducho nie bije juz jak trzeba :( A palic nie przestaje! Kilka tygodni temu jak robilismy test (i tez tylko dlatego ze @ byla 10 dni spozniona co sie nigdy nie zdarza) widzialam lezke w jego oku gdy pokazalo jedna kreske. A teraz twierdzi, ze to przemyslal i chyba nie chce miec dzieci :( Thinki! Przeziebienia i wirusy maja spory wplyw na przebieg @. Nie martw sie! W najgorszym wypadku mozesz byc w ciazy :) Pozdrawiam Was dziewczynki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenyyy
Witajcie moje Drogie Dziewczątka :) Nie było mnie z Wami ze trzy tygodnie ale już wróciłam. Miałam urlop najgorszy w moim życiu ponieważ zmarła moja mamusia. Wcześniej pisałam, że wykryto u niej raka. Nawet teraz jak to piszę to lecą mi wielkie łzy, tak bardzo za nią tęsknię. Może na początek to tyle. Będę do Was zaglądała i gorąco pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jenny,bardzo mi przykro z powodu Twojej mamy.Współczuję Wczoraj byłam na wizycie u lekarza zabrałam ze sobą wszystkie wyniki badań, które w ostatnim czasie robiliśmy okazało sie że po clo prolaktynę mam wysoką co oznacza ,że mam owulację, problemu więc lekarz zaczął szukać gdzie indziej okazało się ,ze w badaniu nasienia są jakieś nieprawidłowości.Przepisał mężowi masę witamin.Mi zaproponował HSG żeby mieć już komoplet wyników.Zobaczyliśmy światełko w tunelu.Właśnie wróciłam ze szpitala.Okazało się że w jajowód był lekko posklejany co mogło być przyczyną niepłodności.Szkoda tylko że tak późno zrobiliśmy to badanie.Powiedział lekarz że bardzo często po HSG kobiety zachodzą w ciazę.Mąż musi chociaż miesiąc brać leki i może w następnym cyklu się uda.Chodzi od wczoraj smutny -kochany mój ,bo okazało się ,że to mogło być też przez niego.Nawet palenie od dzisiaj rzucił,żeby pomóc jak najbardziej.A jeśli chodzi o badanie HSG to mam nadzieję ,że więcej nie będę musiała tego robić.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jenyyy strasznie mi przykro, wiem ze żadne słowa Ci teraz nie przyniosą ulgi, mimo wszystko trzymaj się kochaniutka! zobacz jak ten świat jest poukładany, my tu walczymy o nowe życie tymczasem bliskie osoby odchodzą, ale na to chyba nie ma rady. łącze się z Tobą w bólu choć zdaje sobie sprawy z własnego doswiadczenia że tego bólu nikt nie jest w stanie zrozumiec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jenny kochana! Przyjmij najszczersze wyrazy wspolczucia! Wiem, ze musi Tobie byc teraz bardzo ciezko :( i sporo czasu minie zanim nauczysz sie z tym zyc, ale pamietaj o tym, ze mama juz nie cierpi, ze jest jej lzej i napewno bedzie czuwac nad Toba tam z gory. Trzymaj sie kobietko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jenyyy współczuję ja również. Drogie kobietki, niestety jeśli bardzo byśmy chciały przyśpieszyć z całego serca to nie możemy. Została nam tylko cierpliwość i jakaś tam nadzieja na lepsze jutro. Zadręczamy się czy w końcu się uda, ale i los nam znowu plata figle, że czasami mamy dość chodzenia do tych lekarzy, przyjmowania leków itp. itd. Ale kiedy widzimy światełko w tunelu ze w końcu coś się uda, znowu widzimy koleżankę lub sąsiadkę z wózeczkiem. One mają tą radość, nieprzespane noce, ale szczęśliwe ze kogoś mają kto ich kocha i będzie kochał. A my znowu zostaniemy z tą myślą czy się uda nam zafasolkować? Taka oto refleksja mi się nasunęła, nie musicie sie ze mną zgadzać. Ja mam na poniedziałek wizytę u learza, aż mi się nie chce jechać, bo mam do niego aż 86 km. od mojego miasteczka. W sumie dojeżdżam do innego województwa, bo dowiedziałam się że w moim województwie nie ma dobrego lekarza. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
neonka cieszę się że jednak zajrzałaś :) kochana zrozum że to zupełnie normalne że czasami zwyczajnie mamy dosyć! uwierz mi że ja wylałam już morze łez z tego powodu bo czasem już nie wytrzymywałam. tyle tylko że ja dostałam po dupie bardzo kiedy mój M był bardzo chory- wtedy modliłam się by go nie stracić i obiecałam sobie że już o nic w życiu nie poproszę Boga. teraz we mnie jest taka dziwna pokora że już nie mam odwagi prosić o kolejny cud :( ale i tak nie tracę nadziei że nam się uda. ja swojemu lekarzowi tak średnio ufam, mimo iż we Wrocku jest ich mnóstwo póki co zostanę przy nim choć jest zakręcony jak ruski czołg :) jak w pierwszym cyklu przyjmowałam clo i nie było pęcherzyków na monitoringu- on skończył badanie i mówi do mnie- "nie ma pani owulacji- musimy przepisać leki które ją wywołają"- nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać- odpowiedziałam tylko grzecznie że do tego wniosku doszliśmy już jakieś 2 miesiące temu i że leki mi juz zapisał a on na to " aha - to trzeba podwoić dawkę" w sumie mnie ta sytuacja rozbawiła ale stwierdziłam luz, ogólnie jest bardzo dokładny itd. ale czasem jakby się z choinki urwał. ja więc czekam jeszcze 3 mies z clo u niego( ale plus ovitrelle) bo pęcherzyki jak urosły to nie pękły a potem uderzam do invimedu :) ja wam powiem że mój M to ma zdrowe podejście. w sumie może dlatego że właśnie tyle przeszedł ale ciągle mi powtarza żebym się nie martwiła bo tyle dzisiaj metod że szansa że się nie uda jest minimalna :) więc będe się tego trzymała! i wy też dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widać dziubasek nie odpowiada Tobie moja refleksja, owszem nie przeczę że gorzej ode mnie masz, ale ja też swoje przeszłam. Wcześniej miałam lekarza za dychę jak to się mówi , bo dowiedziałam się że przepisywał mi leki doprowadzające do tego ze w ogóle nie miałabym dzieci. A na szczęście się spostrzegłam i zmieniłam niestety ale muszę do niego dojeżdżać aż tyle km. czasmi mi się nie chce tam jechać. Wolałabym już zostawić to w cholerę i w ogole o tym nie myśleć. Ja już czasami się poddaję, mój mąż również. Mamy już dość, ale niestety nasze rodziny nas zjedzą z pytaniami "kiedy" . A ja odpowiem ze złośliwością "jak przyjadą szwedy". MAM JUŻ TEGO DOŚĆ, MYŚLENIA, ZASTANOWIENIA SIĘ CZY W OGÓLE ZAJDĘ. Niestety mam już tego serdecznie dość. Moi rodzice aż zaczęli rekomendować że dadzą trochę funduszy abym tylko miała choć jedno dziecko. Ja nie mam już sił, w zeszłym roku sama wylałam ocean łez, WIERZCIE MI. I dziubasek nie męcz mnie że ja nie rozumiem co to jest czekanie, na cud. Jest mi przykro to co się stało Twojemu mężowi ale to nie moja wina. I PRZEPRASZAM WAS ŻE NAPISAŁAM WCZORAJ SWOJĄ REFLEKSJĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz neonka dziwi mnie ton w jakim tu piszesz,w końcu chyba po to jest to forum żebyśmy się wspierały, ale skoro Ciebie zadręcza moje pisanie to spox, już masz mnie głowy. walisz tekstami "odechciało mi się tu zaglądać" . tutaj każda z nas jest w takiej samej sytuacji i każda marzy o dziecku a Ty próbujesz chyba udowodnić że tylko Ty masz ten problem. nie pisałam tu o moim mężu żeby się użalać ani żeby zbierać kondolencje a tylko jako przykład że nasz problem to nie koniec świata i jest ciągle duża szansa że się uda i ja w to wierzę. każdy ma prawo napisać tu co czuje i co go dręczy, a Ty jesteś chyba nieco przewrażliwiona. nie obwiniam Cie o to co przeszłam więc Twoje słowa, że to nie Twoja wina tez są chyba trochę niestosowne. to tyle. ja dziewczynki za dwa dni wyjeżdżam na wakacje ale obiecuje że po powrocie nadrobię wszystkie zaległości :) kasiulaha- powiedz mi jak przeszłaś to badanei hsg bo mój gin też o tym wspomniał a ja się tyle naczytałam że na sama myśl mnie ciarki przechodza :( Ewela - ma nadzieję że mąż już w lepszym nastroju, eh może podobnie jak my czasem musi odreagować. jenyyy - zaglądaj tu do nas, mam nadzieję że trzymasz się jakoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiulaha - kiedyś wyczytałam że masz już córeczkę, powiedz tylko czy w pierwszą ciążę zaszłas bez problemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziubasek odpowiadam na Twoje pytania przy pierwszej ciąży też były problemy, bo wtedy nie miałam jajeczkowania trwało to 6msc ale się udało.Teraz lekarz podpowiedział mi ,że może już wtedy nasienie mojego męża było słabe i dlatego nie wychodziło a teraz na tyle sie pogorszyło ,ze już całkiem nie wychodzi.Mój mąż jest fryzjerem ciągle wdycha tyle chemi(lAkiery itp) i to może być przyczyną słabych plemników) Jeśli chodzi o HSG to ja byłam nieprzygotowana teoretycznie nie miałam czasu poczytać bo wieczorem byłam na wizycie a rano przed 7 pojechałam do szpitala.Pielęgniarka powiedziała mi ,że badanie jest bolesne ale nie dla każdej pacjentki, zależy czy jajowody są posklejane.Moje delikatnie były dlatego bolało mnie.Jestem baaaardzo odporna na ból ale jak skończyli to łzy mi poleciały i musiałam jechać wózkiem , bo nie dałam rady iść.Nie sugeruj się tym że u mnie było tak i się nie bój.Ból jest taki jak podczas porodu skórcze tylko o różnej intensywności.Cały dzień później krwawiłam ale dzisiaj już malutko. Mój lekarz coś wspomniał na temat inseminacji,ze może trzeba będzie zrobić jeśli nie zajdę w ciągu trzech miesięcy.Tego to się już boję.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiulah, skoro raz sie udało to i teraz w końcu sie uda :) mój M też ma słabiutkie to nasienie i też sie leczy ( ale musze mu oczywiście przypominać :) ) ostatnio lekarz tez mówił mi o inseminacji ale tu słyszałam że to zupełnie bezbolesne. mimo wszystko jeszcze mam próbować z clo bo póki co nie było owulacji :( a badania jajowodów boję się strasznie :( ja w ogóle jestem taka panikara że szok! kiedyś miałam usuwane polipy macicy i łyżeczkowanie macicy i do dziś jak sobie przypomnę to mi się ryczeć chce. kasiulah a powiedz mi jeszcze bo słyszałam że czasem zamiast hsg robią od razu laparoskopię w znieczuleniu? ja miałam też usuwany wyrostek robaczkowy i lekarz cos ostatnio wspomniał o mozliwych zrostach :( kurcze jakie to pogmatwane :( eh, miałam się wyluzować do października a tu tysiąc myśli na minutę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze co do tego nasienia kasiulah to ostatnio rozmawiałam z lekarzem i mówił mi że on miał pacjentki , które zachodziły w ciążę mimo fatalnych wyników nasienia partnerów i że często meżczyźni nawet nie zdają sobei sprawy jak fatalne nasienie mają a nie mają problemów z płodnością . więc reguły nie ma, mi lekarz powiedział, że wystarczy tylko ten jeden prawidłowy plemnik i ciąża już jest mozliwa tylko czasem dłużej na nia trzeba czekać, więc czekamy :) bo w końcu się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziubasek Wiesz co moja koleżanka miała właśnie zbieg laparoskopowy ponieważ miała mocno posklejane jajowody u mnie nie było mocno więc rozkleiły się przez wpuszczenie tego kontrastu.Ale lekarz też mi mówił że jeżeli podczas HSG się nie udrożnią to będzie zabieg.(Ja poczułam jak się udrożniły)Z tego co piszesz możliwe ,że Ty też masz niedrożne jajowody bo większe prawdopodobieństwo jest jeśli kobieta przechodziła jakieś zabiegi operacyjne ,jakieś zapalenia itp. A co jest śmieszne to lekarz po badaniu powiedział "A teraz P Kasiu szybciutko do męża i działać puki wszystko jest drożne".No i działaliśmy tylko nie od razu bo przez ten ból nawet nie chciałam myśleć o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymajcie się dziewczyny wszystkie bez wyjątku, ja niestety już tu nie zajrzę, i nie dlatego że to już, oczywiście dalej się będę leczyć. I ne chodzi tu o Ciebie dziubasek25 , po prostu tak postanowiłam, przepraszam jeśli Cię uraziłam tymi tekstami, trzymjacie się WSZYSTKIE :) Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiulaha - mój M ma 40 % żywych ale tylko 20% o prawidłowej budowie a te o nieprawidłowej raczej nie zapładniają, a jesli nawet to najczęściej jajo jest puste lub dochodzi do poronienia. tyle że 3 lekarzy ( ginekolodzy i androlog wypowiedzieli się że takie wyniki nasienia to wyniki w zupełności zadowalające, maż ma brać też jakies preparaty ale oni stale podkreslają że maja pacjentów którzy zapładniają mając parametry duzo dużo gorsze, więc mimo wszystko to głównie we mnie upatrują przyczyny- ja najprawdopodobniej w ogóle nie mam owulacji , więc jeśli uda się ją wywołać i przez kolejne 3 cykle nie zajdę bedą szukać innej przyczyny. kasiulaha mi ginekolog cały czas powtarza że trzeba naprawdę niewiele plemników prawidłowych do zapłodnienia, a te normy to tylko uśrednione wyniki które o niczym nie swiadczą, a na dodatek parametry nasienia stale się zmieniają. neonka - mimo wszystko będę trzymała za Ciebie kciuki, ze szczerego serca, pamiętaj że wszystkie mamy jedno marzenie i nikt nas nie zrozumie jak my same wzajemnie. jeszcze raz powiem, że doskonale Cie rozumiem i wierzę, że czasem człowiek nie ma już siły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×